Widok
ja rodziłam w koscierzynie, super z całego serca polecam jak masz blisko wybrałabym ten szpital ja jechałam tam az z gdańska, czułam sie jak w prywatnym szpitalu,bardzo mila i profesjonalna obsługa, zajmowali sie w razie potrzeby dzieckiem, ja miałam cc to przez dobe pilegniarka była cigale, przychodzila do mnie , pytała, podawala wode, wczesniej rodzilam na zaspie to zupełna porazka, w koscierzynie lezałam z dziewczyna ktora rodziła w katruzach i bardzo narzekała
dzieki za podpowiedz wlasnie slyszalam rozne opinnie wasze napewno mi pomoga w wyborze szpitala. Mam wlasnie blisko do Kartuz ale gdybym byla akurat u mojej mamy to mam pol na pol miedzy Gdanskiem a Kartuzami. Bynajmniej ta sama odleglosc. Musze jeszcze pomyslec i prosze jeszcze o jakies rady opinnie:)

Mam zamiar rodzić w Kartuzach. Coraz więcej pozytywnych opinii słyszy się o tym szpitalu, wszystkie moje koleżanki tam właśnie rodziły i były zadowolone. Moja siostra rodziła tam w styczniu miała cesarkę i była bardzo zadowolona z personelu, pielęgniarki bardzo życzliwe i pomocne.Koleżanka w ubiegłym roku miała poród rodzinny i bardzo mile wspomina pobyt w szpitalu o ile można mile wspominać poród ;D
Niestety warunki w Kartuskim szpitalu są jakie są.
Wybór należy do Ciebie....
O ile szybciej urodzę niż ty to nie zapomnę podzielić się swoimi wrażeniami ;D
Niestety warunki w Kartuskim szpitalu są jakie są.
Wybór należy do Ciebie....
O ile szybciej urodzę niż ty to nie zapomnę podzielić się swoimi wrażeniami ;D
Hejka.
Ja rodziłam w Kartuzach w styczniu tego roku.
Ogólnie opinia baaaardzo pozytywna. Jakbym miała jeszcze raz podjąć decyzję była by ona taka sama.
Niestety maja tylko jedną salę do rodzinnego i ja się nie załapałam:((
A sala ogólna jest bardzo stara i jak dla mnie obskurna;p
Za to położna-anioł,pomoce też. Tak mili że ąz byłam zdziwiona. Nic złęgo nie mogę na nie powiedzieć.
Po porodzie opieka na sali również superowa.Pielęgniarki ciągle chodzą i pytają jak się czujesz,czy Cie coś nie boli. Ja urodziłam przed 24ta w nocy i pytalai czy chce dostać małą od razu czy chcę odpocząć. Przynieśli ja rano.Więc zdążyłam trochę pospać (bo z wrażenia i tak nie mogłam usnąć), wykąpać się i dojśc do siebie:) Salowe super rozrywkowe babki-pogadają poopowiadają kawały:)
NIektórym nie pasuje że odiwedziny są normlanie na sali.Ale dla mnie to nie był problem.Cieszyłąm się że mąż mógł być przy mnie.I że inni przychodzili. Bo czas w szpitalu się dłuży a tak minęło szybciej:)
Ogołnie jest tam taka bardziej rodzinna atmosfera-może dlatego że często mozna spotkać tam znajomych;p
Jedzenie dobre-chociaż jak ja rodziłam to był wielki boom bo rodzących było bardzo dużo i porcje posilku były trochę okrojone;p
Lekarze z dziecięcego bardzo mili i pomocni.Wszystko tłumaczyli,można było do nich pojśc jak się miało jakiś problem.
Moja koleżanka pierwsze dziecko rodziła na Zaspie a drugie w Kartuzach-misiąc po mnie i mówiła że w Kartuzach lepiej.Że ciągle wszyscy się nią interesowali-pewnie przez to że mniejszy szpital.
Dla mnie najgorsza była sala ogólna-naprawde wyglada tam jak w jakiejs starej mleczarni;p Ale ja urodziłam bardzo szybko-bo od wejścia na sale wszystko lacznie z badaniem i wywaidem trwało tylko 40min:))
Poród ekspresowy poprostu;p
A rodzących w tym czasie co ja tam byłam było mega dużo-chyba każda zaciskałą nogi i czekała na nowy rok. Bo razem ze mna wypisów było 15scie co n ataki mały szpital jest bardzo duzo.NIe mieli juz gdzie klasc tych co urodzily (czekaly namiejsce na korytarzu) wiec nawet dziewczyny po cesarce ktore dobrze sie czuly wyszły dzien wczesniej. Ale to było tylko n apoczatku stycznia bo jak bylam miesiac pozniej u kolzeanki w odwiedziny to juz byl luzik:)
Pozdrawiam i polecam!
Ja rodziłam w Kartuzach w styczniu tego roku.
Ogólnie opinia baaaardzo pozytywna. Jakbym miała jeszcze raz podjąć decyzję była by ona taka sama.
Niestety maja tylko jedną salę do rodzinnego i ja się nie załapałam:((
A sala ogólna jest bardzo stara i jak dla mnie obskurna;p
Za to położna-anioł,pomoce też. Tak mili że ąz byłam zdziwiona. Nic złęgo nie mogę na nie powiedzieć.
