Widok
Ja nie miałam takiej sytuacji a konkretniej to kiedyś maż chciał drugie dziecko a ja nie.
Postaw się w syt. męża to nie tylko nocne wstawanie a spada większy obowiązek wszak to mąż musi zapewni byt rodzinie gdy żona zajmuje się noworodkiem. Nie przekonywałabym męża należy uszanować jego decyzję ale i niech konkretnie powie Ci dlaczego nie chce drugiego dziecka a nie nie bo nie..
Pomysl też o sobie .. wiem wiem male dzieci są cudne.. czy masz realną pomoc przy drugim jaki i przy pierwszym? gdy ma sie drugie dziecko nie jest juz tak różowo .... no i dla kogo to dziecko drugie czy tylko dla Ciebie by spełnić Twa zachciankę. Podziwiam matki z 2, czy 3 dzieci ale czasem są tak umęczone że az przykro patrzeć. Zwłaszcza te ktore same są a mąż ora na kolejnego potomka plus dom w kredycie:(
Postaw się w syt. męża to nie tylko nocne wstawanie a spada większy obowiązek wszak to mąż musi zapewni byt rodzinie gdy żona zajmuje się noworodkiem. Nie przekonywałabym męża należy uszanować jego decyzję ale i niech konkretnie powie Ci dlaczego nie chce drugiego dziecka a nie nie bo nie..
Pomysl też o sobie .. wiem wiem male dzieci są cudne.. czy masz realną pomoc przy drugim jaki i przy pierwszym? gdy ma sie drugie dziecko nie jest juz tak różowo .... no i dla kogo to dziecko drugie czy tylko dla Ciebie by spełnić Twa zachciankę. Podziwiam matki z 2, czy 3 dzieci ale czasem są tak umęczone że az przykro patrzeć. Zwłaszcza te ktore same są a mąż ora na kolejnego potomka plus dom w kredycie:(
ja rozumiem, niby fajnie 2 dzieci, rodzeństwo itd itp. Ale ja np nie wyobrażam siebie 2. Nie mamy tutaj nikogo majac jedno jest nam cięzko może nie finansowo ale emocjonalnie. Nie ma z kim go zostawić zebyśmy my chcoiaz do kina poszli... Z reszta nie chce płakać ale nasze państwo nie jest prorodzinne wiec myśle ze powinnać z meżem nie tylko emocjonalnie do tego podejsci ale też chociażby ekonomicznie czy podołacie...
moj mąż boi się przede wszyskim nocnego wstawania (bo córeczka płaczliwa szczególnie nocami). Finansowo myślę, że dalibyśmy rade. ja chciałam mieć zawsze dzieci rok po roku. teraz już myślę, że może 2 -3 lata róznicy. mąż wiecej 8-10 lat tylko pakowac sie w 2 dziecko kolo 40stki.????
nie zmusze go ani nie postawie przed faktem o jestem.......
nie zmusze go ani nie postawie przed faktem o jestem.......
wiesz nie wiem jak to jest u cebie a moze maz boi sie ze jak niewielka różnica wieku bedzie miedzy dziećmi to ty bedziesz przykładowo 6 czy 7 lat w domu siedziała, a on SAM bedzie musiał pracować...Przy małej róznicy wieku spotyka się ze kobieta jest całę 2xmacierzyńskie, i 2x wychowawcze w domu, a przy różnicy około 3 lata kobieta jest 6 lat w domu...Może to też jest powodem niechęcii twojego męza? Nikt ci tutaj nie da złotej metody żebyś ewentualnie przekonała meża na 2. dziecko... tylko szczera rozmowa z nim pozwoli wa podjąć decyzje
Cos w tym jest.
Jestem jedynaczką i teraz w dorosłym życiu brakuje mi rodzeństwa. W sytuacjach weselna, chrztu nie miałam za bardzo kogo wybrać na świadka, chrzestnego... Ja wiem, że brat/siostra nie musi być bratnią duszą, można się nie dogadywać, ale biorę pod uwagę wariant optymistyczny.
Poza tym gdy coś jest nie tak z moją mamą na przykład, pojawiają sie problemy itp. też jestem sama, nie mam sie kogo poradzić, bo nie zawsze chcę mówić o rodzinnych sprawach z koleżanką itp itd.
