Widok
Najmłodszy "rocznikowy trzylatek" trafia do publicznego przedszkola we wrześniu czyli ma 2 lata i 9 m-cy (jeżeli urodził się w grudniu). To już na tyle duże dzieci, że nie noszą pieluch. Ja nie widziałam w przedszkolu dziecka w pieluszce. To jest dodatkowy bodziec dla rodzica, żeby odpieluchować dziecko. Miałam stresa czy się nie wyrobimy ale udało nam się dużo wcześniej.
w naszym przypadku mlodny zalatwial sie na nocnik tzn siku taka a kupke tylko do pieluchy ale to przez jakis czas a pozniej juz wszytko bylo do nocnika mial ponad 2 latka teraz zatawia sie w toalecie a kupke do nocnika bo mowi ze tam duza dziura i wpadnie ma podkladke ale na razie nie che przyjdzie czas ii sie przekoana.
a co chodzi o spanie bez pampersa to zauazlyal mlody nie siusia do pampersa byl suchy wiec zdjelam m. przez pare nocy wysadzalam go ale to pare razy moze przez 3 tyg. sporobowalm nie wybudzac go i wstawam sam i szedl siusiu robic:)
myslam ze to bedzie duzo gorzej i dluzej przebiegac ale nie bylo tak zle zycze powdzenia i wytrawalosc:)
a co chodzi o spanie bez pampersa to zauazlyal mlody nie siusia do pampersa byl suchy wiec zdjelam m. przez pare nocy wysadzalam go ale to pare razy moze przez 3 tyg. sporobowalm nie wybudzac go i wstawam sam i szedl siusiu robic:)
myslam ze to bedzie duzo gorzej i dluzej przebiegac ale nie bylo tak zle zycze powdzenia i wytrawalosc:)

Nie oceniajcie tak latwo, ja tez se mega staralam corke odpieluchowac, jak miala 2 latka, z siusianiem bylo ok, ale kupki za nic w swiecie nie chciala zrobic na kibelek. I twalo to dobre 4-5 miesiecy. Juz nie wiedzialam co nowego wymyslac, staralam sie bardzo zeby zaczela robic na kibelek te kupki, nie nosila pampersow a codziennie 3 kupy szly w majtki(czesto robi). Probowalismy roznie, zachecac ja, odpuscic temat, nic. Dopiero wyjazd na pare dni pomogl, cos sie jej sie przestawilo i zaczela robic. Teraz ma 2 lata i 8 miesiecy i robi juz wszystko ladnie na kibelek, ale myslalam ze to nigdy nie nastapi.
Ja nie wiem co takiego jest szokującego w tym że dziecko ponad 2 letnie nosi pieluchę.... wg publikacji naukowych dziecko świadome i przygotowane do odpieluchowania jest dopiero w wieku 2,5 lat! To samo mówiła moja pediatra. Moja córa odpieluchowana jest od 2 urodzin, ja też myślałam że to czas najwyższy bo chcę być spokojna jak pójdzie do przedszkola (w wieku 2,5) ale lekarka powiedziała, że to bardzo szybko i że nie rozumie takiej nagonki na szybkie odpieluchowanie. Fajnie jeśli dziecko szybko załapie ale bez przesady nie róbmy presji na tych mamach które się biorą za to po 2 roku życia.
alis jeśli w domu chodzi już bez pieluchy to nie ma czym się martwić, załapie :) może odpuść to ciągłe pytanie i daj zdecydować, postaw nocnik w widocznym miejscu, poczekaj, zobacz jaka będzie reakcja :)
moja Ola w domu też bez pieluchy, nocnik zawsze w tym samym widocznym miejscu i jak jej się chce to sama się rozbiera i siada, ubiera i idzie dalej się bawić :) gorzej na podwórku, bo nie ma czasu i leje w gacie :/ jak zapytam to też nigdy nie chce bo zabawa ważniejsza, ale postawię jeden nocnik pod krzaczek na stałe, może będzie jak w domu sama robić w końcu :)
moja Ola w domu też bez pieluchy, nocnik zawsze w tym samym widocznym miejscu i jak jej się chce to sama się rozbiera i siada, ubiera i idzie dalej się bawić :) gorzej na podwórku, bo nie ma czasu i leje w gacie :/ jak zapytam to też nigdy nie chce bo zabawa ważniejsza, ale postawię jeden nocnik pod krzaczek na stałe, może będzie jak w domu sama robić w końcu :)
Ja znam 3 -latka, który jest wielki jak 5 - latek (116-122) i nadal robi w pieluchy.
A potem wszyscy beda sie zastanawiacv czemu on bidulek jest bezplodny.
A w odpowiedzi na pytanie to teraz jest najlepszy czas na odpieluchowanie. Jak dziecko zalapie to 2 tyygodnie i po sprawie. Potrzebna tylko konskwencja rodzicow.
A potem wszyscy beda sie zastanawiacv czemu on bidulek jest bezplodny.
A w odpowiedzi na pytanie to teraz jest najlepszy czas na odpieluchowanie. Jak dziecko zalapie to 2 tyygodnie i po sprawie. Potrzebna tylko konskwencja rodzicow.
U nas w przedszkolu dzieci mają 3 lata I pieluchę na tyłku i panie zajmują się przewijaniem a moja córka która odpieluchowana w tym czasie sika w majtki bo panie czasy nie maja żeby ją na toalete wziąść przez pierwszy tydzień chodziła sama ale teraz już niby nie mogą I biedna sika w majtki bo dwie toalety na 25 dzieci i nie zawsze umi trzymać tyle czasu
do ja Śmieszą mnie takie ludziki jak ty ,super ekstra mamusia albo samotna lesba lub giej ,"mama zajęta siedzeniem na fejsie lub forum. Co za lenistwo!!!!!" a ty co teraz robisz?Zajmij się dzieckiem o ile je masz a nie wylewaj swojego jadu na innych.To nie są te czasy że 6-7 miesięczniaka sadza się na nocnik i przypadkiem zrobi i chwalenie się bo woła ( tak zwane zaściankowe stare próchna) Jacyków też posyła 6 latki do szkoły i mówi w spocie że to super dobre.Jest jedno ale..............on jest częścią rowerową i nie ma dzieci a wypowiada się jak dopracowany tato....
