Widok
Niania do domu, czy dziecko do niani?
Hej :)
Mam dwuletnią dziewczynkę, niebawem będę mamą po raz drugi - chłopca.
Obecnie wożę córę do niani koło pracy (około 30 minut w jedną stronę) i to jest super. Nie widzimy się "tylko" 7 godzin.
Niebawem, w styczniu będę Mamą Kubusia i tu się zastanawiam, co robić. Czy zmienić nianię na taką, która byłaby w moim domu z dwójką (córa za rok idzie do przedszkola), czy też jednak lepiej wozić dwójkę do niani (nie mam możliwości mieć tej samej opiekunki)?
Przyznam się boję się trochę logistyki - mała zaczyna mi się buntować z rańca, jaką ją ubieram ( a to buty nie te a to bodziaka nie chce założyć a mnie wtedy szlag trafia, bo mam chwilę do wyjścia) i tak ogólnie się zastanawiam jak to rozegrać. Młoda na szczęście nie choruje (jeszcze) :) . Dodaję, że Młoda bardzo lubi obecną nianię.
A Wy, Mamy dwójki pociech w różnym wieku - co wybrałyście/wybrałybyście (po powrocie do pracy) - i nie mówimy tu o żłobku, a tylko o opiece nianiowej?
Pozdrowienia i naprawdę liczę na Waszą pomoc i doświadczenie.
Mam dwuletnią dziewczynkę, niebawem będę mamą po raz drugi - chłopca.
Obecnie wożę córę do niani koło pracy (około 30 minut w jedną stronę) i to jest super. Nie widzimy się "tylko" 7 godzin.
Niebawem, w styczniu będę Mamą Kubusia i tu się zastanawiam, co robić. Czy zmienić nianię na taką, która byłaby w moim domu z dwójką (córa za rok idzie do przedszkola), czy też jednak lepiej wozić dwójkę do niani (nie mam możliwości mieć tej samej opiekunki)?
Przyznam się boję się trochę logistyki - mała zaczyna mi się buntować z rańca, jaką ją ubieram ( a to buty nie te a to bodziaka nie chce założyć a mnie wtedy szlag trafia, bo mam chwilę do wyjścia) i tak ogólnie się zastanawiam jak to rozegrać. Młoda na szczęście nie choruje (jeszcze) :) . Dodaję, że Młoda bardzo lubi obecną nianię.
A Wy, Mamy dwójki pociech w różnym wieku - co wybrałyście/wybrałybyście (po powrocie do pracy) - i nie mówimy tu o żłobku, a tylko o opiece nianiowej?
Pozdrowienia i naprawdę liczę na Waszą pomoc i doświadczenie.
Mialam przy corce i nadal zostalo przy dwojce ,niania przychodzi do nas. Odpada wlasnie cala ta logistyka wychodzenia z domu, wszystko jest na miejscu. Mi odpowiada.
Za chwile corka pojdzie do przedszkola i tez w razie czego, od czasu do czasu niania bedzie ja odbierac. No i w przypadku jakichs drobniejszych chorob, zostanie z dwojka w domu.
Za chwile corka pojdzie do przedszkola i tez w razie czego, od czasu do czasu niania bedzie ja odbierac. No i w przypadku jakichs drobniejszych chorob, zostanie z dwojka w domu.
Czyli maz bedzie zawozil? A Ty sama z synkiem w domu?
Corce by pewnie przykro bylo ze mama zostaje z mlodszym bratem w domu a ona musi jechac do niani.
Z drugiej strony do niani pewnie jest juz przywiazana, wiec zmiana niani bedzie juz stresujaca sytuacja, a przed nia duzo wieksze zmiany w rodzinie.
Dlatego tez jesli zdecydujesz sie na zmiane powinnac podjac decyzje jak najszybciej aby corka zdazyla przyzwyczaic sie do nowej niani.
A czy nie ma mozliwosc aby obecna do Was dojezdzala?
Corce by pewnie przykro bylo ze mama zostaje z mlodszym bratem w domu a ona musi jechac do niani.
Z drugiej strony do niani pewnie jest juz przywiazana, wiec zmiana niani bedzie juz stresujaca sytuacja, a przed nia duzo wieksze zmiany w rodzinie.
Dlatego tez jesli zdecydujesz sie na zmiane powinnac podjac decyzje jak najszybciej aby corka zdazyla przyzwyczaic sie do nowej niani.
A czy nie ma mozliwosc aby obecna do Was dojezdzala?
Ogólnie to masz zupełną rację, natomiast niania z różnych swoich względów nie ma możliwości dojeżdżania do nas.
Więc niestety mam do wyboru tylko: wozić dwa maluchy do niej około 30 minut w jedną stronę (kiedy nie ma korków), albo wziąć inną nianię do siebie, by kiedy ja będę z młodym w domu - ona będzie mogła się zająć starszą - pójść z nią na spacer, pobawić się z nią u siebie, my dwie czasem razem na spacer z moją dwójką, tak by to wszystko jakoś w miarę spójnie i ładnie wyglądało.
Inna rzecz - starsza córa teraz cały czas płacze jak ją niania zabiera. To nigdy wcześniej nie miało miejsca. Aż serce mi się kraje :(
Więc niestety mam do wyboru tylko: wozić dwa maluchy do niej około 30 minut w jedną stronę (kiedy nie ma korków), albo wziąć inną nianię do siebie, by kiedy ja będę z młodym w domu - ona będzie mogła się zająć starszą - pójść z nią na spacer, pobawić się z nią u siebie, my dwie czasem razem na spacer z moją dwójką, tak by to wszystko jakoś w miarę spójnie i ładnie wyglądało.
