Widok

macierzyństwo zamiast "kariery"

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Tak sie zastanawiam...czy jest tu jakaś mama, która wybrała tą drogę?

Bo ja zawsze myślałam, że jak tylko skończę studia zacznę pracować, zarabiać, rozwijać się zawodowo. Tak myślałam całe życie. Dopóki nie urodziłam dziecka. Teraz moja latorośl ma blisko dwa lata. Póki co ja nie pracuje, wychowuję dziecko i zajmuje sie domem. I bardzo mi to odpowiada. No ale że dziecko coraz większe ostatnio pojawił się temat mojego pójścia do pracy. A ja tego nie czuję. Choć nigdy wcześniej bym o tym nie pomyślała - dobrze mi w takiej roli, jakiej jestem obecnie.

Tylko czy w obecnych czasach to mądre wyjście? Nie pracować? Czy po to skończyłam studia, zeby siedzieć w domu?

Oczywiście nie szukam tu konkretnych odpowiedzi na moje pytania, po prostu może jest jakas mama w podobnej sytuacji, z podobnymi dylematami?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja bym w tych czasach nie zaryzykowała ...
1. co jak mąż straci pracę
2. co jak mnie rzuci


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziś zarabiam i jestem matką i jak che sukienkę to ide i sobie ja kupuje - nie potrzebuje aprobaty męża ... daje mi to dobre samopoczucie

pozatym prócz życia rodzinnego w moim zyciu sa też inne wątki, rozmowy,ludzie i wsio się kręci ... jest ciekawiej

ale to też kwestia indywidualna - ja sobie nie wyobrażam że mam zostać w domu ...


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie jestem w takiej sytuacji ale myslę , że warto pracowac choćby dla swojego zdrowia psychicznego ( czlowiek siedzac w domu się uwstecznia jakoś dziwnie) teraz jeszcze poki dziecko male to OK ale jak juz będzie miała z 10 lat i więcej będzie samodzielne, pojdzie do kolegow a ty będziesz w domu obiad gotowac , sprzątać ( ?) hmm jesli komuś to pasuje to dobrze ale co zrobisz jak obudzisz się z ręką w nocniku i po 10 latach w domu będziesz chciała się zatrudnic nie mając doświadczenia ...kiepsko to widzę . Niejednokrotnie potem zmienia się sytuacja rodzinna i kobieta MUSI iśc do pracy by było co jeść i co wtedy ??? pojdziesz sprzatac mając studia a brak doświadczenia ... ?? ja tego bym się bała głownie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja dokładnie rozumiem to co napisałaś, ja przez całe studia pracowałam (i to nie w jakiejś hamburgerowni ale w zawodzie), miałam możliwość rozwinąć się dalej, ale pojawiło się dziecko i siedzę w domu. owszem, czasem mam już tego dość, ale przez 99,99% czasu ani trochę nie żałuję podjętej decyzji.

i oboje z mężem uważamy, że za 10 czy 20 lat te kilka tysięcy, które teraz bym zarobiła, w sumie nie zrobią różnicy, a wspomnienia które mam z ostatniego roku pozostaną do końca życia

a co do komentarza "co jak mąż straci pracę" to mój mąż stracił tuż przed roczkiem synka pracę, było ciężko, ale znalazł nową, lepszą.
a "co ja mąż cię rzuci".. no pozostawię to bez komentarza, bo chyba nie po to się bierze ślub zeby się wzajemnie rzucać!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj rudziaczek życie pisze rożne scenariusze ... obyś nie musiała ich przezywać na własnej skórze ...


popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
rudziaczek ale zauważ , że sytuacje są rożne w zyciu a jak będzie wypadek ?? jak mąż zginie ??? co wtedy .... ja bym się tego obawiala . Ty bez doświadzczenia po 10 latach spędzonych w domu będziesz miała kiszkę ze znalezieniem dobrej pracy ..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
rudziaczek:
wg mnie to co innego zostać z dzieckiem rok czy 3 lata a co innego całe życie siedzieć w domu.


Pewnego dnia dzieci pójdą na studia, mąż dalej będzie pracował a Tobie zostanie tylko dom.
Nie mówiąc już że warto by także na emeryturę odłożyć - z dwóch ciężko jest wyżyć, z jedną na spółkę kiedyś będzie bardzo ciężko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przesadzacie :)
Co jak mąż mnie rzuci ? Rzucił a raczej ja jego i co ? Po 10 latach siedzenia w domu znalazłam pracę w 3 miesiące.
Co jak mąż zginie- ło matko, takiego czarnowidztwa nie uprawiam :P

Wróciłam do pracy po roku siedzenia z Amelią, byłam szczęśliwa jak diabli, ze pracuję i co ? I okazało się, że matka z małym dzieckiem tak już potrzebna nie jest jak kiedyś.
Teraz siedzę w domu i jeżeli będę mogła to będę siedzieć ile się da, wcale mi się nie śpieszy do pracy.

