Widok
hmm u mnie tez po czesci poznalismy sie w internecie.
bylismy sasiadami. Znalismy sie jakies 15 lat. Zanim wykstzalcil sie na informatyka jako dzieciak byl nim z zamilowania. Przychodzil do nas do domu jak tylko moj tato kupil komputer, zeby mu pomogl w obsludze. I tak przychodzil, przychodzil.... Zawsze mi sie podobal (ale nie jako chlopiec-sympatia tylko jako czlowiek), nawet jak mialam te 10 lat, imponowal mi tym, ze tyle wie o tych komputerach:P ale absolutnie wtedy sie w nim nie podkochiwalam, byl dla mne zupelnie obojetny wlasciwie.
Dlugo dlugo nic nie było. Dzielila nas w koncu spora (wtedy spora ;) ) roznica wieku bo 8 lat.
No i jak skonczylam 17 lat to juz troche inaczej na niego patrzalam. Kiedy byl u mnie w domu ja uciekalam bo najzwyczajniej w swiecie wstydzilam sie odezwac w obawie, ze jeszcze zobaczy z sie w nim kocham... :-)
Pewnego dnia, naprawiajac mi komputer powiedzial, ze zostawia do siebie numer gg w razie gdyby sie cos dzialo. Mam napisac a on przyjdzie.
I oczywiscie odezwalam sie. Na poczatku tlumaczylam sie tym komputerem, ale z czasem to przeszlo. Juz nie musialam szukac pretekstu, zeby sie odezwac ;-)
No i tak sie zaczela nasza przygoda...;-) do dzis pamieta jak pod stol z rozpedu wbiegalam ;-)
ohhhh ;-)
bylismy sasiadami. Znalismy sie jakies 15 lat. Zanim wykstzalcil sie na informatyka jako dzieciak byl nim z zamilowania. Przychodzil do nas do domu jak tylko moj tato kupil komputer, zeby mu pomogl w obsludze. I tak przychodzil, przychodzil.... Zawsze mi sie podobal (ale nie jako chlopiec-sympatia tylko jako czlowiek), nawet jak mialam te 10 lat, imponowal mi tym, ze tyle wie o tych komputerach:P ale absolutnie wtedy sie w nim nie podkochiwalam, byl dla mne zupelnie obojetny wlasciwie.
Dlugo dlugo nic nie było. Dzielila nas w koncu spora (wtedy spora ;) ) roznica wieku bo 8 lat.
No i jak skonczylam 17 lat to juz troche inaczej na niego patrzalam. Kiedy byl u mnie w domu ja uciekalam bo najzwyczajniej w swiecie wstydzilam sie odezwac w obawie, ze jeszcze zobaczy z sie w nim kocham... :-)
Pewnego dnia, naprawiajac mi komputer powiedzial, ze zostawia do siebie numer gg w razie gdyby sie cos dzialo. Mam napisac a on przyjdzie.
I oczywiscie odezwalam sie. Na poczatku tlumaczylam sie tym komputerem, ale z czasem to przeszlo. Juz nie musialam szukac pretekstu, zeby sie odezwac ;-)
No i tak sie zaczela nasza przygoda...;-) do dzis pamieta jak pod stol z rozpedu wbiegalam ;-)
ohhhh ;-)
U nas tez po części sprawcą naszego pozannia był internet, ale nie było to gg, chat, sympatie, itd., tylko ogłoszenia :) i tak naprawdę znalazła mnie siostra mojego M. :D
Zaczynałam studia w Gdańsku, musiałam znaleźć pokój dla siebie, bo z wczesniejszego mieszkania musiałam się wyprowadzić. Dodałam ogłoszenie, że jestem studentką i poszukuję pokoju do wynajęcie na www.trojmiasto.pl. Moja obecna szwagierka zadzwoniła, że mieszka z bratem w 3 pokojowym mieszkaniu i jeden pokój jest wolny i jak che to mogę zobaczyć, pojechałam zobaczyłam i zamieszkałam. Odrazu nie poznałam mojego M., ponieważ zniosłam tylko swoje rzeczy i wyjechałam do swojego rodzinnego domu, po tygodniu wróciłam i w końcu zobaczyłam swojego męża... przy pierwszym spotkaniu uciekłam, bo wydał mi się arogancki, gburowaty, i taki typowy kozak spod bloków, na koniec stwierdzialm że się go poprostu boję oraz unikałam jak ognia :P :D
Po czasie jakoś się przełamalam, i stwierdziłam że jest całkiem milusi ;) ale w serduszku jeszcze nic mocniej na jego widok nie biło (miałam wtedy chłopaka, poźniej z nim zerwalam i mialam dość facetów i z nikim nie chciałam się wiązać).
