Widok
moja rada- kup sobie rozek i to mocno usztywniany - ja bylam mega zadowolona z tego rozwiazania. Dzieciaczki lubia cieplo i szybko sie wychladzaja, wiec raczej ciezko je "ugotowac" w rozku :) Mi usztywniany rozek byl pomocny w wyciaganiu dziecka z lozeczka szpitalnego - bylam po cc i ciezko bylo sie ruszyc na poczatku, a tak nie musialam nikogo prosic o pomoc. Do tego tatus dziecka nie bal sie trzymac malego w tym rozku :) Mialam rozek z mama i ja - usztywniany, na rzepy zapinany i do tego jeszcze na zawiazywanie byl:) spiworek przydal mi sie dopiero po pierwszym miesiacu zycia malego.
ja rodziłam w kwietniu, czytajac wczesniej opinie, ze rożek tylko w szpitalu kupiłam otulaczki, niestety nie pasowały mi, wiec zawijalam mała w kocyk polarowy podszyty flanelka - w szpitalu, pozniej okazalo sie ze jednak nie lubi byc skrępowana. Jak dla mnie kupowanie rożka troche jest bez sensu skoro rodzicie w sierpniu. Malucha można zawinąć nawet w pieluche tetrową...
Ninuska chcesz kluska?
no ja używałam rożka tylko w szpitalu ( 11 dni co prawda) i chwilkę w domu, później było mi dużo wygodniej trzymać Młodą na rękach ..
miałam też usztywniany i zwykły i zdecydowanie mi bardziej pasował zwykły, ten ze sztywnymi pleckami jakiś nieporęczny był ;)
dlatego z racji tego, że jeśli będę teraz używać ( chodzi mi o pogodę) to i tak niedługo, kupiłam w akpolu najzwyklejszy za 16 zł bodajże, więc w razie czego nie będzie szkoda ;)
miałam też usztywniany i zwykły i zdecydowanie mi bardziej pasował zwykły, ten ze sztywnymi pleckami jakiś nieporęczny był ;)
dlatego z racji tego, że jeśli będę teraz używać ( chodzi mi o pogodę) to i tak niedługo, kupiłam w akpolu najzwyklejszy za 16 zł bodajże, więc w razie czego nie będzie szkoda ;)
rozki to nie jakas wielka suma wiec nie jest szkoda, mialam usztywniany ale usztywnienie i tak wyjelismy tzn pani w szpitalu i my potem tez. my dosc dlugo uzywalismy potem maly na nim lezal poprostu jak byl rozlozony albo jako kolderki takze jak sie wyda te 20zl i przyda sie nawet na miesiac to nie jest szkoda. ile jest takich rzeczy co wcale sie nie przydadza a kosztuja sporo wiecej.
wg mnie warto mieć rożek, u nas np śpiworek sprawdził się dopiero później,na początku mała płakała jak nie była w pełni utulona, musiała mieć zawinięte ręce, w śpiworku jej źle było
Kocyk też spełniłby to zadanie ale w rożku było wygodniej.
Otulaczka nie miałam, więc nie wiem na ile jest on lepszy/gorszy od tradycyjnego rożka.
Kocyk też spełniłby to zadanie ale w rożku było wygodniej.
Otulaczka nie miałam, więc nie wiem na ile jest on lepszy/gorszy od tradycyjnego rożka.
rodziłam w czerwcu i rożek byl zupełnie zbedny - w szpitalu młodego owijałam w flanelkę bo i tak miał ubranko więc po co przegrzewać (?) a w domu w cieniutki kocyk.
Karmic w rozku się nie dało bo było mi niewygodnie - o wiele lepiej sprawdziła się taka duża poducha do karmienia :)
Pózniej uzywaliśmy spiworków.
Karmic w rozku się nie dało bo było mi niewygodnie - o wiele lepiej sprawdziła się taka duża poducha do karmienia :)
Pózniej uzywaliśmy spiworków.
Ja rodziłam w sierpniu i rożka używałam tylkow szpitalu.
my takiego usztywnianego rożka(pod plecami wkładało się płaską gąbkę) używaliśmy chyba z 8 m-cy :] już Młodemu nogi wystawały ale rożek musiał być :] nawet jak już tylko spał na nim(nie zamotany)
faktycznie było też łatwiej wyjąć z łóżeczka w szpitalu (po cc trafiliśmy na Polanki i też nie mogłam liczyć na niczyja pomoc), łatwiej uśpić na kolanach (szczególnie po ataku kolki) itp.
mieliśmy taki frottkowy, zapinany na rzep i dodatkowo wiązany :] z wyciąganą gąbką pod plecami :]
ale nie wszystkie dzieci to lubią :]
drugi mieliśmy miękki, bawełniany - ale u nas się nie sprawdził.
faktycznie było też łatwiej wyjąć z łóżeczka w szpitalu (po cc trafiliśmy na Polanki i też nie mogłam liczyć na niczyja pomoc), łatwiej uśpić na kolanach (szczególnie po ataku kolki) itp.
mieliśmy taki frottkowy, zapinany na rzep i dodatkowo wiązany :] z wyciąganą gąbką pod plecami :]
ale nie wszystkie dzieci to lubią :]
drugi mieliśmy miękki, bawełniany - ale u nas się nie sprawdził.