Widok
byłam u niego w środę. Nie daje nic powiedzieć- dojść do słowa, z góry lekceważy, potwornie gburowaty, nadąsany. Nie wspomnę o tym, że nawet nie zapytał, co mi jest. Nigdy więcej nie pójdę. Z ewidentnych wyników stwierdził, że nic mi nie jest i zalecił lek nie pytając nawet, czy nie biorę jakiś innych (a powinien był o to zapytać)
Nikomu, absolutnie nikomu nie polecam! Ten człowiek nie powinien nawet zwierząt leczyć, a co dopiero ludzi. Absolutnie minął się z powołaniem. Nie słucha, nie pozwala nic powiedzieć, sam też nie ma nic mądrego do powiedzenia. Po każdej wizycie musze chodzić cały dzień na uspokajaczach. Napisałam swoją opinię nt tego "lekarza" do NFZ, ale nie wierzę, że ktoś się weźmie za tego Pana. Nie chodziłabym do niego, gdyby nie to, że endokrynologów jak na lekarstwo a badania trzeba robić. Na wszystkie odpłatnie nie mam kasy.
Trochę dziewczyny przesadzacie: (
"Po każdej wizycie muszę chodzić cały dzień na uspokajaczach" ?????? :0
Chodzę do tego lekarza 4 lata i fakt jest małomówny, nie daje dojść do słowa, ale zadaje konkretne pytania i krótko odpowiada, u niego wizyty są krótkie i na temat. Wyobrażacie sobie wizyty na których każdy opowiada co mu jest, co mu dolega. Jak każdy kto przyjdzie i będzie opowiadał to my nigdy byśmy nie wyszli z przychodni no i lekarz też nie.
Pierwsza wizyta, fakt zaskoczyła mnie ale kolejne mnie już nie dziwią już wiem jaki jest. Wizyty wyznacza dwa do trzech razy w roku a nie tak jak lekarze prywatni co miesiąc i trzeba płacić a też chodziłam.
Chodziłam jak byłam w ciąży i chodzę teraz i będę chodzić dalej.
"Po każdej wizycie muszę chodzić cały dzień na uspokajaczach" ?????? :0
Chodzę do tego lekarza 4 lata i fakt jest małomówny, nie daje dojść do słowa, ale zadaje konkretne pytania i krótko odpowiada, u niego wizyty są krótkie i na temat. Wyobrażacie sobie wizyty na których każdy opowiada co mu jest, co mu dolega. Jak każdy kto przyjdzie i będzie opowiadał to my nigdy byśmy nie wyszli z przychodni no i lekarz też nie.
Pierwsza wizyta, fakt zaskoczyła mnie ale kolejne mnie już nie dziwią już wiem jaki jest. Wizyty wyznacza dwa do trzech razy w roku a nie tak jak lekarze prywatni co miesiąc i trzeba płacić a też chodziłam.
Chodziłam jak byłam w ciąży i chodzę teraz i będę chodzić dalej.
Oschły, to jest bardzo delikatnie powiedziane. Gburowaty, cham, który przerywa w pół słowa, wyniki interpretuje chyba w zależności od humoru. Na jednej wizycie mówi, że nie mam Hashimoto, na drugiej mówi, że mam, chociaż wyniki tego nie potwierdzają. Za każdym razem słyszę inną wersję, a dopytać się nie mogę, bo zaraz mi przerywa. 2 x wychodziłam z gabinetu ledwo powstrzymując łzy. Koleżanka z pracy, która również chodzi do niego ma dokładnie taką sama opinię. Polecam poczytać sobie masę opinii nt tego Pana na portalu Znany lekarz i będziecie wiedzieć, że gburowate zachowanie to standard u niego.
Zgadzam się z przedmówczynią. Pan doktor jest od leczenia, nie od plotek. Ma taki charakter, a nie inny - ale mi jakoś udaje się z Nim "dogadać" i nigdy się nie zdarzyło, żeby był dla mnie niemiły. Parę razy nawet zdarzyło się nam pożartować, czy wymienić kilka zdań na temat nie-medyczny. Wszystko zależy od podejścia pacjenta, jego dobrej woli i nie przerywania, gdy lekarz mówi.
Mam nadzieję, że doktor jeszcze długo będzie przyjmował w przychodni w Gdyni.
Mam nadzieję, że doktor jeszcze długo będzie przyjmował w przychodni w Gdyni.