Jestem jedynaczką i teraz w dorosłym życiu brakuje mi rodzeństwa. W sytuacjach weselna, chrztu nie miałam za bardzo kogo wybrać na świadka, chrzestnego... Ja wiem, że brat/siostra nie musi być bratnią duszą, można się nie dogadywać, ale biorę pod uwagę wariant optymistyczny.
Poza tym gdy coś jest nie tak z moją mamą na przykład, pojawiają sie problemy itp. też jestem sama, nie mam sie kogo poradzić, bo nie zawsze chcę mówić o rodzinnych sprawach z koleżanką itp itd.
Ja mam jedno dziecko i więcej nie zamierzam. Miałam 2 młodszego rodzeństwa, ale u nas była duża różnica wieku. Moja siostra niestety zmarła i został mi 13 lat młodszy brat. I co z tego że jest chrzestnym mojej córeczki jak pomimo mieszkania w jednym mieście nie ma zwyczajnie czasu dla nas. Pracuje po 12-14h i widujemy się raz na 3 m-ce. Taka róznica wieku jest okropna. Ja jakbym nikogo nie miała. Także nie mówcie że rodzeństwo zapewnia bratnie dusze.
Ja nie wyobrażam sobie dziecka jedynaka, mam brata między nami bywało róznie, ale zawsze sie bawiliśmy razem jako dzieci, nie wyobrażam sobie nie mieć chwili dla siebie i bawić się ciągle z dzieckiem powiedzmy na wakacjach, a jedynaki niestety ciagają rodziców bo nie mają z kim sie bawić, a tak zawsze zajmą sie sobą. Później więcej sie kłóciliśmy, ale zawsze był :) A teraz możemy na siebie liczyć i radzić się siebie w różnych sprawach, rodzice czasami nie wiedzą wszystkiego, bo nie chcemy ich martwić, a radzimy się siebie, nie wyobrażam sobie nie mieć rodzeństwa.
Dlatego zrobie wszystko aby mieć dwójke :)
Dlatego zrobie wszystko aby mieć dwójke :)
ja właśnie mam siostrę rok młodszą i mimo, że się czasem kłócimy to zawsze możemy na siebie liczyć. Maż i owszem chce mieć drugie ale za min 8 lat a ja nie chce mieć 2 jedynaków.
Staram się za bardzo nie naciskać. Od czasu do czasu porusze ten temat, tłumaczę wtedy mu jak to wygląda z mojej perspektywy. Niby rozumie, ale co z tego!
Staram się za bardzo nie naciskać. Od czasu do czasu porusze ten temat, tłumaczę wtedy mu jak to wygląda z mojej perspektywy. Niby rozumie, ale co z tego!
Może powiedz,że lepiej teraz przejść przez pieluchy niż potem na nowo pakować sie za 8 lat, jeszcze 3 lata i po pieluchach i wstawaniu, a za 8 lat na pewno mu sie nie bedzie chciało na nowo tego przerabiać, a teraz tak czy siak macie małe dziecko więc czasem trzeba wstać. Mój mąż to by najlepiej rok po roku dzieciaczka chciał :) narazie staramy sie o pierwsze :)
Ja tam uważam że nic na siłę.
U nas też jest sytuacja odwrotna, że mąż by może i chciał drugie a ja na razie mówię stanowcze nie:)
Ja mam 8 lat młodszego brata i jakoś szału nie ma. moja mam i mój tata mają rodzeństwo z małą różnicą wieku i też jakoś nie specjalnie są ze sobą zżyci. mój mąż jest jedynakiem i żyje:))))
Moja przyjaciółka ma 2 rodzeństwa i o ich relacjach można książkę pisać! Ku przestrodze oczywiście:)
Bycie jedynakiem to nie jest jakaś śmiertelna choroba a mam wrażenie że niektórzy w takich kategoriach na to patrzą.
A co do wyboru rodzeństwa na chrzestnych to nie ma takiego musu. bez przesady. chrzestnymi mojej młodej są kuzyn męża i moja przyjaciółka (jedynaczka). i powiem Wam że moja przyjaciółka jest lepszą chrzestną niż kuzyn (czyli rodzina).
