Widok
Karmiąca pijąca alkohol
Znalazłam takie info:
"Alkohol przechodzi szybko do pokarmu; po 30-60 minutach osiąga szczyt w mleku matki. Utrzymuje się tam ok. 2 godzin." (chodzi o wypicie 2 drinków w tym cytacie)
Na tej stronie:
http://www.nursing.com.pl/ArchiwumMagazynuPiP_Upowszechniamy_karmienie_piersia_Uzywki_a_karmienie_piersia_75.html
Czy ktoś może to potwierdzić?
"Alkohol przechodzi szybko do pokarmu; po 30-60 minutach osiąga szczyt w mleku matki. Utrzymuje się tam ok. 2 godzin." (chodzi o wypicie 2 drinków w tym cytacie)
Na tej stronie:
http://www.nursing.com.pl/ArchiwumMagazynuPiP_Upowszechniamy_karmienie_piersia_Uzywki_a_karmienie_piersia_75.html
Czy ktoś może to potwierdzić?
A ja znam taką wersję - mleko niejako "produkuje" się z kwi, i to co jest we krwi - przechodzi do mleka.
Gdy laktacja jest unormowana, mleka nie ma na stałe w piersiach tylko zaczyna produkować się na sygnał jakim jest rozpoczęcie ssania przez dziecko. Więc jeżeli alkoholu nie ma we krwi - nie będzie go i w mleku.
Reasumując - piłam piwo karmiąc, tzn. wieczorem, po ostatnim karmieniu i gdy nie było już nocnych karmień.
Gdy laktacja jest unormowana, mleka nie ma na stałe w piersiach tylko zaczyna produkować się na sygnał jakim jest rozpoczęcie ssania przez dziecko. Więc jeżeli alkoholu nie ma we krwi - nie będzie go i w mleku.
Reasumując - piłam piwo karmiąc, tzn. wieczorem, po ostatnim karmieniu i gdy nie było już nocnych karmień.
Odbiegając od tematu,tylko nie naskakujcie na mnie:) bo pytam z czystej ciekawości:)
Czy naprawdę nie da się wytrzymac bez kropli alkoholu przez te kilka miesięcy?
Ja sama lubię wypic sobie czasami drinka,piwko,czy jakiś likierek ale przez ciążę i okres karmienia nie wypiłam nawet kropli i to dosłownie.
Nie byłam z tego powodu nieszczęśliwa i nawet do głowy mi nie przyszło zastanawiac się i szukac czy można,ile można i kiedy.
W końcu nałogowcem przecież nie jestem:) żebym nie mogła wytrzymac dla dobra dziecka jakby nie było.
Czy naprawdę nie da się wytrzymac bez kropli alkoholu przez te kilka miesięcy?
Ja sama lubię wypic sobie czasami drinka,piwko,czy jakiś likierek ale przez ciążę i okres karmienia nie wypiłam nawet kropli i to dosłownie.
Nie byłam z tego powodu nieszczęśliwa i nawet do głowy mi nie przyszło zastanawiac się i szukac czy można,ile można i kiedy.
W końcu nałogowcem przecież nie jestem:) żebym nie mogła wytrzymac dla dobra dziecka jakby nie było.
Ja karmię teraz 2 razy na dobę i dlatego zaczęłam szukać informacji.
I da się wytrzymać bez alkoholu i mi też go nie brakuje. Choć lampka wina wieczorkiem dla relaksu jest kusząca :P A skoro dziecku nie szkodzi, to nie widzę problemu.
W ciąży to co innego - nie ma badań na ten temat jaka ilość alko jest szkodliwa i dlatego nawet kropelki nie wolno.
I da się wytrzymać bez alkoholu i mi też go nie brakuje. Choć lampka wina wieczorkiem dla relaksu jest kusząca :P A skoro dziecku nie szkodzi, to nie widzę problemu.
W ciąży to co innego - nie ma badań na ten temat jaka ilość alko jest szkodliwa i dlatego nawet kropelki nie wolno.
A ja właśnie teraz sącze pół kieliszka czerwonego wina mołdawskiego. Dziecko już nakarmione :)
To moja pierwsza lampka od ponad 3 lat:P
Najpierw byłam w ciązy, potem karmiłam, potem byłam kierowcą na imprezach no a później druga ciąża i znów karmienie...
Teraz przerzucam się powoli na butle, wiec nie widze przeciwskazań.
To moja pierwsza lampka od ponad 3 lat:P
Najpierw byłam w ciązy, potem karmiłam, potem byłam kierowcą na imprezach no a później druga ciąża i znów karmienie...
Teraz przerzucam się powoli na butle, wiec nie widze przeciwskazań.
Alkohol z mleka matki wyparuje w tym samym czasie co z krwi ;)
A mi z kolei przydarzyło się kilka razy napić alkoholu ;) Co drugi weekend Tomek jedzie do Teściów na 2 dni, i jeśli wychodzimy na miasto nie powiem że się czegoś nie napiję. Oczywiście nie jest to regułą, bo czasem po prostu nie mam ochoty. A nawet jeśli nie wyparuje - bo w 100% pewna nie jestem, (na 99%), to i tak odciągam bo by mi piersi pękły ;)
A mi z kolei przydarzyło się kilka razy napić alkoholu ;) Co drugi weekend Tomek jedzie do Teściów na 2 dni, i jeśli wychodzimy na miasto nie powiem że się czegoś nie napiję. Oczywiście nie jest to regułą, bo czasem po prostu nie mam ochoty. A nawet jeśli nie wyparuje - bo w 100% pewna nie jestem, (na 99%), to i tak odciągam bo by mi piersi pękły ;)
Ja też już nie piję dwa lata- jedna ciąża, potem karmienie, druga ciąża, teraz znowu karmienie będzie, także razem będą ok. 3 lata :-)
Ale nie brakuje mi alkoholu do szczęścia.
Miałam może ze dwie-trzy sytuacje, kiedy się napiłam, ale to np. gdy zostawiliśmy Tośkę na weekend u teściowej, pojechaliśmy do znajomych na wesele- ona już wtedy piła też mleczko modyfikowane, a ja odciągałam alkoholowy pokarm :) Zresztą te ilości, które wypiłam... Po dwóch drinkach już miałam humorek, także tyle mi wystarczało :-)
Ale nie brakuje mi alkoholu do szczęścia.
Miałam może ze dwie-trzy sytuacje, kiedy się napiłam, ale to np. gdy zostawiliśmy Tośkę na weekend u teściowej, pojechaliśmy do znajomych na wesele- ona już wtedy piła też mleczko modyfikowane, a ja odciągałam alkoholowy pokarm :) Zresztą te ilości, które wypiłam... Po dwóch drinkach już miałam humorek, także tyle mi wystarczało :-)
Sama zastanawiam się nad tym "wyparowywaniem alkoholu z mleka"... Na chłopski rozum będzie tutaj inaczej niż z krwią, krew nieustannie jest w obiegu, filtruje ją wątroba, nerki. Mleka w piersiach chyba już nic nie filtruje? Chciałabym poczytać coś mądrego na ten temat, ale jeszcze nie znalazłam.
