Widok

Sercowo-rozsądkowy dylemat

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie i zrozumiecie trudną sytuację, w której się znalazłam.

Mam 30 lat i kilka ginekologicznych operacji za sobą (każda z nich + mój wiek zmniejszają moje szanse na urodzenie dziecka). Do tego nie mam rodziny, a ta, z której pochodzę byłą wyjątkowo patologiczna.
Wyrwałam się z tego bagna, kredytami i chorym kręgosłupem dorobiłam się wszystkiego, co posiadam - SAMA, bez żadnej pomocy.
Teraz ciągnę za sobą duży kredyt, remontuję mieszkanie, które dostałam po śmierci mamy. Kredyt pożera połowę mojej wypłaty, a czynsz i opłaty pozostawiają mi 300-400,- miesięcznie na utrzymanie. Do wprowadzenia się na to mieszkanie brakuje mi 15 000,- więc kombinuję, liczę, planuję sprzedaż samochodu, czyli trochę się cofam, zamiast iść na przód, ale do rzeczy.

Przez 3 lata byłam w przeciętnym związku. Żadnych rewelacji, ale było "miło". Mój partner był domatorem, a kiedy wychodził, to raczej z kolegami, ze mną co najwyżej spacerował (żadnego grilla ze znajomymi, żadnego wypadu nad jezioro, ewentualnie spacer z psem). Przez 1,5 roku marudziłam mu o tym, że chcę założyć rodzinę - on mnie zbywał, zmieniał temat, nie chciał dziecka. Kochał mnie, ale różnica priorytetów sprawiła, że zakończyłam tą znajomość.
Wynajmuję teraz mieszkanie i spłacam kredyt na remont za marną pensję. Ciężko mi się żyje, żeby nie powiedzieć, że sobie nie radzę.
Trzy miesiące temu poznałam chłopaka, z którym się związałam (na początku była to zwykła znajomość, ale ostatecznie zamieszkał u mnie... właściwie to został kiedyś na noc i już tak się zadomowił...).
Wiedziałam, że ma 2 dzieci (4 i 6) i że jeszcze nie ma rozwodu, chociaż oboje z żoną od dawna ze sobą nie są. Wiem, że bardzo mnie kocha, ale to jest trudny związek, bo:
- powiedział mi dopiero po miesiącu, że był żonaty 2 razy! i że z tamtego związku również jest dziecko...
- aktualna żona wtrąca się w nasz związek i często łapię pana X (nazwijmy go tak umownie) na tym, że nie mówi mi o swojej rozmowie z żoną na tematy, które mnie dotyczą (wiem, że źle zrobiłam, ale sprawdziłam mu kilka razy telefon). Sprawa dotyczy przejęcia opieki nad dziećmi i uważam, że to również mnie dotyczy, skoro miałabym z nimi mieszkać (a właściwie to one u mnie)
- pan X nie ma prawa jazdy, mieszkania, NIC, ma słabo płatną pracę (ma 35 lat), a alimentów ma bardzo dużo...
- dzieci pana X co drugi tydzień są u mnie od piątku do niedzieli - bardzo je lubię, ale sieją spustoszenie i jednak zabierają mój czas na odpoczynek tak egoistycznie rzecz ujmując
- mieszka u mnie i pomimo, że robi zakupy bieżące (tak jak i ja), to jednak nie dokłada się do czynszu i opłat (czyli ja płacę 1200,- miesięcznie + kredyt na remont + paliwo do mojego samochodu, z którego korzystamy razem, itd.)