Pewnie teraz nie pozwolę sobie na siedzenie w domu 10 lat, bo za stara jestem ;) i muszę coś w swoim życiu uzyskać oprócz prania i prasowania, ale jeżeli ktoś czuje się dobrze w domu, ma taką możliwość nie pracowania to dlaczego nie ma wychowywać dziecka samemu ? Zakładając, że mąż umrze :P czy nas rzuci :P
Jak nas rzuci to i tak będzie lipa finansowa ;) i od tego mamy łapki, żeby wziąć się w garść i zarobić na siebie i dziecko.
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts

Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja uważam trzeba sie dostosować do sutyacji a nie isc do pracy jak sie tego nie czuje bo może "mąż mnie rzuci". Jak mąż mnie rzuci (właściwie czemu nie ja jego;)) to będą dziewczyny kombinować...szukać pracy a jak nie dostaną to zawsze można próbować z czymś własnym (praca na własną rękę). Jest pełno możliwości... Ja akurat mam małego synka i poki co wydaje mi się że będe zawsze z nim (przynajmniej tak bym chciała) ale ciesze sie tez z tego że mam własną działalność i mimo że nie poświęcam jej ostatnio zbyt wiele czasu mam świadomośc ze "coś jednak mam":) - i nie chodzi tu o pieniądze akurat tylko o robienie czegoś poza praniem ciuszków i gotowaniem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
O fajnie, ze ktoś odpisał :)

O stratę pracy sie nie boję. O "rzucenie" tez nie. To nie sa akurat w naszej sytuacji dobre argumenty. Ach no i emerytura to też średni argument jak dla mnie.

Tak jak któras z Was napisała - nie mówię o siedzeniu w domu całe życie, ale o kilku latach. Jeszcze z rok albo ze dwa, w zależności czy miałoby się pojawic drugie dziecko. Zdaje sobie sprawę z tego, ze dzieci rosna, pójda do kolegów itp. Ja po prostu na chwilę obecną nie wyobrażam sobie nie być z dzieckiem teraz, kiedy jest male, kiedy się rozwija, kiedy obecnośc mamy jest dla dziecka tak wazna itp. No ale właśnie chodzi tez o to doświadczenie... Póki co nie pracowałam. Zrobiłam studia i tyle. I wiem, że moze być ciężko z pracą ze te np dwa lata, ale wierzę, ze coś bym znalazła (i nie koniecznie byłoby to sprzątanie). Po prostu do bycia mamą ciągnie mnie bardziej niż do rozwoju zawodowego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
rudziaczek, Kasia - dzięki za wsparcie. Czyli jednak jest ktoś kto myśli podonie jak ja ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sabax i zrób tak jak Ci serce dyktuje, na siłę nic nie wskórasz.
Nie ma reguły czy znajdziesz pracę po 10 latach przerwy czy po 3
Teraz i tak rynek pracy jest ubogi i tak naprawdę nawet osoby z ciągłością zawodową mają problem ze znalezieniem czegoś ciekawego.
Siedzisz w domu, masz czas, to może warto pomyśleć, o czymś swoim, tak dla siebie, dla przyjemności.

I uwierzcie, nie ma czegoś takiego "co będzie jak mnie mąż rzuci"
Kobieta potrafi sobie radzić w różnych sytuacjach.
Wiem to na własnej skórze, poradziłam sobie i więcej osiągnęłam będąc sama niż będąc w związku.
Człowiek przyparty do muru, odpowiedzialny za własne dzieci, gotowy jest na więcej niż nam się wydaje.
Ja niezależna zrobiłam się w przeciągu 3 miesięcy. Pozostając bez pracy i mieszkania.
Więc morał tego jeden. Róbmy to co chcemy, co czujemy, ze chcemy robić, bo szkoda życia na robienie rzeczy na siłę.

P.S. Emerytury i tak będziemy mieli takie, że na nic nam nie starczy :P
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts

Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja jestem zmuszona pracować, ale gdybym miała inne wyjścia, to najbardziej pasowałoby mi rozwiązanie- zostać z dzieckiem np. do 3-go roku, potem poszukałabym pracy (przyjmując założenie, że nie zalezy mi na pieniądzach) na pół atatu, miłą i przyjemną :)
powiedzmy na 2-3 dni w tygodniu, w tym czasie dziecko do przedszkola, taka sytuacja byłaby optymalna- Ty byś się oderwała od dodmowych obowiązków, poobcowała z innymi ludźmi, wyrabiałabys sobie jakieś doświadczenie a dla dziecka też spoko, bo ma kontakt z dziećmi a nie siedzi tylko z mamą w domu, 3- latki już lubią towarzystwo rówieśników, jednym słowem (a raczej zdaniem) WILK SYTY I OWCA CAŁA :)

ehh to by było super ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tylko teraz niestety cięzko tak z jednej pensji ale jak ktoś ma środki i czuje,że to jest dla niego najlepsze rozwiązanie to jego sprawa, jego życie.Kiedyś to było normą przecież.

