Widok
Ech... dużo już o tym było, ale nie pamiętam w których wątkach;)
To czy zapraszasz dzieci jest indywidualną sprawą. Powinnaś porozmawiać o tym ze swoim przyszłym mężem, ewentualnie z rodzicami. Musisz też liczyć się z tym, że komuś może się to niespodobać i Ci o tym powie, lub poprostu nieprzyjdzie...
My np zapraszaliśmy dzieci, ale...
1) płaciliśmy za nie 50%
2) miały osobny kącik
Rozumiem jednak osoby, które nie chcą, bądź nie mogą (ze względów finansowych) zaprosić tych mniejszych członków rodziny
To czy zapraszasz dzieci jest indywidualną sprawą. Powinnaś porozmawiać o tym ze swoim przyszłym mężem, ewentualnie z rodzicami. Musisz też liczyć się z tym, że komuś może się to niespodobać i Ci o tym powie, lub poprostu nieprzyjdzie...
My np zapraszaliśmy dzieci, ale...
1) płaciliśmy za nie 50%
2) miały osobny kącik
Rozumiem jednak osoby, które nie chcą, bądź nie mogą (ze względów finansowych) zaprosić tych mniejszych członków rodziny
pytanie podstawowe - chcecie dzieci na weselu?
jesli tak to na zaproszeniu pani i pan X z dziecmi
jesli nie - tylko doroslych ujmujesz w zaproszeniu
choc niestety jak to wiesci forumkowe i życiowe neistety donosza - goscie czytac zaproszen nie potrafia - wiec nawet jesli zastrzezesz ze nei chesz dzieci i tak sie takowe moga na twoim weselu pojawic
jesli tak to na zaproszeniu pani i pan X z dziecmi
jesli nie - tylko doroslych ujmujesz w zaproszeniu
choc niestety jak to wiesci forumkowe i życiowe neistety donosza - goscie czytac zaproszen nie potrafia - wiec nawet jesli zastrzezesz ze nei chesz dzieci i tak sie takowe moga na twoim weselu pojawic
Powiem tak!!!
Opuściliśmy 3 wesela w rodzinie ponieważ zaproszono tylko żonę i mnie, bez dzieci.
Ogólnie z tego powodu była awantura w domu, bo żona w związku z tym zarzuciłi mi, że lekceważę wesela w jej rodzinie.
Prawda była taka, że w tym czasie nasze dzieci były zbyt małe, by zostać w domu same (wesela odbywały się w Wielkopolsce), a wycieczka całodzienna z całą rodziną, tylko na ceremonię ślubną do kościoła, nie odpowiadała mojej żonie.
Podsumowując, uważam, że zapraszenie rodziny poisiadającej małe dzieci na wesele bez tych dzieci jest kompletnym nieporozumieniem.
A jako fotograf ślubny dodam, że uwielbiam fotografować dzieci na uroczystościach ślubno-weselnych. :))))
Opuściliśmy 3 wesela w rodzinie ponieważ zaproszono tylko żonę i mnie, bez dzieci.
Ogólnie z tego powodu była awantura w domu, bo żona w związku z tym zarzuciłi mi, że lekceważę wesela w jej rodzinie.
Prawda była taka, że w tym czasie nasze dzieci były zbyt małe, by zostać w domu same (wesela odbywały się w Wielkopolsce), a wycieczka całodzienna z całą rodziną, tylko na ceremonię ślubną do kościoła, nie odpowiadała mojej żonie.
Podsumowując, uważam, że zapraszenie rodziny poisiadającej małe dzieci na wesele bez tych dzieci jest kompletnym nieporozumieniem.
A jako fotograf ślubny dodam, że uwielbiam fotografować dzieci na uroczystościach ślubno-weselnych. :))))
[url]www.slubnefotki.pl[/url]


Bez.
Ale i tak się pojawią, chcesz czy nie, bo niektorzy nie potrafia czytac ze zrozumieniem. Poza tym pol rodziny sie na Ciebie obrazi że serca nie masz i beda wytykac brak manier a potem bedzie bojkot (patrz Lechita, z calym szacunkiem). Wzgledy finansowe, wodka i jej skutki na weselnikach oraz wrzaski malych dzieci lub ich placz w najmniej stosownym momencie wcale nie beda argumentem. Plus to, ze goscie z dziecmi szybciej jada do domow i gorzej sie bawia, przez ciagle pilnowanie pociech.
Ja jestem absolutnie na nie. Mozesz tez uslyszec ze jestes wyrodna przyszla matka i nie lubisz dzieci, wiec sie w ogole do tego nie nadajesz. A niech gadaja co chca...
Ale i tak się pojawią, chcesz czy nie, bo niektorzy nie potrafia czytac ze zrozumieniem. Poza tym pol rodziny sie na Ciebie obrazi że serca nie masz i beda wytykac brak manier a potem bedzie bojkot (patrz Lechita, z calym szacunkiem). Wzgledy finansowe, wodka i jej skutki na weselnikach oraz wrzaski malych dzieci lub ich placz w najmniej stosownym momencie wcale nie beda argumentem. Plus to, ze goscie z dziecmi szybciej jada do domow i gorzej sie bawia, przez ciagle pilnowanie pociech.
Ja jestem absolutnie na nie. Mozesz tez uslyszec ze jestes wyrodna przyszla matka i nie lubisz dzieci, wiec sie w ogole do tego nie nadajesz. A niech gadaja co chca...
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
ja uważam że nie mozna jednoznacznie stwierdzic czy powinno zapraszac sie dzieci.my nie zapraszalismy poniewaz uwazamy ze wesele to nie impreza dla dzieci.chodziło takze o kase- nie ukrywam.meczy mnie widok tanczacej młodej pary z ,,latajacymi nogami,, po środku :)))
ale kazdy ma prawo do własnego zdania i nie bede sie spierała.dzieci były u nas na slubie w Kościele.
dużo zalezy od rodziny,wiem ze niektorzy sie obrazają,ale to głupota.
pozdrowionka ;)
ale kazdy ma prawo do własnego zdania i nie bede sie spierała.dzieci były u nas na slubie w Kościele.
dużo zalezy od rodziny,wiem ze niektorzy sie obrazają,ale to głupota.
pozdrowionka ;)
asinek zgadza sie - rodzice maluszkow musza zajmowac sie nimi zamiast sie bawic i szybciej sie zmywaja do domu bo trzeba polozyc dzieci spac.... m.in. dlatego my tez wolelibysmy bez dzieci (poza tym ze wszystkimi dziecmi wesele wyszloby na 150 osob chyba....) za to na poprawiny mogą przyjsc z dziecmi :)
asinek zgadza sie - rodzice maluszkow musza zajmowac sie nimi zamiast sie bawic i szybciej sie zmywaja do domu bo trzeba polozyc dzieci spac..
Są argumenty za i przeciw zabierania dzieci na wesele.Mnie osobiscie dzieci nie przeszkadzaja.W mojej rodzinie dzieci sie na wesele zaprasza.Sama będac dzieckiem bawiłam sie u cioć i wujków i do dzis pamietam jak było fajnie.
Sama jednak zaprosze dzieci tylko z najblizszej rodziny ,,,od brata ,siostry ,,dalszych juz nie ,po prostu ze względow finansowych.