U nas też jest sytuacja odwrotna, że mąż by może i chciał drugie a ja na razie mówię stanowcze nie:)
Ja mam 8 lat młodszego brata i jakoś szału nie ma. moja mam i mój tata mają rodzeństwo z małą różnicą wieku i też jakoś nie specjalnie są ze sobą zżyci. mój mąż jest jedynakiem i żyje:))))
Moja przyjaciółka ma 2 rodzeństwa i o ich relacjach można książkę pisać! Ku przestrodze oczywiście:)
Bycie jedynakiem to nie jest jakaś śmiertelna choroba a mam wrażenie że niektórzy w takich kategoriach na to patrzą.
A co do wyboru rodzeństwa na chrzestnych to nie ma takiego musu. bez przesady. chrzestnymi mojej młodej są kuzyn męża i moja przyjaciółka (jedynaczka). i powiem Wam że moja przyjaciółka jest lepszą chrzestną niż kuzyn (czyli rodzina).
Bo to jest tak, że nie ma złotego środka. Jedni mają rodzeństwo ale nie mają kontaktu między sobą, inny za brata / siostrę oddaliby życie. Ja też mam starszych brata i siostrę i nie wyobrażam sobie inaczej i dlatego też nie chciałabym by Zuza była jedynaczką ale dobrze Nyzosia napisała - to nie jest śmiertlena choroba :) Ja przekonałam męża do posiadania drugiego dziecka tym, że jak kiedyś nas zabraknie to córka będzie sama bo nawet nie ma kuzynostwa w swoim wieku (ani siostra ani kuzynki moje najbliższe nie mają dzieci). No i dla mnie to, że za 5-8 lat na pewno nie będę się chciała pakować spowrotem w pieluchy. Więc albo teraz w przeciągu roku albo w ogóle już.
Dla mnie ten argument z byciem lub nie byciem samej jak rodziców nie będzie nie jest przekonywujący.
Tak jak któraś wyżej napisała nie będzie sama bo będzie miała przyjaciół swoją rodzinę itd.
Można mieć rodzeństwo i być bardzo ale to bardzo samotnym....
Jak dla mnie to nie rodzeństwo determinuje to czy człowiek będzie w życiu miał kogoś tylko to jak my go wychowamy.
Tak jak któraś wyżej napisała nie będzie sama bo będzie miała przyjaciół swoją rodzinę itd.
Można mieć rodzeństwo i być bardzo ale to bardzo samotnym....
Jak dla mnie to nie rodzeństwo determinuje to czy człowiek będzie w życiu miał kogoś tylko to jak my go wychowamy.
albo teraz albo nie bedzie dziecka...kurde sory ale to jest szantaż emocjonalny ;/..dla mnie powiem szczerze to 2 dziecko na siłe to egoizmem pachnie..fajnie rok po roku czy tam 3 lata...spoko ale dziecko to nie okres samych pieluch a to poki co widzicie.potem książki do szkoły (to pewnie nasze dzieci to juz tablety beda ale to oprogramowanie dojdzie :P)... potem jakies zajecia pozalekcyjne chyba ze kupicie jakas konsole i dzieciak bedzie 24 przed tv...ja patrze na 2 dziecko w kwestii zdroworozsądkowej...ja nie chce sama 2 dziecka mam 1 jak ja bede miala 30 lat młody bedzie miał 9. nie potrzebuje znowu pieluch wstawania, książek, zajęć, wakacji, a teksty ze jak was zabraknie to nie bedzie mial kto jej pomóc też są nierealne...a przynajmnije zbyt optymistyczne...
no ze skrajonsci w skrajonsc dziecko nie bedzie miala przyjaciół, swojej rodziny, ale z rodzeństwem bedzie zyło długo i szczęśliwie...świetne argumenty..poki co to widać ze mamusia sobie wymarzyłą model rodziny 2+2 i wsystko zaneguje aby byla na korzysc posiadania drugiego dziecka...pokaż męzowie ten wątek niech sam sie wypowie....
nyzosia - jak psiałam, wszystko zalezy od wychowania, ty jak sma napsiałas, nie miałas przykałdu zażyłych relcji rodzeństwa wśród rodziny (rodziców) to niby czemu ty miałaś inaczej mieć, w stosunku do brata...wychowanie i tyle decyduje o tym jakie stosunki ma rodzeństo - nieważne jaka róznica wieku
Madness is the gift, that has been given to me!!
