Widok

Obniżenie /wypadanie macicy

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie czy pessar, leki? Jak u Was z wyproznieniem? Ja pomimo mojego dość młodego wieku, 3 porodów, chyba coraz bardziej skłaniam się ku operacji. Ćwiczenia mięśni nie pomagają. Kto Was leczy? Podzielcie się doświadczeniami? Z góry dziękuję
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 14

Przejrzałam wątek i widzę że pisałaś że u Ciebie jednak było wszystko ok. Po wizycie u Głodka i ćwiczeniach z fizjo. Co się zmieniło że jedziesz do Krakowa?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

czesc dziewczyny, Dawno mnie nie bylo tutaj. Jednak z perspektywy dr Glodek to mi glupot nagadal. problem tylko sie poglebil. teraz chodze po proktologach, chce tez pojsc do urologa na konsultacje. Jade pod koniec sierpnia do krakowa do dr szymanowskiego na konsultacje. jak on nie pomoze to juz chyba nikt.
Dagmara, to jest nie do przewidzenia. ja tez sie czuje oszukana. pierwszy porod, bardzo krotki, male dziecko a i tak masakra i obnizenia...proktolog mnie wypytywal o to i mowi ze to nie mialo prawa sie wydarzyc u pani. a jednak. tez sobie mysle, ze jestem frajerem ze chcialam naturalnie. kolezanki dogadywaly cesarki na zyczenie teraz nie musza zbierac podwozia do kupy....
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dzięki za odpowiedź. Poprostu jestem załamana tym wszystkim. Byłam spełniona jako matka jednego dziecka i teraz przez to wszystko żałuję że się zdecydowałam na drugie. Bardzo żałuję. Jestem 6 miesięcy po porodzie. Pierwszy poród sam się zaczął i wszystko było ok. A teraz wywoływany i jest masakra. Nie sądziłam że moje życie aż tak się zmieni.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Hej Dagmara. Na pewno chodzenie nie jest szkodliwe;) także wszelkie marsze, nordic walking jak najbardziej wskazane. Pływanie jest ok, o ile płynnie oddychasz i nie wstrzymujesz oddechu (więc nurkowanie częściowo odpada). Rower jest ok, jeżeli nie czujesz wtedy dyskomfortu między nogami.. i najlepiej unikać pozycji stojących na rowerze, wielkich wybojów i pozycja bardziej jak na miejskim niż na szosie, bo nie powinno się zgniatać brzucha. Pilates i joga wchodzi w grę, w internecie sporo jest zestawów ćwiczeń dla kobiet z obniżeniami, zobacz sobie na obcojęzyczne filmy np. na youtube profil femmefusionfitness (wszystkie jej ćwiczenia są bezpieczne dla obniżeń), z polskich na blogu treningdlamam są zestawy, na instagramie pani_fizjotrener też ma ich trochę. Jest też trochę treningów angielskojęzycznych, ale są płatne i nie najtańsze - restore your core, popup lift, Sarah Duvall, to co ja znalazłam. Jeżeli mieszkasz w dużym mieście, to istnieje Cantienica, instruktorzy prowadzą zajęcia w kilku miastach Polski. Dagmara, ile po porodzie jesteś? Ja jestem ponad cztery miesiące a czuję, że nawet pozornie bardzo proste ćwiczenia sprawiają mi sporo trudności. Na pewno wszelkie sporty wysiłkowe odpadają na początku, póki nie zbuduje się silnej podstawy, czyli wzmocnienia mięśni głębokich, potem można próbować innych aktywności o ile nie pogarszają symptomów, każde ciało jest inne i to co jednemu zaszkodzi, innemu pomoże.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Mam pytanie odnośnie ćwiczeń. Czy ćwiczycie coś żeby schudnąć? Cz kompletnie nic już nie można robić? Jestem załamana swoim wyglądem po ciąży.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dagmara na rozciągnięcie już nic nie pomoże, jedynie plastyka,
Ja też mam rozciągniętą z drobnymi powierzchniowymi pęknięciami, które owszem sie wygoiły ale nie zrosły
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anno a możesz powiedzieć jakie miałaś obniżenia?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja ćwiczę z fizjoterapeutą i za bardzo efektów nie ma. Moja pochwa dodatkowo jest bardzo rozciagnieta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie tak jak piszesz Hela, to pomaga tylko przy drobiazgach a nie przy poważniejszych uszkodzeniach.
W moim przypadku ćwiczenie mięśni, tj ich napinanie powoduje znacznie silniejszy ból zew i wew narządów, dlatego padło podejrzenie uszkodzenia mięśni i nerwu sromowego. Do czasu wyjaśnienia przyczyny bólu mam się wstrzymać z ćwiczeniami
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gdybyś chociaż przelotnie przejrzała wątek, to wiedziałabyś, że większość z nas korzystała z fizjoterapii i niewiele to pomogło.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dziewczyny a próbowaliście pracy z dobrym fizjoterapeutą specjalizującym się w terapii mięśni dna miednicy?
Mi ginekolog powiedziala, że tylko zabieg jeśli chce sobie pomóc ale zaczęłam szukać i po kilku spotkaniach z fizjo mam po problemie. Mam dalej ćwiczyć już sama, żeby mięśnie się wzmacniały ale jest niebo a ziemia. Tez mi wystawały strzępki, a teraz już ich nie czuje :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Dagmara też nie wytrzymuję, płaczę ciągle, odizolowałam się od ludzi, współżycie jest niemożliwe, mam po związku, więc doskonale wiem co czujesz. Fakt nie ma idealnej metody, i już zawsze będziemy kalekami, bo to jest kalectwo, ale lekarze, system powinni zrobić wszystko aby nam pomóc i to w trybie pilnym. Poza tym powinny być odszkodowania za takie okaleczenia

