Widok
To zależy w jakim wieku masz malucha. Moja starsza 3 lata bardzo tego potrzebowała, stres związany z pobraniem krwi i igłą był ogromny. A plaster okazał się świetnym wyjściem, nie tyle przeciwbólowym co antystresowym. Nadal trochę bolało- nie eliminuje bólu całkowicie, a spokój był większy bo wierzyła, że plaster ją uratował.
Natomiast młodsza w tej chwili rok przy pobieraniu i tak płakała bo jak pisałam wcześniej plaster nie eliminuje bólu całkowicie. A bała się nowej obcej osoby, która próbowała jej dotykac- pielęgniarki.
W moim mniemaniu plaster spełnił rolę psychologicznego wsparcia u starszej a u młodszej, której nie da się tłumaczyc o co chodzi i tak się nie przydał.
Natomiast młodsza w tej chwili rok przy pobieraniu i tak płakała bo jak pisałam wcześniej plaster nie eliminuje bólu całkowicie. A bała się nowej obcej osoby, która próbowała jej dotykac- pielęgniarki.
W moim mniemaniu plaster spełnił rolę psychologicznego wsparcia u starszej a u młodszej, której nie da się tłumaczyc o co chodzi i tak się nie przydał.
Sama nigdy bym nie pomyślała żeby taki plaster kupić, przecież wkłucie przy pobraniu krwi czy szczepieniu aż tak nie boli żeby stosować jakieś znieczulenia. Tu jedynie bardziej chodzi o psychikę niż o ból.
Jeśli dziecko ma taki plasterek to od razu przestaje się bać? Jakoś nie wydaje mi się. Strach pewnie pozostanie, jedynie tego lekkiego bólu nie będzie.
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy idąc np. na pobranie krwi z dzieckiem, przed samym wkłuciem wmawiają że to nic nie boli, a wtedy prawda okazuję się inna i dziecko w płacz.
Ja od razu mojemu małemu mówiłam że będzie bolało, pokazywałam mu jak może boleć, lekko go uszczypnęłam w rękę, przy pobieraniu krwi, przy szczepieniu zero płaczu, zero marudzenia, bo wiedział od razu co go czeka i się nie bał. Dlatego w przypadku mojego dziecka taki plasterek byłby całkowicie niepotrzebny.
Ale każde dziecko jest inne :)
Ja jak byłam mała to uciekałam mojej mamie wokół przychodni bo tak się bałam.
Więc jeśli ktoś ma dziecko które naprawdę bardzo się boi, to taki plasterek może i jest dobrym rozwiązaniem.
Jeśli dziecko ma taki plasterek to od razu przestaje się bać? Jakoś nie wydaje mi się. Strach pewnie pozostanie, jedynie tego lekkiego bólu nie będzie.
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy idąc np. na pobranie krwi z dzieckiem, przed samym wkłuciem wmawiają że to nic nie boli, a wtedy prawda okazuję się inna i dziecko w płacz.
Ja od razu mojemu małemu mówiłam że będzie bolało, pokazywałam mu jak może boleć, lekko go uszczypnęłam w rękę, przy pobieraniu krwi, przy szczepieniu zero płaczu, zero marudzenia, bo wiedział od razu co go czeka i się nie bał. Dlatego w przypadku mojego dziecka taki plasterek byłby całkowicie niepotrzebny.
Ale każde dziecko jest inne :)
Ja jak byłam mała to uciekałam mojej mamie wokół przychodni bo tak się bałam.
Więc jeśli ktoś ma dziecko które naprawdę bardzo się boi, to taki plasterek może i jest dobrym rozwiązaniem.