Widok
Ile na Komunię?
Wiem, że były takie wątki, wiem, że się daje tyle ile się ma, ale chciałam zapytać jak jest u Was?
A maju mam Komunię siostrzeńców (bliźnięta). Jeden z nich, to mój chrześniak.
Myślę raczej o pieniądzach, to rozsądni chłopcy i rozsądni rodzice, więc na pewno przeznaczą je na coś pożytecznego. Pytanie tylko ile? :) Wiem, tyle ile mogę, ale kompletnie się nie orientuję.
Parę lat temu słyszałam, że Komunia to teraz impreza wieksza niż wesele ;)
Z góry dzięki za wszystkie odp.
Pozdrawiam
A maju mam Komunię siostrzeńców (bliźnięta). Jeden z nich, to mój chrześniak.
Myślę raczej o pieniądzach, to rozsądni chłopcy i rozsądni rodzice, więc na pewno przeznaczą je na coś pożytecznego. Pytanie tylko ile? :) Wiem, tyle ile mogę, ale kompletnie się nie orientuję.
Parę lat temu słyszałam, że Komunia to teraz impreza wieksza niż wesele ;)
Z góry dzięki za wszystkie odp.
Pozdrawiam
ja jako Chrzestna dwa lata temu kupiłam w prezencie cyfrówkę i chyba 100 zł w kopercie na drobne wydatki dla małej.
Ale ona ma dziwną sytuację rodzinną...
A w tym roku dla chrześniaka - jeśli się uda i przystapi do sakramentu -kupię telefon (bo to marzenie młodego kawalera) i też pewnie jakiegoś pieniążka dostanie :)
Ale ona ma dziwną sytuację rodzinną...
A w tym roku dla chrześniaka - jeśli się uda i przystapi do sakramentu -kupię telefon (bo to marzenie młodego kawalera) i też pewnie jakiegoś pieniążka dostanie :)
Monia - a rodzice nie mogą podpowiedzieć prezentu, takiego nie z kosmosu?
zostaję przy 200-300. nie ma znaczenia czy rodzina biedna, bogata czy siaka.
my wszyscy musimy się wreszcie nauczyć, że prezent jest tylko dodatkiem do całego wzniosłego dnia.
ciekawe - czy to dzieci się tak nakręcają, czy rodzice?
zostaję przy 200-300. nie ma znaczenia czy rodzina biedna, bogata czy siaka.
my wszyscy musimy się wreszcie nauczyć, że prezent jest tylko dodatkiem do całego wzniosłego dnia.
ciekawe - czy to dzieci się tak nakręcają, czy rodzice?
A jak to formalnie zrobić?
Chodzi mi o to, że to bliźniacy i mimo, że jeden to mój chrześniak, to zawsze traktowałam ich tak samo. Zawsze dostawali obaj prezenty, nie wyróżniałam nigdy Kajetana.
Czy tym razem powinnam?
Czy chrzestna na Komunię ma jakieś "obowiązki" chodzi mi o tradycję - w sensie zakupów :)
Chodzi mi o to, że to bliźniacy i mimo, że jeden to mój chrześniak, to zawsze traktowałam ich tak samo. Zawsze dostawali obaj prezenty, nie wyróżniałam nigdy Kajetana.
Czy tym razem powinnam?
Czy chrzestna na Komunię ma jakieś "obowiązki" chodzi mi o tradycję - w sensie zakupów :)
co prawda nie byliśmy wówczas jeszcze małżeństwem, ale na komunię daliśmy dla chrześniaczki męża 500zł (wydawało mi się sporo, ale z drugiej strony jak patrzyłam na to ile dali inni goście, to wystarczająco i nie tak dużo jak sądziliśmy). Od pozostałych gości kwota w kopercie wyniosła 300 - 400zł.
niby zwyczajem jest, że chrzestna kupuje medalik/krzyżyk z łańcuszkiem, ale z tego co widzę, coraz rzadziej się to praktykuje.
My zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, bo chrześniaczka dostała medalik od rodziców i nie chcieliśmy dublować prezentu. Rolki, rower już miała, a kupno komputera czy dobrego aparatu nie wchodziło w grę (bo to już kwoty powyżej 1000 zł, co jest,według mnie, grubą przesadą).
Jeśli chodzi o prezent dla bliźniaków, szczerze, to dla chrześniaka postarałabym się o lepszy prezent. Z resztą często na inne uroczystości przeznaczamy więcej na prezent dla chrześniaczki męża niż dla jej brata (na szczęście nie są bliźniakami).
niby zwyczajem jest, że chrzestna kupuje medalik/krzyżyk z łańcuszkiem, ale z tego co widzę, coraz rzadziej się to praktykuje.
My zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, bo chrześniaczka dostała medalik od rodziców i nie chcieliśmy dublować prezentu. Rolki, rower już miała, a kupno komputera czy dobrego aparatu nie wchodziło w grę (bo to już kwoty powyżej 1000 zł, co jest,według mnie, grubą przesadą).
Jeśli chodzi o prezent dla bliźniaków, szczerze, to dla chrześniaka postarałabym się o lepszy prezent. Z resztą często na inne uroczystości przeznaczamy więcej na prezent dla chrześniaczki męża niż dla jej brata (na szczęście nie są bliźniakami).
W zeszlym roku mialam Komunie Chrzesniaczki.
Rodzice prosili o pieniadze (cel byl konkretny i znany obdarowujacym). Z wlasnej woli dodalam komplet wszystkich tomow Ani z Zielonego Wzgorza z dedykacja, plus prezentowa tube z zyczeniami. Gotowki dalam 1000zl.
Chrzesniakowi dalabym wiecej, to oczywiste, mozesz tez skontaktowac sie z Chrzestnymi drugiego chlopca i zapytac jak oni to rozwiaza.
Rodzice prosili o pieniadze (cel byl konkretny i znany obdarowujacym). Z wlasnej woli dodalam komplet wszystkich tomow Ani z Zielonego Wzgorza z dedykacja, plus prezentowa tube z zyczeniami. Gotowki dalam 1000zl.
Chrzesniakowi dalabym wiecej, to oczywiste, mozesz tez skontaktowac sie z Chrzestnymi drugiego chlopca i zapytac jak oni to rozwiaza.
my teraz bedziemy mieli chrzesniaka do komuni, i zastanawiamy sie nad aparatem za ok 200zl, ostatnio taki fajny nikon wpadl nam w rece, chodzi o to zeby nie byl za wypasiasty bo prezciez dzieciak ma go brac na wyjazdy i wycieczki i zeby nie bylo zalu jak spadnie i sie rozleci na 1000kawalkow, - optyka jednak jest rzecza delikatna :)
ale jeszcze musimy dokladnie pogadac z rodzicami, bo oni tez maja kase a dzieciaki maja duzzo
nie bedziemy sie bardziej stawiac bo nawet nie mamy za co.
ale jeszcze musimy dokladnie pogadac z rodzicami, bo oni tez maja kase a dzieciaki maja duzzo
nie bedziemy sie bardziej stawiac bo nawet nie mamy za co.
A tak z ciekwosci pytam, to ile dajecie na Chrzest, nie Chrzesniakowi? 30zl? Grzechotke? Jesli Chrzesniakowi na Komunie 200zl...
I jeszcze jedno pytanie: co to znaczy ma wszystko? Znacie jakis Jobsow, Hiltonow, czy Szejkow arabskich? Ja szczerze mowiac nie, wiec nie znam osobiscie nikogo kto wszystko ma ;)) . Chociaz znam takich co o swoich dzieciciach tak mowia i o innych tez. Moglabym im zaproponowac mnostwo rzeczy, ktorych nie maja i widac to golym okiem. Moj synek jest z tych, o ktorych takie teksty sie mowi, a ja przy kazdej okazji mam ogromny problem co mu kupic, bo tylu rzeczy, z ktorych bardzo sie cieszy nie ma. Ale po co spytac rodzica ;) . I sa to rzeczy od 5zl :) .
I jeszcze jedno pytanie: co to znaczy ma wszystko? Znacie jakis Jobsow, Hiltonow, czy Szejkow arabskich? Ja szczerze mowiac nie, wiec nie znam osobiscie nikogo kto wszystko ma ;)) . Chociaz znam takich co o swoich dzieciciach tak mowia i o innych tez. Moglabym im zaproponowac mnostwo rzeczy, ktorych nie maja i widac to golym okiem. Moj synek jest z tych, o ktorych takie teksty sie mowi, a ja przy kazdej okazji mam ogromny problem co mu kupic, bo tylu rzeczy, z ktorych bardzo sie cieszy nie ma. Ale po co spytac rodzica ;) . I sa to rzeczy od 5zl :) .
Ale przecież wszystkie te uroczystości nie awansują z wiekiem:)
Chrzest jest mniej ważny od komuni??Bo dziecko starsze?
dzieciom to wsio jedno, co i jak, dopóki chorzy rodzice nie zaczną stawiac poprzeczek!
Nie spełnione prezenty, brak kasy w dziecinstwie przerzucają na swoje dzieci- żenada!
Ja na chrzest daje tyle samo co na komunie chrześniakowi , nie widze róznicy!
Chrzest jest mniej ważny od komuni??Bo dziecko starsze?
dzieciom to wsio jedno, co i jak, dopóki chorzy rodzice nie zaczną stawiac poprzeczek!
Nie spełnione prezenty, brak kasy w dziecinstwie przerzucają na swoje dzieci- żenada!
Ja na chrzest daje tyle samo co na komunie chrześniakowi , nie widze róznicy!
widzisz wszystko zalezy ile kto dal na cvhrzest, moj byl wtedy jeszcze kawalerem na studiach i za niego dali tesciowie 600zl na chrzest a teraz juz kawalerem nie jest, kryzys przyszedl wszedzie ciecia i ta mrowka sie nie liczy, i zyjemy od wyplaty do wyplaty, wiec nas max 300zl stac, i to odkladane specjalnie na ta okazje, bo podrodze jeszcze urodziny dzieci, swieta, za darmo sie one nie wyprawiaja niby male nie wystawne przyjecie a kasa w portwelu topnieje,
fajnie jak mozna dac duzo
ale tez jestem za wywiadem i daniem prezentu a nie kasy, bo jak bylismy ostatnio na komunii to dzieciak dostal sama kase, ja zamiast kwiatow (to chlopiec) przynioslam mu motor do skrecenia taki nie tandetny ale bardzo fajny za 20zl kupiony w lidlu i latal szczesliwy jak gwizdek
fajnie jak mozna dac duzo
ale tez jestem za wywiadem i daniem prezentu a nie kasy, bo jak bylismy ostatnio na komunii to dzieciak dostal sama kase, ja zamiast kwiatow (to chlopiec) przynioslam mu motor do skrecenia taki nie tandetny ale bardzo fajny za 20zl kupiony w lidlu i latal szczesliwy jak gwizdek
WR - na chrzest, komunię raczej nie daję kasy.
w 1998 - gdy pierwszy raz zostałam chrzestną - zaraz po zdaniu matury - kupiłam (z pomocą rodziców własnych zresztą) złoty medalik chyba z łańcuszkiem.
w 2006 - drugi raz - no nie pamietam, ale ..ponieważ jechałam do brata do usa, to poza Biblią dla dzieci, zawiozłam całą masę ubranek, trochę zabawek. (prawdę mówiąc nie pamiętam czy jeszcze coś).
w 2008 jak chrzest miał drugi syn brata (ja nie jestem chrzestną) dałam srebrny łańcuszek z medalikiem. również nie pamiętam czy coś jeszcze.
Chrzest Franka - "dostał" srebrną łyżeczkę (od dziadków), kasę od drugich, od chrzestnej z rodziną taki święty obrazek z Matką Boską, srebrny (chyba) na drewnie. z przyjazdu chrzestnego cieszyliśmy się my, bo przyjechał zza oceanu (nie chwalę się, ani nie żalę). przywiózł śśśśśświetne krzesełko do karmienia.
w kwestii chrztu jestem raczej tradycjonalistką. czyli - Frankow prezenty = moje myślenie
na Chrzty w roli cioć, wujków - nie byłam. (poza bratem)
komunia: w 2006 swojej chrześniaczce kupiłam mikro wieżę.
kosztowała do 300.
i... daleka jestem od krytyki kogokolwiek, ale.... w głowie mi sie nie mieści dać tysiaka na komunię. nie wiem, czy to kwestia mentalności, czy braku funduszy.
i... nie chcę nikogo obrażać, ale cieszę się, ze mam "normalną" rodzinę. (tak z lekka ironicznie). dodam, ze sis męza, przy pierwotnym założeniu, że kupimy rower - uznała, byśmy z rodzicami zrobili składkę.
na ślub (chrześniaka) natomiast - patrzę inaczej - dziecko wchodzi na nową drogę. zakłada rodzinę, spłaca kredyt, musi kupić pralkę, lodówkę, łożko - dałabym więcej. ale (na dzień dzisiejszy) nie więcej niż 2000.
w 1998 - gdy pierwszy raz zostałam chrzestną - zaraz po zdaniu matury - kupiłam (z pomocą rodziców własnych zresztą) złoty medalik chyba z łańcuszkiem.
w 2006 - drugi raz - no nie pamietam, ale ..ponieważ jechałam do brata do usa, to poza Biblią dla dzieci, zawiozłam całą masę ubranek, trochę zabawek. (prawdę mówiąc nie pamiętam czy jeszcze coś).
w 2008 jak chrzest miał drugi syn brata (ja nie jestem chrzestną) dałam srebrny łańcuszek z medalikiem. również nie pamiętam czy coś jeszcze.
