Widok
Ginekolog do prowadzenia ciąży - medicover
nie wiem czy taki watek jest czy nie ma , potrzebuje opinii czy ktoś prowadzi ciążę w medicover i czy polecacie z stamtąd jakiegoś lekarz i czy opłaca się prowadzić tam ciążę
po ostatniej wizycie w szkole rodzenia jestem trochę załamana bo mój lekarz ginekolog nie zlecał mi wszystkich badań , i nie wykonuje np mierzenia ciśnienia czy wagi
po ostatniej wizycie w szkole rodzenia jestem trochę załamana bo mój lekarz ginekolog nie zlecał mi wszystkich badań , i nie wykonuje np mierzenia ciśnienia czy wagi
Napisałam tutaj kiedyś wątek, kogo NIE POLECAM w gdyńskim medicoverze, ale z nieznanych mi przyczyn został usunięty. Przytoczę jego treść:
Dziś (grudzień 2014r.) byłam na 3 i ostatniej wizycie u Pana doktora, który miał prowadzić moją ciążę. Wpis będzie długi, ale od początku. To moja pierwsza ciąża, do której już wcześniej się przygotowywałam. Leczyłam się na niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemię, ciężką anemię i niedokrwistość. Z lekami, które zostały mi wcześniej przepisane nie rozstawałam się od kilku miesięcy i jak test wykazał wynik pozytywny bardzo się ucieszyłam. Poza NFZ dodatkowo ubezpieczyłam się w Medicoverze. W ramach mojego pakietu było również prowadzenie ciąży, do wyboru miałam kilku ginekologów. Wybrałam dr Szymczyka ze względu na masę pozytywnych opinii krążących w Internecie. Po 1 spotkaniu pożałowałam decyzji... Umówiłam się na wizytę. Lekarz rozpoczął moje badanie następującym komentarzem: łeeee zwykła ciąża? Ja tu się spodziewałem czegoś niezwykłego, ciekawego przypadku medycznego, a mamy tu najnormalniejszy pęcherzyk ciążowy z zarodkiem. Nie muszę opisywać jak zaczęło się we mnie gotować, jednak ugryzłam się w język. Zapytałam, który to tydzień ciąży? Lekarz odpowiedział krótko: nie wiem. Po badaniu, pokazałam lekarzowi moje wcześniejsze wyniki krwi, które wykazywały wszystkie moje schorzenia wyżej opisane. Jak skomentował je Pan doktor? co tam anemia, dziś jest, jutro może jej nie być. No ludzie! Totalnie zbagatelizował problem! Zaczęłam dalej podpytywać, czy mam kontynuować branie tych leków? Czy coś odstawić? Jak zareaguje na wszystko dziecko? Jego odpowiedź: Jak Pani ma, może Pani je brać. Byłam oburzona! Nie zlecił, żadnych badań do kolejnej wizyty, nie mówił na co mam uważać, czy jakoś inaczej się odżywiać. TOTALNIE MNIE OLAŁ. Nie musi mnie traktować jak królowej, bo jestem w ciąży. Liczyłam na odrobinę empatii i ludzkiego traktowania. Druga wizyta odbyła się 19.11.2014 r., byłam już w 11 tygodniu ciąży. Co dziwne, na USG byłam zapisana na 11.00 a na wizytę miałam przyjść na godzinę 13.30. Aby przyjechać na wizytę musiałam wziąć cały dzień urlopu. Lekarz rozpoczyna badanie USG pytaniem: Który to tydzień? Ja odpowiadam, że nie wiem, bo Pan doktor ostatnio mi nie powiedział. Nagle Jego wielkie zdziwienie. Oczywiście wcześniej wyliczyłam sobie tydzień wg ostatniej miesiączki, ale nic o tym nie wspominałam. To On jest lekarzem. Po badaniu mówi mi: Proszę w recepcji odfajkować wizytę, że niby Pani już była. Ja się pytam dlaczego? A Pan doktor: Bo nie musi Pani przychodzić. Jest za szybko, żeby zakładać kartę ciąży. Ja na to: no dobrze, ale ostatnio mam pewne dolegliwości, o których chciałabym porozmawiać, może okazać się to