Widok
Zdrada...
Pytam i prosze o szczera odpowiedz...Czy powiedziec mezowi o zdradzie? Kocham mojego meza najbardziej na swiecie i nie wiem czemu stało sie to co sie stało.Teraz wydaje mi sie ze nie zasługuje na niego.Mam strazne wyrzuty sumienia.Pewnie jak mu o tm powiem to go strace ale z drugiej strony jak nie powiem to jak mam mu spojrzec w oczy po tym wszystkim?
Jak się chcialo zdradzać to teraz trzeba być twardzielką i nie panikować. Gdy mu powiesz, to cię rzuci. Jeśli nie, to popadnie w paranoję i zacznie cię śledzić. Przy najbliższej okazji będzie to wypominał. Więc nie wiem, co gorsze. Przytoczę słowa pewnego księdza: "Jeśli jakimś skuszeniem szatana przydarzyło się małżonkowi zdradzić tę drugą połówkę, ale tylko raz, to niech nic nie mówi, ale za żadne skarby niech nie robi tego drugi raz. Świadomość tej drugiej osoby, o tym że została zdradzona, bylaby dla niej ciosem, a dlaczego ona ma cierpieć. Niech ta osoba co zdradziła zachowa to dla siebie, a świadomość że zdradziło się ukochaną osobę, ten ból i wstyd, będzie dla winowajcy największą pokutą" Az ciarki przechodzą, co?


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Swoją drogą, to musział być niezły amant, że takiej zakochanej kobiecie jak ty zawrócił w głowie. Widzisz, ty się zadręczasz, a jemu było po prostu dobrze. I gdzie sprawiedliwośc na tym świecie???? Nie mogę powiedzieć, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji, bo mój miś siedzi na tym forum nieraz, i by przeczytał! Powodzenia życzę!


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Wydaje mi sie, ze najwieksza kara dla Ciebie bedzie zatrzymanie tego dla siebie i niedopuszczenie do zaistnienia takiej sytuacji ponownie. Jego i tak juz skrzywdzilas, po co niszczyc mu zycie. Kocha Cie, nie znioslby tego.
PS. Pamietaj tylko, ze jezeli Jemu przytrafi sie kiedys zboczyc z drogi... no coz najlepiej okazac wyrozumialosc.
PS. Pamietaj tylko, ze jezeli Jemu przytrafi sie kiedys zboczyc z drogi... no coz najlepiej okazac wyrozumialosc.
A ja tam bym powiedziała. Trudno takie rzeczy utrzymac w tajemnicy..... Ja bym sie zadręczała...... No i jescze jedno.... A jesli i tak sie dowie???? Co wtedy, czy nie lepiej jak sie dowie od ciebie?? Mówisz ze odejdzie, a moze nie.... Moze sie zastanowicie dlaczego tak się stało, napewno bedzie trudno dla was obojga, ale przeciez jestescie dorośli......
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

No właśnie - dorosła kobieta sama poradzi sobie z konsekwencjami własnych uczynków (z wyrzutami sumienia). Po co obciążać partnera?
Spowiedź to ostateczność.
Jeśli już koniecznie musisz się komuś "chwalić", idź do księdza czy przyjaciółki. Zresztą - forum czytają dziesiątki osób - już chyba dosyć tego katharsis...?
Spowiedź to ostateczność.
Jeśli już koniecznie musisz się komuś "chwalić", idź do księdza czy przyjaciółki. Zresztą - forum czytają dziesiątki osób - już chyba dosyć tego katharsis...?
kurcze a co z szczeroscia w zwiazku???, a co z odpowiedzialnoscia za wlasne czyny??nie rozumiem tego???przez cale zycie trwac ze swiadomoscia ze go oklamujesz oszukujesz itd. - jeszcze gorzej niz powiedziec prawde ktora zaboli napewno!!!!A co jesli po 10 latach dowie sie przypadkowo, nie od ciebie - zastanow sie jak to wtedy bedzie go bolec??Jesli ci zalezy i kochasz to powiedz! i ratuj ten zwiazek jak tylko potrafisz na rozne sposoby, ze wszystkich sil - moze sie nie udac ale ... to niestety ty zawinilas:(A jesli jest calkiem odwrotnie - nie kochasz to i tak powiedz, ale rozstancie sie i nie rancie sie nawzajem:(Smutne to, ale ja w zyciu stawiam na szczerosc!!
