Widok
Tu też były drenaże polne by właśnie nie dochodziło do zalania i Pan z Pasiek odłączył dewelopera z tych odwodnień stwierdzając, że nic nie będzie przez jego działkę przechodzić mimo iż tyle lat przechodziły... Gdyby te odwodnienia odłączył np. 10 lat temu kiedy te wszystkie pola były puste to też byłby zalewany... Generalnie wokół tej pasieki powstaje wiele domów także prywatnych i z tego co mi wiadomo tam niedługo wchodzi kolejny deweloper (właśnie nie dawno była prowadzona wycinka drzew). Gmina wydaje zgody, ale kompletnie nie przygotowuje infrastruktury.
Poczytaj sobie inne tematy , jaz zwraca się uwagę na "poszanowanie innych " ;-) większość mieszkańców to jak przekrój Polaków ... 3/4 buraków uznających tylko swój koniec nosa .. i uznających że im wszystko wolno . Tak przez lata wychowano społeczeństwo w pogardzie dla innych ludzi, sąsiada, człowieka .
Tylko zauważ, że właściciel działki z pasiekami odwodnił swoją działkę za pomocą rowu. Wydał własne środki na to - deweloper podłączył się do tego rowu niepytając o zgodę.
Spójrz sobie na sprawę z Pępowa koło Kartuz(też szeroko komentowaną w lokalnych mediach). Tam to w ogóle dobre jaja. Deweloper uszkodził drenaże polne i osiedle regularnie zalewa woda. Tak to jest jak się zabudowuje pola, a odwodnienie planuje na pałę i po kosztach. Nawet deweloper HOSSA budując pierwsze budynki na osiedlu Wiczlino Ogrody zrobił muke i podczas pierwszej dużej ulewy zalało wszystkie garaże podziemne. Osiedla budowane w mieście mają już zapewnione odwodnienie bo takie istnieje. Budując w szczerych polach trzeba takowe zapewnić a nie wpinać się do byle rowu na granicy i udawać, że to załatwiło sytuację.
Spójrz sobie na sprawę z Pępowa koło Kartuz(też szeroko komentowaną w lokalnych mediach). Tam to w ogóle dobre jaja. Deweloper uszkodził drenaże polne i osiedle regularnie zalewa woda. Tak to jest jak się zabudowuje pola, a odwodnienie planuje na pałę i po kosztach. Nawet deweloper HOSSA budując pierwsze budynki na osiedlu Wiczlino Ogrody zrobił muke i podczas pierwszej dużej ulewy zalało wszystkie garaże podziemne. Osiedla budowane w mieście mają już zapewnione odwodnienie bo takie istnieje. Budując w szczerych polach trzeba takowe zapewnić a nie wpinać się do byle rowu na granicy i udawać, że to załatwiło sytuację.
Deweloper o którym mowa buduje na każdym 1000m2 dom bliźniak o powierzchni parteru z garażem 75m2 czyli cały dom ma 150m2 na 1000m2 działki - czyli nie buduje ciasno, powiedziałbym że marnuje przestrzeń patrząc z punktu biznesowego. Domy podłączył pod studnie chłonne, a kostki jeszcze nie ma. Z 50 zaprojektowanych domów jest dopiero może 15, sąsiad który akurat jest w najniższym punkcie (dlatego pewnie ma stawy) ma problemy z wodą. Wszystkie wyższe działki maja spad do niego. To ja się pytam co będzie jak będą wszystkie domy i kostka?
w przypadku bardzo nisko położonej działki z ryzykiem gromadzenia się wody, trzeba zbudować dom na płycie fundamentowej, lekko podniesiony względem poziomu działki. tylko, że tutaj chodzi o to, ze jak deweloper buduje skoncentrowane budynki + kostka brukowa, to wyklucza pewnie minimum 50% wcześniejszej powierzchni chłonnej i cała woda z tego obszaru spływa na niższe działki, bo pozostały obszar jest za mały, żeby w krótkim czasie wsiąkła cała woda. powinno byc tak, że do każdego budynku jest studnia chłonna według potrzeb