Widok
wasze relacje z matkami???
Dziewczyny jakie macie relacje ze swoimi matkami?
Dobrze się dogadujecie, czy raczej wasze kontakty pozostawiają wiele do życzenia?
Ja niestety w okresie dojrzewania i w obecnym czasie, bardzo sie na matce zawiodłam.
Moja mama i ja, jesteśmy inne, do granic możliwości. Jak ogień i woda-dosłownie!.
Ja niestety jestem osobą, która wobec siebie jest bardzo krytyczna i stawiam przed sobą wysokie cele do osiągnięcia.
Natomiast moja mama, to osoba która jest b. egoistyczna .Uwarza że wszystko robi naj, a niestety w realiach jest bardzo na odwrót. Np. Myśli o sobie że b. dużo pracuje a w konsekwencji pracuje 2h!!! Myśli że jest umęczona pracą w domu, a niestety robi tylko obiady, gdyż sprzątam, piorę i prasuję ja. Mama siedzi najczęściej całe dnie na kompie lub przed Tv (za wyłączeniem, zrobienia obiadu i pojechania na 2h do pracy). Ciężko się żyje z taką osobą...Dodatkowo dochodzi fakt że "ona chce i żąda" w taki sposób zmieniła moje wesele w piekło! Bo ona chciała orkiestrę, takie menu, taki tort itd. Wiele, tego typu przykładów mogłabym podać. Nie piszę żeby uzyskać jakieś rady, gdyż wiem że się nie dogadamy żyjąc codziennie pod jednym dachem (niedługo wyprowadzamy się). Natomiast zastanawia mnie jak to możliwe, że matka i córka mogą być aż tak skrajnie różne...? Jak to możłiwe że są osoby które nie mają wobec siebie ani odrobinkę krytyki...Sama mam córeczke i dbam o relacje z nią, jednak piekielnie się boje że kiedyś może mieć problem aby się dogadać ze mną, tak jak ja ze swoją mamą. Choć wiem też ,że przenigdy nie będe podsłuchiwać jej rozmów telefonicznych, czytać pamietników (byłam dzieckiem nie problemowym, więc uważam że nic nie usprawiedliwia mojej matki, przed tego typu zachowaniami). Jak to wygląda u was?
Dobrze się dogadujecie, czy raczej wasze kontakty pozostawiają wiele do życzenia?
Ja niestety w okresie dojrzewania i w obecnym czasie, bardzo sie na matce zawiodłam.
Moja mama i ja, jesteśmy inne, do granic możliwości. Jak ogień i woda-dosłownie!.
Ja niestety jestem osobą, która wobec siebie jest bardzo krytyczna i stawiam przed sobą wysokie cele do osiągnięcia.
Natomiast moja mama, to osoba która jest b. egoistyczna .Uwarza że wszystko robi naj, a niestety w realiach jest bardzo na odwrót. Np. Myśli o sobie że b. dużo pracuje a w konsekwencji pracuje 2h!!! Myśli że jest umęczona pracą w domu, a niestety robi tylko obiady, gdyż sprzątam, piorę i prasuję ja. Mama siedzi najczęściej całe dnie na kompie lub przed Tv (za wyłączeniem, zrobienia obiadu i pojechania na 2h do pracy). Ciężko się żyje z taką osobą...Dodatkowo dochodzi fakt że "ona chce i żąda" w taki sposób zmieniła moje wesele w piekło! Bo ona chciała orkiestrę, takie menu, taki tort itd. Wiele, tego typu przykładów mogłabym podać. Nie piszę żeby uzyskać jakieś rady, gdyż wiem że się nie dogadamy żyjąc codziennie pod jednym dachem (niedługo wyprowadzamy się). Natomiast zastanawia mnie jak to możliwe, że matka i córka mogą być aż tak skrajnie różne...? Jak to możłiwe że są osoby które nie mają wobec siebie ani odrobinkę krytyki...Sama mam córeczke i dbam o relacje z nią, jednak piekielnie się boje że kiedyś może mieć problem aby się dogadać ze mną, tak jak ja ze swoją mamą. Choć wiem też ,że przenigdy nie będe podsłuchiwać jej rozmów telefonicznych, czytać pamietników (byłam dzieckiem nie problemowym, więc uważam że nic nie usprawiedliwia mojej matki, przed tego typu zachowaniami). Jak to wygląda u was?
