Widok
kiedy? kiedy? wcale! albo jak najpóźniej.. nie piszę tego złośliwie broń boże, ale sama już się przejechałam na tych niby łakociach dla dzieci. Pewnie, czasami córka (1 rok) dostaje flipsy, biszkopty, jakiś budyń, kisiel, ale i to wiem, że nie powinna.... jak przeczytałam skład niektórych łakoci dla dzieci to wszystko wyrzuciłam do kosza! To jest świństwo, które zawiera więcej chemii niż nawet zwykła mleczna czekolada. Nie mówie tu o jakiejś przetworzonej żywności, ale czasami wolę córce dać gryza czekolady niż kinder kanapkę. Ale dodam, że to wyłącznie JA jej daje, nikt inny! Pomijam męża, bo on jest wręcz przewrażliwiony:)
My z mężem zadecydowaliśmy że dopóki możemy to nie dajemy słodyczy-wyjątek paluszki Lajkonika Juniorki i biszkopty ale w bardzo małych ilościach.Od znajomych często słyszymy że jesteśmy"wyrodnymi rodzicami" z czym się nie zgadzam ale trudno,no i nie pije żadnych superelstra soczków-do picia dostaje wode i sok z marchwi i jabłek z działki.
A dla odmiany moja kuzynka daję synkowi 8miesięcy wszystko czekoladę,delicje,chipsy,a nawet jak byliśmy w sylwestra to dostał solidnego łyka szamana dla dzieci picolo!!!!!!!!!!!!!!!
A dla odmiany moja kuzynka daję synkowi 8miesięcy wszystko czekoladę,delicje,chipsy,a nawet jak byliśmy w sylwestra to dostał solidnego łyka szamana dla dzieci picolo!!!!!!!!!!!!!!!
my tez na flipsach jedziemy dla odmiany też wafle ryżowe biszkopty Lu paluszki bardzo rzadko i oskubane z soli raz na dwa tyg. 2 kosteczki czekolady domowe ciacho,w delikatesach też kupuję andruty oblaty śląskie.
Staram się nie ulec pokusie i nie napychać dziecka słodyczami które nie są jej w niczym potrzebne nie ma w nic żadnych wartości odżywczych.
A i zbieram się do samodzielnego pieczenia ciasteczek dla Zosi.
Staram się nie ulec pokusie i nie napychać dziecka słodyczami które nie są jej w niczym potrzebne nie ma w nic żadnych wartości odżywczych.
A i zbieram się do samodzielnego pieczenia ciasteczek dla Zosi.
Ja kiedyś słyszałam, że słodycze najlepiej zacząć dawać dzieciakom jak skończą 3 lata, ma to w jakimś stopniu uchronić je przed próchnica. Ale sądzę, że mało kto tak robi i większość ludzi daje słodycze maluchom jak skończą roczek (ja z resztą też czasem dam synkowi gryza czekolady albo jakiegoś wafelka).
Jeżeli dziecko nie ma skazy białkowej to po roku można w małych ilościach dawać jakieś słodkości.
Jeżeli dziecko nie ma skazy białkowej to po roku można w małych ilościach dawać jakieś słodkości.
Moja Córa ze słodyczy najczęściej je lody, gorzką czekoladę, babeczki własnego wypieku (staram się, żeby miały jak najmniej cukru). Ale nie ukrywam, że dostanie czasem czekoladkę czy żelkę. Fakt, że w domu mamy mały wybór, bo my rzadko jemy, więc nawet jak bardzo prosi to nie mam co jej dać. Zdecydowanie bardziej wolę po prostu zrobić domowy kisiel https://zdrowie.familie.pl/artykul/Kisiel-kolorowy-deser,18112,1.html