No właśnie, jakim cudem to dziecko dostało się do przedszkola państwowego. W tym roku do najmłodszej grupy miały prawo dostac się dzieci urodzone najwcześniej 1 stycznia 2010 (do dnia 31 grudnia 2010) i tyle. Takie są przepisy. Ba, nawet w rekrutacji elektronicznej nie można było młodszego dziecka zapisać, nawet urodzonego 1 stycznia 2011, bo system nie przyjąłby zgłoszenia z PESEL-em, gdzie rok urodzenia jest 2011.
Czyzby znajomości z pominięciem przepisów i systemu elektronicznego?
Czyzby znajomości z pominięciem przepisów i systemu elektronicznego?
dzieci mojej Sis we wrześniu będą mieć 3 lata i wtedy idą do przedszkola, jeszcze nie są odpieluchowane, Panie w przedszkolu mówiły, że to nie jest problem, że spokojnie dadzą sobie z tym radę. Przedszkole państwowe, w którym Paniom "się chce" ;)
tak samo jak nie mają problemu aby pomagać dzieciom w ubieraniu(sama widziałam) ;) a wiem(z opowieści), że z tym bywa różnie ;)
tak samo jak nie mają problemu aby pomagać dzieciom w ubieraniu(sama widziałam) ;) a wiem(z opowieści), że z tym bywa różnie ;)
A które to przedszkole, możesz napisać? Bo ąz mi się wierzyć nie chce. Sama w kilku przedszkolach byłam, znajomi też mają dzieci w przedszkolach i nie było mowy, żeby dzieci przyszły z pieluszką. Nawet przy podpisywaniu regulaminu przy przyjęciu dziecka był punkt, że dziecko korzysta samo z nocnika/toalety. Na jednym z zebrań któraś mama zapytała o pieluszki, to pani przedszkolanka kategorycznie stwierdziła, że to przedszkole a nie żłobek, poza tym to by było źle odbierane przez inne dzieci, bo albo dzieciaczek z pieluchą byłby dzidziusiem albo inne dzieci też tak by chciały. I na tym się skończyło.
Ale co najmniej dziwne jest to, że taki malec z rocznika 2011 dostał się do państwowego przedszkola. W sytuacji kiedy znowu dla kilkuset dzieci zabrakło miejsc, taki maluszek po prostu zabral takie miejsce, które mu się nie należało. A mama jeszcze zastanawia się czy dziecko będzie mogło chodzić z pieluchą. Smutne...
Ale co najmniej dziwne jest to, że taki malec z rocznika 2011 dostał się do państwowego przedszkola. W sytuacji kiedy znowu dla kilkuset dzieci zabrakło miejsc, taki maluszek po prostu zabral takie miejsce, które mu się nie należało. A mama jeszcze zastanawia się czy dziecko będzie mogło chodzić z pieluchą. Smutne...
Wcale nie jestem zawistna. Po prostu przykro się robi, jak się to czyta. Jestem osobą praworządną, nawet na gapę nigdy nie jeździłam. I mnie smuci fakt, że prawie 1000 dzieci nie dostało się w Gdańsku do przedszkola, kiedy ktoś być może dostał się z pominięciem i przepisów, i kryteriów. Napisałam "byc może" a wcześniej użyłam słowa "jeśli", więc nie założyłam, że to dziecko na pewno dostało się w Gdańsku po znajomości. Ale JEŻELI tak się stało, to jest to świństwo wobec tych dzieci, które rocznikowo powinny pójść a się nie dostały. A tych dzieci jest mnóstwo. Rodzice wiedzą wcześniej, kiedy ich pociecha może pójść do przedszkola, biorą wychowawczy, zatrudniają nianie i potem okazuje się, że do przedszkola dziecko się nie dostało, ale maluszek o rok młodszy (którego w przedszkolu nie powinno być) już tak. No postawcie się na miejscu tych rodziców...
Na dodatek mamie przychodzi do głowy, że może z pieluszką dziecko puścić, bo takie małe. Jeśli zajęła rzeczywiście miejsce dziecka z normalnego rocznika objętego przedszkolem (gdzie dzieci już umieją korzystać z toalety/wc), to takie przemyślenia są po prostu niesmaczne. A jeśli uczciwie się maluszek dostal, bo np. gdzieś poza Gdańskiem były miejsca i przyjmowali roczniki młodsze, to autorka wątku ma czyste sumienie i jej moja pisanina nie dotyczy.
Moje dzieci dostały się do przedszkola bez żadnych znajomości, także nie przemawia przeze mnie jakaś zawiść, zazdrość z tego tytułu. ALe jestem w stanie zrozumieć rozgoryczenie rodziców dzieci, które się nie dostały, kiedy dostał się ktoś kto nie powinien.
Na dodatek mamie przychodzi do głowy, że może z pieluszką dziecko puścić, bo takie małe. Jeśli zajęła rzeczywiście miejsce dziecka z normalnego rocznika objętego przedszkolem (gdzie dzieci już umieją korzystać z toalety/wc), to takie przemyślenia są po prostu niesmaczne. A jeśli uczciwie się maluszek dostal, bo np. gdzieś poza Gdańskiem były miejsca i przyjmowali roczniki młodsze, to autorka wątku ma czyste sumienie i jej moja pisanina nie dotyczy.
