Widok
A mnie zastanawia tylko jedna rzecz a mianowicie co robicie z bucikami, gdy dla Waszych dzieci są już za małe? Niech zgadnę sprzedajecie:) Jakoś nie chce mi się wierzyć w to, że buciki wyrzucacie na śmietnik. A skoro jesteście przeciwne kupowaniu używanych bucików powinno się także nie proponować ich innym.
wkurza mnie takie gadanie, ze nozka szybko rosnie i trzeba kupowac...tak trzeba! chyba normalne skoro dziecko rosnie rosna tez potrzeby i wydatki... chyba kazdy z nas to przewidzial decydujac sie na dziecko prawda? nam juz nogi nie rosna a i tak kupujemy kilka par butow w roku,moze nie? nikt mi nie powie, ze pomyska w uzywanych po cioci albo bratowej...
mi raczej chodziło o to, że nie stać mnie na butki za 100 czy 150 zł, które będę musiała wyrzucić za miesiąc bo będą za małe. Co wcale nie oznacza, że kupuje pierwsze lepsze badziewie na rynku. Był już wątek o bucikach jakie kupować, kupuje kapcie befado, dla mnie koszt 40 zł, co powiedzmy dwa miesiące, nie jest taki duży, jeśli w grę wchodzi zdrowie moje dziecka.
A ja zauważyłam, że jeśli niektórym osobom coś się wytknie, powie, że powinno się robić inaczej, zaraz wyskakują jakieś głupie kontrargumenty typu " wole używane, niż nowe badziewie". Najpierw zapytajcie, co oznacza, "kupuje tańsze buty, na jakie mnie stać" :).
A ja zauważyłam, że jeśli niektórym osobom coś się wytknie, powie, że powinno się robić inaczej, zaraz wyskakują jakieś głupie kontrargumenty typu " wole używane, niż nowe badziewie". Najpierw zapytajcie, co oznacza, "kupuje tańsze buty, na jakie mnie stać" :).
W których to potem chodzą biedne dzieci, ja bym nie negowała rodziców, których po prostu czasami nie stać na nowe buty. A jeśli ma się więcej niż jedno dziecko to wydatek jest już spory. Dlatego uważam, że niech każdy robi co chce i tak jak go na to stać, jeśli Was stać to super, ale niestety nie wszyscy maja takie możliwości.
ja po starszym mam buty to je wyrzucę, bo też jestem zdania,że nie ma co zakładać. Nie założe nawet młodszemu dziecku po starszym., bo krystian niestety ma problemy z płaskostopiem, to wszystko wyciera do środka. Ostatnio mama mi poprzynosiła jakieś buty "prawie nieurzywane" nie chciałam jej urazić ale nie założę ich dziecku. Mam całą siatę takich butów. Wolę kupić, bo jak się nóżka kształtuje to wiadomo,że po innym dziecku często jest już lekko spaczony bucik. Kupuję w deichmanie- mają niedrogie i dobre.
Ja nie sprzedaje, pomimo ze buty po mojej corce sa w stanie calkiem dobrym (gucie, bartki, aurelki)
Trzymam je i jezeli kiedys ktoś z rodziny blizszej czy dalszej lub znajomych będzie potrzebował to bedą do dyspozycji - sa rodziny, które nie maja na chleb, a co dopiero mówić tu o kupnie butów chociazby za 50 zł
Ale na pewno nie bede na nich zarabiac...
A tak racja, jeśli ma sie dziecko to ma się też wydatki.. Take życie...
Trzymam je i jezeli kiedys ktoś z rodziny blizszej czy dalszej lub znajomych będzie potrzebował to bedą do dyspozycji - sa rodziny, które nie maja na chleb, a co dopiero mówić tu o kupnie butów chociazby za 50 zł
Ale na pewno nie bede na nich zarabiac...
A tak racja, jeśli ma sie dziecko to ma się też wydatki.. Take życie...
bez sensu dyskusja...
wiadomo, ze lepiej nowe kupić ale zawsze znajdą się "oszczędni" albo tacy, których nie stać po prostu na kupno butów...
każdy będzie bronił swoich racji
a z drugiej strony...moze i dziecko szybko rośnie ale nie musi mieć 10 par butów przecież... na lato np wystarczą jedne sandałki i jedne tenisówki a na zimę jedne kozaczki
przynajmniej my mamy jedne ale z górnej półki, które nie przemakają itp.
wiadomo, ze lepiej nowe kupić ale zawsze znajdą się "oszczędni" albo tacy, których nie stać po prostu na kupno butów...
każdy będzie bronił swoich racji
a z drugiej strony...moze i dziecko szybko rośnie ale nie musi mieć 10 par butów przecież... na lato np wystarczą jedne sandałki i jedne tenisówki a na zimę jedne kozaczki
przynajmniej my mamy jedne ale z górnej półki, które nie przemakają itp.













