Widok
ateistka-ślub w kościele???
forumki,czy gdyby byłybyście ateistkmi brałybyście ślub kościelny??? mam kol.która całe życie,odkąd ją znam(7at) deklarowała że jest ateistką,w Boga nie wierzy(no faktycznie nią była i jest?),a gdy zdecydowała się na ślub to na kościelny...i wcale nie z uwagi na narzeczonego,bo on wprawdzie wierzący ale niepraktykujący... na pyt.dlaczego stwierdziła że prawdziwy ślub wyobraża sobie tlk w kościele ( a raczej jej matka nie wyobraża sobie inaczej)a kwestia że jest ateistką nie ma tu znaczenia...(?)... wg mnie ma,nie można być blisko Bogo tlk wtedy gdy nam to pasuje. po co ślubować przed Bogiem skoro i tak w niego nie wierzy?... współczuje jej,bo wg mnie bardziej stara się uszczęśliwić swoją rodzinę tym ślubem w kościele i tak naprawdę nie ma odwagi zrobić inaczej,choć oczywiście kategorycznie temu zaprzecza... a Wy co o tym sądzicie???
A&A 29.09.2012r.
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
to jest właśnie to - Kościół jest cacy tylko wtedy, kiedy się niektórym podoba. Współczuję dziewczynie razem z Tobą - będzie przysięgać miłość przed Bogiem, w którego nie wierzy, prosić o pomoc Boga, w którego nie wierzy...
To jest smutne i żenujące.
Co innego, jakby narzeczony nalegał na ślub kościelny, a ona by w nim wystąpiła jako ateistka. Wtedy nie byłoby tutaj żadnej sprzeczności.
To jest smutne i żenujące.
Co innego, jakby narzeczony nalegał na ślub kościelny, a ona by w nim wystąpiła jako ateistka. Wtedy nie byłoby tutaj żadnej sprzeczności.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]

też tego nie potrafię zrozumieć, ja gdybym nie wierzyła nie brałabym ślubu w kościele
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
a może to chodzi o białą suknię, welon i całą otoczkę, której z reguły pozbawiony jest ślub cywilny??? dla niektórych dziewczyn właśnie to jest najważniejsze ;)
do tego - nie ma ochoty wysłuchiwać wywodów rodzinki, że nie ma ślubu kościelnego?
ja osobiście nijak nie dałabym się zmusić do ślubu kościelnego - nawet gdybyśmy mieli taką możliwość ;)
nie uznaję Kościoła... :) Bóg to co innego :)
do tego - nie ma ochoty wysłuchiwać wywodów rodzinki, że nie ma ślubu kościelnego?
ja osobiście nijak nie dałabym się zmusić do ślubu kościelnego - nawet gdybyśmy mieli taką możliwość ;)
nie uznaję Kościoła... :) Bóg to co innego :)
Mój brat też wziął ślub kościelny chociaż od wielu lat twierdził, że jest niewierzący. Wiedział, że zależy na tym jego narzeczonej i jej rodzinie, bo nasza jest bardziej liberalna pod tym względem.
W ogóle z tą jego spowiedzią łączy się śmieszna historia. Jego narzeczona tłumaczyła mu (bo u spowiedzi nie był od bierzmowania i nie bardzo pamiętał co ma robić) , że jak ksiądz zapuka to ma podejść do konfesjonału, przeżegnać się itd. A jemu chyba ze zdenerwowania wszystko się pomyliło i zamiast czekać na pukanie, sam zapukał i wkurzał się, że księdza nie ma to zaczął stukać kluczami od samochodu aż w końcu ksiądz na zakrystii usłyszał i przyszedł :) heh
Podczas spowiedzi przyznał się księdzu, że jest tu tylko dlatego, że potrzebuje pieczątkę, bo się żeni. Ksiądz go jedynie pouczył i pieczątkę dał ;)
Natomiast kiedy przysięgał przed ołtarzem to wyglądał na przejętego. Myślę, że na swój sposób to on jednak w Boga wierzy...
