Widok
najlepsza randka wszechczasów
był wątek o najgorszych randkach, pomarudziliśmy ;) to może teraz powspominajmy i podzielmy się tymi najfajniejszymi randkowymi doświadczeniami :) a przy okazji może ktoś zaczerpnie odrobinę inspiracji ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
dziwna sprawa ale jedyna fajna randka była dla mnie udana, dla drugiej strony już nie bardzo
był to kulig w okolicach jeziora a mój partner chciał przykozakować i przejść przez zamarznięte bagno
W tym przeciągnąć i mnie, niestety jak zgubił buty i trzeba było to wyciągać to zmienił zdanie
Randka nie zakończyła się dobrze bo zapomniał że jest jedynym kierowcą i grzaniec to nie jest najlepszy pomysł
Oprócz takich drobnych incydentów bawiłam się wybornie
był to kulig w okolicach jeziora a mój partner chciał przykozakować i przejść przez zamarznięte bagno
W tym przeciągnąć i mnie, niestety jak zgubił buty i trzeba było to wyciągać to zmienił zdanie
Randka nie zakończyła się dobrze bo zapomniał że jest jedynym kierowcą i grzaniec to nie jest najlepszy pomysł
Oprócz takich drobnych incydentów bawiłam się wybornie
Kocio, oszukujesz, miała być najlepsza!
Ciacho, oszukujesz, sama nie opisałaś:p
Dla mnie najlepsze randki były w postaci spaceru, zwykle długiego, na łonie natury, po rzadko uczęszczanych szlakach (odegnajcie te zbereźne fantazje!:p).
Spacer szybko odpręża, człowiek się rozluźnia, nie patrzy też w oczy, więc zwykle jest bardzo otwarty i wylewny, dzięki czemu można się dobrze poznać, zamiast sugerować się kwestiami niższej wagi. Najgorsze były w kinie, właściwie teraz sobie zdałem sprawę, że po kinie nigdy nie było drugiej randki. Restauracja też jest słabym pomysłem na pierwszą randkę, bo dużo osób nie lubi, gdy ktoś obcy gapi się, gdy jedzą. Zwłaszcza, gdy jedzą ościstą rybę:d
Ciacho, oszukujesz, sama nie opisałaś:p
Dla mnie najlepsze randki były w postaci spaceru, zwykle długiego, na łonie natury, po rzadko uczęszczanych szlakach (odegnajcie te zbereźne fantazje!:p).
Spacer szybko odpręża, człowiek się rozluźnia, nie patrzy też w oczy, więc zwykle jest bardzo otwarty i wylewny, dzięki czemu można się dobrze poznać, zamiast sugerować się kwestiami niższej wagi. Najgorsze były w kinie, właściwie teraz sobie zdałem sprawę, że po kinie nigdy nie było drugiej randki. Restauracja też jest słabym pomysłem na pierwszą randkę, bo dużo osób nie lubi, gdy ktoś obcy gapi się, gdy jedzą. Zwłaszcza, gdy jedzą ościstą rybę:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Bo tak naprawde nigdy nie mialam tej najlepszej i czekam az mnie ktos zabierze :-(
A tak serio to banalna byla, pewien mezczyzna zabral mnie na gore gradowa a nie bylam nigdy wiec tym bardziej to bylo dla mnie takie "wow" :-) byl letni wieczor,przygotowal tam caly piknik z winem...no bajecznie bylo nawet jak na moj brak wyczucia romantyzmu uznaje,ze bylo to bardzo romantyczne :-)
Ale pozniej juz kazda randka na gorze gradowej byla banalna i oklepana :-P
A tak serio to banalna byla, pewien mezczyzna zabral mnie na gore gradowa a nie bylam nigdy wiec tym bardziej to bylo dla mnie takie "wow" :-) byl letni wieczor,przygotowal tam caly piknik z winem...no bajecznie bylo nawet jak na moj brak wyczucia romantyzmu uznaje,ze bylo to bardzo romantyczne :-)
Ale pozniej juz kazda randka na gorze gradowej byla banalna i oklepana :-P
To bardzo ciekawy aspekt tego tematu, czy niezapomniane randki są nieskuteczne, a skuteczne randki są banalne i oklepane?
Może w tym cały sens, ciekawe randki odsuwają na drugi plan człowieka, a te banalne skupiają uwagę na osobie, nie na otoczeniu?
Może w tym cały sens, ciekawe randki odsuwają na drugi plan człowieka, a te banalne skupiają uwagę na osobie, nie na otoczeniu?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
chyba kolejne spotkanie ;)
ale z tą skutecznością to też nie jest tak, związku z tego nie było mimo, że randka wspaniała ;)
z drugiej strony po fatalnej randce w mc donalds też raczej związku nie będzie ;) chyba zatem najlepiej wypadają te pośrednie.
ale z tą skutecznością to też nie jest tak, związku z tego nie było mimo, że randka wspaniała ;)
z drugiej strony po fatalnej randce w mc donalds też raczej związku nie będzie ;) chyba zatem najlepiej wypadają te pośrednie.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Hmm, nawet nie randka, bo się nie umówiliśmy. Zdarzyło się dwa lata temu jak byłem na wyjeździe w Rumunii z grupą znajomych. Trzeciego dnia mieliśmy zorganizowany pokaz rycerski i była na nim jedna dziewczyna powiązana z ową grupą. Jakoś nawiązała się rozmowa i minęła godzina, dwie, cztery. Pilnowaliśmy razem potrawki w kotle, pomagała mi założyć zbroje, patrzeliśmy w gwieździste niebo, rozmawialiśmy o sobie, miejscach skąd jesteśmy, co nam się podoba, o miłości, czym jest itd. Dziewczyna ładna, z zagadkowym uśmiechem, spokojnym, melodyjnym głosem otwartym umysłem i sporą wiedzą.
Czasami najlepsze rozmowy i interakcje nawiązuje się z osobami, których być może nigdy w życiu się nie zobaczy. Ehh
Czasami najlepsze rozmowy i interakcje nawiązuje się z osobami, których być może nigdy w życiu się nie zobaczy. Ehh
No tak, ale nie przejmuj się, średniowiecze się kiedyś skończy, minie kilka stuleci i ludzie wymyślą takie małe pudełeczka, dzięki którym będzie się można kontaktować z innymi na odległość, wielką odległość! Wtedy już nie będziemy mięli takich problemów:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Dawno, dawno temu, łaskawy los sprawił, że po kilkunastu latach rozłąki spotkałam się z kolegą z beztroskich, dziecięcych lat. Rozstaliśmy się w wieku mniej więcej lat ośmiu a spotkaliśmy jako dorośli ludzie. Zaznaczam- nie był to banalny zjazd absolwentów, mieliśmy wspólnego znajomego- mojego ówczesnego chłopaka. Oczywiście nie była to typowa randka tylko coś o wiele bardziej fascynującego. Ach...
Wracając do tematu to zrobić dobrą randkę z efektem wow jest bardzo trudno, bo tak naprawdę nie znamy upodobań tej drugiej osoby
To co nam się podoba i uważamy to za fajne, romantyczne czy nieszablonowe, dla drugiej osoby może okazać się zupełnie nietrafione dziwne i niekomfortowe..... niewiele osób potrafi wczuć się czy wsłuchać w drugą osobę
Moim zdaniem w dzisiejszych czasach brakuje nam małych miłych gestów, spontaniczności a fantazję i polot mają tylko nieliczni a jeszcze mniej ma odwagę realizacji swoich fantazji,
W tych czasach spotkać szarmanckiego, romantycznego, inteligentnego faceta to jak spotkać dzika albinosa
A żeby zrobić randkę z efektem wow tak naprawdę dużo nie trzeba ale wymaga dużo chęci, trochę umiejętności i przygotowania
To co nam się podoba i uważamy to za fajne, romantyczne czy nieszablonowe, dla drugiej osoby może okazać się zupełnie nietrafione dziwne i niekomfortowe..... niewiele osób potrafi wczuć się czy wsłuchać w drugą osobę
Moim zdaniem w dzisiejszych czasach brakuje nam małych miłych gestów, spontaniczności a fantazję i polot mają tylko nieliczni a jeszcze mniej ma odwagę realizacji swoich fantazji,
W tych czasach spotkać szarmanckiego, romantycznego, inteligentnego faceta to jak spotkać dzika albinosa
A żeby zrobić randkę z efektem wow tak naprawdę dużo nie trzeba ale wymaga dużo chęci, trochę umiejętności i przygotowania
Tak, a ona potem będzie pisać o niej na forum, ale drugiej randki już nie będzie:d
Jest taki pogląd dotyczący pierwszej randki, że jak "facet dostaje co chce i już nie zadzwoni"* - super randka to kobiecy odpowiednik?
*nie podzielam, bo jak seks dobry, to już nie musi szukać dalej;)
Jest taki pogląd dotyczący pierwszej randki, że jak "facet dostaje co chce i już nie zadzwoni"* - super randka to kobiecy odpowiednik?
*nie podzielam, bo jak seks dobry, to już nie musi szukać dalej;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Pierwsza randka bardzo często okazuje się tą ostatnią, niezależnie gdzie się kończy i trzeba umieć ją tak przeprowadzić by dać drugiej osobie pole do wycofania się przy zachowaniu komfortu. Gdy w grę wchodzi seks to ciezko o zachowanie neutralności, chyba że z góry się oboje umawiacie tylko na raz, wtedy ok.
Dla mnie każdy seks, jak i każde spotkanie, nie zobowiązuje nikogo do powtarzania - i to daje mi wielki komfort:)
Angażuje się w coś całym sobą, dopóki daje mi to szczęście. Gdy coś mi nie odpowiada mówię "dziękuję" i na tym się kończy.
Angażuje się w coś całym sobą, dopóki daje mi to szczęście. Gdy coś mi nie odpowiada mówię "dziękuję" i na tym się kończy.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Zwykle wystarczy "o, jaka to już późna godzina", inni zaczynają zbierać naczynia ze stołu... Jeśli zaś myślisz o wygonieniu kogoś z łóżka, to podejrzewam, że ta osoba odwracając się do Ciebie tyłkiem mruknie "a to moja wolność":D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Jeśli druga osoba nie jest na moim poziomie dojrzałości to nawet nie zaczynamy. Jeśli jest, to będzie myśleć podobnie. I jeśli oboje będziemy tak myśleć, to będzie to działać, jeśli jedna strona nie będzie w pełni usatysfakcjonowana to po prostu się rozstaniemy. Nie ma nic gorszego od poświęcenia. To nikomu nie daje szczęścia.
Choć wiele zależy od charakteru czy też osobowości, są ludzie angażujący się w znajomości i wtedy zwykle mają ich mało oraz tacy, co tworzą płytkie relacje, ale znają każdego. Każdy sam wybiera, co jest dla niego ważne. I wtedy musi to sobie jakoś poukładać do tych podstaw.
Choć wiele zależy od charakteru czy też osobowości, są ludzie angażujący się w znajomości i wtedy zwykle mają ich mało oraz tacy, co tworzą płytkie relacje, ale znają każdego. Każdy sam wybiera, co jest dla niego ważne. I wtedy musi to sobie jakoś poukładać do tych podstaw.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak:)
W przytłaczającej większości przypadków to zły pomysł. Czasem zdarza się, że dwoje ludzi nie udaje, jest chemia, umysły skrzą wzbudzając w sobie rezonans i wtedy to sztuczne powstrzymywanie tej chwili jest fałszem, który może uszkodzić relacje.
Choć w tych czasach pojęcie pierwszej randki nabiera innego znaczenia, bo czasem jest ona po tygodniach lub miesiącach znajomości (czaty, telefony, wideorozmowy). Dwoje ludzi już wie o sobie wszystko, teraz muszą tylko skonfrontować to z rzeczywistością i po 2-3 godzinach mogą skonsumować znajomość.
W przytłaczającej większości przypadków to zły pomysł. Czasem zdarza się, że dwoje ludzi nie udaje, jest chemia, umysły skrzą wzbudzając w sobie rezonans i wtedy to sztuczne powstrzymywanie tej chwili jest fałszem, który może uszkodzić relacje.
Choć w tych czasach pojęcie pierwszej randki nabiera innego znaczenia, bo czasem jest ona po tygodniach lub miesiącach znajomości (czaty, telefony, wideorozmowy). Dwoje ludzi już wie o sobie wszystko, teraz muszą tylko skonfrontować to z rzeczywistością i po 2-3 godzinach mogą skonsumować znajomość.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
z mojego doświadczenia wynika, że relacje zaczęte od seksu się rozpadają...
...te, w których konsumpcja nastąpiła później także xD
no ale fakt faktem warto relację budować na nieco innych fundamentach. to, że mamy taką technologię i ją wykorzystujemy nie jest niczym złym. de facto wymiana maili, telefony zbliżają nas do siebie, łączą nasze umysły czyli to, co w relacji powinno być najważniejsze. mamy odcięte bodźce fizyczne więc koncentrujemy się wyłącznie na charakterze drugiej osoby, bez zbędnych dystraktorów ;)
...te, w których konsumpcja nastąpiła później także xD
no ale fakt faktem warto relację budować na nieco innych fundamentach. to, że mamy taką technologię i ją wykorzystujemy nie jest niczym złym. de facto wymiana maili, telefony zbliżają nas do siebie, łączą nasze umysły czyli to, co w relacji powinno być najważniejsze. mamy odcięte bodźce fizyczne więc koncentrujemy się wyłącznie na charakterze drugiej osoby, bez zbędnych dystraktorów ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Problem z technologią zaczyna się gdy wchodzisz na portal randkowy i zaczynasz dobierać sobie partnera/ke jak pralke na ceneo.
Relacje się rozpadają gdy nie ma przyjaźni, gdy obie osoby poszły w związek ze swoimi wyobrażeniami na temat drugiej osoby same podkolorowując swoje własne jestestwo, albo weszły w relacje z nadzieją że jakoś to będzie i połączył ich kredyt.
Relacje się rozpadają gdy nie ma przyjaźni, gdy obie osoby poszły w związek ze swoimi wyobrażeniami na temat drugiej osoby same podkolorowując swoje własne jestestwo, albo weszły w relacje z nadzieją że jakoś to będzie i połączył ich kredyt.
>Problem z technologią zaczyna się gdy wchodzisz na portal randkowy i zaczynasz dobierać sobie partnera/ke jak pralke na ceneo.
To nie jest problem z technologią, ale z ludźmi, bo nim jeszcze taka technologia powstała ludzie wybierali partnerów wedle listy wartości, które cenili. A przed tymi czasami listą zajmowali się swaci lub rodzice.
Myślę, że takie wybieranie jest przejawem naszego rozwoju, bo nie ważne czy wybierasz pralkę czy partnera; albo bierzesz, co się trafi, albo dokonujesz świadomego wyboru. I nie ważne czy to partner czy pralka, trzeba mieć świadomość, że mamy do czynienia z reklamą. Te nie pokazują rzeczywistości obiektywnie, mają inny cel, i zwykle wyolbrzymiają przymioty, a o wadach nie mówią wcale. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to całe jego życie jest serią rozczarowań.
To nie jest problem z technologią, ale z ludźmi, bo nim jeszcze taka technologia powstała ludzie wybierali partnerów wedle listy wartości, które cenili. A przed tymi czasami listą zajmowali się swaci lub rodzice.
Myślę, że takie wybieranie jest przejawem naszego rozwoju, bo nie ważne czy wybierasz pralkę czy partnera; albo bierzesz, co się trafi, albo dokonujesz świadomego wyboru. I nie ważne czy to partner czy pralka, trzeba mieć świadomość, że mamy do czynienia z reklamą. Te nie pokazują rzeczywistości obiektywnie, mają inny cel, i zwykle wyolbrzymiają przymioty, a o wadach nie mówią wcale. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to całe jego życie jest serią rozczarowań.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Co do inspiracji do najlepszej randki.....swojego czasu koleżanka pracowała w takim zespole parkowo - pałacowym który miał w zimę być remontowany. Miejsce przepiękne z lewej strony stajnie , z prawej stare ale ładne budynki i łaźnia, oraz mały park.
Wiedziałam że przed weekendem ekipa ma wywalać łazienkę twym starą zeliwną wannę. Ekipa na weekend wracała do domu i oprócz stróża nie było nikogo. Załatwiłam żeby tą wannę wystawili chwilowo do parku na legary we wcześniej przygotowane miejsce a po weekendzie i tak mieli ją zabrać na złom. Obok było miejsce na drewno i ognisko... To był koniec listopada, zimno mroźno i ku mojej uciesze spadł śnieg, Stróż wiedział że koło północy przyjdę po świeżą wodę i wiadro. Przyniosłam korek do wanny, nanosiłam wody i rozpaliłam pod wanną małe ogniska. Jak woda była gorąca dorobilam sobie schodki. To chyba były najlepsze dwie godziny mojego życia.
