Widok
Odszkodowanie za złamaną rękę dziecka
Syn miał 2,5 roku gdy złamał rękę na trampolinie - prawa ręka, złamanie gałązkowe jednej kości, 4 tygodnie w gipsie. Złożyłam o odszkodowanie z PZU, mały był ubezpieczony w żłobku, również w czasie wakacji, wypadek był w tamtym roku w wakacje, dziecko nie uczęszczało w tym czasie do żłobka, Dziś dzwonił Pan z PZU i zaproponował 400 zł. Mogę się zgodzić lub iść na komisję lekarska. Może któraś z Was miałą jakieś doświadczenia z PZU w tym zakresie. Zgadzać się?
Właśnie te 400 nie jest chyba gwarantowane. Na komisji mogą podać swoją cenę, ale myślę, że chyba niższa nie będzie. Z jednej strony to 400 to i tak dużo, z drugiej strony jestem teraz na bezpłatnym wychowawczym z drugim dzieckiem, kasy coraz mniej, i tak siedzę w domu i myślę, czy nie spróbować co będzie dalej - nawet z czystej ciekawości :)
Walcz.Ja miałm inną szkodę nie na osobie tylko na samochodzie. Najpierw nie chcieli nic wypłacić bo to nie ich wina potem odwołanie do Prezydenta Gdańska i się ruszyło. Wypłacili grosze i teraz będę walczyć o wyrównanie. Samochód całkowicie skasowany a kasy 1000zł. Więc walcz.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
moja córka w lipscu za skręcenie kostki dostała 105zł, zależy na jaką kwotę dziecko jest ubezpieczone....
400zł to całkiem sporo na reali PZU odwołując się możesz również stracić, znajdź tabelę PZU tam są procentowe uszczerbki, wyliczysz sobie.
Ja składałam wszystko on lin i w ciągu 4 dni miałam odszkodowanie( tzn. moje dziecko)
400zł to całkiem sporo na reali PZU odwołując się możesz również stracić, znajdź tabelę PZU tam są procentowe uszczerbki, wyliczysz sobie.
Ja składałam wszystko on lin i w ciągu 4 dni miałam odszkodowanie( tzn. moje dziecko)
Po złożeniu wniosku przez internet dzwonili na drugi dzień. Miałam zdecydować, czy biorę od razu 400 zł, czy się nie zgadzam. Poprosiłam o jeden dzień namysłu i na drugi dzień Pan oddzwonił i potwierdziłam, że chcę te 400, dwa dni później były już na koncie. Złożyłam też za swoją skręconą nogę i do mnie nie dzwonili wcale. Zobaczyłam tylko na formularzu, że jest dyspozycja wypłaty, i pieniądze już były na koncie 825 zł. Nikt nie dzwonił, nie pytał czy chce, czy nie. W przypadku syna gdybym nie zgodziła się na te 400 zł, to nie muszę się stawiać na żadne komisje, tylko te wszystkie papiery wędrują do lekarza orzecznika i on decyduje, czy te 400 zł (naliczane z automatu według tabeli) to jest za dużo, czy za mało. Nie skorzystałam z tej opcji, bo bałam się, że będę musiała chodzić z dzieckiem na komisje, tracić czas itp (jak mnie inni straszyli), a okazuje się, że wszystko dzieje się zaocznie bez naszego udziału. Dziecko w żłobku npłaciło 38 zł rocznie więc myślę, że i tak dużo dostał
W przypadku odszkodowań o jakich mowa w tym wątku, czyli np. za złamania, ani droga sądowa ani tym bardziej korzystanie z firm odszkodowawczych nie są uzasadnione ekonomicznie. Mówiąc kolokwialnie: nie warta skórka wyprawki.
Faktem jest, że często propozycja odszkodowania podana przez Ubezpieczyciela wydaje się zanizona. Warto się od niej odwoływać, bo nic do stracenia się nie ma i nic (poza ew. znaczkami pocztowymi;) to nie kosztuje.
Ale dobrze choćby z grubsza się orientować, czego można oczekiwać.
Tutaj jest tabela procentowego uszczerbku na zdrowiu (załącznik nr 1). Jest to oczywiście tabela stosowana w tym konkretnym towarzystwie, ale w innych TU wartości są zbliżone.
I jeśli mamy ubezpieczonego dzieciaka w szkole na SU np. 10.000 zł, nie oczekujmy, że da sie "wytargować" parę tysięcy odszkodowania za proste złamanie.