:)
W ogóle z tą jego spowiedzią łączy się śmieszna historia. Jego narzeczona tłumaczyła mu (bo u spowiedzi nie był od bierzmowania i nie bardzo pamiętał co ma robić) , że jak ksiądz zapuka to ma podejść do konfesjonału, przeżegnać się itd. A jemu chyba ze zdenerwowania wszystko się pomyliło i zamiast czekać na pukanie, sam zapukał i wkurzał się, że księdza nie ma to zaczął stukać kluczami od samochodu aż w końcu ksiądz na zakrystii usłyszał i przyszedł :) heh
Podczas spowiedzi przyznał się księdzu, że jest tu tylko dlatego, że potrzebuje pieczątkę, bo się żeni. Ksiądz go jedynie pouczył i pieczątkę dał ;)
Natomiast kiedy przysięgał przed ołtarzem to wyglądał na przejętego. Myślę, że na swój sposób to on jednak w Boga wierzy...
:)
Ja biorę ślub w kościele choć jestem ateistką (od zawsze), ale mój narzeczony poprosił mnie czy nie zgodziłabym się aby ślub odbył sie w Kościele katolickim. Oczywiście zgodziłam się. I nie widzę w tym nic złego. Dla mnie w tym momencie ksiądz stanie się zwykłym urzędnikiem. A do tego ta cała piękna otoczka towarzysząca ślubom kościelnym :-) Najgorsze będzie jednak dla mnie przebrnięcie przez nauki przedmałżeńskie, haha bo naprawdę wydaje mi się śmieszne, aby to ksiądz uczył jak ma wyglądać pożycie małżeńskie ;-) gdyby był praktykiem, a nie teoretykiem to co innego...haha ale niektórzy z nich to również praktykują także...hipokryzja przez duże H.
To jest moje zdanie i zapewne wielu się ze mną nie zgodzi ;-) ale ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swoich racji ;-) już dawno zauważyłam, że na tym forum trudno jest mieć inne zdanie niż większość ;-)
To jest moje zdanie i zapewne wielu się ze mną nie zgodzi ;-) ale ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swoich racji ;-) już dawno zauważyłam, że na tym forum trudno jest mieć inne zdanie niż większość ;-)
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

Zdanie zdaniem ale jak chcesz mieć taki piękny ślub Katina i nie wierzysz to mozesz sobie zrobic taki cywilny.dla mnie to paranoja i Hipokryzja jak piszesz miec slub Koscielny przysiegac przed Bogiem a nie wierzyc w niego i Ksiezy. Ksieza tez ludzie sa gorsi i lepsi jak wszedzie, ja bym nie umiala tak oszukiwac siebie i innych..dziwny jest ten swiat........
To jest niestety tak jak z chrzczeniem dzieci. Rodzice proszą o chrzest, po czym przyprowadzają dziecko do kościoła na chrzest, do komunii, na bierzmowanie i tyle... Dla mnie to nieporozumienie - nie wierzysz, daruj sobie kościół.
Ależ ja nikogo nie oszukuję :-) siebie tym bardziej...bo jestem świadoma tego, iż nie wierzę, mój narzeczony o tym doskonale wie, także i jego nie oszukuję, nie oszukuję również boga, bo w niego nie wierze, a nie można oszukiwać kogoś kogo nie ma. Po prostu spełniam marzenie mojego ukochanego, który jest osobą wierzącą i pragnie mieć ślub kościelny. To tyle na ten temat...nie mam zamiaru się więcej tłumaczyć...na tym forum nie można niestety mieć innego zdania!!! Ludzie nauczcie się tolerancji. Ja nikogo nie krytykuje za jego przekonania religijne. Nauczcie się, iż każdy z nas jest inny i ma prawo mieć inne zdanie i do dopóki nie krzywdzi drugiej osoby to jest wszystko ok. Ja również nikogo nie krzywdzę swoimi przekonaniami. Więc może lepiej byłoby powiedzieć, wiesz co mas inne zdanie od mojego, ja niekoniecznie się z nim zgadzam, aczkolwiek nie mam zamiaru na ciebie za to ,,napadać".