ważne. Pan doktor na to: no dobrze, byle szybko Nie wierzyłam własnym uszom. Oczywiście zbagatelizował mój problem: biegunka z krwią od 3 tygodni. Odesłał mnie z kwitkiem. Kolejna 3 wizyta, oczywiście rozbita na dwa terminy: 03.12 USG, a 4.12 wizyta w gabinecie. Przebieg badania USG, pierwszy komentarz Pana doktora: no dziecko jeszcze jest w środku myślałam, że wstanę i wyjdę. Miałam już serdecznie dosyć, ale nie wydusiłam słowa. Lekarz zaczął się długo przyglądać jednemu miejscu i w końcu zapytałam, Panie doktorze wszystko w porządku? Bo Pan doktor nic nie mówi. Na co lekarz: Bo mi się nie chce gadać, jestem zmęczony. W tym momencie moja cierpliwość się skończyła i stwierdziłam, że jutrzejsza wizyta będzie ostatnią. Dodam, że badanie USG odbywało się o godz. 11. Po badaniu USG poinformowałam Pana doktora, że moja dolegliwość, o której mówiłam na wcześniejszej wizycie, to prawdopodobnie wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Tylko czekam na badanie wycinków z jelita grubego. Reakcja Pana doktora: to tylko podejrzenie i kolejna totalna ignorancja. Dziś byłam na wizycie, podczas której wypisał mi skierowanie na badania krwi, jakby nie mógł tego zrobić wczoraj podczas wizyty USG. Musiałam po raz kolejny prosić szefa o dzień wolny, bo godzina 11, to środek mojego dnia pracy.
Bogu dziękuję, że równoległe chodziłam do mojego ginekologa, który prowadzi moją sprawę od początku. Na 1 wizycie mówił jakie leki kontynuować, co odstawić, dopisał kolejne. Jak się dowiedział o biegunce z krwią, od razu dał skierowanie do szpitala i kazał do siebie zadzwonić jak będzie coś wiadomo. Drogie Panie, jeśli szukacie dobrego ginekologa do prowadzenia ciąży, Pana dr Szymczyka proszę omijać szerokim łukiem. Takiego traktowania nie spodziewałam się po specjaliście, który przyjmuje w prywatnej klinice.
Dziś (grudzień 2014r.) byłam na 3 i ostatniej wizycie u Pana doktora, który miał prowadzić moją ciążę. Wpis będzie długi, ale od początku. To moja pierwsza ciąża, do której już wcześniej się przygotowywałam. Leczyłam się na niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemię, ciężką anemię i niedokrwistość. Z lekami, które zostały mi wcześniej przepisane nie rozstawałam się od kilku miesięcy i jak test wykazał wynik pozytywny bardzo się ucieszyłam. Poza NFZ dodatkowo ubezpieczyłam się w Medicoverze. W ramach mojego pakietu było również prowadzenie ciąży, do wyboru miałam kilku ginekologów. Wybrałam dr Szymczyka ze względu na masę pozytywnych opinii krążących w Internecie. Po 1 spotkaniu pożałowałam decyzji... Umówiłam się na wizytę. Lekarz rozpoczął moje badanie następującym komentarzem: łeeee zwykła ciąża? Ja tu się spodziewałem czegoś niezwykłego, ciekawego przypadku medycznego, a mamy tu najnormalniejszy pęcherzyk ciążowy z zarodkiem. Nie muszę opisywać jak zaczęło się we mnie gotować, jednak ugryzłam się w język. Zapytałam, który to tydzień ciąży? Lekarz odpowiedział krótko: nie wiem. Po badaniu, pokazałam lekarzowi moje wcześniejsze wyniki krwi, które wykazywały wszystkie moje schorzenia wyżej opisane. Jak skomentował je Pan doktor? co tam anemia, dziś jest, jutro może jej nie być. No ludzie! Totalnie zbagatelizował problem! Zaczęłam dalej podpytywać, czy mam kontynuować branie tych leków? Czy coś odstawić? Jak zareaguje na