Widok
moi przyszli teście mieli gdzieś cały ten ślub, na wstępie powiedzieli że już dwoje dzieci wzieło ślub więc oni się nie wtrącają, ja jestem jedynaczką więc moi rodzice niech się martwią, pomagają nam i doradzają (smutne ale prawdziwe). Ale ostatnio się okazało że co chwile coś im nie pasuje... a to godzina ślubu zła, a to zaproszenia nie takie, menu złe... wymyślili sobie że na weselu musi być ryż z białym sosem - nieważne że nikt nie wie o co chodzi nawet kucharze z naszej sali....
Mogę się założyć że przyjdą i tylko marudzić będą... :(
Mogę się założyć że przyjdą i tylko marudzić będą... :(
acha i jednocześnie mówią że po co "tyle" pieniędzy wydawać ale oczekiwania mają ogromne...
niestety mam ten sam problem i też mam czasami chęc wyuchną ale jakis szacunek mam. Każdy grosz liczą a po co to a po co tamto szkoda kasy i siedzę tylko i słucham. a jak synuś chce sobe coś kupi to jak najbardziej tak kup bedziesz miał itd .Ale już nie raz było tak że jak się posprzeczaliśmy to zawsze było i jest wtrącanie się i wem że to się nie zmieni :/ Najwyżej się kiedyś pokłócę ale nie pozwolę sobie wchodzi na głowę! Ty też się nie daj bo potem będzie coraz gorzej. Wiem co czujesz i powodzenia życzę
Ja mam inny problem, moi rodzice są za granicą i wogóle się nie interesują ślubem i weselem, trochę jest mi przykro z tego powodu, bo zależy mi żeby im też się podobało. Poprosiłam ich ostatnio na rozmowę na skypie i opowiedziałam jak wszystko będzie wyglądać to powiedzieli że ok i to wszystko.... z kolei rodzice mojego M. mają wiele do powiedzenia, ale nie jest tak źle. Jestem z natury wybuchowa ale jak przychodzi do rozmowy z teściami to poprostu wiem, że musimy ich zdanie pod uwagę ale podajemy konkretne liczby argumenty i forsujemy nasze pomysły.
Madziarrra olej to ja też się ostatnio popłakałam jak słyszę teksty po co taka droga sukienka a po co limuzyna a po co grawer na obrączkach a poc o inne rzeczy przecież to tyle kasy itd Gdybyśmy sami wyprawiali wesele za własne pieniądze to bym olała to ale niestety trochę muszę się podporządkować bo rodzice sie dokładają nauczyłam się że jednym uchem wpuszczę a 2 wypuszczę co mówi a i tak zrobię swoje. Jest przykre jak się słyszy takie i inne wtrącanie się w życie ale przed tym nie uciekniesz musisz dać im do zrozumienia że to jest wasze życie i że sami chcecie podejmować decyzje bo jak się nie odezwiesz to dojdzie do tego że teściowa bedzie przychodziła i robiła przemeblowanie gdzie ma co stać albo wisieć i sprawdzanie w szafkach czy synuś ma wyprasowane i czyste rzeczy tak właśnie miała moja koleżanka. Ja też zaczełam się stawiać bo nie pozwolę sobie wejść na głowę to teraz jestem ta niedobra ale cóż życie :)



[url=https://lilypie.com]






