Widok
czym do szpitala
kiedyś gdzieś czytałam, że dziewczyna która zaczynała rodzić zadzwoniła po karetke, przyjechali i mieli do niej jakies pretensje, coś pisała że mówili że karetka jest tylko do zagrożenia życia a nie do tego itp ale oczywiście zabrali ją.
i tak się zastanawiam, czy jak zaczne już rodzić to mam dzwonić po karetke żeby przyjechali, czy jechać taxi czy jak...
więc tu pytanie:
czym wy jechałyście do szpitala?
i tak się zastanawiam, czy jak zaczne już rodzić to mam dzwonić po karetke żeby przyjechali, czy jechać taxi czy jak...
więc tu pytanie:
czym wy jechałyście do szpitala?
Dziewczyny, przecież nie rodzi się w 5 minut... Zanim przyjdzie co do czego mija parę ładnych godzin... Karetkę wzywałabym gdyby mi odeszły zielone wody... Natomiast jeśli macie regularne skurcze jest spokojnie dużo czasu żeby się wykąpać, spakować, posprzątać mieszkanie i dojść do szpitala nawet na piechotę ;)Rodziłam 29 godzin więc wiem co mówię ;)
jakby mój tata będzie akurat w domu to mnie zawiezie, a jak będzie w pracy to zostanie albo taxi albo karetka.
Mar-chew - przecież jak się dzwoni po karetke to nie trzeba mówić że do rodzącej ma przyjechać ;) więc czemu mają niechętnie przyjechać?
no wiadomo że nie rodzi się w 5 minut, do pełnego rozwarcia pewnie mija sporo czasu, dlatego tym bardziej nie zapaskudzi się taksówki, a nawet jeśli... to sobie posprzątają.
też myśle że karetke tylko wtedy jak zielone wody będą, lub jak już główke będzie widać (żart), a tak to taxi.
ale zapytać nigdy nie szkodzi :)
Mar-chew - przecież jak się dzwoni po karetke to nie trzeba mówić że do rodzącej ma przyjechać ;) więc czemu mają niechętnie przyjechać?
no wiadomo że nie rodzi się w 5 minut, do pełnego rozwarcia pewnie mija sporo czasu, dlatego tym bardziej nie zapaskudzi się taksówki, a nawet jeśli... to sobie posprzątają.
też myśle że karetke tylko wtedy jak zielone wody będą, lub jak już główke będzie widać (żart), a tak to taxi.
ale zapytać nigdy nie szkodzi :)
Jak wzywasz karetkę to dyspozytor pyta co się dzieje. W większości przypadków na przysyłają karetki do normalnego porodu bo to nie jest stan zagrożenia życia. Poza tym wiozą Ciebie do najbliższego szpitala, nie koniecznie do tego gdzie chcesz rodzić.
Mnie zawoził mąż, i to prawda że nie urodzisz w 5 minut
Mnie zawoził mąż, i to prawda że nie urodzisz w 5 minut
Ja mogę tylko powtórzyć informacje od położnej ze szkoły rodzenia - karetka nam przysługuje ponoć w razie porodu :) Jeśli chodzi o odejście wód, to wg położnej jeśli tak się stanie, to spokojnie można być w szpitalu godzinkę później, chyba że wody są zielone, wtedy trzeba jechać natychmiast.
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
Przygotowalam sobie spodnice, cerate pod pupei tak zamierzalm jechac, niezaleznie od tego czy bedzie to maz czy taxi.
Ominelo mnie bo zaliczylam patologie i tam mialam odejscie wod.
Najwazniejsze to byc przygotowanym, nie panikowac, dla pewnosci zadzwonilam bym do dyspozytorni karetek i sie dopytala.
Ominelo mnie bo zaliczylam patologie i tam mialam odejscie wod.
Najwazniejsze to byc przygotowanym, nie panikowac, dla pewnosci zadzwonilam bym do dyspozytorni karetek i sie dopytala.
mnie zawiozł mąż. wody, a własciwie ich czesc odeszly w domu i mimo iz mialam przygotowane caratki do samochodu to ani o nic pomyslalam. mialam probelmy z siadaniem.jak wychodzialm z domu mialam juz 8cm rozwarcia i krzyczalam do meza, ze wole jechac autobusem, bo tam przynajmniej stac moge :D.
takze ja jechalam swoim autkiem, w pozycji lezacej i zadne z nas nie pomyslalo o zapaskudzeniu samochodu. jak tylko przekroczylam progi porodowki odeszla reszta wod- "zapaskudziam" dwie sale :D
takze ja jechalam swoim autkiem, w pozycji lezacej i zadne z nas nie pomyslalo o zapaskudzeniu samochodu. jak tylko przekroczylam progi porodowki odeszla reszta wod- "zapaskudziam" dwie sale :D
aha, karetke też raz wzywałam jak byłam w ciąży- bylam w 4 miesiacu, sama nie bylam w stanie oczywiscie po nia zadzwonic. dyspozytorka oczywiscie przyslala do mnie karetke bez najmniejszego porblemu, za to panowie, ktorzy nia przyjechali to porazka. starsznie niemili gburowaci, nie pomogli mi dojsc do karetki, wejsc do niej. na dodatek kazali mi usiasc na siedzeniu i tak mie wiezli, podczas gdy ja nie mialam sily glowy w pionie utrzymac. :/
nastepnym razem jak bede miala zawolac karetke, to sie mocno zastanowie- takie niestety polskie realia :/
nastepnym razem jak bede miala zawolac karetke, to sie mocno zastanowie- takie niestety polskie realia :/
Ja pojechałam do porodu własnym autem:) Miałam skurcze co 5 min, fakt że szpital mam jakieś 10 min samochodem, więc postanowiłam liczyć tylko na siebie. Karetki nie chciałam wzywać bo miałam wrażenie że to siara i dość krępujące:) Na taksówkę nie byłam przygotowana (cała kasa na koncie), zresztą jakoś też nie chciałam aby taksówkarz słyszał moje oddechy. Także postawiłam na własne autko, złamałam przy tym jakieś parę przepisów drogowych ale co tam dojechałam i to było najważniejsze:)))
Myślę, że karetka to ostateczność.
Lepiej po taxi zadzwonić jak nie ma się własnego auta.
Chyba, ze poród zacznie sie nagle jak u mojej koleżanki, która zaczęła rodzić na klatce schodowej po tym jak godzinę szybciej była w szpitalu i odesłano ją do domu
Karetka przyjechała natychmiast i w czasie jazdy nią do szpitala przygotowywali koleżankę do porodu. Dobrze jej na porodówkę nie wwieźli jak mała była na świecie, tak więc jak skurcze słabe polecam taxi a jak faktycznie nagle chwycą to nie ma wyjścia :)
Lepiej po taxi zadzwonić jak nie ma się własnego auta.
Chyba, ze poród zacznie sie nagle jak u mojej koleżanki, która zaczęła rodzić na klatce schodowej po tym jak godzinę szybciej była w szpitalu i odesłano ją do domu
Karetka przyjechała natychmiast i w czasie jazdy nią do szpitala przygotowywali koleżankę do porodu. Dobrze jej na porodówkę nie wwieźli jak mała była na świecie, tak więc jak skurcze słabe polecam taxi a jak faktycznie nagle chwycą to nie ma wyjścia :)
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych