Widok
jak kobieta chce dziecka a facet kategorycznie mowi nie..to jakys sie czula? wedlug mnie moze marnowanie to za duze slowo ale nie jestes spelniona w zwiazku...my mamy dziecko po 4 latach moj mial 25 jak zaszlam w ciaze ale tez mowil ze tak kolo 30 chcialby dziecko..jednak twierdzil ze jak wypadnie :P wczesniej tragedii nie bedzie :)...jak zaszlam w ciaze to bardziej przezywał ode mnie :P...
Wiesz patrząc z puntu czysto biologicznego po to właśnie jesteśmy, żeby zapewnić ciągłość gatunkowi ludzkiemu ;) A sens życia każdy nadaje sobie inny.
Moim zdaniem facet, który mówi,że nie dojrzał po prostu się boi.Zmian w życiu, obciążenia psychicznego, fizycznego,finansowego itp. Z tym,że to też zależy od "egzemplarza" na jaki trafisz. Mój małżonek też twierdził, że jesteśmy za młodzi ( 1-dziecko po 26rż),ale widząc go na co dzień i obserwując jego cechy że jest opiekuńczy , zaradny, mogę na niego liczyć i wiem ,że mnie kocha -będzie kochał dzieci. Teraz bez mała "po nogach mnie całuje" za nasze maluszki i jesteśmy szczęśliwi i spełnieni :)Nasze życie nabrało sensu i celu.
Moim zdaniem facet, który mówi,że nie dojrzał po prostu się boi.Zmian w życiu, obciążenia psychicznego, fizycznego,finansowego itp. Z tym,że to też zależy od "egzemplarza" na jaki trafisz. Mój małżonek też twierdził, że jesteśmy za młodzi ( 1-dziecko po 26rż),ale widząc go na co dzień i obserwując jego cechy że jest opiekuńczy , zaradny, mogę na niego liczyć i wiem ,że mnie kocha -będzie kochał dzieci. Teraz bez mała "po nogach mnie całuje" za nasze maluszki i jesteśmy szczęśliwi i spełnieni :)Nasze życie nabrało sensu i celu.
Kati - dokładnie:)
Jednak gdyby udało mi się zrealizować wszystkie moje marzenia i cele, a nie miałabym dziecka, czułabym się niespełniona, czułabym że zmarnowałam pewien czas w życiu w którym mogłam zajść w ciążę. Można podróżować na emeryturze, można zbudować dom i spotykać się z przyjaciółmi, studiować też można po 50tce, ale dziecka już wtedy nie urodzisz...
Jednak gdyby udało mi się zrealizować wszystkie moje marzenia i cele, a nie miałabym dziecka, czułabym się niespełniona, czułabym że zmarnowałam pewien czas w życiu w którym mogłam zajść w ciążę. Można podróżować na emeryturze, można zbudować dom i spotykać się z przyjaciółmi, studiować też można po 50tce, ale dziecka już wtedy nie urodzisz...
popieram twierdzenie ze duzo facetow unika DECYZJI o posiadaniu potomstwa ile sie da, bo oni poprostu nie chca swiadomie wywrocic swojego ustabilizowanego swiata, pozatym kobieta poprostu wychowuje dziecko, nie czuje wiekszosciograniczeni ze wzgledu na dziecko jako wyzeczen tylko poprostu taka kolej rzezcy a faceci to wyolbrzymiaja ze to z ich strony mega poswiecenie,
do tego dochodza jeszcze rozwazania egzystencjonalne - zwlaszcza Ci ok 30 zauwazaja uplyw czasu ze juz nie sa mlodziencami tylko PAN Z RODZINĄ :/
do tego dochodza jeszcze rozwazania egzystencjonalne - zwlaszcza Ci ok 30 zauwazaja uplyw czasu ze juz nie sa mlodziencami tylko PAN Z RODZINĄ :/
Cóż, ja jestem w zupełnie innej sytuacji i inaczej na to wszystko patrzę. Osiem lat wychowuję z moim partnerem jego syna. Poznałam ich, samotnych, kiedy syn miał prawie 10 lat. Teraz skończył 18. Mama dziecka kompletnie się od niego odwróciła. Sama byłam jeszcze prawie dzieckiem gdy ich poznałam - miałam ledwie skończone 20. Było mi cholernie trudno, bo należę do tych aż ZA odpowiedzialnych osób. Sama nie mogę mieć dzieci, ale czuję się matką po tych ośmiu latach i tak jestem traktowana.
Zupełnie nie żałuję tego, że nie mogę urodzić dziecka. Powinnam robić z tego życiową tragedię? Niedoczekanie.
Mam 28 lat - niemal tyle co facet o którym mowa. Nie zawsze potrafię dojrzale wybrnąć z codziennych sytuacji z nastolatkiem. Cały czas czuję, że powinnam być dojrzalsza, mądrzejsza i wogóle - powinnam być lepszą matką. Jeśli ktoś martwi się, że nie jest dość dojrzały by być rodzicem to świadczy jak dla mnie o tym, że jest mądrym człowiekiem, który nie traktuje dziecka jak zabawkę ale jak wielkie zobowiązanie i wyzwanie. Głupie jest to gdy na dziecko decyduje się panienka, która dopiero co żyła dyskotekami i postanowiła sobie, że sprawi sobie kolejną zabawkę - kolejny etap po zabawie lalkami. Dziecko to nie lalka, którą powinien mieć każdy i to wtedy gdy mu się zachce. Człowiek robi wiele rzeczy, które odbiegają od naturalnych dla zwierząt zachowań. Między innymi decyduje się na dziecko później niż jest na to gotowy jego organizm, albo wcale.
A co do tego, że dziecko jest poświęceniem... Jest całym Twoim sercem ale jest też mega poświęceniem - choćby wtedy gdy wychodzisz z siebie jak narozrabiało a Ty masz ochotę je zamordować, udusić, ale przełykasz złość i spokojnie i najmądrzej jak potrafisz tłumaczysz co zrobiło i czemu to jest złe. Tłumaczysz, choć gotujesz się w środku. To ogromny wysiłek i nie zmienia tego fakt, że kochasz to dziecko. Jeśli ktoś twierdzi, że takie sytuacje poświęceniem i wysiłkiem nie są, to albo jest aniołem, albo bez urazy - nie był jeszcze w takiej sytuacji.
Zupełnie nie żałuję tego, że nie mogę urodzić dziecka. Powinnam robić z tego życiową tragedię? Niedoczekanie.