Ale jezeli chodzi akurat o ten argument przytoczony na poczatku ,ze trzeba sie dziecmi zajmowac itd,,,,,,,,,widać taka wola rodzicow ,skoro chcą niech sie zajmują .Nie martwmy sie za innych .
Zas argumenty ,ze dzieci sie plączą pod nogami ,zabrudzą mi suknię i w ogole nie bede ksiezniczka w tym dniu bo dzieci zamiast mnie beda w centrum uwagi ,,,,jak to kiedys tu czytałam na forum sa po prostu smieszne i dziecinne.
Są argumenty za i przeciw zabierania dzieci na wesele.Mnie osobiscie dzieci nie przeszkadzaja.W mojej rodzinie dzieci sie na wesele zaprasza.Sama będac dzieckiem bawiłam sie u cioć i wujków i do dzis pamietam jak było fajnie.
Sama jednak zaprosze dzieci tylko z najblizszej rodziny ,,,od brata ,siostry ,,dalszych juz nie ,po prostu ze względow finansowych.
Ale jezeli chodzi akurat o ten argument przytoczony na poczatku ,ze trzeba sie dziecmi zajmowac itd,,,,,,,,,widać taka wola rodzicow ,skoro chcą niech sie zajmują .Nie martwmy sie za innych .
Zas argumenty ,ze dzieci sie plączą pod nogami ,zabrudzą mi suknię i w ogole nie bede ksiezniczka w tym dniu bo dzieci zamiast mnie beda w centrum uwagi ,,,,jak to kiedys tu czytałam na forum sa po prostu smieszne i dziecinne.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi!!!!!!! ja nie jestem wyrodną ciotką,bo kocham dzieciaczki,tylko że już od najbliższej rodziny jest ich około 20. Gdybym miała zaprosić wszystkie z rodziny to by wyszło 50 a na to nie bardzo nas stać. A czy wy pisaliście na zaproszeniu dopisek,,bez dzieci''???????
Nie dziwię Ci się.
Też robię redukcję.
Na szczęcie nikt u mnie w rodzinie sie z tego powodu nie obraza,bo wiadomo jakie sa koszty wesela.A niestety rodzinę mamy bardzo duzą!!!!!!!!!.Nawet jeżeli by sie obrazili ,to tak naprawde mam to gdzieś,,,,Nie mam zamiaru sie przejmowac tym , ze ktos sie obrazi .
To jest moje wesele ,sama je finansuję,wiec mam prawo zaprosić kogo chce.
Nauczyłam sie tego ,ze nigdy sie kazdemu nie dogodzi ,,,,,,,,,
Nie dziwię Ci się.
Też robię redukcję.
Na szczęcie nikt u mnie w rodzinie sie z tego powodu nie obraza,bo wiadomo jakie sa koszty wesela.A niestety rodzinę mamy bardzo duzą!!!!!!!!!.Nawet jeżeli by sie obrazili ,to tak naprawde mam to gdzieś,,,,Nie mam zamiaru sie przejmowac tym , ze ktos sie obrazi .
To jest moje wesele ,sama je finansuję,wiec mam prawo zaprosić kogo chce.
Nauczyłam sie tego ,ze nigdy sie kazdemu nie dogodzi ,,,,,,,,,
dziewczyny mowimy "dzieci", ale wiecie z doswiadczenia gdzie ustanowić tą granicę ? bo ja zdecydowanie jestem na nie dla dzieci do 2-3 lat, czyli zupelne maluchy, bo oczywiste jest ze dluzej niz do 12 nie posiedza (a po za tym mam ich troche duzo w rodzinie - a w R.W. licza jak od doroslego ;/), ale takie 6-7 letnie to juz chyba bez problemu wytrzyma ?
Ja też mam w rodzinie sporo dzieci, i jest to moje najbliższe krewieństwo. W związku z tym na zaproszeniu będą ujmowani wszyscy czyli "mama i tata z córką i synem" :) decyzję czy wszyscy wymienieni się pojawią pozostawiam rodzicom( bo mam w rodzinie takich co bez dzieci sie nie rusza ale i takich co sobie nie wyobrażają ciągać maluchów wszędzie). Osobiście uważam ze wesele nie jest imprezą dla dzieci, zwłaszcza w późniejszych godzinach. Ale zapewnie moim gościom noclegi, wiec dzieci które przyjadą nie będą się pewnie bawiły całe wesele.
"Życia nie oszukasz"
Szalona ............
Moim zdaniem wesele jest miejscem dla dzieci jak najbardziej ,ale .......
Mając na mysli dzieci ,nie mowie tu o 2 letnich maluszkach ,,,,Owszem mogą przyjechac na krotki okres zobaczyc ulubionego wujka lub ciocię ,ale pozniej zostana odwiezione do domu .
Dzieci 6 letnie moga ale nie musza wytrzymac do rana.Moim zdaniem będą sie meczyc.
Dlatego dzieciaki albo jadą szybciej do domu ,albo trzeba zorganizowac im nocleg ,,,,,,,,,,,
Moim zdaniem wesele jest miejscem dla dzieci jak najbardziej ,ale .......
Mając na mysli dzieci ,nie mowie tu o 2 letnich maluszkach ,,,,Owszem mogą przyjechac na krotki okres zobaczyc ulubionego wujka lub ciocię ,ale pozniej zostana odwiezione do domu .
Dzieci 6 letnie moga ale nie musza wytrzymac do rana.Moim zdaniem będą sie meczyc.
Dlatego dzieciaki albo jadą szybciej do domu ,albo trzeba zorganizowac im nocleg ,,,,,,,,,,,
Bez.
jestem pedagogiem i z calą pewnością stwierdzam że wesele nie jest miejscem dla dzieci. Całonocna impreza z dużą ilością alkoholu a wiadomo ludziom po kilku tez hamulce puszczają. Jezeli chesz pokazać dziecku tradycję chrześcijańska to niech przyjdą do Kościoła a impreza potem niestety dla dorosłym. Nie rozumiem tego że ktos się obraża, a co to za roszczenia nie wiedziałam że zaproszenie ma charakter roszczeniowy. Dostaja zaproszenie to idą lub nie i koniec. Ludzie nie dajcie sie zwariować. Na sylwestra czy Andrzejki to jakoś bez dzieci mogą przyjść.
Mnie dziecko kosztuje tyle co dorosly 150 zł. i nie jest dla mnie argumentem że o 22 pojedzie do domu bo zapłacić muszę, a nie oszukujmy sie wesele to i tak sporo kosztuje i czlowiek liczy sie z każdym groszem. Uważam że większym nietaktem jest przyjść z dziećmi jezeli nie bylo ich na zaproszeniu.
jestem pedagogiem i z calą pewnością stwierdzam że wesele nie jest miejscem dla dzieci. Całonocna impreza z dużą ilością alkoholu a wiadomo ludziom po kilku tez hamulce puszczają. Jezeli chesz pokazać dziecku tradycję chrześcijańska to niech przyjdą do Kościoła a impreza potem niestety dla dorosłym. Nie rozumiem tego że ktos się obraża, a co to za roszczenia nie wiedziałam że zaproszenie ma charakter roszczeniowy. Dostaja zaproszenie to idą lub nie i koniec. Ludzie nie dajcie sie zwariować. Na sylwestra czy Andrzejki to jakoś bez dzieci mogą przyjść.
