Widok
musze oddac moje kochane kotki :-(
Witam wszystkich,
niestety musze oddac 2 koty (chocby do domu tymczasowego poki nie znajde im czegos na stale), poniewaz moj mlodszy syn ma stale cos z oskrzelami, a to niestety sa objawy uczulenia na siersc, co potwierdza lekarz. Jest mi bardzo przykro, ale nie mam wyjscia, bo takie uczulenie moze prowadzic do astmy....
Bardzo prosze osoby kochajace koty, moze znajdzie sie u nich miejsce na jeszcze jednego kota??? Nasze koty nie musza isc do jednego domu, poniewaz nie darza sie wielka miloscia.
Jesli ktos bedzie zainteresowany, albo zna kogos, kto chcialby wziac wychowanego i ulozonego kota, to prosze o maila, wysle zdjecia i napisze wiecej szczegolow o kotach.
Moj mail: caroca1@wp.pl
niestety musze oddac 2 koty (chocby do domu tymczasowego poki nie znajde im czegos na stale), poniewaz moj mlodszy syn ma stale cos z oskrzelami, a to niestety sa objawy uczulenia na siersc, co potwierdza lekarz. Jest mi bardzo przykro, ale nie mam wyjscia, bo takie uczulenie moze prowadzic do astmy....
Bardzo prosze osoby kochajace koty, moze znajdzie sie u nich miejsce na jeszcze jednego kota??? Nasze koty nie musza isc do jednego domu, poniewaz nie darza sie wielka miloscia.
Jesli ktos bedzie zainteresowany, albo zna kogos, kto chcialby wziac wychowanego i ulozonego kota, to prosze o maila, wysle zdjecia i napisze wiecej szczegolow o kotach.
Moj mail: caroca1@wp.pl
Co warto zrobić dla małego alergika mieszkającego z czworonogiem?
a) nie pozwalajmy zwierzęciu wchodzić do sypialni dziecka. Powinno ono spać w jednym miejscu, przykrywanym w czasie jego nieobecności ręcznikiem. Ręcznik należy prać raz w tygodniu;
b) nie zapominajmy też o regularnej pielęgnacji czworonoga - kąpieli i czesaniu. Od weterynarza można kupić specjalny preparat - naskórny areozol Allerpet C (powoduje on rozłożenie się uczulających protein). W niektórych przypadkach zwierzęciu podaje się Acepromazynę - środek hamujący wytwarzanie alergenu;
c) po kontaktach z pupilem dziecko powinno umyć buzię oraz rączki;
d) przydatne są odkurzacze wyposażone w filtry o wysokiej wydajności (HEPA - High Efficiency Particulate Air Filter), warto wietrzyć bawełniane rzeczy poza sypialnią malucha, żeby usuwać alergeny;
e) należy często myć podłogi oraz usunąć dywany, wykładziny, meble z obiciami z tkanin (można pozostawić te ze skóry czy skaju);
f) odpowiednio wczesne wprowadzenie zwierzęcia do otoczenia dziecka może zapobiegać temu samemu typowi alergii, jaki potencjalnie wywołuje.
http://www.urwis.pl/dzieci/118.html
poczytaj ten artykuł - sama mam dwa kotki i wiem jaka to decyzja
a) nie pozwalajmy zwierzęciu wchodzić do sypialni dziecka. Powinno ono spać w jednym miejscu, przykrywanym w czasie jego nieobecności ręcznikiem. Ręcznik należy prać raz w tygodniu;
b) nie zapominajmy też o regularnej pielęgnacji czworonoga - kąpieli i czesaniu. Od weterynarza można kupić specjalny preparat - naskórny areozol Allerpet C (powoduje on rozłożenie się uczulających protein). W niektórych przypadkach zwierzęciu podaje się Acepromazynę - środek hamujący wytwarzanie alergenu;
c) po kontaktach z pupilem dziecko powinno umyć buzię oraz rączki;
d) przydatne są odkurzacze wyposażone w filtry o wysokiej wydajności (HEPA - High Efficiency Particulate Air Filter), warto wietrzyć bawełniane rzeczy poza sypialnią malucha, żeby usuwać alergeny;
e) należy często myć podłogi oraz usunąć dywany, wykładziny, meble z obiciami z tkanin (można pozostawić te ze skóry czy skaju);
f) odpowiednio wczesne wprowadzenie zwierzęcia do otoczenia dziecka może zapobiegać temu samemu typowi alergii, jaki potencjalnie wywołuje.