Mam 28 lat - niemal tyle co facet o którym mowa. Nie zawsze potrafię dojrzale wybrnąć z codziennych sytuacji z nastolatkiem. Cały czas czuję, że powinnam być dojrzalsza, mądrzejsza i wogóle - powinnam być lepszą matką. Jeśli ktoś martwi się, że nie jest dość dojrzały by być rodzicem to świadczy jak dla mnie o tym, że jest mądrym człowiekiem, który nie traktuje dziecka jak zabawkę ale jak wielkie zobowiązanie i wyzwanie. Głupie jest to gdy na dziecko decyduje się panienka, która dopiero co żyła dyskotekami i postanowiła sobie, że sprawi sobie kolejną zabawkę - kolejny etap po zabawie lalkami. Dziecko to nie lalka, którą powinien mieć każdy i to wtedy gdy mu się zachce. Człowiek robi wiele rzeczy, które odbiegają od naturalnych dla zwierząt zachowań. Między innymi decyduje się na dziecko później niż jest na to gotowy jego organizm, albo wcale.
A co do tego, że dziecko jest poświęceniem... Jest całym Twoim sercem ale jest też mega poświęceniem - choćby wtedy gdy wychodzisz z siebie jak narozrabiało a Ty masz ochotę je zamordować, udusić, ale przełykasz złość i spokojnie i najmądrzej jak potrafisz tłumaczysz co zrobiło i czemu to jest złe. Tłumaczysz, choć gotujesz się w środku. To ogromny wysiłek i nie zmienia tego fakt, że kochasz to dziecko. Jeśli ktoś twierdzi, że takie sytuacje poświęceniem i wysiłkiem nie są, to albo jest aniołem, albo bez urazy - nie był jeszcze w takiej sytuacji.
my walczyliśmy o dziecko bardzo długo. Jedno straciłam. Niby przechodziliśmy tę drogę razem, ale to ja walczyłam jak lwica. Mam studia wyższe, miałam dobrze płatną pracę, masę wolnego czasu dla siebie, ale czułam się niespełniona bez dzieci...pełnej rodziny. Teraz za chwilę będę rodziła bliźnięta...od około 5 miesięcy ciąże przechodzę sama. Okazało się że mojego męża to przerosło. Omal się nie rozstaliśmy przed świętami. Jest mi ciężko i przykro że nie interesuje się mną ani dziećmi. Ani razu nie pogłaskał brzucha, ani razu nie okazał czułości. Nie interesują go zakupy dla dzieci - na wszystko ma czas, wszystko jest bez sensu. Nie wiem co będzie jak się dzieci urodzą. Ja zaciskam zęby, bo wiem że stres dla Maluszków jest najgorszy na świecie, a i tak przepłakałam prawie 2 miesiące. Jak się urodzą nie będę miała czasu na myślenie, tylko będę poświęcała się dzieciom.
Ale...wolałabym wiedzieć wcześniej to co wiem teraz... myślałam że znam faceta którego poślubiłam...okazało się że nie znam go wcale.
Więc jeśli masz już teraz takie symptomy ze strony swojego partnera to mocno się zastanów. Bo może się okazać że zajdziesz w ciąże i zostaniesz sama. A uwierz mi - nie jest to miłe przeżycie.
P.S. Mój mąż ma 29 lat....
Ale...wolałabym wiedzieć wcześniej to co wiem teraz... myślałam że znam faceta którego poślubiłam...okazało się że nie znam go wcale.
Więc jeśli masz już teraz takie symptomy ze strony swojego partnera to mocno się zastanów. Bo może się okazać że zajdziesz w ciąże i zostaniesz sama. A uwierz mi - nie jest to miłe przeżycie.
P.S. Mój mąż ma 29 lat....
ja tez myslalm,ze znam mojego bylego meza...rozstalismy sie 2 lata po slubie,pozniej urodzil sie synek i byly widzial go raz jak mial 3 tyg pozniej cisza.sad wyznaczyl alimenty i jak narazie nic niedostalam...jest ciezko ale dajemy sobie sami rade..niestety u nas wszystko zmienilo sie po slubie,dla niego najwazniejsi byli koledzy,komputer,piwko,papieroski wiec sobie odpuscilam-ile mozna walczyc o cos czego tak naprwede juz niema ?reakcja mojego eks na ciaze -otworzyl oko ,przytulil mnie i przewrocil sie na drugi bok..pozniej juz nie rozmawilismy o ciazy :(
Oj, ale tu raczej nie chodziło o robienie tragedii z tego, że nie można mieć dziecka lub, że kobieta bez dziecka to coś złego. Chodzi o sytuację, gdy kobieta chce i może mieć dziecko i nie wyobraża sobie życia bez dziecka, a jej mężczyzna odmawia posiadania potomstwa, bo.. bo ma jakieś tam swoje powody. I jak tu wtedy znaleźć kompromis? Kobieta ma zrezygnować i nie mieć dziecka? Czy mężczyzna ma na siłę zgodzić się? Jeśli nie mogą się dogadać, to według mnie lepiej rozstać się i poczekać na nowego partnera, który będzie miał podobne potrzeby (lub w przypadku mężczyzny - może znaleźć kobietę, która podobnie jak on, nie chce dziecka).
