Widok
Madzia, jestem pewna, że pary mieszkające z "dziadkami" mogą adoptować dzieci. Nie ma pozwolenia na adopcję, jeśli para nie ma stałego lokum, tylko wynajmuje (ale jeśli ma ogromne dochody i wynajmuje pałace???). Każda sprawa jest rozważana indywidualnie, złóżcie wniosek!!
Magda, pewnie, że Maciej nie wytrzymuje i przebąkuje coś o rozwodzie... Większość facetów by tak głupio postąpiła... Z pewnością on też czuje się okropnie.
Madziu, odkładajcie złożenie wniosku o rozwód jak najdalej się da - ja wierzę, że w końcu nie będzie to Wam potrzebne - bo złożenie takiego wniosku rzeczywiście przeszkodziłoby w przejściu przez procedury w ośrodku adopcyjnym!
Przewalczcie ten kryzys. Nie poddawaj się, Magda!
Magda, pewnie, że Maciej nie wytrzymuje i przebąkuje coś o rozwodzie... Większość facetów by tak głupio postąpiła... Z pewnością on też czuje się okropnie.
Madziu, odkładajcie złożenie wniosku o rozwód jak najdalej się da - ja wierzę, że w końcu nie będzie to Wam potrzebne - bo złożenie takiego wniosku rzeczywiście przeszkodziłoby w przejściu przez procedury w ośrodku adopcyjnym!
Przewalczcie ten kryzys. Nie poddawaj się, Magda!
Magda, nic dziwnego... To nie ma znaczenia, kto wpadł na taki dramatyczny pomysł. Zbyt wiele złych emocji ostatnio przeżyłaś. Twoje ostatnie posty są bardzo depresyjne, zdajesz sobie z tego sprawę? Nie jesteś teraz w dobrym okresie do podejmowania decyzji. Rozwód nie zając. Złożysz teraz papiery i przekreślisz swoje szanse na dzidziusia. A prawie pewne, że bardzo dążysz, żeby je złożyć, bo jesteś w takim momencie życia, że chcesz sama działać na swoją niekorzyść.
Magda, jesteś teraz bardzo przybita. Na 100% Twój mąż czuje się tak samo źle, ale nie możecie do siebie znaleźć drogi.
Czy wiesz, że każdy ośrodek adopcyjny ma inne kryteria? W tak zamożnym rejonie jak Trójmiasto, te wymogi są wyśrubowane. Idźcie do innych ośrodków, podejmijcie decyzję o adopcji starszego dziecka...
Magda, jesteś teraz bardzo przybita. Na 100% Twój mąż czuje się tak samo źle, ale nie możecie do siebie znaleźć drogi.
Czy wiesz, że każdy ośrodek adopcyjny ma inne kryteria? W tak zamożnym rejonie jak Trójmiasto, te wymogi są wyśrubowane. Idźcie do innych ośrodków, podejmijcie decyzję o adopcji starszego dziecka...
pmagdalena napisał(a):
> dziewczyny nie wyraziłam sie ośc dobrze
> pozwe o rozód to j chce złozc
> a o adpcji dowiadywałam sie wszystkig
> zarobki za małe a jak ma porabanej polsce zarobic wecej?
Kobieto! Życie bez dziecka, to jeszcze nie koniec świata! Znam wiele bezdzietnych małżeństw, które wspaniale prosperują. "Przegryź" to w sobie, daj sobie odpocząć ... W takim stanie samotnie nie będziesz mogła normalnie żyć! Mąż jest Ci potrzebny, jak rybie woda. Z niczym się nie spiesz; medycyna robi postępy, prawo zezwala na zagraniczne adopcje. Poczekajcie, poszukajcie innych rozwiązań.
> dziewczyny nie wyraziłam sie ośc dobrze
> pozwe o rozód to j chce złozc
> a o adpcji dowiadywałam sie wszystkig
> zarobki za małe a jak ma porabanej polsce zarobic wecej?
Kobieto! Życie bez dziecka, to jeszcze nie koniec świata! Znam wiele bezdzietnych małżeństw, które wspaniale prosperują. "Przegryź" to w sobie, daj sobie odpocząć ... W takim stanie samotnie nie będziesz mogła normalnie żyć! Mąż jest Ci potrzebny, jak rybie woda. Z niczym się nie spiesz; medycyna robi postępy, prawo zezwala na zagraniczne adopcje. Poczekajcie, poszukajcie innych rozwiązań.
Madziu. Dziewczyny maja racje emocje są ZŁYMI doradcami. Nie mozesz sie poddawac, musisz walczyć. Jak Ci w pewnym miejscu zamykają drzwi to poszukaj innych gdzie ci otworzą. A ze swoim mężem musisz rozmawiać, ROZMOWA jest najważniejsza, trzeba w takich chwilach byc razem, wspierać sie. Wam obojgu jest trudno ale musicie to razem przejść.
Madziu wierzę ze wszystko sie jakos ułoży i będziesz naprawdę szczęśliwa u boku męża, a w przyszłości uda sie Wam adopcja.
Madziu wierzę ze wszystko sie jakos ułoży i będziesz naprawdę szczęśliwa u boku męża, a w przyszłości uda sie Wam adopcja.
dzieki dziewczynyza wparcie .
Wiem że na was mogę zawsze polegac i nigdy mnie jeszcze nie zawiodłyście.
Jesteście kochane
ja zdaje sobie sprawe ze rozwód to oststeczność i na rzie odwleklismy to w czasie ale nie wiem na jak długo.
nie jest tak jak było i nigdy juz nie bedzie , coś po prostu w nas umarło.
A co do starań o dziecko nie mam juz siły staram się juz d kilku lat i ten "wyrok" mnie zabił.mam nadzieje z jescze że zdazy sie jakis cud i nic mi nie wytną.Modlę sie o to i mam jescze cząstke nadzieji
Wiem że na was mogę zawsze polegac i nigdy mnie jeszcze nie zawiodłyście.
Jesteście kochane
ja zdaje sobie sprawe ze rozwód to oststeczność i na rzie odwleklismy to w czasie ale nie wiem na jak długo.
nie jest tak jak było i nigdy juz nie bedzie , coś po prostu w nas umarło.
A co do starań o dziecko nie mam juz siły staram się juz d kilku lat i ten "wyrok" mnie zabił.mam nadzieje z jescze że zdazy sie jakis cud i nic mi nie wytną.Modlę sie o to i mam jescze cząstke nadzieji
madziu, to straszne o czym piszesz..... ale zgadzam sie z dziewczynami w 100%, wiem ze to ciezko, ale moze warto teraz by bylo choc troche zajac sie waszym zwiazkiem, sprobowac cos odswiezyc, moze zakochacie sie w sobie na nowo..... wiem, nie znam sytuacji ale moze znajdzie sie jakies mniej drastyczne wyjscie..... wydaje mi sie ze bardzo potrzebne Ci jest wsparcie kochajacej osoby, nawet jesli macie chwilowo kryzys :( samej bedzie Ci jeszcze ciezej.....