http://www.urwis.pl/dzieci/118.html
poczytaj ten artykuł - sama mam dwa kotki i wiem jaka to decyzja
a i poradź się może jeszcze jakiegoś alergologa. Z tego co wiem to naprawdę duża część lekarzy wcale nie jest zwolennikiem oddawania zwierząt w przypadku alergii - przecież osoby które są uczulone na trawy czy pyłki drzew nie żyją przecież w sterylnych pojemnikach;)
Kropusia - jesli nie beda u mnie w domu, to niestety nigdy nie bede miala pewnosci, ze ktos je pokochal.... :(
J czy J - jak sie ma pieski, to latwiej jest zastosowac sie do tych rad z artykulu, ale wiecie jak to jest z kotami.
Jesli chodzi o trawy i pylki, to chyba czesciej dotyka doroslych taka alergia, a jesli nawet dzieci, to objawia sie katarem i lzawieniem, natomiast moje dziecko nie moze oddychac, caly czas mu swiszczy w oskrzelach - w gardle? (a nic w nich osluchowo nie ma), no i caly czas kaszle, ale nie moze odkaszlnac tej wydzieliny... ja juz poprostu nie mam pomyslow co to moze byc.
J czy J - jak sie ma pieski, to latwiej jest zastosowac sie do tych rad z artykulu, ale wiecie jak to jest z kotami.
Jesli chodzi o trawy i pylki, to chyba czesciej dotyka doroslych taka alergia, a jesli nawet dzieci, to objawia sie katarem i lzawieniem, natomiast moje dziecko nie moze oddychac, caly czas mu swiszczy w oskrzelach - w gardle? (a nic w nich osluchowo nie ma), no i caly czas kaszle, ale nie moze odkaszlnac tej wydzieliny... ja juz poprostu nie mam pomyslow co to moze byc.
zmienić lekarza, prześwietlić płucka, laryngolog, alergolog, pulmunolog
Wiem że to na pewno ciężka decyzja, może faktycznie warto jeszcze się skonsultować z innym lekarzem. Może coś innego powoduje alergię, nie kocia sierść?
Bardzo mi przykro że musisz podejmowac taką decyzję. Wiem jakie to bolesne, bo znajomi musieli oddać ukochanego psa, który towarzyszył im od wielu lat - był bardzo zazdrosny o dziecko, do tego agresywny i nieobliczalny i nie dało się tego zwalczyć. Wiem też że dobro dziecka jest dla matki priorytetem - moja siostra przez kilka miesięcy jeździła po szpitalach, bo miała straszne wyniki i źle się czuła - okazało się że powodem była alergia a czynnikiem który ją wywołał był nowy wełniany dywan i nakrycia na meble. Nie miała jednak uczulenia na zwierzęta i rodzice nie oddali naszego pieska, ale gdyby musieli to byłby dramat (pewnie głównie dla mnie, bo ja jestem taka psiara-kociara).
Bardzo mi przykro że musisz podejmowac taką decyzję. Wiem jakie to bolesne, bo znajomi musieli oddać ukochanego psa, który towarzyszył im od wielu lat - był bardzo zazdrosny o dziecko, do tego agresywny i nieobliczalny i nie dało się tego zwalczyć. Wiem też że dobro dziecka jest dla matki priorytetem - moja siostra przez kilka miesięcy jeździła po szpitalach, bo miała straszne wyniki i źle się czuła - okazało się że powodem była alergia a czynnikiem który ją wywołał był nowy wełniany dywan i nakrycia na meble. Nie miała jednak uczulenia na zwierzęta i rodzice nie oddali naszego pieska, ale gdyby musieli to byłby dramat (pewnie głównie dla mnie, bo ja jestem taka psiara-kociara).
dzieki dziewczyny za rady,
zdecydowalam - jutro dzwonie do dr Marka i poprosze o wizyte domowa (bo tylko w pomieszczeniach sa te objawy u Kuby, jak przejedziemy wozkiem do przychodni, to oddycha bez problemu :(
i ide do alergologa.
decyzja o oddaniu kotow, to dla mnie najtrudniejsza jak dotad decyzja w zyciu, wysylajac komus wiecej informacji o moich siersciuszkach - lzy same leca mi z oczu, wierzcie mi, nie napisalam tego watku z usmiechem na ustach.... :(
zdecydowalam - jutro dzwonie do dr Marka i poprosze o wizyte domowa (bo tylko w pomieszczeniach sa te objawy u Kuby, jak przejedziemy wozkiem do przychodni, to oddycha bez problemu :(
i ide do alergologa.