Mnie dziecko kosztuje tyle co dorosly 150 zł. i nie jest dla mnie argumentem że o 22 pojedzie do domu bo zapłacić muszę, a nie oszukujmy sie wesele to i tak sporo kosztuje i czlowiek liczy sie z każdym groszem. Uważam że większym nietaktem jest przyjść z dziećmi jezeli nie bylo ich na zaproszeniu.
zapraszaliśmy bez dzieci, nikt się nie obraził. wszyscy zorganizowali opiekę i stawili się w komplecie.
przede wszystkim moim zdaniem wesela nia są imprezami dla dzieci i sama też na nie jako dziecko nie chodziłam.
poza tym dodatkowo jesteśmy najmłodszymi kuzynami w rodzinie i nasi starsi kuzyni prawie wszyscy mają dzieci. byłoby prawie 20 osób więcej, mielibyśmy problem z miejscami noclegowymi, a przecież dzieci byłyby i tak tylko na kawałku wesela, potem ktoś muisałby iść z nimi spać...
przede wszystkim moim zdaniem wesela nia są imprezami dla dzieci i sama też na nie jako dziecko nie chodziłam.
poza tym dodatkowo jesteśmy najmłodszymi kuzynami w rodzinie i nasi starsi kuzyni prawie wszyscy mają dzieci. byłoby prawie 20 osób więcej, mielibyśmy problem z miejscami noclegowymi, a przecież dzieci byłyby i tak tylko na kawałku wesela, potem ktoś muisałby iść z nimi spać...
Zdanecydownie się zgadzam z tym co napisała kolarzanka wyzej ! To jest paranajoja jak zaprasza się dzieci na takie uroczystosci gdzie jest alkohol i to dużo, uwazam że po pierwsze dzici przeszkadzaja rodzicą w zabawie, po drugie oglądają pijanych ( choc nie zawsze) rodziców. Widok dzicka tańczoncego w kółeczko a nad nimi dorośli "pijani" to moim zdaniem nie normlany widok.
Ja zdecydownie zapraszam bez dzieci, mam nadzijej ze się nikt nie obrazi a jak tak to mam to w nosie szczerze powiem. Kazdy inteligentny czlowiek zroumie, płace za dzieci tak samo jak za doroslych czyli 170 zł /os, w mojej rodzinie nie ma za bardzo dzieci choć się zdarzaja jakies pojedyńcze, natomiast w rodzinie przyszłego męza jest ich troche i razem doszlismy do wiosku ze nie jesteśmy milionerami no a pierwsym argumentem było to co apisalam wyzej.
Ja zdecydownie zapraszam bez dzieci, mam nadzijej ze się nikt nie obrazi a jak tak to mam to w nosie szczerze powiem. Kazdy inteligentny czlowiek zroumie, płace za dzieci tak samo jak za doroslych czyli 170 zł /os, w mojej rodzinie nie ma za bardzo dzieci choć się zdarzaja jakies pojedyńcze, natomiast w rodzinie przyszłego męza jest ich troche i razem doszlismy do wiosku ze nie jesteśmy milionerami no a pierwsym argumentem było to co apisalam wyzej.
my zapraszamy bez ale robimy wyjatki tzn jak ktos nie ma z kim zostawic tak na prawde to moga przyjsc z dziecmi. w efekcie bedzie ich 3. ja jestem jak najbardziej przeciw dziecioma na weselach i to tak pewnie do conajmniej 12 roku zycia. ewentualnie na obiad na poczatek. a jezeli ktos nie moze zyc bez swojego dziecka przez noc to i tak sie nie bedzie dobrze bawil bo spedzi caly czas pilnujac dzieciaka, moze troche to ostro zabrzmi ale zmarnowane miejsce na weselu.
Oczywiście, że z dziećmi. Też jestem pedagogiem i argumenty koleżanki wyżej mnie bawią. Najlepiej zamknij dziecko w złotej klatce a jak będzie miało 21 lat to się okaże, że ludzie kłamią kradną i piją.
-Jeśli rodzice idą z dziećmi na wesele to chyba znają umiar i nie muszą się upijać.
-Nie zapraszanie dzieci uważam za sknerstwo "bo przecież dzieci nie daja prezentów to się nie zwróci" Wymagasz od gości, żeby się ładnie ubrali, przynieśli super prezenty i jeszcze zapłacili opiekunce, a sama nie wydasz ani grosza, żeby im to przyjście ułatwić.
-Sama od małego jeździłam na wesela i bawiłam się lepiej niż teraz - Dużo innych dzieci, można biegać do późna i jest fajnie.
- Dzieci dodają uroku weselom i jak ich nie ma to wesela są dużo smutniejsze.
I coś na potwierdzenie moich słów.
-Jeśli rodzice idą z dziećmi na wesele to chyba znają umiar i nie muszą się upijać.
-Nie zapraszanie dzieci uważam za sknerstwo "bo przecież dzieci nie daja prezentów to się nie zwróci" Wymagasz od gości, żeby się ładnie ubrali, przynieśli super prezenty i jeszcze zapłacili opiekunce, a sama nie wydasz ani grosza, żeby im to przyjście ułatwić.
-Sama od małego jeździłam na wesela i bawiłam się lepiej niż teraz - Dużo innych dzieci, można biegać do późna i jest fajnie.
- Dzieci dodają uroku weselom i jak ich nie ma to wesela są dużo smutniejsze.
I coś na potwierdzenie moich słów.
a my zapraszamy dzieciaczki. Co prawda nie będzie ich wiele, ale nie wyobrażam sobie żeby miało ich nie być. nie mówię o niemowlaczkach, tylko o dzieciach która potrafią chodzić i zająć się sobą. Sama jako dziecko byłam na 2 weselach i było to dla mnie ogromne przeżycie! Poza tym mam małego brata (8 lat) i bez niego nie wyobrażam sobie tego dnia. Myślę , że rodzice nie będą musieli ciągle pilnować swojego malucha, bo będzie tyle ciotek i dziadki i babcie, że wszyscy będą się nimi po trochu zajmować. Czy nie fajny jest widok jak taka mała królewna idzie w tany z dziadkiem? Bawią się wszyscy, nie tylko staruchy!:)
Ja zapraszalam i tez mysle ze warto.Moje druhny juz pol roku przed bardzo przezywaly ze beda na weselu i tak jak napisala pani fotograf wychodza swietnie na zdjeciach.Poza tym przeciez nie ma z nimi zadnego klopotu bo rodzice sie nimi zajmuja a nie wy.No a na koniec powiem ze zaproszenia wypisalam z dziecmi dla wszystkich dzieciatych a i tak tylko 3 pary z nimi przyszly.AA no i mysle ze powinnas sie targowac bo dzieci przeciez nic nie zjedza calego obiadu,pewnie nawet polowy,wiec moze jak ponizej 6 lat to po po prostu tylko dac talerzyc i rodzice sie podziela.A dla potwierdzenia patrzcie na te slodkie minki z mojego wesela :-):





Moim zdaniem, to dzieci są ozdobą na weselach :)
My znajomych nie będziemy raczej zapraszać z dziećmi, ale mamy w rodzinie trochę dzieciaczków i nie wyobrażam sobie mojego wesela bez moich kochanych chrześniaczek z którymi jestem bardzo związana.
Poza tym po widzę, że Ci którzy nie chcą brać dzieci, to poprostu ich nie biorą. A zawsze się znajdzie ktoś ( babcia dziadek, znajomi) którzy w tym wypadku zaopiekują się dzieckiem. Poza tym przeważnie jest tak, że dzieci zostaja na weselu maxymalnie do 22-23:00 gdzie jeszcez nie ma takiego "pijaństwa" i wtedy albo kładzie się je do wspólnego pokoiku, albo poprostu je ktoś odbiera.