Ja uważam,że jest presja,że kobieta musi pracować, nie TYLKO zajmować się domem. Zauważcie,że w niemczech jest zawód gospodyni domowa, moja ciocia nigdy nie pracowała a tam mieszka i teraz ma normalną emeryturę. U nas zakłada sie,że taka kobieta sie nie realizuje ale a przecież dla niektórych to jest wlaśnie takie życie najlepsze.A tu zaraz w społeczeństwie naszym wytykanie,że kura dpomowa...albo właśnie takie a co jak mąż zostawi? nic nie wiemy co będzie, jak zostawi to się czlowiek dostosuje do nowej sytuacji i tyle.....
Niezaleznie od tego kto pracuje dla mnie pieniądze są na daną rodzinę i nie wazne kto zarabia ani ile, to jest wspólne dla ogólnego dobra.
My z mężem zawsze razem rozplanowujemy wydatki i nie ma moje twoje tylko nasze.
image
fotografia ślubna, chrzciny, ciąża,rodzinnie- http://www.betrisa.pl
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sabax a może pomyślisz o drugim dzieciątku ?? Twoje dziecko ma już dwa latka może przydałby się jemu braciszek albo siostrzyczka ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziękuję za wszystkie wpisy. Dałyście mi do myślenia ale też głównie podtrzymałyście na duchu:) Dziękuję :-*

A o drugim dzieciątku myślimy, stąd między innymi ten mój dzisiejszy wątek. Czy praca czy dziecko, bo tak też myślę, ze jak jednak zostanę w domu to to chyba będzie najlepsza pora na drugie bobo...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
sabax...rób jak uważasz...

ja np się nie nadaję do siedzenia w domu
z Miśką wróciłam do pracy po 8 miesiącach teraz przy Mrysiu siedziałam w domciu prawie rok z dziecionami

oczywiscie kocham dzieci i lubie się nimi zajmować, lubię gotowac i krzątać się w domu ale do ludzi wyjść też potrzebuję

z własnego wyboru wróciłam do pracy (nie musiałam) i nawet nie dla robienia kariery bo na tym mi nie zalezy...ja po prostu odpoczywam psychicznie w pracy, spotykam się z ludźmi itp.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny nie piszcie mi, ze nie wiem jak się zachowam w trudnej sytuacji, bo akurat 4 miesiące temu taką przeżyłam, mąż zadzwonił że wraca wcześniej z pracy, jak zapytałam dlaczego to usłyszałam "zwolnili mnie"... a szykował się na awans. I tak, dach mi się nad głową zawalił, budziłam się w nocy z krzykiem, ryczałam, oj dużo ryczałam. Bo wiadomo-nie dość że nas utrzymać to jeszcze mieszkanie, samochód itd. Na szczęście się udało, 3 miesiące były okropne, ale teraz jest dobrze, a nawet lepiej niż było.

A gdybym ja pracowała-co by to zmieniło? Pół pensji i tak wydam na opiekunkę-w momencie gdy mąż traci pracę to co? zwalniać opiekunkę? ja wiem, zaraz ktoś mi napisze że można się dogadać...z
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ucięło

można się niy dogadać, ale nie o to chodzi, tak-mąż ma większą motywację:)

a co jak mąż zginie? niech się ubezpieczy, no na prawdę, tu jak nigdzie indziej same ekspertki od czarnowidztwa!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sabax jestem zupełni etakiego zdania jak Ty :) W sprawach macieżyństwa słuchaj sie wyłącznie serducha i intuicji:) Dziecko Cię potrzebuje, a Ty jego i zapewnijcie sobie swoją obecnośc;) Jak się chce, to wszystko moana i pracę znajdziesz:) Ja również nie pracuję i właśnie staramy się o dziecko i nie myślę o takich głupotach co będzie jak...