Moje dzieci dostały się do przedszkola bez żadnych znajomości, także nie przemawia przeze mnie jakaś zawiść, zazdrość z tego tytułu. ALe jestem w stanie zrozumieć rozgoryczenie rodziców dzieci, które się nie dostały, kiedy dostał się ktoś kto nie powinien.
ja juz czegos tutaj nie rozumie jak moze dostac sie dziecko mlodsze do przzedszkola jezeli dziecko ktore ukoczylo 3 latka nie ma dla niego miejsca gdzie jest prawo i przestrzeganie przepisow.wiem ze z tymi przedszkolami jest problem bo ja kolezanka tez miala problem zeby znalazlo sie miejsce dla jej dziecka no niestety byla bez szans:(
ja mieszkam w angli i tutaj dziecki ktore od stycznia do czerwca ukonczyly 3 latka ida od wrzesnia tzn moga isc do przedszkola te od lipca do grudnia zaczynaja w styczniu 2014.przedszkola sa tutaj przepelnione bo dzieci jest duzo.
wiec jak dziecko 2.5 moze isc dziecmi 3 letnimi?ja nie oceniam tylko to troche niesprawiedliwe wobec innych rodziocow dzieci dla ktorych nie bylo miejsca
ja mieszkam w angli i tutaj dziecki ktore od stycznia do czerwca ukonczyly 3 latka ida od wrzesnia tzn moga isc do przedszkola te od lipca do grudnia zaczynaja w styczniu 2014.przedszkola sa tutaj przepelnione bo dzieci jest duzo.
wiec jak dziecko 2.5 moze isc dziecmi 3 letnimi?ja nie oceniam tylko to troche niesprawiedliwe wobec innych rodziocow dzieci dla ktorych nie bylo miejsca
W Gdyni dostają się 2,5 letnie dzieci,np. do przedszkoli w centrum ,śródmieściu .Znam dzieci ,które bez większego problemu dostały się pomimo,że rekrutacja ich rocznika była przewidziana w następnym roku kalendarzowym,ale tam jest zawsze więcej wolnych miejsc w przedszkolach niż w innych dzielnicach Gdyni.
Do tego, do ktorego chodzil moj synek, w Srodmiesciu, bylo kilka osob na miejsce, to jak po znajomosciach przyjmowala dyrektorka, zeby dobic do ponad 30 zieci w grupie to inna bajka. Oficjalnie i bez znajomosci/ lapowki mlodsze dziecko nie moglo byc przyjete. Wiec nie tak do konca.
Wiem, ze przedszkole na Wladyslawa chyba mialo zle opinie, miejsca na pewno byly. W tym na Jana z Kolna juz niekoniecznie. Ale moze w tym roku niz demograficzny i moze to inaczej wygladac.
Wiem, ze przedszkole na Wladyslawa chyba mialo zle opinie, miejsca na pewno byly. W tym na Jana z Kolna juz niekoniecznie. Ale moze w tym roku niz demograficzny i moze to inaczej wygladac.
Nie wiem jak sytuacja wygląda w tym roku ale w zeszłym na Biskupa Dominika były napewno 2-3 miejsca wolne ,moja znajoma dostała tą informacje na pocz.lipca bo kilkoro rodziców nie podpisało umów,bez znajomości i łapówek dziecko poszło od wrześnie do przedszkola,pozostałe dzieci ,które znam również dostały się bez znajomości i łapówek,nie rzucaj oskarżeń bo to już jest pomówienie.W śródmieściu masz dwa na Władysława IV,Necla ,Ks.Zawistowskiego,Krasickiego,dochodzi jeszcze Wzgórze Maksymiliana-Harcerska,Biskupa Dominika, 2 przedszkola na Redłowie więc trochę tego jest a dzieci o wiele mniej niż np. na Karwinach czy Dąbrowie,Kacku czy Witominie.
na Dabrowie to w ogóle jest jakiś dramat z przedszkolem :/
było 209 wszystkich podań a przyjęli tylko 74 dzieci (łącznie z 4 latkami)
odwołań złożono ponad 70 więc jest kolorowo :/
moja córa się nie dostała, czekamy na wyniki tych odwołań. ale nie mam złudzeń :/
a co do pieluchy, to córa ma teraz 2 lat 7 mies. a pieluch nie używa już od roku czasu.
było 209 wszystkich podań a przyjęli tylko 74 dzieci (łącznie z 4 latkami)
odwołań złożono ponad 70 więc jest kolorowo :/
moja córa się nie dostała, czekamy na wyniki tych odwołań. ale nie mam złudzeń :/
a co do pieluchy, to córa ma teraz 2 lat 7 mies. a pieluch nie używa już od roku czasu.
a i jest chłopiec, która ma już 4 latka i do przedszkola pomyka w pieluchach, panie próbował go oduczyć ale jak codziennie musiały go przebierać to się poddały, teraz będzie już w starszakach czyli cały rok w papmersie przetrwał i nie zapowiada się aby coś się zmieniło, czyli w naszym przedszkolu można
Żadna dyrektorka/nauczycielka nie ma prawa powiedzieć, że nie przyjmie dziecka do przedszkola tylko dlatego, że dziecko jest nie odpieluchowane, a takie zapiski w regulaminach typu, że dziecko musi korzystać z nocnika itp. jest bezprawne. Od tego są owe nauczycielki żeby nauczyły takiego dzieciaczka załatwiać się do toalety, jeśli rodzic sobie nie radzi. Przecież od czegoś wzięło się słowo NAUCZYCIEL. To samo tyczy się niegrzecznych dzieci, od tego są pedagodzy aby takie niesforne dziecko "ujarzmić"
Raczej od tego są rodzice a pedagog może pomóc ,nie wiem jako kto Ty pracujesz w przedszkolu ale piszesz jak jakaś siła robocza która ma przymus nauczyć dziecko na nocnik bo musisz to robić .To ja zadam ci pytanie jako do osoby pracującej w przedszkolu kiedy przedszkolanka a nie nauczycielka bo nauczycielki są w szkole ,lata z tym dzieckiem do toalety co z resztą dzieci ,są pozostawione same sobie czy jak .