kati masz duzo racji ale mi tu chodzilo o poswiecenie całej swojej 24h doby na opieke nad tymi bajtlami co sie dopiero co urodzily i do szkoly jeszcze same nie chodz), nie moge tak ot sobie wyjsc robic co mi sie podoba bo dzieci do wieku szkolnego potzrebuja ciaglej uwagi (naet jak sie spokojnie bawia trzeba kontrolowac czy przypadkiem czegos niebezpiecznego nie wykombinowaly) dla mnie to naturalne ze raz na jakis czas zagladam do pokoju a wiekszosc facetow trzeba tego nauczyc, i odpowie no " przed chwila bylem"
starsze dzieci to juz inna bajka- ale to przy dzieciach 0-7 swiat kreci sie wokol nich i niestety ma sie duzo mniej czasu na wlasne "gornolotne" zajecia nie moge spobie obejrzec przy/z dziecmi lepszego filmu tylko bajki, muzyka tez skoczno dziecieca- i facet zdziwiony jak dzieci mu mowia ze chca wesolej muzyki,a nie ta smutna co tata włączył do tego 10x pod rząd "tak tak tak to pan tik tak" ... dla kobiet to jest naturalne ze one robia tak zeby dzieci mialy dobra zabawe, a facet czuje to ze on jest ograniczany ze musi sluchac to co dzieci a nie swoje i sie POSWIECA nie sluchajac swojego a puszczajac dzieciece(taki jeden przyklad z zycia) i niekoniecznie musi to robic z jakims wyzutem do calego swiata o to, to nie oto chodzi tylko o to jak widzi tę sytuacje (i czesc/wiekszosc nie znaczy ze kazdy
starsze dzieci to juz inna bajka- ale to przy dzieciach 0-7 swiat kreci sie wokol nich i niestety ma sie duzo mniej czasu na wlasne "gornolotne" zajecia nie moge spobie obejrzec przy/z dziecmi lepszego filmu tylko bajki, muzyka tez skoczno dziecieca- i facet zdziwiony jak dzieci mu mowia ze chca wesolej muzyki,a nie ta smutna co tata włączył do tego 10x pod rząd "tak tak tak to pan tik tak" ... dla kobiet to jest naturalne ze one robia tak zeby dzieci mialy dobra zabawe, a facet czuje to ze on jest ograniczany ze musi sluchac to co dzieci a nie swoje i sie POSWIECA nie sluchajac swojego a puszczajac dzieciece(taki jeden przyklad z zycia) i niekoniecznie musi to robic z jakims wyzutem do calego swiata o to, to nie oto chodzi tylko o to jak widzi tę sytuacje (i czesc/wiekszosc nie znaczy ze kazdy
W tym momencie i ja chciałabym zabrac słowo.. Przewrotnie powiem,ze czasem moze i dobrze,ze facet przyznaje sie, ze nie jest jeszcze gotowy... nawet jesli ma ponad 25 lat i w naszym mniemaniu powinien byc juz dorosły, gotowy na dziecko,.. W moim przypadku facet zgodził sie na dziecko, twierdził, ze tak jak ja chce go.. a w momencie, kiedy zaszłam w ciaze,,nagle go to przerosło. Skutek jest taki,ze zostałam sama z naszym dzieckiem... a on-wciąż dojrzewa...(a ma ponad 30 lat:<) W nieskonczonosc czekac nie mozna na decyzje faceta, ale lepiej zapytac go trzy razy, poznac czy w jakikolwiek sposób probowac go przekonac, przyzwyczaic do dzieci, niz zostac pozniej samemu z dzieckiem i...ze łzami w oczach. Bo przeciez miało byc tak pieknie....
hej fibi,
mój mąż też się zbytnio nie przejmował, gdy byłam w ciąży; nie przejmuje się też moją drugą ciążą - nie masuje mi brzuszka, nie szepce dzieciaczkowi do brzuszka, ale teraz już się nie przejmuję, BO NIEKTÓRZY FACECI CHYBA TAK CIĄŻĘ PRZECHODZĄ!
mąż się zmienił jak tylko zobaczył dziecko po porodzie - to on z córcią wstaje o piątej przed pracą, to on ją nosi, bo mi już kręgosłup wysiada, to on z nią jeździ na wycieczki, bo ja w drugiej ciąży mam mniej sił;
FIBI NIE PRZEJMUJ SIĘ, WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZMIENIĆ, GDY ZOBACZY WASZE DZIECIACZKI PO PORODZIE!!!
mój mąż też się zbytnio nie przejmował, gdy byłam w ciąży; nie przejmuje się też moją drugą ciążą - nie masuje mi brzuszka, nie szepce dzieciaczkowi do brzuszka, ale teraz już się nie przejmuję, BO NIEKTÓRZY FACECI CHYBA TAK CIĄŻĘ PRZECHODZĄ!
mąż się zmienił jak tylko zobaczył dziecko po porodzie - to on z córcią wstaje o piątej przed pracą, to on ją nosi, bo mi już kręgosłup wysiada, to on z nią jeździ na wycieczki, bo ja w drugiej ciąży mam mniej sił;
FIBI NIE PRZEJMUJ SIĘ, WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZMIENIĆ, GDY ZOBACZY WASZE DZIECIACZKI PO PORODZIE!!!
No i co z tego?
A może to jednak jest przejaw dojrzałości?
Z autopsji wiem, że kobiety CHCĄ mieć dziecko a wiele z nich traktuje to bardziej jako "chcenie posiadania psa czy kota" - czy to jest dojrzałe?
Nikt nie myśli o przyszłych obowiązkach, odpowiedzialności za dziecko, jego bezpieczeństwo.
Dojrzalszym jest narzekanie, że za kilka lat stuknie mi trzydziestka, zegar tyka a ja bez dziecka...że wszystkie koleżanki już mają a ja nie i nie mam z kim gadać o słodziakach...że facet znowu mówi coś innego niżbym chciała..itp itd.
Drogie Panie - postawcie się kiedyś w innej osobie i posłuchajcie uważnie co mówicie i jaki to ma sens :P
A może to jednak jest przejaw dojrzałości?
Z autopsji wiem, że kobiety CHCĄ mieć dziecko a wiele z nich traktuje to bardziej jako "chcenie posiadania psa czy kota" - czy to jest dojrzałe?
Nikt nie myśli o przyszłych obowiązkach, odpowiedzialności za dziecko, jego bezpieczeństwo.
Dojrzalszym jest narzekanie, że za kilka lat stuknie mi trzydziestka, zegar tyka a ja bez dziecka...że wszystkie koleżanki już mają a ja nie i nie mam z kim gadać o słodziakach...że facet znowu mówi coś innego niżbym chciała..itp itd.
Drogie Panie - postawcie się kiedyś w innej osobie i posłuchajcie uważnie co mówicie i jaki to ma sens :P
Sie zgadza... Wlaczam se rano TVN i slysze "Aktorka X Y ma dziecko" albo "Aktorka Z V zakochala sie" - jedno brzmi jak kupienie butow a drugie - jakby byla w stanie ciezkiej choroby albo miala migrene.
Pamietam taka jedna co wzorujac sie na kolezance urzadzila se quiz na meza - ktory szybciej zaproponuje slub a potem zrobi dziecko. A te imprezy, na ktorych siedzialy ciezarowki z mezami przy herbacie - jeden temat tylko... Fajnie byc z kobieta, super oczekiwac dziecka. Czasami ciezko podjac decyzje bo to jest wyzwanie pod kazdym wzgledem. Kiedy przeczytalem posty Pan to juz rozumiem dlaczego w Polsce nie posiadanie zony lub dziecka spotyka sie czesto z ostracyzmem. BO TAK TRZA I JUZ! Bo spoleczenstwo patrzy albo ksiadz tak mowi. Tudziez kolezanka ma i nie mozna wspolnego jezyka znalezc.
