i też bym wolała jechać autem, nawet nocą, uwielbiamy jeździć autem i zawsze jak podjeżdżamy pod dom po dłuższej czy krótszej wyprawie, to mówimy sobie: to co, jedziemy dalej? tak fajnie się jedzie... ;)
apropo nocnika to się nie przejmuj nie ma reguł... Julka miała 20 miesięcy i podziękowała za pieluchy.... Misiek ma jutro dwa lata i ani myśli sikać do nocnika.... nawet jak zrobił w majtki to się przyzwyczaił do zimnego i to go nie ruszało.... więc nosi pieluchy....
ok :)
jak mnie nie będzie na forum, to znaczy, że jesteśmy nad morzem a później u Dziadka i pisz sms-ka, ok?
A idziesz na to spotkanko w piątek? Mnie Paweł wygania, ale sama już nie wiem...
oki... to powiem tu.... byłam i czekam na decyzje.... myśle że będzie na nie.... bo kiepso mi poszło.... ale dostałam jeszcze dwie oferty pracy.... i obie z biur podróży.... ale tego banku to się boje jak cholera..... :-)
kurde.... to wyśle ci na maila.... wysłałam na Twoje gg.... jak tylko dostałam nowy nr... ponieważ nie miałam twojego numeru bo mi zwinęli z telefonem :-)
o to ja jeszcze z tym nie miałam przyjemności ćwiczyć-ciekawe u nas babeczka tzw składy robi i to tak męczy mięśnie ud,że aż strach,a ona zawsze powtarza,ze jak boli-to mięśnie się dotleniają
ja chodziłam na kurs tańca. Były to wszystkie tańce turniejowe plus disco, blues, rock and roll, mambo, salsa. Miały być jeszcze jakieś inne tańce ale ja już nie doczekałam bo zrezygnowałam. Ale dla mnie osobiście jest to najprzyjemniejszy sport i chętnie dalej bym chodziła ale z kimś raźniej.
ja to bym, chciała na wszystko chodzić ale jak przychodzi co do czego to szkoda mi czasu, wolę coś zrobić w domciu; posprzątać, ugotować coś dobrego, posiedzieć z mężusiem przy tv
Ja w sumie teżbym chciala,ale tak jak pisze Wiperek nie mam czasu-fitness,angielski,kurs księgowości,korepetycje i mąż i zwierzęta-to naprawdę pochłaniacze czasu
no aleksad...ja z Twoich zajęć mam tylko pracę, męża i kota ;)
angielskiego mi wystarczy w pracy, nawet nie chodze na firmowy kurs
kurs księgowości też już praktycznie przechodze w praktyce w pracy a od kwietnia to już w ogóle :)
Taki angielski w praktyce to o wiele lepszy niż kurs,ale ja to tylko w pracy jakieś drobne tlumaczenia robię, ambitne plany?robię to dla siebie -zobaczymy co z tego wyjdzie
Aleksad. powodzenia!
Ja kiedyś o tym marzyłam, żeby zostac przysięgłym... Wszystko jeszcze przede mną , ale nie wiem, czy nie zostanę jednak w branży "transportowej" ...