moje dziecko jest z 22 grudnia. W tej chwili ma 3,5 roku jednak idąc do przedszkola miał 2,9. Był i jest najmłodszy w przedszkolu. NIe było mowy by dziecko poszło z pieluchą do przedskzola... panie nie sa od tego by malca nauczyc siusiać do toalety. Od tego jest rodzic. MOje dziecko odzwycziło się od pieluchy wiosną ubiegłego roku - teraz tez jest ideaklna pogoda bo ciepło;)
Racja, to sprawa rodzica, takie sa warunki przyjecia do przedszkola panstwowego. I nie slyszalam, zeby przedszkolak w pieluszce byl uznany za cos normalnego. Prywatne moga miec wlasne zasady, kazde inne, tak jak wiek przyjmowanych dzieci.
Dzieciom moga sie trafic wpadki i nikt nie ma o to pretensji, przynajmniej nie powinien, ale pieluch na stale to raczej dziwny pomysl. Przeciez tam jest ponad 20 maluchow wymagajacych pomocy w 100 roznych sprawach, jak mozna bez ich straty zajac sie jednym dzieckiem i odpieluchowywac go zamiast rodzicow? Jesli dziecko ma pieluche to nie jest gotowe do przedszkola.
Dzieciom moga sie trafic wpadki i nikt nie ma o to pretensji, przynajmniej nie powinien, ale pieluch na stale to raczej dziwny pomysl. Przeciez tam jest ponad 20 maluchow wymagajacych pomocy w 100 roznych sprawach, jak mozna bez ich straty zajac sie jednym dzieckiem i odpieluchowywac go zamiast rodzicow? Jesli dziecko ma pieluche to nie jest gotowe do przedszkola.
no ok, ale czasami bywa przecież tak, że małe dziecko 2,5 roczne może jeszcze podczas zabawy posiusiać się w majtki i co wtedy? wyrzucą z przedszkola?
Mój syn będzie w prywatnym i wymagania jakie Pani przedstawiła na zebraniu wydają mi się ponad jego możliwości... Dzieci w grupie będą miały około 2,5 roku i mają ubierać się same, korzystać z toalety, zakładać piżamki do spania, jeść, pic samodzielnie, wołać siusiu itp. Mój owszem sygnalizuje ale robi to tak cicho, ze na pewno owa Pani tego nie zauważy przy gromadce dzieci, które przez pierwsze dni będzie raczej ciężko ogarnąć ;/ Martwię się, bo wydaje mi się, ze przez ten cały stres młody będzie sikał w majtki non stop ;/
Mój syn będzie w prywatnym i wymagania jakie Pani przedstawiła na zebraniu wydają mi się ponad jego możliwości... Dzieci w grupie będą miały około 2,5 roku i mają ubierać się same, korzystać z toalety, zakładać piżamki do spania, jeść, pic samodzielnie, wołać siusiu itp. Mój owszem sygnalizuje ale robi to tak cicho, ze na pewno owa Pani tego nie zauważy przy gromadce dzieci, które przez pierwsze dni będzie raczej ciężko ogarnąć ;/ Martwię się, bo wydaje mi się, ze przez ten cały stres młody będzie sikał w majtki non stop ;/
Takie rzeczy się zdarzają ,dlatego takim maluchom ale nie tylko tym najmłodszym przynosi się po parę zmian bielizny i ubranek i tak jest od lat w przedszkolach ,panie przebiorą dziecko dziecko bez problemu ,dziecko nie tylko może się zesikać ale zalać jedzeniem i piciem i tez trzeba przebrać ,ale to w ogóle jest nie porównywalne do dziecko robiącego w pieluchę a od tego co przydarzy mu się wpadka .
Dzialki Lesne i Grabowek tez rzut beretem od Srodmiescia, a jednak nim nie sa ;) . Jesli rzucasz nazwa dzielnicy i wypowiadasz sie jak tam jest, jednoczesnie majac na mysli inna dzielnice, to nie dziw sie ze wychodza jakies nieporozumienia. Gdybys pisala konkretnie to ja dla odmiany bym sie nie wypowiadala, bo nie wiem jak jest w przedszkolach na Wzgorzu. A tymi w Srodmiesciu sie interesowalam, bo moj synek tu chodzil do przedszkola i tu mieszkam.
No ze Slaskiej dojdziesz, a swoja droga gdzie Ty mieszkasz, ze takich rzeczy nie wiesz ;) ?
I nieco z tematu schodzisz, ale jak czujesz potrzebe mozemy o granicach dzielnic podykutowac.
Mi chodzilo o to, ze gdybys pisala o Srodmiesciu i tamtejszych przedszkolach, a myslala o tych z Pogorza, to na to samo wyszloby, wprowadzasz w blad i za nic nie potrafisz tego pojac.
I nieco z tematu schodzisz, ale jak czujesz potrzebe mozemy o granicach dzielnic podykutowac.
Mi chodzilo o to, ze gdybys pisala o Srodmiesciu i tamtejszych przedszkolach, a myslala o tych z Pogorza, to na to samo wyszloby, wprowadzasz w blad i za nic nie potrafisz tego pojac.
