Widok
czy oddałybyście za dużo wydanej reszty w sklepie?
Babka w osiedlowym sklepiku się rypnęła i zamiast 5,15 oddała mi 50,15 zł. Zorientowałam się w domu że mam nadprogramowe 50 zł w portfelu i teraz mam dylemat, bo to w sumie kupa pieniędzy, ale:
nie cierpię tej ekspedientki:P
sprzedali mi tu kilka razy przeterminowane rzeczy, albo z datą ważności w dniu kiedy to kupowałam (i to nie jogurt czy mleko ale np. olej!) i nie chcieli przyjąc spowrotem bo nie zabieram paragonów (ale jestem w sklepie codziennie i zresztą na półce leżą te same przeterminowane rzeczy)
nawet jak kupowałam kalafiora czy arbuza, musiałam płacić 5 gr za siatkę do zapakowania, ba. nawet kiedy się kupuje ziemniaki to doliczają za reklamówki
nie lubię tego sklepu, jest drogo, mały wybór, a kupuję tylko dlatego że jest pod blokiem
nigdy nie podarowali mi tutaj nawet 1 gr z końcówki, nawet jak zabrakło mi 3 gr z drobnych to baba rozmieniała 100 zł żeby wydać resztę. W innych sklepach jakoś potrafią zresztą ja sama często zostawiam jak mam jakieś grosze reszty.
czy wy oddałybyście te pieniądze?
nie cierpię tej ekspedientki:P
sprzedali mi tu kilka razy przeterminowane rzeczy, albo z datą ważności w dniu kiedy to kupowałam (i to nie jogurt czy mleko ale np. olej!) i nie chcieli przyjąc spowrotem bo nie zabieram paragonów (ale jestem w sklepie codziennie i zresztą na półce leżą te same przeterminowane rzeczy)
nawet jak kupowałam kalafiora czy arbuza, musiałam płacić 5 gr za siatkę do zapakowania, ba. nawet kiedy się kupuje ziemniaki to doliczają za reklamówki
nie lubię tego sklepu, jest drogo, mały wybór, a kupuję tylko dlatego że jest pod blokiem
nigdy nie podarowali mi tutaj nawet 1 gr z końcówki, nawet jak zabrakło mi 3 gr z drobnych to baba rozmieniała 100 zł żeby wydać resztę. W innych sklepach jakoś potrafią zresztą ja sama często zostawiam jak mam jakieś grosze reszty.
czy wy oddałybyście te pieniądze?
Skoro z Twoim sumieniem wszystko jest w porządku, to po co innych pytasz (hipotetycznie)?
PS Moje pytanie było retoryczne.
PS Moje pytanie było retoryczne.
ja zawsze jak sie zorientuje to oddaje, i jak kiedys robilam w spożywczaku to tez oddawalismy klientom jak sie cos rypnelismy albo zostawil kase, roznie to bywa
.idz do tej laski osobiscie bo roznie to z szefami bywa i moga ja skasowac za manko a kase sobie do kieszeni schowac.
a potem bedziesz miala wdziecznosc tej niemilej ekspedientki do konca zycia ;) i raczej juz ci zlego towaru nie wcisnie. sa zawsze plusy bycia uczciwym ;)
.idz do tej laski osobiscie bo roznie to z szefami bywa i moga ja skasowac za manko a kase sobie do kieszeni schowac.
a potem bedziesz miala wdziecznosc tej niemilej ekspedientki do konca zycia ;) i raczej juz ci zlego towaru nie wcisnie. sa zawsze plusy bycia uczciwym ;)
mi sie raz zdarzylo, ze nie oddalam ale to tylko dlatego, ze kupilam daleko, a zorientowalam sie dopiero w domu jak tylko zorientuje sie odrazu czy po kilku min gdzie jestem w stanie sie cofnac to oddaje bo to ze jest niemila i drogo no coz bywa...tez mam taka ekspedientke pod blokiem i jej nie cierpie a w 75% trafiam wlasnie na nia he ironia losu w innym tez mam taka co nie cierpie a tez w 50% trafiam na nia. bywa tez kiedys pracowalam w sklepie moze i tez mi sie czasem zdarzylo byc nie milym bo czlowiek po pewnym czasei ma dosc ludzi i ich wybrzydzania(ale ja w innej branzy niz spozywka na szczescie).
