Widok
a czy Zuzia lubi swoje łóżko? czasem problem polega na tym, że łóżko źle się kojarzy..
Czasem pomaga, jak w ciągu dnia będziecie wspólnie spędzać czas na zabawach w łóżeczku.
Mój synek wprawdzie nie spał z nami, ale budził się z płaczem, czy to rano, czy po drzemce. Zaczęliśmy zabawy w łóżeczku, przez szczebelki, nauka siadania i stania przy szczebelkach, powkładałam Mu różne zabawki, żeby miał zajęcie po obudzeniu i.. muszę przyznać - jest różnica :)
Czasem pomaga, jak w ciągu dnia będziecie wspólnie spędzać czas na zabawach w łóżeczku.
Mój synek wprawdzie nie spał z nami, ale budził się z płaczem, czy to rano, czy po drzemce. Zaczęliśmy zabawy w łóżeczku, przez szczebelki, nauka siadania i stania przy szczebelkach, powkładałam Mu różne zabawki, żeby miał zajęcie po obudzeniu i.. muszę przyznać - jest różnica :)
Sprzedam śliczną suknię ślubną!
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
bez przesady.
Gabryś spał z nami przez pierwsze 15m-cy swojego życia.
potem zaczął spać u siebie - bez problemu. chociaż 2 wcześniejsze próby kończyły się źle. musiał do tego dojrzeć.
http://forum.trojmiasto.pl/Jak-nauczyc-roczniaka-spania-w-lozeczku-t186449,1,16.html
Gabryś spał z nami przez pierwsze 15m-cy swojego życia.
potem zaczął spać u siebie - bez problemu. chociaż 2 wcześniejsze próby kończyły się źle. musiał do tego dojrzeć.
http://forum.trojmiasto.pl/Jak-nauczyc-roczniaka-spania-w-lozeczku-t186449,1,16.html
myśmy ostatnio oduczyli - bez żadnych problemów :)
Łóżeczko małej przystawiliśmy do naszego i jeśli w nocy mała się obudzi dostaje rączkę tatusia i śpi dalej :), zdarzyło się na początku dwa czy trzy razy że płakała i chciała do nas, ale tatuś był konsekwentny - mówił córeczce że teraz śpi sama i ma zrobić "aaa" - co w jej języku oznacza że ma się przytulić do poduszki po po jakiś 5 czy 10 minutach córeczka zasnęła :).
Łóżeczko małej przystawiliśmy do naszego i jeśli w nocy mała się obudzi dostaje rączkę tatusia i śpi dalej :), zdarzyło się na początku dwa czy trzy razy że płakała i chciała do nas, ale tatuś był konsekwentny - mówił córeczce że teraz śpi sama i ma zrobić "aaa" - co w jej języku oznacza że ma się przytulić do poduszki po po jakiś 5 czy 10 minutach córeczka zasnęła :).
bo rodzice i dzieci to lubią :]
nie rozumie ten kto nie próbował :)
są dwie szkoły - jedna żeby absolutnie nie spać z dzieckiem, bo z pewnością można je zabić we śnie, przygniatając sobą itp.
druga - spać tak długo jak się chce, dzieci mają maksymalne poczucie bezpieczeństwa, bliskości, czują się bardzo kochane itp.
my jesteśmy zwolennikami tej metody - podobnie jak noszenia na rękach, przytulania itd. a nie "nie noś, bo się przyzwyczai" ;P
u nas 15m-cy łóżeczko służyło za stojak pod przewijakiem ;)
nie rozumie ten kto nie próbował :)
są dwie szkoły - jedna żeby absolutnie nie spać z dzieckiem, bo z pewnością można je zabić we śnie, przygniatając sobą itp.
druga - spać tak długo jak się chce, dzieci mają maksymalne poczucie bezpieczeństwa, bliskości, czują się bardzo kochane itp.
my jesteśmy zwolennikami tej metody - podobnie jak noszenia na rękach, przytulania itd. a nie "nie noś, bo się przyzwyczai" ;P
u nas 15m-cy łóżeczko służyło za stojak pod przewijakiem ;)
Madzia - zupełnie normalnie, spokojnie :] ale dopiero jak wszyscy byliśmy na to gotowi ;)
np. jedna wcześniejsza próba zakończyła się tym, że Gabryś nie chciał kompletnie spać w dzień - bał się, że zostanie odłożony do łóżeczka
wkładanie Go do łóżeczka kończyło się super mega przeogromną histerią, trwająca nawet 30 minut... jakby był obdzierany ze skóry i polewany spirytusem :P
a jak nadszedł odpowiedni czas - tłumaczenie, że jest już dużym chłopcem, duzi chłopcy śpią w swoich łóżeczkach... opowiadanie jaką to ma śliczną pościel ze zwierzątkami, myszki na ochraniaczu, poszczególne przytulanki - więc wcale nie będzie sam w łóżeczku...