Pani pracująca w przedszkolu napisała, że nauczyciela obowiązkiem jest nauczyć dziecko korzystać z toalety, jak rodzic sobie nie radzi, bo jak dzieciak ma inne trudności, to zajmuje się nim pedagog. Śmieszne to i tyle. Pedagog' psycholog pracuje z dzieckiem sam na sam a panie w przedszkolu mają liczną gromadę pod opieką a nie jedno, za którym trzeba biegać z nocnikiem, bo na początku tak to właśnie wygląda. Poza tym to nie jest tak, że rodzice sobie nie radzą - rodzicom się nie chce i tyle. Pampersy to wygoda, z którą trudno niektórym się rozstać. Piszę "niektórym", żebyście mnie tu nie zakrakały. Ale ja takie rzeczy zauważyłam osobiście. Lepiej pieluszkę założyć, bo kanapę zasika, podłogę trzeba ciągle myć itd... Ja mam trójkę dzieci i przechodziłam to więc wiem jak to jest. Nie zawsze dziecko pojmie szybko o co chodzi ale taka nasza rola rodziców, żeby przez to przejść. Ja tez miałam przy jednym dziecku (dwójka złapała szybko) ponad miesiąc zasikaną podłogę, na spacery wychodziłam w okolice domu a dłuzsze wyjścia zminimalizowałam, bo chciałam dziecko nauczyć i tyle. A rodzicom często sie nie chce.
O tym chceniu czy niechceniu może też świadczyć, jak długo dzieci jeżdżą w wózkach. Moje dzieci miały wózek do ok połtora roku a potem już nie. A na ulicach i wśród znajomych widziałam dzieci prawie trzyletnie wożone w wózku. A jakie argumenty słyszałam? że szybko się maluszek męczy, że płacze bo chce do wózka i że mama nie będzie za nim biegać, jak ucieka tylko zapnie w wózku i z głowy. To wszystko jest dla wygody rodzica i tyle. Moje dzieci mialy takie same nóżki, jak inne, tak samo się męczyły, tak samo uciekały ale jestem rodzicem i wiem, że będę musiała czasami wziąć na ręce, czasami pobiegać za dzieckiem. Chociaż czasami naprawdę miałam ochotę wózek wyciągnąć z piwnicy. Ale dla własnej wygody a nie dziecka, bo dziecko małe ma biegać, ma chodzić a nie siedzieć w wózku bo tak mamie czy tacie wygodniej. Przechodziłam to z trójką dzieci a każde było inne i się udało ale potrzeba było determinacji i wysiłku.
Dlatego też jestem przekonana, że sporo rodziców należy do grupy tych, którym się zwyczajniej nie chce.
Dlatego też jestem przekonana, że sporo rodziców należy do grupy tych, którym się zwyczajniej nie chce.
dobrze napisałaś,zgadzam się z Tobą w 100%,wszystko zależy od rodziców czy mają chęci,również mam trójkę dzieci,najmłodsze ma 16 miesięcy,od trzech woła kupkę na nocnik,biegnie do łazienki i stęka,a od paru dni sygnalizuje siusiu,dzisiaj tylko raz nie zdążył,posiusiał się w łazience,ale wcześniej nie raz miałam zasikane podłogi i tym sposobem się nauczył zresztą jak jego siostry.
jak ja lubię takie mamuśki, które na wszystko mają idealne rozwiązania, a rodzice dzieci, które z jakiegoś powodu, nie są odpieluchowane czy też o zgrozo jeżdżą w wózku, są leniwi i nic im się nie chce ....
A to, że dzieci rozwijają się w różnym tempie i nie każde w wieku półtora roku panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi jest mało istotne.
A to, że dzieci rozwijają się w różnym tempie i nie każde w wieku półtora roku panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi jest mało istotne.
kiedyś któraś z mam napisała,a co jak nie było pampersów?dzieci do trzeciego roku robiły w pieluchy?nie.najprościej jest powiedzieć,że różnie się rozwijają itd.prawda taka że jak dziecko zachęcisz,zmotywujesz,zrozumiesz i poświęcisz odpowiednią ilość czasu to na pewno będzie się lepiej rozwijało.a co kto robi i jak wychowuje swoje dziecko to jego sprawa.
~A. napisała "A które to przedszkole, możesz napisać? Bo ąz mi się wierzyć nie chce. Sama w kilku przedszkolach byłam, znajomi też mają dzieci w przedszkolach i nie było mowy, żeby dzieci przyszły z pieluszką. Nawet przy podpisywaniu regulaminu przy przyjęciu dziecka był punkt, że dziecko korzysta samo z nocnika/toalety."
To było do mnie??? :)
Jeśli tak - chodzi o przedszkole samorządowe na Przymorzu ;)
Od innej Kumpeli wiem, że w prywatnym są panie, którym problem sprawia pomoc dziecku w ubraniu butów(kozaków) czy rękawiczek ;)
I gdzieś mi mignęło pytanie co jak dziecko nie jest samodzielne i Pani musi mu pomóc w toalecie, to co z innymi dziećmi :] Nie wiem jak w innych placówkach - ale tam gdzie będą Dzieci mojej Sis są 2 w porywach do 3 Pań opiekujących się dziećmi ;) (widziałam będąc tam 2 godziny)
To było do mnie??? :)
Jeśli tak - chodzi o przedszkole samorządowe na Przymorzu ;)
Od innej Kumpeli wiem, że w prywatnym są panie, którym problem sprawia pomoc dziecku w ubraniu butów(kozaków) czy rękawiczek ;)
I gdzieś mi mignęło pytanie co jak dziecko nie jest samodzielne i Pani musi mu pomóc w toalecie, to co z innymi dziećmi :] Nie wiem jak w innych placówkach - ale tam gdzie będą Dzieci mojej Sis są 2 w porywach do 3 Pań opiekujących się dziećmi ;) (widziałam będąc tam 2 godziny)
Ale 18 miesiecy to nie 3 lata... niezbyt trafne porownanie. Wystarczy dziecko odpieluchowac, przed skonczeniem 3 roku zycia, czyli wtedy kiedy faktycznie powinno isc do przedszkola.