Ja ma 3 młodszych braci i bardzo ich kocham, każdego inaczej. I również nie wyobrażam sobie nie mieć rodzeństwa. Wiadomo że były między nami kłótnie, ale mam również mnóstwo super wspomnień. To co razem wyczynialiśmy jako czwórka jest nie do zapomnienia ;-)
Poza tym posiadanie rodzeństwa moim zdaniem uczy wielu dobrych rzeczy - codziennego dzielenia się z innym dzieckiem, tego że rodzice nie są wyłącznie dla nas, że świat nie kręci się wokół naszej osoby, że jest ktoś kim trzeba się zaopiekować. A nawet tego jak sobie radzić w życiu, bo w dużej rodzinie czasami trzeba o swoje powalczyć ;-)
Poza tym posiadanie rodzeństwa moim zdaniem uczy wielu dobrych rzeczy - codziennego dzielenia się z innym dzieckiem, tego że rodzice nie są wyłącznie dla nas, że świat nie kręci się wokół naszej osoby, że jest ktoś kim trzeba się zaopiekować. A nawet tego jak sobie radzić w życiu, bo w dużej rodzinie czasami trzeba o swoje powalczyć ;-)
moja siostra zrobiłaby dużo by mieć drugie dziecko, ale ma ogromne problemy z zajściem w drugą ciążę a by chciała....bo dokładnie, wie sama jak to jest, jestesmy bardzo rózne, już bardziej się nie da, zaczynając od blondynka brunetka...:) ale razem z kuzynkami, od strony mamy jesteśmy ekipą nie do przebicia - do dziś, potrafimy nie widziec się kilka lat ! a jak się spotykamy na rodzinnych uroczystościach to jest jakbyśmy miały po 12 lat ;)
Madness is the gift, that has been given to me!!
Ja ma wrażenie że jednak jedynacy lepiej sobie radzą w życiu niż osoby które mają rodzeństwo. potrafią zdecydowanie lepiej zawalczyć o sobie właśnie dlatego że nie są stłamszeni - ustąp, dziel się, odpuść bądź mądrzejszy itd:) Mam w swoim otoczeniu wielu jedynaków i wszyscy mają się bardzo dobrze są bardzo szczęśliwi i żadne nie płacze z powodu braku rodzeństwa.
No i znam też wiele takich osób które mają rodzeństw i przez nich tylko cierpią....
Tak więc na dwoje babka wróżyła. posiadanie rodzeństwa nie jest gwarantem szczęśliwego, błogiego i niesamotnego życia.
Ja nikogo nie zmuszam do tego by miał jedno dziecko może mieć 10 jak chce. ale niech te osoby nie negują wyboru tych co nie chcą mieć więcej niż jedno dziecko.
No i znam też wiele takich osób które mają rodzeństw i przez nich tylko cierpią....
Tak więc na dwoje babka wróżyła. posiadanie rodzeństwa nie jest gwarantem szczęśliwego, błogiego i niesamotnego życia.
Ja nikogo nie zmuszam do tego by miał jedno dziecko może mieć 10 jak chce. ale niech te osoby nie negują wyboru tych co nie chcą mieć więcej niż jedno dziecko.
Emenems nie wiem bo ja tak nie miałam:) omawiałam z przyjaciółkami i rodzicami:)
Mi się wydaje że trzeba po prostu przed sobą przyznać że to ja chce mieć drugie czy kolejne dziecko a nie twierdzić że robi się to tylko dla dobra dziecka:)
I przyjąć do wiadomości że są osoby które mogą nie marzyć o posiadaniu większej ilości dzieci:)
Mi się wydaje że trzeba po prostu przed sobą przyznać że to ja chce mieć drugie czy kolejne dziecko a nie twierdzić że robi się to tylko dla dobra dziecka:)
I przyjąć do wiadomości że są osoby które mogą nie marzyć o posiadaniu większej ilości dzieci:)
ja jak byłam dzieckiem to chciałam mieć cała masę rodzeństwa;) Sama mam 2 sztuki z niewielką różnicą wieku i jest fajnie. A moja siostra ma 3 dzieci i są tak za sobą,że aż jej zazdroszczę. Ale to same dziewczynki , a jak mam dziewczynkę i chłopca to nie wiem jak się sprawy potoczą później. Mąż ma siostrę i szału nie ma. Ja z moją siostrą jestem dość blisko. Zawsze chciałam mieć 2 dzieci.
