Widok
agusias81 i winogrona7 patrzac na wasze wypowiedzi to tylko zatrudniac kobiety:) postawcie sie w sytuacji pracodawcy! ja nie wiem czemu ludzie sie dziwia ze szefowie wola zatrudniac facetow:)
a pozniej narzekacie ze nie mozecie roboty znalesc echhh zalozcie sobie firme i wtedy bedziecie pracowac tyle ile bedzie wam sie podobalo a ja i inni prywatni przedsiebiorcy nie beda musieli placic za wasze L4. pozdrawiam
a pozniej narzekacie ze nie mozecie roboty znalesc echhh zalozcie sobie firme i wtedy bedziecie pracowac tyle ile bedzie wam sie podobalo a ja i inni prywatni przedsiebiorcy nie beda musieli placic za wasze L4. pozdrawiam
e tam.. przesadzasz.. :-) kobieta ponosi trudy ciąży i większość trudów opieki nad dzieckiem. to niech sobie czasem dłużej odpocznie ;-))) W małych firmach to oczywiście większy problem jesli taka pracownica "zniknie" na parę miesięcy, ale w duzych się z tym liczą. Masz prawo do takiego zwolnienia, więc czemu z tego nie skorzystać? Oczywiście nie można przeginać, ale praca za wszelką cenę? nie jestem za tym...
no moze troche przesadzam;) ale szlag mnie trafia jak mam placic 800 zl zusu.....a niestety lewe zwolnienia sa jednym z powodow tak drogiego zusu drugim jest zatrudnianie miliona niepotrzebnych urzednikow z ktorych polowa jest na zwolnieniu;) ja to bym chciala miec mozliwosc wyboru sposobu rodzenia w nagrode za prace do 9 miesiaca;) (poza tym to nie jest praca za wszelka cene skoro lubie swoja prace i nic nie musze dzwigac nie mam ciezkich warunkow pracy a do pracy przychodze na 10 do 15 bez obnizki pensji:) jak sie jest uczciwym wobec pracodawcy (bo kiedy bylam w ciazy bylam zatrudniona na etacie) to pracodawca potrafi odplacic sie tym samym:) no rozumialabym zeby jeszcze bylo lato albo wiosna ale jesienia i zima siedziec w domu? brrrrrrrrrr pozdrawiam :)
no właśnie... każdy kij ma dwa końce. Jeśli pracodawca byłby wobec mnie w porządku to nie miałabym pokus ;-))) co do lewych zwolnień to nigdy na takowym nie byłam, mało tego, mimo zwolniena wracałam do pracy, gdy sie lepiej czułam. Także nie mam teraz oporów,żeby skorzystać z tego co mi sie prawnie należy. Oczywiście na razie teoretyzuje sobie i cały wątek załozyłam,żeby podpytac, bo jeszcze nie jestem na zwolnieniu i nie wiem kiedy będę.
co do pracy za wszelką cenę to nie kierowałam tego do ciebie (bo przecież Cię nie znam i nie wiem jak i gdzie pracujesz) tylko tak ogólnie napisałam :)
pozdrawiam
co do pracy za wszelką cenę to nie kierowałam tego do ciebie (bo przecież Cię nie znam i nie wiem jak i gdzie pracujesz) tylko tak ogólnie napisałam :)
pozdrawiam
ewelina, nie chce rozpętać burzy, ale właśnie o takich pracodawcach mówie... niestety, ale zatrudniając kobietę w wieku rozrodczym każdy pracodawca musi się liczyć z faktem że może ona zajść w ciążę, a na jej miejsce i tak trzeba będzie zatrudnić pracownika na zastępstwo, kwestia tylko czy na rok czy na pół roku.
Ja też nigdy nie biorę lewych zwolnień, często i gęsto muszę siedzieć po godzinach, a uważam że ciąża jest okresem kiedy właśnie powinno się o siebie zadbać, nie rozczulać się nad sobą ale po prostu zapewnić maluszkowi wypoczęte ciało które da sobie radę do końca ciąży.
ile jest tu przypadków kiedy dziewczyny pracują do 7-8 miesiąca a potem lądują w szpitalu aby nie urodzić za szybko :( sama w pracy miałam też dziewczyny które nie miały czsu o siebie zadbać i potem przychodziły z płączem że anemia, że złe wyniki itp...
pozatym każda kobieta przechodzi ciąże inaczej, nie możemy uogulniać że kżda ktróa idzie w 4 mcu na zw przesadza, niektóre dziewczyny naprawdę źle przechodzą ciąże.