ja to często nie patrzyłam ile mi wydają, wkładałamm do portfela i pewnie raz bywało za dużo raz za mało;)
kiedyś faktycznie babka jeszcze za mną wybiegła oddała mi kasę, ja byłam zakręcona na maxa i zaskoczyłam dopiero w domu,ze dostałam resztę dwa razy, bo myślałam jak mi dawała,ze moze dała za mało. Bym musiała przejechać całe miasto,żeby oddać,za tamtych czasów to jeszcze niezotoryzowana.Nawet paragon gdzieś posiałam to już sobie darowałam. Ciekawe ile razy mnie nakręcili w drugą stronę. Raz to jednak zauważyłam,że mi za włoszczyznę naliczyli prawie 50 zł w domu, bo duże zakupy były i się jakoś ukryła ale co rzadko robię pooglądałam sobie rachunek, no i poszłam po kaskę, zresztą tam nie tylko moja włoszczyzna po przejechaniu kodu miała taką cenę;) to innym też tak wyszło i ciekawe kto tego faktu nie zauważył-to był hiprmarket.
Teraz bardziej kontroluje i od razu weryfikuję jak coś nie w tą albo w drugą to raczej nie zorientowałabym się później tylko od razu i zareagowała.Jakbym zaskoczyła w domu to nie wiem czy chciałoby mi się biegać.Chyba ze tam często bym bywała to przy okazji.
kiedyś faktycznie babka jeszcze za mną wybiegła oddała mi kasę, ja byłam zakręcona na maxa i zaskoczyłam dopiero w domu,ze dostałam resztę dwa razy, bo myślałam jak mi dawała,ze moze dała za mało. Bym musiała przejechać całe miasto,żeby oddać,za tamtych czasów to jeszcze niezotoryzowana.Nawet paragon gdzieś posiałam to już sobie darowałam. Ciekawe ile razy mnie nakręcili w drugą stronę. Raz to jednak zauważyłam,że mi za włoszczyznę naliczyli prawie 50 zł w domu, bo duże zakupy były i się jakoś ukryła ale co rzadko robię pooglądałam sobie rachunek, no i poszłam po kaskę, zresztą tam nie tylko moja włoszczyzna po przejechaniu kodu miała taką cenę;) to innym też tak wyszło i ciekawe kto tego faktu nie zauważył-to był hiprmarket.
Teraz bardziej kontroluje i od razu weryfikuję jak coś nie w tą albo w drugą to raczej nie zorientowałabym się później tylko od razu i zareagowała.Jakbym zaskoczyła w domu to nie wiem czy chciałoby mi się biegać.Chyba ze tam często bym bywała to przy okazji.
kurcze jakie wy wszystkie uczciwe jestescie,tak samo jak było w wątku o psiej kupie co leży wszędzie,wszystkie po swoim piesku do torebki sprzątają,a g**** nadal leżą na chodnikach,a tu tez wszystkie uczciwie oddają resztę gdy za dużo im ekspedientka wyda,to ja się pytam w takim razie gdzie ci nieuczciwi ludzie co tak psują ten świat skoro w okół same ideały,hmm...a no tak przecieź tu można idealizować.
Ja miałam taką sytuację: Pani zamiast policzyć mi 25 zł za doładowanie tel policzyła 5 zł i zaniosłam jej resztę, nie ważne czy to 20 zł czy 5 zł oddaję. Taka już po prostu jestem-chyba że nie zauważę bo wrzucam drobne od razu do portfela nie patrząc ile dostaję więc pewnie kiedyś dostałam za mało ... :)
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
kiedys, ojjjj to było jakis czas temu pozyczyłam od kolezanki z pracy 100 zł ,dopadła mnie bieda z nędza ,po pracy poszłąm kupic herbate miętowa i cos jeszcze nie pamietam i tam babeczka wydała mi ze 100 i dała jeszcze 100 czyli interes dla mnie sie opłacił ,na drugi dzien oddałam dług koleżance a za reszte zyłam do wypłaty:):)
3oko, ja nie "gdybam" bo miałam takie sytuacje, więc uwierz ;-)
Moja mama to wraca kilka kilometrów z gazetą jak się w domu zorientuje, że kioskarka dała dwie sklejone;-) ja aż tak "dziwna" nie jestem:p
Kiedyś wylicytowałam na allegro zabawkę za grosze, wracając w siateczce znalazłam złoty łańcuszek z wisiorkiem (złoty z próbą wybitą, nie w kolorze złotym), który niechcący wpadł:p Wróciłam żeby oddać.
