Widok
dziecko boi się dziadka
Moja córka ( 10 miesięcy) okropnie boi się mojego taty. Na sam jego widok zaczyna płakać. Wystarczy, że podejdę z nią bliżej niż na 2 metry.. Zaobserwowałam, że ma ograniczone zaufanie do mężczyzn - łatwiej się przyzwyczaja do kobiet, pewnie dlatego, że to ja się nią cały czas opiekuję ale najgorzej jest właśnie w kontakcie z moim tatą. Nawet podczas kilku godzinnej wizyty nie nabiera zaufania... Chciałabym jakoś ją przekonać do dziadka ale nie wiem jak... przykro mi jest bo to mój tata jest osobą, która zawsze nam we wszystkim pomaga i możemy na niego zawsze liczyć. Czy miałyście podobną sytuację z Waszymi dziećmi w podobnym wieku? Może coś poradzicie z własnego doświadczenia?
moja bała się mojej babci własnie jak tak miała ok 10 miesięcy a ze codziennie się widziały - moja mama zajmuje się córcią - to było to trochę kłopotliwe a babci było przykro ale dała sobie wytłumaczyc ze tak czasem jest i że potrzeba czasu aby przeszło, jak zjawiała się w zasiegu wzroku Lili to udawała że jej nie widzi, nie patrzyła na nią, nie mówiła do niej tylko "w przestrzeń" i po kilku tygodniach przeszło
moja rada - nic na siłę, wiem ze trudno Ci zaakceptować takie zachowanie ale to są emocje Twojego dziecka i ma ona do nich prawo, wspieraj ją, bądź obok, nie zmuszaj - nie sadzaj na kolanach, nie wciskaj na ręce itd ale też stwarzaj jak najwięcej okazji aby mała widziała dziadka
moja rada - nic na siłę, wiem ze trudno Ci zaakceptować takie zachowanie ale to są emocje Twojego dziecka i ma ona do nich prawo, wspieraj ją, bądź obok, nie zmuszaj - nie sadzaj na kolanach, nie wciskaj na ręce itd ale też stwarzaj jak najwięcej okazji aby mała widziała dziadka
Nie rób nic na siłę. Kiedyś samo się przekona. Mój syn też za bardzo dziadka nie tolerował - zresztą też inne dzieci go nie tolerowały, może dlatego, ze ma donośny głos. Im bardziej będziesz go zachęcać to będzie gorzej. Zauważyłam też, że dzieci (i zwierzęta tez :)) często wybierają ludzi, którzy nie zwracają na dziecko uwagi. Nie zapomne jak mój ładował się na kolana do mężów moich koleżanek, które nie miały dzieci - a faceci przerażeni bo nie wiedzieli jak postępować z takim dzieckiem. Za to moja teściowa latała za dzieckiek krok, w krok, nie dawała mu spokoju - on normalnie przed nią uciekał, bo miał jej dosyć.
Dziadek ma wąsy, jest łysawy i jest "dość sporych rozmiarów" może to dlatego :) Jako jedyny od początku nie narzucał się dziecku tylko spokojnie z boku siedział bo nie lubi takiego wariactwa i latania za niemowlakiem na siłę. No ale cóż każde dziecko jest inne i ma swoje upodobania. Próbowałam właśnie kłaść dziecko na kolana, dawać na ręce itd. ale macie racje to jeszcze gorzej skutkuje... Najlogiczniejsze wydaje się powolne przyswajanie :) tylko jak tu częściej widywać się z dziadkiem.. reszta babć i dziadków będzie zazdrosna...Moja mała to pierwsze dziecko w rodzinie i panuje ogólne szaleństwo, muszę pomyśleć nad rodzeństwem :)
Ja tak reagowałam na swojego Chrzestnego ;) a jak już miałam kilka lat - to był to najlepszy, ukochany Wujek ;)
mój Młody(jak miał kilka-kilkanaście m-cy) przez wiele m-cy płakał jak tylko wchodził do Dziadków(moich Teściów)... Oni nie bardzo kwapili się do brania go na ręce, przytulania itd. Sami Go nie odwiedzali. Później wyrósł i do tej pory jeździ chętnie :)
mój Młody(jak miał kilka-kilkanaście m-cy) przez wiele m-cy płakał jak tylko wchodził do Dziadków(moich Teściów)... Oni nie bardzo kwapili się do brania go na ręce, przytulania itd. Sami Go nie odwiedzali. Później wyrósł i do tej pory jeździ chętnie :)