Torebki nie można trzymać na kolanach,bo się denerwuje śmiał się cały czas ze mnie i mojego skierowania od lekarza rodzinnego a podobno miał dobry humor to jest przykre że taki lekarz leczy pacjentów nie stać mnie na lekarza z praktyką prywatną,nie wiem czy jeszcze będę miała okazję go zobaczyć zniechęcił mnie do siebie
Witam
Trafiłem do Pana dr. Macieja Krynickiego dwa lata temu ze względu na wyjątkowo przystępny termin. Po pierwszej wizycie zrozumiałem dlaczego nie ma do Pana dr. kolejek pacjentów. Facet nieprzyjemny, jedna metoda leczenia (waga, miara ,piguła) a na zadane pytanie co dalej z tarczycą odpowiedź: "to pacjent musi podjąć decyzję co dalej". Więc podjąłem decyzję i zmieniłem lekarza. Obecnie jestem po wielu badaniach i po przyjęciu J131. Wszystko jest na najlepszej drodze.
Gorąco nie polecam tego lekarza
Trafiłem do Pana dr. Macieja Krynickiego dwa lata temu ze względu na wyjątkowo przystępny termin. Po pierwszej wizycie zrozumiałem dlaczego nie ma do Pana dr. kolejek pacjentów. Facet nieprzyjemny, jedna metoda leczenia (waga, miara ,piguła) a na zadane pytanie co dalej z tarczycą odpowiedź: "to pacjent musi podjąć decyzję co dalej". Więc podjąłem decyzję i zmieniłem lekarza. Obecnie jestem po wielu badaniach i po przyjęciu J131. Wszystko jest na najlepszej drodze.
Gorąco nie polecam tego lekarza
chodziłam do tego lekarza i dowiedziałam się bardzoo ciekawych rzeczy od ogólnego, który był zdziwony jak mu opowiadałam co robi dr Kryniecki.
-po pierwsze skierowanie na jakiekolwiek badania raz na poł roku (ogólny mówił ze tsh powinno się robić mniej wiecej co 3 miesiące).
- po drugie podobno (tego nie wiem) przy hashimoto nie mierzy się szyi bo to nie ma znaczenia.
- jest nieuprzejmy
- dawkuje leki na oko
-po pierwsze skierowanie na jakiekolwiek badania raz na poł roku (ogólny mówił ze tsh powinno się robić mniej wiecej co 3 miesiące).
- po drugie podobno (tego nie wiem) przy hashimoto nie mierzy się szyi bo to nie ma znaczenia.
- jest nieuprzejmy
- dawkuje leki na oko
Mierzenie szyi to był jedyny sposób na badanie tarczycy, gdy nie było usg. Ale usg wymyślono ponad pół wieku temu, może dr o tym nie wie?
Zresztą w Hashimoto tarczyca zanika, więc co on mierzy?
Bada tylko TSH? A gdzie FT4 przynajmniej? Jak się bierze hormon tarczycowy, to trzeba go badać (a TSH nie jest hormonem tarczycowym, tylko przysadkowym - warto to wiedzieć).
Zresztą w Hashimoto tarczyca zanika, więc co on mierzy?
Bada tylko TSH? A gdzie FT4 przynajmniej? Jak się bierze hormon tarczycowy, to trzeba go badać (a TSH nie jest hormonem tarczycowym, tylko przysadkowym - warto to wiedzieć).
przemiły? to chyba nie o Krynickim :)
lekarz jak pisało już wiele osób gburowaty i nie dający dojść do słowa. Ogólnie najlepiej się nie odzywać a na zadane pytanie odpowiadać w 3 słowach bez zająknięcia i zastanowienia bo już wyprowadzi go to z równowagi. Byłam u niego na 4 lub 5 wizytach w gabinecie na Legionów. Niestety był tam taki "burdel" w przyjmowaniu pacjentów, że nie wytrzymałam psychicznie już. Nie ma kolejności wg godziny rejestracji lub kolejności przyjścia tylko "kto szybciej da pani pielęgniarce książeczkę". Kto chodzi do lekarza z książeczką jeszcze i jeśli z nią chodzi to w jakim celu? Kobieta wychodzi co 15 min z gabinetu i zbiera książeczki a potem chyba metodą losowania wybiera kto wchodzi. W rezultacie w poczekalni 10m2 czeka 30 osób. Po takim czekaniu za każdym razem minimum godzinę trzeba przejść batalię z Panem doktorem. W rezultacie człowiek wychodzi bardziej chory niż przyszedł....
lekarz jak pisało już wiele osób gburowaty i nie dający dojść do słowa. Ogólnie najlepiej się nie odzywać a na zadane pytanie odpowiadać w 3 słowach bez zająknięcia i zastanowienia bo już wyprowadzi go to z równowagi. Byłam u niego na 4 lub 5 wizytach w gabinecie na Legionów. Niestety był tam taki "burdel" w przyjmowaniu pacjentów, że nie wytrzymałam psychicznie już. Nie ma kolejności wg godziny rejestracji lub kolejności przyjścia tylko "kto szybciej da pani pielęgniarce książeczkę". Kto chodzi do lekarza z książeczką jeszcze i jeśli z nią chodzi to w jakim celu? Kobieta wychodzi co 15 min z gabinetu i zbiera książeczki a potem chyba metodą losowania wybiera kto wchodzi. W rezultacie w poczekalni 10m2 czeka 30 osób. Po takim czekaniu za każdym razem minimum godzinę trzeba przejść batalię z Panem doktorem. W rezultacie człowiek wychodzi bardziej chory niż przyszedł....
