Widok
Nie wyobrazam sobie siebie jako singielki;p jestem osoba stworzona do przytulania, pieszczenia i kochania po prostu:) nie wytrzymalabym sama i brakowalo mi tego na maksa, dlatego dla mnie lepszy jest zwiazek i to najlepiej trwaly, a nie jakies przelotne znajomosci.
Ograniczen w zwiazku nie mam zadnych, poza tym, ze mam jednego jedynego faceta, wiec inni nie wchodza juz w gre ;) ale tak to robie co chce, bez zadnych wyrzutow, scen zazdrosci czy cos;p i mojemu facetowi staram sie zapewnic to samo. Zapewnic, bo jestem troche bardziej zazdrosna i czasami bywam zaborcza(np. raz zabronilam mu sie spotkac z dziewczyna, ktora go podrywa i z ktora kiedys krecil xD). Ale staram sie nie nakladac wielu zakazow, bo uwazam, ze to sie nie sprawdza w zwiazku;p
Podobnie jak nie sprawdza sie w zwiazku samotnosc i przezywanie osobno porazek, smutkow, radosci;p w zwiazku trzeba sie cieszyc triumfem ukochanej osoby i plakac razem z nia, gdy sie cos nie uda. Poza tym trzeba sie wspierac i pocieszac:) Ogólnie ostatnio testuję działanie feromonów, postanowilam zobaczyć czy to działa czy nie i jak na razie widze efekty na plus.
Ograniczen w zwiazku nie mam zadnych, poza tym, ze mam jednego jedynego faceta, wiec inni nie wchodza juz w gre ;) ale tak to robie co chce, bez zadnych wyrzutow, scen zazdrosci czy cos;p i mojemu facetowi staram sie zapewnic to samo. Zapewnic, bo jestem troche bardziej zazdrosna i czasami bywam zaborcza(np. raz zabronilam mu sie spotkac z dziewczyna, ktora go podrywa i z ktora kiedys krecil xD). Ale staram sie nie nakladac wielu zakazow, bo uwazam, ze to sie nie sprawdza w zwiazku;p
Podobnie jak nie sprawdza sie w zwiazku samotnosc i przezywanie osobno porazek, smutkow, radosci;p w zwiazku trzeba sie cieszyc triumfem ukochanej osoby i plakac razem z nia, gdy sie cos nie uda. Poza tym trzeba sie wspierac i pocieszac:) Ogólnie ostatnio testuję działanie feromonów, postanowilam zobaczyć czy to działa czy nie i jak na razie widze efekty na plus.
Otóż nagle, zupełnie znikąd pojawił się pomysł że każdy, nawet największy pasztet świata przestaje być nieszczęśliwym samotnikiem, a staje się singlem. brzmi ładnie? Ładnie. No to lecimy dalej. Mamy już fajnie brzmiącą, chwytną nazwę, w sam raz na ewentualny podrywik. Wciąz pozostaje w mózgu poczucie pustki wywoływane myślą ""jestem słaby bo wciąż nie mam d*py"". Jak możnaby to wyeliminować?
Już wiem! Każy singiel jest singlem z wyboru. jest już lepiej, pewność siebie zaszczepiona, można jeszcze tylko wylansować się na coś a'la pedałek i na tym gruncie wyrastają nam dziwne typy- na przykład lebioda wyrywająca wszystko co się rusza, no ale że jest Signlem- nie może się angażować (broń Boże, bo mógłby się rozpaść). Więc odgrywa jakąś średnio udaną hybrydę dr. Housa i Hanka Moody'ego i kładzie łapy na wszystkim co z lansem zwiazane. Wokół siebie mam takich z pięciu. Każdy zadeklarowany singiel.
Do czego zmierzam- dla mnie bycie singlem z wyboru w prostej linii wiąze się ze sprinterską poligamią (chłop prosty by powiedział- poruchać trzeba), którą tępie niemalże tak samo zajadle jak otyłość.