wszystko dziecko? Jego odpowiedź: Jak Pani ma, może Pani je brać. Byłam oburzona! Nie zlecił, żadnych badań do kolejnej wizyty, nie mówił na co mam uważać, czy jakoś inaczej się odżywiać. TOTALNIE MNIE OLAŁ. Nie musi mnie traktować jak królowej, bo jestem w ciąży. Liczyłam na odrobinę empatii i ludzkiego traktowania. Druga wizyta odbyła się 19.11.2014 r., byłam już w 11 tygodniu ciąży. Co dziwne, na USG byłam zapisana na 11.00 a na wizytę miałam przyjść na godzinę 13.30. Aby przyjechać na wizytę musiałam wziąć cały dzień urlopu. Lekarz rozpoczyna badanie USG pytaniem: Który to tydzień? Ja odpowiadam, że nie wiem, bo Pan doktor ostatnio mi nie powiedział. Nagle Jego wielkie zdziwienie. Oczywiście wcześniej wyliczyłam sobie tydzień wg ostatniej miesiączki, ale nic o tym nie wspominałam. To On jest lekarzem. Po badaniu mówi mi: Proszę w recepcji odfajkować wizytę, że niby Pani już była. Ja się pytam dlaczego? A Pan doktor: Bo nie musi Pani przychodzić. Jest za szybko, żeby zakładać kartę ciąży. Ja na to: no dobrze, ale ostatnio mam pewne dolegliwości, o których chciałabym porozmawiać, może okazać się to ważne. Pan doktor na to: no dobrze, byle szybko Nie wierzyłam własnym uszom. Oczywiście zbagatelizował mój problem: biegunka z krwią od 3 tygodni. Odesłał mnie z kwitkiem. Kolejna 3 wizyta, oczywiście rozbita na dwa terminy: 03.12 USG, a 4.12 wizyta w gabinecie. Przebieg badania USG, pierwszy komentarz Pana doktora: no dziecko jeszcze jest w środku myślałam, że wstanę i wyjdę. Miałam już serdecznie dosyć, ale nie wydusiłam słowa. Lekarz zaczął się długo przyglądać jednemu miejscu i w końcu zapytałam, Panie doktorze wszystko w porządku? Bo Pan doktor nic nie mówi. Na co lekarz: Bo mi się nie chce gadać, jestem zmęczony. W tym momencie moja cierpliwość się skończyła i stwierdziłam, że jutrzejsza wizyta będzie ostatnią. Dodam, że badanie USG odbywało się o godz. 11. Po badaniu USG poinformowałam Pana doktora, że moja dolegliwość, o której mówiłam na wcześniejszej wizycie, to prawdopodobnie wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Tylko czekam na badanie wycinków z jelita grubego. Reakcja Pana doktora: to tylko podejrzenie i kolejna totalna ignorancja. Dziś byłam na wizycie, podczas której wypisał mi skierowanie na badania krwi, jakby nie mógł tego zrobić wczoraj podczas wizyty USG. Musiałam po raz kolejny prosić szefa o dzień wolny, bo godzina 11, to środek mojego dnia pracy.
Bogu dziękuję, że równoległe chodziłam do mojego ginekologa, który prowadzi moją sprawę od początku. Na 1 wizycie mówił jakie leki kontynuować, co odstawić, dopisał kolejne. Jak się dowiedział o biegunce z krwią, od razu dał skierowanie do szpitala i kazał do siebie zadzwonić jak będzie coś wiadomo. Drogie Panie, jeśli szukacie dobrego ginekologa do prowadzenia ciąży, Pana dr Szymczyka proszę omijać szerokim łukiem. Takiego traktowania nie spodziewałam się po specjaliście, który przyjmuje w prywatnej klinice.
jesli chodzi o USG w gabinecie to nie wsyztskie gabinety sa w nie wyposazone i nie kazdy lekarz je robi. moje 2 kolezanki prowadzily ciaze u Matkowskiego - byly bardzo zadowolone, poza tym, ze nie robil USG na wizycie - takie usg byly wykonywane w osobnym gabinecie i byly 3 w czasie calej ciazy (zalezy to od tego moze jaki sie ma pakiet?)