decyzja o oddaniu kotow, to dla mnie najtrudniejsza jak dotad decyzja w zyciu, wysylajac komus wiecej informacji o moich siersciuszkach - lzy same leca mi z oczu, wierzcie mi, nie napisalam tego watku z usmiechem na ustach.... :(
Kurcze ale temat. Stoje przed taka sama decyzją, z tym że u mnie problem inny moje koty są tak strasznie zazdrosne że nie mogę malutkiej na minute z oka spuscic :-( w tym tygodniu to juz nawet do łazienki musze ją ze sobą zabierać. Wchdzą wszedzie gdzie ona lezy przestały się mnie słuchać. Jak mąż wraca z pracy jest ok ale on niestety pracuje codziennie do 20 a ja przez cały dzień musze z nimi walczyć. Od conajmniej miesiąca szukam im domu ale u mnie jest gorzej bo ktos musiał by wziąć dwa bo one bez siebie chyba by zdechły z tęsknoty od małego sa razem, no i niestety nikt nie chce ich wziąć. Mąż chce je wywieźć na wieś bo widzi jak się męcze i boje o dziecko, ale jak dziś po nie przyjechał to ich nie oddałam mysalałam że serce mi pęknie tak na mnie patrzyły jak by wiedziały co się swieci. Codziennie odwlekam to ale wiem że nie mogę tak w nieskończoność. I tak to co wybraliśmy to mniejsze zlo, bo beda mieszkały w domku letniskowym i narazie nie beda wychodziły (one z domu nigdy nie wychodziły) a póżniej zobaczymy no i bede wiedziała gdzie są i co kilka dni pojade do nich. Najgorsze jest to ze tam nikt nie mieszka ale co mam zrobić :-(
ooo a tego szczerze mówiąc to ja się boję ;( Alicja jak zareagowały twoje koty na dziecko? mój kocurek jest bardzo do męża przywiązany i nie wiem czy nie zareaguje źle na pojawienie się dziecka
no na razie zrobilam wszystko co moglam w chalupie: wywalilam dywan, zdjelam na razie firany, mokra sciereczka przetarlam wszystkie meble z tapicerka, bede codziennie na mokro podlogi przecierac i kota na mokro dzis wytarlam :-)
mam juz coprawda na 100% chetna na ta jasna kotke, ale na razie ich nie oddaje.
czekam na wizyte dr Krzysztofa Marka (w sobote dopiero bedzie), chce zrobic malemu testy z krwi IGe swoiste - panel wziewny i zobaczymy.
naprawde kocham te siersciuchym, bo sa z nami 5 i 6 lat, wiec odkladam decyzje na jakis czas, pospieszylam sie z ogloszeniem, ale bylam przekonana, ze nie bedzie zadnego odzewu...
napewno bede podbijac watek, jesli bedzie potrzeba.
a tymczasem dziekuje Wam wszystkim dziewczyny za rade i slowa pocieszenia, fajnie tez wiedziec, ze jest tyle kociarzy na forum :-)
mam juz coprawda na 100% chetna na ta jasna kotke, ale na razie ich nie oddaje.
czekam na wizyte dr Krzysztofa Marka (w sobote dopiero bedzie), chce zrobic malemu testy z krwi IGe swoiste - panel wziewny i zobaczymy.
naprawde kocham te siersciuchym, bo sa z nami 5 i 6 lat, wiec odkladam decyzje na jakis czas, pospieszylam sie z ogloszeniem, ale bylam przekonana, ze nie bedzie zadnego odzewu...
napewno bede podbijac watek, jesli bedzie potrzeba.
a tymczasem dziekuje Wam wszystkim dziewczyny za rade i slowa pocieszenia, fajnie tez wiedziec, ze jest tyle kociarzy na forum :-)
Hej, jak wszyscy wiedzą jestem kociarą straszną, a mój mąż jeszcze większym. Mąż ma astmę i raczej nie powinien mieszkać z kotami. Kiedy nieśmiało nadmieniłam że pewnie trzeba będzie je oddać do dobrych domów, powiedział że pójdzie z domu za nimi. Astma jest pod kontrolą. Trzeba bardzo restrykcyjnie podchodzić do spraw czystości; wciąż odkurzać całe mieszkanie (kocia sierśc jest wszędzie), myć i wietrzyć. Jeśli to zaniedbujemy (bo jesteśmy leniwi) to mąż ma duszności. Jeśli jednak pilnujemy wszystkiego to jest ok.