Inna rzecz - starsza córa teraz cały czas płacze jak ją niania zabiera. To nigdy wcześniej nie miało miejsca. Aż serce mi się kraje :(
hmm- no to może naprawdę lepiej poszukać kogoś nowego, szczególnie że będąc w domu na co dzień z nianią przez ponad pół roku będziesz miała najlepszą okazję ją sprawdzić.
Myśmy też mieli nianię na czas mojej ciąży i urlopu macierzyńskiego, z tym, że wciąż tą samą, różnica między dziećmi - dwa latka i póki co jest naprawdę super, dzieci nie są o siebie zazdrosne, myślę że między innymi i dlatego że na zmianę się nimi na początku zajmowałam z nianią i starsza nie poczuła się odtrącona.
Myśmy też mieli nianię na czas mojej ciąży i urlopu macierzyńskiego, z tym, że wciąż tą samą, różnica między dziećmi - dwa latka i póki co jest naprawdę super, dzieci nie są o siebie zazdrosne, myślę że między innymi i dlatego że na zmianę się nimi na początku zajmowałam z nianią i starsza nie poczuła się odtrącona.
No ja też miałam taki dylemat
Starsza była bardzo przywiązana do swojej niani i kiedy Niania interesowała się młodsza to były fochy smutki histerie.
Z tego powodu i z powodów logistycznych zdecydowaliśmy sie na nianię do domu do nas całkiem nową osobę,która będzie przychodzić rano ubierać maluchy,razem z młodszą odprowadzi starsza do przedszkola i póżniej zajmie się młodszą lub kiedy będę miała zmianę popołudniową zajmie się młodszą i razem odbiorą starsza z przedszkola zaliczając plac zabaw.
Logistycznie wychodzi to lepiej tracimy miej czasu na przejazdy dzieci mają ten sam rytm dnia bo budzone są o tej samej godzinie niezmiennie(nie ważne jaką mam zmianę)Nie tracimy czasu na poranne przepychanie się o ubieranie,nie tracimy czasu na przejazdy,starsza nie jest zazdrosna ,że młodsza zabrała jej ukochaną nianię.
To są plusy
minusów nie widzę,po za tym ,że tamta niania była sprawdzona aczkolwiek nie do końca idealna
Starsza była bardzo przywiązana do swojej niani i kiedy Niania interesowała się młodsza to były fochy smutki histerie.
Z tego powodu i z powodów logistycznych zdecydowaliśmy sie na nianię do domu do nas całkiem nową osobę,która będzie przychodzić rano ubierać maluchy,razem z młodszą odprowadzi starsza do przedszkola i póżniej zajmie się młodszą lub kiedy będę miała zmianę popołudniową zajmie się młodszą i razem odbiorą starsza z przedszkola zaliczając plac zabaw.
Logistycznie wychodzi to lepiej tracimy miej czasu na przejazdy dzieci mają ten sam rytm dnia bo budzone są o tej samej godzinie niezmiennie(nie ważne jaką mam zmianę)Nie tracimy czasu na poranne przepychanie się o ubieranie,nie tracimy czasu na przejazdy,starsza nie jest zazdrosna ,że młodsza zabrała jej ukochaną nianię.
To są plusy
minusów nie widzę,po za tym ,że tamta niania była sprawdzona aczkolwiek nie do końca idealna
Nie miałabym sumienia odesłać starszego i siedzieć sobie z młodszym, więc niania tylko razem z tobą w domu żeby dziecko miało też kontakt z tobą a nie było wyrzucane z domu- tak to ono odbiera,że mama ma teraz nową dzidzię, a ono idzie w odstawkę.
jak wróciłam do pracy, bo wcześniej byłam z dwójką w domu a starsze poszło do przedszkola, to woziłam młodsze, bo nie chciałam nikogo w domu pod moją nieobecność i może twój mąż dlatego nie chce niani w domu.
jak wróciłam do pracy, bo wcześniej byłam z dwójką w domu a starsze poszło do przedszkola, to woziłam młodsze, bo nie chciałam nikogo w domu pod moją nieobecność i może twój mąż dlatego nie chce niani w domu.
No i też nie wyobrażam sobie oddawać starszaka pod opiekę niai a samej zostać w domu z młodszym.
Wbrew pozorom to właśnie to starsze potrzebuje najwięcej opieki uwagi i czasu Mamy niż to młodsze dziecko.
Jeśli wzięłabym nianie do pomocy na macierzyńskim to aby zajmowała sie obojgiem dzieci kiedy ja mam coś do zrobienia załatwienia czy tylko do odpoczynku.A czas z dziećmi spędzała obojgiem lub własnie z tym starszym.
Ale to tylko moje zdanie
Wbrew pozorom to właśnie to starsze potrzebuje najwięcej opieki uwagi i czasu Mamy niż to młodsze dziecko.
Jeśli wzięłabym nianie do pomocy na macierzyńskim to aby zajmowała sie obojgiem dzieci kiedy ja mam coś do zrobienia załatwienia czy tylko do odpoczynku.A czas z dziećmi spędzała obojgiem lub własnie z tym starszym.
Ale to tylko moje zdanie
Nie chciałabym, by to tak właśnie wyglądało - że pozbywam się z domu dziecka, by móc się zająć drugim.
Patrzę bardziej perspektywicznie - co będzie lepsze po macierzyńskim - wozić dwójkę, czy mieć córkę przyzwyczajoną do niani nowej, którą zdążyło poznać kiedy będę z drugim maluchem w domu.
I tak jak napisałyście - niania w domu byłaby po to by mi pomóc w opiece nad dwójką.