Lekarz masakra!bedac w ciazy mialam robione usg tarczycy i wyszedl guzek-ok,powiedzial ze po urodzeniu dziecka sprawdzi to ponownie.przychodze na wizyte po porodzie i on sie ze mna wykloca ze ja przeciez nic tam nie mam,ze on nigdy o zadnym guzku nie mowil i mam nie przesadzac!ogolnie ponurak, o nic nie mozna sie go spytac bo od razu ma riposte ze chce ci sie wyjsc z tego gabinetu i juz tam nie wracac!nie polecam nikomu
Podbijam. Dostałam wczoraj skierowanie do endokrynologa. Moja lekarka poleciła mi tego pana ale zaznaczyła, że są do niego małe kolejki bo jest nie miły ale dobry. No i teraz moje pytanie czy faktycznie jest dobry? Bo jeśli tak to mogę do niego iść. Z takimi typkami to raczej sobie radze byleby dobrze leczył. Mam też taką gastroenterolog. Jak byłam na pierwszej wizycie to miałam ochotę wyjść ale skierowanie na badania dała i wszystko dokładnie wytłumaczyła później.
Powiem tak-nie wiem czy dobrze leczy bo nie pozwala zajrzec do wlasnych wynikow!robie badanie krwi nastepnie chce u niego sprawdzic jakie sa wyniki to on mowi ze skoro on mowi ze jest ok to po co chce widziec kartke z wynikami!a ja chce ja np pokazac innemu lekarzowi.szczytem wszystkiego byla akcja gdy w ciazy robilam badania krwi i on mowi ze wyniki sa ok i ze zapisuje mi hormony.to sie grzecznie pytam po co mi hormony skoro wyniki sa ok?na co on podnioslym tonem "a czy ja powiedzialem ze WSZYSTKO jest ok?pani chce podwazac moje kompetencje?" I wywiazala sie gadka z niczego gdzie grzecznie tylko o cos spytalam.o nie!takiemu lekarzowi powinni podziekowac-bo pacjent tez ma swoje prawa.a jak jemu sie nie chce byc choc odrobine milym to moze powinien zmienic profesje gdzie z ludzmi nie bedzie mial nic wspolnego.
Nie poszłabym choćby mi płacili! Kilka lat temu zamiast zainteresować się moim zdrowiem( poza zamierzeniem obwodu szyi) opowiadał o szkolnych problemach córki. Zapytałam o moje problemy z wysokim tętnem(140 w spoczynku w wieku 24lat) dowiedziałam się, że najwyżej będę mieć zawał. Gdy poprosiłam o leki, zapisał mi receptę tak, że nie mogłam jej zrealizować. Z pomocą przyszedł mi dopiero lekarz rodzinny
Pan Maciej Krynicki to osoba- podejrzewam- chora psychicznie i nie powinien mieć kontaktu z pacjentem.. na zadane pytanie jaka powinna być prawidłowa wartość TSH powiedział ze nie ma obowiązku robić wykładu pacjentowi który jest i tak ciemny jak tabaka w rogu i nie będzie zaspakajał mojej pustej ciekawości.Ja na to ,ze mam chyba prawo pytać i oczekiwać garści informacji i profesjonalnych zachowań.To się dowiedziałam,że go nie interesuje moja opinia. Potem posypały się wulgaryzmy i o mało nie zostałam wypchnięta za drzwi.A gdy powiedziałam,że to moja ostatnia wizyta to powiedział ze nie chce mnie więcej widzieć i mi ubliżył.Czy tak zachowuje się lekarz ?!! Jestem zbulwersowana .Ten człowiek ma poważne problemy natury personalno-emocjonalnej. Ostrzegam przed tym człowiekiem . Dla mnie on nie zasługuje nawet na miano konowała, to medyczne zero. Powinnam iść z tym na policje ale nie kopie się leżącego.