Też mam problem ze strzępkami, są tak porozrywane od wzierników że przeszkadzają, są ruchome, zmieniają pozycję podczas podcierania się, chodzenia, siedzenia. Czasem wpadają do środka, innym razem uciskają ujście cewki moczowej, ból straszny, nie wiedziałam że strzępki mogą boleć. Czasami sznurek od tamponów wciska się pomiędzy te naderwania. Do zabiegu byłam prawie cała ;), nie było strzępek tylko jedna całość, choć nieco zmieniona, bo dziewicą nie jestem, ale po zabiegu wyglądam jak po porodzie SN, nie tylko strzępki ale i srom i krocze zmienione, oczywiście nic nie zszywane :(. Kilku ginekologów pytało się mnie czy rodziłam bo tak wyglądam i na zew i w środku, do tego wszystkie problemy jak po porodzie a ja nigdy nie byłam w ciąży.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie. Dla mnie to też jest koniec życia. Uważam że nawet macierzyństwo nie było warte takiego poświęcenia. To dosłownie zniszczyło moje życie, mój związek. To utrata kobiecości, w dodatku utrudniająca codzienne życie. Ja właśnie miałam myśli samobójcze. Nie wytrzymuje już tego. Gdybym miała 60 lat to pewnie łatwiej byłoby się z tym pogodzić. A jak młoda kobieta, która do tej pory żyła pełnią życia z mężem i dzieckiem, nagle staje się nieatrakcyjnym wrakiem kobiety, ma się cieszyć z życia. Byłabym w stanie zapłacić naprawdę dużo żeby się tego pozbyć. Ale nie ma złotej metody. Już sama nie wiem gdzie jechać. Ma może któraś z Was problem z wystajacymi strzepkami błony dziewiczej?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

A jak zdobyć skier na o badanie i gdzie je wykonać, i czy jest bardzo bolesne? Wiem jak technicznie wygląda, bo czytałam, boję si bólu, mam bardzo niski próg bólu, pobranie krwi jest ledwo do wytrzymania. Pessarów i tak nie mogę, zrobi mi się odleżyna, obecnie tamponów nie mogę już stosować dłużej niż dwa dni. Na winyl też źle reaguję, kupuję sobie takie rękawiczki do domowych prac i zawsze mam odparzenia po nich.
A Mam nadzieję że po tej ciąży nic się u Ciebie nie pogorszy. Może warto tym razem rozważyć CC? U kogo chcesz się ew operować w wyżej wymienionych miastach? Czy da się to zrobić dobrze na NFZ? Bardzo się boję że trafię do jakiegoś partacza, i będzie jeszcze gorzej.

Dagmara doskonale Cię rozumiem, choć nie mam dziecka.