Życzę powodzenia w sprawie kotów i krytycznego spojrzenia na to co mówią lekarze. Mojemu mężowi bez testów próbowali wmówić że ma alergię na koty, jak tylko dowiedzieli się że są koty w domu. Nie wiem jak na prawdę jest w twoim przypadku, ale wiem na pewno że lekarze idą na łatwiznę i ściemniają.

[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Życzę powodzenia w sprawie kotów i krytycznego spojrzenia na to co mówią lekarze. Mojemu mężowi bez testów próbowali wmówić że ma alergię na koty, jak tylko dowiedzieli się że są koty w domu. Nie wiem jak na prawdę jest w twoim przypadku, ale wiem na pewno że lekarze idą na łatwiznę i ściemniają.


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Caroca napisz co dr powiedział;) jestem bardzo zainteresowana tym wątkiem - jak pewnie wszystkie kocie mamy;)
Witam ponownie kociary i niekociary :-)
Kotow na razie nie oddajemy!!! HURA!!!!!
Pan dr powiedzial, ze bardzo malo prawdopodobna przyczyna tego furczenia w oskrzelach i kaszlu jest alergia na siersc, a takze na roztocza, poniewaz taka alergia wziewna ujawnia sie dopiero po ukonczeniu przez dziecko roku.
Powiedzial, ze jesli chcemy zyc z kolei bez roztoczy, to tylko na ksiezyc ;-) bo na ziemi jest ich pelno wszedzie....
A jesli chodzi o Kube, to musimy zrobic:
- usg brzuszka, zeby sprawdzic czy nie ma refluksu zoladkowego bezobjawowego (bo prawie nie ulewa),
- badania kupki ogolne, na obecnosc lambli i krew utajona - lamblie mogl zlapac wlasnie od kotow, bo duzo siersciuchow nosi w sobie lamblie,
- mamy inhalowac sie przez 10 dni, ale jak za 5 dni nie bedzie poprawy, to idziemy do dr do szpitala na RTG plucek,
- w ostatecznosci, jak zadne z powyzszych badan nie da nam odpowiedzi co dzieje sie z Kuba, to zostaniemy przyjeci na pobyt jednodniowy do szpitala na pobranie krwi na krztusiec, cytomegalia chyba i cos jeszcze, czego nie spamietalam :-)
Wreszcie wiem, ze ktos nie zbagatelizowal naszego problemu, nie idzie na latwizne (a ja cholerka juz dywan wyrzucilam :-) i zajmie sie nami, az do wyjasnienia skad ten dziwny kaszel.
Kotow na razie nie oddajemy!!! HURA!!!!!
Pan dr powiedzial, ze bardzo malo prawdopodobna przyczyna tego furczenia w oskrzelach i kaszlu jest alergia na siersc, a takze na roztocza, poniewaz taka alergia wziewna ujawnia sie dopiero po ukonczeniu przez dziecko roku.
Powiedzial, ze jesli chcemy zyc z kolei bez roztoczy, to tylko na ksiezyc ;-) bo na ziemi jest ich pelno wszedzie....
A jesli chodzi o Kube, to musimy zrobic:
- usg brzuszka, zeby sprawdzic czy nie ma refluksu zoladkowego bezobjawowego (bo prawie nie ulewa),
- badania kupki ogolne, na obecnosc lambli i krew utajona - lamblie mogl zlapac wlasnie od kotow, bo duzo siersciuchow nosi w sobie lamblie,
- mamy inhalowac sie przez 10 dni, ale jak za 5 dni nie bedzie poprawy, to idziemy do dr do szpitala na RTG plucek,
- w ostatecznosci, jak zadne z powyzszych badan nie da nam odpowiedzi co dzieje sie z Kuba, to zostaniemy przyjeci na pobyt jednodniowy do szpitala na pobranie krwi na krztusiec, cytomegalia chyba i cos jeszcze, czego nie spamietalam :-)
Wreszcie wiem, ze ktos nie zbagatelizowal naszego problemu, nie idzie na latwizne (a ja cholerka juz dywan wyrzucilam :-) i zajmie sie nami, az do wyjasnienia skad ten dziwny kaszel.