Ja też nigdy nie biorę lewych zwolnień, często i gęsto muszę siedzieć po godzinach, a uważam że ciąża jest okresem kiedy właśnie powinno się o siebie zadbać, nie rozczulać się nad sobą ale po prostu zapewnić maluszkowi wypoczęte ciało które da sobie radę do końca ciąży.
ile jest tu przypadków kiedy dziewczyny pracują do 7-8 miesiąca a potem lądują w szpitalu aby nie urodzić za szybko :( sama w pracy miałam też dziewczyny które nie miały czsu o siebie zadbać i potem przychodziły z płączem że anemia, że złe wyniki itp...
pozatym każda kobieta przechodzi ciąże inaczej, nie możemy uogulniać że kżda ktróa idzie w 4 mcu na zw przesadza, niektóre dziewczyny naprawdę źle przechodzą ciąże.
Ewelina! Ja nigdy nie bralam lewych zwolnien. Zawsze staralam sie dawac z siebie wszystko w pracy ale po kilku latach na tej samej pensji, bez zadnych motywacji, bez pochwal dla mojej pracy ze strony szefa stwierdzilam, ze nie bede sie gimnastykowac i pokazywac jaka to jestem swietna i nawet z brzuchem bede chodzic do pracy. Poza tym duzo zalezy od specyfiki pracy. Gdyby moja nie byla nerwowa to kto wie, moze bym jeszcze popracowala.
Ja pracowalam w swojej firmie, do konca ciazy praktycznie. Pracowalam w domu, czasem musialam cos zalatwiac poza domem, ale jesli bylo ciezko pomagal mi maz.
Mialam czas zeby o siebie zadbac, zeby odpoczac i nie zmniejszylam swoich zarobkow. Wszystko kupione mocno przed czasem, a urodzilam 12 dni po terminie...
Mialam czas zeby o siebie zadbac, zeby odpoczac i nie zmniejszylam swoich zarobkow. Wszystko kupione mocno przed czasem, a urodzilam 12 dni po terminie...
Ewelina, nie we wszystkich przypadkach jest tak jak mówisz.
Pracuję w szkole. Powiedziałam dyrekcji o ciąży zaraz jak się dowiedziałam. Przyszłam i powiedziałam że mam straszne bóle i skurcze brzucha i wybieram się do lekarza, i że prawdopodobnie lekarz każe mi leżeć. Zrobiłam to po to by dyrekcja mogła sobie jak najwcześniej na spokojnie zaplanować zastępstwo za mnie, co zostało przyjęte bardzo dobrze a dyrekcja powiedziała, cyt. "Dziecko to teraz absolutny priorytet i proszę się niczym nie martwić, leżeć i nie myśleć o pracy, a my tu wszystko załatwimy."
Zapytałam też jakie jest jej zdanie na temat długości zwolnienia, a dyrka mi na to że łatwiej jej będzie załatwić dłuższe zastępstwo niż kilka takich krótszych, parotygodniowych, więc najlepiej jak bym wróciła po prostu po macierzyńskim.
Pracuję w szkole. Powiedziałam dyrekcji o ciąży zaraz jak się dowiedziałam. Przyszłam i powiedziałam że mam straszne bóle i skurcze brzucha i wybieram się do lekarza, i że prawdopodobnie lekarz każe mi leżeć. Zrobiłam to po to by dyrekcja mogła sobie jak najwcześniej na spokojnie zaplanować zastępstwo za mnie, co zostało przyjęte bardzo dobrze a dyrekcja powiedziała, cyt. "Dziecko to teraz absolutny priorytet i proszę się niczym nie martwić, leżeć i nie myśleć o pracy, a my tu wszystko załatwimy."
Zapytałam też jakie jest jej zdanie na temat długości zwolnienia, a dyrka mi na to że łatwiej jej będzie załatwić dłuższe zastępstwo niż kilka takich krótszych, parotygodniowych, więc najlepiej jak bym wróciła po prostu po macierzyńskim.
Ewelina- to normalne, zawsze są dwie strony medalu.
Inaczej wypowie się pracodawca, inaczej ciężarna.
Standard.
Z Jankiem pracowałam do końca roku szkolnego- a że był to mój 4/5 miesiąc, to szybko odpoczywałam.