Mój były chłopak, który przez 3 lata nie zrobił nic, żeby ten związek szedł do przodu, a przez ostatnie 1,5 roku był przeciwny zakładaniu rodziny, teraz zawzięcie o mnie walczy - kupił pierścionek zaręczynowy, odłożył pieniądze na remont mieszkania, chce założyć rodzinę nawet już... Przez te 3 lata nie było między nami euforii, namiętności, bólu brzucha ze śmiechu... Było zwyczajnie, ale bezproblemowo.
Z kolei z panem X dogaduję się świetnie, podoba mi się fizycznie, mówimy to samo w tym samym czasie i mamy te same zainteresowania, ALE on ma 3 dzieci, 2 byłe żony, słabo zarabia i nie widzę przy nim większych perspektyw (tym bardziej, że on pracuje w firmie budowlanej, a ja płacę 20 000,- za samą robociznę przy remoncie, chociaż on mógłby to zrobić, skoro chce ze mną mieszkać i nie wkłada żadnego wkładu finansowego w żadne mieszkanie - ani to wynajmowane, ani remontowane!)

Boje się, że z boku moja znajomość z panem X wygląda inaczej, że jestem wykorzystywana, bo przecież jestem niezależna, bez zobowiązań, zaradna, ustatkowana materialnie (samochód, mieszkanie, praca...)
Próbowałam skończyć tą znajomość, ale widzę, że mu na prawdę zależy, mi też cholernie, ale boję się, że skończę jak cała moja rodzina - niezapłacone rachunki, komornicy, patologia, egzystencja od 1-ego do 1-ego... Z drugiej strony powrót to byłego chłopaka też jest ryzykowny, bo czy wierzyć w tą radykalną przemianę?
Za dwa tygodnie mam się przeprowadzić na mieszkanie po mamie i zacząć nowy etap w życiu. Nie chcę zamieszkać tam z panem X, bo on nie włożył w to mieszkanie ani pracy, ani pieniędzy, ani swojego czasu - ja natomiast wszystko. Do tego jak tu założyć rodzinę i starać się o dzieci z kimś, kto ma już troje swoich? Z kolei nie wiem też i boję się zaryzykować powrót do byłego chłopaka. Dodam, że to już ostatni gwizdek na założenie rodziny (opinia ginekologów). Serce zawsze po kilku miesiącach przestaje bić szybciej, motylki w brzuchu odfruwają i przychodzi szarość dnia codziennego...

Jakie jest Wasze zdanie, jak Wy byście postąpili/postąpiły?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Na pewno nie związałabym się z panem od 3 dzieci. Skoro miał już 2 żony, to widać, że w przeciwieństwie do Twojego poprzedniego chłopaka z braniem ślubu nie ma problemu... ale czy o to chodzi? Weźmiecie ślub, Ty będziesz żoną nr 3, urodzi Wam się dziecko (baby nr 4, może i kolejne nr 5, 6 itd), a on pójdzie w świat... A Ty zostaniesz z kredytami, rachunkami, dzieckiem (dziećmi) i ich tatusiem, który nawet jak teraz płaci alimenty, to pewnie w którymś momencie przestanie, bo liczba dzieci przewyższy jego dochody. A jak Ci nie pomaga w tym remoncie, mimo uprawnień, to dla mnie leń śmierdzący i tyle. Nawet nie próbuje udawać...

A wcześniejszy chłopak? Sama nie wiem, niby w życiu są ważniejsze rzeczy niż motyle w brzuchu, ale żeby z kimś być dobrze by było go jednak kochać :) Wierzę, że mu się odmieniło i naprawdę o Ciebie zabiega, ale czy chcesz z nim być, czy nie, to już musisz sama wiedzieć.
A gdybyś miała go już w ogóle nigdy nie zobaczyć, czy gdyby odszedł do innej i byś go straciła na zawsze, to byłoby Ci szkoda? Tęskniłabyś? Zastanów się i sama sobie odpowiedz :)

popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeestes pewna ze panu x zalezy na tobie a nie na twoim mieszkaniu i zaradnosci. Po 2 malzenstwach i 3 dzieci szuka spokojnego kata, ale zero inwestycji czy zaangazowania.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja to chyba bym chyba nie została z zadnym, ewentualnie przeprowadzila rozmowe z Panem X, zmotywować aby rozwinal swoja kariere, postaral sie o lepiej platna prace czy robił jakies fuchy, w budowlance tego nie brakuje. No i oczywiscie ze doklada sie do budżetu i razem pracujecie na lepsza przyszloc bo inaczej to bez sensu jak Ty masz robic a on bedzie sie przygladal. Jednak troche bym sie bala zwazku z facetem ktory ma 2 byłe zone i trojke dzieci, no ale to moze nie jest regula ze musi byc od razu zle.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
w życiu bym się nie wpakowała w związek gdzie są dzieci jeszcze 2 czy 3 to raz byłe żony wpitzielające się ,dwa nie twierdzę że On Ciebie nie kocha ale trzeba przyznać że ma jakby z tobą luksusowo a ty są zarobisz przy remoncie finansowe a On co na gotowe no coś nie bardzo tym bardziej że facet z branży .Więc jak tylko potrafisz to odkochaj się i znajdź sobie faceta wolnego od zobowiązań ,komorników byłych żon i dzieci .Powodzenia
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0
szczerze? nie wiązałabym się z tym chłopakiem, co miał dwie żony i ma tyle dzieci... co do pierwszego może dałabym mu szansę, ale powoli
w każdym razie powodzenia :)
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Teraz z tym Panem od 3 dzieci dobrze się dogadujecie bo to jest początek znajomości. Cudnie, jak zawsze na początku. Sukcesem jest odnaleźć się w codzienności. Ciężko oceniać i radzić jak się nie zna sytuacji, ale skoro szukasz ojca dla swojego dziecka to wybór powinien być rozsądny. Pan już ma 3 dzieci, sam żeruje na Tobie.... słaby kandydat.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja siotra była z budowlańcem który miał byłą żone dwójke dzieci i tez sie dogadywali kochali nawet mieli wspólne dziecko. Po jakimś czasie okazało sie , że wizyty nie są tylko z dziećmi ale także z byłą żoną.. nie muszę chyba pisać jak one wyglądały..i tak do końca swoich dni można powiedzieć, że zdradzał moją siostre... Wkońcu niestety nie wytrzymał i dostał zawału.. ( alimenty kredyty itd) W przeciwieństwie do Twojego Pana X jednak pomagał w domowych sprawach tzn kafelki malowanie itd, jednak codziennie piwkował co jednak nie podobało sie nikomu..
Jak dla mnie nie pakuj sie w TO!!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pasożyt ,nierozwiedziony z kolejną żoną z dwójką dzieci,nie dokłada się w ogóle do życia?Gdzie ty masz rozum?On każdej będzie mowil ,że ją kocha która zaakceptuję jego sytuację,ustawił się chłop nie ma co.Nie wiem co do pierwszego ale tego drugiego wywaliłabym na zbity p....
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Trzeźwo na to patrząc, widzę problem w braku pieniędzy i chęci pomocy. Z drugiej strony widzę, że mu zależy. No ale komu by nie zależało, skoro on ma taką historię i ze mną może sobie co najwyżej polepszyć. Tylko, że ja też chciałabym sobie polepszyć, a nie pogorszyć...
On zarabia około 2500,- więc po odjęciu alimentów zostaje mu 1500,- Ja zarabiam 1600,- / 1800,- i po odliczeniu opłat zostaje mi 200,- / 400,- Całość wydaję na jedzenie, on wyda drugie tyle i zostaje mu około 1000,- dla siebie, mi nie zostaje nic.
Często mówię mu, że nie wiem jak się utrzymam, że będę musiała sprzedać samochód, bo brakuje mi 15 000,- do remontu i że rozważam wyjazd za granicę, żeby zarobić na to mieszkanie, ale on w ogóle nie zajmuje stanowiska.
Głupia jestem, ale na prawdę pomyślałam, że jak jest miłość, to jakoś to będzie, a tu coraz więcej wątpliwości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Pisałas ze Pan X slabo zarabia, ale tu wyglada ze nie jest tka zle- Ty zarabiasz gorzej. Wiec moze po prostu szukasz bogatego chlopaka ktory Cie odciazy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 11
Nie, ale skoro ja zapewniam samochód, mieszkanie i całe jego wyposażenie, to oczekuję przynajmniej wkładu w postaci pomocy w remoncie mieszkania, w którym ten ktoś chce ze mną zamieszkać albo w postaci dokładania się do czynszu za mieszkanie, w którym mieszkamy razem. Tym bardziej, że całość opłacam ja zarabiając o wiele mniej.