U mojej siostry na weselu na tak właśnie było i nikt nie narzekał.
Ja bym prosiła z dziećmi, bo niektore pary sie poprostu moga obraźic, a jeśli ktoś nie chce to poprostu dziecka nie weźmie.
Co do ceny: My ustaliliśmy tak, że za dzieci do 4ech lat nie płacimy nic, a do 7 lat 50 % ceny.
Myśle, że powinniście negocjowac cene za dzieci.
A tak z perspektywy czasu....pamiętam moje pierwsze wesele u mojego chrzestnego.
Miałam wtedy koło 7 lat.....niezapomnę tego do końca życia...dla mnie jako dziecka było w tym cos magicznego :)
Poza tym widziałam te zachwycone małe mordki na weselu u mojej siostry...to coś wspaniałego :)
My znajomych nie będziemy raczej zapraszać z dziećmi, ale mamy w rodzinie trochę dzieciaczków i nie wyobrażam sobie mojego wesela bez moich kochanych chrześniaczek z którymi jestem bardzo związana.
Poza tym po widzę, że Ci którzy nie chcą brać dzieci, to poprostu ich nie biorą. A zawsze się znajdzie ktoś ( babcia dziadek, znajomi) którzy w tym wypadku zaopiekują się dzieckiem. Poza tym przeważnie jest tak, że dzieci zostaja na weselu maxymalnie do 22-23:00 gdzie jeszcez nie ma takiego "pijaństwa" i wtedy albo kładzie się je do wspólnego pokoiku, albo poprostu je ktoś odbiera.
U mojej siostry na weselu na tak właśnie było i nikt nie narzekał.
Ja bym prosiła z dziećmi, bo niektore pary sie poprostu moga obraźic, a jeśli ktoś nie chce to poprostu dziecka nie weźmie.
Co do ceny: My ustaliliśmy tak, że za dzieci do 4ech lat nie płacimy nic, a do 7 lat 50 % ceny.
Myśle, że powinniście negocjowac cene za dzieci.
A tak z perspektywy czasu....pamiętam moje pierwsze wesele u mojego chrzestnego.
Miałam wtedy koło 7 lat.....niezapomnę tego do końca życia...dla mnie jako dziecka było w tym cos magicznego :)
Poza tym widziałam te zachwycone małe mordki na weselu u mojej siostry...to coś wspaniałego :)
Nie zgadzam się, że każdy ma z kim zostawić dzieci. Jak nie mieszka się w tym samym mieście i nie ma rodziny w okolicy to trzeba wynajmować opiekunkę, którą nie łatwo znaleźć i, za którą nie łatwo czasem zapłacić.
A tak poza tym to myślę, że nawet jeśli wszystkich zaprosisz z dziećmi - ja tak zrobiłam - to i tak niektórzy nie zdecydują się z nimi przyjść bo mają je z kim zostawić.
A swoją drogą to chciałbym usłyszeć zdanie tych wszystkich, którzy teraz uważają, że "wesele to nie miejsce dla dzieci" ale za jakieś 3 lata, kiedy będą musieli zostawić malucha na 2 dni i jechać na drugi koniec polski. Czy pojadą ? Wątpię :D
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a empatii bezdzietnym brak. :-)
A tak poza tym to myślę, że nawet jeśli wszystkich zaprosisz z dziećmi - ja tak zrobiłam - to i tak niektórzy nie zdecydują się z nimi przyjść bo mają je z kim zostawić.
A swoją drogą to chciałbym usłyszeć zdanie tych wszystkich, którzy teraz uważają, że "wesele to nie miejsce dla dzieci" ale za jakieś 3 lata, kiedy będą musieli zostawić malucha na 2 dni i jechać na drugi koniec polski. Czy pojadą ? Wątpię :D
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a empatii bezdzietnym brak. :-)
dla ludzi ktorzy na prawde nie maja z kim zostawic dzieci mozna zrobic wyjatek a jakos ciezko mi uwierzyc ze wiekszosc nie ma z kim zostawic dzieci przy polskiej kulturze i podejsciu, raczej uwazaja ze nikt sie dzieckiem nie zajmie wystarczajaco dobrze. zrob jak uwazasz i nie przejmuj sie i nie uwazam ze jestes sknera ze nie zapraszasz dzieci bo nie kupia prezentow tylko kazdy ma ograniczenia finansowe i tyle.
To para młoda a nie dzieci są ozdobą wesela (tu nie zgodzę się z olimpią) Nie przesładzajmy tego tak bardzo. Jednak uważam że jeśli tylko dzieci nie stanowią 50% gości to należałoby je zaprosić też. Tylko że rolą rodziców jest je odpowiednio przygotować na takie wydarzenie. Niedopuszczalne jest gdy dziecko lata po kościele albo wrzeszczy. No to chyba nie jest żadna ozdoba. A jeśli chodzi o sprawę alkoholu to raczej każdy rodzic idący z dzieckiem na wesele nie będzie sie upijał. Z resztą wesele to nie knajpa przy dworcu żeby sie ludzie upijali. Teraz każdy pije z klasą i umiarem. Przynajmniej tak to sobie wyobrażam.


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
No chyba każdy wie jakich zaprasza gości, chyba człowiek zna się z tymi ludzmi. Uważam że wesele to miejsce do picia ale nie do upicia i robienia wstydu parze młodej. My akurat jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że nasi goście piją z umiarem a dzieci które będą na weselu są w wieku szkolnym i bedzie ich sztuk trzy :) Pozdrawiam


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
>>>No chyba każdy wie jakich zaprasza gości, chyba człowiek zna się z tymi ludzmi. Uważam że wesele to miejsce do picia ale nie do upicia i robienia wstydu parze młodej. My akurat jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że nasi goście piją z umiarem a dzieci które będą na weselu są w wieku szkolnym i bedzie ich sztuk trzy :) Pozdrawiam
Też mi się tak wydaje, ale z niektórych wypowiedzi wynika, że panny młode nie znają "możliwości" swoich gości, którzy spiją się jak świnie a ich biedne dzieci będą to oglądać i zastanawiać się "co się dzieje z moją mamusią?"....
Też mi się tak wydaje, ale z niektórych wypowiedzi wynika, że panny młode nie znają "możliwości" swoich gości, którzy spiją się jak świnie a ich biedne dzieci będą to oglądać i zastanawiać się "co się dzieje z moją mamusią?"....
Polskie wesela to nie obiadki na świeżym powietrzu czy pod namiotem, gdzie para młoda jak się ściemnia to żegna się z gośćmi i wyjeżdża w podróż poślubną. Polskie wesela to zazwyczaj zabawa do białego rana, zakrapiana alkoholem i z dużą ilością jedzenia. U niektórych również ze sprośnymi zabawami. Huczna, męcząca i radosna, ale na pewno nie dla dzieci.
To, że rodzice dziecka się nie upiją, bo będą czuwali nad pociechami nie zmienia faktu że wujek siedzący obok nie będzie na to zwracał uwagi i po wielokroć wypije za zdrowie pary młodej. Mamusia dziecka będzie u oczy zasłaniała? Czy może niech się przygląda ja dorosły człowiek czerpie radość z mocnego trunku. Jak dzieci rozkwitają na tego tupu imprezach to przyswajają sobie pewne nawyki. Uważam, że jest to niemoralne.