superowo;)
a powiedz jeszcze ile bierze dr za wizytę? ja go sobie zapiszę na "w razie czego" bo widzę, że rozsądny
pozdrawiam z moimi kotkami (Osamą i Sierrą)
a powiedz jeszcze ile bierze dr za wizytę? ja go sobie zapiszę na "w razie czego" bo widzę, że rozsądny
pozdrawiam z moimi kotkami (Osamą i Sierrą)
pan dr bierze 100 zl za wizyte, ale nie spoglada nerwowo na zegarek, wszystko dokladnie tlumaczy, zapisuje i pogada rowniez na tematy niezwiazane ze zdrowiem :-) siedzial u nas chyba dluzej niz 40 min. na dodatek ma swietne podejscie do dzieci, moj starszy syn strasznie boi sie lekarzy, a z panem dr wdal sie nawet w dyskusje :-)
naprawde wszystkim polecam, choc mam nadzieje, ze zadna z Was nie bedzie miala takiej potrzeby.
rowniez pozdrawiam, Lisa i Megi tez pozdrawiaja :-)
naprawde wszystkim polecam, choc mam nadzieje, ze zadna z Was nie bedzie miala takiej potrzeby.
rowniez pozdrawiam, Lisa i Megi tez pozdrawiaja :-)
Caroca co wyszło u twojego maluszka?
robiliście panel uczuleniowy?
i jeszcze jedno pytanko - masz jakiś sposób na to by koty nie właziły do łóżeczka dziecka?
my kupiliśmy łóżeczko i nasze kotki radośnie się w nim bawią;)
robiliście panel uczuleniowy?
i jeszcze jedno pytanko - masz jakiś sposób na to by koty nie właziły do łóżeczka dziecka?
my kupiliśmy łóżeczko i nasze kotki radośnie się w nim bawią;)
hej,
w koncu sie wkurzylam i zazadalam od naszej pediatry skierowania na Polanki, zeby go polozyli i przebadali gruntownie. na nasze szczescie pojechalismy tam w piatek, wiec nas nie zatrzymali, bo badan specjalistycznych w weekendy nie robia. kazali nam zageszczac mleko Nutritonem i to byl strzal w 10, od tej pory Kuba nie kaszle.
czyli podejrzewali reflux podobnie jak dr K. Marek.
w zwiazku z tym, ze wiedzialam, ze idziemy do szpitala nie robilam mu na wlasna reke zadnych badan, bo wiedzialam, ze na polankach wszystki mu zrobia.
jesli chodzi o zabawe siersciuchow w lozeczku, to nie podpowiem nic, bo nie mamy z tym problemu. musialam tylko kilka razy z gondoli przegonic starsza, ale nie uzywalam zadnych ostraszaczy, tylko moj silny glos i pogrozenie ;-)
zycze powodzenia w walce z uparciuchami :-)
pozdrawiam
w koncu sie wkurzylam i zazadalam od naszej pediatry skierowania na Polanki, zeby go polozyli i przebadali gruntownie. na nasze szczescie pojechalismy tam w piatek, wiec nas nie zatrzymali, bo badan specjalistycznych w weekendy nie robia. kazali nam zageszczac mleko Nutritonem i to byl strzal w 10, od tej pory Kuba nie kaszle.
czyli podejrzewali reflux podobnie jak dr K. Marek.
w zwiazku z tym, ze wiedzialam, ze idziemy do szpitala nie robilam mu na wlasna reke zadnych badan, bo wiedzialam, ze na polankach wszystki mu zrobia.
jesli chodzi o zabawe siersciuchow w lozeczku, to nie podpowiem nic, bo nie mamy z tym problemu. musialam tylko kilka razy z gondoli przegonic starsza, ale nie uzywalam zadnych ostraszaczy, tylko moj silny glos i pogrozenie ;-)
zycze powodzenia w walce z uparciuchami :-)
pozdrawiam
Jak dobrze, że w końcu ktoś postawił diagnozę i zaradził :)
Szkoda tylko, że o wszystko trzeba się wykłócać, bo na naszą służbę zdrowia to za bardzo liczyć nie można (mam na myśli przychodnie, gdzie lekarze ni chcą dawać skierowań na badania, itd)
Dużo zdrówka dla maluszków :)))
I dla koteczków też.
Szkoda tylko, że o wszystko trzeba się wykłócać, bo na naszą służbę zdrowia to za bardzo liczyć nie można (mam na myśli przychodnie, gdzie lekarze ni chcą dawać skierowań na badania, itd)
Dużo zdrówka dla maluszków :)))
I dla koteczków też.