Widok
moja teściowa jest "najlepsza", wydawało nam się, że skoro na zaproszeniu jest tekst ze zaprasza x i y z rodzicami to rodzicom nie daje się zaproszeń i wywołałam tym wilka z lasu ;p bo MAM JEJ KONIECZNIE DAĆ ZAPROSZENIE INACZEJ NIGDZIE NIE JEDZIE hehe chociaz ona nie sponsoruje wesela tylko my sami z moimi rodzicami to dla niej specjalnie kupie zaproszenie i dam niech się odczepi.
PS. moja teściowa to kobieta z piekła rodem ;p
PS. moja teściowa to kobieta z piekła rodem ;p
A myśmy dla jaj zamówili od razu zaproszenia dla obu par rodziców. Generalnie śmiesznie było bo uzasadniliśmy że teściów moich zapraszamy my i moi rodzice. A moim rodzicom oczywiście że zapraszamy my i moi teściowie :) generalnie smiesznie było. Myślę że nie warto jest kruszyć kopię o takie drobiazgi.
my też, mimo formułki, ze zapraszają "narzeczeni wraz z rodzicami" również rodzicom zaproszenia wydrukowaliśmy - na zasadzie "bedzie pamiątka"
co do wtrącających się... teściową lubię - mieszka daleko;)
a tak serio, jest prostą, wiejską kobietą i generalnie nie ma zdania i raczej się nie wtrąca; zresztą prawie wcale nie finansuje tej imprezy i chyba też z tego powodu się nie odzywa
natomiast ostatnio miałam spięcie z moimi rodzicami (na temat noclegu gości - w sensie rozmieszczenia, potwierdzania itp), gdzie w końcu zapytałam się taty, czemu nie mogą mi po prostu zaufać - no i usłyszałam, ze to on organizuje wesele (fakt dużo kasu dokłada), i ma być wsyztko pod kontrolą - aż mi szczena opadła
generalnie do tej pory za dużo się nie wtrącali, raczej ja szłam po pomoc, pytałam o opinię - ale decyzja w sumie należała do nas (ponieważ mam zbieżny gust i rozumienie wielu spraw z tatą, to rozbieżności nie było, a mamę tata "temperował";))
co do wtrącających się... teściową lubię - mieszka daleko;)
a tak serio, jest prostą, wiejską kobietą i generalnie nie ma zdania i raczej się nie wtrąca; zresztą prawie wcale nie finansuje tej imprezy i chyba też z tego powodu się nie odzywa
natomiast ostatnio miałam spięcie z moimi rodzicami (na temat noclegu gości - w sensie rozmieszczenia, potwierdzania itp), gdzie w końcu zapytałam się taty, czemu nie mogą mi po prostu zaufać - no i usłyszałam, ze to on organizuje wesele (fakt dużo kasu dokłada), i ma być wsyztko pod kontrolą - aż mi szczena opadła
generalnie do tej pory za dużo się nie wtrącali, raczej ja szłam po pomoc, pytałam o opinię - ale decyzja w sumie należała do nas (ponieważ mam zbieżny gust i rozumienie wielu spraw z tatą, to rozbieżności nie było, a mamę tata "temperował";))

skoro nie placice za wesele to nie dziwcie sie ze rodzice sie wtracaja. takie czasy mamy ze kasy brakuje. a jak rodzice daja swoje oszczednosci na wasze wesele i widza na jakie pierdoly typu limuzyna wydajce to nie dziwie sie ze sie wtracaja.
trzeba bylo najpierw zarobic kase i placic za swoje wesele i widzimisie.
jak dzieci zachowujecie sie. pewnie teraz zaluja wasi rodzice ze dali sie naciagna na wyprawianie wesela.
uwazam ze w dzisiejszych czasach kazdy sam powinien placic za swoje zachcianki a rodzice powinni miec jakies oszczednosci na stare lata.
skonczyly sie czasy kiedy to wyprawianie wesela bylo obowiazkiem rodzicow
trzeba bylo najpierw zarobic kase i placic za swoje wesele i widzimisie.
jak dzieci zachowujecie sie. pewnie teraz zaluja wasi rodzice ze dali sie naciagna na wyprawianie wesela.