No, jeśli ktoś zrobił głupotę i są świadkowie, to faktycznie tylko szczerość pozostaje... ;)
Cieszę się, że ja mogę zawsze mówić prawdę i też stawiam na szczerość w związku:)), ale moim zdaniem są sytuacje, kiedy lepiej zamilnąć i przemęczyć się w samotności (wolałabym o tego typu wpadce mojego mężczyzny nie wiedzieć, może wyrzuty sumienia by go ukarały?).
To sprawa b.indywidualna i pytanie na forum "powiedzieć czy nie?" to tylko pretekst do tego, żeby się oczyścić, wyrzucić z siebie: "zrobiłam to"...
Ciekawa jestem, czy założycielce wątku lżej. :]
Dziewczyno, weź się w garść.
Cieszę się, że ja mogę zawsze mówić prawdę i też stawiam na szczerość w związku:)), ale moim zdaniem są sytuacje, kiedy lepiej zamilnąć i przemęczyć się w samotności (wolałabym o tego typu wpadce mojego mężczyzny nie wiedzieć, może wyrzuty sumienia by go ukarały?).
To sprawa b.indywidualna i pytanie na forum "powiedzieć czy nie?" to tylko pretekst do tego, żeby się oczyścić, wyrzucić z siebie: "zrobiłam to"...
Ciekawa jestem, czy założycielce wątku lżej. :]
Dziewczyno, weź się w garść.
Co Ty piszesz pewna dziewczyno?
Piszesz dziewczynie, ktora brala slub koscielny i przysiegala przed Bogiem milosc , wiernosc i uczciwosc malzenska , ze spowiedz to ostatecznosc?
A Ty jestes juz po slubie czy zamierzasz go dopiero wziac?
Jesli to drugie to radze Ci sie grubo zastanowic nad tym albo nie zawracac glowy Panu Bogu i wziac lepiej cywilny.
Widze, ze pare osob tutaj chyba pomylilo swoje powolanie.
A dziewczynie, ktorej przydarzyla sie zdrada radze zeby w takich sprawach nie sluchala sie dziewczyn z forum ani kolezanek bo to sa czesto omylne rady ale zeby poszla jak najszybciej do spowiedzi i pogadala z ksiedzem.On Ci powie co masz robic.Nie idz tylko do pierwszego lepszego spowiednika bo nie kazdy ksiadz jest z powolania i potrafi dobrze rozeznac sprawe.Jesli chcesz namiary na dobrego spowiednika to napisz do mnie na maila.Pozdrawiam!
Piszesz dziewczynie, ktora brala slub koscielny i przysiegala przed Bogiem milosc , wiernosc i uczciwosc malzenska , ze spowiedz to ostatecznosc?
A Ty jestes juz po slubie czy zamierzasz go dopiero wziac?
Jesli to drugie to radze Ci sie grubo zastanowic nad tym albo nie zawracac glowy Panu Bogu i wziac lepiej cywilny.
Widze, ze pare osob tutaj chyba pomylilo swoje powolanie.
A dziewczynie, ktorej przydarzyla sie zdrada radze zeby w takich sprawach nie sluchala sie dziewczyn z forum ani kolezanek bo to sa czesto omylne rady ale zeby poszla jak najszybciej do spowiedzi i pogadala z ksiedzem.On Ci powie co masz robic.Nie idz tylko do pierwszego lepszego spowiednika bo nie kazdy ksiadz jest z powolania i potrafi dobrze rozeznac sprawe.Jesli chcesz namiary na dobrego spowiednika to napisz do mnie na maila.Pozdrawiam!
Kazimiero, moja sytuacja jest nieistotna, a pisząc o spowiedzi miałam na myśli spowiedź partnerowi, nie księdzu.
A teraz skomentuję Twoją wypowiedź.
1. "nie zawracac glowy Panu Bogu"
Żeby nie zawracać głowy panu bogu to chyba trzeba nie żyć. ;)))
2. "Widze, ze pare osob tutaj chyba pomylilo swoje powolanie."
A Ty chyba słuchasz za dużo radyja... ;)
Błądzić jest rzeczą ludzką o boską wybaczać. ;)
3 "A dziewczynie, ktorej przydarzyla sie zdrada radze zeby w
takich sprawach nie sluchala sie dziewczyn z forum ani
kolezanek bo to sa czesto omylne rady ale zeby poszla jak
najszybciej do spowiedzi i pogadala z ksiedzem."