Mam kilka koleżanek, które siedziały z dwójką pociech w domu. Mówią, że to była masakra. Starsze ciągle domagało się uwagi (to normalne), a młodsze - problemy z kolkami, ulewaniem, karmieniem piersią itp. Wszystko co opisałam u noworodka miałam sama w domu ze starszą. Dlatego teraz kombinuję (może trochę jak koń pod górkę), co by tu zrobić, by wszyscy członkowie rodziny mieli dobrze.
Przyznaję, że wiedząc co mnie czeka (a wolę się nastawić na gorsze, niż ufnie wierzyć, że będzie jak z reklamy :) ), pierwotnie chciałam by mała była wożona do niani kilka dni w tygodniu (2 lub 3) a potem chciałam z nią być w domu. Mąż często wyjeżdża ostatnio i nie wygląda by się to miało zmienić. Więc chcę sobie maksymalnie ułatwić życie, bez szkody dla dzieci i mojej (miałam baby bluesa i teraz chciałabym tego uniknąć).
Patrzę bardziej perspektywicznie - co będzie lepsze po macierzyńskim - wozić dwójkę, czy mieć córkę przyzwyczajoną do niani nowej, którą zdążyło poznać kiedy będę z drugim maluchem w domu.
I tak jak napisałyście - niania w domu byłaby po to by mi pomóc w opiece nad dwójką.
Mam kilka koleżanek, które siedziały z dwójką pociech w domu. Mówią, że to była masakra. Starsze ciągle domagało się uwagi (to normalne), a młodsze - problemy z kolkami, ulewaniem, karmieniem piersią itp. Wszystko co opisałam u noworodka miałam sama w domu ze starszą. Dlatego teraz kombinuję (może trochę jak koń pod górkę), co by tu zrobić, by wszyscy członkowie rodziny mieli dobrze.
Przyznaję, że wiedząc co mnie czeka (a wolę się nastawić na gorsze, niż ufnie wierzyć, że będzie jak z reklamy :) ), pierwotnie chciałam by mała była wożona do niani kilka dni w tygodniu (2 lub 3) a potem chciałam z nią być w domu. Mąż często wyjeżdża ostatnio i nie wygląda by się to miało zmienić. Więc chcę sobie maksymalnie ułatwić życie, bez szkody dla dzieci i mojej (miałam baby bluesa i teraz chciałabym tego uniknąć).
No to jednak wybrałabym nowa nianię w domu-bardzo żałuję ze nie poszukałam takiej zaraz po urodzeniu.Aby wyszła chociaż na 2-3 godziny z dziećmi na spacer(obojgiem)kiedy ja mogłabym ogarnąć chałupę przygotować obiad lub zwyczajnie się zdrzemnąć lub wykąpać na spokojnie(a nie np ogolić jedną nogę,a drugą przy okazji..)
Baby blues mnie nie ominął i było właśnie tak ze starsza domagała się jeszcze więcej uwagi niż normalnie(zazdrosna)młodsza miała mega kolki,ja byłam sama niewyspana i zrozpaczona bo nie potrafiłam pomóc młodszej i czułam wyrzuty że jestem beznadziejną matka dla starszej,mąż w pracy od 6-19 go nie było.Niby na chwilę przyjechała Teściowa aby zasiąść jak Hrabina i ostententacyjnie jeść sucha bułkę bo obiadu nie robisz...??????????(lodówka nie była pusta,ani zamknieta na klucz)
Jestem jak najbardziej za nianią,ale do dwójki dzieci,nie do jednego :-)
Baby blues mnie nie ominął i było właśnie tak ze starsza domagała się jeszcze więcej uwagi niż normalnie(zazdrosna)młodsza miała mega kolki,ja byłam sama niewyspana i zrozpaczona bo nie potrafiłam pomóc młodszej i czułam wyrzuty że jestem beznadziejną matka dla starszej,mąż w pracy od 6-19 go nie było.Niby na chwilę przyjechała Teściowa aby zasiąść jak Hrabina i ostententacyjnie jeść sucha bułkę bo obiadu nie robisz...??????????(lodówka nie była pusta,ani zamknieta na klucz)
Jestem jak najbardziej za nianią,ale do dwójki dzieci,nie do jednego :-)
Zrobiłabym tak...zrezygnowałabym z obecnej niani,mąż po porodzie wziąłby 2tyg.ojcowskiego, zobaczylibyśmy jak idzie i dopiero wtedy podjęlibyśmy decyzję czy niania jest rzeczywiście tak potrzebna skoro i tak siedziałabym w domu. Jeśli byłaby potrzebna to tak na 1-2dni w tyg. Ludzie mają 2,3 czy nawet 4 i radzą sobie bez opiekunek...(osobiście nie zatrudniłabym niani tylko dlatego, że mam 2 dzieci..musiałoby się naprawdę źle dziać). I jeszcze jedno..gdybym dobrze znosiła ciążę i byłabym na L4 to nie woziłabym dziecka nigdzie tylko sama siedziała i poświęcała mu czas!
Aga czytanie ze zrozumieniem się kłania "gdybym dobrze znosiła ciążę i byłabym na L4". Wyraźnie napisałam, że gdybym dobrze znosiła ciąże! Poza tym nie oszukujmy się ale 3/4 kobiet które są na L4 siedzą na zwolnieniach,bo nie chce im się pracować! I nie pisz mi tutaj,że 2letnie dziecko po schodach za rączkę zejść nie umie, bo to śmieszne. No chyba, że (tego oczywiście nikomu nie życzę)dziecko jest chore(nie piszę tu o przeziębieniach itd.)
zejść potrafi, a przy wejściu marudzi, szczególnie np. zimą, nie mówiąc już o wchodzeniu z dwójką i wózkiem ...
