Widok
co sądzicie o pomocy osobom niezaradnym życiowo?
Ciekawa jestem co myślicie o pomocy osobom, które nie radzą sobie ze sobą i ze swoim życiem, są poprostu nieporadne, dają się wykorzystać, nie umieją walczyć o swoje brną w coraz większe kłopoty...
Właściwie to mam na myśli jeden konkretny przypadek, który znam nie tyle bezpośrednio, co z relacji mojej kochanej byłej niani.
Po tym, jak musiałam zawiesić z nią na jakiś czas współpracę, ona podjęła się opieki nad dziećmi młodej dziewczyny w trudnej sytuacji. Za niewielkie pieniążki, raczej w ramach pomocy niż zarobku (chociaż ona sama też ma kiepską sytuację).
Dziewczyna- od niedawna samotna matka zostawia u niej 2 chłopców: jeden ma coś ok 9-10 mcy a drugi 4 latka. Ona sama dopiero co dostała nową prace do której daleko dojeżdża i zostawia te dzieci na ok 10 godzin dziennie, ale sobie ewidentnie z niczym nie radzi.. Pomieszkuje u siostry, bo samej jej nie stać, nie wywiązuje się z umowy o opieke nad dziećmi, nawet z tych niewielkich umówionych kwot, nie zostawia dzieciom posiłków na cały dzień, przyprowadza je BEZ BUTÓW, czasem bez wózka (bo ktoś pożyczył, bo coś się popsuło), czasem w obdartych ubraniach... Dla mnie to jest niepojęte... Podobno jest ciepłą i sympatyczna osobą, ale kompletnie nieporadną.. Żal mi tych dzieci.. Z opowiadań wiem, że jak tylko wraca z pracy to spędza z dziećmi całe późne popołudnie i wieczór na dworze, bawi się z nimi, że się stara... no ale mimo wszystko...
Pomyślałam, ze może ona nie potrafi się jeszcze zorganizować po odejściu tego partnera, bo to się stalo niedawno. Chcialabym jej jakoś tam pomóc, nie właściwie nie jej a dzieciom, bo to ich mi żal. Moja niania dokłada do jedzenia dla nich, organizuje im jakieś tam ciuchy.. Pomyślałam, że może faktycznie można pomóc chyba tylko tak: jedzenie i ubrania/buty zostawić tam gdzie dzieci spędzają całe dnie i gdzie faktycznie ta pomoc dotrze bezpośrednio do nich..
Nie chcę oceniać tej dziewczyny, bo jej nie znam osobiście. Ja to bym na niej psy powiesiła, ale moja niania ją bardzo broni: ufam jej więc widocznie ma powody, no ale...
A jak Wy myślicie?
Właściwie to mam na myśli jeden konkretny przypadek, który znam nie tyle bezpośrednio, co z relacji mojej kochanej byłej niani.
Po tym, jak musiałam zawiesić z nią na jakiś czas współpracę, ona podjęła się opieki nad dziećmi młodej dziewczyny w trudnej sytuacji. Za niewielkie pieniążki, raczej w ramach pomocy niż zarobku (chociaż ona sama też ma kiepską sytuację).
Dziewczyna- od niedawna samotna matka zostawia u niej 2 chłopców: jeden ma coś ok 9-10 mcy a drugi 4 latka. Ona sama dopiero co dostała nową prace do której daleko dojeżdża i zostawia te dzieci na ok 10 godzin dziennie, ale sobie ewidentnie z niczym nie radzi.. Pomieszkuje u siostry, bo samej jej nie stać, nie wywiązuje się z umowy o opieke nad dziećmi, nawet z tych niewielkich umówionych kwot, nie zostawia dzieciom posiłków na cały dzień, przyprowadza je BEZ BUTÓW, czasem bez wózka (bo ktoś pożyczył, bo coś się popsuło), czasem w obdartych ubraniach... Dla mnie to jest niepojęte... Podobno jest ciepłą i sympatyczna osobą, ale kompletnie nieporadną.. Żal mi tych dzieci.. Z opowiadań wiem, że jak tylko wraca z pracy to spędza z dziećmi całe późne popołudnie i wieczór na dworze, bawi się z nimi, że się stara... no ale mimo wszystko...
Pomyślałam, ze może ona nie potrafi się jeszcze zorganizować po odejściu tego partnera, bo to się stalo niedawno. Chcialabym jej jakoś tam pomóc, nie właściwie nie jej a dzieciom, bo to ich mi żal. Moja niania dokłada do jedzenia dla nich, organizuje im jakieś tam ciuchy.. Pomyślałam, że może faktycznie można pomóc chyba tylko tak: jedzenie i ubrania/buty zostawić tam gdzie dzieci spędzają całe dnie i gdzie faktycznie ta pomoc dotrze bezpośrednio do nich..
Nie chcę oceniać tej dziewczyny, bo jej nie znam osobiście. Ja to bym na niej psy powiesiła, ale moja niania ją bardzo broni: ufam jej więc widocznie ma powody, no ale...
A jak Wy myślicie?
Mówisz że nie chcesz jej oceniać ? robisz to ...
Czy ta młoda kobieta korzysta z Pomocy Społecznej?
Może za ich pośrednictwem skontaktować się z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej - tam otrzyma pomoc żywnościową i materialną.
Może wystąpić o przyznanie stałego, lub celowego zasiłku z MOPS ...
Czy pozwała ojca dzieci o alimenty? na dwójkę dostanie z 800 zł.