Dlatego w tej sytuacji czuję się wykorzystywana.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
" to oczekuję przynajmniej wkładu w postaci pomocy w remoncie mieszkania, w którym ten ktoś chce ze mną zamieszkać albo w postaci dokładania się do czynszu za mieszkanie, w którym mieszkamy razem. "

ale czy wyraznie , wielkimi literami zakomunikowałaś to tym kolejnym Panom, ze tego oczekujesz? czy czekasz az sami się domyślą?
bo jeśli to drugie, to zmartwię cię, przy takich typach jakie wybierasz, to w zyciu się nie domyslą
bardzo dajesz się wykorzystywać, nie szanujesz się sama i pozwalasz nie szanować się,robisz w tych ukladach za ciężką frajerkę,az szkoda, bo widać ,ze chcesz zmienić swoje zycie, ze jestes pracowita, konsekwentna,malymi krokami zmieniasz swoje zycie( zacznij tak robić tez w związkach), zacznij wymagać od ludzi którym dajesz od siebie, szczegolnie od facetow z ktorymi probujesz ukladac sobie zycie

powodzenia:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kochana, z panem X nie wiązałabym przyszłości, niestety ale taki jest ten typ mężczyzny, i to co nie podoba ci się już teraz nigdy się nie zmieni, on nigdy się za siebie nie weźmie, nie ma wyższych oczekiwać i ambicji, podejrzewam wręcz że dzieci chce wziąć aby nie płacić alimentów tylko je brać od żony, ale praktycznie to ty będziesz utrzymywać całą familkę, skreśl go od razu, i bądź stanowcza i zdecydowana, niewzruszona na jego deklaracje, błagania i obietnice, on chce ślubu i dziecka żeby Ciebie - pracowitą i zaradną do siebie przywiązać, bo wie że przy tobie nie zginie, ciepły kąt, pełna lodówka..
a ten drugi kto wie co go odmieniło... nie raz nowa miłość może przyjść niespodziewanie,
ale Pana X pozbądź się czym prędzej, to nie jest miłość tylko jego plan żeby cie uwiązać i wykorzystywać !
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeżeli sama nie wiesz co masz zrobić,do zadnego az tak wielkiego uczucia nie darzysz...a ,żeby być z kim dla samego tego żeby nie być sama , to ja bym poczekala na kogos kto będzie Ciebie wart!
Jestes mloda,wszystko przed Toba a z tymi Panami możesz się wpakować co najwyżej w kłopoty...Ja bym poczekala na kogos innego kto by mnie kochal a nie wykorzystywal.Powodzenia :)
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak u ciebie mieszka to ma obowiązek ponoszenia wspólnych kosztów utrzymania,widać ,że to on szuka sponsorki na życie i nieźle mu to wychodzi,zarabia i się nie dokłada facet wstydu nie ma.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyno, olej obu i zacznij nowe życie. Widocznie żaden z nich nie nadaje się na Twojego męża i ojca Twoich dzieci skoro masz takie wątpliwości nie wiesz co zrobić. Ten Twój Pan X to jakiś pasożyt, który żeruje na Tobie, jest mu po prostu wygodnie i bezpiecznie. Co z tego, że on zrobi zakupy raz na jakiś czas, przecież opłaty trzeba robić, rachunki płacić, nie wspominając o utrzymaniu samochodu. Nie rozumiem dlaczego godzisz się zaharowywać i utrzymywać faceta, który pracuje i sobie odkłada pieniądze, nie dokładając się do wspólnego życia. I jeszcze z odzysku z dziećmi, alimentami, żonami. Daj sobie spokój, jesteś młoda, jeszcze sobie ułożysz życie ;)
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mirko, piszesz, że nie chcesz ponownie popaść w patologię, a moim zdaniem już w nią popadłaś.... bo inaczej tej sytuacji nazwać nie można.
Pan X jawnie Cię wykorzystuje, zapewne grając na Twoich uczuciach.
Jeżeli się kogoś kocha, to chce się z nim budować wspólną przyszłość, a nie wygodnie żerować na tym co drugiej stronie przez ciężką pracę udało się zbudować. I nie chodzi tu tylko o pieniądze, bo w życiu różnie bywa ale piszesz, że pan X nawet nie wykazuje inicjatywy, żeby w jakikolwiek inny sposób (np. pomoc w remoncie) wesprzeć Twoje dążenia do lepszego jutra.
Zastanów się czy warto poświęcać to wszystko co - jak sama mówisz - budowałaś ciężką pracą i wyrzeczeniami.
Skoro prosisz o radę - moja rada jest taka, żeby odciąć się od toksycznych związków, spojrzeć na wszystko z dystansu, dać sobie czas.
