Widok
byliśmy dzisiaj w LuxMedzie u Dr Szabunio :)
i zapisujemy do Niej Gabrysia - do przychodni na Piastowskiej ;)
zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, słuchała nas, tłumaczyła co i jak :) zmieniła mleko, odstawiła leki (Debridat, Sab simplex) i kazała porobić badania - bo trzeba szukać przyczyny kolek i ulewania, a nie walczyć z objawami :)
super podejście do dziecka :) spędziliśmy w gabinecie godzinę :)
Gabryś po nowym mleku śpi jak Aniołek :) (mleko dla dzieci z kolkami i zaparciami)
i zapisujemy do Niej Gabrysia - do przychodni na Piastowskiej ;)
zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, słuchała nas, tłumaczyła co i jak :) zmieniła mleko, odstawiła leki (Debridat, Sab simplex) i kazała porobić badania - bo trzeba szukać przyczyny kolek i ulewania, a nie walczyć z objawami :)
super podejście do dziecka :) spędziliśmy w gabinecie godzinę :)
Gabryś po nowym mleku śpi jak Aniołek :) (mleko dla dzieci z kolkami i zaparciami)
Nie spotkałam lepszego pediatry. Ma w nosie opinie matek, ich lekarską wiedzę internetową i ich wymądrzanie się. Potrafi dać temu wyraz. Ale trzeba przełknąć nieraz gorzką pigułkę i zaufać.
Po zmianie i w konsekwencji odstawieniu leków, córka przestała chronicznie chorować. Kolejne nasze dziecko u niej, to już tylko była formalność.
Pani doktor nie przepada za poglądami na medycynę niektórychj rodziców, ale uwielbia dzieci i che, żeby były trwale zdrowe.
Domyślam się, że kolejek nie ma, bo dzieci dobrze zaopiekowane mają większą odporność i nie wymagają tak częstych interwencji lekarza;)
Po zmianie i w konsekwencji odstawieniu leków, córka przestała chronicznie chorować. Kolejne nasze dziecko u niej, to już tylko była formalność.
Pani doktor nie przepada za poglądami na medycynę niektórychj rodziców, ale uwielbia dzieci i che, żeby były trwale zdrowe.
Domyślam się, że kolejek nie ma, bo dzieci dobrze zaopiekowane mają większą odporność i nie wymagają tak częstych interwencji lekarza;)
Agusiu, ja z moim rocznym synkiem też chodzę do Szabunio. Faktycznie po pierwszej wizycie byłłam pod dużym wrażeniem. Niestety bardzo szybko zaczęły do mnie docierać relacje znajomych o kontaktach z Panią doktor. I nie były to niepotwierdzone plotki, ale rzeczowe relacje moich bliskich znajomych potwierdzające niekompetencje, bezczelność i nieodpowiedzialność Pani doktor. Nagle okazało sie, że Pani Szabunio okryta jest w trójmieście raczej złą sławą. I mimo że osobiście ją lubię, to w wypadku choroby mojego synka konsultuję sie z innymi pediatrami, a wizyty na piastowskiej traktuję tylko jako patronażowe -ważenie, szczepienie itp. Pod tym względem jest super!!! Do doktor Szabunio nigdy nie ma kolejek!!! Myślę że to też o czymś świadczy. Tym bardziej że do drugiej pediatry na piastowskiej zawsze komplet.
Zastanów się!!!
Zastanów się!!!
Ja też jestem zadowolona z wizyty u pani dr (byliśmy w połowie września). Najpierw zarejestrowałam się do pierwszego z brzegu pediatry, oby szybciej, a potem naczytałam się negatywnych opinii i byłam w strachu. Ale po wizycie nie mogę powiedzieć złego słowa. Fachowo i rzeczowo, a przede wszystkim bez pośpiechu i stresu.
Gosia - ja wczoraj wydzwaniałam po przychodniach żeby zarejestrować Gabrysia ;) na Kołobrzeskiej wstrzymali umawianie dzieci zdrowych...
w Endomedzie dopiero na przyszły tydzień...
do Medycyny Rodzinnej nie mogłam się dodzwonić...
Gabryś był na 1 wizycie w przychodni Św. Ojca Pio na Zaspie, ale chcemy zmienić :)
przeczytałam w jakimś wątku Twoją opinię o Dr Szabunio i zadzwoniłam do LuxMedu :) to był dobry wybór ;)
teraz dodatkowo będziemy chodzić do tej Pani Dr do przychodni na Piastowską :)
Risika - cieszę się, że Twojej córci pasowało to mleko :) a też miała wcześniej problemy z kolkami/zaparciami?
mam nadzieję, że i Gabrysiowi pomoże/podpasuje :)
w Endomedzie dopiero na przyszły tydzień...
do Medycyny Rodzinnej nie mogłam się dodzwonić...
