Widok
a w ogole to chcialam napisac, ze jestem jak najbardziej za:) na pewno wyglada to kolorowo i przy tym wszyscy maja niezla frajde w puszczaniu baniek. nie tylko dzieciaki, bo i dorosli sobie moga przypomniec jak to kiedys bylo:)))) no i mlodzi nie musza godzine kleczec przed kosciolem zbierajac drobniaki.
Fajniutkie no i kolorowaśne :) przyjaciółka mojej mamy (więc kobieta dojrzała, a nie taki podlotek jak my) opowiadała właśnie z uśmiechem od ucha do ucha i niedającym się ukryć entuzjazmem - o tych bańkach !
że są superowe i niepowtarzalne :) i ach!och! ech!! :) wystarczą 2-3 buteleczki i już pełny odlot :)
że są superowe i niepowtarzalne :) i ach!och! ech!! :) wystarczą 2-3 buteleczki i już pełny odlot :)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
acha - i ryz opada, pieniżąkitrzeba zbierać, a tymczasem bańki unosza się cały czas w powietrzu i w tym czasie można już zacząć składaś sobie życzenia :))))
i cus jeszcze - niektórzy po kościele częstują gości szampanem :) czyli taki toast dla wszystkich :)
i cus jeszcze - niektórzy po kościele częstują gości szampanem :) czyli taki toast dla wszystkich :)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
ja sobie właśnie dzis pomyślałam, że jak będę miała sypanie płatkami róż przez moje Chrześniaczki i Bratanice w drodze do ołtarza ( mam nadzieję, że Ksiądz nie będzie miał nic przeciwko kilku płatkom w Kościele??), to może i ciekawiej by było zamiast ryżu mieć bańki mydlane - tylko się zastanawiam, czy nie są one brudzące.
Na pewno wszystkie dzieci miałyby niesamowitą frajdę, a i starsi mogliby sobie czasy dzieciństwa przypomnieć...Poprosze wtedy Fotografa, aby pstrykał dmuchających Gosci :)))
Na pewno wszystkie dzieci miałyby niesamowitą frajdę, a i starsi mogliby sobie czasy dzieciństwa przypomnieć...Poprosze wtedy Fotografa, aby pstrykał dmuchających Gosci :)))
Della


i już słyszę te teksty - znajoma mi rzuciła na temat baniek "i wasze szczęście pryśnie jak bańka mydlana" ja tu jej mówię, że fajne i kolorowe i zabawne, a ludzie wogóle nie myśła jak coś mówią, aj.....
lepiej się obrzucać ryźem i połąmać paznokcie na wyjmowaniu pieniędzy z kamienistej posadzki :) tfutfu
lepiej się obrzucać ryźem i połąmać paznokcie na wyjmowaniu pieniędzy z kamienistej posadzki :) tfutfu
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
ma.sia kochana - jakimś dziwnym trafem okazuje się że 80% mojej rodzinki i znajomych pochodzi z tzw. ciemnogrodu - to jest tam gdzie ludzie najpierw plotą 3 po 3 a potem się zastanawiają czy komuś nie zrobili przykrośc - albo i się wogóle nie zastanawiają - tylko komentują!!! a zresztą tak to jest (tak czuję) że wystarczy jak jedna osoba coś przykrego palnie i juz czar pryska :)
ale ja mam to w nosie - chcę bańki ..... (z podtekstem)
kiedyś robiłąm bańki z wody z ludwikiem, ale ponoć teraz są do kupienia.
trzeba to sprawdzić i zobaczyć jak wychodzi na fotkach :)
ale ja mam to w nosie - chcę bańki ..... (z podtekstem)
kiedyś robiłąm bańki z wody z ludwikiem, ale ponoć teraz są do kupienia.
trzeba to sprawdzić i zobaczyć jak wychodzi na fotkach :)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
A mnie się ten pomysł z bańkami strasznie spodobał, i się nakręciłam. Choć boję się że po takim deszczu baniek będę wyglądać jak zmokła kura.
A co do Twojej rodziny, Witch, to mam genialny pomysł: wpadnę na Wasz ślub, napuszczam tych baniek (mogę też sprowadzić posiłki), a rodzina nie będzie mogła nic powiedzieć, bo powiesz, że nie znasz tej wariatki/tych wariatów, co puszczają bańki.
No właśnie, a może to jest pomysł na dochodowy interes: firma puszczająca bańki na ślubach? I jaka przyjemna praca!!!
A co do Twojej rodziny, Witch, to mam genialny pomysł: wpadnę na Wasz ślub, napuszczam tych baniek (mogę też sprowadzić posiłki), a rodzina nie będzie mogła nic powiedzieć, bo powiesz, że nie znasz tej wariatki/tych wariatów, co puszczają bańki.
No właśnie, a może to jest pomysł na dochodowy interes: firma puszczająca bańki na ślubach? I jaka przyjemna praca!!!