Masz rację, mężczyzna, który nie żyje w związku (a przynajmniej nie powinien) doradzi najlepiej. ;)
Chociaż zgadzam się, że zwierzanie się dziesiątkom osób to nienajlepszy pomysł.
4. "On Ci powie co masz robic.Nie idz tylko do pierwszego lepszego spowiednika bo nie kazdy ksiadz jest z powolania i potrafi dobrze rozeznac sprawe."
Tutaj to już pofrunęłaś...
Dobry psycholog może nie "rozeznać sprawy", ale tak - ksiądz na pewno...
5. "Jesli chcesz namiary na dobrego spowiednika to napisz do mnie na maila."
Ja chcę namiary na księdza-jasnowidza. :)
Pozdrawiam.
A teraz skomentuję Twoją wypowiedź.
1. "nie zawracac glowy Panu Bogu"
Żeby nie zawracać głowy panu bogu to chyba trzeba nie żyć. ;)))
2. "Widze, ze pare osob tutaj chyba pomylilo swoje powolanie."
A Ty chyba słuchasz za dużo radyja... ;)
Błądzić jest rzeczą ludzką o boską wybaczać. ;)
3 "A dziewczynie, ktorej przydarzyla sie zdrada radze zeby w
takich sprawach nie sluchala sie dziewczyn z forum ani
kolezanek bo to sa czesto omylne rady ale zeby poszla jak
najszybciej do spowiedzi i pogadala z ksiedzem."
Masz rację, mężczyzna, który nie żyje w związku (a przynajmniej nie powinien) doradzi najlepiej. ;)
Chociaż zgadzam się, że zwierzanie się dziesiątkom osób to nienajlepszy pomysł.
4. "On Ci powie co masz robic.Nie idz tylko do pierwszego lepszego spowiednika bo nie kazdy ksiadz jest z powolania i potrafi dobrze rozeznac sprawe."
Tutaj to już pofrunęłaś...
Dobry psycholog może nie "rozeznać sprawy", ale tak - ksiądz na pewno...
5. "Jesli chcesz namiary na dobrego spowiednika to napisz do mnie na maila."
Ja chcę namiary na księdza-jasnowidza. :)
Pozdrawiam.
trzeba umieć się uporac z własnymi błędami, a nie zrzucac odpowiedzialność na druga osobę, jesli zdażyła by mi się zdrada, chyba bym nie powiedziała, biłabym się zmyślami, pewnie wyrzuty sumienia itd, ale uważam, że moje sumienie i zycie z tą świadomością byłoby moja karą, nie mogłabym jeszcze bardziej krzywidzic bliskiej mi osoby, ale nie chcę radzić, nigdy nie zdradziałm, więc nie powiem zrób tak czy tak
Zdrada.. no cóż.. piszecie że "zdarza się"... jak do tego podchodzę...?
W naszym związku były dołki i pagórki.. zdarzyło się tez tak że umownie się rozstaliśmy. trwało to jakieś 3-4 m-ce... los chciał że spotkałam wtedy kogoś (ideał faceta-za mało powiedziane.. ale go nie kochałam) ... do niczego między nami nie doszło (mimo, że byłam już wolna..?) bo nie mogłam się przełamać.. kochałam tego pierwszego.. teraz to już mój mąż.
Nie oceniam tutaj nikogo.. ale uważam (patrząc na siebie!) że jak się kogoś bardzo mocno kocha to nie jest się w stanie zdradzić.. nawet jak ten czy ta druga jest naj.. naj.. naj.. osobą na świecie... Chwila słabości? - od czego jest rozum...? Skok w bok.. by było atrakcyjniej, z dreszczykiem - nie zasługuje się na tą drugą osobę (zdradzaną..) - kara - wyrzuty sumiania..
Czy powiedzieć? - no cóż.. ja bym nie mogła żyć w kłamstwie .. takie poczucie że okłamuję własnego męża.. było by dla mnie bardziej niszczące niż cokolwiek.. oczywiście bałabym się rozwodu.. ale walczyłam bym o niego..
jeżeli masz teraz wyrzuty sumienia (pewnie masz) .. nie wiesz co zrobić...(pewnienie wiesz..)
no cóż kobieto.. zniszczyłaś swój związek - a z tą śiadomośćią żyć trzeba
ps. dodam tylko że o tym co pisałam wyżej powiedziałam mojemu mężowi .. /tylko ile chciał wiedzieć - usłyszał tylko że coś takiego było.. i nic więcej już mu miałam nie mówić/ ..