Dookoła cicho jak makiem zasiał, pięknie pada śnieg a ja sobie leżę nago w gorącej kąpieli na samiuśkim środku parku środku i patrzę jak płatki śniegu roztapiają się nade mną i spadają zimnym deszczem na gorącą skórę
Może to nie była randka ale to była najzajefajniejsza rzecz jaką udało mi się zrobić tylko dla siebie.
Wiedziałam że przed weekendem ekipa ma wywalać łazienkę twym starą zeliwną wannę. Ekipa na weekend wracała do domu i oprócz stróża nie było nikogo. Załatwiłam żeby tą wannę wystawili chwilowo do parku na legary we wcześniej przygotowane miejsce a po weekendzie i tak mieli ją zabrać na złom. Obok było miejsce na drewno i ognisko... To był koniec listopada, zimno mroźno i ku mojej uciesze spadł śnieg, Stróż wiedział że koło północy przyjdę po świeżą wodę i wiadro. Przyniosłam korek do wanny, nanosiłam wody i rozpaliłam pod wanną małe ogniska. Jak woda była gorąca dorobilam sobie schodki. To chyba były najlepsze dwie godziny mojego życia.
Dookoła cicho jak makiem zasiał, pięknie pada śnieg a ja sobie leżę nago w gorącej kąpieli na samiuśkim środku parku środku i patrzę jak płatki śniegu roztapiają się nade mną i spadają zimnym deszczem na gorącą skórę
Może to nie była randka ale to była najzajefajniejsza rzecz jaką udało mi się zrobić tylko dla siebie.
Robię jeszcze ze 100 innych rzeczy, o których nie wiesz;)
Są pewne sztuczki, które to umożliwiają, np nie zabijam czasu, optymalizuje jego zużycie (jem oglądając, wypróżniam się czytając wiadomości, czas na dojazd do pracy wykorzystuje na rozwój, w sklepie słucham muzyki), nie mam TV (nie wytracam życia oglądając reklamy), filmy oglądam tylko w weekendy (oglądam tylko nowości), książki czytam głównie w wannie, trenując mięśnie ćwiczę oddech, rozmyślam zamiast rozpamiętywać, działam zamiast fantazjować...
Nie poświęcam wiele czasu na prace domowe - wysługuję się technologią, np inni płaczą, że muszą robić pranie, ja mam pralkę!;) Pracochłonne jedzenie kupuję gotowe. Sprzątam, kiedy mi brud przeszkadza, a nie by było czysto (ten stan jest nieosiągalny).
Są pewne sztuczki, które to umożliwiają, np nie zabijam czasu, optymalizuje jego zużycie (jem oglądając, wypróżniam się czytając wiadomości, czas na dojazd do pracy wykorzystuje na rozwój, w sklepie słucham muzyki), nie mam TV (nie wytracam życia oglądając reklamy), filmy oglądam tylko w weekendy (oglądam tylko nowości), książki czytam głównie w wannie, trenując mięśnie ćwiczę oddech, rozmyślam zamiast rozpamiętywać, działam zamiast fantazjować...
Nie poświęcam wiele czasu na prace domowe - wysługuję się technologią, np inni płaczą, że muszą robić pranie, ja mam pralkę!;) Pracochłonne jedzenie kupuję gotowe. Sprzątam, kiedy mi brud przeszkadza, a nie by było czysto (ten stan jest nieosiągalny).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
królika miałam...i jadłam...
tzn nie tego samego, rzecz jasna :P zdarzyło mi się także dostać królika oskórowanego ale z głową...dość traumatyczne przeżycie ale praca to praca, trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
nie rozpatruję tego w kategorii "to zwierzątko domowe więc go nie zjem".
aczkolwiek mięso jem z pełną świadomością, widziałam co się dzieje w rzeźni i w jaki sposób. bardzo bolesne i okrutne przeżycie. jeśli ktoś jest wrażliwy to zdecydowanie po takich obrazkach zostaje wegetarianinem lub weganinem na resztę życia.
tzn nie tego samego, rzecz jasna :P zdarzyło mi się także dostać królika oskórowanego ale z głową...dość traumatyczne przeżycie ale praca to praca, trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
nie rozpatruję tego w kategorii "to zwierzątko domowe więc go nie zjem".
aczkolwiek mięso jem z pełną świadomością, widziałam co się dzieje w rzeźni i w jaki sposób. bardzo bolesne i okrutne przeżycie. jeśli ktoś jest wrażliwy to zdecydowanie po takich obrazkach zostaje wegetarianinem lub weganinem na resztę życia.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
A kto ci się publicznie przyzna do dzikich fantazji ?
W takich akcjach to nie fantazja jest ważna tylko odwaga do ich realizacji
Tu nie chodzi by zrobić dobrze wszystkim znajomym
tylko zrobić coś wyjątkowego dla kogoś bliskiego
A że pomyśli żeś wariat to może nawet i dobrze by wyszło
wolę być uznanym wariantem niż zwykłym nudziarzem
Wiele osób broni się przed tym czego nie zna, czego nie doświadczyli
albo uznaje pomysł za zbyt ekstrawagancki
a nawet nie wie że jej się to spodoba, bo skąd?
W takich akcjach to nie fantazja jest ważna tylko odwaga do ich realizacji
Tu nie chodzi by zrobić dobrze wszystkim znajomym
tylko zrobić coś wyjątkowego dla kogoś bliskiego
A że pomyśli żeś wariat to może nawet i dobrze by wyszło
wolę być uznanym wariantem niż zwykłym nudziarzem
Wiele osób broni się przed tym czego nie zna, czego nie doświadczyli
albo uznaje pomysł za zbyt ekstrawagancki
a nawet nie wie że jej się to spodoba, bo skąd?
po co komu plan? :)
spontaniczne czyny są dużo lepsze niż zaplanowane scenariusze, szczególnie jeśli o fantazje chodzi ;)
jak się planuje to wszystko, co pójdzie niezgodnie z planem daje brak satysfakcji z całokształtu. brak planu powoduje miłe niespodzianki ;)
spontaniczne czyny są dużo lepsze niż zaplanowane scenariusze, szczególnie jeśli o fantazje chodzi ;)
jak się planuje to wszystko, co pójdzie niezgodnie z planem daje brak satysfakcji z całokształtu. brak planu powoduje miłe niespodzianki ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Opinie kobiet na tym forum dowodzą, że fantazja nie przekłada się na osiągnięcia.
A przeciętność daje pożądane efekty.
Zresztą też mogę to potwierdzić.
Te którym zafundowałem niezapomniane randki nie były zainteresowane kolejnymi.
Kawiarnia/pub i spacer - to początek wszystkich moich związków.
A przeciętność daje pożądane efekty.
Zresztą też mogę to potwierdzić.
Te którym zafundowałem niezapomniane randki nie były zainteresowane kolejnymi.
Kawiarnia/pub i spacer - to początek wszystkich moich związków.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Masz rację:)
Istotna jest też reakcja na stresujące chwile, na sytuacje, gdy coś nie idzie po naszej myśli...
jak również reakcja w chwili pełnego zmęczenia. Wszystko to, co pokazuje jacy jesteśmy, gdy nie możemy poprawić maski.
Istotna jest też reakcja na stresujące chwile, na sytuacje, gdy coś nie idzie po naszej myśli...
jak również reakcja w chwili pełnego zmęczenia. Wszystko to, co pokazuje jacy jesteśmy, gdy nie możemy poprawić maski.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
przeczytałam "reakcja w chwili pełnego zmiękczenia"
i dłuższą chwilę zastanawiałam się czy mój tor myślenia poszedł w dobrym kierunku :D
no nie poszedł :D
kiedyś myślałam, że maski zrobią ze mnie twardą sztukę. zrobiły pozornie. później zrozumiałam, że twarda będę dopiero kiedy przestanę te maski nosić w celach ochronnych ;)
i dłuższą chwilę zastanawiałam się czy mój tor myślenia poszedł w dobrym kierunku :D
no nie poszedł :D
kiedyś myślałam, że maski zrobią ze mnie twardą sztukę. zrobiły pozornie. później zrozumiałam, że twarda będę dopiero kiedy przestanę te maski nosić w celach ochronnych ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Dobry bajer zawsze w cenie.
Sprawić by ktoś na kim nam zależy poczuł się wyjątkowo - bezcenne
czy warto? to zależy jaki kto ma przelicznik i priorytety
W mężczyźnie bardzo podoba mi się odwaga (nie mylić z głupotą )
Odwaga do realizacji dziwnych pomysłów, odwaga by nie bać się żyć po swojemu
odwaga by nie bać się co ludzie powiedzą.......
Odwaga by o drugiej w nocy wsiąść do tramwaju byle jakiego i z przewodnikiem w kieszeni zwiedzać miasto nocą
Odwaga by dzisiaj być w Paryżu a jutro w Mediolanie bo akurat takie były tanie bilety.....
Odwaga by w środku dnia przyjść z kwiatami do swojej ukochanej do pracy i przy wszystkich wręczyć jej bukiet kwiatów albo ulubioną kawę w kubku termicznym
Sprawić by ktoś na kim nam zależy poczuł się wyjątkowo - bezcenne
czy warto? to zależy jaki kto ma przelicznik i priorytety
W mężczyźnie bardzo podoba mi się odwaga (nie mylić z głupotą )
Odwaga do realizacji dziwnych pomysłów, odwaga by nie bać się żyć po swojemu
odwaga by nie bać się co ludzie powiedzą.......
Odwaga by o drugiej w nocy wsiąść do tramwaju byle jakiego i z przewodnikiem w kieszeni zwiedzać miasto nocą
Odwaga by dzisiaj być w Paryżu a jutro w Mediolanie bo akurat takie były tanie bilety.....
Odwaga by w środku dnia przyjść z kwiatami do swojej ukochanej do pracy i przy wszystkich wręczyć jej bukiet kwiatów albo ulubioną kawę w kubku termicznym
Dzisiaj słyszałem, że w Paryżu aresztowano nastolatka z plecakiem pełnym pieniędzy. Podszedł do bankomatu w środku dnia, podłączył laptopa i przez kilkadziesiąt minut wypłacał pieniądze. Zobaczyć to - bezcenne!:)
A Kocio wie, że 4k, w tym sęk, w tym cała "odwaga";)
Fajnej fury nawet nie będę przypominał:p
A Kocio wie, że 4k, w tym sęk, w tym cała "odwaga";)
Fajnej fury nawet nie będę przypominał:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Luuudzie, jakie 4k? na kaprys? Bilety są nawet po 50-60pln w obie strony jak się dobrze trafi bez bagażu plus opłaty lotniskowe i nie więcej jak 200 zł w obie strony wyjdzie - fakt że to są jakieś dzikie kursy (środa, noc, czwartek rano powrót) ale zobaczyć Madryt nocą a rano być już w swoim łóżku - bezcenne
to nie są drogie wojaże tylko trzeba dobrze poszukać :)
to nie są drogie wojaże tylko trzeba dobrze poszukać :)
Byly takze last minute w podobnej cenie :-)
Takze wdr jesli chcesz to nic cie nie powstrzymuje.
Ja spontanicznie robie inne rzeczy, podroze planuje raczej z druga osoba i tak tez dopasowuje terminy zeby nie placic milionow monet za noclegi. Wtedy jestem w stanie przeznaczyc 300-400zl na 3-4dniowy pobyt za granica i trzymac sie tego budzetu :-)
Takze wdr jesli chcesz to nic cie nie powstrzymuje.
Ja spontanicznie robie inne rzeczy, podroze planuje raczej z druga osoba i tak tez dopasowuje terminy zeby nie placic milionow monet za noclegi. Wtedy jestem w stanie przeznaczyc 300-400zl na 3-4dniowy pobyt za granica i trzymac sie tego budzetu :-)
A co, nie pytają przy odprawie, z kim się zaplanowało wyjazd?;)
I racja, nieczęsto, choć okazyjnie udało mi się zaledwie dwa tygodnie temu. Tylko nie znałem tej stronki od noclegów, więc tu mnie przycięli.
Dzięki Ciacho za namiar:)
I racja, nieczęsto, choć okazyjnie udało mi się zaledwie dwa tygodnie temu. Tylko nie znałem tej stronki od noclegów, więc tu mnie przycięli.
Dzięki Ciacho za namiar:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
ja po prostu nie potrzebuję luksusów do tego, żeby podróżować ;) bardzo oszczędzam na noclegach- wystarczy mi bieżąca woda i łóżko bo tak czy siak spędzam tam tylko noc ;) całymi dniami zwiedzam. samolot służy mi tylko do przemieszczenia się więc tu też po prostu wynajduję obrzydliwie tanie połączenia ;) tylko dla mnie priorytetem wyjazdu nie jest super relaks przy hotelowym basenie- nie lubię tego typu podróży. jeżdżę w konkretne miejsca żeby zwyczajnie zwiedzać, eksplorować nowe tereny ;)
ale chyba w ogóle jestem mało wymagająca i całkiem ekonomiczna bo na "waciki" miesięcznie przeznaczam może 60-70zł ;)
...za to pół wypłaty zostawiam w dobrych restauracjach... taki balans xD
ale chyba w ogóle jestem mało wymagająca i całkiem ekonomiczna bo na "waciki" miesięcznie przeznaczam może 60-70zł ;)
...za to pół wypłaty zostawiam w dobrych restauracjach... taki balans xD
> na "waciki" miesięcznie przeznaczam może 60-70zł ;)
Na ile kumam, to paczka wacików kosztuje coś rzędu 4-5 zł.
Mi styka na rok :) ale rozumiem.. demakijaż.. te rzeczy. Ale żeby wtrząchnąć paczkę wacików w dwa dni????
Nie jesteś jakąś starą lampucerą, która wali na twarz tyle szpachla, że poręczniej do demakijażu, niz wacików, byłoby użyć szpadla (bo szpachelka mogłaby nie dać rady) :D
Na ile kumam, to paczka wacików kosztuje coś rzędu 4-5 zł.
Mi styka na rok :) ale rozumiem.. demakijaż.. te rzeczy. Ale żeby wtrząchnąć paczkę wacików w dwa dni????
Nie jesteś jakąś starą lampucerą, która wali na twarz tyle szpachla, że poręczniej do demakijażu, niz wacików, byłoby użyć szpadla (bo szpachelka mogłaby nie dać rady) :D
"waciki" to ogolnie rozumiane kosmetyki,zarowno te do pielegnacji,jak i do makijazu :-) a tez nie lubie otaczac sie duza iloscia rzeczy wiec mam wszystko "po jednym" i dokupuje dopiero jak sie konczy :-P
Sadyl,coz ostatnio jak widziales nie za bardzo mialam co poddawac demakijazowi bo robil sie sam,naturalnie xD
Budzet "jedzeniowy" jest inny za granica.jak bylam we wloszech,jadlam glownie pizze i paste,mniej wiecej dwa posilki dziennie co dawalo lacznie jakies 10-15 euro :-P w grecji obkupowalam sie w swieze owoce,ktore byly za grosze...zwykle wybieram male knajpki regionalne zeby sprobowac takiej najblizszej swojskiemu klimatowi kuchni a takie z zalozenia sa tansze niz typowo turystyczne restauracje ze zlotymi widelcami :-P
W Polsce z racji tego,ze czuje potrzebe rozwoju oraz probowania tradycji w nowych odslonach czesto chodze sprawdzac menu degustacyjne w fajnych restauracjach (metamorfoza,sztuczka,bialy krolik) no i wiadomo z jakimi kosztami sie to wiaze niestety :-P
Sadyl,coz ostatnio jak widziales nie za bardzo mialam co poddawac demakijazowi bo robil sie sam,naturalnie xD
Budzet "jedzeniowy" jest inny za granica.jak bylam we wloszech,jadlam glownie pizze i paste,mniej wiecej dwa posilki dziennie co dawalo lacznie jakies 10-15 euro :-P w grecji obkupowalam sie w swieze owoce,ktore byly za grosze...zwykle wybieram male knajpki regionalne zeby sprobowac takiej najblizszej swojskiemu klimatowi kuchni a takie z zalozenia sa tansze niz typowo turystyczne restauracje ze zlotymi widelcami :-P
W Polsce z racji tego,ze czuje potrzebe rozwoju oraz probowania tradycji w nowych odslonach czesto chodze sprawdzac menu degustacyjne w fajnych restauracjach (metamorfoza,sztuczka,bialy krolik) no i wiadomo z jakimi kosztami sie to wiaze niestety :-P
Panowie, jak to jest że zagladacie obcej kobiecie do kieszeni?