Hmmm chciałabym abyście się zastanowili ile to osób wierzących w Boga, chodzących do kościoła co niedziele, wychodząc z niego obraża innych, krzywdzi, kłamie, oszukuje itd. itp. Czy taka święto jebliwa osoba jest w porządku?! Dookoła grzesząc ile wlezie, a potem staje przed księdzem i udaje aniołka ;-) Może tu należałoby się dopatrzeć hipokryzji drogie Panie ;-) życzę miłej ,,dyskusji" ( a raczej warczenia na siebie) beze mnie...
Hmmm chciałabym abyście się zastanowili ile to osób wierzących w Boga, chodzących do kościoła co niedziele, wychodząc z niego obraża innych, krzywdzi, kłamie, oszukuje itd. itp. Czy taka święto jebliwa osoba jest w porządku?! Dookoła grzesząc ile wlezie, a potem staje przed księdzem i udaje aniołka ;-) Może tu należałoby się dopatrzeć hipokryzji drogie Panie ;-) życzę miłej ,,dyskusji" ( a raczej warczenia na siebie) beze mnie...
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

Tylko zważcie Drogie Panie na to, iż ja sama ze sobą ślubu nie biorę, gdyby tak było to uwierzcie nie fatygowałabym się pójść z tym faktem do Kościoła. Jednakże biorę ślub z moim ukochanym, który jest osobą wierzącą i bardzo mu na tym zależy, to czemu nie miałabym sprawić mu tej przyjemności, skoro bardzo tego pragnie?! Życie to sztuka kompromisu :-) Coś jednak mi sie wydaje, że nie do końca jesteście w stanie zrozumieć taką sytuację. Jestem tylko ciekawa co byście zrobiły na moim miejscu( lub też innych osób będących w podobnej sytuacji) czy byście spełniły marzenie swojej ukochanej, bądź swojego ukochanego...czy poszły w zaparte? ;-)
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

katina85 a pofatygowałaś się, żeby porozmawiać na ten temat z księdzem? I co przy spisywaniu protokołu? Chyba jednak trzeba było udzielać odpowiedzi, które świadczą o wierze... Też powiedziałaś, że jesteś ateistką i ślub kościelny to tylko dowód miłości do narzeczonego?
srutututu pęczek drutu...co odpowiem lub odpowiedzialnym to moja sprawa ;-) ale bardzo mi jest miło, że tak się przejęłaś losem takiego grzesznika jak ja ;-) widocznie nie masz w życiu swoich zmartwień :-) a jeśli masz to się nimi zajmij...a jak lubisz przedstawiać swoje zdewociałe wywody na forum to proszę bardzo..po mnie tak czy owak twoje wypowiedzi spływają jak po kaczce ;-) a jeżeli masz zamiar mnie ,,umoralniać" na sprawy duchowe/kościelne etc. to raczej Ci się to nie uda ;-) ale próbuj próbuj ;-)
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

Właśnie dlatego to jest hipokryzja... :) Byłabyś uczciwa, gdybyś o tym powiedziała...
A jak widziałam w innym wątku wzywasz Boga do obrony - cóż... i ateista wierzy w Jego istnienie :) Broń Boże nic mi do tego :)
A jak widziałam w innym wątku wzywasz Boga do obrony - cóż... i ateista wierzy w Jego istnienie :) Broń Boże nic mi do tego :)
można przecież jako ateista, oficjalnie brać ślub kościelny - jeśli jedna strona jest wierząca.
Tylko publicznie przyznać się przed rodziną, znajomymi, że się nie wierzy w Boga - to wielki wstyd... Do tego trzeba odwagi. Ale oczywiści łatwiej stchórzyć i odstawiać szopkę.
Tylko publicznie przyznać się przed rodziną, znajomymi, że się nie wierzy w Boga - to wielki wstyd... Do tego trzeba odwagi. Ale oczywiści łatwiej stchórzyć i odstawiać szopkę.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]

Co prawda nie jest to szczytem marzeń kościoła, ale można przystąpić do sakramentu jako para mieszana: ateista-katolik.