Z Jackiem pracowałam do 8 miesiąca, w szkole liczącej 670 dzieci:)
Miałam zastępstwa za młodziutkich , stażystów;) będąc w ciązy, śmieliśmy się nieraz , że ja idę za nich na zastępstwo a oni "obłożnie chorzy" w domach przed TV:)
Mój wybór, mogłam iść szybciej na zwolnienie, nie chciałam, bo bym w domu świra dostała i przytyła jak z Janem, jak młoda łania..o nie!:)
Inaczej wypowie się pracodawca, inaczej ciężarna.
Standard.
Z Jankiem pracowałam do końca roku szkolnego- a że był to mój 4/5 miesiąc, to szybko odpoczywałam.
Z Jackiem pracowałam do 8 miesiąca, w szkole liczącej 670 dzieci:)
Miałam zastępstwa za młodziutkich , stażystów;) będąc w ciązy, śmieliśmy się nieraz , że ja idę za nich na zastępstwo a oni "obłożnie chorzy" w domach przed TV:)
Mój wybór, mogłam iść szybciej na zwolnienie, nie chciałam, bo bym w domu świra dostała i przytyła jak z Janem, jak młoda łania..o nie!:)
"postawcie sie w sytuacji pracodawcy! ja nie wiem czemu ludzie sie dziwia ze szefowie wola zatrudniac facetow:) "
Ewelina - u nas w pracy 2 lata temu była dziewczyna w ciąży, która chodziła na zwolnienie przez cały okres ciąży co chwilę na 3-4 tygodnie, po czym wracała na 2-5 dni do pracy. Wtedy to dopiero wszyscy się wściekali. A już na pewno nie było to dobre dla uczniów, którym wciąż zmieniali się nauczyciele angielskiego.
Ewelina - u nas w pracy 2 lata temu była dziewczyna w ciąży, która chodziła na zwolnienie przez cały okres ciąży co chwilę na 3-4 tygodnie, po czym wracała na 2-5 dni do pracy. Wtedy to dopiero wszyscy się wściekali. A już na pewno nie było to dobre dla uczniów, którym wciąż zmieniali się nauczyciele angielskiego.
Anna1979 - o kurka, aż się nie chce wierzyć że takie osoby jak ci stażyści jeszcze istnieją! No ale niestety to prawda... A Ty chciałaś czy musiałaś chodzić na te zastępstwa? U nas zawsze dyrekcja pyta czy możemy iść na zastępstwo.
Przed ciążą brałam wszystkie, uważałam że taka pomoc to mój obowiązek, ale w ciąży nie miałabym siły.
Chęci mam nadal, żeby nie było! Uwielbiam moją pracę i nie mogę wytrzymać na zwolnieniu w domu, jest koszmarnie pod względem psychicznym, takie uczucie bezproduktywności i nieprzydatności do niczego, no i to leżenie...:/ Masakra. Ale czasem trzeba.
Przed ciążą brałam wszystkie, uważałam że taka pomoc to mój obowiązek, ale w ciąży nie miałabym siły.
Chęci mam nadal, żeby nie było! Uwielbiam moją pracę i nie mogę wytrzymać na zwolnieniu w domu, jest koszmarnie pod względem psychicznym, takie uczucie bezproduktywności i nieprzydatności do niczego, no i to leżenie...:/ Masakra. Ale czasem trzeba.
Mogłam siedzieć w pracy do 15stej, jakbym mogła.
Dyrektor nie raz pytał, czy oby na pewno chcę zastepstwo za kogoś- pewnie,że chciałam. Oby nie powrót do domu:)
Tam tylko szukałam chorób, nowych badań mi się zachciewało i ciągle rodziłam, co tylko chwila nudy, to ja już poród;)
Dla mnie praca to zbawienie, nie wyobrażam sobie inaczej.
Ciąże obie miałam w miarę dobre, więc pracowałam, i dojazdy po 15km w jedną stronę.
Do końca jeździłam przypasana, sama, autem.
Bez problemu.
Stażyści- teraz ogólnie nauczyciele trzęsą tyłkami, zwolnienia masowe w następnym latach mają być poważne.
Dziewczyny nie chcą w ciąże zachodzić, boją się, że po macierzyńskim, nie będą miały gdzie wrócić.
Każdy pilnuje swojego tyłka i stołka, jak może.
Dyrektor nie raz pytał, czy oby na pewno chcę zastepstwo za kogoś- pewnie,że chciałam. Oby nie powrót do domu:)
Tam tylko szukałam chorób, nowych badań mi się zachciewało i ciągle rodziłam, co tylko chwila nudy, to ja już poród;)
Dla mnie praca to zbawienie, nie wyobrażam sobie inaczej.