nyzosia - tu nie chodzi o omawianie...tu chodzi o takie spontanicze momenty bliskosci, ktorych się nie powtórzy, ktos kto ma rodzeństwo wie o co chodzi, jak się przestraszyłam w nocy to lecialam do siostry do łozka, oczywiscie mozna do rodziców, ale to co innego...niestety, prawda jest taka ze jestes uboższa w takie doświadczenia i to nie twoja wina, faktem jest ze nie wiesz co tracisz bo nigdy tego nie mialas więc nie mozesz wiedziec jak to jest i tak, nei cierpisz z tego powodu bo nigdy tego nie doswiadczyłas więc cięzko jest się wypowiadać na temat jak smakuje awokado czy jest dobre czy nie jak się go nie jadło...
Madness is the gift, that has been given to me!!
myśle, ż emożna dobrze wychować jedynaka, dwójkę i siódemkę dzieci. Mi bardziej chodzi o to, że ja chce mniejszą różnicę wieku, mąż wiekszą (bo oboje chcemy dwójkę dzieci). Ja się po prostu boję, że potem nie będzie mi się chciało na nowo "pakować" w pieluchy, rezygnować z pracy. Może to egistyczne ale chciałam jedno a po roku-dwóch drugie dziecko.
z jednej strony rozumiem twojego męża. kobiety też mają taki dylemat. Generalnie jest łatwiej jak dziecko odchowane, bo tak jedno po drugim to człowiek nie ma w co ręce włożyć. Myśli się,że szybciej odchowa się i będzie lżej ale problemy są zawsze tylko inne. jakbym poczekała z drugim i te pieluchy by nie przeszkadzały, bo starsze dziecko już same sobą się zajmie i pomoże w drobniejszych sprawach. A tak masz dwójkę potrzebujących ciebie dzieci, które rywalizują o uwagę. Teraz moje mają 3 i 6 i czasem myślę,że jakbym dopiero teraz miała drugie to i dla starszego byłoby lepiej bo on w dalszym ciągu potrzebuje dużo uwagi
Kij ma dwa końce
Kij ma dwa końce
nyzosia - wystaraczająco długo mieszkam sama ( nie siostrami) ze wiem, że bardzo tęsknię za nimi.Pozatym widzę jak moja siostrzenica chce meić rodzeństwo, pierwsze co zrobiłą w sklepie meblowym, gdzie ja sobie szafę kupowałam podbiegła do łozeczka dziecięcgo i powiedziała ze to "ideajne dla mojego bjaciszka"
tak samo jak większosć z nas ma potrzebę bycia w związku czyli drugiej osoby w życiu tak samo dzieci taką potrzebę też mają
tak samo jak większosć z nas ma potrzebę bycia w związku czyli drugiej osoby w życiu tak samo dzieci taką potrzebę też mają
Madness is the gift, that has been given to me!!
mój mąż również długo nie był pewny czy chce drugie dziecko, miał jednego syna był dumny i zadowolony wszystko było super więc nie chciał zmian wiele rozmów odbyliśmy w końcu decyzja, że skoro to moje marzenie to niech będzie a jeszcze info, mąż jest jedynakiem a ja mam brata i siostrę teraz aktualnie mamy dwójkę dzieci było trudno najpierw rok nie mogłam zajść w drugą ciążę, potem ciąża zagrożona i to poważnie łącznie z zagrożeniem mojego życia, ciężki poród bardzo trudny pierwszy rok dziecka dużo chorób, skaza białkowa teraz dzieci mają 5 lat i 1,5 roku dwóch synów jesteśmy szczęśliwi dumni i mąż już sobie nie wyobraża żeby było inaczej ale przeszliśmy bardzo trudną drogę więc zrozum męża nie możemy przewidzieć co nas czeka i co się zmieni ale i na pewno warto rozmawiać moje dzieci mają super kontakt teraz a wiem, że będzie na pewno coraz lepszy bo 3,5 roku różnicy szybko się wyrówna:-) a trudne chwile, które są za nami tylko nas wzmocniły ale tylko, dzięki temu, że bardzo się kochamy oboje przez to przeszliśmy i teraz jesteśmy szczęśliwi i więcej dzieci nie planujemy:-) mimo, ze nie mam wymarzonej córki ale za to trzech facetów w domu:-) he he
Drogie Panie! Polecam bliźnięta:) dwa w jednym i nie ma problemu;) To tak żartem.