Gabryś był na 1 wizycie w przychodni Św. Ojca Pio na Zaspie, ale chcemy zmienić :)
przeczytałam w jakimś wątku Twoją opinię o Dr Szabunio i zadzwoniłam do LuxMedu :) to był dobry wybór ;)
teraz dodatkowo będziemy chodzić do tej Pani Dr do przychodni na Piastowską :)
Risika - cieszę się, że Twojej córci pasowało to mleko :) a też miała wcześniej problemy z kolkami/zaparciami?
mam nadzieję, że i Gabrysiowi pomoże/podpasuje :)
Ta Pani była lekarzem moich dwóch synów. Jednego od urodzenia. Podejście do dzieci ok, do dorosłych o wiele słabsze. Tak jak niektóre osoby piszą, jest po prostu niemiła i opryskliwa. Niemniej, mąż zawsze studził moje wątpliwości, że przecież nie to jest najważniejsze.
Miałam kilka mniejszych zastrzeżeń do tej Pani co do leczenia, ale przez namowy męża jeszcze chodziliśmy do niej od czasu do czasu. Teraz jednak nie mam wątpliwości, że zmieniam lekarza. Mój młodszy synek (3,5 lat) rozchorował się. Zaczęło się od gorączki, która przeszła w ostrą biegunkę. Byłam w kontakcie z lekarką od samego początku (osobiście lub telefonicznie). Zalecała leczenie objawowe. Nic nie wskazywało na nic więcej niż rotawirus. Jednak biegunka była naprawdę ostra, synek coraz słabszy, bardzo go bolał brzuszek. Po kilku dniach pojawiła się krew w kale. Zadzwoniłam od razu do lekarki. Powiedziała, żeby się nie martwić, że to od jelit i to normalne przy takiej biegunce. Na brzuch kazała dawać nurofen. Ja powiedziałam (była niedziela wieczór), że i tak wybieram się jutro do niej, aby zbadała syna. Ona na to, ze jeśli ja widzę taką potrzebę to mogę przyjść! Mnie przestraszyła krew w kale, miałam pojemnik do badania i następnego dnia zawieźliśmy kał na badanie bakteriologiczne. Byłam też u niej na wizycie (o badaniu nie powiedziałam). Ona poradziła dalej leczyć objawowo, nie sugerowała żadnych badań, mimo, że syn był słaby, przez kilka dni nic nie jadł i walczyłam o to aby się nie odwodnił.
Na własną odpowiedzialność dałam dziecku nifuroksazyd. Gorączka minęła, syn zaczął jeść, lepiej się załatwiać. Tylko brzuch cały czas go bolał. Przez okres świąteczny wyniki badań pojawiły się po tygodniu. Wyszło, że to salmonella!!! Teraz już dostaje antybiotyk, byłam u innego lekarza. Już więcej do Pani Szabunio nie pójdę. Bardzo się zawiodłam. Zbagatelizowała to co mówiłam. Potraktowała mnie niczym rozhisteryzowaną matkę. Zlekceważyła niepokojące objawy. Gdybym sama nie zadziałała w dalszym ciągu nie wiedziałabym na co syn jest chory.
Miałam kilka mniejszych zastrzeżeń do tej Pani co do leczenia, ale przez namowy męża jeszcze chodziliśmy do niej od czasu do czasu. Teraz jednak nie mam wątpliwości, że zmieniam lekarza. Mój młodszy synek (3,5 lat) rozchorował się. Zaczęło się od gorączki, która przeszła w ostrą biegunkę. Byłam w kontakcie z lekarką od samego początku (osobiście lub telefonicznie). Zalecała leczenie objawowe. Nic nie wskazywało na nic więcej niż rotawirus. Jednak biegunka była naprawdę ostra, synek coraz słabszy, bardzo go bolał brzuszek. Po kilku dniach pojawiła się krew w kale. Zadzwoniłam od razu do lekarki. Powiedziała, żeby się nie martwić, że to od jelit i to normalne przy takiej biegunce. Na brzuch kazała dawać nurofen. Ja powiedziałam (była niedziela wieczór), że i tak wybieram się jutro do niej, aby zbadała syna. Ona na to, ze jeśli ja widzę taką potrzebę to mogę przyjść! Mnie przestraszyła krew w kale, miałam pojemnik do badania i następnego dnia zawieźliśmy kał na badanie bakteriologiczne. Byłam też u niej na wizycie (o badaniu nie powiedziałam). Ona poradziła dalej leczyć objawowo, nie sugerowała żadnych badań, mimo, że syn był słaby, przez kilka dni nic nie jadł i walczyłam o to aby się nie odwodnił.