Pewnie że wszystko da się ogarnąć jak nie ma wyjścia, ale jeśli jest możliwość że ktoś Ci będzie pomagał, dzięki komu może unikniesz baby bluesa czy depresji itd to czemu się męczyć?
Czemu na siłę udawadniać światu że się da radę wszystko samemu? Do tego ugotować obiad, posprzątać itd ?
Nie mówiąc już o tym, że lepiej aby małe dziecko od początku przyzwyczajało się do dodatkowej osoby w domu.
Pewnie że wszystko da się ogarnąć jak nie ma wyjścia, ale jeśli jest możliwość że ktoś Ci będzie pomagał, dzięki komu może unikniesz baby bluesa czy depresji itd to czemu się męczyć?
Czemu na siłę udawadniać światu że się da radę wszystko samemu? Do tego ugotować obiad, posprzątać itd ?
Nie mówiąc już o tym, że lepiej aby małe dziecko od początku przyzwyczajało się do dodatkowej osoby w domu.
Dzięki Aga za słowa wsparcia :)
Tak się zastanawiam nad takim szczegółem - a jeśli jedno zachoruje i niania jest 20 km dalej bez możliwości przyjechania.
Mam wtedy do wyboru, że biorę L4 i zostaję z dwójką w domu albo jadę z tą dwójką do niani. A wcześniej trzeba przecież odwiedzić lekarza.
Niania obecna z tym nie robi żadnego problemu, to fakt :) raz skorzystałam z takiej możliwości, że ze starszą poszła, ale potem miałam takie wyrzuty sumienia, że co ze mnie za matka :) ale praca to praca i tu też nie mogę sobie pozwalać na za częste opuszczanie miejsca pracy.
Tak się zastanawiam nad takim szczegółem - a jeśli jedno zachoruje i niania jest 20 km dalej bez możliwości przyjechania.
Mam wtedy do wyboru, że biorę L4 i zostaję z dwójką w domu albo jadę z tą dwójką do niani. A wcześniej trzeba przecież odwiedzić lekarza.
Niania obecna z tym nie robi żadnego problemu, to fakt :) raz skorzystałam z takiej możliwości, że ze starszą poszła, ale potem miałam takie wyrzuty sumienia, że co ze mnie za matka :) ale praca to praca i tu też nie mogę sobie pozwalać na za częste opuszczanie miejsca pracy.
Daj starszą córkę do przedszkola to najlepsze wyjście dla niej,wśród dzieci jest po prostu lepiej,a gdy skończy Ci się macierzyński znajdź nianię dla młodszego.
Ty będziesz musiała sie ciagle zajmować noworodkiem,a córką niania-dla mnie to nie do pojęcia,wiadomo noworodek potrzebuje mnóstwo uwagi,a Ty szukasz rozwiązania by coś zrobić córką bo nie dasz rady z dwójką.Twoja córka moze poczuć się odrzucona,tym bardziej że jest w wieku gdzie potrzebuje dużo uwagi,gdyz dopiero kształtuje sie jej charakter,poznaje świat i jest wszystkiego ciekawa.
Ty będziesz musiała sie ciagle zajmować noworodkiem,a córką niania-dla mnie to nie do pojęcia,wiadomo noworodek potrzebuje mnóstwo uwagi,a Ty szukasz rozwiązania by coś zrobić córką bo nie dasz rady z dwójką.Twoja córka moze poczuć się odrzucona,tym bardziej że jest w wieku gdzie potrzebuje dużo uwagi,gdyz dopiero kształtuje sie jej charakter,poznaje świat i jest wszystkiego ciekawa.
ja tym planie widzę jeden problem - choroby ...
wiadomo, trzeba się z tym pogodzić że oddając dziecko do przedszkola/żłobka prawdopodobnie zacznie chorować to jednak ja bym nie chciała aby te choroby przynosiło do domu w momencie kiedy jest jeszcze noworodek. Z takim maluszkiem to nawet zwykły katar jest problemem, więc wg mnie jeśli i tak niania jest w planie, a dziecko starsze ma iść do przedszkola w wieku 3 lat to nie ma co tego przyspieszać.
wiadomo, trzeba się z tym pogodzić że oddając dziecko do przedszkola/żłobka prawdopodobnie zacznie chorować to jednak ja bym nie chciała aby te choroby przynosiło do domu w momencie kiedy jest jeszcze noworodek. Z takim maluszkiem to nawet zwykły katar jest problemem, więc wg mnie jeśli i tak niania jest w planie, a dziecko starsze ma iść do przedszkola w wieku 3 lat to nie ma co tego przyspieszać.
Co Wy z tymi chorobami,jak hartujecie dziecko od początku żłobek czy przedszkole nie ma nic do rzeczy.Musiałam oddać dziecko do żłobka w wieku rok i 8 miesięcy i co?Żadnych chorób,katarków itd. 1,5 roku w żłobku może raz był chory. Teraz od 2 miesiecy chodzi do nowego przedszkola i ani razu nie był chory,gdy widzę jak z nos leci katar to zapobiegam by się w ropny nie zmienił i nie zszedł dalej.
Jeżeli dziecko będzie miało słabą odporność to mały wiaterek i już przeziębienie.Moj syn wyszedł ze żłobka z podstawowymi wyrazami angielskiego,przygotowany do przedszkola,znający piosenki itd. Teraz w przedszkolu nie ma żadnych problemów,a jest to przedszkole od 3,5 roku do 5 lat i dzieci w przedziale 3,5-4 lata.
Jeżeli dziecko będzie miało słabą odporność to mały wiaterek i już przeziębienie.Moj syn wyszedł ze żłobka z podstawowymi wyrazami angielskiego,przygotowany do przedszkola,znający piosenki itd. Teraz w przedszkolu nie ma żadnych problemów,a jest to przedszkole od 3,5 roku do 5 lat i dzieci w przedziale 3,5-4 lata.