U kobiet formy singlowania które spotkałem ograniczały się do usprawiedliwiania największych stolców które zrobiły tym, że 'nie przemyslalam, bo sie nie angazuje', a następnie bieganiem do mnie i przepraszaniem. ;P
Ogólnie to mam miliard myśli na ten temat, nie chce mi się pisac kolosalnego posta, ale temat jest mi bliski. Pomysły na jakieś g*wniane ukrywanie emocji (a one przecież są DOBRE) które płyną wraz z prądem zachodniego modernizmu są mi obce.
Taa, ja po prostu lubie ludzi pozostających w związkach, albo chociaż takich którzy dla zasady przed nimi nie uciekają. Co do fermonow to miałem dwa takie zapachy, mianowicie Love Desire oraz pheromone essence, obecnie co jakiś czas używam
Już wiem! Każy singiel jest singlem z wyboru. jest już lepiej, pewność siebie zaszczepiona, można jeszcze tylko wylansować się na coś a'la pedałek i na tym gruncie wyrastają nam dziwne typy- na przykład lebioda wyrywająca wszystko co się rusza, no ale że jest Signlem- nie może się angażować (broń Boże, bo mógłby się rozpaść). Więc odgrywa jakąś średnio udaną hybrydę dr. Housa i Hanka Moody'ego i kładzie łapy na wszystkim co z lansem zwiazane. Wokół siebie mam takich z pięciu. Każdy zadeklarowany singiel.
Do czego zmierzam- dla mnie bycie singlem z wyboru w prostej linii wiąze się ze sprinterską poligamią (chłop prosty by powiedział- poruchać trzeba), którą tępie niemalże tak samo zajadle jak otyłość.
U kobiet formy singlowania które spotkałem ograniczały się do usprawiedliwiania największych stolców które zrobiły tym, że 'nie przemyslalam, bo sie nie angazuje', a następnie bieganiem do mnie i przepraszaniem. ;P
Ogólnie to mam miliard myśli na ten temat, nie chce mi się pisac kolosalnego posta, ale temat jest mi bliski. Pomysły na jakieś g*wniane ukrywanie emocji (a one przecież są DOBRE) które płyną wraz z prądem zachodniego modernizmu są mi obce.
Taa, ja po prostu lubie ludzi pozostających w związkach, albo chociaż takich którzy dla zasady przed nimi nie uciekają. Co do fermonow to miałem dwa takie zapachy, mianowicie Love Desire oraz pheromone essence, obecnie co jakiś czas używam
NIe musi wiedzić czym się psikasz, nie musisz mu koniecznie o tym mówić. Sama zresztą kupiłam sobie ten zapach nie do podrywania ale po prostu przeczytałam sobie poradnik manipulacji w biznesie bo chciałam nawiązywać lepsze kontakty w pracy i tam polecali stosowanie feromonów.Tak więc postnaowiłam wypróbować.
Zdecydowanie w związku ;)
Jestem wręcz przyzwyczajona, że mam obok siebie kogoś, kto zawsze mnie przytuli i wesprze kiedy będę tego potrzebować. To samo lubię dawać od siebie. Uważam, że to bardzo ważne. Tak samo jak potrzeba pobycia samej, chyba każdy czasem taką miewa ;D Ale wtedy wystarczy kilka godzin i już myślę o moim mężu. Bardzo się cieszę, że rozumie on moje potrzeby :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Jestem wręcz przyzwyczajona, że mam obok siebie kogoś, kto zawsze mnie przytuli i wesprze kiedy będę tego potrzebować. To samo lubię dawać od siebie. Uważam, że to bardzo ważne. Tak samo jak potrzeba pobycia samej, chyba każdy czasem taką miewa ;D Ale wtedy wystarczy kilka godzin i już myślę o moim mężu. Bardzo się cieszę, że rozumie on moje potrzeby :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
3 miesiace temu zakonczylam mega toksyczny zwiazek.. fakt bylo mi latwo finansowo ale psychicznie mialam dosc zycia.. nic mi nie bylo wolno, wszystkiego mi zabranial, bardzo zazdrosny... teraz odzylam, musze dorabiac na internecie bo brakuje mi na rachunki, zalozylam konto na Adoreo wiec nie dosc ze zarabiam szybko kase to sie jeszcze dowartosciowuje piszac z mezczyznami :D odetchnelam pelna piersia w samotnosci i mysle ze w najblizszym czasie sie to szybko nie zmieni