Jako osoba wierząca, myślę że lepsza jest nadzieja, że strona niewierząca nawróci się pod wpływem postawy i świadectwa życia katolickiego małżonka, niż odgrywanie teatru i świętokradzkie przyjmowanie sakramentów.
Jako osoba wierząca, myślę że lepsza jest nadzieja, że strona niewierząca nawróci się pod wpływem postawy i świadectwa życia katolickiego małżonka, niż odgrywanie teatru i świętokradzkie przyjmowanie sakramentów.
i o to mi wlasnie chodziło ona pisze o hipokryzji Kięży jak sama jest hipokrytka sory ale jak widzisz mozna mieć troche cywilnej odwagi i pzyznac sie do tego kim sie jest i jakie ma sie piorytety a nie udawać przed saba i innymi że jest sie kimś innym w najważniejszym dla siebie dniu.pozdrawiam i życze Ci tej odwagi
martunia1985 napisał(a):
> Ależ Wy jesteście napastliwe.Dziewczyna nie wierzy i jej sprawa
> w czym problem?Coś złego Wam tym robi?Ilu jest ludzi którzy
> "wierzą",a jak tylko wyjdą z Kościoła to robią wszystko na
> odwrót jak uczy Kościół.Takie osoby są chyba gorsze bo
> przykładu żadnego nie dają!
>
>
Dokładnie - niech sobie robi co chce. Jak dla mnie może nawet ślub przed Allahem wziąć :)
> Ależ Wy jesteście napastliwe.Dziewczyna nie wierzy i jej sprawa
> w czym problem?Coś złego Wam tym robi?Ilu jest ludzi którzy
> "wierzą",a jak tylko wyjdą z Kościoła to robią wszystko na
> odwrót jak uczy Kościół.Takie osoby są chyba gorsze bo
> przykładu żadnego nie dają!
>
>
Dokładnie - niech sobie robi co chce. Jak dla mnie może nawet ślub przed Allahem wziąć :)
[url=http://www.waszslub.pl]

igrazka napisał(a):
> tokio, przeciez napisala, ze zrobi to dla wierzacego
> narzeczonego. jaki sens maja dalsze dywagacje nad jej
> motywacja?
... taki sam jak zadawanie głupich pytań :)
a oto cytat pierwszej wypowiedzi:
esmerlda871 napisał(a):
> (...) i wcale nie z uwagi na narzeczonego,bo on wprawdzie wierzący ale niepraktykujący (...)
ja się w tych słowach nie doszukałam motywów działania dziewczyny jako "robię to dla ukochanego"
po co dalej "dywagować"?
proszę bardzo:
esmerlda871 napisał(a):
> forumki,czy gdyby byłybyście ateistkmi brałybyście ślub
> kościelny???
> współczuje jej,bo wg mnie bardziej stara się uszczęśliwić
> swoją rodzinę tym ślubem w kościele i tak naprawdę nie ma
> odwagi zrobić inaczej
i tu taki psikus, jestem forumką, mogę i mam ochotę się w temacie wypowiedzieć ... i sądzę że wypowiadam się na temat poruszając kwestię sumienia ....
pozdrawiam :D
> tokio, przeciez napisala, ze zrobi to dla wierzacego
> narzeczonego. jaki sens maja dalsze dywagacje nad jej
> motywacja?
... taki sam jak zadawanie głupich pytań :)
a oto cytat pierwszej wypowiedzi:
esmerlda871 napisał(a):
> (...) i wcale nie z uwagi na narzeczonego,bo on wprawdzie wierzący ale niepraktykujący (...)
ja się w tych słowach nie doszukałam motywów działania dziewczyny jako "robię to dla ukochanego"
po co dalej "dywagować"?
proszę bardzo:
esmerlda871 napisał(a):
> forumki,czy gdyby byłybyście ateistkmi brałybyście ślub
> kościelny???