A tak serio, to rozumiem rozterki Oli-fasolki. Zgadzam się z Tobą Ola, że niewielka różnica wieku między dziećmi jest dobrą opcją także dla Ciebie, nie tylko dla dzieci.
Oczywiście, każdy ma inne doświadczenia i innych udzieli porad.
Ale myślę, że Ty wiesz do czego zmierzasz i plan Twój jest całkiem sensowny;)
Nie zmusisz męża. Rozumiem też chyba jego rozterki, a przynajmniej mogę je sobie wyobrazić.
Ola, pokaż mężowi ten wątek. Niech poczyta, tak z przymrużeniem oka;)
I jeszcze raz się zastanowi. Razem z Tobą. Na spokojnie.
Za ciążą teraz a nie za osiem lat przemawia też biologia. Fakt, że teraz mamy fajne czasy, że kobiety długo zachowują znakomitą formę i rodzą zdrowe dzieci po trzydziestce i czterdziestce.
Ale skąd możecie wiedzieć co będzie za osiem lat? Jeśli teraz nie jesteście w jakiejś złej i niepewnej sytuacji finansowej i ogólnie w rodzinie jest w porządku, to możecie faktycznie zdecydować się na drugie dziecko.
Dwu-, trzylatek w domu + niemowlak to jest uciążliwe, ale do przeżycia;) A często nawet jest bardzo wesoło;) Przerabiałam to w rodzinie trzy lata temu - bratowa miała na głowie trzyletnie bliźnięta i oseska. Przetrwała. Teraz jest zadowoloną, wciąż jeszcze młodą matką z odchowanymi dziećmi i nie ma dylematu, kiedy i czy w ogóle zdecydować się na kolejne.
Ale nic na siłę. Choć prawdopodobnie, gdyby małe się pojawiło w wyniku nieprzewidzianego zbiegu okoliczności, co się czasem zdarza:) Zasępiłby się mąż na chwilę, a potem i tak by się cieszył;)
Pozdrawiam! I życzę porozumienia;)
A tak serio, to rozumiem rozterki Oli-fasolki. Zgadzam się z Tobą Ola, że niewielka różnica wieku między dziećmi jest dobrą opcją także dla Ciebie, nie tylko dla dzieci.
Oczywiście, każdy ma inne doświadczenia i innych udzieli porad.
Ale myślę, że Ty wiesz do czego zmierzasz i plan Twój jest całkiem sensowny;)
Nie zmusisz męża. Rozumiem też chyba jego rozterki, a przynajmniej mogę je sobie wyobrazić.
Ola, pokaż mężowi ten wątek. Niech poczyta, tak z przymrużeniem oka;)
I jeszcze raz się zastanowi. Razem z Tobą. Na spokojnie.
Za ciążą teraz a nie za osiem lat przemawia też biologia. Fakt, że teraz mamy fajne czasy, że kobiety długo zachowują znakomitą formę i rodzą zdrowe dzieci po trzydziestce i czterdziestce.
Ale skąd możecie wiedzieć co będzie za osiem lat? Jeśli teraz nie jesteście w jakiejś złej i niepewnej sytuacji finansowej i ogólnie w rodzinie jest w porządku, to możecie faktycznie zdecydować się na drugie dziecko.
Dwu-, trzylatek w domu + niemowlak to jest uciążliwe, ale do przeżycia;) A często nawet jest bardzo wesoło;) Przerabiałam to w rodzinie trzy lata temu - bratowa miała na głowie trzyletnie bliźnięta i oseska. Przetrwała. Teraz jest zadowoloną, wciąż jeszcze młodą matką z odchowanymi dziećmi i nie ma dylematu, kiedy i czy w ogóle zdecydować się na kolejne.