Pamietam taka jedna co wzorujac sie na kolezance urzadzila se quiz na meza - ktory szybciej zaproponuje slub a potem zrobi dziecko. A te imprezy, na ktorych siedzialy ciezarowki z mezami przy herbacie - jeden temat tylko... Fajnie byc z kobieta, super oczekiwac dziecka. Czasami ciezko podjac decyzje bo to jest wyzwanie pod kazdym wzgledem. Kiedy przeczytalem posty Pan to juz rozumiem dlaczego w Polsce nie posiadanie zony lub dziecka spotyka sie czesto z ostracyzmem. BO TAK TRZA I JUZ! Bo spoleczenstwo patrzy albo ksiadz tak mowi. Tudziez kolezanka ma i nie mozna wspolnego jezyka znalezc.
Rrrany, 29 lat, 3 lata razem??! Sorry ale gdyby to ode mnie partner chciał dziecka przy takich danych, to też bym się przestraszyła.
A niby kobietom łatwiej...
To za krótki staż związku i zbyt młody wiek! A ty pewnie młodsza jesteś, autorko tematu.
Zastanów się lepiej skąd u ciebie to parcie na dziecko. Rodzice za mało cię kochali w dzieciństwie że masz taką potrzebę ulokowania gdzieś uczucia, za mało pewna czujesz się w związku??
A niby kobietom łatwiej...
To za krótki staż związku i zbyt młody wiek! A ty pewnie młodsza jesteś, autorko tematu.
Zastanów się lepiej skąd u ciebie to parcie na dziecko. Rodzice za mało cię kochali w dzieciństwie że masz taką potrzebę ulokowania gdzieś uczucia, za mało pewna czujesz się w związku??
Wypowiedź bardzo mądra, ale nie wszystkie kobiety takie są :) Wiele z nich chce mieć dziecko, ale zdaje sobie sprawę z tego, że na razie nie ma do tego warunków.. bo to obowiązek, odpowiedzialność, nie wykarmi się dziecka samą miłością. Więc trzeba poczekać, być rozsądnym i odpowiedzialnym, ale natura się w człowieku odzywa tak czy siak ;)
A tak na marginesie... ciężko mi sobie wyobrazić, że kobieta naprawdę może mieć takie podejście "że koleżanki mają a ja nie i teraz nie mam z kim gadać" - może raczej taka kobieta czuje, że jest gorsza, że nie spełnia się w roli matki itd.
A tak na marginesie... ciężko mi sobie wyobrazić, że kobieta naprawdę może mieć takie podejście "że koleżanki mają a ja nie i teraz nie mam z kim gadać" - może raczej taka kobieta czuje, że jest gorsza, że nie spełnia się w roli matki itd.
Gratuluję Twojej wybrance dobrego wyboru.
Ja (22 lata) wychodząc za mojego męża (23lata), żylam w przeświadczeniu, że nic lepszego nie mogło mnie spotkac.Miałam 18 lat kiedy zaszłam w ciążę, urodziłam kończąc 19 lat...i okres dwóch tygodni po ślubie to najpiękniejszy okres naszego małżeństwa, od tamtej pory jest krótko mówiąc źle.Wsiódmym miesiącu ciąży mąż mnie zostawil bo wolał imprezować z kumplami i kur..mi.Na dwa dni przed porodem zjawił się łaskawie, doszliśmy do jako takiego porozumienia, urodziłam zdrowego synka a on już tydzień po porodzie podwinął ogon i uciekł po prostu uciekł...skłócił mnie ze swoja rodzina, nie przyszli na chrzest dziecka...i chociaz nie powinnam czuc sie samotna bo przeciez jestem mezatka to jest zupelnie inaczej.CIagle jestem sama...nasz synek jest chorowity i kiedy byl w szpitalu bylam przy nim cały czas mimo,ze sama bylam chora mialam 40 stopniową gorączkę mąż nie chciał z malym zostac i jeszcze sie klocil ze mna...jego z
Ja (22 lata) wychodząc za mojego męża (23lata), żylam w przeświadczeniu, że nic lepszego nie mogło mnie spotkac.Miałam 18 lat kiedy zaszłam w ciążę, urodziłam kończąc 19 lat...i okres dwóch tygodni po ślubie to najpiękniejszy okres naszego małżeństwa, od tamtej pory jest krótko mówiąc źle.Wsiódmym miesiącu ciąży mąż mnie zostawil bo wolał imprezować z kumplami i kur..mi.Na dwa dni przed porodem zjawił się łaskawie, doszliśmy do jako takiego porozumienia, urodziłam zdrowego synka a on już tydzień po porodzie podwinął ogon i uciekł po prostu uciekł...skłócił mnie ze swoja rodzina, nie przyszli na chrzest dziecka...i chociaz nie powinnam czuc sie samotna bo przeciez jestem mezatka to jest zupelnie inaczej.CIagle jestem sama...nasz synek jest chorowity i kiedy byl w szpitalu bylam przy nim cały czas mimo,ze sama bylam chora mialam 40 stopniową gorączkę mąż nie chciał z malym zostac i jeszcze sie klocil ze mna...jego z
No cóż jako osobnik płci brzydszej muszę przyznać, że dla wielu z nas podjęcie decyzji o posiadaniu dziecka jest trudna. W grunice rzeczy trudno nawet podać jedną, główną przyczynę takiej postawy. Choć na myśl przychodzi mi jedna, w moim mniemaniu bardzo ważna - otóż facet obawia/boi się posiadania dziecka z kobietą, której nie jest pewien, albo inaczej kiedy nie wie do końca, czy chce być z aktualną partnerką "do końca życia", czy nie. Argumenty typu niedojrzałość, strach przed odpowiedzialnością, finanse są moim zdaniem tylko uzupełnieniem do tego co tak naprawdę w sercu siedzi. Dla mnie brzmi to dość ostro, ale myślę, że taka może być prawda.