> współczuje jej,bo wg mnie bardziej stara się uszczęśliwić
> swoją rodzinę tym ślubem w kościele i tak naprawdę nie ma
> odwagi zrobić inaczej
i tu taki psikus, jestem forumką, mogę i mam ochotę się w temacie wypowiedzieć ... i sądzę że wypowiadam się na temat poruszając kwestię sumienia ....
pozdrawiam :D
papilio1@op.pl
O kurcze...nie przypuszczałam, ze ,,katoliczki" mogą być tak napastliwe w swych wypowiedziach i nietolerancyjne, a czy wasz Kościół nie uczy właśnie tolerancji ;-) a to co robie jest moją sprawą, ale mam niezłą zabawę widząc jakie to wywołało w was oburzenie ;-) ale przynajmniej macie nad czym ,,podyskutować" ... ha ha ha taka napaść na człowieka jakby komuś jakąś krzywdę wyrządził...śmieszne jesteście naprawdę.
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

a tak w gwoli ścisłości to w czym ja jestem nieuczciwa?! Bo mnie to bawi. Narzeczony wie, że jestem niewierząca, rodzice, przyszli teściowie, rodzina, znajomi, ksiądz... i jakoś nikt nie robi z tego takiej awantury, jak wy ;-) jakby to była najważniejsza sprawa w życiu....tak jakbym co najmniej popełniła jakieś ciężkie przestępstwo ;-)
....ten kto ma wiedzieć to wie...może sobie powinien każdy ateista wytatuować to na czole?! mhmmm a przecież katolicy, są tacy tolerancyjni, nie mają w sobie nienawiści i szanują innych ludzi ;-)
....ten kto ma wiedzieć to wie...może sobie powinien każdy ateista wytatuować to na czole?! mhmmm a przecież katolicy, są tacy tolerancyjni, nie mają w sobie nienawiści i szanują innych ludzi ;-)
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]

Laska nikt Cię nie potępia, że nie wierzysz tylko, że nie jesteś szczera woboec chociażby księdza-urzędnika i wszystkich zebranych wokół osób, bo WYPOWIESZ SŁOWA " Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący... itd" !!
Skoro jest możliwość wzięcia śubu mieszanego to dlaczego w ten sposób tego nie zrobisz- szczerze bez zbędnych-dla Ciebie słów???O to chodzi tylko.
Mój mąż też jest ateistą, poprosiłam go byśmy wzięli ślub w kościele, bo mi na tym zależało. Zgodził się, ale zastrzegł, że nie będzie mówił nic co jest nie zgodne z jego przekonaniami-i tak też się stało-bo przy takim ślubie wypowiadasz tylko połowę przysięgi.
Skoro jest możliwość wzięcia śubu mieszanego to dlaczego w ten sposób tego nie zrobisz- szczerze bez zbędnych-dla Ciebie słów???O to chodzi tylko.
Mój mąż też jest ateistą, poprosiłam go byśmy wzięli ślub w kościele, bo mi na tym zależało. Zgodził się, ale zastrzegł, że nie będzie mówił nic co jest nie zgodne z jego przekonaniami-i tak też się stało-bo przy takim ślubie wypowiadasz tylko połowę przysięgi.
Ja uwazam za wielka oblude branie slubu koscielnego jesli oboje narzeczonych jest niewierzacych. Jesli jedno jest wierzace, tak jak w przypadku Katiny to rozumiem ze robi sie to dla drugiej osoby, ale tak jak ktoras z forumek juz napisala, osoba niewierzaca nie powinna skladac pelnej przysiegi. Bo rozumiem ze jesli sie wogole w Boga nie wierzy to rownie dobrze mozna powiedziec: "Tak mi dopomoz Krzesło" i to bedzie to samo znaczylo.
