Widok
To po co wycinać skoro da się pozbyć tego tabletkami. Ja osobiście żałuję, że poddałam się zabiegowi, bo myślę, że zamierzony efekt osiągnęłabym biorąc Visanne. A tak stres, zrosty... Same tabletki wspominam bardzo dobrze. Skutki uboczne w moim przypadku były znikome (jedynie ból głowy na samym początku brania no i niestety wypadające włosy). Powodzenia w staraniach.
Podbijam, bo byłam ostatnio u lekarza (innego jeszcze), który powiedział, że przed kolejną ciążą (a planuję ją na przyszły rok) muszę wyciać ten guzek - bo jest wczepiony w mięśnie podobno.
Umówiłam się do dr knutowskiego (słyszałam, że też się zna "na rzeczy"), żeby to skonsultować.
Rok temu dwie lekarki mówiły, żeby pozbyć się tego podczas kolejnego CC, a teraz zupełnie co innego mówi mi jeszcze inna Pani dr.
HELP!
Umówiłam się do dr knutowskiego (słyszałam, że też się zna "na rzeczy"), żeby to skonsultować.
Rok temu dwie lekarki mówiły, żeby pozbyć się tego podczas kolejnego CC, a teraz zupełnie co innego mówi mi jeszcze inna Pani dr.
HELP!
polecam forum,można wymienić dyskusje z innymi dziewczynami i poczytać o endo....
http://www.endometrioza.aid.pl/forum/
aaa,teraz widzę że ktoś dodał to samo forum :D fakt,trójmiejski slabo funkcjonuje
http://www.endometrioza.aid.pl/forum/
aaa,teraz widzę że ktoś dodał to samo forum :D fakt,trójmiejski slabo funkcjonuje
Nie wiem... byłam dziś u mojej ginki.
Powiedziała, że skoro nie boli mnie nic, to lepiej to zostawić i wyciąć przy ewentualnej drugiej cesarce (jeśli będę w ciąży, bo póki co nie wiem czy chcę mieć kolejne dziecko), bo wycięcie nie gwarantuje, że za jakiś czas znów mi się to nie pojawi.
Powiedziała, że to najpewniej jest endometrioza, bo guzek zmienia się w zależności od fazy cyklu: czasem jak dotykam, to lekko boli, czasem jest większy, a innym razem ciut mniejszy. Zapewniała mnie, że nie jest to groźne. Dała mi skierowanie na USG i będzie to też oglądać wtedy przez powłoki brzuszne, żeby zobaczyć gdzie to dokładnie się umiejscowiło (idę 20 grudnia).
W sumie mnie trochę uspokoiła.
Choć spokojna nigdy nie będę wiedząc, że to cholerstwo może gdzieś tam we mnie sobie rosnąć nie dając o sobie znać :(
A przecież cała od stóp do głów się nie przebadam :) Mogę jedynie chyba o tym pamiętać i sprawdzać niepokojące symptomy chyba...
Jak myślicie?
Powiedziała, że skoro nie boli mnie nic, to lepiej to zostawić i wyciąć przy ewentualnej drugiej cesarce (jeśli będę w ciąży, bo póki co nie wiem czy chcę mieć kolejne dziecko), bo wycięcie nie gwarantuje, że za jakiś czas znów mi się to nie pojawi.
Powiedziała, że to najpewniej jest endometrioza, bo guzek zmienia się w zależności od fazy cyklu: czasem jak dotykam, to lekko boli, czasem jest większy, a innym razem ciut mniejszy. Zapewniała mnie, że nie jest to groźne. Dała mi skierowanie na USG i będzie to też oglądać wtedy przez powłoki brzuszne, żeby zobaczyć gdzie to dokładnie się umiejscowiło (idę 20 grudnia).
W sumie mnie trochę uspokoiła.
Choć spokojna nigdy nie będę wiedząc, że to cholerstwo może gdzieś tam we mnie sobie rosnąć nie dając o sobie znać :(
A przecież cała od stóp do głów się nie przebadam :) Mogę jedynie chyba o tym pamiętać i sprawdzać niepokojące symptomy chyba...
Jak myślicie?