Wiekszosc kobiet podejmuje decyzje o slubie a nastepnie o dziecku pod jakas dziwna presja, pod tytulem- bo rodzice pytaja kiedy, bo koleznaka juz ma meza i dziecko, bo co sasiedzi powiedza, bo stara panna. Nadrzednym celem zycia owych kobiet jest posiadanie meza i dziecka, a potem juz nie wazne jakos to bedzie, potem ich zycie wyglada strasznie nudno, polega na siedzeniu w domu i "pierdzeniu w kanape przy serialach"... Czesto niestety nie wazne jest, co my facieci o tym myslimy, ma byc slub i dziecko, bo ona tak chce, a potem sa rozwody i porozbijane rodziny. Ciekawe jest tez jak to sie ma do milosci do mezczyzny- czasem mezczyzna slyszy: nie chcesz slubu/dziecka to miedzy nami koniec, jestes NIEDOJRZALY, gdzie tu jest milosc? Traktujecie nas tylko jak srodek do waszych celow.. Decyzja o slubie a szczegolnie o dziecku powinna byc podejmowana wspolnie, odpowiedzialnie i bez zadnych presji z zadnej strony. Niestety w wiekszosci przypadkow jest inaczej no i mamy to co mamy czyli masa rozwodów aborcji itd, Kobiety opamietajcie sie zycie to nie tylko dziecko i maz.
Widac ze autorka tego tematu niejaka Slambo to pusta laska, niemajaca zadnych celow i ambicji zyciowych poza rozmnazaniem, do tego totalna egoistka,(widac po podpisie pod postem). Dno totalne, dowartosciowuje sie tym ze ma dzieci, a czy to na prawde takie wielkie osiagniecie? Teraz masa takich na "rynku" - szukaja frajera, ktory je zaplodni i bedzie cale zycie utrzymywal. Unikam takich jak ognia.
a w temacie...decyzję o dziecku TRZEBA podejmować rozważnie, wspólnie i bez presji.
Chociaż są przypaki, że mówi się, że nie jest się gotowym na dziecko/nie chce się go mieć, a gdy się przytrafi świata poza nim się nie widzi - dot. to zarówno kobiet i mężczyzn. Ale są i sytuacje odwrotne - świat się wtedy zawala.
Chociaż są przypaki, że mówi się, że nie jest się gotowym na dziecko/nie chce się go mieć, a gdy się przytrafi świata poza nim się nie widzi - dot. to zarówno kobiet i mężczyzn. Ale są i sytuacje odwrotne - świat się wtedy zawala.
Temat jest bardzo ciężki i rzeczywiście muszę przyznać że faceci boją się mieć potomstwo... bo sam jestem / byłem takim przypadkiem ... Ale mogę wam powiedzieć, że wszystko zależy od tego jakie nastawienie ma druga osoba. Z moją Żoną mamy pięknego już 6-miesięcznego synka i kocham go nad życie jednak powody jego pojawienia wynikały z nacisku zewnętrznego ... rodziny ... znajomych ...powody zawodowe itd. Ja sam zawsze chciałem mieć dzieci ale, z uwagi że sam nie miałem życia usłanego różami ... chciałem je mieć w odpowiednim momencie, momencie kiedy będę mógł mu zapewnić godne życie. Oczywiści powiecie że nigdy nie ma na to właściwego czasu ... ale ja od momentu naszej rozmowy o dziecku prosiłem o rok czasu... aby dojrzeć do tej decyzji aby się przygotować. Niestety nie dostałem tego czasu ... piękny maluszek pojawił się na świecie i kocham go całym sobą ... ale między nami zaczęło się psuć ... dodatkowo rodzinka dołożyła swoje ... przestaliśmy się dogadywać ... i cóż ... kłopoty gotowe. Nie mieszkamy już ze sobą ... i musimy życie układać inaczej niż to sobie oboje wyobrażaliśmy. Jedno wiem że nie zostawię mojego syna i będę się nim opiekował jak najwięcej tylko mógł ... żonie też nie mam zamiaru robić pod górkę będę ich wspierał jak się da ... w końcu oprócz dziecka łączy nas również wiele pięknych chwil i wspomnień.
Jednak DROGIE PANIE pamiętajcie proszę o jednym że facet to nie maszynka do zarabiania pieniędzy i również ma UCZUCIA !!!! Jeżeli ma obawy to PROSZĘ słuchajcie ich i rozmawiajcie o tym ale NIE z głosem nie znoszącym sprzeciwu ... jednak to jeszcze w większości na facecie leży obowiązek utrzymania rodziny ... FACET MOŻE SIĘ TEGO BAĆ MOŻE POTRZEBOWAĆ CZASU ABY SOBIE TO POUKŁADAĆ W GŁOWIE. Nie dziwcie się, że wasz świat się rozpada jak NIE SŁUCHAŁYŚCIE drugiej strony i tego co ma do powiedzenie ... PROSZĘ !!!! Oczywiście dzieci nie biorą się z powietrza ... ale same wiecie jak jest ...
Jednak DROGIE PANIE pamiętajcie proszę o jednym że facet to nie maszynka do zarabiania pieniędzy i również ma UCZUCIA !!!! Jeżeli ma obawy to PROSZĘ słuchajcie ich i rozmawiajcie o tym ale NIE z głosem nie znoszącym sprzeciwu ... jednak to jeszcze w większości na facecie leży obowiązek utrzymania rodziny ... FACET MOŻE SIĘ TEGO BAĆ MOŻE POTRZEBOWAĆ CZASU ABY SOBIE TO POUKŁADAĆ W GŁOWIE. Nie dziwcie się, że wasz świat się rozpada jak NIE SŁUCHAŁYŚCIE drugiej strony i tego co ma do powiedzenie ... PROSZĘ !!!! Oczywiście dzieci nie biorą się z powietrza ... ale same wiecie jak jest ...
Droga Pani Michalowo, dla scislosci, siedzimy w biurze w dwojke i niestety mamy tylko jeden komputer do takich glupot jak fora internetowe etc. gratutlujemy czujnosci :0 Poza tym nikt nie atakuje Salalomby, my po prostu mamy troche beke z takich lasek jak ona, zeby nie bylo, zauwazamy tez pozytywna strone jej podejscia - ktos przeciez musi pracowac nad naszym coraz mniejszym przyrostem naturalnym. buziaki
A mi jedna kiedys probowala wmowic ciaze, potem przeszla na teksty o usunieciu twierdzac, ze sam ja do tego namawiam. W koncu podobno "poronila". Jakos dziwnym trafem nigdy nie dostalem potwierdzenia na "papierach" zadnego z tych faktow a obiektem atakow bylem bardzo dlugo. Zastanawialem sie po co to wlasciwie skoro dosc dlugo dawalem do zrozumienia, ze chce z nia byc. Po czasie zorientowalem sie, ze to prawdopodobnie wynik wychowania - niezauwazana nigdy w domu i o niskim wzroscie (aka JK - ze trzeba wysoko skakac zeby byc zauwazonym) musiala jakos rekompensowac brak posluchu dajac sobie falszywe poczucie wladzy na "wrednym samcem". Do dzisiaj z reszta tak ma. Strasznie to przykre bo w sumie naprawde fajna z niej babka.