Branie slubu dla szopki i bialej sukni to jest dopiero hipokryzja. A najlepsze jest to ze ludzie ktorzy tak robia najczesciej wyzywaja Kosciol i ksiezy od hipokrytow.... I te osoby to dla mnie tchórze bo nie maja odwagi przyznac sie ze nie wierza. Tłumaczenie sie ze bierze sie slub koscielny dla rodziny... hmmm..... dorosli ludzie a nie potrafia stanac i odwaznie powiedziec wprost ze nie wezma slubu w kosciele. Ja bym miala wiecej szacunku dla tych ktorzy by tak potrafili. Jest tylko jedna rzecz ktora dla mnie przemawia za slubem koscielnym nawet jesli sie nie wierzy. BYC MOZe (bo tego nikt nie wie) Bóg tak czy inaczej zesle na malzonkow jakies laski z tytulu sakramentu, nawet nieswiadomie otrzymanego. Tego wszystkim takim osobom zycze.
Co do wypowiedzi pewnej forumki, ze wierzy w Boga a nie w Kosciol to ja tu czegos nie rozumiem, bo to Bóg ustanowil Kosciol. Taka wiara to dla mnie wygoda a nie wiara, no bo nie musze chodzic do Kosciola, spowiedzi itd.
Branie slubu dla szopki i bialej sukni to jest dopiero hipokryzja. A najlepsze jest to ze ludzie ktorzy tak robia najczesciej wyzywaja Kosciol i ksiezy od hipokrytow.... I te osoby to dla mnie tchórze bo nie maja odwagi przyznac sie ze nie wierza. Tłumaczenie sie ze bierze sie slub koscielny dla rodziny... hmmm..... dorosli ludzie a nie potrafia stanac i odwaznie powiedziec wprost ze nie wezma slubu w kosciele. Ja bym miala wiecej szacunku dla tych ktorzy by tak potrafili. Jest tylko jedna rzecz ktora dla mnie przemawia za slubem koscielnym nawet jesli sie nie wierzy. BYC MOZe (bo tego nikt nie wie) Bóg tak czy inaczej zesle na malzonkow jakies laski z tytulu sakramentu, nawet nieswiadomie otrzymanego. Tego wszystkim takim osobom zycze.
Co do wypowiedzi pewnej forumki, ze wierzy w Boga a nie w Kosciol to ja tu czegos nie rozumiem, bo to Bóg ustanowil Kosciol. Taka wiara to dla mnie wygoda a nie wiara, no bo nie musze chodzic do Kosciola, spowiedzi itd.
po wypowiedziach niektórych z Was stwierdzam niestety że lepiej pytań nie zadawać bo w zamian za chęć poznania opinii innych można za to zostać zbluzganym... ale NIE WARTO się przejmować tym że ktoś zamiast się wypowiedzieć zarzuci Ci że zadajesz głupie pytania.SZTUKĄ jest się mądrze wypowiedzieć.... Ślub kościelny to dla mnie ważna kwestia i dziękuję tym które to rozumieją,napisały co uważają.a tym które chcą tylko szydzić proponuję programy Wojewódzkiego(który kiedyś powiedział o sobie :"gnoję,więc jestem"). ps .do wypowiedzi jednej z forumek:to że Ty nie wierzysz w Boga nie oznacza że go nie ma.jest dla innych,dla tych którzy w Niego wierzą.
A&A 29.09.2012r.
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
Rozejrzyj się obok. Nawet na niedzielne msze przychodzą w większości jedynie ludzie starzy i w średnim wieku. Młodzi albo pod przymusem rodziców albo w ogóle.
Kościół pada. Latami, ale będzie to samo co na Zachodzie jak kościół się nie zreformuje :(
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Kościół pada. Latami, ale będzie to samo co na Zachodzie jak kościół się nie zreformuje :(
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury-a spójrz np na światowe dni młodzieży-ile młodych ludzi jeżdzi co roku na spotkanie zpapieżem, z całego świata. Wcal ni jst tak, że kościół to tylko starsi ludzi czy dewotki.
Do kościoła nie chodzi się dla księdza, tylko dla Boga i dla siebie. A to co robią księża nie ma tu żadnego znaczenia.
Ale troch odbiegliśmy od tematu. Uważam za totalną bzdurę branie ślubu w kościele-występując jako osoba wierząca-skoro jest możliwość ślubu mieszanego-i nikt nie musi mówić rzeczy, które są nie zgodne z jego przekonaniami.