Moja mama to wraca kilka kilometrów z gazetą jak się w domu zorientuje, że kioskarka dała dwie sklejone;-) ja aż tak "dziwna" nie jestem:p
Kiedyś wylicytowałam na allegro zabawkę za grosze, wracając w siateczce znalazłam złoty łańcuszek z wisiorkiem (złoty z próbą wybitą, nie w kolorze złotym), który niechcący wpadł:p Wróciłam żeby oddać.
ja bym nie oddała szczegolnie ze baba jest wredna, i nie wierze w te osoby co pisały ze by oddały. Jakby tak duzo ludzi bylo tak wspaniałomyslnym w tym kraju było by inaczej
Bardzo się mylisz,świat schodzi na psy ale są jeszcze na nim ludzie uczciwi.
Ja również bym oddała,miałabym wyrzuty sumienia wiedząc do kogo kasa należy i nie oddając jej ,to w końcu nie znaleziony banknot na ulicy.
Nie wzbogacę się a może za jakiś czas sama coś zgubię i wtedy byłoby mi miło gdyby ktoś uczciwy oddał zgubę.
Mój mąż oddał ostatnio kurtkę znalezioną w pociągu - był w niej aparat,portfel z dokumentami,kartami bankomatowymi i 500 zł.
I nie uważam aby był szczególnie wspaniałomyślny,dla mnie to normalne zachowanie ale może my jacyś dziwni jesteśmy...
Bardzo się mylisz,świat schodzi na psy ale są jeszcze na nim ludzie uczciwi.
Ja również bym oddała,miałabym wyrzuty sumienia wiedząc do kogo kasa należy i nie oddając jej ,to w końcu nie znaleziony banknot na ulicy.
Nie wzbogacę się a może za jakiś czas sama coś zgubię i wtedy byłoby mi miło gdyby ktoś uczciwy oddał zgubę.
Mój mąż oddał ostatnio kurtkę znalezioną w pociągu - był w niej aparat,portfel z dokumentami,kartami bankomatowymi i 500 zł.
I nie uważam aby był szczególnie wspaniałomyślny,dla mnie to normalne zachowanie ale może my jacyś dziwni jesteśmy...
a ja nie wiem co bym zrobiła; co innego jak od razu przy zakupach skapnę się, że pani ekspedientka wyda mi za dużo to od razu oddaję - ostatnio laska na stacji benzynowej się pomyliła o 50 zł i tak mi dziękowała, że szok; ale w takiej sytuacji co opisałaś to nie wiem czy by mi się chciało - tak mi się wydaje szczerze
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
3oko to sobie zyj w tej blogiej nieswiadomosci , albo idz ppracuj w sklepie to zobaczysz ilu dobrych ludzi z dwoch stron lady.
i nie patrz na wszystkich SWOJA miara. no coz nie kazdy odda ale tez nie kazdy sobie zatrzyma, ba i nie kazdy sie skapnie ze ma za duzo. wiec powodzenia w zyciu i zycze Ci zebys na drodze spotkala wiecej dobrych ludzi(a wcale o nich nie tak trudno,wystarczy tylko chciec ich zauwazyc)
i nie patrz na wszystkich SWOJA miara. no coz nie kazdy odda ale tez nie kazdy sobie zatrzyma, ba i nie kazdy sie skapnie ze ma za duzo. wiec powodzenia w zyciu i zycze Ci zebys na drodze spotkala wiecej dobrych ludzi(a wcale o nich nie tak trudno,wystarczy tylko chciec ich zauwazyc)
Ja będe szczera i napiszę że bym nie oddała. Mogła uczyć sie matematyki w szkole a nie wagarować :P. Jej wina że sie rypnęła. Kiedyś jak byłam w przychodni to płaciłam za badania i zamiast 6 zł wydała mi 60 zł a to tylko dlatego że gawędziła z pielegniareczkami i popijała kawusie. Mogła uważać , ale ja na tym skorzystałam :P
Możesz sobie to potraktować jako oddanie tych wszystkich grosików co są co chwile winne :P a nie oddają
Możesz sobie to potraktować jako oddanie tych wszystkich grosików co są co chwile winne :P a nie oddają
a jak Wy się w pracy pomylicie to też Was świat dookoła ratuje? a jak nie pracujecie i wrzucicie czerwoną skarpetkę do białego prania i wyciągacie różowe to ktoś Wam da białe bluzki?
praca tej pani polega na obsłudze klienta, czy robi to uprzejmie czy nei to jej problem, ale resztę wydawać MUSI dokładnie, taki obowiązek.
a jak swoich obowiązków dopilnować nie potrafi to jej problem.
przypomina mi się "akcja parasolka" z ubiegłej zimy chyba, dla nie wtajemniczonych: w jakimś sklepie internetowym kobieta miała parasolki do wózka za kilka złotych, jeszcze były wkładki laktacyjne tez za grosze, pół forum się przed weekend obkupiło. w poniedziałek się okazało że pani się pomyliła wpisując na stronę cenę-wszystkie jak jedna były za tym, że MUSI sprzedać za te kilka złotych-pomyliła się w swjej pracy-niech za to płaci.
