Widok
o u nas też taki problem - chociaż może trochę inny. moja mała ogólnie jest małojadkiem :) ma swoje ulubione dania i tyle. nie chce się przekonać do nowych potraw. jak w przedszkolu jest to co lubi to zje a jak to czego nie lubi bądź nie zna to nie je. raz ją odebrałam z bólem brzuszka z głodu :( ja mojej daję śniadanie w domu żebym była pewna że coś zjadła i po powrocie mała je w domu obiad.
ja moją dawałam do "normalnego" przedszkola również ze względu na jedzenie bo wierzę w to że przy dzieciach się rozkręci i w końcu spróbuje coś innego i zasmakuje i jej menu się urozmaici. jestem dobrej myśli chociaż już miesiąc minął :/
ja moją dawałam do "normalnego" przedszkola również ze względu na jedzenie bo wierzę w to że przy dzieciach się rozkręci i w końcu spróbuje coś innego i zasmakuje i jej menu się urozmaici. jestem dobrej myśli chociaż już miesiąc minął :/
nasz na poczatku w zlobku tez nie jadl - Panie mowily ze to normalne (podobno mialy dziewczynke co trzy miesiace nie jadla). Po tygodniu zaczal jesc i spac z dziecmi (ale apetyt i tak ma wiekszy w domu). Nie przejmuj sie i poczekaj jeszcze. Ja na poczatku dawalam jogurt dla Mlodego i jabluszko bo to zawsze uwielbial a i tak od Pan nie chcial :P
Mój synek 4 lata drugi rok w przedszkolu nieby coś tam zjada w sensie np. chleb z masłem na śniadanie, zupę nie bo jest pietruszka, obiad to zazwyczaj u niego ziemniaki, podwieczorek wiadomo cały ale i tak jak wraca to je za pięcioro przykład : wtorek w tym tyg godz 17:00 wracamy - 2 jajka na miękko, 2 parówki, miska płatków duża, dwa udka z kurczaka i 4 wafelki - myślałam że padnę
U nas było podobnie. Na początku nie jadł praktycznie nic. Rozmawialiśmy zachecaliśmy, aż w końcu stwierdziłem, ze nic na siłę i ze to ciągle gadanie o jedzeniu moze mieć odwrotny efekt. Teraz maly dostaje śniadanie w domu i obiadek lub podwieczorek jak wraca i o dziwo ostatnio pani mowiła ze coraz ładniej je:-)