Po kilkunastu długich miesiącach, zaczęła się mięta z mojej strony do niego, bardzo do siebie się zbliżyliśmy i corazbardziej mi się podobał ;) W końu ktoregoś dnia moj M. wrócił do domu po pracy, ja byłam sama, i jak zawsze każdego dnia poszliśmy oglądać jakiś tam serial w TV, w między czasie zaczęłam mu opowiadać coś o moim bardzo dobrym przyjacielu i ku mojemu zdziwieniu, moj mąż wstał i zaczął na mnie krzyczeć coś w stylu "tyle miesięcy za Tobą chodzę, czekam i czekam, staram się, a Ty nic nie widzisz. Tylko słyszę opowiadania o Twoich znajomych i jeszcze o tym Twoim przyjacielu najlepszym, a ja aż się gotuję z zazdrości!!!!" Oczywiście wielki szok, a po chwili ochłonieęcia, ooo niieee, nie rzuciłam mu się na szyję z radości i szczęścia, tylko sama zaczęłam się z nim kłócić, że takich rzeczy się nie wygarnia, itd.!Po kilku takich zdaniach, w końcu się uspokoiliśmy i wtedy mój M. powiedział mi, że bardzo długo na mnie czekał, żebym dala mu szanse, i że chce się ze mną ożenić :D To mu odpowiedziałam, że ja też od jakiegoś czasu czekam, aby w końcu zrobił jakis pierwszy krok :D
Na dzień dzieisjszy jesteśmy zczęśliwym małżeństwem!! :)
Zaczynałam studia w Gdańsku, musiałam znaleźć pokój dla siebie, bo z wczesniejszego mieszkania musiałam się wyprowadzić. Dodałam ogłoszenie, że jestem studentką i poszukuję pokoju do wynajęcie na www.trojmiasto.pl. Moja obecna szwagierka zadzwoniła, że mieszka z bratem w 3 pokojowym mieszkaniu i jeden pokój jest wolny i jak che to mogę zobaczyć, pojechałam zobaczyłam i zamieszkałam. Odrazu nie poznałam mojego M., ponieważ zniosłam tylko swoje rzeczy i wyjechałam do swojego rodzinnego domu, po tygodniu wróciłam i w końcu zobaczyłam swojego męża... przy pierwszym spotkaniu uciekłam, bo wydał mi się arogancki, gburowaty, i taki typowy kozak spod bloków, na koniec stwierdzialm że się go poprostu boję oraz unikałam jak ognia :P :D
Po czasie jakoś się przełamalam, i stwierdziłam że jest całkiem milusi ;) ale w serduszku jeszcze nic mocniej na jego widok nie biło (miałam wtedy chłopaka, poźniej z nim zerwalam i mialam dość facetów i z nikim nie chciałam się wiązać).
Po kilkunastu długich miesiącach, zaczęła się mięta z mojej strony do niego, bardzo do siebie się zbliżyliśmy i corazbardziej mi się podobał ;) W końu ktoregoś dnia moj M. wrócił do domu po pracy, ja byłam sama, i jak zawsze każdego dnia poszliśmy oglądać jakiś tam serial w TV, w między czasie zaczęłam mu opowiadać coś o moim bardzo dobrym przyjacielu i ku mojemu zdziwieniu, moj mąż wstał i zaczął na mnie krzyczeć coś w stylu "tyle miesięcy za Tobą chodzę, czekam i czekam, staram się, a Ty nic nie widzisz. Tylko słyszę opowiadania o Twoich znajomych i jeszcze o tym Twoim przyjacielu najlepszym, a ja aż się gotuję z zazdrości!!!!" Oczywiście wielki szok, a po chwili ochłonieęcia, ooo niieee, nie rzuciłam mu się na szyję z radości i szczęścia, tylko sama zaczęłam się z nim kłócić, że takich rzeczy się nie wygarnia, itd.!Po kilku takich zdaniach, w końcu się uspokoiliśmy i wtedy mój M. powiedział mi, że bardzo długo na mnie czekał, żebym dala mu szanse, i że chce się ze mną ożenić :D To mu odpowiedziałam, że ja też od jakiegoś czasu czekam, aby w końcu zrobił jakis pierwszy krok :D
Na dzień dzieisjszy jesteśmy zczęśliwym małżeństwem!! :)
Mojego na 2 spotkaniu wywiozłam na plaże do brzeźna. Pogoda okropna. Wiało, padało i straszny ziąb. Ale ja miałam ochote na spacerek. No i tam nas trafiło.