To, że rodzice dziecka się nie upiją, bo będą czuwali nad pociechami nie zmienia faktu że wujek siedzący obok nie będzie na to zwracał uwagi i po wielokroć wypije za zdrowie pary młodej. Mamusia dziecka będzie u oczy zasłaniała? Czy może niech się przygląda ja dorosły człowiek czerpie radość z mocnego trunku. Jak dzieci rozkwitają na tego tupu imprezach to przyswajają sobie pewne nawyki. Uważam, że jest to niemoralne.
zdecydowanie bez dzieci!
obecnie wszystkie wesela wyprawiane są w restauracjach, więc rodzina czy znajomi POWINNI zrozumieć, że organizacja wesela wiąże się z ogromnymi wydatkami...kiedyś może i byly zabierane dzieci, ale to inne czasy...
My zapraszamy bez dzieci, w zaproszeniu piszemy tylko imiona dorosłych, a jak będą potwierdzać to będziemy się upewniać czy będą sami, bo niestety koszt za dziecko to 150zł i nie stać nas na wszystkie dzieci.
obecnie wszystkie wesela wyprawiane są w restauracjach, więc rodzina czy znajomi POWINNI zrozumieć, że organizacja wesela wiąże się z ogromnymi wydatkami...kiedyś może i byly zabierane dzieci, ale to inne czasy...
My zapraszamy bez dzieci, w zaproszeniu piszemy tylko imiona dorosłych, a jak będą potwierdzać to będziemy się upewniać czy będą sami, bo niestety koszt za dziecko to 150zł i nie stać nas na wszystkie dzieci.
Nie wiem ile razy Polcia byłaś na weselu jak byłaś dzieckiem, ale ja byłam kilkanaście razy i nie uważam, że moi rodzice zachowali się niemoralnie zabierając mnie na wesele - generalnie użycie tu takiego słowa jest nie na miejscu.
Z wesel mam super wspomnienia - jak już mówiłam - jest kupa innych dzieciaków i bawimy się do późna. Nie utkwiły mi w pamięci, żadne alkoholowe ekscesy, a wszyscy wiedzą, że kiedyś się piło DUŻO więcej niż teraz.
Jeśli chodzi o nawyki to w ja w ogóle nie piję i wątpię, żeby dzieci uczyły się pić na weselach, gdzie są pod ciągłą kontrolą rodziców, same wiecie najlepiej gdzie się tego uczy, bo kiedyś też byłyście dziećmi.
Moim zdaniem, każdy szuka wymówek na to co mu pasuje.
Tu piszecie, że nie wiecie jak to się zachowa jakiś tam wujek a w wątku o winietkach, że znacie WSZYSTKICH gości i WSZYSCY są bardzo kulturalni.
Oczywiście płacenie 100% za dziecko to przegięcie ze strony lokalu. Ale moim zdaniem w innym przypadku nie zaprasza się dzieci, nie dlatego, że przeszkadzają czy z troski o ich "moralne" wychowanie, lecz z czystej kalkulacji finansowej (czyt. nie zwróci się). :D
Z wesel mam super wspomnienia - jak już mówiłam - jest kupa innych dzieciaków i bawimy się do późna. Nie utkwiły mi w pamięci, żadne alkoholowe ekscesy, a wszyscy wiedzą, że kiedyś się piło DUŻO więcej niż teraz.
Jeśli chodzi o nawyki to w ja w ogóle nie piję i wątpię, żeby dzieci uczyły się pić na weselach, gdzie są pod ciągłą kontrolą rodziców, same wiecie najlepiej gdzie się tego uczy, bo kiedyś też byłyście dziećmi.
Moim zdaniem, każdy szuka wymówek na to co mu pasuje.
Tu piszecie, że nie wiecie jak to się zachowa jakiś tam wujek a w wątku o winietkach, że znacie WSZYSTKICH gości i WSZYSCY są bardzo kulturalni.
Oczywiście płacenie 100% za dziecko to przegięcie ze strony lokalu. Ale moim zdaniem w innym przypadku nie zaprasza się dzieci, nie dlatego, że przeszkadzają czy z troski o ich "moralne" wychowanie, lecz z czystej kalkulacji finansowej (czyt. nie zwróci się). :D
Bądź dobrym przykładem. Nie nadużywaj alkoholu w obecności dziecka i nie pokazuj mu, że zabawa musi być związana z piciem alkoholu. Nie dopuszczaj dziecka do pełnego udziału w celebrowaniu uroczystości rodzinnych zakrapianych alkoholem, jest to stworzenie okazji do uczenia dziecka picia alkoholu.
i nie chodzi tu o żadne ekscesy alkoholowe... chodzi o wpajanie nawyków
i nie chodzi tu o żadne ekscesy alkoholowe... chodzi o wpajanie nawyków
Nie no jak to czytam to mnie krew zalewa!!! Jakie niemoralne ?!! jakie wpajanie pijaństwa??!! co za bzdura....a jak będziecie z mężem wyprawiać urodziny czy jakaś inną domową imprezę, to wyprosicie dziecko do drugiego pokoju, bo nie moze Was zobaczyc z kieliszkiem ??!! co to za "OCHRONKA" ??
To przecież nie jest jakieś P A T O L O G I C Z N E picie alkoholu, tylko picie za parę młodą, toasty itd. to część jakiejś tradycji.
poza tym jak można dzieci nie zaprosic??!! przecież to część rodziny...czy to, że nie ma odpowiedniego wieku, to oznacza, że jest jego gorszą częścią ??
Dla mnie to poprostu niekulturalne, niezręczne, i własnie to jest niemoralne, bo dziecku tez napewno bedzie przykro, kiedy dowie sie ze rodzice ida na wesele a on nie, bo ciocia, czy wujek go niechcieli.
A niestety dzieci tak własnie na to patrza.
To przecież nie jest jakieś P A T O L O G I C Z N E picie alkoholu, tylko picie za parę młodą, toasty itd. to część jakiejś tradycji.
poza tym jak można dzieci nie zaprosic??!! przecież to część rodziny...czy to, że nie ma odpowiedniego wieku, to oznacza, że jest jego gorszą częścią ??
Dla mnie to poprostu niekulturalne, niezręczne, i własnie to jest niemoralne, bo dziecku tez napewno bedzie przykro, kiedy dowie sie ze rodzice ida na wesele a on nie, bo ciocia, czy wujek go niechcieli.