To nieeleganckie
Kobiety zarabiają średnio 20-30 % mniej niż ich męski odpowiednik
A muszą za to kupić ciut więcej akcesorii niż facet
Bo inaczej panowie kręcą nosem że pani jest zaniedbana
Chodzi raczej o to że na udaną randkę nie trzeba wydawać fortuny
A nawet jest to niewskazane i nie na miejscu bo osoba zaproszona np, do bardzo drogiej restauracji
może poczuć się bardzo niekomfortowo, zwłaszcza jak wyjście wiąże się z innymi wydatkami
np. odpowiedni ubiór czy płatne dodatkowe atrakcje podczas gdy z kasą krucho
Tu nie chodzi o koszta ale o chęci i pomysł i wykonanie
To nieeleganckie
Kobiety zarabiają średnio 20-30 % mniej niż ich męski odpowiednik
A muszą za to kupić ciut więcej akcesorii niż facet
Bo inaczej panowie kręcą nosem że pani jest zaniedbana
Chodzi raczej o to że na udaną randkę nie trzeba wydawać fortuny
A nawet jest to niewskazane i nie na miejscu bo osoba zaproszona np, do bardzo drogiej restauracji
może poczuć się bardzo niekomfortowo, zwłaszcza jak wyjście wiąże się z innymi wydatkami
np. odpowiedni ubiór czy płatne dodatkowe atrakcje podczas gdy z kasą krucho
Tu nie chodzi o koszta ale o chęci i pomysł i wykonanie
>Tu nie chodzi o koszta ale o chęci i pomysł i wykonanie
To co promujesz i to co negujesz we mnie wzbudza mieszane uczucia.
Zastanawiam się bowiem, co w oczekiwaniach kobiety ma wartość, ja czy otoczka?
Czy mówiąc inaczej, czego ona szuka w tej randce; atrakcji czy człowieka?
Zatem czego będzie oczekiwać po kolejnych?
Czy to atrakcje są dodatkiem do mnie czy to ja jestem dodatkiem do atrakcji?
Czytając ten wątek jeszcze bardziej upewniłem się w poglądzie, że wartościową kobietę można poznać po tym, czy po randce bez atrakcji chce kolejnej randki.
Zaś te mało wartościowe zawsze będą szukać większej atrakcji, łatwiej się nudząc przy kolejnym wykazującym się facecie, więc z jednej strony same na siebie ściągają klęskę, z drugiej zaś, nie zajmują czasu facetowi, który chce być dla niej czymś więcej niż wodzirejem.
To co promujesz i to co negujesz we mnie wzbudza mieszane uczucia.
Zastanawiam się bowiem, co w oczekiwaniach kobiety ma wartość, ja czy otoczka?
Czy mówiąc inaczej, czego ona szuka w tej randce; atrakcji czy człowieka?
Zatem czego będzie oczekiwać po kolejnych?
Czy to atrakcje są dodatkiem do mnie czy to ja jestem dodatkiem do atrakcji?
Czytając ten wątek jeszcze bardziej upewniłem się w poglądzie, że wartościową kobietę można poznać po tym, czy po randce bez atrakcji chce kolejnej randki.
Zaś te mało wartościowe zawsze będą szukać większej atrakcji, łatwiej się nudząc przy kolejnym wykazującym się facecie, więc z jednej strony same na siebie ściągają klęskę, z drugiej zaś, nie zajmują czasu facetowi, który chce być dla niej czymś więcej niż wodzirejem.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
A tu cie zaskocze,mam dwie sukienki z kieszeniami xD
Kartofli z dzemem jeszcze nie jadlam :-)
Rozumiem,ze ktos moze nie kumac jak mozna sie podniecac "siedmioma mini daniami,ktorymi sie nie da nawet najesc za dwie stowy" no ale...kazdy ma swoje priorytety wydatkow. Ja nie mam rodziny,dzieci, za to jesli udaje mi sie odwzorowac smak najlepszej kaczki,jaka w zyciu jadlam podczas takiej kolacji to zdecydowanie jest dla mnie tego warty kazdy grosz :-)
Kartofli z dzemem jeszcze nie jadlam :-)
Rozumiem,ze ktos moze nie kumac jak mozna sie podniecac "siedmioma mini daniami,ktorymi sie nie da nawet najesc za dwie stowy" no ale...kazdy ma swoje priorytety wydatkow. Ja nie mam rodziny,dzieci, za to jesli udaje mi sie odwzorowac smak najlepszej kaczki,jaka w zyciu jadlam podczas takiej kolacji to zdecydowanie jest dla mnie tego warty kazdy grosz :-)
Widzisz, @anty, bo tej jak to nazywasz "otoczki" brakuje w codziennym życiu
ja wiem że są ludzie nastawieni wyłącznie na minimum, tak jak @wdr
którzy ani nie umieją w życiu ani brać ani dać
boisz się że otoczka cię przyćmi? boisz się że się zbłaźnisz? to po prostu tego nie rób bo wyjdzie sztucznie
tu nie chodzi o gierki czy podchody czy metody
tu chodzi o różnorodność i umiejętność nadania odpowiednich kolorów szaremu światu
ta odrobiną magii to jest część mojego świata
I jak na kimś mi zależy to pozwoli chcę wprowadzić go do mojej krainy
jeśli się mu nie spodoba to znaczy że jest z innej bajki
I tragedii z tego też nie będzie
Ja nie widzę nic złego w romantycznych gestach
I uważam że w tych czasach nam ich po prostu brakuje
ale są też serca ciemne i zamknięte na piękno blasku gwiazd
I w betonowych ścianach mogą nie zauważać że po prostu.... oślepli
ja wiem że są ludzie nastawieni wyłącznie na minimum, tak jak @wdr
którzy ani nie umieją w życiu ani brać ani dać
boisz się że otoczka cię przyćmi? boisz się że się zbłaźnisz? to po prostu tego nie rób bo wyjdzie sztucznie
tu nie chodzi o gierki czy podchody czy metody
tu chodzi o różnorodność i umiejętność nadania odpowiednich kolorów szaremu światu
ta odrobiną magii to jest część mojego świata
I jak na kimś mi zależy to pozwoli chcę wprowadzić go do mojej krainy
jeśli się mu nie spodoba to znaczy że jest z innej bajki
I tragedii z tego też nie będzie
Ja nie widzę nic złego w romantycznych gestach
I uważam że w tych czasach nam ich po prostu brakuje
ale są też serca ciemne i zamknięte na piękno blasku gwiazd
I w betonowych ścianach mogą nie zauważać że po prostu.... oślepli
haha :D same kieszenie bez spódniczki mówisz... wchodzę w to, stworzę nową modę na lato 2018 ;)
mam trochę takie wrażenie jak Kocio, choć to bardziej odnosi się do bezbarwności ludzi oraz ich ignorancji. ja np nie chciałabym żeby ktoś specjalnie dla mnie się zmieniał czy wbrew sobie zdobywał się na jakieś gesty czy cokolwiek. ale naprawdę ciężko trafić na osobę, z którą popłynie tak zwany flow w relacji, gdzie nie będzie nudno i monotonnie nie dlatego, że żadne z dwojga nie przygotowało atrakcji tylko dlatego, że rozmowa będzie przebiegała tak żywo i niesztampowo.
ostatnio byłam na spotkaniu, na które się spóźniłam. poinformowałam o tym, usłyszałam, że będę za to pokutować klęcząc na grochu.roześmiałam się, przekomarzając. jakież było moje zdziwienie kiedy owa osoba wyjęła w środku spotkania paczkę grochu z kurtki ;) i to już jest ujmujące i zaskakujące...przez co punktujące w moim odbiorze ;) więc jakby...tu nie trzeba fajerwerków, tu trzeba charyzmy :D
mam trochę takie wrażenie jak Kocio, choć to bardziej odnosi się do bezbarwności ludzi oraz ich ignorancji. ja np nie chciałabym żeby ktoś specjalnie dla mnie się zmieniał czy wbrew sobie zdobywał się na jakieś gesty czy cokolwiek. ale naprawdę ciężko trafić na osobę, z którą popłynie tak zwany flow w relacji, gdzie nie będzie nudno i monotonnie nie dlatego, że żadne z dwojga nie przygotowało atrakcji tylko dlatego, że rozmowa będzie przebiegała tak żywo i niesztampowo.
ostatnio byłam na spotkaniu, na które się spóźniłam. poinformowałam o tym, usłyszałam, że będę za to pokutować klęcząc na grochu.roześmiałam się, przekomarzając. jakież było moje zdziwienie kiedy owa osoba wyjęła w środku spotkania paczkę grochu z kurtki ;) i to już jest ujmujące i zaskakujące...przez co punktujące w moim odbiorze ;) więc jakby...tu nie trzeba fajerwerków, tu trzeba charyzmy :D
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>choć to bardziej odnosi się do bezbarwności ludzi oraz ich ignorancji.
Czytając Was obie mam zaś wrażenie, że jesteście typowymi przedstawicielkami konsumpcyjnego społeczeństwa; więcej, więcej, więcej! Więcej kolorów, więcej wydarzeń, więcej jedzenia, więcej znajomości. No i oczywiście podróże i rozwój osobisty!
Klątwą takich osób jest właśnie to, ze codzienność jest dla nich bezbarwna, że nie potrafią się cieszyć zwykłymi rzeczami, potrzebują intensywnych doznań, zaskoczenia, niesamowitości. I nie potrafią ich odnaleźć w sobie i przez to widzieć wszędzie, chcą tego doświadczać od innych. Zatracili dziecięcą zdolność do cieszenia się wszystkim. To zwykle odbija się też na głębszych relacjach międzyludzkich... Kwintesencja naszego nowoczesnego społeczeństwa:)
Nawet przepływ, o którym pisze ciacho, musi pochodzić od drugiej osoby, choć to czysto osobiste doświadczenie i druga strona może odebrać to jako miłą rozmowę, i nic więcej.
Czytając Was obie mam zaś wrażenie, że jesteście typowymi przedstawicielkami konsumpcyjnego społeczeństwa; więcej, więcej, więcej! Więcej kolorów, więcej wydarzeń, więcej jedzenia, więcej znajomości. No i oczywiście podróże i rozwój osobisty!
Klątwą takich osób jest właśnie to, ze codzienność jest dla nich bezbarwna, że nie potrafią się cieszyć zwykłymi rzeczami, potrzebują intensywnych doznań, zaskoczenia, niesamowitości. I nie potrafią ich odnaleźć w sobie i przez to widzieć wszędzie, chcą tego doświadczać od innych. Zatracili dziecięcą zdolność do cieszenia się wszystkim. To zwykle odbija się też na głębszych relacjach międzyludzkich... Kwintesencja naszego nowoczesnego społeczeństwa:)
Nawet przepływ, o którym pisze ciacho, musi pochodzić od drugiej osoby, choć to czysto osobiste doświadczenie i druga strona może odebrać to jako miłą rozmowę, i nic więcej.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
To zupelnie nie tak. Codziennosc jest super,brak fajerwerkow codziennie jest ok. Ale myslac tylko kategoria "musze sie cieszyc codziennoscia bo to jest to,co powinno mi wystarczyc" rownie dobrze moglabym spedzic zycie lezac na kanapie,wmawiajac sobie,ze taka moja codziennosc.
Widz tkwi w tym,zeby wiedziec,kiedy chciec wiecej. Nie na sile,zwyczajnie czuc potrzebe doswiadczania wlasnie owego "wiecej" wlasnie po to,zeby nie osiasc na laurach bezproduktywnosci.
Mi sie wydaje,ze zwiazki raczej rozpadaja sie nie ze wzgledu na odskocznie od codziennosci a wlasnie z tego powodu,ze codziennosc czesto zabija potrzebe starania sie o druga osobe.a kiedy tego nie ma,zwiazek umiera.
Widz tkwi w tym,zeby wiedziec,kiedy chciec wiecej. Nie na sile,zwyczajnie czuc potrzebe doswiadczania wlasnie owego "wiecej" wlasnie po to,zeby nie osiasc na laurach bezproduktywnosci.
Mi sie wydaje,ze zwiazki raczej rozpadaja sie nie ze wzgledu na odskocznie od codziennosci a wlasnie z tego powodu,ze codziennosc czesto zabija potrzebe starania sie o druga osobe.a kiedy tego nie ma,zwiazek umiera.
>Codziennosc jest super,brak fajerwerkow codziennie jest ok.
Nic nie zrozumiałaś:P
Codzienność jest pełna fajerwerków, jeśli tylko chcesz je dostrzec.
Jeśli jesteś na nie ślepa, to masz uszkodzoną zdolność ich dostrzegania, wtedy odczuwasz potrzebę, aby znaleźć zamiennik.
Odnajdujesz, ale z powodu wspomnianego uszkodzenia one szybko ci powszednieją, więc wyciągasz rękę po "więcej i mocniej" - i tak w kółko.
> codziennosc czesto zabija potrzebe starania sie o druga osobe
Nie ma takiej potrzeby, jest co najwyżej potrzeba, by się o nas starano - wynika to z wewnętrznej pustki, którą ktoś musi ciągle zapełniać. Syzyf musi codziennie toczyć ten swój kamień i udowadniać, że się stara, zabiega, walczy, więc kocha. Wykańczające!
Ale musi, i nie ma wyjścia, bo inaczej "związek umiera".
W zdrowych relacjach codzienność, w każdej swej niezwykle zwyczajnej chwili udowadnia nam, że chcemy być z tą osobą.
Każdy dzień bez odskoczni wzmacnia związek ludzi zadowolonych z życia.
Dla tych nieszczęśliwych odskocznie są punktem 0 wobec agonii szarej codzienności.
Nic nie zrozumiałaś:P
Codzienność jest pełna fajerwerków, jeśli tylko chcesz je dostrzec.
Jeśli jesteś na nie ślepa, to masz uszkodzoną zdolność ich dostrzegania, wtedy odczuwasz potrzebę, aby znaleźć zamiennik.
Odnajdujesz, ale z powodu wspomnianego uszkodzenia one szybko ci powszednieją, więc wyciągasz rękę po "więcej i mocniej" - i tak w kółko.
> codziennosc czesto zabija potrzebe starania sie o druga osobe
Nie ma takiej potrzeby, jest co najwyżej potrzeba, by się o nas starano - wynika to z wewnętrznej pustki, którą ktoś musi ciągle zapełniać. Syzyf musi codziennie toczyć ten swój kamień i udowadniać, że się stara, zabiega, walczy, więc kocha. Wykańczające!
Ale musi, i nie ma wyjścia, bo inaczej "związek umiera".
W zdrowych relacjach codzienność, w każdej swej niezwykle zwyczajnej chwili udowadnia nam, że chcemy być z tą osobą.
Każdy dzień bez odskoczni wzmacnia związek ludzi zadowolonych z życia.
Dla tych nieszczęśliwych odskocznie są punktem 0 wobec agonii szarej codzienności.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
@anty ty chyba ostatnio bardzo kobiet nie lubisz, bo zakładasz że jesteśmy tylko biernymi biorcami rozrywek które uważasz za zbędne
A może to jest tak że faceci mają wylane na staranie się, może to jest tak że facet staje w progu i mówi oto jestem i takim mnie kochaj i wielb - za sam fakt istnienia. Tak jak ciacho mówi, czasem wystarczy kupić i przynieść glupi groch a uśmiech na twarzy sam się pojawia.
To nie tak że kobieta jest widzem w przedstawieniu i facet ma koło niej skakać jak małpa na gałęzi
Chodzi o to żeby POKAZAĆ drugiej osobie że jest ważna że jest doceniana i że jest warta zachodu
Bo jak zabraknie tych drobnych gestów albo nawet dużych gestów (bo niby czemu nie, jak jest dla kogo)
to tak jakby słowa nie miały pokrycia w czynach
"jesteś dla mnie najważniejsza ale teraz nie mam czasu cię odebrać z lotniska bo już mówiłem się z kolegami a spotykamy się cyklicznie od dziesięciu lat" albo pójście po lini najmniejszego oporu "kupiłem jej kwiaty na dzień kobiet i wystarczy" to jest maks na co mnie stać
tak, fajerwerki są ważne i są bardzo rzadkie, można bez nich żyć ale co to za życie? i nie chodzi o to by codziennie były fajerwerki i z każdym razem coraz większe, tylko żeby wogóle były (!)
A może to jest tak że faceci mają wylane na staranie się, może to jest tak że facet staje w progu i mówi oto jestem i takim mnie kochaj i wielb - za sam fakt istnienia. Tak jak ciacho mówi, czasem wystarczy kupić i przynieść glupi groch a uśmiech na twarzy sam się pojawia.
To nie tak że kobieta jest widzem w przedstawieniu i facet ma koło niej skakać jak małpa na gałęzi
Chodzi o to żeby POKAZAĆ drugiej osobie że jest ważna że jest doceniana i że jest warta zachodu
Bo jak zabraknie tych drobnych gestów albo nawet dużych gestów (bo niby czemu nie, jak jest dla kogo)
to tak jakby słowa nie miały pokrycia w czynach
"jesteś dla mnie najważniejsza ale teraz nie mam czasu cię odebrać z lotniska bo już mówiłem się z kolegami a spotykamy się cyklicznie od dziesięciu lat" albo pójście po lini najmniejszego oporu "kupiłem jej kwiaty na dzień kobiet i wystarczy" to jest maks na co mnie stać
tak, fajerwerki są ważne i są bardzo rzadkie, można bez nich żyć ale co to za życie? i nie chodzi o to by codziennie były fajerwerki i z każdym razem coraz większe, tylko żeby wogóle były (!)
