Widok
Przedszkole.... 3 latek
Witam
Mam problem z przedszkolanka ...
Moj 3 latek zdarzył być ledwo 6 dni w przedszkolu od 1 września, 8.09 zadzwoniła do mnie Pani ,że mam odebrać syna bo ma katar i kaszel ( w domu nawet nie kichnąć)
Ok wyszłam z pracy wzięłam go do domu i obserwowałam nic mu nie było, ale stwierdziłam ,że potrzymam go w domu w niedzy czasie starsza córka przyniosła kaszel do domu i obywohe szczekali;)
Do dziś od 8.09 młody nie był w placówce.
Dziś poszedł 1 raz od 8.09 po 3 h znow telefon ,że dzieciak nie doleczoby i kaszle :/
Od dobrych 4 dni nic mu nie było !!!!
Wkurzyłam się odebrałam go i poszłam prosto do lekarza , pediatra mowi ze syn zdrowy o objawów.
Zadzwoniłam do przedszkola z informacją, że byłam u lekarza i syn w 100 proc zdrowy .
To Pani obrażona pyta się mnie czy mam zamiar go jutro przyprowadzić bo niby w przedszkolu miał zielone gile :/
Powiedziałam, że oczywiście i się obraziła:/
Wnisokuje ,że albo sobie nie radzi z nim , albo przeszkadza jej to ,że zdąży mu się posikać czasem ...
Jutro już musze iść do pracy bo mnie wyrzuca jak codziennie po 3 h będę wychodzić:/
Jakieś rady , myślę żeby porozmawiać z dyrektorka .
Mam problem z przedszkolanka ...
Moj 3 latek zdarzył być ledwo 6 dni w przedszkolu od 1 września, 8.09 zadzwoniła do mnie Pani ,że mam odebrać syna bo ma katar i kaszel ( w domu nawet nie kichnąć)
Ok wyszłam z pracy wzięłam go do domu i obserwowałam nic mu nie było, ale stwierdziłam ,że potrzymam go w domu w niedzy czasie starsza córka przyniosła kaszel do domu i obywohe szczekali;)
Do dziś od 8.09 młody nie był w placówce.
Dziś poszedł 1 raz od 8.09 po 3 h znow telefon ,że dzieciak nie doleczoby i kaszle :/
Od dobrych 4 dni nic mu nie było !!!!
Wkurzyłam się odebrałam go i poszłam prosto do lekarza , pediatra mowi ze syn zdrowy o objawów.
Zadzwoniłam do przedszkola z informacją, że byłam u lekarza i syn w 100 proc zdrowy .
To Pani obrażona pyta się mnie czy mam zamiar go jutro przyprowadzić bo niby w przedszkolu miał zielone gile :/
Powiedziałam, że oczywiście i się obraziła:/
Wnisokuje ,że albo sobie nie radzi z nim , albo przeszkadza jej to ,że zdąży mu się posikać czasem ...
Jutro już musze iść do pracy bo mnie wyrzuca jak codziennie po 3 h będę wychodzić:/
Jakieś rady , myślę żeby porozmawiać z dyrektorka .
Witam.
W takim przypadku trzeba iść do lekarza i lekarz stwierdza czy dziecko może uczęszczać do lekarza czy nie. Jeżeli tak to niech wypisze takowe zaświadczenie i z takim świstkiem w przedszkolu nie mogą odmówić.
Teraz jest po prostu psychoza tych katarów i kaszlów. Wiadomo, że pora jesienno-zimowa nie jest łatwa do przetrwania. Katary będą. To zależy od Pań przedszkolanek. U mnie na szczęście z kataru nie robią afery. Mam dwójkę dzieci i jakbym miała z byle katarem siedzieć na L4 to by mnie więcej w pracy nie było niż bym była i przedszkole bo nie było potrzebne.
W takim przypadku trzeba iść do lekarza i lekarz stwierdza czy dziecko może uczęszczać do lekarza czy nie. Jeżeli tak to niech wypisze takowe zaświadczenie i z takim świstkiem w przedszkolu nie mogą odmówić.
Teraz jest po prostu psychoza tych katarów i kaszlów. Wiadomo, że pora jesienno-zimowa nie jest łatwa do przetrwania. Katary będą. To zależy od Pań przedszkolanek. U mnie na szczęście z kataru nie robią afery. Mam dwójkę dzieci i jakbym miała z byle katarem siedzieć na L4 to by mnie więcej w pracy nie było niż bym była i przedszkole bo nie było potrzebne.
Witam, miałam podobną sytuację, tyle, że w żłobku. Dziecko było przez tydzień chore, wróciło teraz we wtorek. Po południu przy odbieraniu dziecka pani stwierdziła, że chyba nadal jest chore bo kaszle. Więc wzięłam sprawy w swoje ręce, poszłam do pediatry i po zbadaniu stwierdziła, że wszystko je ok osłuchowo czysto, gardło blade i o dziwo w ogóle nie kaszle. Teraz mamy taką pogodę zmienna, na zmianę ciepło- zimno, może kaszle na zmiany temperatur i tyle. Wtedy musi napić cię wody. U mnie to załatwiło sprawę, dałam zaświadczenie lekarskie i jest dobrze. Powodzenia