A niestety dzieci tak własnie na to patrza.
zgadzam się z Olimpią w 100%
jako dziecko zawsze chodziłam z rodzicami na śluby i wesela, jako dziecko nie zostałam zaproszona tylko na jedno wesele (co pamiętam do dziś i niezbyt dobrze mi się to kojarzy)
nie pamiętam z dzieciństwa pijaństwa dorosłych, a bieganie z innymi dzieciakami po całej sali, tańce, zabawę, parę młodą w pięknych strojach (na tamte czasy: bufiaste koronki, suknie z rękawkami ;P)
na moim weselu kamerzysta przeprowadził wywiad z dzieciakami ... bardzo zabawna część filmu, zwłaszcza jak szczerbata bratanica mojego męża kiwa twierdząco głową na pytanie czy chciałaby już być panną młodą ;P
paranoją jest to, że właściciel lokalu każe płacić sobie 100% za dzieci, które zjadają jak ptaszki i nie uczestniczą w całym weselu, jeśli ja miałabym taki lokal do wyboru podziękowałabym bez zastanowienia
jako dziecko zawsze chodziłam z rodzicami na śluby i wesela, jako dziecko nie zostałam zaproszona tylko na jedno wesele (co pamiętam do dziś i niezbyt dobrze mi się to kojarzy)
nie pamiętam z dzieciństwa pijaństwa dorosłych, a bieganie z innymi dzieciakami po całej sali, tańce, zabawę, parę młodą w pięknych strojach (na tamte czasy: bufiaste koronki, suknie z rękawkami ;P)
na moim weselu kamerzysta przeprowadził wywiad z dzieciakami ... bardzo zabawna część filmu, zwłaszcza jak szczerbata bratanica mojego męża kiwa twierdząco głową na pytanie czy chciałaby już być panną młodą ;P
paranoją jest to, że właściciel lokalu każe płacić sobie 100% za dzieci, które zjadają jak ptaszki i nie uczestniczą w całym weselu, jeśli ja miałabym taki lokal do wyboru podziękowałabym bez zastanowienia
url=http://www.maluchy.pl]
[/url]

Nie powinno widzieć nas z kieliszkiem, podpitych. Zresztą jeden kieliszek, a kilka, kilkanaście - to różnica. Na urodzinach nie siedzisz do białego rana, a zresztą dzieci można położyć spać obok w pokoju, na weselach nie zawsze jest taka możliwość. Ja np. robiłam wesele w Goddingu a tam nie ma pokoi.
Też mi się nie podoba jak np. dziecko ma urodziny, a przy stole jest zero dzieci i tylko z dorosłymi się bawi. Podaje się szampana dla dzieci itd. Ja długo byłam jedynaczką, więc na moje urodziny mama zapraszała dzieci ze szkoły. ..
Kiedyś były takie gumy dla dzieci imitacje papierosów – zostały wycofane, to samo się tyczy szampana dla dzieci Piccollo . Wpaja się dziecku, że każda dobra impreza musi być z kieliszkiem w ręku.
Ogólnie uważam, że całonocne świętowanie nie jest dla przedszkolaków, (gdzie kieliszki napełnia się po wielokroć alkoholem).
Takie jest moje zdanie i nikogo nie zmuszam żeby się ze mną zgadzał.
Też mi się nie podoba jak np. dziecko ma urodziny, a przy stole jest zero dzieci i tylko z dorosłymi się bawi. Podaje się szampana dla dzieci itd. Ja długo byłam jedynaczką, więc na moje urodziny mama zapraszała dzieci ze szkoły. ..
Kiedyś były takie gumy dla dzieci imitacje papierosów – zostały wycofane, to samo się tyczy szampana dla dzieci Piccollo . Wpaja się dziecku, że każda dobra impreza musi być z kieliszkiem w ręku.
Ogólnie uważam, że całonocne świętowanie nie jest dla przedszkolaków, (gdzie kieliszki napełnia się po wielokroć alkoholem).
Takie jest moje zdanie i nikogo nie zmuszam żeby się ze mną zgadzał.
polcia - ja też nie jestem za tym, żeby dzieci siedziały przy stole z dorosłymi, zwłaszcza jak się przy nim pije, ale na weselach najczęściej jest osobny stół dla dzieci i za tym jestem
czy miałaś na swoim weselu alkohol?
czy rzeczywiście na Twoim weselu nie było ani jednego dziecka?
czy miałaś na swoim weselu alkohol?
czy rzeczywiście na Twoim weselu nie było ani jednego dziecka?
url=http://www.maluchy.pl]
[/url]

Też miałam dylemat czy zaprosić dzieci czy nie, bo bałam się, że może ktoś się obrazić. Jednakże to nie była jedyna rzecz którą zrobiliśmy inaczej niż zazwyczaj robi się na ślubach polskich bo np.: mój mąż miał czarny krawat, panie ze sklepu myślałam, że zemdleją jak się o tym dowiedziały, poza tym nie miał kamizelki, poza tym pierwszy taniec to nie był walc a paso doble z rumbą, poza tym przy nas (czyli przy parze młodej) siedzieli nasi przyjaciele, a nie rodzina i w ogóle więcej było przyjaciół niż rodziny. Poza tym sala nie była udekorowana balonami tylko wiankami z prawdziwych kwiatków i lampionami, poza tym nie było poprawin, poza tym tort nie był po północy tylko po obiedzie. Poza tym mieliśmy 4 świadków, mama prowadziła mnie od ołtarza i miałam odkryte plecy w kościele i sandałki w kolorze srebrno złotym do białej sukni itd. itd. W rezultacie, goście i to właśnie ciotki i wujkowie podchodzili do nas pod koniec wesela i dziękowali, że mogli być na tak wspaniałym weselu, że nigdy na takim nie byli, to mówiło nam wiele osób. Następnego dnia dzwonili do nas goście i również wspominali ,że na różnych weselach byli, ale tak pięknego ślubu i wesel nie przeżyli. Nikt się nie obraził, że był zaproszony bez dzieci. Także menager restauracji powiedział, że obsługa do niego dzwoniła o 2:00 w nocy żeby przekazać jakie wspaniałe ludzie się bawią. Dlatego nie żałuję, że zrobiliśmy po swojemu pomimo tego, że przed ślubem słyszeliśmy wiele różnych słów krytyki. Nie zaprosiłam dzieci ze swojej rodziny, jednak jedna kuzynka przyszła na wesele z roczną córeczką, po obiedzie od razu odwiozła ją do domu i wróciła na wesele. Oczywiście w kościele dzieci nie brakowało. Ja wiem, że taka jest tradycja (można rzec), że dzieci bywały na weselach, uważam że będzie się od tego odchodziło. W przeszłości mieszkało się w jednym pokoju gdzie się spało, myło, kochało, uczyło itd. a teraz każde dziecko chce mieć swój pokój – i co i dobrze, życie się zmienia, każdy robi jak uważa i tyle na ten temat.
Ja nie jestem ani "za" ani też "przeciw". Na moim weselu będzie dosłownie garstka dzieciaczków, tych najbliższych, gdybym chciał zaprosić wszystkie to pewnie liczba gości zwiększyłaby sie o około 1/3 a już teraz mamy 170 osób zaproszonych-nie ukrywam że koszty znacznie by wrosły i najzwyczajniej nie możemy sobie już na więcej pozwolić.
Mnie osobiście zawsze denerwowali rodzice, którzy zabierali swoje małe dzieci na wesela, a potem na samym przyjęciu kompletnie się nimi nie zajmowali, odsyłali je od jednej ciotki do drugiej. W ten sposób rodzice dziecka świetnie się bawili a inni goście niechcąc być niegrzecznymi bawili ich dzieci... grrrr
Ja na pierwsze wesela byłam zabierana kiedy miałam koło 10-12 lat i byłam już w miarę samodzielna... Sama nie mam dzieci, ale jeśli już tak sie stanie że zostanę zaproszona z pociechami, to raczej zostawię je w domu pod dobrą opieką...
