Widok
moja corcia jak wpadnie w taka histerie np.znudzi sie jej siedzenie w foteliku podczas jazdy i chce by ja wyjac lub jazda w wozku to zaczyna plakac wrecz krzyczec do tego sie krztusi,prezy sie i wygina no i oczywiscie cala sie zgrzeje i jest mokra jak szczurek.taka mala a juz widac ze ma charakterek no i w ten sposob pokazuje swoje niezadowolenie z roznych rzeczy.na szczescie nie zdarza sie to czesto ale jak juz sie pojawi to ciezka sprawa bo ktos obok patrzy i mysli o biedne dziecko napewno glodne tak placze a matka sobie jedzie spokojnie wozeczkiem he a tu niestety dziecko nakarmione przewiniete tylko chce postawic na swoim i wtedy w ostry ryyyk
mój syn tak miał od 2 miesiąca, zrobiliśmy mu milion badań łącznie z neurologiem itp. i wyszło ze jest zdrowy w 100% i jedyna metodą w takiej sytuacji było a czasami nadal jest właśnie dmuchanie z całej siły w twarz, odpukać zawsze skutkuje. Po prawie 4 latach już sie uodporniłam troche na bezdechy podczas płaczu.
bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura. Dziecko tego nie kontroluje. Jest to dziedziczne nie radzenie sobie z silnymi emocjami. Ja miałam bezdech - jak mi brat dokuczał i byłam bardzo zdenerwowana, czułam się bezsilna to łapał mnie potwornie bolesny skurcz w klatce piersiowej. Byłam przerażona, nie mogłam złapać oddechu. z Wiekiem z tego wyrosłam ale jak miałam 5 lat to jeszcze mi się zdarzało.
Teraz mam córeczkę z bezdechem. Ona też nad tym nie panuje. Za każdym razem jest przerażona tym co się z nią dzieje.
Podczas bezdechu mózg wysyła fałszywy impuls do serca które ulega skurczowi.
Bezdech jest na tyle poważną sprawą że dziecku trzeba zrobić badania neurologiczne i kardiologiczne.
To nie żadne dziecięce fanaberie :/
Teraz mam córeczkę z bezdechem. Ona też nad tym nie panuje. Za każdym razem jest przerażona tym co się z nią dzieje.
Podczas bezdechu mózg wysyła fałszywy impuls do serca które ulega skurczowi.
Bezdech jest na tyle poważną sprawą że dziecku trzeba zrobić badania neurologiczne i kardiologiczne.
To nie żadne dziecięce fanaberie :/
My mamy taki problem od urodzenia Krzysia. Jak bardzo płacze albo jak go coś zaboli. Podczas szczepienia dostał takiego bezdechu ,że trzeba było go wentylować. Trzeba takie sytuacje skonsultować z pediatrą, neurologiem i kardiologiem. Krzyś ma teraz prawie 10 miesięcy i bezdechy u nas to raz w tygodniu norma. trzeba energicznie dmuchnąć w twarz lub uszczypnąć ale nie zawsze jest efekt od razu. potem mały jest taki osłupiały i pilnujemy, żeby nie zemdlał. Ogólnie takie afektywne bezdechy mogą się utrzymywać do paru lat :((( Oby nie.
Mój synek zanosił się płaczem od urodzenia. Wówczas robił się sztywny, cały czerwony, a wokół ust siniał. W takich wypadkach dmuchaliśmy mu leciutko w twarz lub zmienialiśmy jego pozycję, żeby złapał oddech. Niestety zdarzało się to wiele razy w ciągu dnia, bo mały miał silne kolki i strasznie płakał - co często kończylo się zanoszeniem. Na początku panikowaliśmy, bo wyglądało to tragicznie. Rozmawialiśmy zwieloma lekarzami, którzy nas trochę uspokoili - podobno dziecko w większości przypadków potrafi się samo "odnieść". Rzeczywiście - mały po chwili sam nawet bez naszej interwencji potrafi złapać oddech. Zrobiliśmy mu na wszelki wypadek echo serca - ale jest ok. Teraz mały ma 5 miesięcy a zanoszenie zdarza się sporadycznie, a jeśli już się zdarzy to o wiele krócej trwa.