mieszkamy z moją Mamą :) i ja i mój Mąż mamy z Nią dobre relacje :] ogólnie jest to osoba młoda duchem, sprawiedliwa w osądach - więc nie ma opcji, że trzyma tylko moją stronę ;P
nie wcina się między nas - ale dyplomatycznie próbuje "naprostować" swoim doświadczeniem i mądrością życiową :]
jest to typ kobiety, którą wszystkie moje bliskie Koleżanki "przyszyły" sobie jako "Mamcię" ;) taką z wyboru ;) z którą zawsze można pogadać o wszystkim, wypłakać się, wyżalić, poradzić :]
i w przeciwieństwie do mojej Teściowej - nie ma wiecznie roszczeniowej postawy ;P
żeby nie było - święta nie jest ;) i potrafi mi ciśnienie mocno podnieć w kilka sekund ;) (brak konsekwencji w stosunku do Wnuka i psa)
P.S. Co do ślubu - u nas obie Matki naciskały na obiad weselny - wesele wybiliśmy im z głów. Nie chcieliśmy. To był NASZ ŚLUB ;) NASZ DZIEŃ. I było PO NASZEMU - czyli ślub, lampka szampana ba gości i fruuuu ;) na urlop :]
nie wcina się między nas - ale dyplomatycznie próbuje "naprostować" swoim doświadczeniem i mądrością życiową :]
jest to typ kobiety, którą wszystkie moje bliskie Koleżanki "przyszyły" sobie jako "Mamcię" ;) taką z wyboru ;) z którą zawsze można pogadać o wszystkim, wypłakać się, wyżalić, poradzić :]
i w przeciwieństwie do mojej Teściowej - nie ma wiecznie roszczeniowej postawy ;P
żeby nie było - święta nie jest ;) i potrafi mi ciśnienie mocno podnieć w kilka sekund ;) (brak konsekwencji w stosunku do Wnuka i psa)
P.S. Co do ślubu - u nas obie Matki naciskały na obiad weselny - wesele wybiliśmy im z głów. Nie chcieliśmy. To był NASZ ŚLUB ;) NASZ DZIEŃ. I było PO NASZEMU - czyli ślub, lampka szampana ba gości i fruuuu ;) na urlop :]
Ja mam podobne relacje z mama do twoich. Nie mozemy sie dogadac. Co chwila jakies klotnie o byle co. Wiadomo wina zazwyczaj jest po obu stronach ale czasem az krew zalewa... Dzwoni do mnie o 12 i mowi, zebym zrobila cos o 15. Robie o 15, mama przychodzi do domu i robi awanture czemu nie zrobilam tego o 11.. Nie widze zadnej logiki. Czasem juz nie da sie wytrzymac.. U mnie moze byc akurat duzo powodow ale jest ciezko.. bardzo..
[/url]

Ja z moją mamą nie zawsze miałam super relacje ale to wszystko teraz jest nie ważnie, bez znaczenia od kiedy nie żyje :(
Żałuję, że pewnych spraw sobie nie zdążyłyśmy wyjaśnić :(
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że cieszcie się że Wasze mamy są, bo kiedy nagle ich zabraknie jest wielka rozpacz i tęsknota a niesnaski są niczym w porównaniu z pustką jaka pozostaje gdy już jej z nami nie ma ;( ...
Żałuję, że pewnych spraw sobie nie zdążyłyśmy wyjaśnić :(
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że cieszcie się że Wasze mamy są, bo kiedy nagle ich zabraknie jest wielka rozpacz i tęsknota a niesnaski są niczym w porównaniu z pustką jaka pozostaje gdy już jej z nami nie ma ;( ...
Ja podobnie mam jak mamaalanka. Z teściową lepiej się dogaduje o niebo niż z mamą. Ja niestety ogólnie, mam duży żal do rodziców. Są osoby, któr nie powinny mieć dzieci. Moi rodzice się do takich zaliczają. Byłam czymś na zasadzie "maskotki" dla nich. A jak już trzeba było lekcij węytłumaczyć, bo miałam problemy z matematyki to już był krzyk, wyzywanie od debili i lanie że nie rozumiem gdy po raz trzeci tata mi coś tłumaczył. To zapada w pamięci. Albo to że ciągle byłam gorsza niż córka znajomego, zawsze byłam dla moich rodziców brzydsza, mniej zdolna, głubsza itp. niż kuzynka czy ktoś. Niestety ale to bardzo skrzywiło mnie teraz, w życiu dorosłym. Ciągle czuje się od kogoś gorsza:( Ciągle wszystko traktuje jak wyścig bo musze być "najlepsza", gdyż cały czas, szukam dla siebie akceptacji że teraz jak już dużo osiągnełam w swoim życiu to nie jestem wcale ta gorsza. Nie narzekam. Bo dzięki ich krytyce, mam dziś to co mam. Jednak męczy mnie ciągły wyścig w mojej psychice:(
zgadzam się z niezalogowaną, nie wszyscy powinni miec dzieci!