A ja myślę, że "nie dojrzał" pisze się osobno. I kto tu nie dojrzał? Może żonie wydaje się, że dojrzała i tylko obarcza męża swoim ocenianiem go? Może on też jest niedojrzały ale kiedy kobieta jest dojrzała, wtedy kiedy chce mieć dziecko? Dziewczynki 5-letnie w przedszkolu też mówią, że chcą mieć dziecko.
Mam 25 lat i też uważam że do ojcostwa nie dojrzałem. chociaż może nie do końca nie dojrzałem ale ten kraj nie pomaga w tym aby dziecku nic nie brakowało ani nie zachęca do powiększania rodziny. mógłbym być ojcem ale wiedząc że mojemu dziecku nic nie będzie brakowało i to nie chodzi tylko o rzeczy materialne ale o miłość której niektórzy rodzice nie potrafią dać. a do tego jest potrzebna odpowiednia dróga połówka i nie zawsze się da to określ;ić po 2, 3 czy 5 latach bycia razem. znam przypadki że po 10latach się związki rozpadały. ale wracając do tematu, w naszym kochanym kraju nie ma perspektyw by mieć szczęsliwą wielodzietną rodzinke, no chyba że ograniczymy wszystkie wydatki do minimum a tymsamym rozwój dzieci...
bardzo się z Tobą zgadzam. Mam 27 lat, świetnego męża i ...kredyt na 30 lat, wysokie rachunki, ciągłe podwyżki i pensje stojące w miejscu. Chciałabym, żeby moje przyszłe dziecko uczyło się języków, uprawiało sporty, rozwijało swoje zainteresowania...ale skoro teraz we dwójkę ledwo starcza nam do 1-go, to co ja będę mogła temu dziecku dać?Nie możemy z pracy zrezygnować a prawie 1000 za przedszkole wydać i nie móc spłacić raty kredytu?Moim marzeniem byłby rok urlopu i opieka nad narodzonym dzieckiem a w obecnej sytuacji zaraz po porodzie będę musiała lecieć do roboty bo podstawę mam najniższą, żyję z wypracowanej premii
DROGIE PANIE -
Straszne jest to , co czytam tutaj ...
Ja też mam faceta, który ma 29 lat , też jesteśmy razem 3 lata ... on jest dojrzały do dziecka, bo tak twierdzi, ale ja mam kompletnie inne na ten temat zdanie, bo widzę jaki jest jeszcze nieżyciowy ... Wprawdzie odpowiedzialny i pracowity z niego facet, ale moim zdaniem zanim będzie na to gotowy - zarówno emocjonalnie , jak i finansowo, to jeszcze troszkę minie ... A mi to bardzo na rękę , bo sama też jestem młoda i nawet gdyby on był w 100% gotów, to ... JA NIE JESTEM! ... W każdym razie on pragnie tego z pewnością bardziej niż ja ...
Nie rozumiem gdzie się Wam tak strasznie spieszy, kobiety? ... Ja rozumiem, że większość kobiet pragnie dziecka i neguję tego, ale czy naprawdę tak mało w Was pasji ? Ciekawości świata? Nie marzą się Wam przygody? Podróże, poznawanie, doświadczanie, wyprawy w nieznane? Nie chce się Wam czegoś nowego uczyć ? Nie macie ochoty robić czegoś kreatywnego, rozwijać się ? Wybaczcie mi , ale prawda jest taka, że dziecko wymaga uwagi non-stop i dużo trudniej poświęcać czas sobie ... Wiem, że miłość do dziecka też uszlachetnia, ale może warto poczekać? ... Po co się tak spieszyć?
Faceci później dojrzewają i potrzebują czasu na wolność i niczym nieskrępowaną radość życia i ja się kompletnie temu nie dziwię , bo wizja dziecka wielu przeraża , mnie również ... i wiem, że gdy już przyjdzie na świat, to będzie największą radością i cała reszta stanie się mniej istotna, ale uważam, ze każdy powinien we własnym tempie i własnym rytmem do tego dojrzewać....
Piszecie tu , że 20-paro letni faceci nie są gotowi i robicie z tego wielki ambaras ... Oczywiście, że nie są , bo ludzie w tym wieku to jeszcze dzieciaki , szczególnie faceci ... nie twierdzę , że wszyscy , ale w większości ...
Moi znajomi w wieku 29 lat szukają coraz młodszych partnerek , bo "nie są jeszcze takie nudne, sztywne i nie pier***ą tylko o zaręczynach, kredytach i chińskiej porcelanie" - tak mówią , a zaznaczam, że wcale nie wybierają pustych, głupich imprezowiczek, a fajne , ciekawe i mądre dziewczyny ... mam też inną grupę znajomych, gdzie z kolei wszyscy już zaobrączkowani , zakredytowani , dzieciaci i o niczym innym nie mówią i wcale nie brzmią na szczęśliwych ... Są różni ludzie , różne marzenia ...
Z mojej strony chciałam tylko zwrócić uwagę , że facet który w metryce ma 'dwójkę' na początku to jeszcze dzieciak i nie widzę w tym nic nienaturalnego, że "nie jest gotowy" i nie oznacza to, że "marnujecie czas" (swoją drogą okropne stwierdzenie :) ) i że on nigdy gotów nie będzie...
Straszne jest to , co czytam tutaj ...
Ja też mam faceta, który ma 29 lat , też jesteśmy razem 3 lata ... on jest dojrzały do dziecka, bo tak twierdzi, ale ja mam kompletnie inne na ten temat zdanie, bo widzę jaki jest jeszcze nieżyciowy ... Wprawdzie odpowiedzialny i pracowity z niego facet, ale moim zdaniem zanim będzie na to gotowy - zarówno emocjonalnie , jak i finansowo, to jeszcze troszkę minie ... A mi to bardzo na rękę , bo sama też jestem młoda i nawet gdyby on był w 100% gotów, to ... JA NIE JESTEM! ... W każdym razie on pragnie tego z pewnością bardziej niż ja ...