Tak samo ta ekspedientka.
co innego to zagłuszać sumienie tym że olej za stary albo siatka do arbuza za 5gr i traktoac 50zł jako rekompensatę.
praca tej pani polega na obsłudze klienta, czy robi to uprzejmie czy nei to jej problem, ale resztę wydawać MUSI dokładnie, taki obowiązek.
a jak swoich obowiązków dopilnować nie potrafi to jej problem.
przypomina mi się "akcja parasolka" z ubiegłej zimy chyba, dla nie wtajemniczonych: w jakimś sklepie internetowym kobieta miała parasolki do wózka za kilka złotych, jeszcze były wkładki laktacyjne tez za grosze, pół forum się przed weekend obkupiło. w poniedziałek się okazało że pani się pomyliła wpisując na stronę cenę-wszystkie jak jedna były za tym, że MUSI sprzedać za te kilka złotych-pomyliła się w swjej pracy-niech za to płaci.
Tak samo ta ekspedientka.
co innego to zagłuszać sumienie tym że olej za stary albo siatka do arbuza za 5gr i traktoac 50zł jako rekompensatę.
oczywiście, że wydawać dokładnie to jej obowiązek, ale skoro zauważyłam jej pomyłkę i mogę zachować się życzliwie zamiast "buahaha dobrze jej tak, ja też mam w życiu ciężko" ;-) to przecież nawet lepiej się dla mnie jak oddam.
"Czerwona skarpetka" to nieodwracalna strata;-), tutaj bardzo łatwo naprawić sytuację, odrobina dobrej woli.
"Czerwona skarpetka" to nieodwracalna strata;-), tutaj bardzo łatwo naprawić sytuację, odrobina dobrej woli.
U mnie w sklepie bardzo podobna sytuacja- często są przeterminowane buble i babki średnio miłe.
Kilka razy mi się zdarzyło już że za dużo mi wydały, ale zawsze oddawałam- kwoty nawet 50 zł tylko jedna rzecz mnie strasznie wk.... a dokładniej to że nigdy nie powiedziały dziękuje a raz nawet się babka wydarła że ona na pewno dobrze wydała a jak jej powiedziałam że się pomyliła na swoją szkodę wzięła kasę i ani słówka;/ Takie słowa jak dziękuje już wyginęły?
Kilka razy mi się zdarzyło już że za dużo mi wydały, ale zawsze oddawałam- kwoty nawet 50 zł tylko jedna rzecz mnie strasznie wk.... a dokładniej to że nigdy nie powiedziały dziękuje a raz nawet się babka wydarła że ona na pewno dobrze wydała a jak jej powiedziałam że się pomyliła na swoją szkodę wzięła kasę i ani słówka;/ Takie słowa jak dziękuje już wyginęły?
Smith2002 tez sobie wlasnie o tym myślalam, ze ta cała historyjka to jakas bujda bo nie wierze, ze można nie zauważyc w sklepie wydania 50zł zamiast 5??
ale swoją droga ja wyznaje taka zasade ze bym sie tym nie wzbogacila a kto inny mocno by na tym stracil(sama nie chcialabym byc w takiej sytuacji i dlatego oddaje). Ja pracowalam w gastronomi i nie raz juz po ciezkim dniu albo wielkiej bieganinie nie trudno sie pomylic nawet o pare zlotych i dlatego jak tylko zauwaze taka pomylke to oddaje. Ale swoja droga w tych osiedlowych sklepach dziesiec razy trzeba patrzec tez co nabijaja ja ostatnio w domu zauwazylam ze bardzos ympatyczna ekspedientka orznela mnie na 4zl to sobie pomyslalam jak mnie mogla oszukiwac juz od dluzszego czasu bo ja sporadycznie zabieram paragony i sporadycznie je sprawdzam a tu akurat sie trafilo oszustwo:((
ale swoją droga ja wyznaje taka zasade ze bym sie tym nie wzbogacila a kto inny mocno by na tym stracil(sama nie chcialabym byc w takiej sytuacji i dlatego oddaje). Ja pracowalam w gastronomi i nie raz juz po ciezkim dniu albo wielkiej bieganinie nie trudno sie pomylic nawet o pare zlotych i dlatego jak tylko zauwaze taka pomylke to oddaje. Ale swoja droga w tych osiedlowych sklepach dziesiec razy trzeba patrzec tez co nabijaja ja ostatnio w domu zauwazylam ze bardzos ympatyczna ekspedientka orznela mnie na 4zl to sobie pomyslalam jak mnie mogla oszukiwac juz od dluzszego czasu bo ja sporadycznie zabieram paragony i sporadycznie je sprawdzam a tu akurat sie trafilo oszustwo:((
e tam uczciwi po co czlowiek ma potem myslec czy zrobil zle czy dobrze a moze jednak tzreba bylo oddac bez sensu. Postaw sie w sytuacji gdybys Ty sie pomylila no bo ni ewiem mialas ciezki dzien albo ktos ci zachorowal i bylas rozdrazniona itp. A ktos swiadomie wzial od Ciebie te pieniazki???i co? a pracujac w garniturach moja wszystkowiedzaca kierowniczka bo te przewaznie takie sa:P skasowala goscia ktory wydal 1700 czy wiecej kasiory na koncowke tam bylo jakies90zl no i facet placil karta. Zorientowala sie po czasie i musiala wylozyc reszte ze swoich. Po kilku miesiachac moze dwoch nie pamietam facet zobaczyl jakis wydruk czy cos z banku i mu sie nie zgadzalo ze tyle zaplacil wrocil sie i oddal reszte ale dostal za to nalezyte wynagrodzenie ladnie mu podziekowala(gratisy typu jedwabne krawaty alkohol). Moze gdyby tak ludzie dziekowali to inni chetniej by oddawali.