A poznaliśmy się przez randki.org. Z koleżanką miałyśmy zabawę. Odpisywałyśmy, śmiałyśmy się z głupich zaczepek itd. Każda z was, która odwiedzała taki portal wie o czym mówie. No i pojawił sie ON. Głupio nie pisał, jakoś tak zagadał, przeszliśmy na skypa...no i poszło...
A poznaliśmy się przez randki.org. Z koleżanką miałyśmy zabawę. Odpisywałyśmy, śmiałyśmy się z głupich zaczepek itd. Każda z was, która odwiedzała taki portal wie o czym mówie. No i pojawił sie ON. Głupio nie pisał, jakoś tak zagadał, przeszliśmy na skypa...no i poszło...
mnie mój narzeczony wyszukał przez katalog publiczny na gg :) od pierwszej chwili,od kilku zdań stwierdziłam ze bardzo miło się rozmawia...no i tak prawie 3 lata ggadalismy az sie w koncu spotkalismy(oczywiscie chcial wczesniej ale bylam w kilku zwiazkach w tym czasie,traktowałam go raczej jak takego przyjaciela ktoremu moge sie wygadac).no i po jakimś czasie było 2,3,4,5 spotkanie a pozniej juz codziennie,mieliśmy wspolnych znajomych,wspolne wypady i sie zblizylismy i jestesmy do dzis:)już 2 rok oficjalnie razem:)
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]

[/url]
a ja mam męża z castingu! ogłosiłam przez sympatię, że szukam kandydata na wesele siostry, zgłosił się on, najpierw ze 2 tyg. pisaliśmy i w ogóle poszłam na I randkę tak na luzie ubrana i raczej z negatywnym nastawieniem, a on po tym I spotkaniu odwołał wyjazd zagraniczny do pracy właśnie dla mnie, spotykaliśmy się od razu, po miesiącu mi się oświadczył, a po 11 miesiącach wzięliśmy ślub :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
A my poznaliśmy się ponad 3 lata temu na forum fotograficznym i do maja zeszłego roku byłam wtedy z innym facetem (pomyłką) przez 4 lata...
a swoją drogą z moim obecnym Narzeczonym rozmawialiśmy sobie niewinnie przez te lata na gg, czasem jakiś sms, wymienialiśmy się muzyką bo oboje lubimy to samo, i generalnie zapierałam się rękami i nogami że nigdy się z nim nie spotkam w realu..
:P Aż pewnego pięknego dnia piorun mnie strzelił z jasnego nieba i przejrzałam na oczy :D Spotkaliśmy się w lipcu a od sierpnia nosze pierścionek na palcu :)
a swoją drogą z moim obecnym Narzeczonym rozmawialiśmy sobie niewinnie przez te lata na gg, czasem jakiś sms, wymienialiśmy się muzyką bo oboje lubimy to samo, i generalnie zapierałam się rękami i nogami że nigdy się z nim nie spotkam w realu..
:P Aż pewnego pięknego dnia piorun mnie strzelił z jasnego nieba i przejrzałam na oczy :D Spotkaliśmy się w lipcu a od sierpnia nosze pierścionek na palcu :)
wow :) my tak po części jesteśmy internetowi. mijaliśmy sie przez 5 lat nwet bez slowa "cześć", i nagle zupełnie przypadkiem zaczeliśmy pisać ze sobą przez gg (wiedziałam ze on to on a on ze ja to ja) no i jak tak zaczelismy rozmawiać to rozmawiamy do dzisiaj i wyglada na to, ze będziemy rozmawiali ze soba do konca życia :)
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA



