Widok
Kierowca zkm R
Witam. Od pewnego czasu korzystam z usług komunikacji miejskiej. Musze przyznać,że przystojnych mamy kierowców szczególnie jeden wpadł mi strasznie w oczko. Nie wiem czy wypada czy nie umieszczać taki wątek na forum ale co tam.:) Z racji tego iż mam te 30 lat i sobie nie mogę podejść i zaczepić ot tak chciałabym się dowiedzieć czy są jakieś dyskretne triki ..sposoby żeby zapoznać pana z autobusu. Może panie z tego forum mają jakieś doświadczenia tego typu. Proszę o rady:)
Czytam wasze wpisy i fajnie zobaczyc jak kobiety sie wspieraja :) Brawo.
Co do pani "mało" odważnej. Pytanie czy dobrze bedzie ci sie zyc ze swiadomoscia ze mogl byc to wlasnie ten jedyny z ktorym spedzisz najlepsze dni zycia, a ty nawet nie dalas mu karteczki ze swoim nr telefonu (dobra rada jednej z kolezanek:) ) choc mysle ze liscik opisujacy twoje uczucia do tego kierowcy bylby bardziej dojrzalym podejsciem. Ale jak to mowia kazdy sposob jest dobry byle tylko przyblizal nas do celu.
Co do radzenia sobie ze stresem bo jak mniemam to on powstrzymuje cie przed kolejnym krokiem, ta sa rozne techniki, nawet bardzo proste ktore pozwalaja go oswoic i wykorzystac na swoja korzysc.
Pozdrawiam i rowniez mocno dopinguje :)
Co do pani "mało" odważnej. Pytanie czy dobrze bedzie ci sie zyc ze swiadomoscia ze mogl byc to wlasnie ten jedyny z ktorym spedzisz najlepsze dni zycia, a ty nawet nie dalas mu karteczki ze swoim nr telefonu (dobra rada jednej z kolezanek:) ) choc mysle ze liscik opisujacy twoje uczucia do tego kierowcy bylby bardziej dojrzalym podejsciem. Ale jak to mowia kazdy sposob jest dobry byle tylko przyblizal nas do celu.
Co do radzenia sobie ze stresem bo jak mniemam to on powstrzymuje cie przed kolejnym krokiem, ta sa rozne techniki, nawet bardzo proste ktore pozwalaja go oswoic i wykorzystac na swoja korzysc.
Pozdrawiam i rowniez mocno dopinguje :)
Oooo jak miło poznać opinię płci przeciwnej. :) Powiem tak stres na pewno bierze górę ale ja chyba raczej mam lęk przed tym,że nie wyjdzie albo,że zostanę publicznie upokorzona ( nie oszukujmy się w autobusie są ludzie) nie zniosłabym jakiś wymownych spojrzeń itd. ojej no tchórz jestem straszny. Też nie chcę chyba psuć tej iluzji ...bo to daje mi radość takie myślenie o kimś ...itd a jak to wszystko pryśnie....świat znowu będzie szary...tego się boję.:) Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających:)
Wiesz jest taka technika.
- Co bys powiedziala ,co doradzila,swojej corce gdyb przyszla do ciebie z taka historia?
Teraz powiedz jej to - W takiej sytuacji nalepiej jakbys zrobila ....
Napewno to co doradzisz dziecku jest dobre , bo przeciez chcesz o nie zadbac i tym samym wlasnie doradzasz sobie to co jest dobre, bo tak naprawde chcesz dla siebie jak najlepiej.
Nastepnie posluchaj tego co mowisz doradzajac dziecku i sama to zrob.
- Co bys powiedziala ,co doradzila,swojej corce gdyb przyszla do ciebie z taka historia?
Teraz powiedz jej to - W takiej sytuacji nalepiej jakbys zrobila ....
Napewno to co doradzisz dziecku jest dobre , bo przeciez chcesz o nie zadbac i tym samym wlasnie doradzasz sobie to co jest dobre, bo tak naprawde chcesz dla siebie jak najlepiej.
Nastepnie posluchaj tego co mowisz doradzajac dziecku i sama to zrob.