ehhh- można się latami uczyć matematyki a i tak pomylić w liczeniu ...
Nie znam osoby która by nigdy nie popełniła błędu. Taka już ludzka natura i nie ma na to żadnego sposobu.
A co do wydania reszty - to ja bym też mogła dopiero w domu zauważyć (tzn też nie - bo raczej w domu do portfela ponownie nie zaglądam) niestety często nie zwracam uwagi ile mi wydają odkąd muszę w czasie zakupów zabawiać córkę ...
Nie znam osoby która by nigdy nie popełniła błędu. Taka już ludzka natura i nie ma na to żadnego sposobu.
A co do wydania reszty - to ja bym też mogła dopiero w domu zauważyć (tzn też nie - bo raczej w domu do portfela ponownie nie zaglądam) niestety często nie zwracam uwagi ile mi wydają odkąd muszę w czasie zakupów zabawiać córkę ...
Miałam taką sytuację, też w osiedlowym sklepiku babeczka się pomyliła i dała mi 20zł za dużo, jak zauważyłam w domu to wróciłam i oddałam. Akurat jak oddawałam to zakupy robiła jakaś babuleńka i powiedziała do ekspedientki "Nie dość, że młoda i miła to jeszcze uczciwa". Nie ukrywam, że zrobiło mi się miło :)
Oddawałam i bedę oddawać.. Nieraz jak wykonywałam zlecenia, pracodawca się mylił przy wypłacie, że za dużo.. zwracalam uwagę.. chyba, że dostałam "premię" za dobrze wykonaną pracę to do kieszeni.. ;)
Pracowałam w odzieżowym kilka lat temu.. i sama pomyliłam sie na kwotę 50 zł.. babka dostała sweterek za darmo + 50 zl.. Mój błąd, ale miałam zly dzień.. najgorsze było to, że ona była świadoma tego.. jak wyszlam za nią po prostu.. zwiała.. :) matka, żona, dorosła kobieta..
Ale cóż.. bywa.. :) tak jak pisałam- moja wina, ale nie było mi wesoło z myślą o zwrocie pieniędzy.. na szczęście tylo z myślą, bo miałam super szefową.. :)
Pracowałam w odzieżowym kilka lat temu.. i sama pomyliłam sie na kwotę 50 zł.. babka dostała sweterek za darmo + 50 zl.. Mój błąd, ale miałam zly dzień.. najgorsze było to, że ona była świadoma tego.. jak wyszlam za nią po prostu.. zwiała.. :) matka, żona, dorosła kobieta..
Ale cóż.. bywa.. :) tak jak pisałam- moja wina, ale nie było mi wesoło z myślą o zwrocie pieniędzy.. na szczęście tylo z myślą, bo miałam super szefową.. :)
kiedyś wylicytowałam okulary przeciwsłoneczne Mango na allegro, otrzymałam je, po miesiącu otrzymałam drugą parę, laska się walnęła. Nie oddałam, ale dałam w prezencie koleżance i nie miałam żadnych wyrzutów sumienia ;) Jeśli ktoś wyda mi za dużo reszty i zauważę, to od razu oddaję, nie wiem, czy bym oddała po dłuższym czasie albo jak bym się zorientowała w domu.... tak szczerze, to wydaje mi się, że większość tak ma wbrew tym komentarzom.....
a ja nie wiem co bym zrobiła, ale na pewno w domu już bym sie nie skapnęła
Kiedys miałam sytuację, że wypłacałam z banku 400 zł, a gościu wpisał że wpłacałam. I byłam 800 do przodu. Nie zorientowałam się w ogóle, nie doczytałam na kwitku, że była wpłata zamiast wypłata.