Nie piję alkoholu od zajścia w ciążę. Na początku z powodów oczywistych (przynajmniej dla mnie :/), teraz, gdy już od dawna nie karmię, nie piję, ponieważ:
- Staś często śpi w moim łóżku, a nie wolno spać z dzieckiem po niewielkiej nawet ilości alkoholu, lub po pewnych lekach
- nie wyobrażam sobie zajmowania się małym dzieckiem nie będąc w 100% trzeźwą
- zawsze może dojść do jakiegoś wypadku, nawet nie z mojej winy. To już najmniej ważna sprawa, ale nie chciałabym się nigdy zastanawiać, czy sprawy nie potoczyłyby się inaczej, gdybym nie była po tym jednym kieliszku, czy dwóch...
I tak z używek pozostała mi czekolada... Nie narzekam :)
Nie piję alkoholu od zajścia w ciążę. Na początku z powodów oczywistych (przynajmniej dla mnie :/), teraz, gdy już od dawna nie karmię, nie piję, ponieważ:
- Staś często śpi w moim łóżku, a nie wolno spać z dzieckiem po niewielkiej nawet ilości alkoholu, lub po pewnych lekach
- nie wyobrażam sobie zajmowania się małym dzieckiem nie będąc w 100% trzeźwą
- zawsze może dojść do jakiegoś wypadku, nawet nie z mojej winy. To już najmniej ważna sprawa, ale nie chciałabym się nigdy zastanawiać, czy sprawy nie potoczyłyby się inaczej, gdybym nie była po tym jednym kieliszku, czy dwóch...
I tak z używek pozostała mi czekolada... Nie narzekam :)
Agatha podzielam Twoje zdanie.
Ja również zarówno w 2 ciążach i okreach karmienia nie wziełam do ust łyka alkoholu.
Nie przemawiają do mnie teorie, że zanim nakarmisz to już go w mleku nie będzie.
Bądźmy odpowiedzialni. Alkohol nie jest niezbędny do życia. Na ten nie tak długi okres można go sobie odmówić, dla dobra dziecka.
Potrafiłam bez niego wytrzymać 3 lata, Wy też dacie radę ;-)
Ja również zarówno w 2 ciążach i okreach karmienia nie wziełam do ust łyka alkoholu.
Nie przemawiają do mnie teorie, że zanim nakarmisz to już go w mleku nie będzie.
Bądźmy odpowiedzialni. Alkohol nie jest niezbędny do życia. Na ten nie tak długi okres można go sobie odmówić, dla dobra dziecka.
Potrafiłam bez niego wytrzymać 3 lata, Wy też dacie radę ;-)
www.naszekobiece.fora.pl
Ja tez nie pilam karmiąc piersia, jedne teorie mowia tak, inne inaczej... A jak jest nie wiadomo... Wolalam nie ryzykowac... I nie poic mojej córki mlekiem z % :)
Jak przeczytalam gdzies na forum, ze karmi ma tyle % co kefir to powaznie zaczelam zastanawiac sie nad kefirem :)
Mysle, ze ta lampka wina czy jedno piwo nie jest warte myslenia "czy ja jednak aby dobrze zrobilam wypijając..."
Jak przeczytalam gdzies na forum, ze karmi ma tyle % co kefir to powaznie zaczelam zastanawiac sie nad kefirem :)
Mysle, ze ta lampka wina czy jedno piwo nie jest warte myslenia "czy ja jednak aby dobrze zrobilam wypijając..."
mi przychodzi do głowy tylko jedno- nie ważne czy wino, piwo, lekki drink, czy którakolwiek z was , która nie widzi w tym nic złego ma 100% pewności ,że nawet 0,001 % nie przejdzie do mleka? A jeśli przejdzie te 0,0001 % do mleka, to może od razy kropla czy dwie z kroplomierza wódki niemowlakowi do buzi, jaka róznica czy kropla wódki czy w mleku mamy ;)
Proszę pamiętać o tym, iż dziecko w pierwszych latach życia, bo w pierwszym roku życia dopiero "aktywuje" cały układ pokarmowy, "rozpedza" układ krwionośny, "uczy" układ nerwowy i nawet 0,000001 % alkoholu ten rozwiający się organizm UWSTECZNIA w rozwoju, więc faktem jest iż nawet 0,00001% alkoholu dla niemowlaka to prawdziwy "dar" miłości ze strony Mamy.
Przepraszam, że tak dosłownie, nie personalizuje mojego posty z żadną z was, ale chcę dać każdej z was do zrozumienia, faktem jest iz to są wasze dzieci i zrobicie co chcecie, ale faktem jest, iż bez alkoholu da się żyć, a nawet niewielka jego dawka dla kilkukilogramowego niemowlaka jest SZKODLIWA.
Agatho- masz bardzo fajne podejście, bardzo dojrzałe i odpowiedzialne- Gratuluję CI i życzę zdrówka !
PS. W Izbie Przyjęć w szpitalu, w każdej sytuacji gdy pojawia się rodzic z dzieckiem i personel medyczny wyczuje od niego alkohol, jest wzywana Policja, a dlaczego- bo lekarze i pielęgniarki też mają dość przyjmowania dzieci chorych/zaniedbanych przez głupotę rodziców. W przypadku poważnych wypadków dzieci, gdzie występuje stałe uszkodzenie ciała wszystkie osoby dorosłe uczestniczące w zajściu mają badaną krew pod kątem alkoholu i używek i nie będę pisać jaka jest procedura, gdy okazuje się iż w domu nie było trzeźwego opiekuna dzieci - to można sobie wyobrazić.
I życzę wam DUUUUŻEJ wyobraźni, bo przy dzieciach trzeba ja mieć!
Proszę pamiętać o tym, iż dziecko w pierwszych latach życia, bo w pierwszym roku życia dopiero "aktywuje" cały układ pokarmowy, "rozpedza" układ krwionośny, "uczy" układ nerwowy i nawet 0,000001 % alkoholu ten rozwiający się organizm UWSTECZNIA w rozwoju, więc faktem jest iż nawet 0,00001% alkoholu dla niemowlaka to prawdziwy "dar" miłości ze strony Mamy.
Przepraszam, że tak dosłownie, nie personalizuje mojego posty z żadną z was, ale chcę dać każdej z was do zrozumienia, faktem jest iz to są wasze dzieci i zrobicie co chcecie, ale faktem jest, iż bez alkoholu da się żyć, a nawet niewielka jego dawka dla kilkukilogramowego niemowlaka jest SZKODLIWA.
Agatho- masz bardzo fajne podejście, bardzo dojrzałe i odpowiedzialne- Gratuluję CI i życzę zdrówka !