Do kościoła nie chodzi się dla księdza, tylko dla Boga i dla siebie. A to co robią księża nie ma tu żadnego znaczenia.
Ale troch odbiegliśmy od tematu. Uważam za totalną bzdurę branie ślubu w kościele-występując jako osoba wierząca-skoro jest możliwość ślubu mieszanego-i nikt nie musi mówić rzeczy, które są nie zgodne z jego przekonaniami.
no fakt,ale nie wszędzie tak jest.u mnie do kościoła też dużo młodych przychodzi.to jest czas poszukiwań autorytetów,celów w życiu,wyrabiania poglądów na fundamentalne sprawy...Młodzi ciągle szukają i nie jest tak że od razu wszyscy oni znajdą oparcie w wierze.nikt tego od nich nie oczekuje.dużą rolę odgrywa wychowanie i przykład ze strony rodziców,ale nie jest to standardem.ja akceptuję to że moja kol.jest ateistką ale trudniej mi zrozumieć że chce mieć ślub kościelny skoro w Boga nie wierzy,no ale generalnie to jej sprawa,jej życie i nic mi do tego.chciałam tlk poznać Waszą opinię. nie bądź Ponuraku takim pesymistą :) widać ta kwestia Cię interesuje skoro się tu wypowiadasz i bardzo dobrze.głowa do góry :) .świat jest już wystarczająco szary
A&A 29.09.2012r.
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
agusiap81 napisał(a):
> Dziewczyny nie badzcie obludne! Wszystkie tu takie swiete
> zgrywacie a jestem ciekawa czy tak co niedziele do kosciola
> smigacie i codziennie przed snem modlicie sie wraz z mezem????
> Na tym podobno to polega jesli sie bierze slub koscielny...
aha czyli ślub w kościele można brać tylko wtedy jak się nie popełni żadnego grzechu tak? w tym momencie to chyba nikt by nie brał ślubu bo nie ma osoby, która nie popełniłaby jakiegoś grzechu, w końcu jesteśmy tylko ludźmi
i tu nie chodzi o zgrywanie świętej, ale o szczerość wobec samego siebie
> Dziewczyny nie badzcie obludne! Wszystkie tu takie swiete
> zgrywacie a jestem ciekawa czy tak co niedziele do kosciola
> smigacie i codziennie przed snem modlicie sie wraz z mezem????
> Na tym podobno to polega jesli sie bierze slub koscielny...
aha czyli ślub w kościele można brać tylko wtedy jak się nie popełni żadnego grzechu tak? w tym momencie to chyba nikt by nie brał ślubu bo nie ma osoby, która nie popełniłaby jakiegoś grzechu, w końcu jesteśmy tylko ludźmi
i tu nie chodzi o zgrywanie świętej, ale o szczerość wobec samego siebie
napisałaś PODOBNO i dobrze.widać sama się wahasz... ja chodzę co niedziela na Mszę z moim narzeczonym.nie dlatego że tak wypada,z przyzwyczajenia tylko Z POTRZEBY SERCA. i to nie jest obłuda tylko prawda. a modlimy się osobno,w duchu. i to jest powód by mnie nazwać obłudną?? TOLERANCJI
A&A 29.09.2012r.
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-suknie-slubna-emmi-mariage-arte-za-tylko-500zl-ID2COLN.html
Ja, podobnie jak Katina, też jestem niewierząca (pochodzę z niewierzącej rodziny i nigdy wierząca nie byłam) i też będę brała ślub kościelny. Widzę, że wiele osób tu coś krytykuje czy twierdzi, ale do końca nie wie, jak to jest.
Jeśli jedna strona jest wierząca, a druga nie, to robi się specjalny ślub dla połowy. Tzn. strona niewierząca nie podchodzi do komunii, składa skróconą wersję przysięgi bez "tak mi dopomóż..." i kilka innych drobnych różnic. Nie ma więc w tym żadnej hipokryzji czy obłudy - że ktoś coś składa, a tak naprawdę nie wierzy. Poza tym, wcześniej spisuje się u księdza poza protokołem specjalne dodatkowe papiery, gdzie odpowiada się na wiele pytań dotyczących różnic wiary, które wysyła się z prośbą o pozwolenie na taki ślub. I w protokole normalnie jak wół jest napisane, że dana osoba jest niewierząca.