Love wyryte na murze. serducho szminka namalowane na szybie , list z opisem swych uczuc , nigdy nie wiadomo co za dziala, wazne by probowac. Edison podjął ponad 5000 prob zanim zarowka zaczęła swiecic :)
Justa to ciekawe co powiedzialas "swojemu dziecku",jesli czujesz sie z taka rada dobrze, to prawdopodobnie to najlepsza rada dla ciebie. Troche nie chce mi sie wierzyc ze tak bys powiedziala dzieciakowi, bardziej mi to wyglada jakbys to slyszala od swojej mamy. Pytanie czy ci to odpowiada.
ps. Lilka dzieki za pomoc :) Justa wszystko mozna sobie wyobrazic :)nie trzeba tego miec.
Justa to ciekawe co powiedzialas "swojemu dziecku",jesli czujesz sie z taka rada dobrze, to prawdopodobnie to najlepsza rada dla ciebie. Troche nie chce mi sie wierzyc ze tak bys powiedziala dzieciakowi, bardziej mi to wyglada jakbys to slyszala od swojej mamy. Pytanie czy ci to odpowiada.
ps. Lilka dzieki za pomoc :) Justa wszystko mozna sobie wyobrazic :)nie trzeba tego miec.
Rozmawiałaś z nim? Kupowałaś bilet?
Może warto dać mu się zauważyć. Kupić bilet i pogadać przy tej okazji niezobowiązująco.
Zażartować, pochwalić coś u niego albo podziwiać.
Zobaczysz jak na Ciebie patrzy, jak na Ciebie reaguje, czy się uśmiecha.
Wtedy ocenisz, czy masz jakieś szanse i zdecydujesz, czy podejmować kolejne działania.
Powodzenia :)
Może warto dać mu się zauważyć. Kupić bilet i pogadać przy tej okazji niezobowiązująco.
Zażartować, pochwalić coś u niego albo podziwiać.
Zobaczysz jak na Ciebie patrzy, jak na Ciebie reaguje, czy się uśmiecha.
Wtedy ocenisz, czy masz jakieś szanse i zdecydujesz, czy podejmować kolejne działania.
Powodzenia :)
lubię cyfry i litery
Rut, po kim jak po kim, ale po Tobie bym się tego nie spodziewał. To nie wiesz że "rozmowa z kierowcą jest surowo wzbroniona"?:P
A jak on ma jeszcze na nią patrzeć to szanse przeżycia pasażerów są przeciw proporcjonalne do tego jak ona go oczaruje:d
Tak na poważnie. To nowoczesne autobusy zbudowane są tak, aby możliwie utrudnić kontakt pomiędzy pasażerami a kierowcą. Więc więcej usłyszą i zobaczą pasażerowie niż kierowca i w rzeczywistości ona może dokonać złej oceny. Wielu ludzi kupujących bilety u kierowców odbiera ich jako strasznych gburów;)
Najlepiej "wpaść" na niego jak skończy prace. To wprawdzie utrudnia pierwszy kontakt i wymaga dużej odwagi, jednak daje też największe możliwości i jakąś szansę powodzenia.
A jak on ma jeszcze na nią patrzeć to szanse przeżycia pasażerów są przeciw proporcjonalne do tego jak ona go oczaruje:d
Tak na poważnie. To nowoczesne autobusy zbudowane są tak, aby możliwie utrudnić kontakt pomiędzy pasażerami a kierowcą. Więc więcej usłyszą i zobaczą pasażerowie niż kierowca i w rzeczywistości ona może dokonać złej oceny. Wielu ludzi kupujących bilety u kierowców odbiera ich jako strasznych gburów;)
Najlepiej "wpaść" na niego jak skończy prace. To wprawdzie utrudnia pierwszy kontakt i wymaga dużej odwagi, jednak daje też największe możliwości i jakąś szansę powodzenia.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ja miałem to samo, u mnie w miejscowości jeździ na autobusach dziewczyna w moim wieku i też chciałem ją poznać.
Na początek jeździłem z nią od pętli do pętli po parę kursów siedząc na pierwszym siedzeniu, potem znalazłem ją na NK.
Odpisała, ale niestety, nie chciała mnie znać...
Myślę, że pomysł z listem jest dobry; sam to próbuje bezskutecznie stosować, ale jak nie spróbujesz to nie dasz sobie szansy go poznać.
Kwestia samego przekazania listu to akurat myślę, że nie problem, po prostu jedziesz na końcowy na Kacze Buki i wysiadając pierwszymi drzwiami dajesz liścik i mówisz "Zapraszam" ^ jeżeli list będzie zaproszeniem do znajomości.
Warto jednak byłoby najpierw dać się zauważyć i zrobić ze 2 kursy od pętli do pętli.
Na początek jeździłem z nią od pętli do pętli po parę kursów siedząc na pierwszym siedzeniu, potem znalazłem ją na NK.
Odpisała, ale niestety, nie chciała mnie znać...
Myślę, że pomysł z listem jest dobry; sam to próbuje bezskutecznie stosować, ale jak nie spróbujesz to nie dasz sobie szansy go poznać.
Kwestia samego przekazania listu to akurat myślę, że nie problem, po prostu jedziesz na końcowy na Kacze Buki i wysiadając pierwszymi drzwiami dajesz liścik i mówisz "Zapraszam" ^ jeżeli list będzie zaproszeniem do znajomości.
Warto jednak byłoby najpierw dać się zauważyć i zrobić ze 2 kursy od pętli do pętli.
Podróżnik oj przykro mi ,że Ci nie wyszło z tą dziewczyną. Z tym liścikiem to widzę ,że rzeczywiście powinnam spróbować. Na pewno zajmie mi trochę czasu zebranie się na odwagę. Wpierw jednak chciałabym co nie co się dowiedzieć.:) Bo przecież nie dam żonatemu panu karteczki.( jeśli jest np:) Wtedy wgl dam sobie spokój. Pozdrawiam
Ojej ale mamy pogodę brrrr;/
Ojej ale mamy pogodę brrrr;/
:-) fajny topic, ale te kacze buki to bedzie niewypal
jak nie masz smialosci podejsc do tego kierowcy i zwyczajnie zagadac. to co zrobisz jak dasz mu liscik na kaczych bukach i wysiadziesz?
pojdziesz z prawo czy w lewo? chodzi mi o to, że z pewnością będziesz chciała się schować a tam nie ma gdzie :-) przejdziesz na drugą stronę ulicy, staniesz na przystanku powrotnym i z dziobem jak burak zaczekasz na powrotny?
jak nie masz smialosci podejsc do tego kierowcy i zwyczajnie zagadac. to co zrobisz jak dasz mu liscik na kaczych bukach i wysiadziesz?
pojdziesz z prawo czy w lewo? chodzi mi o to, że z pewnością będziesz chciała się schować a tam nie ma gdzie :-) przejdziesz na drugą stronę ulicy, staniesz na przystanku powrotnym i z dziobem jak burak zaczekasz na powrotny?
Na końcowym na Kaczych Bukach dajesz liścik i wysiadasz.
Od razu będziesz widzieć czy przeczytał czy nie; dalej już od niego zależy czy się odezwie czy nie.
W liście powinno być zawarte jasne zaproszenie do znajomości oraz uzasadnienie dlaczego lub w jakim celu chcesz go poznać, no i oczywiście numer kontaktowy.
Jednak, jeżeli ten kierowca wejdzie na to forum i poczyta sobie te wypowiedzi powyżej i poniżej (dotyczące wesela) to być może od razu zrezygnuje, bo ja bym tak zrobił.
Wymagania typu "ma mnie zawieźć, przywieźć" to wymagania sponsoringu.
Wg. mnie dylematem powinno być raczej pytanie "Czy chcę iść na wesele z kimś kogo znam 2 dni", ale widzę, że to akurat nie jest tutaj problemem.
Od razu będziesz widzieć czy przeczytał czy nie; dalej już od niego zależy czy się odezwie czy nie.
W liście powinno być zawarte jasne zaproszenie do znajomości oraz uzasadnienie dlaczego lub w jakim celu chcesz go poznać, no i oczywiście numer kontaktowy.
Jednak, jeżeli ten kierowca wejdzie na to forum i poczyta sobie te wypowiedzi powyżej i poniżej (dotyczące wesela) to być może od razu zrezygnuje, bo ja bym tak zrobił.
Wymagania typu "ma mnie zawieźć, przywieźć" to wymagania sponsoringu.
Wg. mnie dylematem powinno być raczej pytanie "Czy chcę iść na wesele z kimś kogo znam 2 dni", ale widzę, że to akurat nie jest tutaj problemem.
pomysl jest taki... porozmawiaj w luzny sposob o panach z zkm...ze tak ciezko pracuja ,ze maja malo czasu dla siebie ,ze fajni faceci sa z nich....i jakis temat na spotkanie...np.,ze z kolezanka zawsze chcialyscie poznac prywatnie takiego pana kierowce i wypytac o szczegoly przystankow i jakosc biletow...zlapie sie na pewno(ja bym tak na bezczelnego pojechala)....zawsze mozna obrocic to w zart...a...i z kolezanka bedzie latwiej.