PS. W Izbie Przyjęć w szpitalu, w każdej sytuacji gdy pojawia się rodzic z dzieckiem i personel medyczny wyczuje od niego alkohol, jest wzywana Policja, a dlaczego- bo lekarze i pielęgniarki też mają dość przyjmowania dzieci chorych/zaniedbanych przez głupotę rodziców. W przypadku poważnych wypadków dzieci, gdzie występuje stałe uszkodzenie ciała wszystkie osoby dorosłe uczestniczące w zajściu mają badaną krew pod kątem alkoholu i używek i nie będę pisać jaka jest procedura, gdy okazuje się iż w domu nie było trzeźwego opiekuna dzieci - to można sobie wyobrazić.
I życzę wam DUUUUŻEJ wyobraźni, bo przy dzieciach trzeba ja mieć!
Ale też nie możemy demonizować i dorabiać ideologi. Bo jest różnica w upiciu się a wypiciu lampki wina.
Jeśli jest układ, że jeden rodzic może sobie dziś pozwolić na wino a drugi w związku z tym nie - to chyba nie możemy mówić o tym, że dziecko nie ma odpowiedniej opieki.
Zresztą nikt nie mówi o tym by karmić dziecko mlekiem, tylko jak długo ewentualnie ten alko jest w tym mleku - a to chyba ważne by odciągnąć tyle ile trzeba. I by właśnie nawet ten 1 ml nie trafił do organizmu dziecka.
Gdyby nie miały wyobraźnie te mamy, to by się nie pytały, nie zastanawiały tylko piły ile wlezie.
Zresztą, umówmy się. Czasami nawet nawet nie trzeba być pijanym by nie dopilnować dziecka.
Jeśli jest układ, że jeden rodzic może sobie dziś pozwolić na wino a drugi w związku z tym nie - to chyba nie możemy mówić o tym, że dziecko nie ma odpowiedniej opieki.
Zresztą nikt nie mówi o tym by karmić dziecko mlekiem, tylko jak długo ewentualnie ten alko jest w tym mleku - a to chyba ważne by odciągnąć tyle ile trzeba. I by właśnie nawet ten 1 ml nie trafił do organizmu dziecka.
Gdyby nie miały wyobraźnie te mamy, to by się nie pytały, nie zastanawiały tylko piły ile wlezie.
Zresztą, umówmy się. Czasami nawet nawet nie trzeba być pijanym by nie dopilnować dziecka.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Wiesz to tak można gdybać co najmniej do momentu gdy dziecko nastolatkiem zostanie.
Żaden alkohol nie jest tak ważny by bez niego miało się lepiej żyć.
Ale chyba lepiej jeśli ktoś interesuje się w tym temacie, i oczekuje konkretnej odpowiedzi, niż mieć to w poszanowaniu w ogóle.
Żaden alkohol nie jest tak ważny by bez niego miało się lepiej żyć.
Ale chyba lepiej jeśli ktoś interesuje się w tym temacie, i oczekuje konkretnej odpowiedzi, niż mieć to w poszanowaniu w ogóle.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Wiecie co, idę 13 maja do pediatry i zapytam jak to jest :)))
Generalnie wczoraj wypiłam lampkę wina 1 raz odkąd zaszłam w ciążę.
Znalazłam pewien artykuł w portalu dla lekarzy i tu jest taka informacja:
"Kobieta karmiąca nie powinna pić alkoholu, który hamuje laktację i działa szkodliwie na dziecko. Dopuszcza się okazjonalne spożycie niewielkiej jego ilości, ale przez 2 godziny po jego wypiciu nie należy karmić piersią (alkohol ulega koncentracji w pokarmie)."
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=27395&_tc=FBDB40EA2C7A4B36AF7462A5D06F35C6
i tu kolejny: "Alkohol. Spożywanie alkoholu jest przeciwwskazane u kobiet, w ciąży. Natomiast w okresie karmienia alkohol nie jest przeciwwskazany, jeśli jest spożywany okazjonalnie w niewielkiej ilości."
http://www.maluchy.pl/artykul/191
Generalnie wczoraj wypiłam lampkę wina 1 raz odkąd zaszłam w ciążę.
Znalazłam pewien artykuł w portalu dla lekarzy i tu jest taka informacja:
"Kobieta karmiąca nie powinna pić alkoholu, który hamuje laktację i działa szkodliwie na dziecko. Dopuszcza się okazjonalne spożycie niewielkiej jego ilości, ale przez 2 godziny po jego wypiciu nie należy karmić piersią (alkohol ulega koncentracji w pokarmie)."
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=27395&_tc=FBDB40EA2C7A4B36AF7462A5D06F35C6
i tu kolejny: "Alkohol. Spożywanie alkoholu jest przeciwwskazane u kobiet, w ciąży. Natomiast w okresie karmienia alkohol nie jest przeciwwskazany, jeśli jest spożywany okazjonalnie w niewielkiej ilości."
http://www.maluchy.pl/artykul/191
Tinker Bell - to mogę CI tu teraz napisać jako lekarz- nawet po 12 h nie wiem ile będzie % alkoholu w mleku kobiecym po wypiciu lampki wina/ karmi/ itd.
Ale na 100% po 24 h nie będzie- zakładając że Mama ma zdrowy układ krwionośny, wątrobę i nerki.
Ale mam pewność do jednego- nie taką odpowiedz drogie Panie chciały przeczytać.
Czy dla was informacje dotyczące ZDROWIA przeczytane na forum od anonimowych i przypadkowych osób są wiarygodne? Może lepiej samemu poszukać w internecie fachowej prasy medycznej i tam szukać? I dopiero potem wklejać linki do takich informacji dla innych ciekawych.
Ale na 100% po 24 h nie będzie- zakładając że Mama ma zdrowy układ krwionośny, wątrobę i nerki.
Ale mam pewność do jednego- nie taką odpowiedz drogie Panie chciały przeczytać.
Czy dla was informacje dotyczące ZDROWIA przeczytane na forum od anonimowych i przypadkowych osób są wiarygodne? Może lepiej samemu poszukać w internecie fachowej prasy medycznej i tam szukać? I dopiero potem wklejać linki do takich informacji dla innych ciekawych.
muszę cię zmartwić, specjalizacja pediatryczna nie obejmuje zagadnienia laktacji. A tu powinien się wypowiedzieć ginekolog- położnik specjalizujący się w tej dziedzinie lub biolog prowadzący badania nad tym zagadnieniem.
Podkreślam ponownie- jaka różnica czy kieliszek wina dla karmiącej Matki czy kilka kropel bezpośrednio do buzi niemowlaka.
Podkreślam ponownie- jaka różnica czy kieliszek wina dla karmiącej Matki czy kilka kropel bezpośrednio do buzi niemowlaka.
Chodzi o skrajne przypadki. Pisałam o upojeniu ("jak się upoi alkoholem ")
Ale uważam, że w ogólnym postępowaniu lampka wina czy dwie sa również niewybaczalne.