Jeżeli sama nie wiesz którego pana wybrać, to znaczy, że tak naprawdę nie chciałabyś być z żadnym - być może świadomość upływającego czasu i chęć posiadania rodziny przesłaniają Ci ich wady i starasz się ich obu w jakiś sposób idealizować, wmawiając sobie zarazem, że z którymś szybko stworzysz wspaniały dom.
Życzę Ci abyś umiała nabrać dystansu do całej sprawy, wyobraź sobie co Ty byś doradziła komuś, kto opowiedział by Ci podobną historię.
Powodzenia!
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mnie tu przede wszystkim dziwi to, że znasz faceta zaledwie od 3 miesięcy i już piszesz, że jemu bardzo zależy i bardzo Cię kocha. Moim zdaniem jak na razie możecie najwyżej powiedzieć, że bardzo się sobie podobacie i jesteście (bardzo świeżo!) zakochani. To trochę mało, żeby już robić dalekosiężne plany na przyszłość, zwłaszcza, że facet jest "obciążony" dziećmi i dwiema! byłymi żonami. Pamiętaj, że on już dwa razy nie poradził sobie w poważnym związku, więc czemu uważasz, że z Tobą mu się uda?
A może to, że on nie mówi Ci o ważnych rzeczach i nie chce inwestować czasu i pieniędzy w Twoje mieszkanie znaczy, że jeszcze wcale nie myśli o Waszym związku aż tak poważnie? Tu i teraz jest mu z Tobą dobrze, ale jeszcze wcale nie uważa, że "budujecie razem wspólną przyszłość".
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
pana x bym wykreśliła z życia.
ex.. wiesz jak było w związku, faceci się nie zmieniają, jeśli to tylko na chwilę. czy będziesz szczęśliwa w małżeństwie takim, jaki był wasz związek..? czy uważasz, że masz coś do stracenia?
jak nie masz nic do stracenia, to otwórz się na nowe osoby. nowe znajomości. nowych mężczyzn. nic nie tracisz, a możesz dużo zyskać.
powodzenia.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mirko,
z calego serca Ci zycze madrego, kochajacego, zaradnego, wspierajacego mezczyzny.
Wydaje mi sie ze zaden z panow nie nadaje sie do pwaznego zwiazku.Ja z zadnym z nich bym sie nie zwiazala. X z alimentami miedzy toba,2 bylymi zonami a 3 dzieci + wasze? Naprawde wyobrazasz to sobie?
A poprzedni chlopak teraz dopiero sie zorientowal jak z toba mial dobrze! Za darmo jedzenie, mieszkanie,samochod ale juz cos od siebie dac to nie chcial.Wszystko i tak na twojej gglowie i co z takim jeszcze zajsc w ciaze przcez ci nic nie pomoze ani w domu ani przy dziecku. Nie badz naiwna mezczyzni sie nie zmieniaja! Ani slub ani dziecko nie pomoga!
Rozumiem ze bardzo chcesz dziecka i ze czas ucieka ze nie chcesz byc sama, ale dziewczyno nie wpusc sie w takie dno bo bedziesz zalowac cale zycie. Poczekaj, pozyj, pobaw sie zrob cos dla siebie jestes mloda kobieta idz na impreze rozerwi moze wkoncu los sie odwroci iznajdzie sie super facet na meza.
Tego ci zycze.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
moja droga..wiem że zrobisz i tak to co Ci serce podpowiada ale...
olej pana x..
pomyśli o starym związku...daj mu szansę..
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
A może wraz z przeprowadzką do wyremontowanego mieszkania czas na remont we własnym życiu? I rozpoczęcie nowego etapu? Bez obu panów? Kobieto, masz DOPIERO 30 lat! Po co Ci dziecko z dzieciorobem darmozjadem albo z facetem, który nagle się obudził i podobno mu na Tobie zależy? Chcesz mieć po prostu dziecko z kimkolwiek czy rodzinę? :)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się z dziewczynami, że pan x to nic dobrego. Z opisu pojawia się stereotyp lenia- lawiranta, dla mniej radykalnych w ocenie - niezaradny chłopiec. Oni z reguły są weseli, zabawni i czujesz się z nimi wyjątkowo bo oni tylko na tym skupiają swoją uwagę. Nie dla nich odpowiedzialność i jakiś nudny rozsądek. Unikają sytuacji problemowych jak diabeł święconej wody :) nawet jak nie zakomunikowałaś mu dosadnie, że powinien pomóc czy to finansowo czy przy remoncie to on sam powinien to wiedzieć i myślę, że wie ale wygodniej udawać brak świadomości. Dlatego dwie żony i troje dzieci - na początku było fajnie a potem zwyczajne życie i ewakuacja na mniej problemowy grunt.