Rudziaszek dobrze piszesz:) A z tym ubezpieczeniem świetna rada:)

Pozdrawiam i owocnych starań o rodzeństwo:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja na razie nie zamierzam pracować przynajmniej póki dziecko nie pójdzie do przedszkola (a potem następne?). Genrealnie odpowiada mi model "tradycyjnej rodziny", mężowi również :) I nawet, jeśli już podejmę pracę, to nie na cały etat, a raczej jako dorywcze zlecenia - właśnie żeby się nie uwsteczniać i nie robić sobie przestoju na wypadek, gdybym kiedyś życie mnie zmusiło do pracy. Studia kończyłam (a jeśli idzie o ścisłość, to właśnie kończę) dla siebie, bo kariera po nich żadna ;) Ale też mam taką pracę, że mogę robić w domu, na zlecenie, kiedy i ile chcę. Także przynajmniej w 75% zamierzam być kurą domową, a czasem na boku porobić coś ciekawego. Smutne jest to, co ktoś pisał - jednak jest taka presja w społeczeństwie, jak to - siedzieć w domu i nic nie robić? U mnie w rodzinie też tak jest, chociaż swoją decyzję o pozostaniu w domu opieram właśnie m.in. na obserwacji mojej rodziny. Chcemy mieć kilkoro dzieci i naprawdę chciałabym, żebyśmy mieli dla nich czas - a nie w biegu po pracy gotowanie obiadu, ogarnięcie mieszkania ostatkiem sił i padanie na twarz jak tylko dzieci będą cicho. Mniej obciążenia, mniej stresu, przyjemniejsza atmosfera.

No i na pewno bym nie oddała dziecka do żłobka, gdybym nie była zmuszona. Zresztą oboje z mężem się w tej kwestii zgadzamy.

Jeśli chcę sukienkę, to też kupuję. Oczywiście konsultuję to z mężem, ale gdybym miała swoją pensję, robiłabym to samo - nie uznajemy podziału wydatków w małżeństwie, mimo że tylko on zarabia, to i tak mówi mi, jak chce/zamierza coś kupić.

Tylko ja to akurat się dobrze w domu czuję, tyle co wychodzimy razem do ludzi w zupełności mi wystarcza :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja zazdroszcze osobom ktore sie realizuja wychowujac dzieci (pisze to bez podtekstu), jest latwiej bo nie ma ciaglego rozdwojenia jazni i ciaglej presji ze albo zaniedbuje dziecko albo prace bo tak w rzeczywistosci tych doch nie da sie do konca pogodzic. tyle ze mi sie z dzieckiem w domu nudzi i potrzebuje isc do pracy.
a odp na pytanie - oczywiscie ze tak, dlaczego nie, twoje dzieci beda na pewno bardzo szczesliwe. a co do zawodu to ja po studiach pracowalam jako niania, a po 5 latach wrocilam do zawodu bez poprzedniego doswiadczenia, jak sie chce to sie da.
acha nie naskoczcie na mnie ze dzieci matek pracujacych sa nieszczesliwe - nie twierdze tego, tylko prawda jest taka ze dziecko ma najlepiej z matka ale taka ktora jest szczesliwa,jezeli kobieta jest zflustrowana bo siedzi w domu bo musi - to nic dobrego. lepiej niech pojdzie do pracy
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja "siedzę" w domu juz 4. rok, najpierw było pierwsze dziecko i wychowawczy, potem drugie i znów wychowawczy. Przedtem mieszkalismy w Gdańsku i nie stac nas było na nianię (instytucja babci/dziadka zajęta i to 500km stąd), teraz mieszkamy poza Trójmiastem i tez nie oplaca mi sie wracać do pracy, bo żłobek+przedszkole+dojazdy to duży wydatek.
Chciałabym już pracować, chciałabym byc wsród ludzi, ale cóż....zycie. Niemniej jednak niczego nie żałuję, zwłaszcza, jak patrzę na swoje dzieci.
A tak na marginesie...ponoć nie mówi się "kura domowa" tylko "housewife" lub "menager domu" :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Menager domu - piękne stanowisko :) W cv można to wpisywać;D
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przed zajściem w ciąże zdążyłam posmakować smaku "kariery" i wspinaczki po szczeblach w korporacji i stwierdzam jednoznacznie, ze to wszystko nie było warte mojego zaangażowania, moich nieprzespanych nocy, mojego stresu i moich łez (bo i takie były). Dopiero po urodzeniu dziecka nabrałam do wszystkiego dystansu i zrozumiałam, że do tej pory miałam źle poukładane priorytety. To nie my powinniśmy być dla pracy, tylko praca dla nas. Praca nie powinna być naszym życiem ani stanowić sensu tego życia. Stwierdziłam, że nigdy nie bede już sie zarzynać dla jakiejś tam firmy i dla obcych w sumie ludzi. Bo żaden mój wysiłek nie był tego wszystkiego wart.