Tu chodzi o dziecko.
Każdy rozumuje inaczej i każdy ma inny system wartości.
Ja mam taki a nie inny i zdania nie zmienie.
W okresie ciąży i karmienia piersią nie ma miejsce na alkohol - nawet na śladowe ilości.
Ja się potrafiłam powstrzymać a Wy?
Ale uważam, że w ogólnym postępowaniu lampka wina czy dwie sa również niewybaczalne.
Tu chodzi o dziecko.
Każdy rozumuje inaczej i każdy ma inny system wartości.
Ja mam taki a nie inny i zdania nie zmienie.
W okresie ciąży i karmienia piersią nie ma miejsce na alkohol - nawet na śladowe ilości.
Ja się potrafiłam powstrzymać a Wy?
www.naszekobiece.fora.pl
jesoo...jak się poczyta tak kilka wątków, to normalnie strach się bać
same idealne MATKI POLKI
lampka wina po skończeniu 18 roku życia dziecka, przekłuć uszy jak będzie miało 15 lat, zakaz żelu na paznokciach dla mamy, zakaz butów na obcasach
najlepiej zamknąć się w domu i trzeć marchewkę na tarce na obiadek dla malucha.Bo w przypadku podania obiadku ze słoiczka, jesteśmy leniwą, złą matką, która nie potrafi się poświęcić swojemu dziecku i dla wygody podała "słoiczek"
Ja się wręcz boję takich wszechwiedzących matek zwariowanych na punkcie dziecka
trzeba być normalnym rodzicem, któremu instynkt mówi, co ma robić
same idealne MATKI POLKI
lampka wina po skończeniu 18 roku życia dziecka, przekłuć uszy jak będzie miało 15 lat, zakaz żelu na paznokciach dla mamy, zakaz butów na obcasach
najlepiej zamknąć się w domu i trzeć marchewkę na tarce na obiadek dla malucha.Bo w przypadku podania obiadku ze słoiczka, jesteśmy leniwą, złą matką, która nie potrafi się poświęcić swojemu dziecku i dla wygody podała "słoiczek"
Ja się wręcz boję takich wszechwiedzących matek zwariowanych na punkcie dziecka
trzeba być normalnym rodzicem, któremu instynkt mówi, co ma robić
" muszę cię zmartwić, specjalizacja pediatryczna nie obejmuje zagadnienia laktacji. A tu powinien się wypowiedzieć ginekolog- położnik specjalizujący się w tej dziedzinie lub biolog prowadzący badania nad tym zagadnieniem.
Podkreślam ponownie- jaka różnica czy kieliszek wina dla karmiącej Matki czy kilka kropel bezpośrednio do buzi niemowlaka."
Ale dziewczyny zadały pytanie po to by wiedzieć jak długo po wypiciu tego kieliszka wina nie podać mleka z piersi.
Podkreślam ponownie- jaka różnica czy kieliszek wina dla karmiącej Matki czy kilka kropel bezpośrednio do buzi niemowlaka."
Ale dziewczyny zadały pytanie po to by wiedzieć jak długo po wypiciu tego kieliszka wina nie podać mleka z piersi.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
same "jesoo" świadczy, że masz lat naście
zazrościsz matkom polkom rozumu?
druga kwestia - nikt nie pisał o alkoholu po skończeniu przez dziecka 18 lat, przeczytaj wiec wątek ponownie.
Nie wiedziałam też, że jak nie piję alkoholu w ciąży i jak karmie swoje dziecko piersią oznacza, że jestem zwariowana - ciekawa teoria.
Najwidoczniej mamy różne systemy wartości.
"trzeba być normalnym rodzicem" - no właśnie. Tak więc dobrze zastanów się nad tym, co oznacza to stwierdzenie i się wypowiadaj
zazrościsz matkom polkom rozumu?
druga kwestia - nikt nie pisał o alkoholu po skończeniu przez dziecka 18 lat, przeczytaj wiec wątek ponownie.
Nie wiedziałam też, że jak nie piję alkoholu w ciąży i jak karmie swoje dziecko piersią oznacza, że jestem zwariowana - ciekawa teoria.
Najwidoczniej mamy różne systemy wartości.
"trzeba być normalnym rodzicem" - no właśnie. Tak więc dobrze zastanów się nad tym, co oznacza to stwierdzenie i się wypowiadaj
www.naszekobiece.fora.pl
Chodzi o skrajne przypadki. Pisałam o upojeniu ("jak się upoi alkoholem ")
Ale uważam, że w ogólnym postępowaniu lampka wina czy dwie sa również niewybaczalne.
Tu chodzi o dziecko.
Każdy rozumuje inaczej i każdy ma inny system wartości.
Ja mam taki a nie inny i zdania nie zmienie.
W okresie ciąży i karmienia piersią nie ma miejsce na alkohol - nawet na śladowe ilości.
Ja się potrafiłam powstrzymać a Wy?
Jeszcze raz powtórzę, że pytanie zostało zadane po to by wiedzieć jak długo po tej lampce wina nie podać mleka matki.
I myślę, że mówienie o systemie wartości tu nie wnosi nic do sprawy jeśli tej osoby nie znamy, nie wiemy jaką jest matką. A raczej wyciąganie wniosków po tym, że ta osoba zadała jakieś pytanie jest raczej dorabianiem niepotrzebnych teorii
Ale uważam, że w ogólnym postępowaniu lampka wina czy dwie sa również niewybaczalne.
Tu chodzi o dziecko.
Każdy rozumuje inaczej i każdy ma inny system wartości.
Ja mam taki a nie inny i zdania nie zmienie.
W okresie ciąży i karmienia piersią nie ma miejsce na alkohol - nawet na śladowe ilości.
Ja się potrafiłam powstrzymać a Wy?
Jeszcze raz powtórzę, że pytanie zostało zadane po to by wiedzieć jak długo po tej lampce wina nie podać mleka matki.
I myślę, że mówienie o systemie wartości tu nie wnosi nic do sprawy jeśli tej osoby nie znamy, nie wiemy jaką jest matką. A raczej wyciąganie wniosków po tym, że ta osoba zadała jakieś pytanie jest raczej dorabianiem niepotrzebnych teorii
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Cóż... każdy wie swoje i ma swój rozum... wyłączam się więc z tej dyskusji, bo nie chce mi się czytać docinków osób, które mają odmienne zdanie od mojego.
Ja na was nie napadam, więc wy nie napadajcie na mnie :P
Nie powiedziałam, że pijam to wino codziennie. Wypiłam wczoraj 1 raz od lutego 2009 na odstresowanie się, bo dziś mój 1 dzień w pracy i 1 dzień bez Mai.