Och, jak już ponad połowę roboczogodzin mam odbębnionych, to przecież prawie weekend. Zresztą ja patrzę trochę przez pryzmat jutrzejszego przyjazdu moich rodziców - sam fakt, że przyjeżdżają robi ze zwykłego dnia weekend, bo są u nas tak średnio ze 2 razy w roku :-(
Mój kochany zawsze mi powtarza, że trzeba myśleć pozytywnie (wprawdzie ostatnio się to nie bardzo sprawdziło, ale się w każdym razie staram).
Mój kochany zawsze mi powtarza, że trzeba myśleć pozytywnie (wprawdzie ostatnio się to nie bardzo sprawdziło, ale się w każdym razie staram).

jedni się cieszą przyjazdem rodziców inni mają tą przyjemność codziennie :)
he he he :) ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :))))
w kwestii baniek - :) marzy mi się kąpiel z pianą i bańkami :) czemu tu nie ma mojego Ukochanego? Oj, czemu, oj czemu?!!!! Czemu my wogóle jeszcze ze sobą nie mieszkamy?@@@@!!!!! hymmm...
he he he :) ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :))))
w kwestii baniek - :) marzy mi się kąpiel z pianą i bańkami :) czemu tu nie ma mojego Ukochanego? Oj, czemu, oj czemu?!!!! Czemu my wogóle jeszcze ze sobą nie mieszkamy?@@@@!!!!! hymmm...
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
A my ze sobą mieszkamy, i co? I też mogę sobie tylko pomarzyć o wspólnej kąpieli. Zresztą kupiliśmy za małą wannę, i zawsze ktoś musi siedzieć na korku i z kranem pod pachą...
Widziałam w jednej kartce ślubnej taki śmieszny wierszyk na ten temat, ale niestety nie pamiętam. Jak ją jeszcze dorwę, to spróbuję się wykuć na pamięć, i zacytuję pewnego pięknego dnia.
Widziałam w jednej kartce ślubnej taki śmieszny wierszyk na ten temat, ale niestety nie pamiętam. Jak ją jeszcze dorwę, to spróbuję się wykuć na pamięć, i zacytuję pewnego pięknego dnia.

Czyli już wiem, że przy planowaniu remontu najważniejszą rzeczą jest duża narożna wanna z miejscem na świece :) i duże wyrko :) w formacie 2,20 x 2 ;) bo my obydwoje dość wysocy i ostatnio z sofy wciąż spadamy ;)
(szkoda że tak rzadko, no ale jak się mieszka z rodzicami to tak jest)
(szkoda że tak rzadko, no ale jak się mieszka z rodzicami to tak jest)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
Tylko dobrze to przemyślcie. Nasza też jest z założenia duża i narożna. W praktyce okazało się, że bezsprzecznie jest narożna. I tyle. I odradzam takie "siedzonka" w wannie narożnej. Do niczego się toto nie przydaje, a tylko więcej wody musisz nalać. I jeszcze zwróćcie uwagę, czy wanna jest głęboka. Bo nasza nie dość że mała, to jeszcze płytka.
I tak się zastanawiam, jak ja zdałam maturę, skoro nie potrafię się wypowiadać na temat... Znów zmieniłyśmy temat wątku ;-)
I tak się zastanawiam, jak ja zdałam maturę, skoro nie potrafię się wypowiadać na temat... Znów zmieniłyśmy temat wątku ;-)

nie - stawiasz stół, na stole kieliszki (plastykowe of kors) pod stołem kratę dorato ;) lub innego wykwintnego wina musującego :) dzieciaki puszczaja bańki mydlane (o ile są dzieci) a dorośli drink ;) tylko jedna osoba musi polewać :) wszyscy goście prowadzący pojazdy mechaniczne, którzy mają stresa że ich gliny skoszą, mogą dostać wode myneralną z bombelkami
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
No to pewnie, czemu nie? Stwórzmy nową świecką tradycję ;-) Jak już gorszyć wiedźmowate (o, przepraszam, bez aluzji) ciotki, to do końca :-)
Zresztą nie widzę w tym nic złego, że się człowiek chce w tym dniu ze wszystkimi dzielić swoim szczęściem. Miejmy tylko nadzieję, że nie przyłączą się do takiego toastu jakieś żuliki spod kościoła.
Zresztą nie widzę w tym nic złego, że się człowiek chce w tym dniu ze wszystkimi dzielić swoim szczęściem. Miejmy tylko nadzieję, że nie przyłączą się do takiego toastu jakieś żuliki spod kościoła.