Kocio, ja tak nie zakładam, choć tak wynika z tego wątku.
Może dlatego, że głównie kobiety się w nim wypowiadają;)
>faceci mają wylane na staranie się, może to jest tak że facet staje w progu i mówi oto jestem i takim mnie kochaj i wielb - za sam fakt istnienia.
I to dobre podstawy do miłości, ona powinna mieć tak samo i powinni się wzajemnie kochać i wielbić - i mamy pełny sukces!
My tu się rozbijamy o definicję miłości. Dla mnie ten podział wygląda tak: http://forum.trojmiasto.pl/Trzy-rodzaje-milosci-t502707,1,2.html
>i że jest warta zachodu
Nie powinno się tego w żaden sposób udowadniać, bo nie żyjemy już w czasach, że się kogoś zdobywało, teraz to decyzja dwojga ludzi, że jest im ze sobą dobrze, kochają się i chcą spędzać razem czas. Niczego nie trzeba udowadniać, to działa albo nie, i każda minuta wspólnie spędzonego czasu potwierdza, że to działa lub nie.
Jeśli nie, to trzeba przekonywać słodkimi słówkami i mniejszymi lub większymi akcjami. I zwykle im mniej działa, tym słowa i gesty muszą być większe, by druga strona to kupiła. Tyle, że to także oszukiwanie samego siebie. To chęć posiadania, nie miłość.
>i nie chodzi o to by codziennie były fajerwerki i z każdym razem coraz większe, tylko żeby wogóle były (!)
Dla mnie, gdy jestem w związku, to są w każdej chwili; gdy na nią patrze, gdy się do siebie uśmiechamy, gdy rozmawiamy, gdy się budzę i wiem, że ona istnieje, nawet jeśli nie ma jej akurat przy mnie. To są fajerwerki, wewnątrz mnie. Jeśli potrzeba ich z zewnątrz, to jest tylko odkładanie na przyszłość momentu rozstania.
Może dlatego, że głównie kobiety się w nim wypowiadają;)
>faceci mają wylane na staranie się, może to jest tak że facet staje w progu i mówi oto jestem i takim mnie kochaj i wielb - za sam fakt istnienia.
I to dobre podstawy do miłości, ona powinna mieć tak samo i powinni się wzajemnie kochać i wielbić - i mamy pełny sukces!
My tu się rozbijamy o definicję miłości. Dla mnie ten podział wygląda tak: http://forum.trojmiasto.pl/Trzy-rodzaje-milosci-t502707,1,2.html
>i że jest warta zachodu
Nie powinno się tego w żaden sposób udowadniać, bo nie żyjemy już w czasach, że się kogoś zdobywało, teraz to decyzja dwojga ludzi, że jest im ze sobą dobrze, kochają się i chcą spędzać razem czas. Niczego nie trzeba udowadniać, to działa albo nie, i każda minuta wspólnie spędzonego czasu potwierdza, że to działa lub nie.
Jeśli nie, to trzeba przekonywać słodkimi słówkami i mniejszymi lub większymi akcjami. I zwykle im mniej działa, tym słowa i gesty muszą być większe, by druga strona to kupiła. Tyle, że to także oszukiwanie samego siebie. To chęć posiadania, nie miłość.
>i nie chodzi o to by codziennie były fajerwerki i z każdym razem coraz większe, tylko żeby wogóle były (!)
Dla mnie, gdy jestem w związku, to są w każdej chwili; gdy na nią patrze, gdy się do siebie uśmiechamy, gdy rozmawiamy, gdy się budzę i wiem, że ona istnieje, nawet jeśli nie ma jej akurat przy mnie. To są fajerwerki, wewnątrz mnie. Jeśli potrzeba ich z zewnątrz, to jest tylko odkładanie na przyszłość momentu rozstania.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
" Niczego nie trzeba udowadniać " "fajerwerki wewnątrz mnie "
Czyli potrzebujesz związku z mało wymagającym od życia jasnowidzem który się domyśli co ty sobie dzisiaj myślisz i wystarczy jej sam fakt twojego jestestwa ..... czyli jednak wylane
Po co chodzić do restauracji jak jedzenie smaczniejsze masz w domu? Po co chodzić do fryzjera czy kosmetyczki jak to samo można zrobić samemu, po co komu teatr czy filharmonia skoro mamy radio i telewizję a na koncert wcale nie trzeba iść na żywo, można kupić nagranie na DVD a wogóle po co ludzie kupują wygodne samochody jak mamy pociągi i autobusy, przecież to bez sensu i ekonomicznie nielogicznoe
Czyli potrzebujesz związku z mało wymagającym od życia jasnowidzem który się domyśli co ty sobie dzisiaj myślisz i wystarczy jej sam fakt twojego jestestwa ..... czyli jednak wylane
Po co chodzić do restauracji jak jedzenie smaczniejsze masz w domu? Po co chodzić do fryzjera czy kosmetyczki jak to samo można zrobić samemu, po co komu teatr czy filharmonia skoro mamy radio i telewizję a na koncert wcale nie trzeba iść na żywo, można kupić nagranie na DVD a wogóle po co ludzie kupują wygodne samochody jak mamy pociągi i autobusy, przecież to bez sensu i ekonomicznie nielogicznoe
cieszenie się z tego, że budzisz się obok ukochanej osoby, że obok niej zasypiasz...że gładzi cię po policzku, przytula,całuje i generalnie jest to chyba jest normalne w każdym związku.
ale jakby...jakość związku nie zależy od wznoszenia drugiej osoby na piedestał bo łaskawie z tobą jest i nie musi robić niczego innego, byle po prostu była :P
pamiętacie jak mówiłam, że 99% związków zaczętych od seksu prędzej czy później się rozpada? 99% pozostałych także ;)
ale jakby...jakość związku nie zależy od wznoszenia drugiej osoby na piedestał bo łaskawie z tobą jest i nie musi robić niczego innego, byle po prostu była :P
pamiętacie jak mówiłam, że 99% związków zaczętych od seksu prędzej czy później się rozpada? 99% pozostałych także ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>Po co chodzić do restauracji jak jedzenie smaczniejsze masz w domu?
Jak smaczniejsze masz w domu, to pewnie po to, by się pokazać? Aczkolwiek to duże poświęcenie - nie dla mnie:)
>Po co chodzić do fryzjera czy kosmetyczki jak to samo można zrobić samemu
Może dla plotek, albo by wydać pieniądze, by poczuć, że nasza praca ma sens?
> po co komu teatr czy filharmonia skoro mamy radio i telewizję a na koncert wcale nie trzeba iść na żywo, można kupić nagranie na DVD
Do teatru nie chodzę, bo to przestarzała forma przekazu. I gdybym miał sprzęt pozwalający mi odtworzyć dźwięk jak na koncercie, to też wolałbym mieć muzykę na wyciągnięcie ręki niż czekać, aż mój ulubiony zespół pojawi się w zasięgu moich możliwości (co w przypadku kilku zespołów byłoby trudne, bo pewnie nawet nie pojawiają się na tym kontynencie. Zresztą musiałbym słuchać też tych gorszych utworów, a w domu mógłby kilka razy ulubionego).
> po co ludzie kupują wygodne samochody jak mamy pociągi i autobusy, przecież to bez sensu i ekonomicznie nielogicznoe
Sama sobie odpowiadasz, co jest powodem do wyboru tego lub tego: równowaga kontra opłacalność.
Choć wygoda to typowo kobiecy powód, faceci kupują samochody by wyrywać laski - czego sama jesteś dowodem:p
>Czyli potrzebujesz związku z mało wymagającym od życia
Z osobą szczęśliwą.
Gdy jest się szczęśliwym to umie się kochać.
Gdy jest się szczęśliwym, to potrafi się czerpać radość ze wszystkiego.
Oznacza to, że niezależnie czy coś kupisz czy nie, poziom radości pozostanie taki sam.
Gdy brak komuś szczęścia, a zwłaszcza gdy się lęka, wtedy musi posiadać, więcej i więcej, i nadal nie osiąga satysfakcji, jedynie przelotną ulgę.
> jasnowidzem który się domyśli co ty sobie dzisiaj myślisz i wystarczy jej sam fakt twojego jestestwa
Nie musi się domyślać, powiem jej co myślę, ale nie zarzucę ją oczekiwaniami, które musi spełnić, abym ją kochał. Nie powiem jej też, czego musi ode mnie wymagać, abym spełniając to mógł się poczuć, że zapracowałem sobie na jej uczucie.
I to działa, ja to mam, mówię z doświadczenia:)
Jak smaczniejsze masz w domu, to pewnie po to, by się pokazać? Aczkolwiek to duże poświęcenie - nie dla mnie:)
>Po co chodzić do fryzjera czy kosmetyczki jak to samo można zrobić samemu
Może dla plotek, albo by wydać pieniądze, by poczuć, że nasza praca ma sens?
> po co komu teatr czy filharmonia skoro mamy radio i telewizję a na koncert wcale nie trzeba iść na żywo, można kupić nagranie na DVD
Do teatru nie chodzę, bo to przestarzała forma przekazu. I gdybym miał sprzęt pozwalający mi odtworzyć dźwięk jak na koncercie, to też wolałbym mieć muzykę na wyciągnięcie ręki niż czekać, aż mój ulubiony zespół pojawi się w zasięgu moich możliwości (co w przypadku kilku zespołów byłoby trudne, bo pewnie nawet nie pojawiają się na tym kontynencie. Zresztą musiałbym słuchać też tych gorszych utworów, a w domu mógłby kilka razy ulubionego).
> po co ludzie kupują wygodne samochody jak mamy pociągi i autobusy, przecież to bez sensu i ekonomicznie nielogicznoe
Sama sobie odpowiadasz, co jest powodem do wyboru tego lub tego: równowaga kontra opłacalność.
Choć wygoda to typowo kobiecy powód, faceci kupują samochody by wyrywać laski - czego sama jesteś dowodem:p
>Czyli potrzebujesz związku z mało wymagającym od życia
Z osobą szczęśliwą.
Gdy jest się szczęśliwym to umie się kochać.
Gdy jest się szczęśliwym, to potrafi się czerpać radość ze wszystkiego.
Oznacza to, że niezależnie czy coś kupisz czy nie, poziom radości pozostanie taki sam.
Gdy brak komuś szczęścia, a zwłaszcza gdy się lęka, wtedy musi posiadać, więcej i więcej, i nadal nie osiąga satysfakcji, jedynie przelotną ulgę.
> jasnowidzem który się domyśli co ty sobie dzisiaj myślisz i wystarczy jej sam fakt twojego jestestwa
Nie musi się domyślać, powiem jej co myślę, ale nie zarzucę ją oczekiwaniami, które musi spełnić, abym ją kochał. Nie powiem jej też, czego musi ode mnie wymagać, abym spełniając to mógł się poczuć, że zapracowałem sobie na jej uczucie.
I to działa, ja to mam, mówię z doświadczenia:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ej w ogóle... jak można powiedzieć komuś, że jest dowodem na to, że faceci kupują samochody żeby wyrwać laskę? kompletny brak klasy Antyspołeczny, naprawdę się po Tobie tego nie spodziewałam o_O
ty to masz...więc masz relację, której oczekujesz...a oczekujesz braku dodatków do codzienności a to nadal są oczekiwania, które musiała spełnić żebyś ją kochał. przeczysz sam sobie.
tak czy siak-jesteś szczęśliwy-super...ale uszanuj to, że różni ludzie w różnych relacjach są szczęśliwi...i nie ma czegoś takiego jak lepszy związek bo bez dodatków, gorszy bo z dodatkami albo odwrotnie. niech każdy sam sobie tworzy taką relację, jakiej chce i potrzebuje.
nie zmienia to faktu, że poniżanie kogoś przez to, że ma inne zdanie głównie po to żeby udowodnić, że twoje widzenie świata jest lepsze jest po prostu niefajne...
i nie. twoje widzenie świata nie jest lepsze.
moje też nie.
Kocio też nie.
ty to masz...więc masz relację, której oczekujesz...a oczekujesz braku dodatków do codzienności a to nadal są oczekiwania, które musiała spełnić żebyś ją kochał. przeczysz sam sobie.
tak czy siak-jesteś szczęśliwy-super...ale uszanuj to, że różni ludzie w różnych relacjach są szczęśliwi...i nie ma czegoś takiego jak lepszy związek bo bez dodatków, gorszy bo z dodatkami albo odwrotnie. niech każdy sam sobie tworzy taką relację, jakiej chce i potrzebuje.
nie zmienia to faktu, że poniżanie kogoś przez to, że ma inne zdanie głównie po to żeby udowodnić, że twoje widzenie świata jest lepsze jest po prostu niefajne...
i nie. twoje widzenie świata nie jest lepsze.
moje też nie.
Kocio też nie.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>.jakość związku nie zależy od wznoszenia drugiej osoby na piedestał bo łaskawie z tobą jest i nie musi robić niczego innego, byle po prostu była :P
Ona nie jest ze mną łaskawie, ona jest, bo chce być - to żadna łaska lub litość, to akt wolnej woli.
> nie musi robić niczego innego, byle po prostu była :P
Musi robić bardzo wiele - tyle, że musi to przychodzić naturalnie, bez wysiłku.
Jest to znacznie więcej niż większość osób może sobie wyobrazić, bo większość udaje, kłamie, zdobywa, udaje zdobywanych, odgrywa rolę - pełna paleta różnych gierek, ale gierek prostych, wynikających z lęków i ułomności.
Takim osobom łatwiej jest grać, niż być sobą. A musieliby być sobą, aby mieć szanse doświadczyć miłości. Nie są gotowi spojrzeć w lustro, więc biorą co podobni do nich sprzedadzą im, za bardzo wysoką cenę.
>pamiętacie jak mówiłam, że 99% związków zaczętych od seksu prędzej czy później się rozpada? 99% pozostałych także ;)
I masz rację.
O czym to świadczy?
Może, że istnieje jakiś główny nurt tworzenia związków, który się nie sprawdza.
Zamiast więc wytracać czas na ciągłe powtarzanie schematów kopiowanych od innych, trzeba znaleźć mniej popularne rozwiązanie, może absurdalne lub pozornie niewykonalne i zobaczyć, jak ono się sprawdzi.
I wtedy ma się szanse na ten 1%
Więc albo powtarzasz cały czas te same błędy licząc na inny rezultat, albo zmieniasz strategię.
Twoje życie, Twój wybór.
Ona nie jest ze mną łaskawie, ona jest, bo chce być - to żadna łaska lub litość, to akt wolnej woli.
> nie musi robić niczego innego, byle po prostu była :P
Musi robić bardzo wiele - tyle, że musi to przychodzić naturalnie, bez wysiłku.
Jest to znacznie więcej niż większość osób może sobie wyobrazić, bo większość udaje, kłamie, zdobywa, udaje zdobywanych, odgrywa rolę - pełna paleta różnych gierek, ale gierek prostych, wynikających z lęków i ułomności.
Takim osobom łatwiej jest grać, niż być sobą. A musieliby być sobą, aby mieć szanse doświadczyć miłości. Nie są gotowi spojrzeć w lustro, więc biorą co podobni do nich sprzedadzą im, za bardzo wysoką cenę.
>pamiętacie jak mówiłam, że 99% związków zaczętych od seksu prędzej czy później się rozpada? 99% pozostałych także ;)
I masz rację.
O czym to świadczy?
Może, że istnieje jakiś główny nurt tworzenia związków, który się nie sprawdza.
Zamiast więc wytracać czas na ciągłe powtarzanie schematów kopiowanych od innych, trzeba znaleźć mniej popularne rozwiązanie, może absurdalne lub pozornie niewykonalne i zobaczyć, jak ono się sprawdzi.
I wtedy ma się szanse na ten 1%
Więc albo powtarzasz cały czas te same błędy licząc na inny rezultat, albo zmieniasz strategię.
Twoje życie, Twój wybór.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
>Ej w ogóle... jak można powiedzieć komuś, że jest dowodem na to, że faceci kupują samochody żeby wyrwać laskę?
Kocio w tym wątku napisała, że wsiadła do samochodu obcego faceta, bo samochód jej się spodobał.
Facet okazał się burakiem, ale samochód zadziałał, a kocio uległa urokowi samochodu, więc wszystko się zgadza.
Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. Każdy korzysta z możliwości jakie ma. Dziewczyny wyrywają facetów na kuse spódniczki, dekolty i ładne buzie, faceci na mięśnie, gładką gadkę i atrybuty bogactwa (samochody, garnitury, domy).