a jesli chodzi o gdanskich lekarzy
-dr Niedzwiecka - omijaj szerokim lukiem, jak przyszlam do niej po zrobieniu testu (staralismy sie o malucha 15 miesiecy), to stwierdzila sucho "tu si enie ma z czego cieszyc" i w zasadzie wyslala na drzewo. z opowiesci anjomch nie przepisuje niezbednych badan "no po co mam przepisywac rozyczke, jak pani jest w ciazy to to i tak nic nie zmieni"
- dr papinska stachowiak - niedelikatna, co wzyte nie raczyla nawet przeczytac karty i zadawala te same pytania, jedyny plus ze robiła usg na wizytach
-dr sztramski - dobry specjalista od USG, dosc dokladny, chociaz nie wypatrzyl ze mam lozysko przodujace, ktore dr preis od razu zauwazyl i dr papinska takze
a jesli chodzi o gdanskich lekarzy
-dr Niedzwiecka - omijaj szerokim lukiem, jak przyszlam do niej po zrobieniu testu (staralismy sie o malucha 15 miesiecy), to stwierdzila sucho "tu si enie ma z czego cieszyc" i w zasadzie wyslala na drzewo. z opowiesci anjomch nie przepisuje niezbednych badan "no po co mam przepisywac rozyczke, jak pani jest w ciazy to to i tak nic nie zmieni"
- dr papinska stachowiak - niedelikatna, co wzyte nie raczyla nawet przeczytac karty i zadawala te same pytania, jedyny plus ze robiła usg na wizytach
-dr sztramski - dobry specjalista od USG, dosc dokladny, chociaz nie wypatrzyl ze mam lozysko przodujace, ktore dr preis od razu zauwazyl i dr papinska takze
Ja prowadziłam ciążę u Małgorzaty Pietrzak-Stukan, polecam, przy czym ciążę miałam "bezproblemową". Pani doktor kierowała na badania, odpowiadała na pytania, wyjaśniała moje wątpliwości. Poza tym miła z niej kobietka.
Dobre opinie słyszałam o dr Stukan (mąż mojej Pani doktor).
Koleżanka bardzo poleca dr Matkowskiego, ale chodziła do niego na NFZ, pracował też w Medicoverze, nie wiem czy jeszcze pracuje.
Dobre opinie słyszałam o dr Stukan (mąż mojej Pani doktor).
Koleżanka bardzo poleca dr Matkowskiego, ale chodziła do niego na NFZ, pracował też w Medicoverze, nie wiem czy jeszcze pracuje.
ja prowadzę ciążę u dr Stukana a jak nie ma wolnych terminów to u jego żony
Przed każdą wizytą położna waży i mierzy ciśnienie.
Na każdej wizycie byłam i jestem badana ginekologicznie + szybkie usg dla sprawdzenia czy wszystko jest ok.
Dr Pietrzak-Stukan jest bardziej rozgadana :) Od dr Stukana trzeba wyciągać informacje.
Jeżeli coś się dzieje to kierują na dodatkowe badania.
Usg "duże" są robione przez innych lekarzy w innych gabinetach. Jeżeli o nie chodzi , to mam porównanie z poprzedniej ciąży do Invicty i dr Puzio i mam wrażenie ,że lepiej je tu robiono (w Invikcie)
Przed każdą wizytą położna waży i mierzy ciśnienie.
Na każdej wizycie byłam i jestem badana ginekologicznie + szybkie usg dla sprawdzenia czy wszystko jest ok.
Dr Pietrzak-Stukan jest bardziej rozgadana :) Od dr Stukana trzeba wyciągać informacje.
Jeżeli coś się dzieje to kierują na dodatkowe badania.
Usg "duże" są robione przez innych lekarzy w innych gabinetach. Jeżeli o nie chodzi , to mam porównanie z poprzedniej ciąży do Invicty i dr Puzio i mam wrażenie ,że lepiej je tu robiono (w Invikcie)
Ja chodziłam do dr Pietrzak-Stukan. Bardzo miła i kompetentna osoba. Duże usg sa robione przez innych lekarzy na osobnej wizycie i polecam!!!!! dr Zielińską. Moja pani doktor kierowała mnie na usg około 6
razy w trakcie ciąży. Na zwykłych wizytach nie ma usg tylko na pierwszej potwierdzającej ciążę.
razy w trakcie ciąży. Na zwykłych wizytach nie ma usg tylko na pierwszej potwierdzającej ciążę.