Ale nic na siłę. Choć prawdopodobnie, gdyby małe się pojawiło w wyniku nieprzewidzianego zbiegu okoliczności, co się czasem zdarza:) Zasępiłby się mąż na chwilę, a potem i tak by się cieszył;)
Pozdrawiam! I życzę porozumienia;)
anamana najrozsądniej podeszła do tematu :)
Wydaje mi się, że jak rodzice chcą miec 2 czy więcej dzieci organizacyjnie najlepiej jest je miec w niedużych odstępach czasu, pomyślcie też o sobie.
Ja mam brata, ale zdecydowanie wolałabym byc jedynaczką i tu nie chodzi o posiadanie bo niczego mi nie brakowało, od rzeczy materialnych po uwagę rodziców, ale pomimo wspólnych zabaw, śmiesznych sytuacji, kłótni itp., w chwili obecnej nie czuje żadnej większej więzi, jest brat i tyle i jakoś bardzo z tego powodu nie cierpimy.
Mam córkę paro miesięczną i jeżeli zdecyduję sie na drugie to na pewno w przeciągu 3 lat,później już nie.
Wydaje mi się, że jak rodzice chcą miec 2 czy więcej dzieci organizacyjnie najlepiej jest je miec w niedużych odstępach czasu, pomyślcie też o sobie.
Ja mam brata, ale zdecydowanie wolałabym byc jedynaczką i tu nie chodzi o posiadanie bo niczego mi nie brakowało, od rzeczy materialnych po uwagę rodziców, ale pomimo wspólnych zabaw, śmiesznych sytuacji, kłótni itp., w chwili obecnej nie czuje żadnej większej więzi, jest brat i tyle i jakoś bardzo z tego powodu nie cierpimy.
Mam córkę paro miesięczną i jeżeli zdecyduję sie na drugie to na pewno w przeciągu 3 lat,później już nie.
my na szczęście oboje zgodnie chcieliśmy małą różnicę wieku :) i wcale nie było ciężko, właśnie jak się urodziła druga to było mi łatwiej niż z pierwszą :) tyle, że u nas nie było żadnych scen zazdrości, Zuzia uwielbiała od zawsze dzieci, więc siostrą była zachwycona :) a jak już Ola zaczynała być bardziej komunikatywna to żyć nie umierać, jakbym dzieci nie miała :) bawią się razem i się nie nudzą, nikt mi się nie uwiesza przy nodze jak chcę zrobić obiad, bo ma swoje towarzystwo siostrzane i jest co robić :)
u nas odwrotnie, ja nie chcialam drugiego( trauma po porodzie) chociaz obiecalam sobie ze bede miala conajmniej 2 bo jestem jedynaczka i zawsze mi brakowalo. do tego obawy ze jak cos bedzie nie tak z drugim to w duzy sposob wplynie to na corke i na nas. maz bardzo chcial, no i to zeby cora miala rodzenstwo. dla mnie to jest akurat wystarczajacy argument, zeby miec drugie. dalam sie przekonac i mysle ze bedziemy sie starac. dla mnie rowniez argumentem bylo ze mieszkamy daleko od rodziny i rodzenstwo bedzie mialo siebie jak nas zabraknie
Też polecam bliżniaki :)- choc to nie takie proste heh :)
Zawsze chcieliśmy piątkę, mamy trójkę i jestesmy szczęśliwa.
Choc bywa ze bardzo zmęczeni.
Nigdy nie zmieniłabym nic w swoim zyciu jako rodzic.
Jednak gdybym miała wybór? Dwójka max.
I tylko z powodów czysto ekonomicznych.
Odpowiadając na pytanie... Powiedz mężowi ze drugie dziecko nie musi być marudą :)
Zawsze chcieliśmy piątkę, mamy trójkę i jestesmy szczęśliwa.
Choc bywa ze bardzo zmęczeni.
Nigdy nie zmieniłabym nic w swoim zyciu jako rodzic.
Jednak gdybym miała wybór? Dwójka max.
I tylko z powodów czysto ekonomicznych.
Odpowiadając na pytanie... Powiedz mężowi ze drugie dziecko nie musi być marudą :)