Kocio w tym wątku napisała, że wsiadła do samochodu obcego faceta, bo samochód jej się spodobał.
Facet okazał się burakiem, ale samochód zadziałał, a kocio uległa urokowi samochodu, więc wszystko się zgadza.
Dla mnie nie ma w tym nic obraźliwego. Każdy korzysta z możliwości jakie ma. Dziewczyny wyrywają facetów na kuse spódniczki, dekolty i ładne buzie, faceci na mięśnie, gładką gadkę i atrybuty bogactwa (samochody, garnitury, domy).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ha ha ha ha
W takim razie muszę powiedzieć mojemu sąsiadowi-inwalidzie że wczoraj został wyrwany na mój samochód
bo skorzystał z propozycji podwiezienia :D
teraz pewnie gadają że kupiłam sobie samochód by wyrywać cudzych mężów
dziękuję za uświadomienie tego faktu
a każdy mierzy innych swoją miarą dlatego się nie gniewam
P.S. Zdarza mi się podwozić zupełnie obcych ludzi jak i znajomych ludzi, obu płci
pewnie jestem biseksualna tylko jeszcze o tym nie wiem :-D
W takim razie muszę powiedzieć mojemu sąsiadowi-inwalidzie że wczoraj został wyrwany na mój samochód
bo skorzystał z propozycji podwiezienia :D
teraz pewnie gadają że kupiłam sobie samochód by wyrywać cudzych mężów
dziękuję za uświadomienie tego faktu
a każdy mierzy innych swoją miarą dlatego się nie gniewam
P.S. Zdarza mi się podwozić zupełnie obcych ludzi jak i znajomych ludzi, obu płci
pewnie jestem biseksualna tylko jeszcze o tym nie wiem :-D
>1% jest tylko po to żeby sobie odpisać od podatku ;)
Wierzysz, że Ci się nie uda, to Ci się nie uda.
>teraz pewnie gadają że kupiłam sobie samochód by wyrywać cudzych mężów
Nie, na facetów to nie działa.
Wszyscy wiedzą, że kupiłaś dla wygody.
Wierzysz, że Ci się nie uda, to Ci się nie uda.
>teraz pewnie gadają że kupiłam sobie samochód by wyrywać cudzych mężów
Nie, na facetów to nie działa.
Wszyscy wiedzą, że kupiłaś dla wygody.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
@ciacho do anty
i nie. twoje widzenie świata nie jest lepsze.
moje też nie.
Kocio też nie.
Czyli moje jest lepsze. Faceci i kobiety mają inne.... jakby to powiedzieć.... co innego ich "rajcuje". Przez to mają też inne oczekiwania od "związku" , faktem jest że obecnie (ewolucja ostatnich lat) dla obu stron najważniejsze jest to co "ja chcę, moje potrzeby", nie potrafimy lub też nie chcemy, a może nie umiemy wczytać się w potrzeby drugiej strony. A ponieważ cele są inne trudno taką strukturę budować...
więc wszystko się sypie. Problem jest tylko taki że na samotności można zbudować co najwyżej namiastkę szczęścia.
i nie. twoje widzenie świata nie jest lepsze.
moje też nie.
Kocio też nie.
Czyli moje jest lepsze. Faceci i kobiety mają inne.... jakby to powiedzieć.... co innego ich "rajcuje". Przez to mają też inne oczekiwania od "związku" , faktem jest że obecnie (ewolucja ostatnich lat) dla obu stron najważniejsze jest to co "ja chcę, moje potrzeby", nie potrafimy lub też nie chcemy, a może nie umiemy wczytać się w potrzeby drugiej strony. A ponieważ cele są inne trudno taką strukturę budować...
więc wszystko się sypie. Problem jest tylko taki że na samotności można zbudować co najwyżej namiastkę szczęścia.
Tu nie chodzi o konsumpcję
Tu chodzi o to, by zrobić coś więcej
Dac komuś coś od siebie
Pokazać że jest wart starań i przygotować coś fajnego, niebanalnego i nieszablonowego
Taka praca kreatywna, dobry pomysł plus wykonanie
Wymyśleć coś fajnego i podzielić się tym z drugą osobą
Mam wrażenie że to zdecydowanie nie jest bajka dla wszystkich
Tłumaczeniu sensu tej potrzeby to jak tłumaczenie ślepemu czym jest piękny widok
Niektórzy mają potrzebę zrobienia czegoś co sprawi że poczują się wyjątkowo
A inni nie czują takiej potrzeby i tyle
Zdecydowanie to nie jest wątek dla osób które nie czują takiej potrzeby
Tylko dla takich którzy czują o co chodzi i chcą takie fajerwerki robić
Tu chodzi o to, by zrobić coś więcej
Dac komuś coś od siebie
Pokazać że jest wart starań i przygotować coś fajnego, niebanalnego i nieszablonowego
Taka praca kreatywna, dobry pomysł plus wykonanie
Wymyśleć coś fajnego i podzielić się tym z drugą osobą
Mam wrażenie że to zdecydowanie nie jest bajka dla wszystkich
Tłumaczeniu sensu tej potrzeby to jak tłumaczenie ślepemu czym jest piękny widok
Niektórzy mają potrzebę zrobienia czegoś co sprawi że poczują się wyjątkowo
A inni nie czują takiej potrzeby i tyle
Zdecydowanie to nie jest wątek dla osób które nie czują takiej potrzeby
Tylko dla takich którzy czują o co chodzi i chcą takie fajerwerki robić
>Dac komuś coś od siebie
Acha, bo ja myślałem, że rozmawiamy o związkach opartych na miłości - nie było tematu w takim razie;)
Co do drugiego akapitu; to rozumiem sens tej potrzeby, tyle, że jej istnienie sprawia, że coś w relacjach międzyludzkich działa źle.
Nie ma w tym miłości, nie ma szczęścia. Jest potrzeba, aby uczynić coś, co doda żaru. Powstaje tylko pytanie, czy jest sens?
Lub by być dokładniejszym, dlaczego szukać rozwiązania lichego, chwilowego, zamiast odkryć przyczynę, dlaczego nie przychodzi to naturalnie?
I tutaj nieszczególnie naczytałem się o inwencji i inicjatywie własnej, a raczej o cudzej, która choć warta jest opowiadania nie przyniosła żadnych rezultatów.
Nie licząc tego, co zrobiłaś dla samej siebie:d
Acha, bo ja myślałem, że rozmawiamy o związkach opartych na miłości - nie było tematu w takim razie;)
Co do drugiego akapitu; to rozumiem sens tej potrzeby, tyle, że jej istnienie sprawia, że coś w relacjach międzyludzkich działa źle.
Nie ma w tym miłości, nie ma szczęścia. Jest potrzeba, aby uczynić coś, co doda żaru. Powstaje tylko pytanie, czy jest sens?
Lub by być dokładniejszym, dlaczego szukać rozwiązania lichego, chwilowego, zamiast odkryć przyczynę, dlaczego nie przychodzi to naturalnie?
I tutaj nieszczególnie naczytałem się o inwencji i inicjatywie własnej, a raczej o cudzej, która choć warta jest opowiadania nie przyniosła żadnych rezultatów.
Nie licząc tego, co zrobiłaś dla samej siebie:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nie wiem co na to antyspołeczny... nie powinniście się zaskakiwać bo to oznacza, że nie jesteście w stanie się cieszyć samą swoją obecnością, czyli potrzebujecie bodźców, co zapewne napędza wasz konsumpcjonizm. :D
a tak całkiem na poważnie (przepraszam, już się nie nabijam :P ) bardzo ładnie napisane :) życzę wam kolejnych kilkunastu albo i kilkudziesięciu lat pierwszych randek :) :*
a tak całkiem na poważnie (przepraszam, już się nie nabijam :P ) bardzo ładnie napisane :) życzę wam kolejnych kilkunastu albo i kilkudziesięciu lat pierwszych randek :) :*
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Anty jesteś po prostu nijaki, giniesz w swojej bezbarwnosci jak prześcieradło we mgle
Jeśli tobie to odpowiada i nie robisz nic by nadać swojemu życiu odrobiny więcej smaku to też dobrze
Ale nie o to tu chodzi. Gdyby to była książka kucharska to pisalibyśmy tu o smakach i przyprawach ....
Natomiast w tobie jest tyle romantyzmu co w zdechlej mewie.
Kobiety lubią romantyzm, im mniej go doświadczają na codzień tym bardziej im go brakuje
Kobiety cenią sobie pomysłowość i kreatywność u faceta, umiejętność przewidywania i aranżacji
bo to pokazuje że jest to okaz z którym do końca życia nie będziesz się nudzić bo coś fajnego wymyśli
Z głodu nie zginiesz bo jest pomysłowy i zaradny a do tego odważny bo potrafi zrealizować szalony pomysł w fajny sposób
bo potrafi coś zorganizować a nie siedzi jak ten osiołek i czeka na gotowe
To nie jest proste wymyślić coś fajnego i umieć to zrealizować
A ta umiejętność kombinacji punktuje, oj bardzo punktuje
inaczej nie było by tematu , prawda ciacho ?
Jeśli tobie to odpowiada i nie robisz nic by nadać swojemu życiu odrobiny więcej smaku to też dobrze
Ale nie o to tu chodzi. Gdyby to była książka kucharska to pisalibyśmy tu o smakach i przyprawach ....
Natomiast w tobie jest tyle romantyzmu co w zdechlej mewie.
Kobiety lubią romantyzm, im mniej go doświadczają na codzień tym bardziej im go brakuje
Kobiety cenią sobie pomysłowość i kreatywność u faceta, umiejętność przewidywania i aranżacji
bo to pokazuje że jest to okaz z którym do końca życia nie będziesz się nudzić bo coś fajnego wymyśli
Z głodu nie zginiesz bo jest pomysłowy i zaradny a do tego odważny bo potrafi zrealizować szalony pomysł w fajny sposób
bo potrafi coś zorganizować a nie siedzi jak ten osiołek i czeka na gotowe
To nie jest proste wymyślić coś fajnego i umieć to zrealizować
A ta umiejętność kombinacji punktuje, oj bardzo punktuje
inaczej nie było by tematu , prawda ciacho ?
Ciacho, ja bym tak nie napisał, raczej wyraziłbym obawy, że po takim czasie powinni się znać trochę lepiej;)
Jest to całkiem odmienna sytuacja od sytuacji opisywanej wcześniej, gdzie najlepsze randki są pierwszymi i ostatnimi. Taki bowiem scenariusz świadczy o tym, że kobieta na randce nie szuka mężczyzny i miłości, lecz wykorzystuje go, aby dostarczał jej nowych atrakcji.
Kocio, jeden rozumie co to szczęście, miłość, świadomość, wolność etc, inny woli rozpraszacze, gdyż strach każe mu uciec od tego kim jest i nie dowiedzieć się, kim są inni i czym jest świat. I każdy dostaje to, czego szuka.
Mnie nie interesują blachary, dziewczyny płytkie lub żyjące w przeświadczeniu, że komedie romantyczne pokazują ideał relacji damsko-męskich, ani feministki przekonane o swojej wyższości i oczekujące, że będę ich sługą i narzędziem rozrywki.
I możesz widzieć mnie jakimkolwiek zechcesz, o ile moje życie idzie we właściwym kierunku, a moje doświadczenia mają realną wartość, nie znikając w nicość po pustym huku:)
>A ta umiejętność kombinacji punktuje, oj bardzo punktuje
inaczej nie było by tematu , prawda ciacho ?
Gdybyś w to wierzyła, nie potrzebowałabyś poparcia ciacho.
I gdyby to była prawda, obie pokazałybyście to w praktyce - świetna randka = świetny związek.
Temat zaś pokazał coś całkiem innego. super randka = super zabawa, ale facet nie do związku.
A romantyzm, cóż, sama podsumowujesz to najlepiej:
>facet pomimo że romantyczny okazał się również nieodpowiedzialny
Jest to całkiem odmienna sytuacja od sytuacji opisywanej wcześniej, gdzie najlepsze randki są pierwszymi i ostatnimi. Taki bowiem scenariusz świadczy o tym, że kobieta na randce nie szuka mężczyzny i miłości, lecz wykorzystuje go, aby dostarczał jej nowych atrakcji.
Kocio, jeden rozumie co to szczęście, miłość, świadomość, wolność etc, inny woli rozpraszacze, gdyż strach każe mu uciec od tego kim jest i nie dowiedzieć się, kim są inni i czym jest świat. I każdy dostaje to, czego szuka.
Mnie nie interesują blachary, dziewczyny płytkie lub żyjące w przeświadczeniu, że komedie romantyczne pokazują ideał relacji damsko-męskich, ani feministki przekonane o swojej wyższości i oczekujące, że będę ich sługą i narzędziem rozrywki.
I możesz widzieć mnie jakimkolwiek zechcesz, o ile moje życie idzie we właściwym kierunku, a moje doświadczenia mają realną wartość, nie znikając w nicość po pustym huku:)
>A ta umiejętność kombinacji punktuje, oj bardzo punktuje
inaczej nie było by tematu , prawda ciacho ?
Gdybyś w to wierzyła, nie potrzebowałabyś poparcia ciacho.
I gdyby to była prawda, obie pokazałybyście to w praktyce - świetna randka = świetny związek.
Temat zaś pokazał coś całkiem innego. super randka = super zabawa, ale facet nie do związku.
A romantyzm, cóż, sama podsumowujesz to najlepiej:
>facet pomimo że romantyczny okazał się również nieodpowiedzialny
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
w moim mniemaniu ważniejsze niż fantazja i kreatywność jest poczucie bezpieczeństwa i spokoju przy facecie.
generalnie jestem też osobą, która potrafi rozgraniczać pewne rzeczy...i tak, jak potrafię oddzielić np seks od uczuć (sorry, że w tak otwarty sposób o tym piszę ale dla mnie tabu nie istnieje ;) ) tak potrafię oddzielać randkę jako fajne spędzenie czasu z drugą osobą a randkę jako spotkanie dwojga ludzi, których do siebie ciągnie...
i faktycznie, nie trzeba dużej kreatywności i kombinowania przy tym drugim przypadku bo tak czy siak spędzony na rozmowach czas będzie lepszą rozrywką niż np wyjście do teatru...
natomiast... kiedy ludzie są już ze sobą trochę albo mieszkają razem, zajmują ich prozaiczne czynności życia szarego człowieka to chcąc nie chcąc wdziera się rutyna, którą trzeba jakoś przełamać. tu przydaje się wyżej wspomniana kreatywność i chęć do robienia czegoś poza tym, co się robi codziennie.
no i tak, kobiety lubią wiedzieć, że facet jest zaradny...
tym bardziej, że ostatnio mam wrażenie, że to kobiety bardziej noszą spodnie.
generalnie jestem też osobą, która potrafi rozgraniczać pewne rzeczy...i tak, jak potrafię oddzielić np seks od uczuć (sorry, że w tak otwarty sposób o tym piszę ale dla mnie tabu nie istnieje ;) ) tak potrafię oddzielać randkę jako fajne spędzenie czasu z drugą osobą a randkę jako spotkanie dwojga ludzi, których do siebie ciągnie...
i faktycznie, nie trzeba dużej kreatywności i kombinowania przy tym drugim przypadku bo tak czy siak spędzony na rozmowach czas będzie lepszą rozrywką niż np wyjście do teatru...
natomiast... kiedy ludzie są już ze sobą trochę albo mieszkają razem, zajmują ich prozaiczne czynności życia szarego człowieka to chcąc nie chcąc wdziera się rutyna, którą trzeba jakoś przełamać. tu przydaje się wyżej wspomniana kreatywność i chęć do robienia czegoś poza tym, co się robi codziennie.
no i tak, kobiety lubią wiedzieć, że facet jest zaradny...
tym bardziej, że ostatnio mam wrażenie, że to kobiety bardziej noszą spodnie.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Z całym szacunkiem @anty, ale tobie randka ze mną nie grozi więc spokojna twoja rozczochrana
Pytam się ciacho bo jej zdanie jest dla mnie ważne, nie ma w tym podtekstów
Spotkać faceta romantyka czy pomysłowego faceta to w tych czasach naprawdę rzadkość
W dzisiejszych czasach wystarczy naprawdę niewiele by zaimponować ludziom
tak jak mówi ciacho - kup opakowianie grochu byle w temacie - zaskoczenie bezcenne :)
zauważyłam że nawet w pracy ludzie już nie robią sobie żartów tak jak kiedyś .....