Kitka, ale dla mnie to właśnie jest koniec świata, koniec życia, dosłownie. Bo to jest coś, co nie miało prawa się wydarzyć, to nie było usuwanie macicy aby nastąpiły zaburzenia statyki, poza tym mam jeszcze inne problemy.
Najbardziej przykre że nikt nie chce pomóc, dać skierowań na konkretne badania, bo uważają że to nie zagraża życiu? A właśnie zagraża, bo aby jakoś w miarę wytrzymać to przedawkowuję leki przeciwbólowe w 3-4x dopuszczalne normy, a i tak nie zbija to całkowicie bólu, do tego ograniczanie płynów ze strachu przed zesikaniem się w gacie. Na szczęście nie mam myśli samobójczych, ale nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Dlaczego mam cierpieć z powodu i**oty który mnie okaleczył na całe życie? Mam być szczęśliwa z tego powodu? Gdybym miała pieniądze to pojechałabym do biegłego, zrobiłabym badania i walczyłabym w sądzie, ale niestety nie mam. Taki "ktoś" powinien być pozbawiony prawa do wykonywania zawodu aby nie okaleczył innych kobiet.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co do uszkodzen, tak jak pisalam wczesniej. Obnizony pecherz, przednia i tylna sciana, macica, uszkodzone zwieracze...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anonim, zeby sie upewnic co do uszkodzenia nerwow, mozna zrobic badanie przewodnictwa nerwowego. Rowniez na nfz.
Pessary wykonywane sa tez z winylu, wlasnie dla osob uczulonych na silikon. Moze warto sprobowac? Ja sie dlugo przed nim wzbranialam, ale musialam sie w koncu przemoc. U mnie na dluzsza mete nie zdaly egzaminu ze wzgledu na to, ze rodzaj byl zle dobrany, ale wiem, ze sporo dziewczyn uzywa i znaczaco poprawia im sie komfort zycia.
Co do mojego planu naprawczego, to zamierzam sie zoperowac w Warszawie albo Lublinie. Konsultowalam sie z wieloma lekarzami i na chwile obecna mam jako taki zarys co i jak. W tej chwili jestem w ciazy, jeszcze dosc wczesnej. Wiem, ze wszystko moze sie jeszcze poprzewracac do gory nogami. Mam nadzieje, ze po ciazy bedzie jeszcze ze mnie co zbierac, chociaz boje sie bardzo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Oj dziewczyny, chciałam wprowadzić trochę optymizmu, bo prawda jest taka, że już nigdy nie będzie jak przed porodem/zabiegiem. Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na operację czy nie, to mamy już ogromne dożywotnie ograniczenia. Musimy nauczyć się jak sobie z tym radzić, bo jeszcze kawał życia przed nami. Nie ma dnia, baa - nawet godziny, żebym nie myślała o tym co mnie spotkało, ale staram się, aby nie przejęło to kontroli nad moim życiem.
Lekarze bagatelizują problem głównie dlatego, że nie prowadzi on do bezpośredniego zagrożenia życia z medycznego punktu widzenia, bo dla nich ból, dyskomfort i wszystkie inne rzeczy o których pisze anonim są "tylko" pogorszeniem jakości życia..
Świat się nie dowie, o kobiecych problemach, jeżeli media tego nie nagłośnią. Temat mięśni dna miednicy robi się coraz bardziej popularny, więc czasem lakonicznie wspomina się o obniżeniach narządów, ale myślę że minie jeszcze kilka lat, zanim tłumy kobiet wyjdą z szaf i opowiedzą swoją historię.. Tylko ktoś musi tę machinę zapoczątkować.
A., a ty jakie masz obniżenia? Masz jakiś plan naprawczy?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie. Nikt tego nie rozumie. Dla każdego to wyolbrzymianie problemu. Dla mnie to jest tak upokarzajace że nawet nie potrafię się cieszyć z macierzyństwa. Nienawidzę siebie za decyzję o drugim dziecku. Minął już prawie rok a i tak nie potrafię się z tym pogodzić. Niby kocham swoją córeczkę a oddalabym dużo żeby odzyskać swoje poprzednie życie. Za 10 lat ze mnie już nie będzie co zbierać. Codziennie się budzę z pytaniem dlaczego zdecydowałam się na drugie dziecko chociaż zawsze mówiłam że nie chcę więcej dzieci. Najlepsze jest to że również zdecydowałam się zapłacić położnej żeby wszystko było super. Pojechałam do szpitala, dostałam oxy, potem przebity pęcherz, faza parta tylko 15 min bez nacinania. To zniszczyło życie całej mojej rodzinie. Już nie jestem tą samą osobą.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dagmara też mam podejrzenie uszkodzenia n.sromowego. Mam takie bóle że żyć mi nie dają, nie mogę siedzieć, chodzić, boli nawet gdy leżę. Całą diagnostykę muszę zrobić prywatnie, nie wiem skąd już na to wszystko brać kasę. Pessarów nie mogę, tendencja do odleżyn, uczulenie na silikon. Do tego materiały syntetyczne itd także odpadają, wiec nie chcę czekać aż będzie gorzej, bo wtedy już nikt mi nie pomoże. Czy dr Stec operuje na NFZ?