Na własną odpowiedzialność dałam dziecku nifuroksazyd. Gorączka minęła, syn zaczął jeść, lepiej się załatwiać. Tylko brzuch cały czas go bolał. Przez okres świąteczny wyniki badań pojawiły się po tygodniu. Wyszło, że to salmonella!!! Teraz już dostaje antybiotyk, byłam u innego lekarza. Już więcej do Pani Szabunio nie pójdę. Bardzo się zawiodłam. Zbagatelizowała to co mówiłam. Potraktowała mnie niczym rozhisteryzowaną matkę. Zlekceważyła niepokojące objawy. Gdybym sama nie zadziałała w dalszym ciągu nie wiedziałabym na co syn jest chory.
Odradzam wszystkim tą "Panią doktor".
Syn (10 miesięcy) zaczął gorączkować, luźne kupki od kilku dni, pił tylko mleko - poszłam do dr Szabunio ponieważ nie było nie było mojej pediatry. Stwierdziła, że to pewnie zęby ( nurofen, probityk...). W nocy pogorszenie, rano wyszłam z dzieckiem do apteki i spotkałam Panią dr u mnie w bloku bo szła na wizyty domowe i mówię jej, że jest gorzej (dziecko apatyczne, gorączkuje, kupa za kupą) a ona nadal, że czekać to pewnie zęby. O 13.00 poszłam znów do przychodni bo już się martwiłam ale do mojej pediatry - natychmiast pobrali dziecku krew - CRP prawie 100, skierowanie do szpitala - ciężki przypadek salmonelli!!!!!
Rok wcześnie u córki nie rozpoznała zapalenia płuc - brak słów......
Syn (10 miesięcy) zaczął gorączkować, luźne kupki od kilku dni, pił tylko mleko - poszłam do dr Szabunio ponieważ nie było nie było mojej pediatry. Stwierdziła, że to pewnie zęby ( nurofen, probityk...). W nocy pogorszenie, rano wyszłam z dzieckiem do apteki i spotkałam Panią dr u mnie w bloku bo szła na wizyty domowe i mówię jej, że jest gorzej (dziecko apatyczne, gorączkuje, kupa za kupą) a ona nadal, że czekać to pewnie zęby. O 13.00 poszłam znów do przychodni bo już się martwiłam ale do mojej pediatry - natychmiast pobrali dziecku krew - CRP prawie 100, skierowanie do szpitala - ciężki przypadek salmonelli!!!!!
Rok wcześnie u córki nie rozpoznała zapalenia płuc - brak słów......
Dr Węgrzyk - chodzę do niej z 2 dzieci, nie mam zastrzeżeń, nie przepisuje co chwilę antybiotyków, chętnie kieruje na badania. Jak poszłam z synem to przy okazji osłuchała też córkę chociaż nie była zarejestrowana.
Chodzimy też do laryngologa i alergologa i leki, które przepisuje Pani doktor często pokrywają się z tymi, które przepisują specjaliści.
Chodzimy też do laryngologa i alergologa i leki, które przepisuje Pani doktor często pokrywają się z tymi, które przepisują specjaliści.
A no ja właśnie jestem u tej doktor Węgrzyk i chyba będę zmieniać,
Bo mojemu dziecku przez siedem lat dała tylko dwa razy skierowanie na badanie krwi, trzy razy na badanie moczu, bo według niej zrobię odpłatnie bo mam pieniądze .
Jak na badaniu przesiewowym wyszło że dziecko ma krótszą nogę , to do ortopedy nie dała siekierowania mimo że prosiłam, bo mam iść prywatnie, według mnie segreguje pacjentów niestety...
Bo mojemu dziecku przez siedem lat dała tylko dwa razy skierowanie na badanie krwi, trzy razy na badanie moczu, bo według niej zrobię odpłatnie bo mam pieniądze .
Jak na badaniu przesiewowym wyszło że dziecko ma krótszą nogę , to do ortopedy nie dała siekierowania mimo że prosiłam, bo mam iść prywatnie, według mnie segreguje pacjentów niestety...
Jakoś mi nie pasuje to co piszesz o dr Węgrzyk - skierowania na badania daje bez problemu i do specjalistów też, nigdy mi nie powiedziała, że gdzieś mam iść prywatnie no chyba, że jakiś badań nie robi się na NFZ.
Zawsze do niej są kolejki - to chyba o czymś świadczy. Tą lekarkę polecił mi kuzyn, który kilka lat dłużej do niej chodzi bo ma starsze dzieci niż ja, nigdy takich rzeczy nie słyszałam o niej jak piszesz.
Zawsze do niej są kolejki - to chyba o czymś świadczy. Tą lekarkę polecił mi kuzyn, który kilka lat dłużej do niej chodzi bo ma starsze dzieci niż ja, nigdy takich rzeczy nie słyszałam o niej jak piszesz.