W naszym związku były dołki i pagórki.. zdarzyło się tez tak że umownie się rozstaliśmy. trwało to jakieś 3-4 m-ce... los chciał że spotkałam wtedy kogoś (ideał faceta-za mało powiedziane.. ale go nie kochałam) ... do niczego między nami nie doszło (mimo, że byłam już wolna..?) bo nie mogłam się przełamać.. kochałam tego pierwszego.. teraz to już mój mąż.
Nie oceniam tutaj nikogo.. ale uważam (patrząc na siebie!) że jak się kogoś bardzo mocno kocha to nie jest się w stanie zdradzić.. nawet jak ten czy ta druga jest naj.. naj.. naj.. osobą na świecie... Chwila słabości? - od czego jest rozum...? Skok w bok.. by było atrakcyjniej, z dreszczykiem - nie zasługuje się na tą drugą osobę (zdradzaną..) - kara - wyrzuty sumiania..
Czy powiedzieć? - no cóż.. ja bym nie mogła żyć w kłamstwie .. takie poczucie że okłamuję własnego męża.. było by dla mnie bardziej niszczące niż cokolwiek.. oczywiście bałabym się rozwodu.. ale walczyłam bym o niego..
jeżeli masz teraz wyrzuty sumienia (pewnie masz) .. nie wiesz co zrobić...(pewnienie wiesz..)
no cóż kobieto.. zniszczyłaś swój związek - a z tą śiadomośćią żyć trzeba
ps. dodam tylko że o tym co pisałam wyżej powiedziałam mojemu mężowi .. /tylko ile chciał wiedzieć - usłyszał tylko że coś takiego było.. i nic więcej już mu miałam nie mówić/ ..
...
dzieki.Po slubie jestesmy rok a razem 2 lata. Nie bralismy koscielnego bo nie jestem wierzaca i rady zeby isc do ksiedza to raczej nie dla mnie. Macie racje w tym co piszecie.Wyrzuty sumienia sa poprostu nie do opisania:/ tyle mysli naraz. Naprawde to wielki kubeł wody. Dziekuje ze potrafiłyscie nie oceniac mnie bo pewnie duzo osob skresliło by taka osobe.Tak z reszta ja robiłam kiedys jak słyszałam o takich sprawach.
ja bym byla za tym, aby powiedziec, poniewaz musialabys byc naprawde baardzo wyrachowana, zeby cie to nie gryzlo cale zycie, w koncu bys sie przyznala i go stracila, a teraz poki wasze uczucie jest jeszcze silne wszystko mozna naprawic, mozecie zaczac wszytko od nowa, jesli sie nie uda, to lepiej teraz niz za kilka lat, kiedy bedzicie tylko zalowac zmarnowanego czasu.............
pozdrawiam
zycze udanej decyzji
ps.uwazam tez ze jesli kobieta raz zdradzila, to zrobi to znowu
pozdrawiam
zycze udanej decyzji
ps.uwazam tez ze jesli kobieta raz zdradzila, to zrobi to znowu
Taaa....Ksiądz...No, z pewnością jest osobą stworzoną do rozwiązywania tego typu problemów. A kim on jest? Wyrobnikiem w wielkiej czarnej machinie. Psycholog? Powie Ci to, co chcesz usłyszeć. NIE MA złotego środka w takiej sytuacji. A już zupełnym wariactwem (to właściwe określenie) jest szukanie porady w gronie wirtualnych osobowości. I to wśród księżniczkoaspirujących przekup (90%). Pewien mój znajomy (robol) zwykł mawiać, żeby gówna nie tykać bo smród zaraz na wierzch wylezie. Coś w tym jest. I nie słuchaj tych napuszonych, bezowatych istot. Wiele z nich zamiast mózgu ma pod czaszką tort weselny. Nikogo nie słuchaj, poza sobą. P.S. Mnie też nie słuchaj.
słuchaj dalej , tylko nie skończ jak te babcie które wyzywają wszystkich dookoła. w sumie wyzywanie to pikuś , ale też nieźle radzą sobie z przekleństwami i wymachiwaniem torebką z różańcem w środku. Wiesz Ty jesteś przekonana że jest to cudowne radio , ale na szczęscie pisaniem na forum że jest ono jest wspaniałe nie przekonasz raczej nikogo , kto nie jest takiego zdania.
Powodzenia życzę.
