Widok
opieka nad rodzicami/teściami - jaki macie plan?
Czy bierzecie pod uwagę zamieszkanie z rodzicami/jednym z nich/teściami w momencie, kiedy przestaną oni sprawnie funkcjonować? A jeśli nie, to jaki macie na to plan? Czy czujecie się za to odpowiedzialne? A jeśli rodzice małżonka was nie akceptują, jeśli teściowie wasi, lub waszego męża są dla was obcymi ludźmi, ale to zawsze rodzice waszego męża - co w takiej sytuacji?
nigdy o tym nie myslałam ale moi rodzice mieszkaja z bratem, tesciowie sami my mieszkamy w tej samej miejscowosci ok 20min spacerkiem, mamy własne mieszkanie wiec przeprowadzka raczej nie bedzie potrzebna
moja tesciowa ze swoja sieostra opiekowały sie swoim tata tz codziennie któras u niego byla zakupy robily sprzatały obiad dzien wczesniej miał dowieziony w tym momencie po stracie wzroku w ciagu dnia przychodzi do niego pani która robi mu posilki podgrzewa obiad daje leki w miedzy czasie przeprowadzil sie do niego wnuk takze ma opieke w nocy gdyby sie cos dzialo, przeprowadzka do niego nie wchodzila w gre dzwie córki z praca domem i swoim zyciem, dziadek tez nie chial sie przeprowadzic bo u siebie moze robic co che tz palic w pokoju itd
moja tesciowa ze swoja sieostra opiekowały sie swoim tata tz codziennie któras u niego byla zakupy robily sprzatały obiad dzien wczesniej miał dowieziony w tym momencie po stracie wzroku w ciagu dnia przychodzi do niego pani która robi mu posilki podgrzewa obiad daje leki w miedzy czasie przeprowadzil sie do niego wnuk takze ma opieke w nocy gdyby sie cos dzialo, przeprowadzka do niego nie wchodzila w gre dzwie córki z praca domem i swoim zyciem, dziadek tez nie chial sie przeprowadzic bo u siebie moze robic co che tz palic w pokoju itd
Teściowa mieszka daleko,w jednym domu z bratem męża i opiekuje się jego dziećmi, więc sądzę że gdyby coś się stało to oni zajmą się ją.
Moi rodzice mieszkają ok 80km od nas, w razie czego możemy zabrać ich do siebie -mamy dwa nieużywane pokoje dla gości.
Ale szczerze powiedziawszy to wcześniej o tym zupełnie nie myślałam.
Moi rodzice mieszkają ok 80km od nas, w razie czego możemy zabrać ich do siebie -mamy dwa nieużywane pokoje dla gości.
Ale szczerze powiedziawszy to wcześniej o tym zupełnie nie myślałam.
Planuję mamę w niedługim czasie przesiedlić bliżej siebie, gdy będzie konieczność i sama nie dam rady to wynajmiemy opiekunkę/pielęgniarkę/osobę towarzyszącą, która będzie mamę odwiedzała. Oczywiście na dzień dzisiejszy mam zamiar sama się nią opiekować; dopiero zaczęła być na emeryturze ale kiedyś różnie może być.
Planujemy (jeśli się zgodzi na przeprowadzkę) kupić jej małe mieszkanko, opcją jest też późniejsze zamieszkanie z nami ale pierwsza opcja wydaje się być wygodniejsza dla wszystkich na początku.
Na szczęście mam dobrego męża, chcę aby dzieci cieszyły się babcią i obserwowały jak się człowiek starzeje.
Mama obecnie opiekuje się swoimi rodzicami i ja również jestem w to włączona, myślę że kiedyś moje dzieci przejmą to naturalnie.
Teściowie mieszkają daleko a z nimi w domu ich córka, która do zbyt opiekuńczych nie należy ale powinna dać radę. Na razie jeszcze wszyscy sprawni
Planujemy (jeśli się zgodzi na przeprowadzkę) kupić jej małe mieszkanko, opcją jest też późniejsze zamieszkanie z nami ale pierwsza opcja wydaje się być wygodniejsza dla wszystkich na początku.
Na szczęście mam dobrego męża, chcę aby dzieci cieszyły się babcią i obserwowały jak się człowiek starzeje.
Mama obecnie opiekuje się swoimi rodzicami i ja również jestem w to włączona, myślę że kiedyś moje dzieci przejmą to naturalnie.
Teściowie mieszkają daleko a z nimi w domu ich córka, która do zbyt opiekuńczych nie należy ale powinna dać radę. Na razie jeszcze wszyscy sprawni
Czuję się odpowiedzialna zarówno za moich rodziców, jak i rodziców mojego przyszłego męża. Na razie cała czwórka jest młoda (jeszcze młodsza duchem), fizycznie i psychicznie sprawna, więc mam nadzieję że jeszcze wiele zdrowych lat przed nimi. Relacje między nami są zdrowe, wszyscy się lubimy i szanujemy. Owszem, mamy swoje wady i przyzwyczajenia, czasami (szczególnie na linii ja - moja przyszła teściowa) zdarzają się napięcia i konflikty, jednak jeśli kiedykolwiek któryś z rodziców będzie samotny, chory lub po prostu będzie potrzebować nas na co dzień to nasz dom będzie dla niego otwarty. Rodzice nas wychowywali, otaczali opieką i miłością kiedy byliśmy mali, pomagali stawiać pierwsze kroki w dorosłym życiu - nie wyobrażam sobie nie zrewanżować się, jeśli to oni będą wymagali mojej opieki.