Zgadzam się, dla mnie też nie byłoby problemem choroby w wieku roczku czy półtora, ale z noworodkiem czy dzieckiem 2-3 miesięcznym jest trochę inaczej, nie może brać wielu lekarstw i ma słabszą odporność.
Niech się dziecko hartuje jak już ma ten rok czy więcej, ale może nie tydzień po wyjściu ze szpitala :P
Niech się dziecko hartuje jak już ma ten rok czy więcej, ale może nie tydzień po wyjściu ze szpitala :P
Ja to jak najbardziej rozumiem i zazdroszczę. Nie każdy ma jednak tyle szczęścia co Ty, że jego dziecko jest okazem zdrowia. Ja akurat wolę się mile rozczarować, że nie choruje po ukończeniu 3 r.ż. (a tym samym nie zaraża brata), niż oddać do żłobka czy przedszkola już teraz a po powrocie do pracy chodzić na zwolnienia i spotkać się z papierkiem od pracodawcy w stylu "to my już dziękujemy za współpracę". Nie stać mnie po prostu na to i tyle.
Więc wybieram nianię. A córka na spacerkach, czy w piaskownicy też ma kontakt z innymi dziećmi. Ale nie jestem teraz w stanie przewidzieć jak synek będzie stał z odpornością - no bo właściwie - kto jest?
Więc wybieram nianię. A córka na spacerkach, czy w piaskownicy też ma kontakt z innymi dziećmi. Ale nie jestem teraz w stanie przewidzieć jak synek będzie stał z odpornością - no bo właściwie - kto jest?
Rozumiem,że na noworodka trzeba uważać itd,ale nie można też przesadzać. Niko był hartowany od początku,tzn werandowany najpierw,potem na 10 minut na dwór przy - 5 stponi,urodził się w styczniu,miał 1,5 tygodnia i już go werandowaliśmy,potem spał w ogrodzie.W domu to samo,nie za ciepło-stała temp.Kąpany bez dodatkowego ogrzewania.
Zadna pogoda nie była nam straszna i spacer był obowiązkowy,zresztą uważam że zdrowiej jest wychodzić z dzieckiem gdy jest mróż niż odwilż.
Jak już biegał,to czy padał deszcz nie było problemu,kalosze i kurtka przeciwdeszczowa i szedł do ogrodu.Naprawdę nigdy nie miał nawet katarku przez pogodę.Ważne by dziecka nie przegrzewać.
Zadna pogoda nie była nam straszna i spacer był obowiązkowy,zresztą uważam że zdrowiej jest wychodzić z dzieckiem gdy jest mróż niż odwilż.
Jak już biegał,to czy padał deszcz nie było problemu,kalosze i kurtka przeciwdeszczowa i szedł do ogrodu.Naprawdę nigdy nie miał nawet katarku przez pogodę.Ważne by dziecka nie przegrzewać.
czekolada - jak najbardziej się zgadzam, ale np. czy zapraszałaś do domu kogoś chorego jak był taki mały? Z przeziębieniem, zapaleniem oskrzeli, anginą?
Wielu lekarzy nawet sugeruje aby gości zapraszać dopiero jak dziecko skończy jeden miesiąc.
A co w takim przypadku zrobić gdy jest jeszcze chory przedszkolak, który nie zrozumie że nie wolno mu się zbliżać do noworodka, który chce poznać swojego braciszka?
Wielu lekarzy nawet sugeruje aby gości zapraszać dopiero jak dziecko skończy jeden miesiąc.
A co w takim przypadku zrobić gdy jest jeszcze chory przedszkolak, który nie zrozumie że nie wolno mu się zbliżać do noworodka, który chce poznać swojego braciszka?
No tu się zgadzam,ale bez przesady czy przedszkolak choruje non stop?Top tak jakby izolować rodzeństwo,a poza tym nie odizolujesz noworodka od wszystkich,bo z takim małym dzieckiem też musisz iść do przychodni itd.
Uważam,ze przesadzacie,chować dziecko pod kloszem i znaleźć nianię dla starszego dziecka tylko dlatego,ze jest noworodek? To bez sensu.A niania z drugim dzieckiem nie będzie na plac zabaw chodził? Tam gdzie są dzieci? Dziecko wszędzie moze zachorować,nie tylko w przedszkolu.
jasne,każdy niech robi co chce,nie zostawiłabym jednak starszego dziecka z nianią,by zajmować się młodszym,wolałabym przedszkole lub siedzieć z dwójką.
Aga i prosze Cię,przedszkolak już bardzo dużo rozumie i można mu wiele wytłumaczyć,to nie małe roczne dziecko tylko przedszkolak.
Uważam,ze przesadzacie,chować dziecko pod kloszem i znaleźć nianię dla starszego dziecka tylko dlatego,ze jest noworodek? To bez sensu.A niania z drugim dzieckiem nie będzie na plac zabaw chodził? Tam gdzie są dzieci? Dziecko wszędzie moze zachorować,nie tylko w przedszkolu.
jasne,każdy niech robi co chce,nie zostawiłabym jednak starszego dziecka z nianią,by zajmować się młodszym,wolałabym przedszkole lub siedzieć z dwójką.
Aga i prosze Cię,przedszkolak już bardzo dużo rozumie i można mu wiele wytłumaczyć,to nie małe roczne dziecko tylko przedszkolak.
miałam dwulatkę i noworodka i wiem ile w tym czasie rozumiała i że całowała małego mając katar i kaszląc ...