są jeszcze takie matki jak Katarzyna W. Dawniej też były, tylko kocyki mniej śliskie produkowali to jakimś cudem dzieci przeżyły.
Więc zanim jedna z drugą zminusujecie taką wypowiedź zastanówcie się czy Madzia też byłaby wdzięczna matce i miała z nią dobry kontakt gdyby udało jej się przeżyć.
są jeszcze takie matki jak Katarzyna W. Dawniej też były, tylko kocyki mniej śliskie produkowali to jakimś cudem dzieci przeżyły.
Więc zanim jedna z drugą zminusujecie taką wypowiedź zastanówcie się czy Madzia też byłaby wdzięczna matce i miała z nią dobry kontakt gdyby udało jej się przeżyć.
to może i ja się wypowiem :)
nie byłam/ jestem świętym dzieckiem a moja Mama nie była/ nie jest idealną Matką - ideałów nie ma :) Ale się kocha za to, że jest, że wspomoże, przytuli itp. :)
kiedyś tego nie rozumiałam, byłam butna, awanturowałam się - moja Mama tez potrafiła być nie fair w stosunku do mnie, dlatego wyprowadziłam się do innego miasta - dzięki temu zrozumiałam, że mimo wszystko Mamę ma się tylko jedną!! Do dziś nie raz potrafimy się pokłócić o byle co (mamy podobne charaktery - obie jesteśmy wulkanami, wybuchamy w jednej chwili), przykład ostatniej kłótni Święta - foch z jednej i drugiej strony był tydzień czasu, ale się pogodziłyśmy i tak jest zawsze...
Ja mam to szczęście, że mam Mamę, mogę zawsze na Nią liczyć - teraz to wiem - za to mój Mąż już tak dobrze nie ma, Jego Mama odeszła 13 lat temu...
Dlatego mimo tych kłótni, kocham Mamę i nie potrfie sobie wyobrazić dłuższego rozstania z Nią!! :/
nie byłam/ jestem świętym dzieckiem a moja Mama nie była/ nie jest idealną Matką - ideałów nie ma :) Ale się kocha za to, że jest, że wspomoże, przytuli itp. :)
kiedyś tego nie rozumiałam, byłam butna, awanturowałam się - moja Mama tez potrafiła być nie fair w stosunku do mnie, dlatego wyprowadziłam się do innego miasta - dzięki temu zrozumiałam, że mimo wszystko Mamę ma się tylko jedną!! Do dziś nie raz potrafimy się pokłócić o byle co (mamy podobne charaktery - obie jesteśmy wulkanami, wybuchamy w jednej chwili), przykład ostatniej kłótni Święta - foch z jednej i drugiej strony był tydzień czasu, ale się pogodziłyśmy i tak jest zawsze...
Ja mam to szczęście, że mam Mamę, mogę zawsze na Nią liczyć - teraz to wiem - za to mój Mąż już tak dobrze nie ma, Jego Mama odeszła 13 lat temu...
Dlatego mimo tych kłótni, kocham Mamę i nie potrfie sobie wyobrazić dłuższego rozstania z Nią!! :/
Ja nie wychowałam się z mamą,a bardzo bym chciała,ale mama zachorowała psychicznie,przez to mamie i tacie nie ułożyło się i i przez ciągłe wtrącanie się jej matki,która nigdy nie traktowała mnie jak wnuczkę,tylko jak kogoś niepotzebnego na ziemi,przez kogo mamy zycie przewróciło się do góry nogami,tylko ze mama nie zachorowała z mojego powodu ani też taty,a głównie dlatego że nie miała tej miłości i wsparcia od swojej mamy i jak odszedł dziadek od babki którego bardzo kochała,załamała się.
Nie wiem co to są relacje matka-córka,nie wiem jak to jest wychowywać się w pełnej rodzinie(z bratem też nie wychowywałam się)
bardzo mi tego brakowało,brakuje,teściowa mi nawet w odrobince nie zastępuje mamy,nigdy mnie nie zaakceptowała,nasze relacje są sztuczne,zimne i raczej na siłę.