Wieczorem zadzwonili z banku, że była pomyłka i że proszą uprzejmie żeby przyjechać i naprawić błąd i to koniecznie jeszcze dziś. Proponowałam inny oddział, ale musiałam jechać akurat do tego :/ Kurcze, jak mi sie nie chciało jechać. Specjalnie do Gdańska miałam jechać, bo wypłacałam wyjątkowo w Gdańsku. No ale pojechałam. Gościu był cały roztrzęsiony, popisany długopisem na twarzy.... musiał nieźle sie stresować przy zamykaniu kasy, że sie tak pogryzdał. Płakał, że to jego pierwszy miesiac pracy i że musiałby oddać z własnych pieniedzy te 800 zł, a on ledwie tyle zarabia (ja akurat wtedy też ledwie tyle zarabiałam wiec przybiliśmy piątke). Oddział był już zakmnięty i czekał z szefem specjalnie na mnie. Dostałam za to kawę, jakieś notesy, długopisy (ale takie ładniejsze, nie plastikowe) i zwrot kosztów przejazdu, hehe ;)
P.S. pieniądze oddam, okulary nie - nie rozumiem czym się różni kilka zł od nadprogramowo wydanego towaru
Kiedys miałam sytuację, że wypłacałam z banku 400 zł, a gościu wpisał że wpłacałam. I byłam 800 do przodu. Nie zorientowałam się w ogóle, nie doczytałam na kwitku, że była wpłata zamiast wypłata.
Wieczorem zadzwonili z banku, że była pomyłka i że proszą uprzejmie żeby przyjechać i naprawić błąd i to koniecznie jeszcze dziś. Proponowałam inny oddział, ale musiałam jechać akurat do tego :/ Kurcze, jak mi sie nie chciało jechać. Specjalnie do Gdańska miałam jechać, bo wypłacałam wyjątkowo w Gdańsku. No ale pojechałam. Gościu był cały roztrzęsiony, popisany długopisem na twarzy.... musiał nieźle sie stresować przy zamykaniu kasy, że sie tak pogryzdał. Płakał, że to jego pierwszy miesiac pracy i że musiałby oddać z własnych pieniedzy te 800 zł, a on ledwie tyle zarabia (ja akurat wtedy też ledwie tyle zarabiałam wiec przybiliśmy piątke). Oddział był już zakmnięty i czekał z szefem specjalnie na mnie. Dostałam za to kawę, jakieś notesy, długopisy (ale takie ładniejsze, nie plastikowe) i zwrot kosztów przejazdu, hehe ;)
P.S. pieniądze oddam, okulary nie - nie rozumiem czym się różni kilka zł od nadprogramowo wydanego towaru
Oddałabym.
Natomiast w wyżej opisanej sytuacji, raczej nie maiłabym czego oddawać. Nie robię zakupów w sklepie w którym obsługa jest do D*** lub gdzie sprzedają nieświeży towar :)
Natomiast w wyżej opisanej sytuacji, raczej nie maiłabym czego oddawać. Nie robię zakupów w sklepie w którym obsługa jest do D*** lub gdzie sprzedają nieświeży towar :)
nie wiem czy bym oddala- chyba nie, ale to tylko dlatego, ze sama pracowalam kiedys w sklepie (electroworld), obracalam tam nie malymi pieniedzmi na kasie i czesto zdazalo sie, ze czegos brakowalo ( raz to niestety podejzewam kolezanke o wyciagniecie kasy). raz zabraklo mi 200zl- czy az na tyle mozna sie walnac przy wydawaniu reszty? niestety musialam wylozyc z wlasnej kieszeni.
jestem zdania, ze nic w przyrodzie nie ginie i jesli dostalabym takie 50zl nadprogramowo, to tylko dlatego, ze ja je kiedys sama musialam wylozyc.
a co do banku, o ktorym pisala chyba daria to moja mama tak miala- pracowala w banku i nie raz sie zdazylo, ze jezdzila za klientami po domach zeby wyprostowac sprawy- na ogol byly to podpisy na karteczkach, a nie zle wydane pieniadze, ale zawsze musiala to jakos wyprostowac, inaczej placilaby ze swojej kieszeni.
mysle, ze to jest bardzo indywidualna sprawa i zalezy od sumienia kazdej z nas.