I jakby nie patrzec dziecko 3 letnie powinno radzic sobie z wc, nie jezdzic w wozku i nie pic z cyca... Czyli etap dzidzi miec za soba. Przedszkolak to przedszkolak i dziecko tez powinno roznice zobaczyc. O rodzicach nie wspominajac...
A jesli w domu dzidzia trzyletnia to chyba przedszkole nie jest dobrym wyborem, maluch szkole zycia dostanie.
I jakby nie patrzec dziecko 3 letnie powinno radzic sobie z wc, nie jezdzic w wozku i nie pic z cyca... Czyli etap dzidzi miec za soba. Przedszkolak to przedszkolak i dziecko tez powinno roznice zobaczyc. O rodzicach nie wspominajac...
A jesli w domu dzidzia trzyletnia to chyba przedszkole nie jest dobrym wyborem, maluch szkole zycia dostanie.
a ja nie rozumiem, czemu panikujecie. zostało z 10 tygodni. mnostwo czasu na naukę. nie róbcie ze swoich dzieci ofiar losu.
co innego zmienić raz na jakiś czas mokre majtki, a co innego zmieniać pieluchy. to jasne, że w trzylatkach pomaga się w toalecie, w jedzeniu czy przy ubieraniu. po to jest pomoc nauczyciela i woźna oddziałowa. ale ta pomoc zdecydowanie nie obejmuje zmieniania pieluch... trzylatek (zakładam, że we wrześniu to już zdecydowanie bliżej trzecich niz drugich urodzin) z pieluchą to wstyd. dla rodziców.
ani nauczyciel (ani pomoc, ani nawet woźna) nie są od uczenia tak podtswowych rzeczy. tego muszą nauczyć rodzice. wkurzają mnie tacy, co by wszystko chcieli zwalić na przedszkole, a pptem na szkołę...
co innego zmienić raz na jakiś czas mokre majtki, a co innego zmieniać pieluchy. to jasne, że w trzylatkach pomaga się w toalecie, w jedzeniu czy przy ubieraniu. po to jest pomoc nauczyciela i woźna oddziałowa. ale ta pomoc zdecydowanie nie obejmuje zmieniania pieluch... trzylatek (zakładam, że we wrześniu to już zdecydowanie bliżej trzecich niz drugich urodzin) z pieluchą to wstyd. dla rodziców.
ani nauczyciel (ani pomoc, ani nawet woźna) nie są od uczenia tak podtswowych rzeczy. tego muszą nauczyć rodzice. wkurzają mnie tacy, co by wszystko chcieli zwalić na przedszkole, a pptem na szkołę...
"jak ja lubię takie mamuśki, które na wszystko mają idealne rozwiązania, a rodzice dzieci, które z jakiegoś powodu, nie są odpieluchowane czy też o zgrozo jeżdżą w wózku, są leniwi i nic im się nie chce ....
A to, że dzieci rozwijają się w różnym tempie i nie każde w wieku półtora roku panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi jest mało istotne"
A skąd ci przyszlo do głowy, że mam idealne rozwiązanie na wszystko. Wręcz jest odwrotnie, wiele razy miałam wątpliwości, czy robię dobrze. Kilka razy miałam dość i chciałam założyć pieluszkę, bo znowu dziecko mi podłogę zasikało. Ale też wiedziałam, że trzeba konsekwencji i tyle. Bo konsekwencja jest kluczem do sukcesu.
A że rodzice bywają leniwi i im się nie chce... To nie są jakieś moje wymysły, ja to zaobserwowałam wśród znajomych, na placu zabaw... Ja słyszałam argumenty, że mama nie chce biegać za dzieckiem, że nie wiecznie myć zasikanej podlogi. A to, że dzieci się różnie rozwijają, to taki bezpieczny wytrych, pod który wszystko można włożyć. Zdecydowana większość dzieci rozwija się w normie (z pewnymi różnicami oczywiście bo nie chodzi tu o stawiania ram czasowych co do dnia) i tak się je powinno traktować, stawiać wymagania i przede wszystkim kierować, pomagać w ich osiąganiu. Jedno dziecko zacznie siusiac do nocnika w wieku 20 miesięcy, inne w 24 inne 28 i to wszystko jest w normie. Ale dziecko pod koniec trzeciego roku życia rozwijające się prawidlowo w pieluszce albo w wózku to nie jest norma.
Małe dziecko to nie tylko istotka do opiekowania i pielęgnacji, to też człowiek stworzony do nauki przeróżnych rzeczy. A że dla rodzica to wysiłek, trudność? Cóż, taka rola rodzica. Gdy rodzice rzeczywiście starają się pewnych rzeczy nauczyć, są konsekwentni przez dłuższy czas a efektów nie ma, to wówczas rzeczywiście dziecko może się później w pewnych aspektach rozwijać. Ale żeby taki wniosek mieć, to najpierw należy z dzieckiem pracować, starać się a nie założyć z góry, że dzieci się rozwijają w różnym tempie i przyjdzie czas, ze same zaakcentują, że przyszedł już czas na... wpiszcie tu sobie cokolwiek. A właśnie takie rzeczy zauważyłam. To wynika z lenistwa rodziców.
A to, że dzieci rozwijają się w różnym tempie i nie każde w wieku półtora roku panuje nad swoimi potrzebami fizjologicznymi jest mało istotne"
A skąd ci przyszlo do głowy, że mam idealne rozwiązanie na wszystko. Wręcz jest odwrotnie, wiele razy miałam wątpliwości, czy robię dobrze. Kilka razy miałam dość i chciałam założyć pieluszkę, bo znowu dziecko mi podłogę zasikało. Ale też wiedziałam, że trzeba konsekwencji i tyle. Bo konsekwencja jest kluczem do sukcesu.