I trzy razy musiałam z powodu głupiego kataru być na wizycie u lekarza z miesięcznym dzieckiem, gdzie nawet z powodu tego kataru lekarka sugerowała branie z antybiotyku. Na szczęście ja się nie zgodziłam, i samo przeszło.
Ja miałam nianię od początku i po prostu nie planowałam jej zwalniać i szukać nowej po powrocie do pracy, bo ciężko jest znaleźć kogoś naprawdę zaufanego.
U nas na szczęście z placów zabaw chorób nie było, co będzie z przedszkolem okaże się niedługo bo córka właśnie niedługo skończy trzy latka i od września idzie do przedszkola. Syn - roczniak zostaje dalej z nianią w domu. Mi to pasuje bo w razie czego niania będzie mogła odebrać wcześniej córkę z przedszkola, zostać z nią jeśli ta będzie lekko przeziębiona i nie będzie potrzebna moja obecność w domu itd.
Nie żałuję że niania była z nami w czasie całej mojej ciąży (przez większość czasu pracowałam) i macierzyńskiego, bo syn przyzwyczaił się do niej i bezproblemowo przyjął mój powrót do pracy.
Oczywiście takie rozwiązanie jest dużo droższe niż opieka samemu nad dziećmi czy przedszkole, ale dla mnie bardziej komfortowe.
I trzy razy musiałam z powodu głupiego kataru być na wizycie u lekarza z miesięcznym dzieckiem, gdzie nawet z powodu tego kataru lekarka sugerowała branie z antybiotyku. Na szczęście ja się nie zgodziłam, i samo przeszło.
Ja miałam nianię od początku i po prostu nie planowałam jej zwalniać i szukać nowej po powrocie do pracy, bo ciężko jest znaleźć kogoś naprawdę zaufanego.
U nas na szczęście z placów zabaw chorób nie było, co będzie z przedszkolem okaże się niedługo bo córka właśnie niedługo skończy trzy latka i od września idzie do przedszkola. Syn - roczniak zostaje dalej z nianią w domu. Mi to pasuje bo w razie czego niania będzie mogła odebrać wcześniej córkę z przedszkola, zostać z nią jeśli ta będzie lekko przeziębiona i nie będzie potrzebna moja obecność w domu itd.
Nie żałuję że niania była z nami w czasie całej mojej ciąży (przez większość czasu pracowałam) i macierzyńskiego, bo syn przyzwyczaił się do niej i bezproblemowo przyjął mój powrót do pracy.
Oczywiście takie rozwiązanie jest dużo droższe niż opieka samemu nad dziećmi czy przedszkole, ale dla mnie bardziej komfortowe.
Ale moje około 2-letnie dziecko nic nie rozumie jeszcze. Szczerze mówiąc jak jej mówię że mamusia ma w brzuszku dzidziusia, to ma to głęboko w nosie i interesuje ją brzuszek tylko wtedy gdy smarują go oliwką.
A co do sensu posiadania niani non stop. Wychodzę z założenia, że najważniejsze to dogadać się z dobrą sprawdzoną nianią (a ile takich jest?) która zapozna się z rytuałami rodziny, pozna starsze dziecko, młodsze przy okazji też się przyzwyczai.
I zapewniam że nie chowam dziecka pod kloszem. Nie uważam, aby posiadanie niani można było do tego przyrównać. Starszą córkę wyślę do przedszkola, ale jak ukończy 3 lata i zdania nie zmienię. Nie chcę ryzykować, tak jak znajomi, że już mają ze dwie wizyty w szpitalu, nie wiadomo skąd noworodki coś chwyciły.
A co do sensu posiadania niani non stop. Wychodzę z założenia, że najważniejsze to dogadać się z dobrą sprawdzoną nianią (a ile takich jest?) która zapozna się z rytuałami rodziny, pozna starsze dziecko, młodsze przy okazji też się przyzwyczai.
I zapewniam że nie chowam dziecka pod kloszem. Nie uważam, aby posiadanie niani można było do tego przyrównać. Starszą córkę wyślę do przedszkola, ale jak ukończy 3 lata i zdania nie zmienię. Nie chcę ryzykować, tak jak znajomi, że już mają ze dwie wizyty w szpitalu, nie wiadomo skąd noworodki coś chwyciły.
Może ja jestem przewraźliwiona jeżeli chodzi o nianie,z racji tego co się w okół dzieje i fakt każde dziecko jest inne.
Może my trafilismy na zahartowany egzemplarz,fakt w złobku chodziły zasmarkane dwuletnie dzieci,ale Niko co najwyżej miał lekki katarek,czyli sama woda,nie żadne ropne gile do pasa,gdy tylko pociągał nosem to oczyszczałam nos,podawałam witaminę c-cebion,calcium i wodę morską,nigdy nie dochodziło do ropnego kataru,a jak jest ropny to wiadomo-bakterie.
Bardzo dobrze,że nie zgodziłaś się na antybiotyk,zauważayłam że do wszystkiego podaje się agumentin,uważam że na przeziębienie żaden antybiotyk nie pomoże.
Warto zaopatrzyć się w inhalator i uczyć dziecka inhalacji od małego,to fajna sprawa dziewczyny,wystarczy sól fizjologiczna i jest spokój.Wiem,że dzieci chorują,a przedszkole to skupisko bakterii itd,ja to nawet jak widzę duze wycieczki kilkulatków to mówię na nie pneumokoki i rotawirusy.
Mi bardziej chodzi o to czy Twoja córcia nie poczuje się odrzucona,że nią musi zajmowac się niania,a Ty czad poświęcasz nowemu dziecku,teraz może Twoja córcia nie zwraca uwagi na braciszka,ale potem może byc zazdrosna.