uwazam ze w dzisiejszych czasach kazdy sam powinien placic za swoje zachcianki a rodzice powinni miec jakies oszczednosci na stare lata.
skonczyly sie czasy kiedy to wyprawianie wesela bylo obowiazkiem rodzicow
u mnie kłótnie są w drugą stronę hehehe
tata by chciał dużo bardizej wystawne niż ja planuję (tzn więcej różnych "luksusów") - np. ja chcę jechać do ślubu jego autem (czarne volvo) a on się upierał, ze weźmie limuzynę
no i parę innych (np. na poczatku uparł się, ze zapłaci za suknię ślubną - i był zawiedziony, że kupiłam taką za 1,5tys - podobała mu się, ale...)
tata by chciał dużo bardizej wystawne niż ja planuję (tzn więcej różnych "luksusów") - np. ja chcę jechać do ślubu jego autem (czarne volvo) a on się upierał, ze weźmie limuzynę
no i parę innych (np. na poczatku uparł się, ze zapłaci za suknię ślubną - i był zawiedziony, że kupiłam taką za 1,5tys - podobała mu się, ale...)

Lusia masz racje jeśli by całość rodzice płacili to pewnie by tak było i bym się też nie dziwiła że chcą zrobić wesele i zaoszczędzić na wszystkim a tak w ogóle to bym nawet nie chciała takiego wesela żeby być uzależnionym od kogoś finansowo. My dajemy połowę kasy na wesele a 2 połową rodzice się dzielą na połowę. I nawet tak było ustalone żeby ich kase przeznaczyć na knajpę a resztą my się zajmiemy czyli to wydaję mi się że nie powinni aż tak się wtrącać A może ja mam odmienne zdanie i nie wiem.
nie masz się co martwić rób po swojemu to jest twój ślub, a wszystkich nie uszczęśliwisz.Ja chciałam dobrze , zaprosiliśmy 140 osób z rodziny a i tak znalazły się osoby które poczóły się urażone. Babcia-bo nie zaprosiłam jej syna, a mojego wujka który jest zawodowym alkoholikiem , i kobieta przyszłego teścia bo nie zaprosiłam jej 2 synów, dla nas to żadna rodzina tym bardziej że nie utrzymujemy kontaktu....Dodatkowo kuzyn przełożył wesele na 10 lipca br wesele skurczyło się do 60 osób
Nie ważne jak będziesz się starała i tak wszystkim nie dogodzisz...
POWODZENIA
Nie ważne jak będziesz się starała i tak wszystkim nie dogodzisz...
POWODZENIA
ja nie mogę powiedzieć, że teściowa się wtrąca. ba, ma wylane na wszystko. ale czego ja nie wymyślę, to krytykuje. mieszka 300km ode mnie i taką ją kocham :P ale denerwuje mnie, jak na prawo i lewo opowiada co to nie będzie za wesele, a gówno wie. nawet nie raczy zadzwonić, czy może coś pomóc itp. ost raz byli u nas rok temu. a teksty typu "agnieszka wiesz co teraz jest modne na podziękowania dla rodziców" albo "które z was będzie dziękować? pewnie agnieszka" przechodzą ludzkie pojęcie! wpieprza się tam gdzie nie ma, wypytuje o rzeczy takie jak dekoracja, orkiestra w kościele itp gdzie to akurat jest moją niespodzianką. do menu chce mieć wgląd a nawet nie zadzwoni do mojej mamy. ale ja już powiedziałam, za to, za co ja sama płacę, to ja decyduję. grrrr
tzn u nas, że tak powiem płacą wszyscy. więc skoro rodzice płacą za orkiestrę czy salę niech decydują a ta tylko gada...menu się same nie ustali. moja mama może to zrobić, ale żeby później pretensji nie było.
Nie zadroszcze. U nas tez płacą wszyscy ale nie ingeruja nam w nic moze dlatego że mamy juz swoje lata i wiedza ze na nic to się nie zda. Owszem interesują się, daja propozycje, pomagaja w zalatwianiu niektorych spraw itd ale na nic nie naciskaja bo to nasze wesele i ma byc takie jakie my chcemy aby było. Ani na rodzicow, ani na przyszlych teścow pod tym wzgedem złego slowa powiedziec nie mogę.