Powodzenia życzę.
rabitka napisał(a):
> słuchaj dalej , tylko nie skończ jak te babcie które wyzywają
> wszystkich dookoła. w sumie wyzywanie to pikuś , ale też nieźle
> radzą sobie z przekleństwami i wymachiwaniem torebką z różańcem
> w środku. Wiesz Ty jesteś przekonana że jest to cudowne radio ,
> ale na szczęscie pisaniem na forum że jest ono jest wspaniałe
> nie przekonasz raczej nikogo , kto nie jest takiego zdania.
> Powodzenia życzę.
>
>
Alez kochane..ja nikogo tu nie chce przekonywac.Ja go slucham a Wy nie musicie..to moje zdanie.
Zapomnialyscie tylko, ze nasz Sw.pamieci Ojciec Swiety modlil sie za Radio Maryja codziennie bo wiedzial ze jest to dobre dzielo a ludzie tylko patrafia je psuc.A modlil sie o to zeby przetrwalo.....jednak dzieki pewnym ludziom jest ciezko.
Mimo to nie ma czlowieka , ktore to Radio zniszczy...Nawet sam szatan choc tego bardzo chce i ma swoich ludzi tu na Ziemi..niestety nie da rady.
> słuchaj dalej , tylko nie skończ jak te babcie które wyzywają
> wszystkich dookoła. w sumie wyzywanie to pikuś , ale też nieźle
> radzą sobie z przekleństwami i wymachiwaniem torebką z różańcem
> w środku. Wiesz Ty jesteś przekonana że jest to cudowne radio ,
> ale na szczęscie pisaniem na forum że jest ono jest wspaniałe
> nie przekonasz raczej nikogo , kto nie jest takiego zdania.
> Powodzenia życzę.
>
>
Alez kochane..ja nikogo tu nie chce przekonywac.Ja go slucham a Wy nie musicie..to moje zdanie.
Zapomnialyscie tylko, ze nasz Sw.pamieci Ojciec Swiety modlil sie za Radio Maryja codziennie bo wiedzial ze jest to dobre dzielo a ludzie tylko patrafia je psuc.A modlil sie o to zeby przetrwalo.....jednak dzieki pewnym ludziom jest ciezko.
Mimo to nie ma czlowieka , ktore to Radio zniszczy...Nawet sam szatan choc tego bardzo chce i ma swoich ludzi tu na Ziemi..niestety nie da rady.
Kazimiero, tak sie składa że ślub cywilny jest ważniejszy z punktu widzenia prawa. Może cię to zmartwi ale żyjemy w państwie świeckim.
A to czy się zdradza czy nie to sprawa sumienia i honoru a nie ślubu cywilnego czy kościelnego. Jeśli uważasz że twój mąż nie zdradzi cię dlatego że macie lub weźmiecie ślub kościelny to jesteś w wielkim błędzie. Nie życzę ci niczego złego, ale uwież mi, jeśli twój mąż będzie chciał cię zdradzić to nie pomogą i same niebiosa, nie tylko kościelny ślub.
Acha, i nie wypowiadaj sie na temat szatana, bo nie masz na jego temat zielonego pojęcia. Uwież mi, jeden jego ruch ogonem, i lecą wszystkie stacje przekaźnikowe tego radyjka.

[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
A to czy się zdradza czy nie to sprawa sumienia i honoru a nie ślubu cywilnego czy kościelnego. Jeśli uważasz że twój mąż nie zdradzi cię dlatego że macie lub weźmiecie ślub kościelny to jesteś w wielkim błędzie. Nie życzę ci niczego złego, ale uwież mi, jeśli twój mąż będzie chciał cię zdradzić to nie pomogą i same niebiosa, nie tylko kościelny ślub.
Acha, i nie wypowiadaj sie na temat szatana, bo nie masz na jego temat zielonego pojęcia. Uwież mi, jeden jego ruch ogonem, i lecą wszystkie stacje przekaźnikowe tego radyjka.


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
ktoś kiedyś na temat zdrady wypowiedział sie na tym forum.pytanie było podobne.czy powiedzieć o zdradzie. ja sie nie wypowiem bo nigdy nie zdradziłam.ale na chwile obecną bardzo te slowa mi utkwiły w pamieci.zeby nie mówić!!!!osoba z ktorą się jest nie jest niczemu winnaaby dowiedzieć się o takim czynie.osoba zdradzająca popelniła bląd i niech ona ponosi konsekwencje swojej decyzji-niech ona zyje do końca życia w wyżutach sumienia-to jest chyba największa kara jaka ja moze za to spotkać.mówiąc o zdradzie sprawisz mu przykrość, bedzie czul sie oszukany i bedzie wiedział ze go zdradziłaś,że nie moze liczyć na Ciebie...,nie wiem czy wogóle można być z kimś takim.to co bedzie sie działo w jego głowie..po tym co usłyszy...nie zasługuje na to...