Ja medicover nie polecam. Wizyt jest mało, jak potrzeba ,to ciężko się dostać. Jestem w 5 miesiącu i jeszcze nie trafilam 2 razy do tego samego lekarza. Usg są 3 duże prenatalne, umawiane osobno. Czeka się na nie długo, terminów nie ma. Jeśli na usg dr powie,że do ponownej oceny,to trzeba wrócić do ginekologa,prosic o nowe skierowanie i nowy termin...a wtedy,to już jest po ptakach, bo usg maja konkretne przedzialy wieku ciazowego, jak wiemy. Koniec końców płace abonament, a i tak chodzę prywatnie. Jedyne co, to robię badania w ramach abonamentu ale to też muszę się umówić, do byle jakiego dr ,żeby kliknąl skierowanko.
Dr Stukan..profesjonalny, ale sluzbista i niezbyt mily.
Dr łojkowska, przemiała, pomocna, ale bardzo młoda, więc w przypadku problematcznej ciąży, wolalabym kogos z wiekszym doświadczeniem.
Dr Matkowski podbno super, ale odprawil mnie z kwitkiem, jak zobaczyl,że chodzę do innego lekarza. Plus znaleźć do niego termin, to jest wyczyn
Dr zielińska na usg... stanowczo odradzam. Opinie, że straszy matki jest prawdziwa. Przez 2 tyg nie spalam, po wizycie u kobiety, a moja dzidzia oczywiście zdrowa.
Jeśli ciążą przebiega ok i można pozwolic sobie na wizyte raz na 2 miesiące, to może wystarczy, ale jeśli coś się dzieję, to odradzam Medicover.
Dr Stukan..profesjonalny, ale sluzbista i niezbyt mily.
Dr łojkowska, przemiała, pomocna, ale bardzo młoda, więc w przypadku problematcznej ciąży, wolalabym kogos z wiekszym doświadczeniem.
Dr Matkowski podbno super, ale odprawil mnie z kwitkiem, jak zobaczyl,że chodzę do innego lekarza. Plus znaleźć do niego termin, to jest wyczyn
Dr zielińska na usg... stanowczo odradzam. Opinie, że straszy matki jest prawdziwa. Przez 2 tyg nie spalam, po wizycie u kobiety, a moja dzidzia oczywiście zdrowa.
Jeśli ciążą przebiega ok i można pozwolic sobie na wizyte raz na 2 miesiące, to może wystarczy, ale jeśli coś się dzieję, to odradzam Medicover.
Pani doktor Zielińska jest prawdziwym profesjonalistą. Można powiedzieć że wszystko dojrzy i cieszy się bardzo dobrą opinią w szpitalu jak i w Medicover. Fakt męczące jest to że lekarz prowadzący nie robi usg ale dzięki temu robią je osoby które tylko tym się zajmują i zrobią je dokładnie bo mają na to czas na wizycie.
Pani położne sa tak miłe że warto prosić o kontakt i One pomogą umówić wizytę. Ja miałam jednego lekarza całą ciąże i zawsze z terminami zdążyłam. Można też prosić o wystawienie skierowanie wysyłając wiadomość do lekarza kierującego bo przecież On ma wgląd do wyników usg i jak jest wskazanie do następnego to lekarz wystawi.
Pani położne sa tak miłe że warto prosić o kontakt i One pomogą umówić wizytę. Ja miałam jednego lekarza całą ciąże i zawsze z terminami zdążyłam. Można też prosić o wystawienie skierowanie wysyłając wiadomość do lekarza kierującego bo przecież On ma wgląd do wyników usg i jak jest wskazanie do następnego to lekarz wystawi.
Prowadzę ciążę w Medicover w Gd, problemu z umawianie wizyt nie mam, trzeba tylko zaglądać na platformę online i sprawdzać czy jest dostępny grafik lekarza. Na początku ciąży miałam wizyty co 2 tygodnie, później co 4, teraz na końcówce co tydzień. Na usg tez zawsze udało mi się umówić w terminie, fakt więcej terminów usg jest w Gdyni.
Ja prowadziłam ciążę w medicover u dr Stukana, troszkę naburmuszony i niezbyt rozmowny, ale prowadził ją bardzo dobrze. Wszystko to co trzeba było wykonać (badania krwi, usg, wymazy) miałam zrobione. Byłam pod stałą opieką nawet telefoniczną czy mailową bo mam niedoczynność tarczycy, astmę i w ciąży nadciśnienie. Byłam zadowolona. Teraz chodzę do dr Papińskiej w LuxMed i też jestem zadowolona