a do tego Mama będzie obok.
głaskanie jak zasypiał itp.
pisałam w tamtym wątku ;) (pod koniec, wpisy od 20.12.2010)
do tej pory drzemki w dzień odbywają się poza Jego tapczanikiem ;)
np. jedna wcześniejsza próba zakończyła się tym, że Gabryś nie chciał kompletnie spać w dzień - bał się, że zostanie odłożony do łóżeczka
wkładanie Go do łóżeczka kończyło się super mega przeogromną histerią, trwająca nawet 30 minut... jakby był obdzierany ze skóry i polewany spirytusem :P
a jak nadszedł odpowiedni czas - tłumaczenie, że jest już dużym chłopcem, duzi chłopcy śpią w swoich łóżeczkach... opowiadanie jaką to ma śliczną pościel ze zwierzątkami, myszki na ochraniaczu, poszczególne przytulanki - więc wcale nie będzie sam w łóżeczku...
a do tego Mama będzie obok.
głaskanie jak zasypiał itp.
pisałam w tamtym wątku ;) (pod koniec, wpisy od 20.12.2010)
do tej pory drzemki w dzień odbywają się poza Jego tapczanikiem ;)
Wiem dziewczyny o czym piszecie ,my a głownie ja bo mój mąż więcej czasu przebywa poza PL spałam z moim synem do 11 mies,miał oczywiście swoje łóżeczko ale mi było łatwiej bo karmiłam piersią i w ogóle czułam że ze mną jest bezpieczny ,skończył rok i odłożyłam go na noc do łóżeczka które zaakceptował od razu bo w dzień zawsze w nim sypiał więc nie było u obce .Chyba bardziej ja odczułam brak syna u boku niż syn .
Teraz mam drugie dziecko i tak samo śpi ze mną i lubię z nim spać ,mały czasami śpi w nocy w swoim łóżeczku ale jak się obudzi o 3 nad ranem zabieram go do dużego łóżka i śpimy do rana ,podjęłam parę dni temu próbę aby zasnął sam w swoim łóżeczku ,po 15 min chichotania i wygłupów ,wrzask i aż udawał że się dusi ,poddałam się dalej śpi ze mną .
Teraz mam drugie dziecko i tak samo śpi ze mną i lubię z nim spać ,mały czasami śpi w nocy w swoim łóżeczku ale jak się obudzi o 3 nad ranem zabieram go do dużego łóżka i śpimy do rana ,podjęłam parę dni temu próbę aby zasnął sam w swoim łóżeczku ,po 15 min chichotania i wygłupów ,wrzask i aż udawał że się dusi ,poddałam się dalej śpi ze mną .
A u nas było tak, mały przez ostatnie 3 m-ce spał z nami w łóżku, a to dlatego że jak go uśpiłam to za bardzo nie chciało mi się go przenosić do kojca, a że łóżko mamy duże wcale nam to nie przeszkadzało!!Ale jakieś trzy tygodnie temu zaczęło przeszkadzać małemu. Noce zrobiły się koszmarne, mały cały czas sie przebudzał, wiercił po całym łóżku. W związku z tym żę brał trzy antybiotyki w ciągu czterech tygodni, pomyślałam, że pewnie boli go brzuszek i to przez to te niespokojne noce, Poza tym rozmawiałam z doktor i powiedziała ze dzieci w tym wieku tak mają, bo dużo przeżyć wciągu dnia, więc w nocy odreagowują. Dopiero moja siostra wpadła na pomysł, że może małemu nie wygodnie z nami i dlatego tak się wierci. Jak się okazało to był strzał w dziesiątkę, mały nie dosyć, że sam zasypia, co do tej pory niegdy się nie zdarzało, bo zawsze usypiała go mamusia, to mały śpi bez żadnej przerwy do samego rana. Więc może wasze maleństwa, też muszą dojrzeć do tego żeby spały same.