Pytam się ciacho bo jej zdanie jest dla mnie ważne, nie ma w tym podtekstów
Spotkać faceta romantyka czy pomysłowego faceta to w tych czasach naprawdę rzadkość
W dzisiejszych czasach wystarczy naprawdę niewiele by zaimponować ludziom
tak jak mówi ciacho - kup opakowianie grochu byle w temacie - zaskoczenie bezcenne :)
zauważyłam że nawet w pracy ludzie już nie robią sobie żartów tak jak kiedyś .....
nie chodzi o imponowanie dobrami materialnymi, wykształceniem, posadą...
chodzi o to, że ludzie są właśnie co raz bardziej bezbarwni, bez polotu, bez charakteru. obdarci z emocji. chodzi o charyzmę, błyskotliwość, inteligencję. a jeśli to jest, to są i ciekawsze spotkania bo tacy ludzie także chcą czerpać z życia więcej, ich też nie interesuje bezbarwność.
chodzi o to, że ludzie są właśnie co raz bardziej bezbarwni, bez polotu, bez charakteru. obdarci z emocji. chodzi o charyzmę, błyskotliwość, inteligencję. a jeśli to jest, to są i ciekawsze spotkania bo tacy ludzie także chcą czerpać z życia więcej, ich też nie interesuje bezbarwność.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>potrafię oddzielać randkę jako fajne spędzenie czasu z drugą osobą a randkę jako spotkanie dwojga ludzi, których do siebie ciągnie...
Fajne spędzenie czasu z drugą osobą to nie randka.
Wg mnie randka wiąże się z intymnością. Jest to coś w rodzaju sacrum, które polega na ciekawości siebie i chęci bycia z drugą osobą.
Fajne spędzenie czasu z drugą osobą to nie randka.
Wg mnie randka wiąże się z intymnością. Jest to coś w rodzaju sacrum, które polega na ciekawości siebie i chęci bycia z drugą osobą.
To nie to że wszyscy faceci są beznadziejni, tylko większość jest. Ale jak już trafisz na kogoś godnego starań to te starania warto podjąć.
Skoro mowa o randkach to nie tak że kobiety nic w tej kwestii nie robią, problem jest kiedy organizacja spoczywa ciągle tylko na jednej ze stron.
Skoro o rozmachu mowa, to najbardziej odjechaną rzeczą jaką zrobiłam dla swojej randki to organizacja prywatnego pokazu fajerwerków w centrum Gdyni w 2006 roku. Lampka wina na dachu pobliskiej knajpki i nocny pokaz fajerwerków w środku lata, to był bodajże sierpień.
Jak się chcę to wszystko można. Tylko trzeba chociaż mieć tą chęć.
Skoro mowa o randkach to nie tak że kobiety nic w tej kwestii nie robią, problem jest kiedy organizacja spoczywa ciągle tylko na jednej ze stron.
Skoro o rozmachu mowa, to najbardziej odjechaną rzeczą jaką zrobiłam dla swojej randki to organizacja prywatnego pokazu fajerwerków w centrum Gdyni w 2006 roku. Lampka wina na dachu pobliskiej knajpki i nocny pokaz fajerwerków w środku lata, to był bodajże sierpień.
Jak się chcę to wszystko można. Tylko trzeba chociaż mieć tą chęć.
>chodzi o to, że ludzie są właśnie co raz bardziej bezbarwni, bez polotu, bez charakteru. obdarci z emocji. chodzi o charyzmę, błyskotliwość, inteligencję.
Ogólnie w tym wątku czuje się jakbym gadał do ściany:d
Ale powiem to jeszcze raz; to jest, jeśli tylko chcesz na to otworzyć oczy. I można to odnaleźć w większości ludzi, może nawet we wszystkich, o ile chce się to widzieć. Tylko wymaga to nastrojonego umysłu, który unika fajerwerków, bo one zagłuszają i oślepiają na to, co można dostrzec w codzienności.
Kocio, myślę, że gdyby ta historia o randce była prawdą, to opowiedziałabyś ją na samym początku, zamiast czekać do teraz. A to sprawia, że poprzednia niewiarygodna historia właśnie też trafiła do worka z bajkami.
wdr, tak jak piszesz. I odpowiedź na Twoje pytanie, a jednocześnie na moje, dlaczego najlepsze randki nie tworzą związków, jest dosyć proste. One takie nie są, więc tacy faceci je przytłaczają. Im facet bardziej się stara, tym ma mniejsze szanse.
Może zaliczy, ale na więcej "szaleństwa" to one sobie nie pozwolą.
Ogólnie w tym wątku czuje się jakbym gadał do ściany:d
Ale powiem to jeszcze raz; to jest, jeśli tylko chcesz na to otworzyć oczy. I można to odnaleźć w większości ludzi, może nawet we wszystkich, o ile chce się to widzieć. Tylko wymaga to nastrojonego umysłu, który unika fajerwerków, bo one zagłuszają i oślepiają na to, co można dostrzec w codzienności.
Kocio, myślę, że gdyby ta historia o randce była prawdą, to opowiedziałabyś ją na samym początku, zamiast czekać do teraz. A to sprawia, że poprzednia niewiarygodna historia właśnie też trafiła do worka z bajkami.
wdr, tak jak piszesz. I odpowiedź na Twoje pytanie, a jednocześnie na moje, dlaczego najlepsze randki nie tworzą związków, jest dosyć proste. One takie nie są, więc tacy faceci je przytłaczają. Im facet bardziej się stara, tym ma mniejsze szanse.
Może zaliczy, ale na więcej "szaleństwa" to one sobie nie pozwolą.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Kocio, myślę, że gdyby ta historia o randce była prawdą, to opowiedziałabyś ją na samym początku, zamiast czekać do teraz. A to sprawia, że poprzednia niewiarygodna historia właśnie też trafiła do worka z bajkami" ha ha ha , dziękuję za uznanie
ten fakt jest odnotowany w Urzędzie Miejskim który wydaje pozwolenia na pokazy pirotechniczne poza okresem wyłączeń (Sylwester i jakieś inne dwa dni są wyłączone z tego zakazu) do tego jeszcze parę innych zgłoszeń i zezwoleń ale to jest do zrobienia, tylko trochę trwa więc sorry ale dokumentacja takich zjawisk jest pełna i imienna
ten fakt jest odnotowany w Urzędzie Miejskim który wydaje pozwolenia na pokazy pirotechniczne poza okresem wyłączeń (Sylwester i jakieś inne dwa dni są wyłączone z tego zakazu) do tego jeszcze parę innych zgłoszeń i zezwoleń ale to jest do zrobienia, tylko trochę trwa więc sorry ale dokumentacja takich zjawisk jest pełna i imienna
od I.K. proszę się odstosunkować xD
wdr, przyznaj, że po przeczytaniu tego zwyczajnie żałujesz, że nie jesteś kobietą :D
randka nie musi mieć powiązania z seksem tak swoją drogą... poza tym żyj i daj żyć innym ;) ja rozumiem, że kwestia prostytutek jest kontrowersyjna ale to są kobiety, które świadomie wybrały taką drogę a nie inną i jeśli im to odpowiada to super! i mimo, że nie mają dobrej opinii społecznej to prawdopodobnie są usatysfakcjonowane ze swojego życia. są za to też ludzie, którzy codziennie rano walczą ze sobą i z nienawiścią do własnej pracy i własnego życia...ci zwykle też nie mogą się poszczycić ponad przeciętną opinią społeczną a do tego są nieszczęśliwi. to jest dopiero dramat ;) ale...przynajmniej są moralnie czyści w oczach innych ludzi ;) bo to takie w życiu ważne :D
wdr, przyznaj, że po przeczytaniu tego zwyczajnie żałujesz, że nie jesteś kobietą :D
randka nie musi mieć powiązania z seksem tak swoją drogą... poza tym żyj i daj żyć innym ;) ja rozumiem, że kwestia prostytutek jest kontrowersyjna ale to są kobiety, które świadomie wybrały taką drogę a nie inną i jeśli im to odpowiada to super! i mimo, że nie mają dobrej opinii społecznej to prawdopodobnie są usatysfakcjonowane ze swojego życia. są za to też ludzie, którzy codziennie rano walczą ze sobą i z nienawiścią do własnej pracy i własnego życia...ci zwykle też nie mogą się poszczycić ponad przeciętną opinią społeczną a do tego są nieszczęśliwi. to jest dopiero dramat ;) ale...przynajmniej są moralnie czyści w oczach innych ludzi ;) bo to takie w życiu ważne :D
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
No zobacz, a podobno to kobiety materialistki
A jeśli chodzi o temat łatwej kasy to najbardziej aktywni są panowie w tej kwestii
Też kiedyś miałam takiego kolegę chciwego na kasę którego kręciła łatwa kasa
i łatwe dziewczyny ktore musiały miec odpowiedni status materialny do związku
Najbardziej go serduszko bolało jak u kobiet widział łatwą (w swoimmniemaniu) kasę i tego im bardzo zazdrościł
nie patrzył jak bardzo dziewczyna musi się starać i ile napracować by taki poziom mieć
sam przy tym nie lubił pracować ani się przemeczać i bardzo lubił żyć na cudzy koszt
można się domyśleć że związki nie były trwałe za to często burzliwe i wtedy przychodził do mnie pogadać
aż pewnego razu miarka się przebrała i postanowiłam mu trochę nosa utrzeć
ale chyba nie będę opowiadać jak bo mi znowu @Anty bajkopisarstwo zarzuci
A to była akcja droższa i nie mniej skomplikowana jak ta z fajerwerkami
A jeśli chodzi o temat łatwej kasy to najbardziej aktywni są panowie w tej kwestii
Też kiedyś miałam takiego kolegę chciwego na kasę którego kręciła łatwa kasa
i łatwe dziewczyny ktore musiały miec odpowiedni status materialny do związku
Najbardziej go serduszko bolało jak u kobiet widział łatwą (w swoimmniemaniu) kasę i tego im bardzo zazdrościł
nie patrzył jak bardzo dziewczyna musi się starać i ile napracować by taki poziom mieć
sam przy tym nie lubił pracować ani się przemeczać i bardzo lubił żyć na cudzy koszt
można się domyśleć że związki nie były trwałe za to często burzliwe i wtedy przychodził do mnie pogadać
aż pewnego razu miarka się przebrała i postanowiłam mu trochę nosa utrzeć
ale chyba nie będę opowiadać jak bo mi znowu @Anty bajkopisarstwo zarzuci
A to była akcja droższa i nie mniej skomplikowana jak ta z fajerwerkami
>pojawiło się pytanie dlaczego jestem sama...
dlatego,że wolę nie mieć nikogo niż być z byle kim ;)
Słusznie. Choć jak Cię czytam na tym forum, to wnioskuję, że prawdopodobnie nie istnieje istota mogąca się zbliżyć do Twojego absolutnego minimum. Czy rzeczywiście masz o sobie aż tak wyolbrzymione mniemanie?
Masz przecież świadomość, że masz trudny charakter. Gdzie w tym będzie równa wymiana?
dlatego,że wolę nie mieć nikogo niż być z byle kim ;)
Słusznie. Choć jak Cię czytam na tym forum, to wnioskuję, że prawdopodobnie nie istnieje istota mogąca się zbliżyć do Twojego absolutnego minimum. Czy rzeczywiście masz o sobie aż tak wyolbrzymione mniemanie?
Masz przecież świadomość, że masz trudny charakter. Gdzie w tym będzie równa wymiana?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nie ma czegoś takiego jak moje absolutne minimum, tak jak nie ma absolutnego maksimum.
mam o sobie odpowiednie mniemanie, może według ludzi, którzy widzą siebie jako górę kompleksów faktycznie jest ono wyolbrzymione. tylko w takim wypadku nie ja i moja pewność siebie stanowimy problem a sposób postrzegania mnie przez tą drugą osobę przez pryzmat siebie samego.
tak samo cenię się w pracy, mam świadomość swojej wartości. znam swoje silne strony, znam i słabe. nie potrzebuję tony komplementów i słodkich słów, aby być dowartościowana ale też gorzkie słowa krytyki nie sprawiają, że zaczynam czuć się gorsza.
mam trudny charakter bo jestem upartą anarchistką i nie daję sobie wejść na głowę, nie chowam też głowy w piasek, mówię to, co myślę bez zbędnych ceregieli a jak trzeba to walczę i jestem silna. wielu ludzi to zwyczajnie przerasta.
w związku nie ma czegoś takiego jak wymiana "ja ci dam to a ty mi w zamian daj coś tam". albo masz związek, albo transakcje wiązaną. mnie interesuje związek partnerski, z pełnym zaufaniem, z szacunkiem do wzajemnego życia, które niekoniecznie musi się pokrywać z życiem drugiej osoby w 100%. nie wyobrażam sobie, żeby mój facet zrobił mi wyrzut z powodu jakiejkolwiek zazdrości, chcę żeby stawiał swoje dobro i swój rozwój na pierwszym miejscu bo kiedy stawiasz na piedestale drugą osobę to sam się cofasz. chcę osoby pewnej siebie, pozytywnie postrzegającej świat, z ogromnym (czarnym) poczuciem humoru i dystansem do samego siebie i otaczającej go rzeczywistości. kogoś, kto zamiast głaskać mnie po głowie, że jest źle kopnie mnie przysłowiowo w tyłek i przywróci motywację do walki, kto w towarzystwie mnie poprze nawet, jeśli nie będę miała racji a dopiero w domu powie mi, jak bardzo byłam w błędzie.
wyolbrzymione? nie wydaje mi się ;)
mam o sobie odpowiednie mniemanie, może według ludzi, którzy widzą siebie jako górę kompleksów faktycznie jest ono wyolbrzymione. tylko w takim wypadku nie ja i moja pewność siebie stanowimy problem a sposób postrzegania mnie przez tą drugą osobę przez pryzmat siebie samego.
tak samo cenię się w pracy, mam świadomość swojej wartości. znam swoje silne strony, znam i słabe. nie potrzebuję tony komplementów i słodkich słów, aby być dowartościowana ale też gorzkie słowa krytyki nie sprawiają, że zaczynam czuć się gorsza.
mam trudny charakter bo jestem upartą anarchistką i nie daję sobie wejść na głowę, nie chowam też głowy w piasek, mówię to, co myślę bez zbędnych ceregieli a jak trzeba to walczę i jestem silna. wielu ludzi to zwyczajnie przerasta.
w związku nie ma czegoś takiego jak wymiana "ja ci dam to a ty mi w zamian daj coś tam". albo masz związek, albo transakcje wiązaną. mnie interesuje związek partnerski, z pełnym zaufaniem, z szacunkiem do wzajemnego życia, które niekoniecznie musi się pokrywać z życiem drugiej osoby w 100%. nie wyobrażam sobie, żeby mój facet zrobił mi wyrzut z powodu jakiejkolwiek zazdrości, chcę żeby stawiał swoje dobro i swój rozwój na pierwszym miejscu bo kiedy stawiasz na piedestale drugą osobę to sam się cofasz. chcę osoby pewnej siebie, pozytywnie postrzegającej świat, z ogromnym (czarnym) poczuciem humoru i dystansem do samego siebie i otaczającej go rzeczywistości. kogoś, kto zamiast głaskać mnie po głowie, że jest źle kopnie mnie przysłowiowo w tyłek i przywróci motywację do walki, kto w towarzystwie mnie poprze nawet, jeśli nie będę miała racji a dopiero w domu powie mi, jak bardzo byłam w błędzie.
wyolbrzymione? nie wydaje mi się ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
@ "w związku nie ma czegoś takiego jak wymiana "ja ci dam to a ty mi w zamian daj coś tam". albo masz związek, albo transakcje wiązaną"
związek to jedna wielka transakcja wiązana ;P walutą jest wszystko , kwiaty, foch, wyjście do teatru , pierścionek, komplement dosłownie wszystko !!
...i wtedy jakoś to leci dopóki jedna ze stron nie zrobi debetu ponad miarę ;]
związek to jedna wielka transakcja wiązana ;P walutą jest wszystko , kwiaty, foch, wyjście do teatru , pierścionek, komplement dosłownie wszystko !!
...i wtedy jakoś to leci dopóki jedna ze stron nie zrobi debetu ponad miarę ;]
Ciacho, to co nazywasz pewnością siebie w moim mniemaniu jest tylko siłą, która objawia się jako reakcja obronna wywołana strachem, by nie zostać zranionym.
Nie wątpię, że jesteś silna i walczysz - powiedziałbym, że to właśnie te dwie cechy górują nad wszystkimi innymi, wręcz je przykrywają grubą tarczą czy murem.
Ale jest to kompletne zaprzeczenie pewności siebie.
Uważam, że miłość, związek i seks, to trzy różne światy, które mogą ale nie muszą się łączyć. Twoja definicja związku jednak nie pasuje do żadnego z nich. To taki wolny związek, zdystansowanie się wynikające z niechęci, by się przed kimś w pełni otworzyć i by być z tą osobą na serio. To takie wejście w związek jedną nogą. Bez rezygnacji z dobrodziejstw życia w pojedynkę i bez wprowadzania drugiej osoby do swego świata, by nie było problemów po rozstaniu. Rozstanie jest w ten układ wpisane już na początku, reszta to tylko odliczanie czasu.
