Widok
Dramat z pójściem do przedszkola
Hej,
Moja córka ma 4 lata, kiedy miała 2 lata i 3 miesiące poszła do bardzo fajnego przedszkola prywatnego( renomowane przedszkole z super opinią i bardzo miłym personelem, z super podejściem do dzieci).
Niestety nasza córka codziennie płakała rano, kiedy ją zaprowadzaliśmy natomiast gdy ją odbieraliśmy było ok i nie chciała wracać do domu. Ciągnie się już tak dwa lata.. Rano dramat, nie chce iść do przedszkola, przed snem płacze, że nie chce tam iść tylko chce zostać z mamą w domu.. Pytaliśmy Pań z przedszkola, czy takie zachowanie jest ok, konsultowały to z psychologiem i niby to normalne.
Martwię się o małą, bo strasznie przeżywa każde poranne rozstanie w przedszkolu i z tego co widzę reszta dzieci tak nie robi..
Od września zmieniamy przedszkole na państwowe i obawiam się, że będzie gorzej..
Była któraś w was w takiej lub podobnej sytuacji ? macie jakieś rady ? nie wiem czy iść z nią na jakąś terapię, czy też takie zachowanie faktycznie jest w granicach normy.
Moja córka ma 4 lata, kiedy miała 2 lata i 3 miesiące poszła do bardzo fajnego przedszkola prywatnego( renomowane przedszkole z super opinią i bardzo miłym personelem, z super podejściem do dzieci).
Niestety nasza córka codziennie płakała rano, kiedy ją zaprowadzaliśmy natomiast gdy ją odbieraliśmy było ok i nie chciała wracać do domu. Ciągnie się już tak dwa lata.. Rano dramat, nie chce iść do przedszkola, przed snem płacze, że nie chce tam iść tylko chce zostać z mamą w domu.. Pytaliśmy Pań z przedszkola, czy takie zachowanie jest ok, konsultowały to z psychologiem i niby to normalne.
Martwię się o małą, bo strasznie przeżywa każde poranne rozstanie w przedszkolu i z tego co widzę reszta dzieci tak nie robi..
Od września zmieniamy przedszkole na państwowe i obawiam się, że będzie gorzej..
Była któraś w was w takiej lub podobnej sytuacji ? macie jakieś rady ? nie wiem czy iść z nią na jakąś terapię, czy też takie zachowanie faktycznie jest w granicach normy.
Wydaje mi się że to dość normalne. Nasza za to w domu awantury robi, a że nie dajemy się jej wyspać, albo że ona nie chce szybko się ubierać, albo milion innych rzeczy. w samej placówce już histerii nie ma, ale czasem się zdarzało. a jak odbieramy to: czmu tak szybko? nie pobawiłam się jeszcze z dziećmi.
Wydaje mi się, że to typowy lęk separacyjny. Każdy przechodzi go inaczej i z innym nasilenie. Zmiana przedszkola paradoksalnie może tu bardzo dużo zmienić. Osobiście znam dzieci które cały okres przedszkolny płakały przy rozstaniu a zmiana placówki była zbawieniem. Jeżeli córka płacze tylko przy rozstaniu z tobą może jednak warto spróbować odprowadzania przez inną osobę np mąż, babcia.
Faktycznie ciężką macie sytuację. Córa widać bardzo wrażliwa i zaskakująco długo się to ciągnie :( Współczuję, bo pewnie jest to dla Ciebie ciężkie psychicznie. Ona tak jak mówi przedszkolanka zapomina po paru minutach, a Ty potem cały dzień masz jej zapłakaną buzię przed oczami. Na pewno ważne jest żeby nie pokazywać swoich emocji przed dzieckiem i robić to rano szybko i jak najbardziej bezboleśnie. Bo jak będzie widziała, że Ty też to przeżywasz to tym bardziej się utwierdzi w przekonaniu, że jest co przeżywać.
Z jakiegoś jeszcze poradnika psychologicznego podpowiedź:
"Jeśli spieszy nam się do pracy wyjdźmy do przedszkola ciut wcześniej niż zwykle, tak by nie poganiać dziecka, mieć czas na rozmowę. Pośpiech zaoszczędzi mu dodatkowego stresu, a i nam pozwoli na spokojne pożegnanie z pociechą, zamiast mijać się z nią w pośpiechu w drzwiach."
Możesz też "nakręcić" małą na dany dzień w przedszkolu. Opowiadać co fajnego będą robić. Jakie atrakcje ją czekają :)
Z jakiegoś jeszcze poradnika psychologicznego podpowiedź:
"Jeśli spieszy nam się do pracy wyjdźmy do przedszkola ciut wcześniej niż zwykle, tak by nie poganiać dziecka, mieć czas na rozmowę. Pośpiech zaoszczędzi mu dodatkowego stresu, a i nam pozwoli na spokojne pożegnanie z pociechą, zamiast mijać się z nią w pośpiechu w drzwiach."
Możesz też "nakręcić" małą na dany dzień w przedszkolu. Opowiadać co fajnego będą robić. Jakie atrakcje ją czekają :)
Według mnie jest coś nie tak. Szczerze mówiąc, zabrałabym dziecko z przedszkola. Dziecko nie zachowuje się tak bez powodu. Coś tam się dzieje, że ona tam nie chce iść, potem zapomina bo np. w tym momencie, gdy ją odbieracie jest coś fajnego. Ja bym spróbowała poprzychodzić do przedszkola w innych godzinach i poobserwować dziecko o innych porach i zobaczyć, czy faktycznie jest ok. Wg mnie nie jest to możliwe, żeby było ok, skoro jest taki dramat rano. Nie jest to typowy lęk separacyjny, bo lęk separacyjny trwa kilka tygodni a lat! To wręcz fascynujące że mała walczy dalej, znaczy że wierzy w zmianę. Ewidentnie walczy. Gdyby chodziło o lęk separacyjny dawno by się poddała. Szukajcie przyczyn tego i pomóżcie dziecku, bo to się może zemścić w problemach z nią potem.
Świetne z was matki, naprawdę. Po co wam te dzieci, skoro je każdego dnia porzucacie, w dodatku z przekonaniem, że to dobre i słuszne, a w dodatku same dzieci wam dają znać, że nie jest to ani dla nich dobre ani tego nie chcą. Dzieci są mądrzejsze od was. Histeria, płacz, krzyk, dramat i inne zachowania które uważacie za złe nie są ani trochę złe, wręcz przeciwnie, są normalne i naturalne - dzieci dają wam znać, że chcą być W DOMU, z mamą, z tatą. Co w tym dziwnego? Kiedyś matki ani nie porzucały ani nie podrzucały dzieci - ludzie byli szczęśliwsi. Teraz mamy "renomowane" żłobki i przedszkola.