Chodziła do doktora na prywatne wizyty, zapewniał mnie, że mój guz tarczyce to tylko gruczolak i nigdy nie będę musiała go operować, mam sobie żyć i się cieszyć bo tak będzie cały czas. Po dwóch latach zmieniłam lekarza, nowy lekarz gdy tylko zobaczył USG (to samo z przed dwóch lat) od razu dał skierowanie do szpitala w celu wykonania operacji, po operacji okazało się że to rak. I co by było gdybym dalej leczyła się u doktora Krynickiego...?? obudziła bym się za kilka lat z ręką w nocniku.... NIE POLECAM LECZENIA U TEGO LEKARZA!!!
Po krańcowym chamstwie i bezczelności na ostatniej wizycie - śmiałam zadać pytanie nt. mojej tarczycy, obrażaniu i "wspaniałych" radach np. o konieczności udzielenia mi pomocy psychoterapeutycznej (której właśnie on wymaga bez żadnej wątpliwości), złożyłam skargę do kierownictwa przychodni. Obiecano interwencję, ale za dużej nadziei na zmianę nie mam. Jak ktoś taki miałby niby na stare lata się zmienić? Niemożliwe.
Potwierdzam wszystkie najgorsze opinie o tym lekarzu, nie powinien w ogóle zajmować się endokrynolgią, kazał mojej córce się odchudzać nawet przepisał sam od siebie lek na odchudzanie, a na wyniki dotyczące tarczycy ledwo popatrzył (przypuszczam ,że się nie zna w ogóle) a córa miała taką niedoczynność, że lekarz powinien od razu zauważyć, dobrze że więcej do niego nie poszłyśmy, konował i jeszcze raz konował.
Ja bylam z męzem w polowie marca 2019....katastrofa ! A pani asystentka nie smie nawet odwrócic glowy.On cos mruczy pod nosem a ona musi wiedziec ,ze to do niej ! U tego pana liczy sie waga w pelnym ekwipunku czyli w ubraniu i butach ...i miarka krawiecka do mierzenia szyi...Biada o cos zapytać ! Biada zgarnąc z biurka swoje wyniki krwi !,Wynik badania USG tak poobcinał ,ze nie wiem po co mu to wogole potrzebne .Bardzo ordynarny i nieprzyjemny czlowiek.Mowi ,ze jak sie nie podoba to mozna zmienic lekarza..
Pani w rejestracji tylko kiwala glową na moje skargi....NFZ i kierownictwo przychodni wie o problemie ale toleruje ...Wiec zrobie tak : zabiire ukrytą kamerke ,nagram przebieg calej wizyty i bez laski az ktos zareaguje ,umieszcze to na FB i You Tube.
Jemu kury szczać prowadzać a nie ludzi leczyć !
Pani w rejestracji tylko kiwala glową na moje skargi....NFZ i kierownictwo przychodni wie o problemie ale toleruje ...Wiec zrobie tak : zabiire ukrytą kamerke ,nagram przebieg calej wizyty i bez laski az ktos zareaguje ,umieszcze to na FB i You Tube.
Jemu kury szczać prowadzać a nie ludzi leczyć !
Opinię dodaję jako pacjent przyjęty w ośrodku zdrowia. Lekarz nie dający dojść do glosu. Na zalecenia z Gliwic, powiedział, że go nie iteresują. Na usg szyi po wycięciu tarczycy i raku Bethesda VI nawet nie spojrzał bo mówi, ze on wie co tam jest.
W ostateczności wyprosil mnie z gabinetu, gdyż dążyłam aby zmienił mi dawkę euthyroxu ( złe wyniki TSH)
W skrócie opis doktora.A wszystko zgadza się z opisem negatywnych opinii .
Nie polecam!!!! Powinien iść na emeryturę- przykre :(
Byłam dzis u dr Macieja Krynickiego. Po raz pierwszy i zapewne po raz ostatni. Jestem w szoku. Nie spotkałam się z takim traktowaniem pacjęta. Obrzydliwy, niewychowany gbur, nie daje dojśc do słowa, nie pyta pacjęta o przebiegu choroby, nie rozmawia, tylko musisz krótko i zwiężle odpowiadać na pytania. Zachowania kaprala, albo przykupy z rynku. Nikomu nie polecam. Odradzam. Dlaczego milczymy?
Przykro mi bo ja ostatni raz byłam u niego rok temu i trzasnęłam drzwiami, dosłownie.Buc gbur to mało powiedziane.Pokłóciłam się z nim,powiedziałam,że źle traktuje pacjentów,że ich nie słucha,nie szanuje.Tak się napuszył, że myślałam,że mnie uderzy.Okropny gość,powinien wylecieć stamtąd.Możnaby zbiorowy jakiś protest wystosować bo tak nie może być,że taki cham ma do czynienia z ludźmi.