Związać się z kimś, to połączyć całkowicie. To nie posiadanie własnego, prywatnego życia. Twoje prywatne życie jest jego prywatnym życiem. Dzwonisz do niego by powiedzieć mu, że idziesz w koleżanką na kawę nie dlatego, że on ci tak każe, bo chce cię kontrolować, lecz dlatego bo chcesz, aby on wiedział gdzie jesteś i co robisz - zawsze!
>chcę żeby stawiał swoje dobro i swój rozwój na pierwszym miejscu
Czyli zero zasad, zero wyłączności.
I całe to gadanie w tym temacie też o kant rzyci rozbić, bo staranie się o kogoś wcale nie jest stawianiem siebie na pierwszym miejscu lecz stawianiem kogoś na piedestale, co jest sprzeczne z Twoją definicją idealnego związku.
>wyolbrzymione? nie wydaje mi się ;)
Niewyolbrzymione, po prostu słabe, bez nadziei i niepraktyczne na dłuższą metę.
Jesteś twardą, umiejącą walczyć egoistką. Każdy zna takie kobiety. To się sprawdza w pracy, w korporacji, wśród mężczyzn.
Szefowie lubią takie pracownice, bo są użytecznym narzędziem, wygodnym w obsłudze.
Otoczenie jednak je odbiera jako nieprzystępne, zimne, skrywające prawdziwe oblicze za murem źle rozumianej pewności siebie.
Takie osoby zwykle mają wielu znajomych, ale nie mają przyjaciół, bo nie potrafią nikogo do siebie dopuścić.
Mają życie seksualne, romanse a nawet płytkie związki, ale nie potrafią okazać ani przyjąć miłości.
Uważają, że nie mogą popełniać błędów, boją się okazać słabość... a w końcu upadają.
W przypadku związków zwykle trafiają na psycholi, którzy mają zachwiane lub wyłączone odczuwanie emocji.
Tacy nie mają tych potrzeb, które ma reszta, więc wydają się właściwym wyborem.
Tylko że z czasem włącza się potrzeba kontroli, manipulacje, emocje skrajne lub przemoc.
Więc pewna forma równej wymiany dopada nas, czy tego chcemy czy nie.
> kogoś, kto zamiast głaskać mnie po głowie, że jest źle kopnie mnie przysłowiowo w tyłek
"Proście, a będzie wam dane" - jak mówi pismo:d
Nie wątpię, że jesteś silna i walczysz - powiedziałbym, że to właśnie te dwie cechy górują nad wszystkimi innymi, wręcz je przykrywają grubą tarczą czy murem.
Ale jest to kompletne zaprzeczenie pewności siebie.
Uważam, że miłość, związek i seks, to trzy różne światy, które mogą ale nie muszą się łączyć. Twoja definicja związku jednak nie pasuje do żadnego z nich. To taki wolny związek, zdystansowanie się wynikające z niechęci, by się przed kimś w pełni otworzyć i by być z tą osobą na serio. To takie wejście w związek jedną nogą. Bez rezygnacji z dobrodziejstw życia w pojedynkę i bez wprowadzania drugiej osoby do swego świata, by nie było problemów po rozstaniu. Rozstanie jest w ten układ wpisane już na początku, reszta to tylko odliczanie czasu.
Związać się z kimś, to połączyć całkowicie. To nie posiadanie własnego, prywatnego życia. Twoje prywatne życie jest jego prywatnym życiem. Dzwonisz do niego by powiedzieć mu, że idziesz w koleżanką na kawę nie dlatego, że on ci tak każe, bo chce cię kontrolować, lecz dlatego bo chcesz, aby on wiedział gdzie jesteś i co robisz - zawsze!
>chcę żeby stawiał swoje dobro i swój rozwój na pierwszym miejscu
Czyli zero zasad, zero wyłączności.
I całe to gadanie w tym temacie też o kant rzyci rozbić, bo staranie się o kogoś wcale nie jest stawianiem siebie na pierwszym miejscu lecz stawianiem kogoś na piedestale, co jest sprzeczne z Twoją definicją idealnego związku.
>wyolbrzymione? nie wydaje mi się ;)
Niewyolbrzymione, po prostu słabe, bez nadziei i niepraktyczne na dłuższą metę.
Jesteś twardą, umiejącą walczyć egoistką. Każdy zna takie kobiety. To się sprawdza w pracy, w korporacji, wśród mężczyzn.
Szefowie lubią takie pracownice, bo są użytecznym narzędziem, wygodnym w obsłudze.
Otoczenie jednak je odbiera jako nieprzystępne, zimne, skrywające prawdziwe oblicze za murem źle rozumianej pewności siebie.
Takie osoby zwykle mają wielu znajomych, ale nie mają przyjaciół, bo nie potrafią nikogo do siebie dopuścić.
Mają życie seksualne, romanse a nawet płytkie związki, ale nie potrafią okazać ani przyjąć miłości.
Uważają, że nie mogą popełniać błędów, boją się okazać słabość... a w końcu upadają.
W przypadku związków zwykle trafiają na psycholi, którzy mają zachwiane lub wyłączone odczuwanie emocji.
Tacy nie mają tych potrzeb, które ma reszta, więc wydają się właściwym wyborem.
Tylko że z czasem włącza się potrzeba kontroli, manipulacje, emocje skrajne lub przemoc.
Więc pewna forma równej wymiany dopada nas, czy tego chcemy czy nie.
> kogoś, kto zamiast głaskać mnie po głowie, że jest źle kopnie mnie przysłowiowo w tyłek
"Proście, a będzie wam dane" - jak mówi pismo:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Faceci to jednak naprawdę nie rozumieją kobiet i to tragicznie bardzo nie rozumieją
Widzą siłę a chcą w niej widzieć słabość
Widzą pewność siebie a chcą widzieć lęk
Widzą wolność a chcą widzieć zniewolenie
Widzą triumf a wieszcza szybki upadek
Jednak kryzys męskości to fakt, nie mit
Wartość faceta sama się dewaluuje
Na naszych oczach
Widzą siłę a chcą w niej widzieć słabość
Widzą pewność siebie a chcą widzieć lęk
Widzą wolność a chcą widzieć zniewolenie
Widzą triumf a wieszcza szybki upadek
Jednak kryzys męskości to fakt, nie mit
Wartość faceta sama się dewaluuje
Na naszych oczach
Pewność siebie to swoista elastyczność w postrzeganiu siebie, która sprawia, że jest się autentycznym, bez potrzeby uciekania od strachu, słabości czy zniewolenia.
Związek jako słowo jest synonimem zniewolenia, lecz jest to dobre zniewolenie, jak bycie zniewolonym przez własną rękę przyczepioną do ciała.
I w związku, gdy ktoś triumfuje, to związek upada.
Gdy ktoś swoje porażki ukazuje jako świadomy wybór będący przejawem sukcesu, to jest to fałszywa pewność siebie.
Związek jako słowo jest synonimem zniewolenia, lecz jest to dobre zniewolenie, jak bycie zniewolonym przez własną rękę przyczepioną do ciała.
I w związku, gdy ktoś triumfuje, to związek upada.
Gdy ktoś swoje porażki ukazuje jako świadomy wybór będący przejawem sukcesu, to jest to fałszywa pewność siebie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Kocio, tu rozmawiają ludzie, nie płcie.
Kiedy mówisz co myślisz lub czujesz, to mów, że Ty tak masz, nie że to "kobiety".
Próbując wzmocnić w ten sposób przekaz tylko go osłabiasz pokazując, że musisz sobie dodać autorytetu tłumu, aby ktoś to kupił.
Gdy zaś ja coś piszę, to są to moje indywidualne poglądy, z którymi inni - niezależnie od płci - mogą, ale nie muszą się zgodzić.
Moje słowa nie pochodzą ani nie definiują poglądów mojej płci.
Kiedy mówisz co myślisz lub czujesz, to mów, że Ty tak masz, nie że to "kobiety".
Próbując wzmocnić w ten sposób przekaz tylko go osłabiasz pokazując, że musisz sobie dodać autorytetu tłumu, aby ktoś to kupił.
Gdy zaś ja coś piszę, to są to moje indywidualne poglądy, z którymi inni - niezależnie od płci - mogą, ale nie muszą się zgodzić.
Moje słowa nie pochodzą ani nie definiują poglądów mojej płci.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
może ty się z powołaniem minąłeś Anty, może idź na psychiatrę albo psychologa ;)
to, co nazywam pewnością siebie jest wiarą w siebie samą. poczuciem własnej wartości. tym, co pozwala mi podejmować dobre, wartościowe decyzje, odróżnić podcinanie skrzydeł i mówienie czegoś na złość od konstruktywnej krytyki oraz nie mieć klapek na oczach i nie zaślepiać się słodkimi słówkami. nie ma to nic wspólnego ze strachem czy walką, wręcz przeciwnie. nie ranią mnie głupoty-fakt. zranić mogą mnie tylko osoby, na których mi zależy albo, które kocham. tak to powinno wyglądać w życiu.
"Związać się z kimś, to połączyć całkowicie. To nie posiadanie własnego, prywatnego życia. Twoje prywatne życie jest jego prywatnym życiem. Dzwonisz do niego by powiedzieć mu, że idziesz w koleżanką na kawę nie dlatego, że on ci tak każe, bo chce cię kontrolować, lecz dlatego bo chcesz, aby on wiedział gdzie jesteś i co robisz - zawsze!"
tak i nie. nie wyobrażam sobie żeby moje życie prywatne było jego życiem prywatnym i na odwrót. ludzie potrzebują jakiejś przestrzeni bez siebie wzajemnie i to jest normalne bo inaczej jest przesyt. kwestia informowania gdzie i z kim się idzie żeby wiedział- no to jest chyba normalna sprawa. nie wiem, wyobrażałeś sobie, że bez słowa wychodzę z domu nie mówiąc facetowi gdzie się wybieram? :D albo nie mówię mu na bieżąco co się u mnie dzieje, gdzie jestem, co robię? nie wiem, mi się to wydaje znów bardzo naturalne, wręcz instynktowne, że tak się po prostu robi. ale jeżeli za każdym razem, wszędzie chodzilibyśmy razem to już too much.
jeżeli stawiasz kogoś powyżej siebie to zaczynasz się ograniczać. jeżeli musisz się ograniczać to przestajesz być w pełni swobodny, w pełni szczęśliwy bo coś musisz poświęcić. jeżeli musisz poświęcić swoje dobro dla związku to nie jest to dobry związek i prędzej czy później zaczniesz odczuwać dyskomfort.
poza tym nie oszukujmy się, to ty jesteś osobą, z którą spędzisz całe życie. czasem ludzie muszą stawać przed ciężkimi wyborami bo z jednej strony mają związek, z drugiej chcą np studiować na drugim końcu świata ale ta druga osoba nie chce ani związku na odległość, ani wyjeżdżać... i teraz ktoś musi się poświęcić. tylko po co? skoro ludzi tak różnią priorytety życiowe to rezygnacja z ważnej części własnego życia albo dopasowywanie swojego życia pod kogoś nie sprawi, że będzie to szczęśliwy związek.
nigdy mnie nie spotkałeś, nie wiesz, że jestem bardzo ekspresyjną, ciepłą i radosną osobą, bardzo ukazującą swoje emocje. nikt, kto mnie zna na żywo nie powie ci, że jestem zimna ;)
de facto moja ostatnia relacja pokazała mi, że może faktycznie powinnam się gdzieś schować za skorupą, której nikt nie przebije ale cierpienie jest także potrzebne. Sadyl świadkiem w jakim stanie otworzyłam mu jakiś czas temu drzwi i jak bardzo pewne rzeczy mnie ranią.
nie piszę o tym tutaj bo zwyczajnie nie mam potrzeby rozbierania się ze swoich emocji publicznie.
ale tak, popełniam błędy, dopuściłam swego czasu do siebie pewną osobę, przeszłam przez lekcję obdarowania kogoś taką miłością, że myślałam, że będzie w stanie przetrwać wszystko. a później przeszłam przez taki ból jakby mi ktoś żywcem serce wyciągał :) każdy jest tylko człowiekiem, z emocjami. to, że czegoś nie okazujesz na co dzień, nie znaczy, że w sobie tego nie masz.
to, co nazywam pewnością siebie jest wiarą w siebie samą. poczuciem własnej wartości. tym, co pozwala mi podejmować dobre, wartościowe decyzje, odróżnić podcinanie skrzydeł i mówienie czegoś na złość od konstruktywnej krytyki oraz nie mieć klapek na oczach i nie zaślepiać się słodkimi słówkami. nie ma to nic wspólnego ze strachem czy walką, wręcz przeciwnie. nie ranią mnie głupoty-fakt. zranić mogą mnie tylko osoby, na których mi zależy albo, które kocham. tak to powinno wyglądać w życiu.
"Związać się z kimś, to połączyć całkowicie. To nie posiadanie własnego, prywatnego życia. Twoje prywatne życie jest jego prywatnym życiem. Dzwonisz do niego by powiedzieć mu, że idziesz w koleżanką na kawę nie dlatego, że on ci tak każe, bo chce cię kontrolować, lecz dlatego bo chcesz, aby on wiedział gdzie jesteś i co robisz - zawsze!"
tak i nie. nie wyobrażam sobie żeby moje życie prywatne było jego życiem prywatnym i na odwrót. ludzie potrzebują jakiejś przestrzeni bez siebie wzajemnie i to jest normalne bo inaczej jest przesyt. kwestia informowania gdzie i z kim się idzie żeby wiedział- no to jest chyba normalna sprawa. nie wiem, wyobrażałeś sobie, że bez słowa wychodzę z domu nie mówiąc facetowi gdzie się wybieram? :D albo nie mówię mu na bieżąco co się u mnie dzieje, gdzie jestem, co robię? nie wiem, mi się to wydaje znów bardzo naturalne, wręcz instynktowne, że tak się po prostu robi. ale jeżeli za każdym razem, wszędzie chodzilibyśmy razem to już too much.
jeżeli stawiasz kogoś powyżej siebie to zaczynasz się ograniczać. jeżeli musisz się ograniczać to przestajesz być w pełni swobodny, w pełni szczęśliwy bo coś musisz poświęcić. jeżeli musisz poświęcić swoje dobro dla związku to nie jest to dobry związek i prędzej czy później zaczniesz odczuwać dyskomfort.
poza tym nie oszukujmy się, to ty jesteś osobą, z którą spędzisz całe życie. czasem ludzie muszą stawać przed ciężkimi wyborami bo z jednej strony mają związek, z drugiej chcą np studiować na drugim końcu świata ale ta druga osoba nie chce ani związku na odległość, ani wyjeżdżać... i teraz ktoś musi się poświęcić. tylko po co? skoro ludzi tak różnią priorytety życiowe to rezygnacja z ważnej części własnego życia albo dopasowywanie swojego życia pod kogoś nie sprawi, że będzie to szczęśliwy związek.
nigdy mnie nie spotkałeś, nie wiesz, że jestem bardzo ekspresyjną, ciepłą i radosną osobą, bardzo ukazującą swoje emocje. nikt, kto mnie zna na żywo nie powie ci, że jestem zimna ;)
de facto moja ostatnia relacja pokazała mi, że może faktycznie powinnam się gdzieś schować za skorupą, której nikt nie przebije ale cierpienie jest także potrzebne. Sadyl świadkiem w jakim stanie otworzyłam mu jakiś czas temu drzwi i jak bardzo pewne rzeczy mnie ranią.
nie piszę o tym tutaj bo zwyczajnie nie mam potrzeby rozbierania się ze swoich emocji publicznie.