I wiem, że to forum jest po to, żeby wręcz ukamienować najlepiej osobę, która zada proste pytanie :) nie oczekując oceny tylko odpowiedzi :)))
Ja na was nie napadam, więc wy nie napadajcie na mnie :P
Nie powiedziałam, że pijam to wino codziennie. Wypiłam wczoraj 1 raz od lutego 2009 na odstresowanie się, bo dziś mój 1 dzień w pracy i 1 dzień bez Mai.
I wiem, że to forum jest po to, żeby wręcz ukamienować najlepiej osobę, która zada proste pytanie :) nie oczekując oceny tylko odpowiedzi :)))
marios zgadzam sie z Toba w 100%. Moja ciaze prowadzi lekarz, ktory ma normalne zdrowe podejscie do ciazy i tym mnie zarazil... draznia mnie osoby, ktore traktuja ciaze jak chorobe.
Skoro jest udowodnione, ze alkohol wychodzi z krwi i pokarm jest potem zdatny do spozycia przez dziecko to dla mnie paranoją jest wmawianie wszystkim, ze znam sie lepiej niz lekarz czy specjalista..
ja osobiscie nie pije alkoholu odkad wiem, ze jestem w ciazy potem tez nie mam zamiaru nagle zaczac pic, ale nie jestem zwolenniczką przesadzania i dmuchania na zimne..
Skoro jest udowodnione, ze alkohol wychodzi z krwi i pokarm jest potem zdatny do spozycia przez dziecko to dla mnie paranoją jest wmawianie wszystkim, ze znam sie lepiej niz lekarz czy specjalista..
ja osobiscie nie pije alkoholu odkad wiem, ze jestem w ciazy potem tez nie mam zamiaru nagle zaczac pic, ale nie jestem zwolenniczką przesadzania i dmuchania na zimne..
Jednak rozmowa poszła już dawno w innym kierunku.
Nie piszę pod pierwszym postem tylko dalszymi. Także odnoszę się do dalszych wypowiedzi.
I jak pewnie już zauważyłaś ani razu nie wypowiedziałam się w kwestii "jak długo po tej lampce wina nie podać mleka matki".
Cały czas piszę o swoim systemie wartości i o moim zdaniu.
Pisałam również, że każdy ma inne.
Nie napisałam również jaka jesteś matką Ty, czy autorka postu czyli Ewa.
Nie piszę pod pierwszym postem tylko dalszymi. Także odnoszę się do dalszych wypowiedzi.
I jak pewnie już zauważyłaś ani razu nie wypowiedziałam się w kwestii "jak długo po tej lampce wina nie podać mleka matki".
Cały czas piszę o swoim systemie wartości i o moim zdaniu.
Pisałam również, że każdy ma inne.
Nie napisałam również jaka jesteś matką Ty, czy autorka postu czyli Ewa.
www.naszekobiece.fora.pl
BO są tematy, obok których nie potrafię przejść obojętnie...wybacz!!
Karolla, dmuchać na zimne czy nie, to można w przypadku ubrania dziecku szalika zimą ale prosze Cie nie w kwestii picia alkoholu.
Ja nie neguje matek które sobie wypiją, wszystko jest dla ludzi ale niech maja trochę ruzumu i niech nie karmią piersią wtedy.
Karolla, dmuchać na zimne czy nie, to można w przypadku ubrania dziecku szalika zimą ale prosze Cie nie w kwestii picia alkoholu.
Ja nie neguje matek które sobie wypiją, wszystko jest dla ludzi ale niech maja trochę ruzumu i niech nie karmią piersią wtedy.
Ja dokładnie przeczytałam cały wątek( i nie tylko ten-dlatego stwierdzenie jest ogólne)
dlaczego wspomniałam o 18 r.ż.-to było nawiązanie do wypowiedzi Agathy, która napisała,że jak jest w domu małe dziecko, to nie można napić się alkoholu, bo nie można potem spać w łóżku z dzieckiem, że gdyby się coś stało, to mamy opóźnioną reakcję itp.
Dla mnie osobiście są to tak oczywiste sprawy,że sie nie pije,że nawet dosłownie tych kwestii wyjaśniać nie trzeba
Jeśli karmiłabym dziecko piersią i chciała się napić lampki wina(bo o takich ilościach tu piszemy, a nie wydudnieniu całej butli), to istnieje takie urządzenie jak laktator i po kłopocie.Odciągnij pokarm bez alkoholu i nakarm tym dziecko
Po co szukać sobie jakichs problemów tam, gdzie ich nie ma?
A pisząc o Matkach Polkach, to mam na myśli, nie kobietę, która ma taki pogląd na karmienie,że się nie pije wtedy.Tylko Matkę, która uważa,że wie wszystko najlepiej na temat wychowania dziecka i w każdym wątku poucza wszystkich.
I jeszcze żeby to było na jakimś poziomie...kulturalnie.
Nie-to najczęściej ...zwykła pyskówka.
dlaczego wspomniałam o 18 r.ż.-to było nawiązanie do wypowiedzi Agathy, która napisała,że jak jest w domu małe dziecko, to nie można napić się alkoholu, bo nie można potem spać w łóżku z dzieckiem, że gdyby się coś stało, to mamy opóźnioną reakcję itp.
Dla mnie osobiście są to tak oczywiste sprawy,że sie nie pije,że nawet dosłownie tych kwestii wyjaśniać nie trzeba
Jeśli karmiłabym dziecko piersią i chciała się napić lampki wina(bo o takich ilościach tu piszemy, a nie wydudnieniu całej butli), to istnieje takie urządzenie jak laktator i po kłopocie.Odciągnij pokarm bez alkoholu i nakarm tym dziecko
Po co szukać sobie jakichs problemów tam, gdzie ich nie ma?
A pisząc o Matkach Polkach, to mam na myśli, nie kobietę, która ma taki pogląd na karmienie,że się nie pije wtedy.Tylko Matkę, która uważa,że wie wszystko najlepiej na temat wychowania dziecka i w każdym wątku poucza wszystkich.
I jeszcze żeby to było na jakimś poziomie...kulturalnie.
Nie-to najczęściej ...zwykła pyskówka.
bo jak poczytałam tak ogólnie kilak wątków, gdzie np jakaś mama najnormalniej zadaje pytanie, gdzie przekłuć uszy dziecku i to jeszcze takiemu kilkuletniemu, to po co cała tyrania i porównywanie tego do tatuowania niemowlaka?
ktoś wspomniał o wyjeździe z dzieckiem na wakacje.Zaraz nagonka:jak z takim malutkim na wakacje?jak kto samolotem, jak to na plażę?Bo przecież jak urodziłaś dziecko to musisz się z nim zamknąć w domu i nigdzie nie wychodzić...
i potem z tego są takie sfrustrowane matki, które mają depresję, bo każdy je ocenia za wszystko
Nigdy nie dogodzisz wszystkim...