Nie rozumiem gdzie się Wam tak strasznie spieszy, kobiety? ... Ja rozumiem, że większość kobiet pragnie dziecka i neguję tego, ale czy naprawdę tak mało w Was pasji ? Ciekawości świata? Nie marzą się Wam przygody? Podróże, poznawanie, doświadczanie, wyprawy w nieznane? Nie chce się Wam czegoś nowego uczyć ? Nie macie ochoty robić czegoś kreatywnego, rozwijać się ? Wybaczcie mi , ale prawda jest taka, że dziecko wymaga uwagi non-stop i dużo trudniej poświęcać czas sobie ... Wiem, że miłość do dziecka też uszlachetnia, ale może warto poczekać? ... Po co się tak spieszyć?
Faceci później dojrzewają i potrzebują czasu na wolność i niczym nieskrępowaną radość życia i ja się kompletnie temu nie dziwię , bo wizja dziecka wielu przeraża , mnie również ... i wiem, że gdy już przyjdzie na świat, to będzie największą radością i cała reszta stanie się mniej istotna, ale uważam, ze każdy powinien we własnym tempie i własnym rytmem do tego dojrzewać....
Piszecie tu , że 20-paro letni faceci nie są gotowi i robicie z tego wielki ambaras ... Oczywiście, że nie są , bo ludzie w tym wieku to jeszcze dzieciaki , szczególnie faceci ... nie twierdzę , że wszyscy , ale w większości ...
Moi znajomi w wieku 29 lat szukają coraz młodszych partnerek , bo "nie są jeszcze takie nudne, sztywne i nie pier***ą tylko o zaręczynach, kredytach i chińskiej porcelanie" - tak mówią , a zaznaczam, że wcale nie wybierają pustych, głupich imprezowiczek, a fajne , ciekawe i mądre dziewczyny ... mam też inną grupę znajomych, gdzie z kolei wszyscy już zaobrączkowani , zakredytowani , dzieciaci i o niczym innym nie mówią i wcale nie brzmią na szczęśliwych ... Są różni ludzie , różne marzenia ...
Z mojej strony chciałam tylko zwrócić uwagę , że facet który w metryce ma 'dwójkę' na początku to jeszcze dzieciak i nie widzę w tym nic nienaturalnego, że "nie jest gotowy" i nie oznacza to, że "marnujecie czas" (swoją drogą okropne stwierdzenie :) ) i że on nigdy gotów nie będzie...
A czy ja kiedykolwiek powiedziałam , że nie ma prawa? Oczywiście, że ma - to naturalne ... :) ... Jeśli facet jest już sporo po 30 i dalej się wykręca, to trzeba dużo rozmawiać, bo może potrzebuje jeszcze z rok czy dwa, żeby spełnić pare marzeń, żeby się nastawić , a może ma zupełnie inne priorytety w życiu i nigdy nie będzie tego chciał - wtedy trzeba sie zastanawiać co dalej ...
Mi chodziło tylko o to, żeby nie oburzać się na 20-paro latków za to, że mówią , że nie są gotowii, bo to kompletnie naturalne i dziwią mnie w ogóle takie oczekiwania ...
Ja nawet 20-paro letnim dziewczynom sie dziwię , że już mówią , że są gotowe :P
Mi chodziło tylko o to, żeby nie oburzać się na 20-paro latków za to, że mówią , że nie są gotowii, bo to kompletnie naturalne i dziwią mnie w ogóle takie oczekiwania ...
Ja nawet 20-paro letnim dziewczynom sie dziwię , że już mówią , że są gotowe :P
Swoją drogą - czy znajomość 3 - letnia nie jest za krótką , żeby już decydować się na dziecko? Jesteście już oboje tacy pewni siebie po 3 latach, że nic Was nie podzieli ? że zawsze już chcecie być razem? dziecko to najpoważniejsza z deklaracji , dużo poważniejsza niż jakieś śluby itp... w przeciągu 3 lat to nawet jeszcze chemia czasami nie mija ... dla mnie to by było za szybko ;)
Proszę Was... a ile powinni być ze sobą zanim zdecydują się na ślub?
w mojej rodzinie jest małżeństwo, które pobrało się po 18latach bycia ze sobą. a że czasy były inne i dziecka bez ślubu nie wypadało mieć - tak więc teraz są starymi, schorowanymi i samotnymi ludźmi. mają pieniądze, o nic nie muszą się martwić(chociaż zdrowie jemu mocno dokucza) - a jednak martwią się. kto zajmie się grobem itp. gdy ich już nie będzie? czy będzie miał kto postawić świeczkę? czy znajdzie się ktoś, kto pomoże temu drugiemu małżonkowi, który zostanie?
faceci są różni - jedni chcą dzieci i sprawdzają się świetnie jako ojcowie.
inni chcą dzieci - i okazuje się, że to ich przerasta, bo sami są jak duże dzieci.
niektórzy nie chcą mieć dzieci - a jak zaliczą "wpadkę" to okazuje się, że to jednak super sprawa, kochają dzieci, odnajdują się w nowej roli.
ostatnia grupa - nie chcą mieć dzieci i faktycznie tak powinno zostać, bo nie sprawdzają się jako tatusiowie.
zresztą wydaje mi się, że z kobietami jest podobnie ;)
w mojej rodzinie jest małżeństwo, które pobrało się po 18latach bycia ze sobą. a że czasy były inne i dziecka bez ślubu nie wypadało mieć - tak więc teraz są starymi, schorowanymi i samotnymi ludźmi. mają pieniądze, o nic nie muszą się martwić(chociaż zdrowie jemu mocno dokucza) - a jednak martwią się. kto zajmie się grobem itp. gdy ich już nie będzie? czy będzie miał kto postawić świeczkę? czy znajdzie się ktoś, kto pomoże temu drugiemu małżonkowi, który zostanie?
faceci są różni - jedni chcą dzieci i sprawdzają się świetnie jako ojcowie.
inni chcą dzieci - i okazuje się, że to ich przerasta, bo sami są jak duże dzieci.
niektórzy nie chcą mieć dzieci - a jak zaliczą "wpadkę" to okazuje się, że to jednak super sprawa, kochają dzieci, odnajdują się w nowej roli.
ostatnia grupa - nie chcą mieć dzieci i faktycznie tak powinno zostać, bo nie sprawdzają się jako tatusiowie.
zresztą wydaje mi się, że z kobietami jest podobnie ;)
O posiadaniu dzieci nie bede sie wypowiadac bo nie posiadam, o checi posiadania tez sie nie wypowiem bo to moja sprawa - to co chce powiedziec to to, ze niewazne czy ktos jest w zwiakzu rok, 3 lata czy 20 - kazdy zwiazek jest inny, czesc osob moze sie dotrzec szybko i wczesniej przyjdzie etap powiekszenia rodziny, innym moze to zajac wiecej czasu, sa tez ludzie, ktorzy po prostu instynktu macierzynskiego/tacierzynskiego nie maja wogole i nie chca go rozwijac - wolny kraj.
