Widok
Niekoniecznie. Zależy jak ci lekarz zwolnienie wystawi. Niektórzy, zupełnie nie wiem czemu, nie daja zwolnienia do końca ciąży. Na macierzyński można iśc na 2 tyg. przed porodem ale nikt do tego zmusić nie może. Niestety jeżeli urodzisz przed terminem liczą od dnia porodu macierzyński a nie od czasu do kiedy było zwolnienie.
To zależy od lekarza prowadzącego. Prywatny - jak wiadomo - pójdzie pacjentce na rękę. Państwowy - niekoniecznie.
U mnie było tak, że wręcz wybłagałam u mojego gina tydzień dłużej zwolnienia, bo mnie chciał 2 tyg. przed terminem na macierzyński wysyłać. Chwała mu i gloria za to (to tekst z miną krytyczną), bo urodziłam tydzień po terminie. Generalnie lekarz dał mi do zrozumienia, że jeśli przyjdę do niego prywatnie, to dostanę zwolnienie na ile czasu chcę, ale skoro przychodzę do niego państwowo do przychodni, to niestety, ale on jest zmuszony przez ZUS (chociaż z tego co wiem, to ZUS nie może przymuszać w żaden sposób do takiedo postępowania) do wystawienia zwolnienia do 2 tygodnia poprzedzającego termin porodu. Bzdura jak cholera, moim zdaniem, bo czegoś takiego jak termin porodu nie da się nigdy przewidzieć ze 100% pewnością, i o tym ginekolog wie najlepiej. Niestety takie są realia: WSZYSTKO ZALEŻY OD LEKARZA
Moja koleżanka chodziła prywatnie i dostała zwolnienie lekarskie przekraczające termin jej porodu, chociaż w jej wypadku to było przesadne, bo urodziła dokładnie w datę wyliczoną wg miesiączki :)
Oczywiście na macierzyński przeszła zaraz po urodzeniu, automatycznie.
U mnie było tak, że wręcz wybłagałam u mojego gina tydzień dłużej zwolnienia, bo mnie chciał 2 tyg. przed terminem na macierzyński wysyłać. Chwała mu i gloria za to (to tekst z miną krytyczną), bo urodziłam tydzień po terminie. Generalnie lekarz dał mi do zrozumienia, że jeśli przyjdę do niego prywatnie, to dostanę zwolnienie na ile czasu chcę, ale skoro przychodzę do niego państwowo do przychodni, to niestety, ale on jest zmuszony przez ZUS (chociaż z tego co wiem, to ZUS nie może przymuszać w żaden sposób do takiedo postępowania) do wystawienia zwolnienia do 2 tygodnia poprzedzającego termin porodu. Bzdura jak cholera, moim zdaniem, bo czegoś takiego jak termin porodu nie da się nigdy przewidzieć ze 100% pewnością, i o tym ginekolog wie najlepiej. Niestety takie są realia: WSZYSTKO ZALEŻY OD LEKARZA
Moja koleżanka chodziła prywatnie i dostała zwolnienie lekarskie przekraczające termin jej porodu, chociaż w jej wypadku to było przesadne, bo urodziła dokładnie w datę wyliczoną wg miesiączki :)
Oczywiście na macierzyński przeszła zaraz po urodzeniu, automatycznie.
Ja jestem na zwolnieniu praktycznie od początku ciąży. Po 182 przeszłam na zasiłek rehabilitacyjny. ZUS przyznał mi na 3 miesiące, no ale jak urodzę automatycznie, od tego dnia liczą mi już macieżyński. Zasiłek trzeba załatwiać odpowiednio wcześniej i pilnować terminów bo procedury trwają baaaaardzo długo
Ja chodziłam do lekarza na nfz i bez problemu dostałam zwolnienie aż do terminu. A dostałabym i potem, bo byłam umówiona, że jak nie urodzę dostanę dalej. Ale urodziłam 9 dni przed terminem i nie było takiej potrzeby. Ale wiem, że mojej koleżance ginekolog nie wystawił zwolnienia do końca ciąży i juz ostatnie 2 tyg była na macierzyńskim.
Co za debile ci lekarze niektorzy.Maja problem zeby kobiecie w ciazy zwolnienie wypisac.Przeciez przez pol roku mozna bez problemu byc na zwolnieniu.
Moj lekarz za kazdym razem pierwszy sie mnie pyta czy chce zwolnienie i nawet nie pyta dlaczego mimo ze dobrze sie czuje i moglabym normalnie pracowac.
Moj lekarz za kazdym razem pierwszy sie mnie pyta czy chce zwolnienie i nawet nie pyta dlaczego mimo ze dobrze sie czuje i moglabym normalnie pracowac.