Och, zrób to Witch, zrób. Przy Twojej sukni pięknie by się prezentował :-)
No możesz jeszcze powiedzieć, że zamówiliście sobie kamerzystę na noc poślubną.
Ja miałam dawno temu taką wizję, że GDYBYM PRZYPADKIEM brała ślub, to wystąpiłabym jako leśna rusałka - wianek z polnych kwiatów na rozpuszczonych włosach, zwiewna sukienka (czyt. taki worek), i boso. To też by chyba było coś?...
No możesz jeszcze powiedzieć, że zamówiliście sobie kamerzystę na noc poślubną.
Ja miałam dawno temu taką wizję, że GDYBYM PRZYPADKIEM brała ślub, to wystąpiłabym jako leśna rusałka - wianek z polnych kwiatów na rozpuszczonych włosach, zwiewna sukienka (czyt. taki worek), i boso. To też by chyba było coś?...

A ślub Twój by był na jakims polu, albo leśnej polance, małe ptaszyny leśne niosłyby ci welon, a sarenki i wiewióreczki zerkały zza drzewek i gałązek ;) do tego motylki by ci usiadły na tym wianuszku ;)a twój luby na białym koniu z pierścieniem i taaaakim wielkim brylantem ;) w oddali szmer strumyczka albo mini wodospadu i Enya w ramach muzyki :) :)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
No blisko, blisko... Do dzisiaj uważam, że najbardziej romantycznie to by było, gdybyśmy sobie o wschodzie słońca ślubowali na zroszonej letniej łące. Tylko my dwoje, bez żadnych świadków. Tylko że mój ukochany, jakby miał wstać o 3 rano, to by chyba raczej zrezygnował ze ślubu. No chyba że by nie poszedł jeszcze do tej pory spać - to do niego bardziej podobne.
Oj, niby stara baba jestem, a wizje mam naiwnego dziecka.
Oj, niby stara baba jestem, a wizje mam naiwnego dziecka.

No, to bardzo romantyczne :) i tak powinno być, tylko On i Ona :)! jeny jakie to by było romantyczne - tylko we dwoje ślubować sobie miłość. Mieć ten moment tylko dla siebie :) tak jak zaręczyny - tylko we dwoje :) patrzeć sobie w oczy :) i świat dookoła nie istnieje :) .........
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
no to było tak raczej wesoło, bo jak już wcześniej kiedyśtam pisałam, przekomarzaliśmy się troszkę na studiach i tak lekko po zakoczeniu semestru i kilkunastu e-mailach i smsach umówiliśmy się e-mailowo na randkę :) ale mój luby nie obmyślił schematu randki, a ja mu powiedziałam żeby mnie zabrał w jakieś fajne miejsce :)byliśmy jeszcze tacy lekko "dzicy" i straszliwe się ze sobą czuliśmy ( w pozytywnym sensie) i cały czas drogi żeśmy "bekę kręcili" (tzn żartowali sobie, żeby dodac sobie odwagi - bo to miała nie być randka, tylko spotkanie koleżeńskie we dwoje). A mój luby wywiózł mnie nad morze do świbna - przegonił pół godziny przez las i okoliczne krzaki i zanim dotarliśmy do plaży, ja już dyszałam z wysiłku jak dziki osiol :) na szczęście rozłożylisy sobie materac dmuchany i grzecznie gapiliśmy się na zachód słońca jak dzieciaki :) i potem po ciemku powrót ptzez ten las - omatko :) z historiami o jadowitych żmijach, zaskrońcach i dzikach w okolicznych lasach :) do tej pory wspominamy z uśmiechem jak to mnie wywiózł do lasu :)
najfajniejsze to, że od razu czulam że to może być to :):) :):)
najfajniejsze to, że od razu czulam że to może być to :):) :):)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
No jakoś musieliśmy to sobie "tłumaczyć" :) że to nie żeby randka, czy coś, my tak się po prostu spotykamy, no bo ten tego :) :) :) no bo ktoś musi :) i tak na wakacje się rozstawać ... jakoś smutno by było :) i wiesz, ciągle na ta plażę jedzimy, ostatnio (ale jeszcze latem) nawet grilla na plażę zatachaliśmy, ale nie ma jak pierwsza randka :)
[img][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
[/img]

[/url]
[/img]
A wiesz, że my to nie mieliśmy właściwie pierwszej randki. Chociaż pamiętam, jak przewinął się temat sylwestra, jakoś tak niezobowiązująco, i w sumie to wcale nie poczułam się zaproszona. Mało wtedy wszystkich nie pozabijałam, taka byłam zła. I okazało się, że niepotrzebnie, bo zaproszenie było, tylko jakoś tak mocno zawoalowane, i ja się go po prostu nie doszukałam...