Nie ma co tu dywagowac i porownywac, taka prawda :)
a od Salambo to niech sie szanowny anonim odwali bo pozaluje :)
Nie ma co tu dywagowac i porownywac, taka prawda :)
a od Salambo to niech sie szanowny anonim odwali bo pozaluje :)
mój mąż nie mógł się doczekać dziecka, kiedy byłam w ciąży planował ze mną pokój, kupował ciuszki, przeżywał kopanie w brzuchu. po porodzie też euforia - pomagał, nosił, przewijał, ale po 3 miesiącach "musiał" więcej pracować, a w weekendy studia, szkolenia itp. przestał pomagać mimo, że ja też wróciłam do pracy, coraz rzadziej brał dziecko na ręce, bo jego mamusia mówiła, że dziecko się przyzwyczaja, nie zabierał nas na spacer itp. potem dowiedziałam się, że miał kogoś...
od 2 miesięcy mieszka sam, bo nie mógł się pogodzić, że nie jest pępkiem świata, był zazdrosny o własne dziecko, okazał się niedojrzały, tylko ja poznałam go z tej strony za późno... rzadko odwiedza syna, zawsze znajdzie jakąś wymówkę. wychodzi na to, że nie był związany ze swoim dzieckiem...
Przemyśl decyzję o dziecku jeszcze raz, porozmawiajcie szczerze, żebyś nie została tak jak ja samotną matką... życzę powodzenia
od 2 miesięcy mieszka sam, bo nie mógł się pogodzić, że nie jest pępkiem świata, był zazdrosny o własne dziecko, okazał się niedojrzały, tylko ja poznałam go z tej strony za późno... rzadko odwiedza syna, zawsze znajdzie jakąś wymówkę. wychodzi na to, że nie był związany ze swoim dzieckiem...
Przemyśl decyzję o dziecku jeszcze raz, porozmawiajcie szczerze, żebyś nie została tak jak ja samotną matką... życzę powodzenia
hmmm, my też czekaliśmy na mieszkanie, samochód, stabilne zatrudnienie, niezłe pensje, a teraz z perspektywy czasu myślę że to była strata czasu. Bo dziecku do szczęścia nie jest potrzebne ani własnościowe mieszkanie, ani samochód. Jasne, jest łatwiej, ale dziecko pragnie czegoś innego, nie chce ojca którego stale nie ma bo musi zarabiać, chce ojca który z nim jest (nie mówię że za cenę biedy, ale czasami gdyby było trochę mniej to mniej by się wydawało i też byłoby dobrze). Sztucznie zawyżamy sobie standard życia, który kosztuje, a potem sie okazuje że trzeba zapie*ć po 12-14 godzin na dobę żeby na to wszytko zarobić.
W takim razie nie widzę większego sensu angażować się w jakieś związki.. Skoro faceci to tchórze i świnie a kobiety to zdziry? Tacy nie potrafią niczego robić poza ranieniem się nawzajem, życiu w kłamstwie i obłudzie..
Lepiej pozostać samemu.
Potrzebna miłość? Kupimy sobie psa, kota..
Seks? W dobie darmowego redtube? Czasami można wyskoczyć z odrobiny kasy na jakiś szybki numerek z "potrzebującą sponsora".
Rodzina? Po co, i tak cię wydymają..
Poczucie bezpieczeństwa? Jak, skoro prędzej czy później on/ona zrani..
Potrzeba komunikacji z innym człowiekiem? Mamy facebook..
Nie wiem już czy to czysta logika czy zwykły cynizm...ale jest w tym sens.
Lepiej pozostać samemu.
Potrzebna miłość? Kupimy sobie psa, kota..
Seks? W dobie darmowego redtube? Czasami można wyskoczyć z odrobiny kasy na jakiś szybki numerek z "potrzebującą sponsora".
Rodzina? Po co, i tak cię wydymają..
Poczucie bezpieczeństwa? Jak, skoro prędzej czy później on/ona zrani..
Potrzeba komunikacji z innym człowiekiem? Mamy facebook..
Nie wiem już czy to czysta logika czy zwykły cynizm...ale jest w tym sens.
Gdy patrzę na mojego przybranego syna zastanawiam się jak to możliwe, że jego rodzona mama zerwała z nim kontakty, że już od paru lat nie wysłała mu nawet smsa na urodziny czy święta... i pewnie dlatego oburzam się gdy ktoś twierdzi, że faceci to świnie a kobiety są święte... Bliżej prawdy jest stwierdzenie, żę faceci to świnie a kobiety zdziry;p
Mowi sie,ze kobieta to najdrozsza prostytutka...
Kazdy o tym 'mowi'.Nie wazne z jakiego kraju jestes...to moi wspolpracownicy z Bulgarii,Szwecji, Brazylii i Chorawcji....wszyscy potwierdzaja ta opinie.
Przeciez my za Wami latamy za seksem...byle jak najtanszym.
Red tube kroluje, 150zl za godzinke spelnienia marzen erotycznych to mala cena.A przeciez dla Was takie igraszki to pbrzydlistwo.Wiec co sie dziwicie...
Kazdy o tym 'mowi'.Nie wazne z jakiego kraju jestes...to moi wspolpracownicy z Bulgarii,Szwecji, Brazylii i Chorawcji....wszyscy potwierdzaja ta opinie.
Przeciez my za Wami latamy za seksem...byle jak najtanszym.
Red tube kroluje, 150zl za godzinke spelnienia marzen erotycznych to mala cena.A przeciez dla Was takie igraszki to pbrzydlistwo.Wiec co sie dziwicie...