Aha i nie jestem żadną nastolatką
chociaż bardzo bym chciała.Też jestem w chwili obecnej Matką Polką na etacie...;-))
ktoś wspomniał o wyjeździe z dzieckiem na wakacje.Zaraz nagonka:jak z takim malutkim na wakacje?jak kto samolotem, jak to na plażę?Bo przecież jak urodziłaś dziecko to musisz się z nim zamknąć w domu i nigdzie nie wychodzić...
i potem z tego są takie sfrustrowane matki, które mają depresję, bo każdy je ocenia za wszystko
Nigdy nie dogodzisz wszystkim...
Aha i nie jestem żadną nastolatką
chociaż bardzo bym chciała.Też jestem w chwili obecnej Matką Polką na etacie...;-))
Zdarzało mi się wypić lampkę wina w czasie, kiedy karmiłam piersią. Na studiach (medycznych) uczyłam się, jak obliczać zawartość alkoholu we krwi - w internecie można to zrobić za pomocą "wirtualnego alkomatu", wystarczy wygooglać.
Ewwa, nie przejmuj się i nie daj się zwariować.
Ja prawie w ogóle ostatnio nie udzielam się na forum, bo mam wrażenie, że za każdy wyraz mogę zostać zaszczekana na śmierć, tylko dlatego że odstaję od czyichś wyobrażeń na temat tego, co Matka-Polka powinna lub nie.
I naprawdę dziwi mnie swoboda, z jaką co niektórzy pouczają tutaj innych na tematy, w których ledwie się orientują. Mogłoby być fajnie i sympatycznie, ale zawsze w którymś momencie zaczyna się wylewanie swoich frustracji zamiast sensownej dyskusji... Aha, nie kieruję tego do nikogo personalnie ;)
Ewwa, nie przejmuj się i nie daj się zwariować.
Ja prawie w ogóle ostatnio nie udzielam się na forum, bo mam wrażenie, że za każdy wyraz mogę zostać zaszczekana na śmierć, tylko dlatego że odstaję od czyichś wyobrażeń na temat tego, co Matka-Polka powinna lub nie.
I naprawdę dziwi mnie swoboda, z jaką co niektórzy pouczają tutaj innych na tematy, w których ledwie się orientują. Mogłoby być fajnie i sympatycznie, ale zawsze w którymś momencie zaczyna się wylewanie swoich frustracji zamiast sensownej dyskusji... Aha, nie kieruję tego do nikogo personalnie ;)
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
Ewwa, nie martw się, na pewno dzidzi nic nie będzie. Ogólnie wiadomo, że nie można pić alkoholu, ale myślę, że taka lampka nie zaszkodziła.Ja wypiłam w Sylwestra pół lampki szampana.
Co do komentarzy, to forum staje się obrzydliwe. Dziewczyny, przestańcie sączyć jad. Jak ktoś o coś pyta, nie trzeba od razu mieszać go z błotem i w domyśle nazywać złą matką. To jest chore.
Co do komentarzy, to forum staje się obrzydliwe. Dziewczyny, przestańcie sączyć jad. Jak ktoś o coś pyta, nie trzeba od razu mieszać go z błotem i w domyśle nazywać złą matką. To jest chore.
Ewa, ale to bardziej skomplikowana sprawa. Poczytaj o smierci łóżeczkowej niemowląt. Trochę zagłębisz się w temat i zobaczysz, że to nie jest żadna choroba. To zazwyczaj zespół zaniedbań prowadzących do uduszenia dziecka. Na jednym z pierwszych miejsc jest wypicie alkoholu przez opiekuna. Nie precyzuje się, jakiej ilości.
Pozwolilibyście opiekunce strzelać sobie jednego drineczka jak wasze dziecko śpi?
Pozwolilibyście opiekunce strzelać sobie jednego drineczka jak wasze dziecko śpi?
Ależ, Agatho. Nie wiem jak Ty, ale ja np. po jednym kieliszku wina nie mam problemów z koncentracją, czy z oceną pewnych sytuacji. Co innego po butelce...
Uduszenie dziecka może nastąpić podczas snu rodziców. Nie trzeba pić by taka sytuacja miała miejsce. Nie dramatyzujmy.
Uduszenie dziecka może nastąpić podczas snu rodziców. Nie trzeba pić by taka sytuacja miała miejsce. Nie dramatyzujmy.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Cóż, zapewne są kobiety tak wyjątkowe jak Ty, ja jednak jestem zwykłą śmiertelniczką, która nawet po jednej lampce wina nie robi pewnych rzeczy, np. nie prowadzi samochodu. A skoro kupy blach, obcych ludzi i zafoliowanego dokumenciku nie narażam w tym stanie, to czemu miałabym narażać własne dziecko?
Nie dramatyzujmy, myślmy logicznie. Skoro nawet niewielka ilość alkoholu wielokrotnie zwiększa prawdopodobieństwo skrzywdzenia dziecka, to po co pić? Ja nie muszę.
Nie dramatyzujmy, myślmy logicznie. Skoro nawet niewielka ilość alkoholu wielokrotnie zwiększa prawdopodobieństwo skrzywdzenia dziecka, to po co pić? Ja nie muszę.
Mi sie zdarzało wypic i nigdy nic złego sie nie stało :) jak byłam w szpitalu po porodzie to jedna matka spytała sie lekarza (ordynatora) czy moze wypic sobie troche wina raz na jakis czas to powiedział, że moze ze te wszystkie gadki to przesada i, że paczka dużego z dzemem i lukrem tez może zjesc ;) Tak, tak teraz pogadajcie sobie troche na mnie ;)
Ale co mamy mówić? Przecież to nic nie da, przekonać można kogoś, kto ma choć niewielkie wątpliwości do swojego postępowania.
Jak to mawiacie, Twoje dziecko, Twoja sprawa. Przynajmniej dopóki nic się nie stanie i nie wkroczy Policja.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że po alkoholu siedzisz w domu i nie zaszkodzisz cudzemu dziecku.
Jak to mawiacie, Twoje dziecko, Twoja sprawa. Przynajmniej dopóki nic się nie stanie i nie wkroczy Policja.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że po alkoholu siedzisz w domu i nie zaszkodzisz cudzemu dziecku.
Agatho, miałam i mam do czynienia z różnymi mamami. W związku z tym, że w ciągu ostatnich 5 lat (bo tyle już jestem mamą) nie wydarzyło się nic co mogłabym zrzucić na karby alkoholu. I również, w moim otoczeniu takich sytuacji nie było, by rodzice nie dopilnowali swojego dziecka gdyż byli zbytnio zajęci winkowaniem.
Jak wyczytałam już wcześniej u dziewczyn, tak i ja stosuję tę metodę i wielu moich znajomych również. Gdy pije jeden rodzić drugi musi trzymać fason. Nie powiesz mi, że tylko matka ma obowiązek chuchać, dmuchać i rozkoszować się widokiem niemowlaka. Ciężko mi uwierzyć, że matka po jednym kieliszku wina i całkowici trzeźwy tata to sytuacja naganna i przybliżająca nas do katastrofy.