Co do byłego chłopaka to musisz mieć świadomość, że to branie czegoś "z braku laku". Masz już parcie na rodzinę i jesteś gotowa przyjąć gorsze warunki byle tylko osiągnąć cel. Taka decyzja może okazać się słuszna - dogadacie się i będzie super. Ale może być też tak, że po jakimś czasie poczujesz pustkę albo pojawi się ktoś kto obudzi w Tobie prawdziwe uczucie i będziesz miała dylemat. No ja bym nie chciała być w skórze tego chłopaka i być traktowaną jak substytut a chyba troche tak jest - dorobił sie trochę finansowo, przedstawia jakieś perspektywy to wezmę Cię póki nic lepszego nie ma... Przepraszam za ostrą ocenę ale taki wydźwięk w Twoich wypowiedziach jest wyczuwalny.

Może rzeczywiście powinnaś pobyć chwilę sama :)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piszesz, że panu X zależy. Jestem o tym przekonana. Jemu zależy i to bardzo. W jego sytuacji fajnie mieć przytulne gniazdko, ugotowane, uprane, może stały sex. I to jeszcze za pół-darmo. Ale dla nie ma tam w ogóle zaangażowania uczuciowego. Co do finansowego dołożenia się do wydatków, to facet okazuje się kompletnym pasożytem. Oczywistym jest, że jak się z kimś wiąże, mieszka, to wydatki są wspólne - nie za to tylko co zjem ale prąd, czynsz itd. Normalny człowiek sam zaproponowałby, że będzie się dorzucał i to od samego początku, bo: 1) tak należy przede wszystkim, 2) chciałby zrobić dobre wrażenie na kimś, kogo niedawno poznał; chciałby pokazać, że żaden z niego pasożyt. Tu jest sytuacja zupełnie odwrotna. On ma to wszystko w nosie. To, ze nie chce pomóc w remoncie, to tylko to potwierdza. Jemu się nie chce angażować w żaden sposób i tego wcale nie ukrywa. A mówić o uczuciach, zaangażowaniu może mówić pięknie. To nic nie kosztuje... Ani pieniędzy, ani wysiłku. autorka wątku pisze, że z X dobrze się rozumieją, mówią to samo. To kompletna bzdura. Jak ona mówi, że jest ciężko finansowo, że będzie musiała sprzedać auto, on jakoś nie odpowiada podobnie. Gadać podobnie o sprawach błahych, nie jest absolutnie czymś, na czym można budować przekonanie o podobnym podejściu do życia.
Gościa pogoniłabym i to natychmiast. Czym szybciej, tym lepiej. A panu byłemu dałabym szansę. Nie zakładałabym, że na pewno coś z tego będzie ale mogłabym spróbować. Na razie bez wspólnego mieszkania, ale z randkami, wyjściami... Nie zawsze motyle w brzuchu gwarantują powodzenie w związku. Niekiedy trwałe okazują się związki
oparte na przyjaźni, wspólnym planie na życie, poglądach, sympatii.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
A najlepiej by było, gdyby autorka wątku pobyła trochę sama.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mariko. ja jak czytam Twoje wypowiedzi to widze że ty Ty tak naprawdę podjełaś już decyzję i tylko chcesz znaleźć dodatkowe tezy potwierdzające lub negujące Twoje własne odczucia.