buninka napisał(a):
> Kazimiero, tak sie składa że ślub cywilny jest ważniejszy z
> punktu widzenia prawa. Może cię to zmartwi ale żyjemy w
> państwie świeckim.
Ważniejszy? Ważniejszy od czego? Od "kościelnego"? Czyli logicznie rozumując "kościelny" jest ważny tak? Ano to zależy w jakich okolicznościach, ale ogólnie ciekawa i nowatorska teoria ;-)
> A to czy się zdradza czy nie to sprawa sumienia i honoru a nie
> ślubu cywilnego czy kościelnego. Jeśli uważasz że twój mąż nie
> zdradzi cię dlatego że macie lub weźmiecie ślub kościelny to
> jesteś w wielkim błędzie. Nie życzę ci niczego złego, ale uwież
> mi, jeśli twój mąż będzie chciał cię zdradzić to nie pomogą i
> same niebiosa, nie tylko kościelny ślub.
Zgadza się że ślub wyznaniowy w Kościele Katolickim to nie żadna gwarancja szczęścia małżeńskiego. Myślę że jest nią wspólne życie w zgodzie z przykazaniami tego kościoła. Moje ulubione (i podobno najważniejsze) pochodzi z Nowego Testamentu - przykazanie miłości.
> Acha, i nie wypowiadaj sie na temat szatana, bo nie masz na
> jego temat zielonego pojęcia. Uwież mi, jeden jego ruch ogonem,
> i lecą wszystkie stacje przekaźnikowe tego radyjka.
Szatan pewnie chce tkwić w naszej świadomości, jako lekko odrażający upiorek z rogami i ogonem. Taki niegroźny demonik.
PS. Dbajcie o siebie nawzajem. Jeśli jesteście wierzący módlcie się często za swoją (i nie tylko) miłość. Nie mam wątpliwości, że to "działa"!
Pozdrawiam,
wiesia
> Kazimiero, tak sie składa że ślub cywilny jest ważniejszy z
> punktu widzenia prawa. Może cię to zmartwi ale żyjemy w
> państwie świeckim.
Ważniejszy? Ważniejszy od czego? Od "kościelnego"? Czyli logicznie rozumując "kościelny" jest ważny tak? Ano to zależy w jakich okolicznościach, ale ogólnie ciekawa i nowatorska teoria ;-)
> A to czy się zdradza czy nie to sprawa sumienia i honoru a nie
> ślubu cywilnego czy kościelnego. Jeśli uważasz że twój mąż nie
> zdradzi cię dlatego że macie lub weźmiecie ślub kościelny to
> jesteś w wielkim błędzie. Nie życzę ci niczego złego, ale uwież
> mi, jeśli twój mąż będzie chciał cię zdradzić to nie pomogą i
> same niebiosa, nie tylko kościelny ślub.
Zgadza się że ślub wyznaniowy w Kościele Katolickim to nie żadna gwarancja szczęścia małżeńskiego. Myślę że jest nią wspólne życie w zgodzie z przykazaniami tego kościoła. Moje ulubione (i podobno najważniejsze) pochodzi z Nowego Testamentu - przykazanie miłości.
> Acha, i nie wypowiadaj sie na temat szatana, bo nie masz na
> jego temat zielonego pojęcia. Uwież mi, jeden jego ruch ogonem,
> i lecą wszystkie stacje przekaźnikowe tego radyjka.
Szatan pewnie chce tkwić w naszej świadomości, jako lekko odrażający upiorek z rogami i ogonem. Taki niegroźny demonik.
PS. Dbajcie o siebie nawzajem. Jeśli jesteście wierzący módlcie się często za swoją (i nie tylko) miłość. Nie mam wątpliwości, że to "działa"!
Pozdrawiam,
wiesia
nie potrzebnie z tym tematem tu wyskakiwałaś. teraz się zaczęło s****ie w banie. Zdradziłaś to zdradziłaś. jeżeli umiesz z tym żyć to nic nie mów. Jeżeli nie potrafisz żyć z tą myślą to mu o tym powiedź i tyle. wszystko zależy od Ciebie a nie bazuj na opinii innych bo zbzikujesz.
Powodzenia!!!!
Powodzenia!!!!