A że rodzice bywają leniwi i im się nie chce... To nie są jakieś moje wymysły, ja to zaobserwowałam wśród znajomych, na placu zabaw... Ja słyszałam argumenty, że mama nie chce biegać za dzieckiem, że nie wiecznie myć zasikanej podlogi. A to, że dzieci się różnie rozwijają, to taki bezpieczny wytrych, pod który wszystko można włożyć. Zdecydowana większość dzieci rozwija się w normie (z pewnymi różnicami oczywiście bo nie chodzi tu o stawiania ram czasowych co do dnia) i tak się je powinno traktować, stawiać wymagania i przede wszystkim kierować, pomagać w ich osiąganiu. Jedno dziecko zacznie siusiac do nocnika w wieku 20 miesięcy, inne w 24 inne 28 i to wszystko jest w normie. Ale dziecko pod koniec trzeciego roku życia rozwijające się prawidlowo w pieluszce albo w wózku to nie jest norma.
Małe dziecko to nie tylko istotka do opiekowania i pielęgnacji, to też człowiek stworzony do nauki przeróżnych rzeczy. A że dla rodzica to wysiłek, trudność? Cóż, taka rola rodzica. Gdy rodzice rzeczywiście starają się pewnych rzeczy nauczyć, są konsekwentni przez dłuższy czas a efektów nie ma, to wówczas rzeczywiście dziecko może się później w pewnych aspektach rozwijać. Ale żeby taki wniosek mieć, to najpierw należy z dzieckiem pracować, starać się a nie założyć z góry, że dzieci się rozwijają w różnym tempie i przyjdzie czas, ze same zaakcentują, że przyszedł już czas na... wpiszcie tu sobie cokolwiek. A właśnie takie rzeczy zauważyłam. To wynika z lenistwa rodziców.
AgusiaGda - przedszkole na Przymorzu to rzadkość naprawdę. We wszystkich, których byłam (jak miałam posłac dziecko najstarsze do przedszkola) wymogiem koniecznym było to, żeby dziecko samo zgłaszało potrzeby fizjologiczne. Dla mnie to też była oczywistość i nawet nie myślalam, że może być inaczej. Tam gdzie moje dzieci chodziły/chodzą w toalecie dla maluszków jest też nocnik, panie pomagają się ubrać, rozebrać, w pierwszych tygodniach z najmłodszymi dziećmi chodzą to toalety ale o pieluchach nie mam mowy. Przypuszczam że tak jest w zdecydowanej większości.
Wnioskuję, iż rodzic jest niepotrzebny skoro jest NAUCZYCIEL. "niegrzeczne dzieci" czyli takie, z którymi rodzice sobie nie radzą- a nóż w przedszkolu je "ujarzmią"...przecież przedszkola istnieją kilkadziesiąt lat, a ludzie wychowywali dzieci od zawsze. Jak dawali radę bez NAUCZYCIELA? Powinnością i obowiązkiem rodzica jest przygotować dziecko do życia w społeczeństwie, ponieważ podstawową strukturą społeczną jest właśnie RODZINA. Jak pan, czy pani nauczycielka w przedszkolu ma umyć trzyletnie dziecko, które robi luźną kupę w pieluchę- bez dotykania części intymnych? Najpierw nagonka na nauczycieli, zły dotyk i inne pierdoły, a potem masa nieprzegotowanych dzieci do życia przedszkolnego...Paradoks, bolesny paradoks.
A co będzie robiło 20 pozostałych dzieci gdy pani będzie zajęta myciem i zmienianiem pieluchy.... . Dziecko, które idzie do przedszkola powinno być choć troszeczkę samodzielne - przedszkole to nie żłobek!!!! takla mama która daje dziecko w pampersie do przedszkola, powinna przyjść i na 1 dzień do przedszkola i przebrać 20 dzieci - i wtedy może by zrozumiała w czym problem
Napisałam mama, ponieważ nie zauważyłam, żeby na forum wypowiadali się tatusiowie ale jeżeli wolisz to niech tatuś przyjdzie i pracuje jako zmieniacz pampersów... dzieci się różnie rozwijają - fakt, ale trzyletnie dziecko (w normie intelektualnej, zdrowe itp.) jest już w stanie funkcjonować bez pieluchy!!!!! Samodzielność to również ćwiczenie motoryki małej!!!!!!
A co jeżeli w grupie trafi się 20 pieluchowanych???? przecież nauczycielka zamiast uczyć, zajmować się dziećmi musi cały dzień przewijać...
A co jeżeli w grupie trafi się 20 pieluchowanych???? przecież nauczycielka zamiast uczyć, zajmować się dziećmi musi cały dzień przewijać...
każde dziecko dojrzewa w swoim czasie... a mama też ma prawo do odpoczynku! Ciekawi mnie ile latek miało dziecko "zawistnej mamy", gdy stało się samodzielne w toalecie i choćby w ubieraniu...może miesiąc?? - bo to przecież "mama idealna" - i wcale nie czytająca forum:) Pozdrawiam wszystkie "mamy nieidealne":)
No tak, bo twoja pociecha to od 6-tego miesiąca mówi, pisze i liczy, kupcia od roku życia i to jeszcze z podcieraniem tyłka a mając 6 lat to pewnie do pracy zostanie wysłana bo to jakiś geniusz po rodzicach. Brawo za zrozumienie dla dzieci, które pomimo prób nie mają zupełnie ochoty na pewne rzeczy. Nie ma to nic wspólnego z wychowaniem przez rodziców tylko dojrzałością młodego człowieka. I nie mówię tu o bezstresowym wychowaniu bo to też nie tędy droga ale zmuszanie dziecka do siedzenia na nocniku aż mu się odciski na tyłku zrobią by w końcu z płaczem obdarzył nas kupką to już przesada. Dziecko musi to po prostu CHCIEĆ zrozumieć.