ale tak, popełniam błędy, dopuściłam swego czasu do siebie pewną osobę, przeszłam przez lekcję obdarowania kogoś taką miłością, że myślałam, że będzie w stanie przetrwać wszystko. a później przeszłam przez taki ból jakby mi ktoś żywcem serce wyciągał :) każdy jest tylko człowiekiem, z emocjami. to, że czegoś nie okazujesz na co dzień, nie znaczy, że w sobie tego nie masz.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Jestem kobietą więc wypowiadam się w swoim imieniu, to chyba logiczne
Cieszę się że pomimo to zauważasz moją odrębność
I jednak twoje poglądy jako faceta wpadają siła rzeczy do worka z opiniami innych facetów
więc jako tako wpływają na ogólny pogląd i kształtują moje zdanie o ogóle
chociaż bardziej od słów cenię sobie czyny
bo gadanie nic nie kosztuje a często zamazuje obraz rzeczywistości
Cieszę się że pomimo to zauważasz moją odrębność
I jednak twoje poglądy jako faceta wpadają siła rzeczy do worka z opiniami innych facetów
więc jako tako wpływają na ogólny pogląd i kształtują moje zdanie o ogóle
chociaż bardziej od słów cenię sobie czyny
bo gadanie nic nie kosztuje a często zamazuje obraz rzeczywistości
Okay, pomińmy anegdotki, zaczniemy od czegoś łatwiejszego (i tańszego )
mamy już dwa fajne pomysły
-kulig / przejażdżka bryczką
-piknik
ja mogę dorzucić jeszcze z mojej perspektywy
- ognisko, takie klasyczne ale żeby nadać mu charakteru można połączyć go z np. puszczaniem lararenek na tealighty
czasem na slubach ludzie też puszczają takie jednorazowe latarnik, bardzo ładnie to wygląda
ja lubię czasem puszczać po stawku takie małe fajne świeczki pływające
kiedyś się jeszcze robiło wianki z trawy ze swieczkami takie pływające kółka świetnie wyglądają wieczorem
- spacer w ogrodzie botanicznym, można pograć w lotki lub puszczać latawce (są takie do samodzielnego montażu ) lub zrobić piknik
- park linowy dla dorosłych albo tor offroadowy samochodem ( tylko to nie może być niespodzianka)
kobieta musi chociaż mniej więcej wiedzieć gdzie idzie żeby mieć szansę odpowiednio się ubrać
jeśli jest to zaskoczenie to należy zabrać dla osoby ktorą się zaskakuje odpowiednie wyposażenie
by zaskoczenie nie okazało sie niemiłe gdy kobieta na takie spotkanie zechce przyjść np. w szpilkach i drogiej sukience
albo okaże się że ktoś się ubrał jak na wypad za miasto a tu okazuje się że idą na spotkanie do eleganckiego lokalu
(Chyba że masz w zanadrzu rzeczy dla niej/niego schowane na przebranie, buty i torebkę też )
kobiety lubią
kwiaty, świeczki, spokojną nastrojowa muzykę i wszystko co ładnie pachnie
lubią być mile zaskakiwane i cenią w facecie pomysłowość
mamy już dwa fajne pomysły
-kulig / przejażdżka bryczką
-piknik
ja mogę dorzucić jeszcze z mojej perspektywy
- ognisko, takie klasyczne ale żeby nadać mu charakteru można połączyć go z np. puszczaniem lararenek na tealighty
czasem na slubach ludzie też puszczają takie jednorazowe latarnik, bardzo ładnie to wygląda
ja lubię czasem puszczać po stawku takie małe fajne świeczki pływające
kiedyś się jeszcze robiło wianki z trawy ze swieczkami takie pływające kółka świetnie wyglądają wieczorem
- spacer w ogrodzie botanicznym, można pograć w lotki lub puszczać latawce (są takie do samodzielnego montażu ) lub zrobić piknik
- park linowy dla dorosłych albo tor offroadowy samochodem ( tylko to nie może być niespodzianka)
kobieta musi chociaż mniej więcej wiedzieć gdzie idzie żeby mieć szansę odpowiednio się ubrać
jeśli jest to zaskoczenie to należy zabrać dla osoby ktorą się zaskakuje odpowiednie wyposażenie
by zaskoczenie nie okazało sie niemiłe gdy kobieta na takie spotkanie zechce przyjść np. w szpilkach i drogiej sukience
albo okaże się że ktoś się ubrał jak na wypad za miasto a tu okazuje się że idą na spotkanie do eleganckiego lokalu
(Chyba że masz w zanadrzu rzeczy dla niej/niego schowane na przebranie, buty i torebkę też )
kobiety lubią
kwiaty, świeczki, spokojną nastrojowa muzykę i wszystko co ładnie pachnie
lubią być mile zaskakiwane i cenią w facecie pomysłowość
a ja nie przepadam za świeczkami i ckliwą nastrojową muzyką :P ale generalnie jestem mało romantyczna a bardziej pragmatyczna. kwiaty kupuję sobie sama bo zwyczajnie lubię jak stoją na stole :) off road jest super, paintball jest super, automaty do gier też są super ;)
ale wolę iść na piwo, pogadać, pośmiać się niż puszczać wianki na wodzie ;)
romantyczne gesty są super kiedy nie są oklepane.
na walentynki dostałam bukiet świeżej bazylii i rozmarynu zamiast kwiatów. i to jest według mnie romantyczne ;)
ale wolę iść na piwo, pogadać, pośmiać się niż puszczać wianki na wodzie ;)
romantyczne gesty są super kiedy nie są oklepane.
na walentynki dostałam bukiet świeżej bazylii i rozmarynu zamiast kwiatów. i to jest według mnie romantyczne ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
są świeczki i świeczki - są gromnice kościelne i one też mają swój urok - wbite na przykład w morski piasek
ja lubię te pływające - w kształcie liili wodnych i są jeszcze takie kółeczka kolorowe
do tego moje ulubione tealighty o zapachu - ciasteczek (obłędne)
lubię naturalne, niezbyt intensywne oświetlenie - w półmroku wyglądam korzystniej :D i lepiej widzę
ckliwej muzyki też nie lubię, ja tu mam na myśli repertuar typu kamil bednarek czy dawid podsiadło, lemon, enej
na przykład z @antym kojarzy mi się piosenka: enej "kamień z napisem Love
ja lubię te pływające - w kształcie liili wodnych i są jeszcze takie kółeczka kolorowe
do tego moje ulubione tealighty o zapachu - ciasteczek (obłędne)
lubię naturalne, niezbyt intensywne oświetlenie - w półmroku wyglądam korzystniej :D i lepiej widzę
ckliwej muzyki też nie lubię, ja tu mam na myśli repertuar typu kamil bednarek czy dawid podsiadło, lemon, enej
na przykład z @antym kojarzy mi się piosenka: enej "kamień z napisem Love
o jeny, Kocio... popłynęłaś ;)
no nie... letnia noc, plaża, cisza, piękny księżyc... ok.
koc plażowy, wino pite bezpośrednio z butelki- to jest plaża, jakbym chciała kieliszki to bym siedziała w restauracji ;)
żadnych świeczek! xD a tym bardziej nie takich ułożonych w serca...ani płatków róż.
za to wspólna naga spontaniczna kąpiel w morzu jak najbardziej ;)
no nie... letnia noc, plaża, cisza, piękny księżyc... ok.
koc plażowy, wino pite bezpośrednio z butelki- to jest plaża, jakbym chciała kieliszki to bym siedziała w restauracji ;)
żadnych świeczek! xD a tym bardziej nie takich ułożonych w serca...ani płatków róż.
za to wspólna naga spontaniczna kąpiel w morzu jak najbardziej ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
nie mam nic, nawet szacunku xD
nie lubię róż, są oklepane i przereklamowane. tulipany, żonkile, goździki, konwalie i polne kwiaty są super :) ale nie przepadam za motywem rozrzucania płatków kwiatków, nie czuję zupełnie tego klimatu. dla mnie jest to zbędne i dodatkowo trzeba później sprzątać ;)
nie lubię róż, są oklepane i przereklamowane. tulipany, żonkile, goździki, konwalie i polne kwiaty są super :) ale nie przepadam za motywem rozrzucania płatków kwiatków, nie czuję zupełnie tego klimatu. dla mnie jest to zbędne i dodatkowo trzeba później sprzątać ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
ha! A więc chodzi o ich medialną nie-sławę ? dzięki tv zrobiły się po prostu banalne i oklepane
bo w tv nie widać że pachną
róże że sklepu nie pachną i sypanie ich płatków jest zupełnie bezcelowe a tak jak mówisz sprzątać trzeba
U mnie w tym celu są róże herbaciane bo pięknie pachną żółte, różowe i fioletowa
latem jak już przekwitają to biorę sobie ich płatki do samochodu żeby mi ładnie pachniało
coś zamiast choinki zapachowej
A gdyby to były nie płatki róż ale np. kwiaty lawendy?
bo w tv nie widać że pachną
róże że sklepu nie pachną i sypanie ich płatków jest zupełnie bezcelowe a tak jak mówisz sprzątać trzeba
U mnie w tym celu są róże herbaciane bo pięknie pachną żółte, różowe i fioletowa
latem jak już przekwitają to biorę sobie ich płatki do samochodu żeby mi ładnie pachniało
coś zamiast choinki zapachowej
A gdyby to były nie płatki róż ale np. kwiaty lawendy?
magnolia już kwitnie i ma piękne kwiaty ale słabo pachnie
róże będą pod koniec maja
konwalia tak samo, jakieś późne mam
lawenda w sierpniu
cząber będzie koniec lipca ale ja mam je w warzywniku, i nie wiedziałam że jakoś pachną
za miesiąc będą groszki pachnące
I jaśmin a właściwie jaśminowiec będzie w lipcu
teraz mam turówke wonną i pachnie jak ciepły duszny dzień w środku lata
to pewnie koło ciacha rośnie gdzieś miodunka -taki mały niepozorny z małymi kwiatkami a pachnie jak cała łąka
trochę jak hiacynty ma bardzo słodki intensywny zapach ale wygląda niepozornie
róże będą pod koniec maja
konwalia tak samo, jakieś późne mam
lawenda w sierpniu
cząber będzie koniec lipca ale ja mam je w warzywniku, i nie wiedziałam że jakoś pachną
za miesiąc będą groszki pachnące
I jaśmin a właściwie jaśminowiec będzie w lipcu
teraz mam turówke wonną i pachnie jak ciepły duszny dzień w środku lata
to pewnie koło ciacha rośnie gdzieś miodunka -taki mały niepozorny z małymi kwiatkami a pachnie jak cała łąka
trochę jak hiacynty ma bardzo słodki intensywny zapach ale wygląda niepozornie
kochani, a co myślicie o bukietach kwiatów np. bzy
bo ja widziałam dzisiaj kilka babek które niosły piękne pęki bzów
różne babki, starsze i mlodsze ale ani jednego faceta :/
I tak mi się smutno zrobiło
jak pomyślałam że one same dla siebie musiały je zerwać
bo albo w domu nie ma żadnego faceta
albo żadnego który mógłby chociaż pomyśleć o nich
A kwiaty są teraz za darmo
Wystarczy chcieć
bo ja widziałam dzisiaj kilka babek które niosły piękne pęki bzów
różne babki, starsze i mlodsze ale ani jednego faceta :/
I tak mi się smutno zrobiło
jak pomyślałam że one same dla siebie musiały je zerwać
bo albo w domu nie ma żadnego faceta
albo żadnego który mógłby chociaż pomyśleć o nich
A kwiaty są teraz za darmo
Wystarczy chcieć
absolutnie nie namawiam do ograbiania klombów miejskich !
absolutnie nie dewastować parków bo to słono kosztuje (mandat)
nienależy "brać" kwiatów z parków czy sprzed posesji
są miejsca gdzie kwiaty rosną jako produkt uboczny
jak niezagospodarowane łąki, czy tereny nieuzytkow trypu zbocza nasypów kolejowych
jest wiele miejsc gdzie bez rośnie dziko i jest traktowany jak chwast taki sam jak mleczne
absolutnie nie dewastować parków bo to słono kosztuje (mandat)
nienależy "brać" kwiatów z parków czy sprzed posesji
są miejsca gdzie kwiaty rosną jako produkt uboczny
jak niezagospodarowane łąki, czy tereny nieuzytkow trypu zbocza nasypów kolejowych
jest wiele miejsc gdzie bez rośnie dziko i jest traktowany jak chwast taki sam jak mleczne
Kiedyś posadziłem bez przed moim domem. Po drugiej stronie ulicy.
Przy domu mam skalniak, na którym sadze bratki.
Mamy na spacerze z dziećmi zachwycają się wrażliwością swoich pociech, które zrywają płatki bratkow.
A bez zawsze przegrywa z kimś, kto urwie go sobie do wazonu.
Ludzie w Polsce mają wciaz socjalistyczną własność (to co publiczne jest moje) wrytą w głowach.
Przy domu mam skalniak, na którym sadze bratki.
Mamy na spacerze z dziećmi zachwycają się wrażliwością swoich pociech, które zrywają płatki bratkow.
A bez zawsze przegrywa z kimś, kto urwie go sobie do wazonu.
Ludzie w Polsce mają wciaz socjalistyczną własność (to co publiczne jest moje) wrytą w głowach.
żeby ci kto dzierżawy nie wystawił za zagospodarowanie nie swojej ziemi
Moj sąsiad co dwa lata klnie bo się bzów ze swojej działki nie może pozbyć
Nie lubię jak sąsiedzi gospodarują się ziemią przed swoja posesją
bo jeden posadzi kwiatki
drugi krzewy
trzeci drzewa
a czwarty kamienie co by mu samochody pod oknem nie parkowały
tudzież betonowe doniczki
Moj sąsiad co dwa lata klnie bo się bzów ze swojej działki nie może pozbyć
Nie lubię jak sąsiedzi gospodarują się ziemią przed swoja posesją
bo jeden posadzi kwiatki
drugi krzewy
trzeci drzewa
a czwarty kamienie co by mu samochody pod oknem nie parkowały
tudzież betonowe doniczki
>jeden posadzi kwiatki
>drugi krzewy
>trzeci drzewa
>a czwarty kamienie co by mu samochody pod oknem nie parkowały
>tudzież betonowe doniczki
I świat byłby piękniejszy
Chciałbym, aby estetyka posesji nie kończyła się na płocie.
Do tego aby Polak zadbał też o to, co przed płotem trzeba jednak zmiany pokolenia.
>drugi krzewy
>trzeci drzewa
>a czwarty kamienie co by mu samochody pod oknem nie parkowały
>tudzież betonowe doniczki
I świat byłby piękniejszy
Chciałbym, aby estetyka posesji nie kończyła się na płocie.
Do tego aby Polak zadbał też o to, co przed płotem trzeba jednak zmiany pokolenia.
@ anonim vel skydiver
@wdr, a do kogo wnosi się te opłaty ?
Ja jestem tu nowy i nie wiem, ale ty już pewnie zapłaciłeś.
Skydiver - nie jesteś już nowy ! , za to jesteś żałosny !, to że podpiszesz się jako anonim nie zrobi idioto z ciebie kogoś innego, nowego, ja rozumiem że każdy żałosny dzieciak twojego pokroju potrzebuje poklasku, ale żeby samemu go sobie tworzyć inaczej się podpisując ?! - to żenada poniżej jakiejkolwiek normy !!
--------------
tutaj
~anonim 188.146.195.*
(8 godzin temu)
inny wątek
Skydiver 188.146.195.*
(8 godzin temu)
widzisz jaki jesteś żałosny ? zakładam że te wszystkie minusy przy postach twoich adwersarzy, do których przykładasz taką wagę to też tylko i wyłącznie twoja zasługa ;D
szydzisz z innych, ale sam jesteś najbardziej żenującą osobą tutaj na forum - tyle w temacie...
@wdr, a do kogo wnosi się te opłaty ?
Ja jestem tu nowy i nie wiem, ale ty już pewnie zapłaciłeś.
Skydiver - nie jesteś już nowy ! , za to jesteś żałosny !, to że podpiszesz się jako anonim nie zrobi idioto z ciebie kogoś innego, nowego, ja rozumiem że każdy żałosny dzieciak twojego pokroju potrzebuje poklasku, ale żeby samemu go sobie tworzyć inaczej się podpisując ?! - to żenada poniżej jakiejkolwiek normy !!
--------------
tutaj
~anonim 188.146.195.*
(8 godzin temu)
inny wątek
Skydiver 188.146.195.*
(8 godzin temu)
widzisz jaki jesteś żałosny ? zakładam że te wszystkie minusy przy postach twoich adwersarzy, do których przykładasz taką wagę to też tylko i wyłącznie twoja zasługa ;D
szydzisz z innych, ale sam jesteś najbardziej żenującą osobą tutaj na forum - tyle w temacie...
@wdr @forumowy onanista
Wcale mnie nie dziwi istnienie na forum takich osób jak wy.
Statystycznie rzecz biorąc, ludzie są leniwi i mało rozgarnięci.
Aby przed samym sobą wykazać, ze jest inaczej stosują hejt.
To powoduje, ze czuja się na chwilę lepsi.
Jesteście statystyką. Szkoda, bo moglibyście być merytoryką.
Nie będę już cię męczył gdzie wnosi się te opłaty, bo i po co.
Myślałeś, że będziesz w sposób inteligentny dowcipny, ale nie masz odpowiedzi na pytanie, które z twojego dowcipu wynika.
Wcale mnie nie dziwi istnienie na forum takich osób jak wy.
Statystycznie rzecz biorąc, ludzie są leniwi i mało rozgarnięci.
Aby przed samym sobą wykazać, ze jest inaczej stosują hejt.
To powoduje, ze czuja się na chwilę lepsi.
Jesteście statystyką. Szkoda, bo moglibyście być merytoryką.
Nie będę już cię męczył gdzie wnosi się te opłaty, bo i po co.
Myślałeś, że będziesz w sposób inteligentny dowcipny, ale nie masz odpowiedzi na pytanie, które z twojego dowcipu wynika.