Mnie osobiście zawsze denerwowali rodzice, którzy zabierali swoje małe dzieci na wesela, a potem na samym przyjęciu kompletnie się nimi nie zajmowali, odsyłali je od jednej ciotki do drugiej. W ten sposób rodzice dziecka świetnie się bawili a inni goście niechcąc być niegrzecznymi bawili ich dzieci... grrrr
Ja na pierwsze wesela byłam zabierana kiedy miałam koło 10-12 lat i byłam już w miarę samodzielna... Sama nie mam dzieci, ale jeśli już tak sie stanie że zostanę zaproszona z pociechami, to raczej zostawię je w domu pod dobrą opieką...
ja uważam ze dzieci na weselu tak,,,,ALE,,np, u mnie na weselu było moja chrzesnica ma 5 lat BYLA DO 22 ,,,wiecej dzieci w rodzinie nie mamy,,,,ale moja chrzestna była wielce zła ze nie zaprosiłam jej dzieci w wieku 15 i 17 lat z osobami towazyszacymi,,,,,wiec dzieci tak ale nie takie co moga zostac same w domu :)
a my zapraszamy wszystkie dzieci czyli okolo 15 :) w różnym różnistym wieku, najmłodsza zaproszona będzie miała roczek z kawałkiem a najstarszy 12 lat. Nie wiem czy 16 lat to już dziecko czy mlodzież ale to przedyskutujemy już przy ustalaniu menu i ilości gości bo w naszym przypadku za dzieci płaci się tylko 50zł :)
więc zapraszamy wszystkich a co sami rodzice postanowią to już ich sprawa. nie wyobrażam sobie by nie bylo moich chrześniaków i ogólnie maluchów, które cieszą swoją obecnością przy każdym rodzinnym spotkaniu :) nie wiem jak z tymi 2-4 letnimi pociechami czy ich rodzice zdecydują się brać je ze sobą. najwyżej położy się je spać w naszym apartamencie a później do samochodu i do domku :)
więc zapraszamy wszystkich a co sami rodzice postanowią to już ich sprawa. nie wyobrażam sobie by nie bylo moich chrześniaków i ogólnie maluchów, które cieszą swoją obecnością przy każdym rodzinnym spotkaniu :) nie wiem jak z tymi 2-4 letnimi pociechami czy ich rodzice zdecydują się brać je ze sobą. najwyżej położy się je spać w naszym apartamencie a później do samochodu i do domku :)
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA
hej dziewczyny :)
Ja odpowiem tak jakby życzyłby sobie tego mój nauczyciel z technikum- to zależy...
u nas np. będzie jedn 17-latek (brat Narzeczonego), którego zapraszamy z osobą towarzyszącą, jedna 10 lub 11 latkę (nie pamiętam dokladnie ile ma lat, bo to ze strony MrD :) ), mój 3 letni chrześniak (Mama szkraba jest moją świadkową) i jedna 2 latka (ale to nie jest pewne)... to są dzieci, które zapraszamy... oczywiście nasi inni goście również mają pociechy, ale na zaproszeniach wpisujemy tylko rodziców... poza tym musielibyśmy "dorobić" drugi parkiet w przeznaczeniu na parking wózków ;)
[/url]
Ja odpowiem tak jakby życzyłby sobie tego mój nauczyciel z technikum- to zależy...
u nas np. będzie jedn 17-latek (brat Narzeczonego), którego zapraszamy z osobą towarzyszącą, jedna 10 lub 11 latkę (nie pamiętam dokladnie ile ma lat, bo to ze strony MrD :) ), mój 3 letni chrześniak (Mama szkraba jest moją świadkową) i jedna 2 latka (ale to nie jest pewne)... to są dzieci, które zapraszamy... oczywiście nasi inni goście również mają pociechy, ale na zaproszeniach wpisujemy tylko rodziców... poza tym musielibyśmy "dorobić" drugi parkiet w przeznaczeniu na parking wózków ;)


Nalezy sie liczyc z tym ze jesli zaprosi sie ludzi na wesele bez dzieci to po prostu nie przyjda... Jesli zalezy Wam tym zeby goscie sie zjawili - moja rada zaproscie z dziecmi. Poza tym wiekszosc osob jesli chce sie dobrze wybawic to i tak przyjdzie bez (jesli dzieci nie sa zbyt male..)...
My zapraszalismy wszystkich z dziecmi, no chyba ze dzieci sa dorosle.
My zapraszalismy wszystkich z dziecmi, no chyba ze dzieci sa dorosle.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Absolutnie z dziećmi!!! Ja sama mam z wesel wspaniałe wspomnienia- czułam się waznym gościem, przeżywałam jak jakies wielkie święto. Na swoim weselu tez bede miala dzieci( w tym niemowlaczka),ale nie wyobrazam sobie,zeby ich nie było. Planuje nawet dla nich jakis specjalne zabawy. Oszczędnosc oszczędnoscią,ale na kulturze się nie skąpi. 10 lat temu moich rodziców ktos zaprosił bez dzieci i do tej pory(!) wspominają, jaki to był nietakt.
My dzieci zapraszamy,ale tylko do mojej przyszłej szwagierki, bo to najbliższa rodzina z dzićmi jaka mamy. U nas problem jst dużo poważaniejszy ;-( Sala mieści 90 osób, i dobrze, bo to nam stawia ostrą granice i nie pozwoli na zbytniż rozrzutność finanswą, na jakiej by się pewnie skończyło gdyby sala była większa... Problem jest taki, ze mamy spora rodzinę, więc postanowiliśmy zaprosić rodzinę (ciotki i wujków) i kuzynostwo (nie całe neistety.. bo sami kuzynowie i kuzynki z żonami/mężami to by się uzbierało z 60 osób) i to bez osób towarzyszących tzn. bez chłopaków/dziewczyn (żony/mężów zapraszmy) i się zrobila afera w rodzinie! Ciotki chcą dopłacac za chłopkaów/dzieczyny swoich dzici nie rozumiejąc że problem lezy w ograniczonym miejscu a nie kosztach! Koszmar!!! To mnie załamuje... ale musimy być konsekwentni, bo jak jednym pozwolimy a innym nie, na takie rozwiązanie, to się częśc poobraża... a tak przynajmniej sprawiedliwie! Generalnie masakra!
Panama... niby wszyscy wiedzą, że jest mała sala, ale jakoś im się wydaje, ze ta jedna osoba nie zrobi róznicy.. tylko, ze jak 10 czy 15 osób tak pomyśli to juz jest problem... Niestety wypisze zaroszenia tylko na kuzynoswto, bez osób towarzyszących i trudno - sila wyższa. Doszlam do wniosku, że jeśli mojej kuzynce bardziej zależy na poimprezowaniu ze swoim chłopakiem (którego ja na oczy nie widziałam) a nie na tym, żeby towarzyszyć mi w tym wyjątkowym dniu to przykro mi bardzo i nie zależy mi czy się obrazi czy nie...
Choć nie ukrywam, że mi przykro, ze ludzie robią z tego taki problem i chcialiby dyktować kogo mam zapraszać na ten Wyjatkowy dzień...