Kiedyś oczywiście wrócę do pracy, ale już z zupełnie innym nastawieniem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nigdy bym się nie zdecydowałą zostać w domku dłużej niż ok dwa lata (choć zostałąm tylko 6 miesięcy i z radością wróciłam do pracy). Mnie akurat przekonują przytoczone tu argumenty 1. mąż może stracić pracę 2. możemy się rozstać 3. emerytura choć odległa przekonuje mnie bardzo - mam przykład w rodzinie gdzie Pani nie pracowała i teraz gdyby nie mąż to by nawet na opłaty nie miała. Wolę zapracować na swoje utzrymanie teraz i na przyszłość, robię to i dal siebie i z myślą o dziecku.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
no fiolka bo juz myslałam ze sama w tym wątku ...

... chciałam napisać coś ... ale skosawałam bo juz nie jestem tu anonimowa :)

buziam Was wsie

i raz jeszcze podkreślam że to są INDYWIDUALNE decyzj dopasowane ściśle do danego człowieka

iznów coś napisałam i skasowałam ... grgrgrgrg ":)
powodznia


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dejwi najważniejsze żeby każdy robił tka jak sam uzna za słuszne, a nie to co mu jakaś "życzliwa" koleżanka, a tym bardziej obca-wredna-upierdliwa-baba-z-forum powie:)

ja ze swojej strony tylko życzę, żeby żadnej z nas nie przytrafiło się to co w ramach forumowego czarnowidztwa jesteśmy w stanie wymyśleć:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja wiele bym dała żeby nie pracować i być z córką cały czas. Czuję że omijają mnie rzeczy które już nigdy się nie powtórzą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do autorki wątku, rob tak jak uwazasz jeżeli dla ciebie rola menagera domu jest spelnieniem to sie w tym dalej spełniaj,
Każdy z nas jest inny, ma rożne potrzeby.
Jezeli chodzi o moja osobe to ja muuuuusze pracowac!wróciłam do pracy jak mala miala niespelna pół roku, te pół roku z dzieckiem były cudowne tyle ,ze ja potrzebuje wiekszej adrenaliny zeby byc spełniona osoba.Moje dziecko jest dla mnie najwazniejsze i gdybym musiała stanąć przed wyborem-dziecko-praca, to wiadomo co bym wybrała tyle,ze juz bym nie była ta sama osoba co teraz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Daria, ja właśnie posmakowałam tego o czym piszesz, i już NIGDY, ale to NIGDY W ŻYCIU, praca nie będzie dla mnie najważniejsza !
NIGDY, nie będę harować za 5 dla obcych mi ludzi, bo teraz mi to czkawką wychodzi.

Dejwi, kobieto nie kasuj tylko wal :) Ja tam się nie obrażę, nawet jak po mnie pojedziesz :P
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts

Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sabax, jeszcze się w zyciu napracujesz a czasu spędzonego z dzieckiem, obserowania jak zmienia się kazdego dnia, robi postępy, zaczyna mówic....nikt Ci nie odda.
Jeśli masz możliwość posiedzenia jeszcze w domu z maluchem to zostan !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasia tak z czystej ,ludzkiej ciekawości zastanawiam sie w którym biurze nieruchomości pracowalaś:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To wszystko zależy od sytuacji, a raczej od możliwości finansowych. Ja akurat mogłam sobie pozwolić na to by zająć się własnym dzieckiem. Szybko straciłam Mamę i dla mnie każda chwila spędzona z dzieckiem jest najcenniejsza! Nie chcę w przyszłości mieć poczucia, że coś straciłam. Oczywiście nie jestem zaborczą Mamą, mam też i czas tylko dla siebie :) Ale stając przed wyborem czy wrócić do pracy czy zostać z dzieckiem w domu, wybrałam to drugie. I nie żałuję tego. Mogę patrzeć jak rośnie moje dziecko, jak się zmienia i na pewno nic mnie nie ominie. Jestem szczęśliwa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Monia, to nie chodzi o biuro :) tylko o zrozumienie czegoś :)
Póki byłam w wirze pracy, poświęcałam jej każdą wolną chwilę, wciąż na telefonie, wciąż w trasie.
Dopiero teraz usiadłam i rozliczyłam swoje lata pracy i zastanowiłam się co chcę dalej robić :)
No i przyszły myśli, dlaczego tak się poświęcałam, za co, po co ?
Jestem zdania, że pracy można się poświęcić w jej godzinach, za które mamy płacone, natomiast w momencie zamknięcia klamki od drugiej strony biura, powinno być całkowitym wyłączeniem się od myślenia co tam trzeba jeszcze w pracy zrobić :)
W tym zawodzie co ja pracowałam, tak się nie dało, często-gęsto zamykając oczy w nocy, dopiero przestałam być w pracy.
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts

Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja siedze 9 miesiecy z Ami i ostatnio jakos mi sie do pracy nie spieszy. Studiuje zaocznie wiec w sumie z ludzmi sie spotykam i jakies tam swoje obowiazki wzgledem uczelni mam. Najwiekszego dola mialam w zimie keidy mroz i w sumie godzina spaceru i potem caly dzien w domu. Teraz jest fajnie, chodze z mala na spacerki dlugie no i praktycznie gdzie chce, wiec przestalam myslec o pracy bo teraz mi dobrze. Ale mysle ze bede chciala popracowac chociaz na pol etatu jak Ami bedzie miala 1,5-2 latka. Z drugiej strony nie wyobrazam sobie jej zostawic wiec to jeszcze nic pewnego;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ucielo mi. Chcialam jeszcze dopisac ze jesli Ci dobrze tak jak ejst to ja bym na sile do pracy nie szla, na wszelki wypadek jakby maz stracil prace itp. Jesli radzicie sobie finansowo, to czemu nie? Postaraj sie o drugiego dzidziusia;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyny ja łatam codzeinnie do pracy odkąd M skonczyła 6 mcy
i wiecie co ... ja niczego nie trace z jej życia ... bo wracam i spędzam czas z dzieckiem

co Wy pitolicie ?? ze niby nie jestem 100% mamą bo do pracy ganiam ?

a żałować to bym żałowała za 10 lat ... jak córa powie "mamo daj na Wranglery" a ja powiem "nie mam, ale mam wspomnienia córuś"

pozatym nie oszukujmy sie ... siedząc z dzieckiem w domu moja głowa wpadła na obroty: dom, dziecko, obiad, zakupy, spacer i tak w kółko
inne rzeczy mnie nie obchodziły ...
idąc do pracy odzyskałam równowagę pomiędzy swoim życiem rodzinnym/ domowy a otoczeniem zewnętrznym

moja matka też pracowała, i tata i jakoś ze mną wsio Ok ... chyba ... :)
a ja nie znosiłam mam koleżanek które nie pracowałay ... idąc do nich tzreba było buty na klatce zostawiać BO DYWANY najwazniejsze ...


popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja mama nie pracowała po moim urodzeniu i poświeciła mnie i rodzeństwu cały swoj czas. Jestem jej za to wdzięczna. Tata bardzo dobrze zarabiał, zylismy w dostatku. Wiec nie było takiego wyboru:albo kasa albo więcej czasu z Mamą. Teraz jednak dom jest pusty, Tata nadal pracuje , a Mama czuje sie samotna i wiem,ze teraz żaluje,ze nie pracowała.
Ja pracowalam przed dzieckiem i po dziecku, nie dlatego,ze muszę, bo nie muszę,ale po prostu chce. I w domu jestem potrzebna i w pracy.
Z moich obserwacji wynika,ze z "kariery" rezygnuja najczesciej osoby, ktore sie do tego nie nadają albo coś im nie wyszło. Mówią,że rezygnują,a tak naprawdę to z nich sie rezygnuje. Dla duchowej równowagi dobrze jest mieć dwa światy. No i kase, na przyjemnosci dla siebie i dziecka, zeby nie bylo potem żebrania na forum o bon za 20 złotych;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Są prace i prace. Takie gdzie się jest od 8-16 i sie ten czas dla dziecka ma i takie gdzie sie siedzi po nocach.Najlepiej żeby mama się dobrze czuła czy pracuje czy nie, bo siedzenie w domu nie znaczy rezygnacji z siebie jeżeli się ma hobby robi sią coś dla siebie nie tylko sprząta, a jeżeli się pracuje to tez trzeba uważać żeby nie przegiać w drugą stronę, bo to się odbija na dziecku..Dzieci są nieszczęśliwe jak tej mamy ciągle nie ma. Ile znam przykladów, gdzie rodzice nie mają pojęcia co sie z dzieckiem dzieje przez brak czasu dla niego, a potem tragedia. Zwłaszcza odbija sie to w szkole i dzieciak moze w jakieś dziwne towarzycho wpasć zwłaszcza teraz. Patrzcie na gimnazjalistów, właśnie wtedy rodzice uwazają,ze dziecko jest już na tyle duże i nie potrzebuje tyle uwagi co jest nieprawdą.Wtedy tym bardziej potrzebuje rodzica do rozmowy.W młodszych klasach jeszcze się interesują a potem to tych rodziców poprostu nie ma i myślą,że całą robotę odwali za nich szkoła, a po szkole co te dzieciaki wyprawiają to głowa mała.
Za to w mniejszym stopniu tego typu mają problemy dzieci matek niepracujących-wieksza kontrola poprostu-po 10 latach pracy zaobserwowałam...będąc min. pedagogiem szkolnym
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beato masz racje ...
ja pisząc to wszystko wyżej mam na mysli zdrowe podejście do pracy i do dziecka i o zdrowej pracy