Co prawda nie posiadam prawa jazdy. Ale w takich sytuacjach przynajmniej u mnie, jest zawsze jedna osoba która nie pije i odwozi innych do domu.
Kwestia dogadania się.
Jak wyczytałam już wcześniej u dziewczyn, tak i ja stosuję tę metodę i wielu moich znajomych również. Gdy pije jeden rodzić drugi musi trzymać fason. Nie powiesz mi, że tylko matka ma obowiązek chuchać, dmuchać i rozkoszować się widokiem niemowlaka. Ciężko mi uwierzyć, że matka po jednym kieliszku wina i całkowici trzeźwy tata to sytuacja naganna i przybliżająca nas do katastrofy.
Co prawda nie posiadam prawa jazdy. Ale w takich sytuacjach przynajmniej u mnie, jest zawsze jedna osoba która nie pije i odwozi innych do domu.
Kwestia dogadania się.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Ło matko nie było mnie jakiś czas na tym forum a tu tyle ciekawych tematów :)
Dla wszystkich zwolenniczek picia alkoholu (lampka wina to też alkohol tak swoją drogą) w ciąży i w czasie karmienia piersią podaje link
http://gcpu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=15:wykad-qkliniczne-aspekty-spoycia-alkoholu-w-ciyq-dr-piotr-mielcarek&catid=5:news&lang=pl
Przeczytajcie i same wyciągnijcie wnioski ;)
Dla wszystkich zwolenniczek picia alkoholu (lampka wina to też alkohol tak swoją drogą) w ciąży i w czasie karmienia piersią podaje link
http://gcpu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=15:wykad-qkliniczne-aspekty-spoycia-alkoholu-w-ciyq-dr-piotr-mielcarek&catid=5:news&lang=pl
Przeczytajcie i same wyciągnijcie wnioski ;)
To ciekawe, bo ja miałam alkohol za silnie działającą substancję. No, ale skoro na nic negatywnie nie wpływa, to odwołuję wszystko, co wcześniej napisałam.
Wydaje mi się, że w zeszłym roku w rzece płynacej przed domem moich rodziców utopiło się małe dziecko, bo jakieś towarzystwo po alkoholu miało wywrotkę na łodzi, ale to pewnie jakaś żulernia była, nie porządni ludzie.
Wydawało mi się, że dość trudno matce karmiącej nie być "rodzicem na dyżurze", ale karmiłam tylko dwa miesiące, więc może się nie znam.
Oboje z mężem przestalismy pić alkohol. To było tak naturalne, że nawet nad tym się nie zastanawialiśmy, ani o tym nie rozmawiamy.
Matka po jednym kieliszku kładąca się obok dziecka to niewinny początek katastrofy... Ale może inne dzieci się dostosowują w "wieczór dyżuru taty" i wolą być z nim, niż z karmiącą mamą.
Wydaje mi się, że w zeszłym roku w rzece płynacej przed domem moich rodziców utopiło się małe dziecko, bo jakieś towarzystwo po alkoholu miało wywrotkę na łodzi, ale to pewnie jakaś żulernia była, nie porządni ludzie.
Wydawało mi się, że dość trudno matce karmiącej nie być "rodzicem na dyżurze", ale karmiłam tylko dwa miesiące, więc może się nie znam.
Oboje z mężem przestalismy pić alkohol. To było tak naturalne, że nawet nad tym się nie zastanawialiśmy, ani o tym nie rozmawiamy.
Matka po jednym kieliszku kładąca się obok dziecka to niewinny początek katastrofy... Ale może inne dzieci się dostosowują w "wieczór dyżuru taty" i wolą być z nim, niż z karmiącą mamą.
ojojoj to się porobiło ;) Wydaje mi sie że macie problem z czytaniem ze zrozumieniem ;)
Chodzi tu o większe dzieci, które nie są karmione piersią w nocy ;) Więc równie dobrze tatus moze podejsc w nocy jak się obudzi. Takie dzieci zazwyczaj spią same w łozeczku, a podanie dziecku np herbatki w nocy nie przekracza możliwosci matki która wypiła lampke wina to po pierwsze, a po drugie zawsze może zrobic ta dziecka tatus ;)
Chodzi tu o większe dzieci, które nie są karmione piersią w nocy ;) Więc równie dobrze tatus moze podejsc w nocy jak się obudzi. Takie dzieci zazwyczaj spią same w łozeczku, a podanie dziecku np herbatki w nocy nie przekracza możliwosci matki która wypiła lampke wina to po pierwsze, a po drugie zawsze może zrobic ta dziecka tatus ;)
Nikola, te matki polki nie czytają tego co piszemy, tylko jak mantrę powtarzają, że kobieta po lampce wina nie jest w stanie robić nic, tylko spać :) Fakty są takie, że lampka wina nie szkodzi nikomu i chyba tego nie mogą znieść. Okazuje się, ze swiat wyglada inaczej niż sobie go wyobrażały. A przyrównywanie lampki wina do towarzystwa nałojonego na łodzi czy innych patologicznych przypadków jest co najmniej śmieszne. Nie ma to jak wypowiadać się nie mając informacji, a posiadając tylko swoje przekonania nie poparte nauką.
Po 4 godzinach od wypicia 100ml wina 13,5% we krwi nie ma ani śladu alkoholu (przy założeniu, że wypiła to kobieta ważąca 51kg).
Może one po lampce wina odpadają i nie są zdolne do niczego. Ja np jestem w pełni świadoma i nie zagrażam swojemu dziecku. Poza tym nie kładę się przy dziecku - dziecko śpi samo. Dziś np spało od 20.30 do 6.20 :)
Po 4 godzinach od wypicia 100ml wina 13,5% we krwi nie ma ani śladu alkoholu (przy założeniu, że wypiła to kobieta ważąca 51kg).
Może one po lampce wina odpadają i nie są zdolne do niczego. Ja np jestem w pełni świadoma i nie zagrażam swojemu dziecku. Poza tym nie kładę się przy dziecku - dziecko śpi samo. Dziś np spało od 20.30 do 6.20 :)
No ja Ciebie wcale nie pamiętam, jeżeli one po lampce wina odpadają to owszem nie powinny zajmowac sie wtedy dzieckiem, ale skoro czujesz sie dobrze i jest przy Tobie mąz to nie ma przeciwwskazan :) moze kiedys razem wypijemy lampke wina? albo cała butle wydudlamy wtedy będa mogły po nas pojechac ;P
"Choć niektórzy twierdzą, że kieliszek dobrego czerwonego wina czy mała szklaneczka piwa od czasu do czasu nie zaszkodzi, nikt nie potrafi podać bezpiecznej granicy spożycia. A tolerancja dziecka na alkohol jest nieporównywalnie niższa niż matki. Kobieta może nie odczuwać nawet lekkiego rauszu, a dziecko - być pijane do nieprzytomności."