Choć nie ukrywam, że mi przykro, ze ludzie robią z tego taki problem i chcialiby dyktować kogo mam zapraszać na ten Wyjatkowy dzień...
wiesz co- ja mialam podobna sytuacje, mojej osoby towarzyszacej nie zaproszono, ale ze wzgledu chyba bardziej na oszczednosc. Bylo mi troche glupio,ale to był slub w rodzinie, wiec poszlam i tez sie wybawilam. Jezeli, tak jak piszesz, ktos sie obrazi za takie cos, to trudno. Moze zrozumie, jak kiedys sam bedzie urzadzał swoje wesele.
o wałśnie jest tak jak mówisz Panama... Ja też wyszłam z założenia, ze w rodzinie to ważaniejsza jest rodzina. Gdyby to była kolezanka to wiadmo, że z osobąa towarzyszącą, bo ona by nie znała większości innych gości ale w tej sytuacji... Ja też bym tak zrobiła na jej/Twoim miejscu, ze porozmaiwąłbym z "moją osobą towarzyszącą" i albo usalilibyśmy, że idę sama albo, ze wcale a nie narzucałabym, ze ja za tą osobę dodatkow zaplacę. Masz rację, ze poprostu z kuzynką pogadam i powiem jak sprawa wygląda i tyle. Zrozumie albo nie, ale to już nie bedzie mój problem, bo zauważyłam, ze wesele to jest idealna sytuacja do przyszłowia "wszytskim nei dogodzisz" ;-)
Mam nadzieje,ze zrozumie. Czasami gosciom trudno jest pojąc,ze takie samowolne ustalanie listy osób to duży stres dla pary- czasami nawet odechciewa się robić wesela, gdy kazdy wie lepiej kogo posadzic przy stole:) Mam nadzieje,ze wszystko się uda:) Życze Cię pięknego i wymarzonego ślubu
:)pozdrawiam
:)pozdrawiam
U nas dzieciaczki bedą tylko od naszego rodzeństwa, ale bez 2 najmlodszych(2 latka - bracie twierdza ze za malutkie na takie imprezy). Stwierdzilismy ze nie zapraszamy dzieciaków kuzynostwa i znajomych, poniewaz nie mamy miejsca. Musielibysmy doliczyc okolo 30 dodatkowych miejsc. Nie pomiescimy ich niestety.
Kuzynostwo zapraszamy z osoba towarzysząca tylko tych, którzy pokończyli 18 lat. Ja nawet po 18 nie bylam zapraszana z osoba towarzyszaca i jakos sie nie obrazalam. I na sile tez nikogo nie szukalam.
Kuzynostwo zapraszamy z osoba towarzysząca tylko tych, którzy pokończyli 18 lat. Ja nawet po 18 nie bylam zapraszana z osoba towarzyszaca i jakos sie nie obrazalam. I na sile tez nikogo nie szukalam.
Mi chodzilo jak najbardziej o dorosle pary, ktore nie sa malzenstwem (z takich czy innych powodow)... Robiac wyjatek dla tych ktorzy sa malzenstwen jest jak dla mnie nietaktem... My nawet ciocie ktore maja po 70 lat i sa wdowami zapraszamy z osoba towarzyszaca, bo zasady dobrego wychowania tak po prostu nakazuja...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola, ja mam w tej sytuacji do wyboru zaprosić Kuzynów z osobami towarzyszącymi w miejsce cioć i wujków, więc zdecydowaliśmy się na taką wesję bez osób towarzysząch, zwłaszcza takich, jak ktoś napisał powyżej "szukanych na siłę" na samo wesele. No trudno, wiem że częsci ludzi, tak jak Tobie, wydac się to nietaktem, ale trudno... Jesli ktoś nei bedzie w stanie nas zrozumieć bądź przynajmniej zaakceptować naszej decyzji to nie jestem w stanie nic na to poradzić, choć oczywicie rozumeim Twój punkt widzenia.
Pozdrawiam :-)
Pozdrawiam :-)
Jest tez czasami taka sytuacja,ze osobom, które są długo same i na nic sie nie zanosi daje zaproszenie z osobą towarzyszącą ,a ona odczytuje to jako przymus- wtedy dla takiej samotnej, byc moze nieco juz sfrustrowanej jednostki moje zaproszenie tez jest nietaktem. Bo ona musi teraz na gwałt kogos szukac, a jak nie znajdzie to w ogole nie chce przyjsc. Mam u siebie takie sytuacje. Mysle,ze jest to kwestia do pogadania i wytłumaczenia tak samo jak z brakiem zaprosz.dla osób towarzyszacych.
Absolutnie nie jest nietaktem zaproszenie osoby samotnej z osoba towarzyszaca. Taka jest zasada, taki jest zwyczaj i zasady dobrego wychowania nakazuja zeby zaprosic z osoba towarzyszaca i nie sadze zeby ktokolwiek sie za to obrazil...
A co do dylematu czy zaprosic wujkow i ciocie czy kuzynostwo... Coz ja osobiscie wolalabym swoje kuzynostwo niz wujkow bo mamy lepszy kontakt, lepiej sie znamy a przede wszystkim beda sie lepiej na weselu bawic niz wujkowie. Rodzice mojego narzeczonego maja po 70 lat (jest najmlodszy z rodzenstwa), wiec ich rodzenstwo jest juz dosc leciwe i raczej na parkiecie nie powywija ;-)
Strasznie nie lubie tego naszego polskiego zapraszania bo wypada czy bo sie obrazi... Ja tam zapraszam te osoby z ktorymi chce ten wyjatkowy dzien dzielic i tyle...
A co do dylematu czy zaprosic wujkow i ciocie czy kuzynostwo... Coz ja osobiscie wolalabym swoje kuzynostwo niz wujkow bo mamy lepszy kontakt, lepiej sie znamy a przede wszystkim beda sie lepiej na weselu bawic niz wujkowie. Rodzice mojego narzeczonego maja po 70 lat (jest najmlodszy z rodzenstwa), wiec ich rodzenstwo jest juz dosc leciwe i raczej na parkiecie nie powywija ;-)
Strasznie nie lubie tego naszego polskiego zapraszania bo wypada czy bo sie obrazi... Ja tam zapraszam te osoby z ktorymi chce ten wyjatkowy dzien dzielic i tyle...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Panama masz rację, ja byłam świadkiem kilku takich sytuacji - np. znajomi zaprosili rodzine z dziecmi i ich partnerami, tylko jedna corka dostala pojedyncze zaproszenie (miala chyba 17-18 lat), Mlodzi wiedzieli ze nie ma chlopaka, a bardzo chce miec i zeby jej nie było przykro, dali pojed zaproszenie - koniec koncow cala ta rodzina sie obrazila i nie przyjachal nikt --- wniosek z tego taki, ze kombinowac tez nie ma chyba za bardzo.
Co do dzieci - nie zapraszamy, w rodzinie mojego M nie ma dzieci wcale (serio!!! najmlodszy krewny 20letni - z osoba towarzyszaca:)); u mnie jest piecioro maluchow - w tym troje -- ich babcia mowila sama, ze nie beda ich zabierac, bo sa za male (od kilku miesiecy do 5 lat), idac za ciosem nie zapraszam pozostalej dwojki (3 i 6 lat), co mnie cieszy, bo te nie znaja slowa "nie" i podejrzewam u nich ADHD ;)
Co do dzieci - nie zapraszamy, w rodzinie mojego M nie ma dzieci wcale (serio!!! najmlodszy krewny 20letni - z osoba towarzyszaca:)); u mnie jest piecioro maluchow - w tym troje -- ich babcia mowila sama, ze nie beda ich zabierac, bo sa za male (od kilku miesiecy do 5 lat), idac za ciosem nie zapraszam pozostalej dwojki (3 i 6 lat), co mnie cieszy, bo te nie znaja slowa "nie" i podejrzewam u nich ADHD ;)