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja własnie wróciłam po drugim macierzyńskim, usłyszałam od pracowdawcy:nie ma dla ciebie miejsca" - więć dostałam odprawę - likwidacja stanowiska, zaczęłam Szukac przez duże "SZ" i w 3 tygodnie znalazłam, jeszcze lepszą pracę, którą spełniała moje odiweczne marzenia o stanowisku, za o wiele lepszą kasą i mozliwościami. I nikomu jak na razie nie przeszkadza, że mam dwójke maluchów w domu, a po powrocie do domu - wracam, przeszczęsliwa, bo wpierw przez 8 godzin robie to co lubię, a przez reszte dnia opiekuje się tym co kocham....jestem szczęśliwa.

nie myślę, o tum czy mąż mnie zostawi, czy zginie w wypadku.......bo uważam, że współnie dożyjemy szczęśliwej starości......

ot taka ze mnie optymistyka:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja musiałam wrócić do pracy jak mój Mały miał 6msc. Żałuję tego bardzo, bo ominęło mnie wiele rzeczy. Jeśli są kobiety, które umieją pogodzić pracę z domowym życiem to super, ale jak akurat pracowałam dużo i często mnie przy synku nie było. Teraz myślę, że do 2 lat najlepiej jak z dzieckiem jest Mama ( albo Tata), a potem to dobrze jest zapisać dziecko do żłobka/ przedszkola.
Pracujące matki wcale nie są gorsze, radzą sobie podwójnie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a jeszcze jedno.Sporo babek u mnie w pracy takich starszych co już dzieci odchowało mówi,że żałuje,że nie posiedziało z dzieckiem jak było małe w domu. Ja mam fajnie bo pracuję w szkole do której też puszczę moje dzieci to będę je miała na oku;) Ale też siedziałam z nimi trochę w domu po urodzeniu z jednym i drugim. Nie powiem żebym się jakoś specjalnie nudziła siedząc w domu, mam sporo rzeczy do robienia również realizację hobby, nie siedzę za bardzo przy garach ograniczam to do minimum.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://nasygnale.pl/kat,1025343,page,2,title,Gdy-maz-bije-i-gwalci-co-noc,wid,13515151,wiadomosc.html

podsyłam bo ktos pisał że skoro sie ohajtał to już nic złego sie wydarzyć nie może ... kobiety z tego artykułu tez tak myśłały ...

nie znasz dnia i godziny gdy Ci (lub partnerowi) rozum spłata figla

czego nikomu nieżyczę


popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
podsyłam bo tam jest o uzależnieniu finansowym kobiet rezygnujących z pracy


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kolejny temat, w którym większość dziewczyn musi sama sobie udowadniać wyższość własnego wyboru poprzez sprowadzanie do ekstremum zagrożeń związanych z drugą opcją...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
noo, gwałcone, poniżone, bez środków do życia kobiety lub skrzywione psychicznie, zaniedbane dzieci wchodzące na przestępczą drogę ;-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bo to bardzo trudna decyzja i często zostaje niepokój czy się dobrze wybrało.
Naturalne, że wyszukujemy argumentów, dlaczego nasz wybór był/jest słuszny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie macie poczucia, że tutaj prawda jest dokładnie po środku? ;)