Myślę, że przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że R obsługuje kilku przewoźników (PKSW, PKA), można to poznać po numerze bocznym autobusu. Jeśli byłby to pan od PKSW to chyba go kojarzę, bo czasem jeździ też na J, ale w R również go widziałam. Poza tym, R ma często duże spóźnienia i na tej linii bardzo rzadko można trafić dwa razy na tego samego kierowcę.
Ale życzę powodzenia!
Ale życzę powodzenia!
kobiałko! czas na jakiś konkretny ruch. jak sójka za morze. posiwieje, brzucha dostanie, worki pod oczami mu wyrosną jak w takim tempie zdobędziesz się na konkretne posunięcie. nie będzie już taki piękny. kawę na lawę. sam do Ciebie nie przyjdzie. najwyżej zmienisz r na inną linię i c.u.n.a..
ps. a może to jakiś burak jest, który tylko wygląda na przystojniaka. zgadasz a On zrobi "eeeeyyyy?" i co wtedy ? :-)
ps. a może to jakiś burak jest, który tylko wygląda na przystojniaka. zgadasz a On zrobi "eeeeyyyy?" i co wtedy ? :-)
A ja bym to rozegrała inaczej.
Podeszłabym do kierowcy i powiedziała, że znalazłam coś, co należy do jakiegoś pasażera i nie wiem co z tym zrobić. Bo w zasadzie to może się po to zgłosi a może nie. Zobaczysz jego reakcje jak się rozmowa ułoży. Staraj się jak najdłużej rozmawiać. Musisz sobie jakąś rzecz przygotować, żeby widział że nie ściemniasz, tylko na prawdę coś znalazłaś. Nie dawaj mu tego (bo nikt się przecież po to nie zgłosi). Powiedz tylko że Ty to weźmiesz, a jemu zostaw numer telefonu, przedstaw się itd.
Pierwszą niezobowiązującą gadkę będziesz miała za sobą.
Potem zawsze możesz zagadać czy ktoś pytał itd.
W ten sposób wyczujesz czy on się Tobą interesuje, czy zaiskrzyło między wami. Co najważniejsze, nie wyjdziesz na stukniętą laskę która się ugania za facetami, a jak mu się spodobasz to sam się odezwie.
Podeszłabym do kierowcy i powiedziała, że znalazłam coś, co należy do jakiegoś pasażera i nie wiem co z tym zrobić. Bo w zasadzie to może się po to zgłosi a może nie. Zobaczysz jego reakcje jak się rozmowa ułoży. Staraj się jak najdłużej rozmawiać. Musisz sobie jakąś rzecz przygotować, żeby widział że nie ściemniasz, tylko na prawdę coś znalazłaś. Nie dawaj mu tego (bo nikt się przecież po to nie zgłosi). Powiedz tylko że Ty to weźmiesz, a jemu zostaw numer telefonu, przedstaw się itd.
Pierwszą niezobowiązującą gadkę będziesz miała za sobą.
Potem zawsze możesz zagadać czy ktoś pytał itd.
W ten sposób wyczujesz czy on się Tobą interesuje, czy zaiskrzyło między wami. Co najważniejsze, nie wyjdziesz na stukniętą laskę która się ugania za facetami, a jak mu się spodobasz to sam się odezwie.
może jest na urlopie, albo na innej linii jeździ
Ty, a może zadzwonić do ZKM-u, powiedzieć że masz coś co należy do tego Pana, ale nie znasz imienia, może z rysopisu Ci sie uda go namierzyć, może Ci podadzą telefon, albo coś. (pracuję w takiej branży że czesto trzeba sie uciekać do podstepów i czasami się udaje, hehe). Jak bedzie życzliwa Pani to może Ci sie uda, moze chociaż sie dowiesz czemu nie jeździ na R-ce i gdzie jest?
Ty, a może zadzwonić do ZKM-u, powiedzieć że masz coś co należy do tego Pana, ale nie znasz imienia, może z rysopisu Ci sie uda go namierzyć, może Ci podadzą telefon, albo coś. (pracuję w takiej branży że czesto trzeba sie uciekać do podstepów i czasami się udaje, hehe). Jak bedzie życzliwa Pani to może Ci sie uda, moze chociaż sie dowiesz czemu nie jeździ na R-ce i gdzie jest?
Na stronie PKM jest grafik :) http://www.pkmgdynia.pl/grafik/index.php
podchodzi od serial brazylijski :-)