Po porodzie opieka na sali również superowa.Pielęgniarki ciągle chodzą i pytają jak się czujesz,czy Cie coś nie boli. Ja urodziłam przed 24ta w nocy i pytalai czy chce dostać małą od razu czy chcę odpocząć. Przynieśli ja rano.Więc zdążyłam trochę pospać (bo z wrażenia i tak nie mogłam usnąć), wykąpać się i dojśc do siebie:) Salowe super rozrywkowe babki-pogadają poopowiadają kawały:)
NIektórym nie pasuje że odiwedziny są normlanie na sali.Ale dla mnie to nie był problem.Cieszyłąm się że mąż mógł być przy mnie.I że inni przychodzili. Bo czas w szpitalu się dłuży a tak minęło szybciej:)
Ogołnie jest tam taka bardziej rodzinna atmosfera-może dlatego że często mozna spotkać tam znajomych;p
Jedzenie dobre-chociaż jak ja rodziłam to był wielki boom bo rodzących było bardzo dużo i porcje posilku były trochę okrojone;p
Lekarze z dziecięcego bardzo mili i pomocni.Wszystko tłumaczyli,można było do nich pojśc jak się miało jakiś problem.
Moja koleżanka pierwsze dziecko rodziła na Zaspie a drugie w Kartuzach-misiąc po mnie i mówiła że w Kartuzach lepiej.Że ciągle wszyscy się nią interesowali-pewnie przez to że mniejszy szpital.
Dla mnie najgorsza była sala ogólna-naprawde wyglada tam jak w jakiejs starej mleczarni;p Ale ja urodziłam bardzo szybko-bo od wejścia na sale wszystko lacznie z badaniem i wywaidem trwało tylko 40min:))
Poród ekspresowy poprostu;p
A rodzących w tym czasie co ja tam byłam było mega dużo-chyba każda zaciskałą nogi i czekała na nowy rok. Bo razem ze mna wypisów było 15scie co n ataki mały szpital jest bardzo duzo.NIe mieli juz gdzie klasc tych co urodzily (czekaly namiejsce na korytarzu) wiec nawet dziewczyny po cesarce ktore dobrze sie czuly wyszły dzien wczesniej. Ale to było tylko n apoczatku stycznia bo jak bylam miesiac pozniej u kolzeanki w odwiedziny to juz byl luzik:)
Pozdrawiam i polecam!
Ja też jestem spod Sierakowic :) Może będziemy mogły spotykać się z dzieciaczkami :D
Do szkoły rodzenia nie chodziłam, bo w Sierakowicach nie ma, w Kartuzach zlikwidowali, a ta w Żukowie była nieczynna, bo pani prowadząca jest po zawale. Jednak po czasie stwierdzam, że warto iść do takiej szkoły. Po pierwsze, nie ma co liczyć na pomoc ze strony położnych w kwestiach pielęgnacji dziecka lub laktacji, a po drugie, zdecydowanie gorzej traktują osoby bez takiej szkoły. Tak przynajmniej odczułam po pobycie na Zaspie, gdzie rodziłam.
Jeśli chodzi o Kartuzy to leżałam tam na patologii i zdecydowanie nie polecam tego szpitala. Może i są mili, ale nie mają odpowiedniego sprzętu. KTG w porównaniu do Zaspy jest o całą epokę wstecz. Poza tym na patologii mają tylko jedno KTG (zepsute), a drugie pożyczają z porodówki. Na Zaspie każda sala na patologii (tam też zaliczyłam patologię) ma dwa KTG gotowe w każdej chwili do użycia i to na 2 pacjentki, a nie 4 jak w Kartuzach, a KTG na porodówce to cud techniki w porównaniu z Kartuzami. Mają też lepsze USG i, co ważne, wygodne łóżka, bo na tym w Kartuzach mnie połamało. No i jedzenie w Kartuzach to porażka. Dieta głodowa i na domiar złego kolacja jest o 16:00 :/
Jakby z dzieckiem było coś nie tak musieliby przewieźć je do Gdanska, więc tutaj miasto wygrywa. Ja wybrałabym Gdańsk.
Do szkoły rodzenia nie chodziłam, bo w Sierakowicach nie ma, w Kartuzach zlikwidowali, a ta w Żukowie była nieczynna, bo pani prowadząca jest po zawale. Jednak po czasie stwierdzam, że warto iść do takiej szkoły. Po pierwsze, nie ma co liczyć na pomoc ze strony położnych w kwestiach pielęgnacji dziecka lub laktacji, a po drugie, zdecydowanie gorzej traktują osoby bez takiej szkoły. Tak przynajmniej odczułam po pobycie na Zaspie, gdzie rodziłam.
Jeśli chodzi o Kartuzy to leżałam tam na patologii i zdecydowanie nie polecam tego szpitala. Może i są mili, ale nie mają odpowiedniego sprzętu. KTG w porównaniu do Zaspy jest o całą epokę wstecz. Poza tym na patologii mają tylko jedno KTG (zepsute), a drugie pożyczają z porodówki. Na Zaspie każda sala na patologii (tam też zaliczyłam patologię) ma dwa KTG gotowe w każdej chwili do użycia i to na 2 pacjentki, a nie 4 jak w Kartuzach, a KTG na porodówce to cud techniki w porównaniu z Kartuzami. Mają też lepsze USG i, co ważne, wygodne łóżka, bo na tym w Kartuzach mnie połamało. No i jedzenie w Kartuzach to porażka. Dieta głodowa i na domiar złego kolacja jest o 16:00 :/
Jakby z dzieckiem było coś nie tak musieliby przewieźć je do Gdanska, więc tutaj miasto wygrywa. Ja wybrałabym Gdańsk.