Tak jak to określił nasz ksiądz - dla osoby niewierzącej to jest po prostu uroczystość. Oczywiście, wiadomo, że można wziąć ślub cywilny, ale skoro drugiej stronie (mojemu przyszłemu mężowi) bardzo zależy na ślubie kościelnym, jest to po prostu dla niego bardzo ważne, to dlaczego ja nie mogę się dostosować?
Jeśli jedna strona jest wierząca, a druga nie, to robi się specjalny ślub dla połowy. Tzn. strona niewierząca nie podchodzi do komunii, składa skróconą wersję przysięgi bez "tak mi dopomóż..." i kilka innych drobnych różnic. Nie ma więc w tym żadnej hipokryzji czy obłudy - że ktoś coś składa, a tak naprawdę nie wierzy. Poza tym, wcześniej spisuje się u księdza poza protokołem specjalne dodatkowe papiery, gdzie odpowiada się na wiele pytań dotyczących różnic wiary, które wysyła się z prośbą o pozwolenie na taki ślub. I w protokole normalnie jak wół jest napisane, że dana osoba jest niewierząca.
Tak jak to określił nasz ksiądz - dla osoby niewierzącej to jest po prostu uroczystość. Oczywiście, wiadomo, że można wziąć ślub cywilny, ale skoro drugiej stronie (mojemu przyszłemu mężowi) bardzo zależy na ślubie kościelnym, jest to po prostu dla niego bardzo ważne, to dlaczego ja nie mogę się dostosować?
chaber właśnie większość wypowiadających się osób to popiera! właśnie taki ślub jest moim zdaniem super uczciwy i w porządku dla obu osób.
katina jednak nie pisała o ślubie mieszanym, tylko normalnym, przynajmniej tak można ją zrozumieć...
ja rozumiem, że jeśli ktoś jest niewierzący, to nie ma dla niego znaczenia, czy powie "tak mi dopomóż Bóg" czy nie, i to, że wierzący mówią, że nie powinien tego wypowiadać nic go nie obchodzi, bo nijak nie czuje świętokradztwa etc.
jeśli jednak takie argumenty do niego nie trafiają, jesli nie trafiają również te o hipokryzji, to może trafi jeszcze inny - a mianowicie o szacunku. bo to jest moim zdaniem brak szacunku dla tego, co dla wielu ludzi jest świętością. a przez taki szacunek przejawia się kultura. takie jest moje zdanie.
i np. - mimo iż nie jestem wyznawczynią islamu i nie czulabym wyrzutów sumienia, grzesząc przeciwko jakimś przykazaniom tej religii, to również będąc ateistką nie wzięłabym ślubu w meczecie dla samej uroczystości właśnie choćby przez szacunek dla tych, dla których ta uroczystość jest święta...
katina jednak nie pisała o ślubie mieszanym, tylko normalnym, przynajmniej tak można ją zrozumieć...
ja rozumiem, że jeśli ktoś jest niewierzący, to nie ma dla niego znaczenia, czy powie "tak mi dopomóż Bóg" czy nie, i to, że wierzący mówią, że nie powinien tego wypowiadać nic go nie obchodzi, bo nijak nie czuje świętokradztwa etc.
jeśli jednak takie argumenty do niego nie trafiają, jesli nie trafiają również te o hipokryzji, to może trafi jeszcze inny - a mianowicie o szacunku. bo to jest moim zdaniem brak szacunku dla tego, co dla wielu ludzi jest świętością. a przez taki szacunek przejawia się kultura. takie jest moje zdanie.
i np. - mimo iż nie jestem wyznawczynią islamu i nie czulabym wyrzutów sumienia, grzesząc przeciwko jakimś przykazaniom tej religii, to również będąc ateistką nie wzięłabym ślubu w meczecie dla samej uroczystości właśnie choćby przez szacunek dla tych, dla których ta uroczystość jest święta...