Warto natomiast pomyśleć w momencie zawierania ubezpieczenia, czy może nie zapłacić kilku złotych więcej (dosłownie, takie są wielkości składek) a mieć "lepsze", niż potem się szarpać o 100 czy 200 zł odszkodowania.
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Faktem jest, że często propozycja odszkodowania podana przez Ubezpieczyciela wydaje się zanizona. Warto się od niej odwoływać, bo nic do stracenia się nie ma i nic (poza ew. znaczkami pocztowymi;) to nie kosztuje.
Ale dobrze choćby z grubsza się orientować, czego można oczekiwać.
Tutaj jest tabela procentowego uszczerbku na zdrowiu (załącznik nr 1). Jest to oczywiście tabela stosowana w tym konkretnym towarzystwie, ale w innych TU wartości są zbliżone.
I jeśli mamy ubezpieczonego dzieciaka w szkole na SU np. 10.000 zł, nie oczekujmy, że da sie "wytargować" parę tysięcy odszkodowania za proste złamanie.
Warto natomiast pomyśleć w momencie zawierania ubezpieczenia, czy może nie zapłacić kilku złotych więcej (dosłownie, takie są wielkości składek) a mieć "lepsze", niż potem się szarpać o 100 czy 200 zł odszkodowania.

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Moja córka właśnie dostała za złamanie dwóch kosci przedramienia z przemieszczeniem ,operacyjnie włozono jej drut a po miesiacu tez operacyjnie jej ten drut wyciągnięto i dzisiaj dostała odszkodowanie 210 złotych a w szkole ubezpieczona jest na 14000. to chyba jakaś kpina ! ubezpieczalnia nazywa się'' interrisk''. Czy wie może ktoś jak się od tej smiesznej sumy odwołać?
Ubezpieczenie NNW najczęściej zawiera składnik TRWAŁEGO uszczerbku na zdrowiu. I tak jest również w ubezpieczeniu Edu Plus w Interrisku, które najprawdopodobniej Twoje dziecko posiada.
Oznacza to, że odszkodowanie liczone jest wg stopnia upośledzenia czynności danego narządu. Jeżeli po wypadku, dzięki leczeniu i rehabilitacji, narząd powrócił do pełnej sprawności, to (zazwyczaj) Ubezpieczalni nie interesuje, jak poważny był wypadek i ile dziecko wycierpiało. Liczy się skutek. Jesli trwałych skutków nie ma, to i nie ma odszkodowania.
Tutaj masz tabelę uszczerbku dla tego ubezpieczenia. Strona 35 -> Przedramię -> "następstwa w postaci dolegliwości głównie subiektywnych" - 1-2% uszczerbku. I tyle Ci właśnie wypłacili (1,5%).
CO mogę doradzić?
Pogadaj z lekarzem (najlepiej z chirurgiem, który zajmował sie tą ręką) pokazując mu powyższą tabelę. Niech on oceni, czy stan dziecka da się zakwalifikować jako poważniejszy % uszczerbku. Jeśli tak, to wówczas jest ewentualny sens walki o wyższe świadczenie.
W razie pytań: wyguglaj sobie mój nr tel i do mnie zadzwoń, aby nie wyciągać detali na forum publicznym.
Oznacza to, że odszkodowanie liczone jest wg stopnia upośledzenia czynności danego narządu. Jeżeli po wypadku, dzięki leczeniu i rehabilitacji, narząd powrócił do pełnej sprawności, to (zazwyczaj) Ubezpieczalni nie interesuje, jak poważny był wypadek i ile dziecko wycierpiało. Liczy się skutek. Jesli trwałych skutków nie ma, to i nie ma odszkodowania.
Tutaj masz tabelę uszczerbku dla tego ubezpieczenia. Strona 35 -> Przedramię -> "następstwa w postaci dolegliwości głównie subiektywnych" - 1-2% uszczerbku. I tyle Ci właśnie wypłacili (1,5%).
CO mogę doradzić?
Pogadaj z lekarzem (najlepiej z chirurgiem, który zajmował sie tą ręką) pokazując mu powyższą tabelę. Niech on oceni, czy stan dziecka da się zakwalifikować jako poważniejszy % uszczerbku. Jeśli tak, to wówczas jest ewentualny sens walki o wyższe świadczenie.
W razie pytań: wyguglaj sobie mój nr tel i do mnie zadzwoń, aby nie wyciągać detali na forum publicznym.