jestem zdania, ze nic w przyrodzie nie ginie i jesli dostalabym takie 50zl nadprogramowo, to tylko dlatego, ze ja je kiedys sama musialam wylozyc.
a co do banku, o ktorym pisala chyba daria to moja mama tak miala- pracowala w banku i nie raz sie zdazylo, ze jezdzila za klientami po domach zeby wyprostowac sprawy- na ogol byly to podpisy na karteczkach, a nie zle wydane pieniadze, ale zawsze musiala to jakos wyprostowac, inaczej placilaby ze swojej kieszeni.
mysle, ze to jest bardzo indywidualna sprawa i zalezy od sumienia kazdej z nas.
3oko
Przyciągamy do siebie ludzi, których jesteśmy sami warci...
NP. Moja siostra znalazła na plaży telefon. Przejrzeliśmy kontakty i zadzwoniliśmy pod nr zapisany jako DOM i co się okazało? Dziewczyna przejazdem była w Gdyni, mieszka na południu Polski. Wysłaliśmy komórkę kurierem. Czy to takie trudno okazać odrobinę dobrego serca w kierunku drugiego człowieka? Więc w czym problem?
M
Przyciągamy do siebie ludzi, których jesteśmy sami warci...
NP. Moja siostra znalazła na plaży telefon. Przejrzeliśmy kontakty i zadzwoniliśmy pod nr zapisany jako DOM i co się okazało? Dziewczyna przejazdem była w Gdyni, mieszka na południu Polski. Wysłaliśmy komórkę kurierem. Czy to takie trudno okazać odrobinę dobrego serca w kierunku drugiego człowieka? Więc w czym problem?
M
hehehe Moka :D
oj dziewczyny żebyście wiedziały co ja miałam ostatnio za przeboje z listonoszką co okradała moją babcię, masakra, musiałam poruszyć niebo i ziemię żeby ta s...ka więcej do babci z emeryturą nie przychodziła. i udało się :) to była dopiero pazerna pinda. także ja te 50 zł oddałabym.
kiedys pracowałam w sklepie odzieżowym i też się walnęłam na chyba na 20 zł, niby nie duża kwota ale laska dobrze wiedziała, że za dużo jej wydałam, no cóż musiałam z własnej kieszeni wyłożyć
kiedys pracowałam w sklepie odzieżowym i też się walnęłam na chyba na 20 zł, niby nie duża kwota ale laska dobrze wiedziała, że za dużo jej wydałam, no cóż musiałam z własnej kieszeni wyłożyć
ojjj z tymi telefonami to róznie bywa...
Ja niedawno zgubiłam nówkę zajefajny telefon i co? Jakoś nikt nie zadzwonił ani pod "Moje serce" ani pod mamusię ani pod tatusia.
za to po tygodniu moje serce znalazło dla mnie jeszcze lepszy zajefajny telefon więc w gruncie rzeczy nie żałuję że tamten zgubiłam hihihhihihi
3oko-jestem tego samego zdania mimo iż gotówki nie zdarzyło mi się nie oddać-taka frajerka ze mnie, za to mój mężu nadrabia za nas oboje bo nie oddaje nigdy hihihihihihii i wychodzimy na zero :D
Ja niedawno zgubiłam nówkę zajefajny telefon i co? Jakoś nikt nie zadzwonił ani pod "Moje serce" ani pod mamusię ani pod tatusia.
za to po tygodniu moje serce znalazło dla mnie jeszcze lepszy zajefajny telefon więc w gruncie rzeczy nie żałuję że tamten zgubiłam hihihhihihi
3oko-jestem tego samego zdania mimo iż gotówki nie zdarzyło mi się nie oddać-taka frajerka ze mnie, za to mój mężu nadrabia za nas oboje bo nie oddaje nigdy hihihihihihii i wychodzimy na zero :D
A co byście powiedziały gdybyście tak jak ja dały prywatną lekcję angielskiego i ktoś by Wam zapłacił mniej niż się umawialiśmy? Nigdy nie patrzę na to ile ktoś mi daje, bo uważam że byłoby nieładnie sprawdzać czy ktoś mnie nie oszukuje. No i ktoś mnie oszukał, dostałam 20zł mniej...
Nic nie powiedziałam, może ten ktoś się pomylił, ale w tym domu już zawsze sprawdzam kasę:(
Innym razem komuś bardzo zależało by rozliczać się nie po każdej lekcji, tylko pod koniec miesiąca - myślałam: OK. Ale niestety byłam o kasę z 2 lekcji do tyłu, bo przecież nie powiem klientce że mnie oszukuje. Zmieniłam tylko zasady płacenia i od następnego razu już obstawałam przy płaceniu po każdej lekcji.