Czy pobiera zasiłek rodzinny z UM ? to ponad 100 zł ...
Ja uważam że pomagać warto, nie koniecznie w sposób finansowy - materialny ale np dobrą radą ...
Czy ta młoda kobieta korzysta z Pomocy Społecznej?
Może za ich pośrednictwem skontaktować się z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej - tam otrzyma pomoc żywnościową i materialną.
Może wystąpić o przyznanie stałego, lub celowego zasiłku z MOPS ...
Czy pozwała ojca dzieci o alimenty? na dwójkę dostanie z 800 zł.
Czy pobiera zasiłek rodzinny z UM ? to ponad 100 zł ...
Ja uważam że pomagać warto, nie koniecznie w sposób finansowy - materialny ale np dobrą radą ...
skoro pracuje to super stara sie,pomogłabym rzeczowo dzieciom jesli niemaj bucikow wozka itp a ja lub ktos znajomy by mniał to dałabym ale z pomoca bardziej skupiłabym sie na pokierowanie do mops wystaranie alimentow itp,bo niestety uważam ze ludzie niezaradni bardzo szybko przyzwyczajaja sie do pomocy i staja sie cwani
Ela dziękuję :-)
Skąd jest ta młoda mama?
Zapytaj czy starała się o pomoc którą wymieniłam powyżej.
Podstawowe pytanie to to czy tatuś dzieci płaci należne alimenty ...
bo ...
w najgorszym wypadku ...
jeżeli młoda mama pracuje po 8 h ...
zarabia z 1400 - 1500 ... napewno ...
alimentów (podejrzewam) najmniej dostałaby 700 - 800 zł - w końcu to dwójka dzieci ...
więc bez pomocy mops i zasiłków z U.M już ma 2100 - 2300 ...
i nie płaci za mieszkanie ... mieszka u rodziny ...
hm ...
Skąd jest ta młoda mama?
Zapytaj czy starała się o pomoc którą wymieniłam powyżej.
Podstawowe pytanie to to czy tatuś dzieci płaci należne alimenty ...
bo ...
w najgorszym wypadku ...
jeżeli młoda mama pracuje po 8 h ...
zarabia z 1400 - 1500 ... napewno ...
alimentów (podejrzewam) najmniej dostałaby 700 - 800 zł - w końcu to dwójka dzieci ...
więc bez pomocy mops i zasiłków z U.M już ma 2100 - 2300 ...
i nie płaci za mieszkanie ... mieszka u rodziny ...
hm ...
Nie nie chodzi raczej o dume, tylko o niezaradność, o której pisze aga.
TA osoba najprawdopodobniej potrzebuje kogoś by ktoś ja pokierował, czasem nawet poprowadził za rękę. Może została wychowana w taki sposób, że nie umie sobie radzić. Niestety nie wszyscy są przebojowi, pewni siebie, zdecydowani.
Podobają mi się konkretne rady Judyty. Tylko niania agi musiałaby pewnie jej przekazać tak w punktach, gdzie iść, co załatwić itd.
Skoro pracuje tzn. że się stara.
I to wg mnie oznacza, że warto spróbować jej pomóc.
TA osoba najprawdopodobniej potrzebuje kogoś by ktoś ja pokierował, czasem nawet poprowadził za rękę. Może została wychowana w taki sposób, że nie umie sobie radzić. Niestety nie wszyscy są przebojowi, pewni siebie, zdecydowani.
Podobają mi się konkretne rady Judyty. Tylko niania agi musiałaby pewnie jej przekazać tak w punktach, gdzie iść, co załatwić itd.
Skoro pracuje tzn. że się stara.
I to wg mnie oznacza, że warto spróbować jej pomóc.
Zawsze warto. Zobacz ile tutaj jest dzielnych kobiet, nad którym znęcano się psychicznie czy fizycznie http://www.forum.niebieskalinia.pl/
Staramy się im z kumplami z firmy pomagać, wkładać wiarę. To nie takie proste, ale od czegoś trzeba zacząć...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Staramy się im z kumplami z firmy pomagać, wkładać wiarę. To nie takie proste, ale od czegoś trzeba zacząć...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury ukłon w Twoją stronę.
Pomoc procentuje ...
ja jej zaznałam w swoim życiu i dlatego pragnę, a może nawet ... czuję się w obowiązku przekazywać ją dalej.
Z uwagi na fakt iż jestem w patowej sytuacji finansowej nie jestem w stanie wspomóc potrzebujących materialnie, ale dobre rady nic nie kosztują :-)
... wiele przeżyłam, mam niemały bagaż doświadczeń dlatego mam się czym dzielić i dzielę się :-) ... a jaką odczuwam radość kiedy widzę że moja praca nie idzie na marne! że wnosi w życie innych coś dobrego ! - wspaniałe uczucie :-) wystarczy poświęcić trochę czasu :-)
Pomoc procentuje ...
ja jej zaznałam w swoim życiu i dlatego pragnę, a może nawet ... czuję się w obowiązku przekazywać ją dalej.
Z uwagi na fakt iż jestem w patowej sytuacji finansowej nie jestem w stanie wspomóc potrzebujących materialnie, ale dobre rady nic nie kosztują :-)
... wiele przeżyłam, mam niemały bagaż doświadczeń dlatego mam się czym dzielić i dzielę się :-) ... a jaką odczuwam radość kiedy widzę że moja praca nie idzie na marne! że wnosi w życie innych coś dobrego ! - wspaniałe uczucie :-) wystarczy poświęcić trochę czasu :-)