Zawsze jest jakieś wyjście,ale zostawianie dziecka u niani jest najgorszym,to już lepiej niech niania przychodzi do Was i Ci pomoga skoro przedszkole odpada.Pomyśl o córce,jest jeszcze w takim wieku,że potrzebuje Ciebie po prostu.Musisz się nauczyc radzić sobie z dwójką dzieci,przecież córcia nie będzie cały dzień u niani,w końcu niania pójdzie do domu i co wtedy? Też musisz dać radę.Pewnie pomoc jest potrzebna gdy sie ma dwoje małych dzieci,ale sama też musisz to tak zorganizować by mała nie poczuła się odtrącona,bo po prostu będziesz miała z nią później problem.
życzę znalezienia idealnego rozwiązania...
spadam sprzątać chatę,ktoś musi..pozdr:)
Może my trafilismy na zahartowany egzemplarz,fakt w złobku chodziły zasmarkane dwuletnie dzieci,ale Niko co najwyżej miał lekki katarek,czyli sama woda,nie żadne ropne gile do pasa,gdy tylko pociągał nosem to oczyszczałam nos,podawałam witaminę c-cebion,calcium i wodę morską,nigdy nie dochodziło do ropnego kataru,a jak jest ropny to wiadomo-bakterie.
Bardzo dobrze,że nie zgodziłaś się na antybiotyk,zauważayłam że do wszystkiego podaje się agumentin,uważam że na przeziębienie żaden antybiotyk nie pomoże.
Warto zaopatrzyć się w inhalator i uczyć dziecka inhalacji od małego,to fajna sprawa dziewczyny,wystarczy sól fizjologiczna i jest spokój.Wiem,że dzieci chorują,a przedszkole to skupisko bakterii itd,ja to nawet jak widzę duze wycieczki kilkulatków to mówię na nie pneumokoki i rotawirusy.
Mi bardziej chodzi o to czy Twoja córcia nie poczuje się odrzucona,że nią musi zajmowac się niania,a Ty czad poświęcasz nowemu dziecku,teraz może Twoja córcia nie zwraca uwagi na braciszka,ale potem może byc zazdrosna.
Zawsze jest jakieś wyjście,ale zostawianie dziecka u niani jest najgorszym,to już lepiej niech niania przychodzi do Was i Ci pomoga skoro przedszkole odpada.Pomyśl o córce,jest jeszcze w takim wieku,że potrzebuje Ciebie po prostu.Musisz się nauczyc radzić sobie z dwójką dzieci,przecież córcia nie będzie cały dzień u niani,w końcu niania pójdzie do domu i co wtedy? Też musisz dać radę.Pewnie pomoc jest potrzebna gdy sie ma dwoje małych dzieci,ale sama też musisz to tak zorganizować by mała nie poczuła się odtrącona,bo po prostu będziesz miała z nią później problem.
życzę znalezienia idealnego rozwiązania...
spadam sprzątać chatę,ktoś musi..pozdr:)
A to wówczas byłaby zupełnie inna sytuacja. Wiem, że swoje starsza i młodszy odchoruje, bo MUSI, by nabyć jakąkolwiek odporność.
Ale muszę się skupić na tu i teraz i to bardzo szybko :) żeby starsza miała czas na ewentualną aklimatyzację do nowej osoby oraz noworodka, bądź po prostu zostawić wszystko jak jest z dowożeniem jej do niani.
Nie ma co ukrywać - niania w domu to wygoda... niania, którą dziecko zna to pewnego rodzaju stabilizacja... (ta, którą zna od ponad roku)
Pytanie za 100 punktów - czy warto zmieniać nianię dla wygody obecnej i późniejszej? Komu byłoby bardziej wygodnie? Dzieciom czy rodzicom? jestem rozdarta :)
Ale muszę się skupić na tu i teraz i to bardzo szybko :) żeby starsza miała czas na ewentualną aklimatyzację do nowej osoby oraz noworodka, bądź po prostu zostawić wszystko jak jest z dowożeniem jej do niani.
Nie ma co ukrywać - niania w domu to wygoda... niania, którą dziecko zna to pewnego rodzaju stabilizacja... (ta, którą zna od ponad roku)
Pytanie za 100 punktów - czy warto zmieniać nianię dla wygody obecnej i późniejszej? Komu byłoby bardziej wygodnie? Dzieciom czy rodzicom? jestem rozdarta :)
czekolada - z doświadczenia - w momencie gdy w domu jest sprawdzona niania i dwójka dzieci to naprawdę można w miarę sensownie poukładać czas aby dziecko nie czuło się w żadnym wypadku odrzucone, dałam nawet radę karmić syna a póki co między dziećmi są bardzo dobre relacje ...
Przy okazji spokojnie dało się ogarnąć dom.
Powiem tak - było i jest na tyle dobrze że coraz częściej myślę o kolejnym. Łączę macierzyństwo i pracę zawodową i między innymi dzięki pomocy niani daję radę z jednym i drugim i sprawia mi to dużo radości.
Inhalator mamy, też dużo córka do tej pory nie chorowała, ale wszystko się okaże od września, bo dopiero przedszkole będzie prawdziwym testem.
Przy okazji spokojnie dało się ogarnąć dom.
Powiem tak - było i jest na tyle dobrze że coraz częściej myślę o kolejnym. Łączę macierzyństwo i pracę zawodową i między innymi dzięki pomocy niani daję radę z jednym i drugim i sprawia mi to dużo radości.