Nic nie powiedziałam, może ten ktoś się pomylił, ale w tym domu już zawsze sprawdzam kasę:(
Innym razem komuś bardzo zależało by rozliczać się nie po każdej lekcji, tylko pod koniec miesiąca - myślałam: OK. Ale niestety byłam o kasę z 2 lekcji do tyłu, bo przecież nie powiem klientce że mnie oszukuje. Zmieniłam tylko zasady płacenia i od następnego razu już obstawałam przy płaceniu po każdej lekcji.
Mówiłam że musimy przeliczyć jeszcze raz, bo coś się nie zgadza, a babka mi na to że lekcje były wtedy i wtedy, razem daje to tyle i tyle i nie miałam wyjścia, musiałabym jej powiedzieć że kłamie. Wolałam być stratna niż żeby rozpuszczała o mnie złośliwe plotki gdybym jej zrobiła problem, bo w tej branży reputacja jest bardzo ważna.
Od teraz zawsze wkładam kasę do portfela, rozprostowuję dokładnie jak mówisz i rzucam okiem czy się zgadza.
Od teraz zawsze wkładam kasę do portfela, rozprostowuję dokładnie jak mówisz i rzucam okiem czy się zgadza.
zgadzam się z Anią ...
Chociaż szczerze mówiąc na miejscu Darii bym nie jechała do banku tego samego dnia, powiedziałabym że albo niech oni do mnie przyjeżdżają do domu, albo następnego dnia wpadnę do najbliższego oddziału - bez przesady - mało kto ma tyle wolnego czasu aby wieczorem jeździć przez całe Trójmiasto prostować czyjeś błędy.
Chociaż szczerze mówiąc na miejscu Darii bym nie jechała do banku tego samego dnia, powiedziałabym że albo niech oni do mnie przyjeżdżają do domu, albo następnego dnia wpadnę do najbliższego oddziału - bez przesady - mało kto ma tyle wolnego czasu aby wieczorem jeździć przez całe Trójmiasto prostować czyjeś błędy.
oddałabym,
ostatnio robiłam zakupy i część rzeczy trzymałam w ręce, część włożyłam do kosza w wózku bo nie było małych koszyków. Przy kasie polożyłam to co miałam w ręce, a o rzeczach z wózka zapomniałam. Wyszłam ze sklepu i mnie nagle olśniło,że nie zapłaciłam za wszystko. Wróciłam więc i jeszcze raz stanęłam do kasy mimo że synkowi wcale się to nie podobało:) a w sumie chodziło o kwotę ok 7zł, ale gryzło by mnie sumienie...
ostatnio robiłam zakupy i część rzeczy trzymałam w ręce, część włożyłam do kosza w wózku bo nie było małych koszyków. Przy kasie polożyłam to co miałam w ręce, a o rzeczach z wózka zapomniałam. Wyszłam ze sklepu i mnie nagle olśniło,że nie zapłaciłam za wszystko. Wróciłam więc i jeszcze raz stanęłam do kasy mimo że synkowi wcale się to nie podobało:) a w sumie chodziło o kwotę ok 7zł, ale gryzło by mnie sumienie...
telefonu chyba bym nie oddała jakby mi sie spodobał ;)
Niedawno małż znalazł telefon u siebie w bagażniku. Naładowaliśmy i zaczął dzwonić. Odebraliśmy i sie okazało, że mechanik musiał zostawić jak samochód był w naprawie. Oddaliśmy go i dostaliśmy dobrą whisky, także sie opłacała ta uczciwość, hehe ;)
Niedawno małż znalazł telefon u siebie w bagażniku. Naładowaliśmy i zaczął dzwonić. Odebraliśmy i sie okazało, że mechanik musiał zostawić jak samochód był w naprawie. Oddaliśmy go i dostaliśmy dobrą whisky, także sie opłacała ta uczciwość, hehe ;)
ja dziś miałam bardzo podobną sytuację-miałam kupony do tesco na prawie 70zł, zakupy zrobiłam za 100 więc do zapłaty 30, pani kupony mi oddała-to wziełam, jak odeszłam od kasy (koleżanka stała za mną) to pani się zosrientowała że będzie miała manko i co ona teraz zrobi...
mnie już dawno w sklepie nie było.
i wcale nie mam żadnych wyrzutów sumienia-popełniła błąd i będzie on ją kosztował 7zł
mnie już dawno w sklepie nie było.
i wcale nie mam żadnych wyrzutów sumienia-popełniła błąd i będzie on ją kosztował 7zł