Mam oczywiście kontakt z mamą,dzwonię do niej,rozmawiamy ale to nie to samo,to tak trochę jakbym z obcą osobą rozmawiała,niestety choroba mamy nam w tym nie pomaga.
Nie wiem co to są relacje matka-córka,nie wiem jak to jest wychowywać się w pełnej rodzinie(z bratem też nie wychowywałam się)
bardzo mi tego brakowało,brakuje,teściowa mi nawet w odrobince nie zastępuje mamy,nigdy mnie nie zaakceptowała,nasze relacje są sztuczne,zimne i raczej na siłę.
Mam oczywiście kontakt z mamą,dzwonię do niej,rozmawiamy ale to nie to samo,to tak trochę jakbym z obcą osobą rozmawiała,niestety choroba mamy nam w tym nie pomaga.
Chciałabym mieć złe relacje z mama ale wiedzieć że jest przy mnie w trudnych chwilach , choc wiem że jest ale nie fizycznie ...
pmagdalena
2013-01-29 19:13:26"
uwierz mi, ze jakbys miala zle relacje z matka, to w trudnych chwilach na pewno nie byłoby jej przy tobie(nie pomoglaby, nie wspierała) i bolałoby cie to strasznie, czasem lepiej miec takiego dobrego anioła stroza jak masz ty, niz zyjaca ale obojetna albo nawet nienawistna matke
pmagdalena
2013-01-29 19:13:26"
uwierz mi, ze jakbys miala zle relacje z matka, to w trudnych chwilach na pewno nie byłoby jej przy tobie(nie pomoglaby, nie wspierała) i bolałoby cie to strasznie, czasem lepiej miec takiego dobrego anioła stroza jak masz ty, niz zyjaca ale obojetna albo nawet nienawistna matke
Zawsze wydawało mi się że mam dobre relacje z Mamą - ba - nawet bardzo dobre. I nagle coś się zmieniło - o jakikolwiek kontakt tylko ja zabiegam, tylko ja dzwonię na własny koszt, moja mama nie uczestniczy w żaden sposób w moim życiu - wręcz utrudnia wszystko swoimi oderwanymi od życia poradami. Wnuki mówią do niej per pani mimo że wiedzą że to babcia. I pomimo że mam oboje rodziców żyjących - ojciec odszedł ode mnie 30 lat temu, matka oddaliła się całkiem niedawno. Czuję się jak dziecko osierocone. Za to teściową mam do rany przyłóż więc chociaż tym się równoważy.
Mam bardzo dobre relacje z mamą ,aczkolwiek gdybym nią mieszkała to mogło by nie być tak super .
Wychowali mnie dziadkowie jak miałam 14 lat babcia zmarła i przeprowadziłam sie do mamy ,wtedy mama wyjechała na staż za granice a ja zostałam z ciotką ,kiedy mama wróciła ja miałam juz 18 lat ,mama zostawiła mi mieszkanie wyszła drugi raz za mąż przeprowadziła się ,ale nigdy przenigdy nie miałam do niej pretensji że nie było jej w moim życiu aż tyle ,moja mama jest bardzo dobrą ,ciepłą osobą ma świra na punkcie wnuków ,zawsze czule mnie całuje w głowę na pożegnanie ze słowami Kocham Cie ,czego ja nigdy w życiu jej jeszcze nie powiedziałam co nie znaczy że jej nie kocham ,bardzo ją kocham i kiedyś jej to powiem .
Wychowali mnie dziadkowie jak miałam 14 lat babcia zmarła i przeprowadziłam sie do mamy ,wtedy mama wyjechała na staż za granice a ja zostałam z ciotką ,kiedy mama wróciła ja miałam juz 18 lat ,mama zostawiła mi mieszkanie wyszła drugi raz za mąż przeprowadziła się ,ale nigdy przenigdy nie miałam do niej pretensji że nie było jej w moim życiu aż tyle ,moja mama jest bardzo dobrą ,ciepłą osobą ma świra na punkcie wnuków ,zawsze czule mnie całuje w głowę na pożegnanie ze słowami Kocham Cie ,czego ja nigdy w życiu jej jeszcze nie powiedziałam co nie znaczy że jej nie kocham ,bardzo ją kocham i kiedyś jej to powiem .