Chrzest Franka - "dostał" srebrną łyżeczkę (od dziadków), kasę od drugich, od chrzestnej z rodziną taki święty obrazek z Matką Boską, srebrny (chyba) na drewnie. z przyjazdu chrzestnego cieszyliśmy się my, bo przyjechał zza oceanu (nie chwalę się, ani nie żalę). przywiózł śśśśśświetne krzesełko do karmienia.
w kwestii chrztu jestem raczej tradycjonalistką. czyli - Frankow prezenty = moje myślenie
na Chrzty w roli cioć, wujków - nie byłam. (poza bratem)
komunia: w 2006 swojej chrześniaczce kupiłam mikro wieżę.
kosztowała do 300.
i... daleka jestem od krytyki kogokolwiek, ale.... w głowie mi sie nie mieści dać tysiaka na komunię. nie wiem, czy to kwestia mentalności, czy braku funduszy.
i... nie chcę nikogo obrażać, ale cieszę się, ze mam "normalną" rodzinę. (tak z lekka ironicznie). dodam, ze sis męza, przy pierwotnym założeniu, że kupimy rower - uznała, byśmy z rodzicami zrobili składkę.
na ślub (chrześniaka) natomiast - patrzę inaczej - dziecko wchodzi na nową drogę. zakłada rodzinę, spłaca kredyt, musi kupić pralkę, lodówkę, łożko - dałabym więcej. ale (na dzień dzisiejszy) nie więcej niż 2000.
Moja Chrzesniaczka nie patrzyla do kopert, nie wie ile dostala. Pojechala na fajny oboz i ma zalozone konto na kolejne wyjazdy. I jest super zadowolona, ale nie materialnie tylko uwielbia te swoje obozy i swietnie, ze moze na nie jezdzic.
Umowilismy sie z Chrzestnym ile uznajemy za stosowne dac, oprocz kasy dalismy prezenty wg pomyslow kazdego z nas.
I gdybym nie miala to nie dawalabym, kredytu na prezent komunijny bym nie brala. Tak jak nie biore na wakacje, czy kupno tv. Jak mnie nie stac w danym momencie to jade na wakacje w Polsce, albo czegos nie kupuje wcale. Ale skoro wiem, ze ten prezent w najmniejszym stopniu nie naruszy domowego budzetu, to chyba byloby mi zwyczajnie wstyd nie dorzucic sie na wyjazd dziecka, bo tak, bo tak sobie chce. Nie jestem chytra, jak mam lubie sie dzielic, jak nie mialam to dawalam skromne prezenty. Ale znam sporo osob, ktore dla siebie znajda kazda kwote, ale prezentami dziaduja, bo na kogos to szkoda. I dorabiaja do tego mnostwo teorii.
I tez nie chce nikogo obrazic, kazdy robi jak uwaza :)) .
Umowilismy sie z Chrzestnym ile uznajemy za stosowne dac, oprocz kasy dalismy prezenty wg pomyslow kazdego z nas.
I gdybym nie miala to nie dawalabym, kredytu na prezent komunijny bym nie brala. Tak jak nie biore na wakacje, czy kupno tv. Jak mnie nie stac w danym momencie to jade na wakacje w Polsce, albo czegos nie kupuje wcale. Ale skoro wiem, ze ten prezent w najmniejszym stopniu nie naruszy domowego budzetu, to chyba byloby mi zwyczajnie wstyd nie dorzucic sie na wyjazd dziecka, bo tak, bo tak sobie chce. Nie jestem chytra, jak mam lubie sie dzielic, jak nie mialam to dawalam skromne prezenty. Ale znam sporo osob, ktore dla siebie znajda kazda kwote, ale prezentami dziaduja, bo na kogos to szkoda. I dorabiaja do tego mnostwo teorii.
I tez nie chce nikogo obrazic, kazdy robi jak uwaza :)) .
Moim zdaniem, jak kogos stac, to jak najbardziej mozna zrobic drogi prezent. Tylko to powinien byc prezent rozsadny! Sfinansowanie jakiegos wyjazdu do swietny pomysl. Kupowanie jakichs wypasionych gadzetow juz zdecydowanie nie. A najgorsze co moim zdaniem mozna zrobic, to dac jakas wieksza kase drugoklasiscie do reki. Juz lepiej dac rodzicom, a oni dzieciakowi powinni kupic, co mu tam wedlug nich potrzebne. Dziecko powinno dostac do rak jakas symboliczna kwote "na lody" ;)
A co do blizniakow, to ja bym ustalila z drugimi chrzestnymi, jakie planuja prezenty. Zeby pozniej nie bylo, ze jeden dostal wiecej od drugiego.
A co do blizniakow, to ja bym ustalila z drugimi chrzestnymi, jakie planuja prezenty. Zeby pozniej nie bylo, ze jeden dostal wiecej od drugiego.