Dla mnie to dyskryminacja, że do przedszkola państwowego niechętnie przyjmowane są dzieci nieodpieluchowane. Znów mamy do czynienia z ludźmi lepszego i gorszego sortu.
Dla mnie to dyskryminacja, że do przedszkola państwowego niechętnie przyjmowane są dzieci nieodpieluchowane. Znów mamy do czynienia z ludźmi lepszego i gorszego sortu.
To twoje to pewnie od razu po porodzie na muszle siadoalo i wolalo. Dla mnie jest to śmieszne że są takie wymagania w przedszkolach. W Szwecji tego nie ma. Dziecko powinno samo do wszystkiego dorosnąć. Jednym słowem polskim paniom w przedszkolu nie chce się opiekować takimi dziecimi. Najlepiej żeby od razu potrafiło pisać czytać i mówić płynnie i wyraźnie i to najlepiej w 2 lub więcej językach. Dodam że sama mam 2 dzieci 7 lat córka bez problemu z pieluszka po prostu zdjelam i wolała i synka 2i pół roku z nim to ciężko jest bo nie wola i praktycznie nic nie mówi ale od września idzie do przedszkola tak czy siak bo wracam do pracy.
dziewczyny, a może poradzicie coś.. mój synek pieknie robil siusiu na nocnik ubiegłego lata, jak było ciepło latał po domu z gołą pupką. Później się ochłodziło i zaczęliśmy ubierać majtki i spodnie i synek się zablokował, robił siusiu i kupkę już tylko w majtki. Teraz ma 2lata 3 miesiace i cały czas go zachęcamy do załatwiania potrzeb na nocnik, sadzamy razem misie, bijemy brawo itp. Mimo wszystko synek uparcie prosi o pieluchę na pupkę, nie chcę robic nic na siłę, więc zakładam pieluchę ale przy okazju mowię, że majteczki są super itp. Zdarza mu się zrobić siusiu na nocnik raz na kilka dni, najczęściej przed snem bo jest to okazja żeby się jeszcze wymknąć z łóżka:I - wtedy oczywiście wielka radość, pozwalamy mu samemu wylać do toalety i spuścić wodę. Generalnie synek ma teraz etap, że wszystko jest na nie i już nie wiem od jakiej strony to ugryźć. Może i jestem leniwa jak ktoś wyżej pisze, ale chyba bardziej brakuje mi kreatywności:( Macie jakąś radę? Czekać? Zmuszać? Może znacie jakąś sprytną zachętę?
Czekasz na lato, bierzesz dzieciaka lekko ubranego na plac zabaw (żeby mu łatwiej było, żebyś się nie martwiła o przeziębienie gdy się zsika) i zwracasz mu uwagę na to jak sprawy załatwiają inne dzieci (albo po prostu niech z nimi biega to prędzej czy później podpatrzy kucanie za krzakami czy oblewanie drzewek, i będzie chciał tak samo oraz zacznie wstydzić się pieluch).
Silniejszego bodźca nie ma. Ściślej: inne bodźce są do kitu. :D
Silniejszego bodźca nie ma. Ściślej: inne bodźce są do kitu. :D
Dzięki za radę, w sumie moje obawy nieaktualne. Od kilku tygodniu smigamy bez pieluchy:-) nawet mało wpadek mamy. Sama się nie spodziewałam efektu po takim sposobie, tzn. obiecalismy synkowi, że jak pozegna pieluchy dostanie od nas prezent (klocki lego) za zaoszczędzone pieniądze:-D i bingo. Z dnia na dzień ruszyło:) z jednej strony wiem, że motywacja kiepska, bo nie lubię przekupstwa, ale z drugiej strony cieszę się, że najgorsze za nami:)
To ciekawe? Nasz 2,5 latek poszedł od września do przedszkola, fakt 3 lata kończy dopiero w lutym 2019, więc przedszkole jest placówką prywatna, ale dyrektorka powiedziała że na odpieluchowanie ma cały rok .. w jego grupie jest 20 dzieci i tylko 5 może jest odpieluchowanie. Starszy syn odpieluchowany został w dzień dwa miesiące przed 3 urodzinami, bez wpadek, właśnie dlatego że dopiero wtedy był gotowy, a znam mnóstwo ludzi którzy na siłę odpieluchowuja 1,5 roczniaki i 2 latki a później narzekają że mijają miesiące a dziecko (cytat) nadal szcz* po kątach.
nie masz racji. W przedszkolach samorzadowych w najlmodszych grupach powinna byc niania, ktora jest od pomagania 3 latkom przy karmieniu i toalecie. Jesli miasto w ramach ciecia skasowalo jej etat, mozna napisac petycje do miasta i przywrocenie tego etatu.
Na pismie nigdy nie dostaniesz z przedszkola,zedziecko nie zostalo przyjete bo uzywa jeszcze pieluch.
Na pismie nigdy nie dostaniesz z przedszkola,zedziecko nie zostalo przyjete bo uzywa jeszcze pieluch.
Przedszkola niepubliczne mają prawo same zadecydować o tym, jakie przyjmują kryteria dla rekrutacji dzieci. Jeśli chodzi o przedszkola publiczne to absolutnie nie mogą dyskredytować dzieci, które są nieodpieluchowane. Żadne z kryteriów ustawowych nie pozwala i nie dyskredytuje dzieci, które nie są w stanie samodzielnie zgłosić swoich potrzeb fizjologicznych. Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że żadne wewnętrzne regulacje też nie mogą być sprzeczne z ustawą i rozporządzeniem. Dzieci w wieku od 3 do 6 lat mają prawo do edukacji szkolnej. W takiej sytuacji to gmina musi zapewnić warunki do realizacji tego właśnie prawa