Ciąże obie miałam w miarę dobre, więc pracowałam, i dojazdy po 15km w jedną stronę.
Do końca jeździłam przypasana, sama, autem.
Bez problemu.
Stażyści- teraz ogólnie nauczyciele trzęsą tyłkami, zwolnienia masowe w następnym latach mają być poważne.
Dziewczyny nie chcą w ciąże zachodzić, boją się, że po macierzyńskim, nie będą miały gdzie wrócić.
Każdy pilnuje swojego tyłka i stołka, jak może.
ja nie mialam skrupułów zadnych bo byłam ok wobe pracodawcy ale moja szefowa nie była wobec mnie wiec wkoncu się wkurzylam i ja olałam i poszłam się lenic:))
a spokojnie mogla znalezc zastepstwo za mnie bo miala na to 2miesiace:)poza tym siedzialam w pracy poki dziewczyny nie wykorzystały zaleglych urlopow:)a potem na zwolnienie bez wahania:)i teraz to bym chyba jeszcze szybciej poszla, ale ja glupia chcialam byc uczciwa i wcale na tym dobrze nie wyszlam.no ale moze trafilam akurat na wyjatkowa wydre co uczciwosci nie docenia tylko oszustow podlizujacych sie.
a spokojnie mogla znalezc zastepstwo za mnie bo miala na to 2miesiace:)poza tym siedzialam w pracy poki dziewczyny nie wykorzystały zaleglych urlopow:)a potem na zwolnienie bez wahania:)i teraz to bym chyba jeszcze szybciej poszla, ale ja glupia chcialam byc uczciwa i wcale na tym dobrze nie wyszlam.no ale moze trafilam akurat na wyjatkowa wydre co uczciwosci nie docenia tylko oszustow podlizujacych sie.
Marta- z tego,co debatowali na spotkaniach związków, dowiedziałam się,że masowo planuje się zwolnić nauczycieli przedmiotów , jak j.polski, geografia, fizyka, matma, biologia.
Niby najmniej mają się obawiać językowcy, ale u mnie w szkole wiem,że dwie dziewczyny są zagrożone.
Dlatego odłożyły rodzenie na okres poźniejszy.( bez sensu w ogóle, ale co zrobić).
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Masowe-zwolnienia-nauczycieli-2369427.html
i wieeeeeele innych artykułów na ten temat w sieci teraz.
Wiesz, dyrektorzy czasami " z dobrego serca" zachęcają pracownice na zwolnienia, bo łatwiej im potem "pozbyć " się takiej osoby.
W sumie mają sprawę już załatwioną, bez szarpaniny zbędnej:)
Mam nadzieję,że Twój dyro ma czyste intencje i jest w porządku.
Niby najmniej mają się obawiać językowcy, ale u mnie w szkole wiem,że dwie dziewczyny są zagrożone.
Dlatego odłożyły rodzenie na okres poźniejszy.( bez sensu w ogóle, ale co zrobić).
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Masowe-zwolnienia-nauczycieli-2369427.html
i wieeeeeele innych artykułów na ten temat w sieci teraz.
Wiesz, dyrektorzy czasami " z dobrego serca" zachęcają pracownice na zwolnienia, bo łatwiej im potem "pozbyć " się takiej osoby.
W sumie mają sprawę już załatwioną, bez szarpaniny zbędnej:)
Mam nadzieję,że Twój dyro ma czyste intencje i jest w porządku.
Anna - cóż, moja dyrka sama mnie zachęcała do pójścia na zwolnienie i wszyscy o tym wiedzą. Ja mówiłam że mogę wrócić jeśli będę się dobrze czuła, ale dyrka powiedziała że łatwiej jej będzie znaleźć zastępstwo na cały rok zamiast na parę tygodni/miesięcy. Więc wszystko się zgadza ze strategią przedstawioną przez Ciebie...
Jeśli dyrka zrobiła to w złej wierze to trudno:( Chociaż wątpię, bo ona zawsze była bardzo "prorodzinna". Wszystkie ciężarówki wspierała.
Teraz dziecko jest najważniejsze, a co będzie potem to już trudno:(
Jeśli dyrka zrobiła to w złej wierze to trudno:( Chociaż wątpię, bo ona zawsze była bardzo "prorodzinna". Wszystkie ciężarówki wspierała.
Teraz dziecko jest najważniejsze, a co będzie potem to już trudno:(