u nas do tej pory Gabryś przychodził do nas nad ranem ;) ostatnie kilka nocy tego nie robił - i brakowało Go ;P
jakoś tak jak Mąż zaczął chodzić do pracy i wstawać przed 5 - to Młody dzielnie do przebudzenia spał u siebie :P a jak dzisiaj Mąż miał wolne - to skubaniec znalazł się u nas w łóżku :P i spał do 6:30 :P (ostatnio wstawał 5:40-6)
jakoś tak jak Mąż zaczął chodzić do pracy i wstawać przed 5 - to Młody dzielnie do przebudzenia spał u siebie :P a jak dzisiaj Mąż miał wolne - to skubaniec znalazł się u nas w łóżku :P i spał do 6:30 :P (ostatnio wstawał 5:40-6)
u nas bylo podobnie az przed narodzinami drugiego dziecka powiedzialam ze koniec z tym, po mleczku odkładałam go do jego łózeczka, płakał ale ja konsekwentnie go nie wyjmowałam, przytulałam go nie wyjmując z łózeczka, dawałam moja ręke pod buźke, wychodzilam z pokoju, jak plakał po chwili wracalam i tak w kółko, max po 20 min zasypial i po paru dniach sie nauczył. Ostatnio znowu zaczal marudzic to przestalam go wkladac do spiworka ktorego nie lubil a zaczelam przykrywac kołderka, teraz nawet jak w nocy sie obudzi to pokazuje zeby go przykryc i spi dalej.
Nad ranem natomiast zawsze go bierzemy bo jestesmy zbyt zmeczeni zeby go usypiac
Nad ranem natomiast zawsze go bierzemy bo jestesmy zbyt zmeczeni zeby go usypiac
jeśli chodzi o wspólne spanie w łóżku - podobno ludzie to jedyne ssaki, które nie śpią ze swoim potomstwem.. :) ale wstyd! :D
Sprzedam śliczną suknię ślubną!
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
Amelka zasypia w naszym łóżku, później przekładamy ją do jej łóżeczka i czasami w nim śpi całą noc, czasami punkt 3 się budzi i przychodzi do nas.
Ja tam nic nie mam przeciwko temu, uwielbiam te małe syrki pod swoją kołdrą ;)
Ja tam nic nie mam przeciwko temu, uwielbiam te małe syrki pod swoją kołdrą ;)
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Moja Zuza ma 3,3 i przychodzi co noc do naszego wyrka ok 4/5 nad ranem. Zasypia w swoim łóżku. Synek 2 latka śpi całą noc u siebie. Tak właściwie to mi córcia nie przeszkadza między nami. W końcu sama przestanie przychodzić a najwidoczniej lubi czuć naszą obecność obok siebie i się do tatusia przytulić. Jak pójdzie do szkoły to chyba przestanie przychodzić hihi :-)
mieliśmy to samo ;).
Tzn. nie spała z nami cały czas, ale zazwyczaj przy nocnym ryku była brana do łóżka i zasypiała w sekundę ;). Ba! Lepiej spała niż u siebie, bo się wcale nie budziła :D
W końcu przestało nam być wesoło, a zaczęło ciasno ;), więc jak tylko zasnęła u nas, bo tak ją usypialiśmy, to przenosiliśmy do niej ...
teraz, ponieważ zaczęło mnie męczyć to godzinne leżenie w ciemnościach i jej usypianie, usypiamy ją u niej w łóżku.
Tzn. ona z butlą nadal :D leży, my obok łóżeczka, czytamy książki ..
Nadal przychodzi w nocy, ale ja tego nawet nie czuję, a lubię z rana się przytulić do takich małych syrek :D
Tzn. nie spała z nami cały czas, ale zazwyczaj przy nocnym ryku była brana do łóżka i zasypiała w sekundę ;). Ba! Lepiej spała niż u siebie, bo się wcale nie budziła :D
W końcu przestało nam być wesoło, a zaczęło ciasno ;), więc jak tylko zasnęła u nas, bo tak ją usypialiśmy, to przenosiliśmy do niej ...
teraz, ponieważ zaczęło mnie męczyć to godzinne leżenie w ciemnościach i jej usypianie, usypiamy ją u niej w łóżku.
Tzn. ona z butlą nadal :D leży, my obok łóżeczka, czytamy książki ..
Nadal przychodzi w nocy, ale ja tego nawet nie czuję, a lubię z rana się przytulić do takich małych syrek :D