Widok
Ja mam u siebie w firmie takie naklejki ale z doświadczenia wiem, że to nic nie działa, bo jak widzę wariata za kólkiem z taką naklejką to jest tylko godne pożałowania a ja jako inny uczestnik ruchu tak samo Cię wyprzedzę jak być nie miała tej naklejki. Wystarczy Twoja wyobraźnia, żebyś mogła spokojnie jeździć. Pozdrawiam.
ponoć opinie są podzielone, w razie wypadku odpukać, straż pędzi ku aucie z taką naklejką, na mnie w mieście działa taka naklejka, staram się nie podjeżdżać za blisko i wiem, że tam jedzie dzieciątko....wiadomo, cudów nie zdziała, ale jak ma w jakimś stopniu pomóc w materii zwiększenia bezpieczeństwa - to czemu nie:)
poproszę o info jak mogłabym kupić taką, jak wygląda i ile kosztuje :)
poproszę o info jak mogłabym kupić taką, jak wygląda i ile kosztuje :)
na stacjach benzynowych
Do wyboru do koloru :)))
http://allegro.pl/listing.php/search?string=baby+on+board&sourceid=Mozilla-search
http://allegro.pl/listing.php/search?string=baby+on+board&sourceid=Mozilla-search
A my mamy taka http://www.canca.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=78&Itemid=75 i jest wspaniala!
sprzedawca z Gdańska http://allegro.pl/naklejka-na-szybe-samochod-z-imieniem-dziecka-i1562602321.html
Ja tak trochę nie do końca na temat... możecie mi powiedzieć po co Wam te naklejki?
Jedyne co do mnie przemawiało to ten motyw z pierwszeństwem w wypadku. Niestety jest mocno naciągany...
Jestem ratownikiem, brałam udział w szkoleniach i manewrach, i nigdy nikt nawet nie zająknął się na temat takiej naklejki, nie ma czegoś takiego w procedurach (tak samo jak z tym numerem ICE w komórce to też ściema - ratownik nie ma czasu dzwonić do rodziny, z resztą nie ma prawa grzebać poszkodowanemu po kieszeniach).
[/url]
[/url]
Jedyne co do mnie przemawiało to ten motyw z pierwszeństwem w wypadku. Niestety jest mocno naciągany...
Jestem ratownikiem, brałam udział w szkoleniach i manewrach, i nigdy nikt nawet nie zająknął się na temat takiej naklejki, nie ma czegoś takiego w procedurach (tak samo jak z tym numerem ICE w komórce to też ściema - ratownik nie ma czasu dzwonić do rodziny, z resztą nie ma prawa grzebać poszkodowanemu po kieszeniach).


szczerze? jestem bardzo zaskoczona ciekawymi opiniami, ku którym się skłaniam skoro są to opinie ratowników...forum po raz kolejny okazuje się niezwykle pomocne dzięki Wam, dzięki Waszym pomocnym uwagom i życzliwym nastawieniem i chęciom podzielenia się radą jak i np w tym przypadku naklejką :) super! akurat też się zastanawiałam nad tymi naklejkami, a tu proszę i opinie i rady...!
szczerze? ja mam nadzieję, że jakiś oszołom zdejmie nogę z gazu i nie wjedzie nam w tyłek ;) po to naklejka :)
pamiętam jak jechaliśmy na urlop, ja w 7mc, bez pasów(proszę bez morałów) i jakiś palant chciał nas staranować dostawczakiem... minę miał nietęgą jak zrównał się z nami (z mojej strony) i zobaczył na przednim siedzeniu mój wielki brzuch... już później jechał grzecznie...
pamiętam jak jechaliśmy na urlop, ja w 7mc, bez pasów(proszę bez morałów) i jakiś palant chciał nas staranować dostawczakiem... minę miał nietęgą jak zrównał się z nami (z mojej strony) i zobaczył na przednim siedzeniu mój wielki brzuch... już później jechał grzecznie...
ja: Agusia? jeśli to Ty, to zakładam, że nie siedziałaś za kierownicą. Czyli jechaliście lewym pasem, wiec musieliście nieźle zamulać, skoro dostawczak taranował Was z prawego pasa ;)
No właśnie, wśród wielu korowców krąży opinia, że samochody z takimi naklejkami (jak i tymi chrześcijańskimi rybkami) prowadzą w większości pierdoły (nie mam zamiaru nikogo urazić, to cytat ;)) i należy się szybko ewakuować jak najdalej od takiego samochodu, bo nie wiadomo co kierowca odwali.
[/url]
[/url]
No właśnie, wśród wielu korowców krąży opinia, że samochody z takimi naklejkami (jak i tymi chrześcijańskimi rybkami) prowadzą w większości pierdoły (nie mam zamiaru nikogo urazić, to cytat ;)) i należy się szybko ewakuować jak najdalej od takiego samochodu, bo nie wiadomo co kierowca odwali.


To nie chodzi o bycie pierdołą, jestem handlowcem i baaaardzo dużo robię kilometrów. Dość często spotykam auta posiadające ową naklejkę (z racji stanu zwracam większą uwagę) i widzę jak taki osobnik sam taranuję i zapiernicza jak szalony. Tak jak kilku motocyklistów robi opinię dla całości tak właśnie tacy ludzie za kółkiem robią opinię ludziom z naklejkami. Stąd moje pytanie: czy to ja mam się zastanawiać nad naklejką czy dopatrywać czy na pewno jedzie dziecko czy może zachować szczególną ostrożność bo może to być kolejny wariat, który ma gdzieś naklejkę i jedzie z dzieckiem 120 po mieście paląc papierosa przy zamkniętych oknach?
do tej pory, gdy widzialam auto z napisem "baby on board" myślałam jedynie - oo w tym aucie jadą rodzicie, ktorzy posiadają dziecko. czyli nie zwracałam na to żadnej uwagi pt -trzeba być ostrożnym itp- tzn no nie trzeba, (bo trzeba byc zawsze) może faktycznie jedyny powod dla powieszenia tego we wlasnym, to fakt ewentualnej szybszej pomocy przy ewentualnym wypadku. (co jak mniemam nie ma żadnej że tak powiem ustawowej racji bytu).
na marginesie, sądzę równiez że naklejki z zielonym listkiem są olewane. tzn nawet przez samych początkujących kierowcow, bo nie wiele ich widze na drogach. wczoraj co prawda, sama się przekonałam na sobie o ile rośnie mi cierpliwość i zrozumienie, gdyż jechalam za babką ewidentnie początkująca.
na marginesie, sądzę równiez że naklejki z zielonym listkiem są olewane. tzn nawet przez samych początkujących kierowcow, bo nie wiele ich widze na drogach. wczoraj co prawda, sama się przekonałam na sobie o ile rośnie mi cierpliwość i zrozumienie, gdyż jechalam za babką ewidentnie początkująca.