Kitka może Twój problem nie jest tak bardzo dokuczliwy, oby, ale właśnie przez takie podejście że to nie koniec świata, lekarze to olewają. A to właśnie jest bardzo poważny problem, bo kiedy posikujesz w gacie, boisz się wyjść z domu, a jeśli musisz iść do pracy i zaczynasz śmierdzieć bo popuściłaś? A gdy zdemolowany dół nie daje Ci satysfakcji z seksu, albo wręcz daje silny ból, nie masz ochoty na seks, boisz się zbliżeń, facet też nie zadowolony i jest po związku. To wszystko prowadzi do zaniżonego poczucia wartości, zrezygnowania z pracy i życia towarzyskiego, depresji, może prowadzić do samobójstwa. To jest poważny problem i trzeba głośno o tym mówić a nie milczeć, tylko wtedy ktoś to zauważy, i może zmieni podejście do sprawy. To że kobiety milczały i nadal milczą, to nie świadczy o tym że to nie problem dla nich, tylko o tym, ze bardzo się tego wstydzą, chowają się w domach przed całym światem. Nie wyobrażam sobie abym miała czekać jeszcze z 2 lata, a tym bardziej 10, ból mnie wykończy fizycznie i psychicznie. Przedawkowuję leki przeciwbólowe każdego dnia, za jakiś czas organizm nie wytrzyma takich dawek.

Psycholog w niczym mi nie pomoże, nie mam ochoty na obnażanie się ze swoich problemów jeszcze u kogoś w gabinecie, kto tego nie rozumie, chyba że byłby to psycholog od tego typu spraw i który wyda opinię aby jak najszybciej to naprawić ;).
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kitka, to ze nie jest to jakies nowe schorzenie i ze kobiety cierpialy w milczeniu - zupelnie do mnie nie przemawia. Nie odbieraj tego absolutnie jako atak, bo nie w tym rzecz. Stopien obnizenia ma sie czesto nijak do dolegliwosci, ktore odczuwamy. Mozna miec stopien 1/2 ale waskie wejscie i kobieta bedzie bardzo to odczuwac. Mozna miec stopien 2/3 kiedy wystajaca sciana nie uwiera tak wejscia i nie jest zle. Kazda z nas odczuwa to indywidualnie. Ja mysle codziennie o tym, co mi sie przytrafilo. Nie lamie sie juz, bo to nic nie zmieni i okres konkretnej depresji mam juz za soba. Ale uwazam tez, ze ta "zalobe" trzeba jakos przejsc. Bo to w czym tkwimy, to taka zaloba po utracie kobiecosci. Tego nam nikt nie zwroci. Medycyna idzie do przodu, oczywiscie, ale przez te 10 lat musimy jakos zyc. Musimy o siebie walczyc, a nie biernie czekac, az cos wymysla. Ulzyc sobie w dyskomforcie. I nie milczmy! O tym trzeba mowic, bo im wiecej sie mowi tym wieksze jest zapotrzebowanie na to, zeby wymyslac metody napraw. Poki co zadna nie jest doskonala, ale moze za te 10 lat faktycznie sie cos zadzieje :)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Dobry ortodonta (37 odpowiedzi)

dla osoby dorosłej, wada zgryzu, znacie kogoś?

co robicie w takie upały? :/ (122 odpowiedzi)

wyszlam na chwile z dzieckiem bylo po 10- siatej i za kilkanascie minut wrocilam do domu bo nie...

kolorowanki do druku (31 odpowiedzi)

czy znacie jakieś fajne strony z kolorowankami do wydruku ?

do góry