spotkanie z panem X dodało Ci pewności siebie ze jeszcze komuś możesz zawrócić w glowie, a i łechta Cię to ze pan nr1 obudził sie i dowiedział kogo stracił, jednak może być to tylko zachowanie "psa ogrodnika".

więc nie bój się być sama, zaraz następny się trafi, ale żeby nadawał się na ojca dzieci nie może być tylko poukładany (bo temu dzieci moga głównie przeszkadzać w jego zaplanowanym od a do z zyciu) lub tylko trzpiot zabawny (bo on nie sprosta pierwszemu lepszemu kryzysowi)

dodam od siebie, nigdy nie wiesz jak ktoś sie bedzie zmieniał w trakcie trwania związku, ale w zwiazku musi byc chec dyskusji i kompromisów, zrozumienia i odpuszczania w czasem bardzo nietypowych okresach zycia(zwlaszcza ciaza i pierwsze 2 lata zycia dziecka - gdy Ty buzujesz ze skrajnosci w skrajnasc hormonami, a od faceta oczekuje sie tylko pomocy i zrozumienia, kazdy ma uczucia i najwazniejsze zeby zawsze dzialac zeby zylo sie milo- o to musi dbac on i ona)
pan x moim zdaniem pokazal juz swoim zyciem ze nie umie sprstac temu trudnemu zadaniu jakie jest tworzenie rodziny, jezeli się czegoś nauczył to powinien to juz pokazywać, ale czesto niegrzeczny chlopiec umie zadowolic i rozkochać kobietę i sam ja uwielbiać ale niestety czesto zostaje tylko chłopcem.

Nie czuj sie w presji wieku, co za szczeście miec kupę problemów z facetem zamiast cieszyc sie wspolnie z malenstwa?

pobaw sie jeszcze z kolega x sprawdz go , zobaczysz sam się wyniesie z Twojego zycia jak mu postawisz odgórne warunki życia(i czy bedzie je respektował) - tylko nie daj sobie wmowic ze jestes nic nie warta to taka linia obrony.
mnie sie wydaje ze jemu nic nie zostaje z wyplaty bo wydaje ją w całości na siebie i ochlapy do wspolnego życia.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Odkurzacz samojezdny - robot - opinie (72 odpowiedzi)

Czy ktoś ma takie cudo ? Czy to w ogóle działa. Chciałam dziś kupić ale sprzedawca stanowczo mi...

białe blaty w kuchni (40 odpowiedzi)

Czy ktoś z Was posiada białe blaty w kuchni, ładnie to wygląda, ale czy jest wygodne?

Swojskie wędliny (56 odpowiedzi)

Mam taką ochotę kupić od kogoś swojskie wędlinki. Znacie kogoś kto sprzedaje? Niedługo święta...

do góry