Mnie się tak wydaje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie da się wybrać środka :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bez przesady dejwi, to widać przed ślubem jak ktoś ma zadatki że z facetem jest coś nie tak choć neistety nie każda zauważy. Zawsze się dziwię i nie moge przestać kobietom co się wiażą z takimi. nawet byłam na specjalnym szkoleniu dotyczacym przemocy w rodzinie i nam niby tłumaczyli jak dziala ta tzw. spirala przemocy i mechanizmy tego wszystkiego ale ja dalej nie kumam tych kobiet co stają sie ofiarami. w mojej rodzinie był taki przypadek i wiecie,że nikt nic nie wiedział. kuzynka w końcu popełniła samobójstwo. Ja byłam dzieckiem wtedy ale pamietam ją jako taką bardzo miłą i spokojną osobę. Zostawiła 2 małych dzieci. Ciekawe,że ja tego nie pamietam ale rodzice mi mówili,że ponoć mówiłam przed jej ślubem: nie wychodź za niego ja cię proszę nie wychodź. Miałam może z 5 lat wtedy to sie wszyscy z tego śmiali. Ale dziecko wyczuje złego człowieka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Da się, jest mnóstwo opcji. Nie każda opcja to zaraz skrajny "dom" albo skrajna "kariera". Nie każda praca to "kariera"... I nie każda kobieta siedząca w domu poświęca się dzieciom...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A mnie sie wydaje ze prawda jest tam gdzie same czujecie. Jedne chca robic kariery, inne nie, kazdemu odpowiada inne zycie. Mnie na chwile obecna odpowiada takie jak mam, ale pozniej napewno bede chciala isc do pracy. Decyzja ze posiedzisz z dzieckiem jeszcze jakis czas w domu nie oznacza przeciez ze decydujesz sie w nim siedziec cale zycie. Pozatym, teraz dzieci sa jeszcze male, niedlugo beda sie stawaly coraz bardziej samodzielne, komunikatywne, ja wtedy mniej sie bede bala zostawic z opiekunka czy w przedszkolu bo dziecko chociaz mi powie ze cos sie dzieje zlego itd.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie półśrodkiem będzie powrót na max 7h dziennie po roku, zmiana godzin pracy aby dziecko było z opiekunką 5 godzin dziennie - ale czy to rzeczywisty półśrodek to nie wiem ...
Są zawody w których łatwiej to osiągnąć (np nauczyciel) a są i takie w których to zupełnie niemożliwe i brak jest możliwości przekwalifikowania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokaldnie tak jak pisze Agatha tez nie wyobrazam sobie ze albo calkiem posiwecam sie pracy i tyram nocami albo siedze w domu i zajmuje sie dzieckiem nie majac jakichs swoich spraw i obowiazkow. Mi duzo daje to ze studiuje, moze nie zdziczeje;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja podaje tylko przykłady ku przestrodze
a kazda z was niech se robi co se chce ...
ot i cała polemika


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dejwi, ale nie podałaś przykłądu o nastolatce, która nie przyjdzie po kasę na Wranglery, bo już sponsora w "galerii" znalazła, więc mocno wybrakowany Twój research ;)

Moim zdaniem, jak już wybrało się jakąś opcję, to należy więcej uwagi zwracać na argumenty jej przeciwników, żeby nie "obudzić się z ręką w nocniku". Szukanie argumentów potwierdzających własny wybór jest naturalne, ale bezużyteczne, a może nawet szkodliwe...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czyż nie chodzi o to aby każda z nas kobiet/matek wybrała to co dla niej samej będzie najlepsze ? Szczęśliwa mama to i szczęśliwe dziecko :) Każda z nas jest inna, ma inną sytuację zawodową, rodzinną i materialną. To co będzie dla jednej dobre dla drugiej niekoniecznie.
Ja z moją małą byłam na wychowawczym chyba z rok ? (jak dobrze pamiętam), potem mała do żłobka, ja do pracy i było to nam obu potrzebne. I w tym czasie również życie nieźle mi się pokomplikowało, wręcz rozsypało totalnie. Dałam radę, dla siebie i dla córki.
Dziś ? Dziś jestem znów szczęśliwą mężatką, moja córka jest dzielną uczennicą i jestem z nas obu cholernie dumna :)
Czy bałabym się że mąż odejdzie, umrze ? Będzie chciał to odejdzie, na siłę go trzymać nie zamierzam. Zresztą, ja również mogę odejść. Trzeba mieć zaufanie, może i trochę zdrowego rozsądku ? Wszystko się przecież może zdarzyć. Dla mnie ludzie naiwni , mówią - nigdy. No cóż, śmierć męża (pierwszego męża) przeżyłam, zostałam sama z maleńkim dzieckiem i jakoś dałam radę, ogarnęłam to życie więc jak się chce to wszystko można.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mam swoją działalność. Mogę pracować z domu. Pierwszy rok nie pracuje jestem na macierzyńskim. Do żłobka dziecko idzie od 10 miesiąca. Więc po roku sobie będę pracować jak dziecko będzie w żłobku. Nie potrzebuję żadnej pomocy Sporo porad w tym zakresie znajdziesz też na tej stronie: https://zdrowa-ona.pl/ Polecam zajrzeć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

ekspres dolce gusto-krups - warto? (42 odpowiedzi)

ma ktos to cudo ? jaka kawka wychodzi?

Drukarnia wielkoformatowa (4 odpowiedzi)

Jak ktoś potrzebuje wydrukować zdjęcie , plakat, wizytóki lub inne rzeczy , w tym upominek dla...

Gdzie w góry z dzieckiem na wakacje-miejsca godne polecenia (175 odpowiedzi)

Jak co roku chciałabym pojechać na urlop w góry. Byle nie do Zakopanego- tam byłam już wiele...

do góry