Inhalator mamy, też dużo córka do tej pory nie chorowała, ale wszystko się okaże od września, bo dopiero przedszkole będzie prawdziwym testem.
ja mam relatywnie zahartowane dziecko ktore do momentu pojscia do zlobka w wieku 1.5roku nie chorowalo ani razu. przez pierwsze 3 miesiace pol tego czasu byla chora (kaszlu i kataru nie kwalifikuje jako choroby, mieszkam w UK, tu sie nikt takimi rzeczami nie przejmuje), mowie tu o porzadnej goraczce, po okolo 3 miesiacach sie uodpornila i od stycznia byla chora raz - zlapala ospe z przedszkola.
za 2 miesiace rodze i tez mysle jak to logistycznie rozwiazac, bo chce karmic piersia a jak wytlumaczyc 2 latce ze mama przez 30-60 min musi siedziec i karmic dzidzie i nie moze ja : wysadzic, pobawic sie, podac cos itd. wiem ze potem jest juz latwiej bo dzieci jedza szybciej, juz nie mowiac o sytuacji na zewnatrz, np w parku.
maz sie nie bedzie zmagal z codziennym zyciem i logistyka wozenia dzieci, ubierania do wysjacia itd wiec zrob tak jak tobie jest wygodnie. ja bym na twoim miejscu brala nianie do domu, na poczatku zajmie sie starsza a z czasem bedzie sie mogla zajac bobasem zebys ty mogla cos fajnego porobic ze starsza. wszystkie moje kolezanki ktore miaja 2 letnia przerwe medzy dziecmi mowia ze nie wiedza dlaczego byly tak zajete przy maluchu, bo one nie potrzebuja tak duzo uwagi, to te starsze wlasnie sa bardziej absorbujace.
komentarzami sie nie przejmuj, zawsze sie znajda matki polki ktore uwazaja ze obowiazkiem kazdej kobiety jest zajmowanie sie dziecmi i domem i maja sie poswiecac.
ja mam inne rozwiazanie ale moja cora chodzi do zlobka wiec ona bedzie kontynuowac tam 2 pelne dni, bo uwielbia tam chodzic, a na 2x po pol dnia bede miec nianie zeby wlasnie sie zajela mlodym, bo ja chce porobic jakies fajne rzeczy ze starsza, a jeden dzien sama z dwojka, jak bede miec kolkowe dziecko to niania na wiecej ale ja przez pierwsze 5 tyg bede miec rodzicow albo meza do pomocy wiec po tym czasie zdecyduje.
za 2 miesiace rodze i tez mysle jak to logistycznie rozwiazac, bo chce karmic piersia a jak wytlumaczyc 2 latce ze mama przez 30-60 min musi siedziec i karmic dzidzie i nie moze ja : wysadzic, pobawic sie, podac cos itd. wiem ze potem jest juz latwiej bo dzieci jedza szybciej, juz nie mowiac o sytuacji na zewnatrz, np w parku.
maz sie nie bedzie zmagal z codziennym zyciem i logistyka wozenia dzieci, ubierania do wysjacia itd wiec zrob tak jak tobie jest wygodnie. ja bym na twoim miejscu brala nianie do domu, na poczatku zajmie sie starsza a z czasem bedzie sie mogla zajac bobasem zebys ty mogla cos fajnego porobic ze starsza. wszystkie moje kolezanki ktore miaja 2 letnia przerwe medzy dziecmi mowia ze nie wiedza dlaczego byly tak zajete przy maluchu, bo one nie potrzebuja tak duzo uwagi, to te starsze wlasnie sa bardziej absorbujace.
komentarzami sie nie przejmuj, zawsze sie znajda matki polki ktore uwazaja ze obowiazkiem kazdej kobiety jest zajmowanie sie dziecmi i domem i maja sie poswiecac.
ja mam inne rozwiazanie ale moja cora chodzi do zlobka wiec ona bedzie kontynuowac tam 2 pelne dni, bo uwielbia tam chodzic, a na 2x po pol dnia bede miec nianie zeby wlasnie sie zajela mlodym, bo ja chce porobic jakies fajne rzeczy ze starsza, a jeden dzien sama z dwojka, jak bede miec kolkowe dziecko to niania na wiecej ale ja przez pierwsze 5 tyg bede miec rodzicow albo meza do pomocy wiec po tym czasie zdecyduje.
Również ciekawe artykuły można znaleźć na stronach
Zobacz całość:
7 grzechów głównych niani http://www.warszawaniania.pl
Jak zostać dobrą opiekunką do dziecka ? http://www.warszawaopiekunka.pl
Czym kierować się przy wyborze niani dla dziecka? http://www.nianiapraca.pl
Opiekunka na wakacje http://www.krakowopiekunka.pl
Szukając niani sprecyzuj swoje oczekiwania http://www.opiekunkadodzieckakrakow.pl
Opiekunka do dziecka, babcia czy przedszkole? http://www.opiekunkadodzieckapoznan.pl
Niania z zamieszkaniem we Wrocławiu http://www.opiekunkiwroclaw.pl
Chcesz wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim? http://www.opiekunkalodz.pl
Jak wybrać odpowiednią opiekunkę http://www.opiekunkalublin.pl
Zobacz całość:
7 grzechów głównych niani http://www.warszawaniania.pl
Jak zostać dobrą opiekunką do dziecka ? http://www.warszawaopiekunka.pl
Czym kierować się przy wyborze niani dla dziecka? http://www.nianiapraca.pl
Opiekunka na wakacje http://www.krakowopiekunka.pl
Szukając niani sprecyzuj swoje oczekiwania http://www.opiekunkadodzieckakrakow.pl
Opiekunka do dziecka, babcia czy przedszkole? http://www.opiekunkadodzieckapoznan.pl
Niania z zamieszkaniem we Wrocławiu http://www.opiekunkiwroclaw.pl
Chcesz wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim? http://www.opiekunkalodz.pl
Jak wybrać odpowiednią opiekunkę http://www.opiekunkalublin.pl