Nie wiem jakie wy badania czytacie - jak dla mnie takie, które Wam "leżą" i pozwalają na co nieco.
W takim razie " na zdrówko" Waszym dzieciom.
Każdy ma swoje zasady. Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii.
To jest forum publiczne i w momencie kiedy Ty wyrażasz swoją opinię, musisz liczyć się z tym, że reszta świata może mieć o 180 st. inną. I ma pełne prawo ją wyrazić.
Piszecie o pyskówkach, kulturze a czytając Wasze wypowiedzi Dziewczyny, dochodzę do wniosku, że bez wyjątku każdą poniosło.
Poza tym już sam tytuł wątku jest 100% kontrowersyjny, także zakładając go trzeba było przewidzieć, że reakcje będą różne.
Nikt nikogo nie wyzywał od wyrodnych matek a ironiczne "matka polka" wypłynęło niby od tych najbardziej pokrzywdzonych.
Także w sprawie swojego kontrowersyjnego pytania zaciągnij opinię lekarza a nie najpierw rzucasz hasło a później jesteś oburzona.
Nie wiem jakie wy badania czytacie - jak dla mnie takie, które Wam "leżą" i pozwalają na co nieco.
W takim razie " na zdrówko" Waszym dzieciom.
Każdy ma swoje zasady. Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii.
To jest forum publiczne i w momencie kiedy Ty wyrażasz swoją opinię, musisz liczyć się z tym, że reszta świata może mieć o 180 st. inną. I ma pełne prawo ją wyrazić.
Piszecie o pyskówkach, kulturze a czytając Wasze wypowiedzi Dziewczyny, dochodzę do wniosku, że bez wyjątku każdą poniosło.
Poza tym już sam tytuł wątku jest 100% kontrowersyjny, także zakładając go trzeba było przewidzieć, że reakcje będą różne.
Nikt nikogo nie wyzywał od wyrodnych matek a ironiczne "matka polka" wypłynęło niby od tych najbardziej pokrzywdzonych.
Także w sprawie swojego kontrowersyjnego pytania zaciągnij opinię lekarza a nie najpierw rzucasz hasło a później jesteś oburzona.
www.naszekobiece.fora.pl
zalozycielka watku zadala konkretne pytanie. Nie prosila o komentarze czy dobrze zrobila czy zle... i zanim dostala odpowiedz na swoje pytanie kilka osob zdazylo skutecznie ja obrazic nazywając wyrodna matka, ktora truje dziecko... pamietam calkiem niedawno byl watek o tym czy kupowac dziecku nowe buciki czy mozna uzywane...dokladnie jakbym czytala tamten watek... te same osoby..te same komentarze... na forum szukając porady zawsze Cie osadzą. Ja wszystkim mamusiom i maluszkom zycze wszystkiego dobrego :) mam nadzieje, ze zdrowy rozsadek wygra i nikt nie bedzie popadal w skrajne paranoje ani w jedna ani w druga strone...
przeczytałam cały wątek i jestem w szoku. mam dwie córki (6 i 2 lata). obie karmiłam piersią ponad rok i nie powiem, zdarzało mi się raz na jakiś czas wypić lampkę wina wieczorem (po trudach dnia, dla relaksu). nie uważam żebym zrobiła tym krzywdę moim dzieciom.
natomiast trzymamy się z mężem zasady, że nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji gdy oboje będziemy pod wpływem alkoholu w jednym czasie (mam na myśli jakąś imprezę rodzinną itp.) oczywiście nie mam na myśli upojenia do nieprzytomności. jestem zdania, że dzieci to nasz świadomy obowiązek, którego się podjęliśmy i nic nas nie zwalnia z odpowiedzialności.
natomiast trzymamy się z mężem zasady, że nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji gdy oboje będziemy pod wpływem alkoholu w jednym czasie (mam na myśli jakąś imprezę rodzinną itp.) oczywiście nie mam na myśli upojenia do nieprzytomności. jestem zdania, że dzieci to nasz świadomy obowiązek, którego się podjęliśmy i nic nas nie zwalnia z odpowiedzialności.
Jak sie czyta takie wastki to aż słabo sie robi :) ja już teraz wiem ze pewnie po porodzie zdaży mi sie wypic lampke winka np. na sylwestra i nie widze w tym nic złego,a takie naskakiwanie "Świetych Matek" jest delikatnie mówiąc nie na miejscu bo z Waszego punktu widzenia nie powinno sie tknąć ani kropli alkoholu do ukończenia przez dziecko 18 roku życia. No ale tu chyba kazdy ma swój rozum i pozostawiam to w kwestij indywidualnej :)
a wiecie co ja myślę?
że bardziej dziecko naraża matka, która kładzie się do łóżka spać z niemowlakiem niż matka, która wieczorem,gdy dziecko już zaśnie i wie,że będzie spało do 7 rano, wypije sobie pół kieliszka wina
Niemowlę powinno spać w łóżeczku a nie w łóżku między rodzicami
Inna sprawa wziąć do łóżka niemowlę na samo karmienie i potem je odłożyć do łóżeczka.Sama tak robiłam,gdy karmiłam piersią.
a kładzenie się do łóżka z niemowlaczkiem po spożyciu alkoholu, to już patologia
to narażenie jego życia
to chyba jest tak oczywiste,że nawet komentować nie trzeba.
Więc po co przyrównywanie tej lampki wina do spożywania alkoholu w znacznej ilości, kładzenia się w stanie nietrzeźwym do łóżka z niemowlakiem?
Ja myślę,że większość dziewczyn, które tutaj sie wypowiadają doskonale zdają sobie z tego sprawę. I nie trzeba im tego łopatologicznie tłumaczyć.
Tutaj dziewczyna zapytała czy można napić się lampki wina...
że bardziej dziecko naraża matka, która kładzie się do łóżka spać z niemowlakiem niż matka, która wieczorem,gdy dziecko już zaśnie i wie,że będzie spało do 7 rano, wypije sobie pół kieliszka wina
Niemowlę powinno spać w łóżeczku a nie w łóżku między rodzicami
Inna sprawa wziąć do łóżka niemowlę na samo karmienie i potem je odłożyć do łóżeczka.Sama tak robiłam,gdy karmiłam piersią.
a kładzenie się do łóżka z niemowlaczkiem po spożyciu alkoholu, to już patologia
to narażenie jego życia
to chyba jest tak oczywiste,że nawet komentować nie trzeba.
Więc po co przyrównywanie tej lampki wina do spożywania alkoholu w znacznej ilości, kładzenia się w stanie nietrzeźwym do łóżka z niemowlakiem?
Ja myślę,że większość dziewczyn, które tutaj sie wypowiadają doskonale zdają sobie z tego sprawę. I nie trzeba im tego łopatologicznie tłumaczyć.
Tutaj dziewczyna zapytała czy można napić się lampki wina...