Widok
Chrzciny-doradźcie
Witam,
takich wątków było sporo i je przeczytałam, ale.... Mam dylemat a co kilka głow to nie jedna, więc zwracam się do Was.
Planujemy z mężem ochrzcić naszą pociechę w Wielkanoc - będzie to drugi dzień Świąt na godz. 12. Po kościele chciałabym zaprosić rodzinę na uroczysty poczęstunek do domu - mam liczną rodzinę i okrojeniu osób raczej nie ma mowy. Łącznie byłoby ok. 30 osób. Cały czas kombinuję jak zorganizować ( ugotować) obiad ( catering w święta odpada) - taka opcja byłaby najlepsza obiad, ciasto, kolacja. Myślałam też żeby np. pominąć obiad i zaprosić wszystkich na popołudnie na ciasto a potem kolacja, ale tu pojawia się pytanie czy takie jeżdżenie w kółko nie sprawi kłopotu np. mojej babci. Totalnie nie wiem co zrobić.
Myślałam też, żeby zrobić obiad dla rodziców dziadków i chrzestnych (20 osób) a pozostałe osoby zaprosić na ciasto, ale ta wersja jakoś mnie gryzie, bo jesteśmy wszyscy ze sobą zżyci.
Wypowiedzcie się proszę. Może jakieś pomysły na prosty obiad? No nie wiem.
takich wątków było sporo i je przeczytałam, ale.... Mam dylemat a co kilka głow to nie jedna, więc zwracam się do Was.
Planujemy z mężem ochrzcić naszą pociechę w Wielkanoc - będzie to drugi dzień Świąt na godz. 12. Po kościele chciałabym zaprosić rodzinę na uroczysty poczęstunek do domu - mam liczną rodzinę i okrojeniu osób raczej nie ma mowy. Łącznie byłoby ok. 30 osób. Cały czas kombinuję jak zorganizować ( ugotować) obiad ( catering w święta odpada) - taka opcja byłaby najlepsza obiad, ciasto, kolacja. Myślałam też żeby np. pominąć obiad i zaprosić wszystkich na popołudnie na ciasto a potem kolacja, ale tu pojawia się pytanie czy takie jeżdżenie w kółko nie sprawi kłopotu np. mojej babci. Totalnie nie wiem co zrobić.
Myślałam też, żeby zrobić obiad dla rodziców dziadków i chrzestnych (20 osób) a pozostałe osoby zaprosić na ciasto, ale ta wersja jakoś mnie gryzie, bo jesteśmy wszyscy ze sobą zżyci.
Wypowiedzcie się proszę. Może jakieś pomysły na prosty obiad? No nie wiem.
A może po prostu poproś kogoś z rodziny, żeby Ci pomogl w przygotowaniach? Jesli chrzciny planujecie na 12, to po moga byc wszyscy glodni, bo to pora obiadowa.
Zrób np zrazy i kurczaka. A zupa - standardowo rosół. Do tego ziemniaki, jakieś 2-3 surówki (np. mizeria i buraczki).
Moja kolezanka ostatnio chrzcila i pominela obiad. Zrobila na cieplo palki z kurczaka i cos ala gulasz. Do tego obstawila stół przekąskami (wedliny, salatki itp.). Moze to tez jest jakis pomysl.
Generalnie ja zostalabym przy prostym obiadku. Ale tak, jak pisalam wczesniej - przy tak licznej rodzinie nie omieszkalabym poprosic kogos o pomoc.
Zrób np zrazy i kurczaka. A zupa - standardowo rosół. Do tego ziemniaki, jakieś 2-3 surówki (np. mizeria i buraczki).
Moja kolezanka ostatnio chrzcila i pominela obiad. Zrobila na cieplo palki z kurczaka i cos ala gulasz. Do tego obstawila stół przekąskami (wedliny, salatki itp.). Moze to tez jest jakis pomysl.
Generalnie ja zostalabym przy prostym obiadku. Ale tak, jak pisalam wczesniej - przy tak licznej rodzinie nie omieszkalabym poprosic kogos o pomoc.
Małgoś a może taki bufet party, tzn. nie obiad dla każdego a przekąski na zimno i ciepło? dorzuciłabym potem ciasto i kawe?
rozbijanie na dwie grupy to tak słabo, bo wygląda na lepszych i gorszych, nie wiem jaką masz rodzinke, ale istnieje szansa, że ktoś się może obrazić, że tylko na ciasto był zaproszony.
Catering na święta też moża zamówic.
Bardziej martwiłabym się jak tyle osób ogarnąć w mieszkaniu. :)
rozbijanie na dwie grupy to tak słabo, bo wygląda na lepszych i gorszych, nie wiem jaką masz rodzinke, ale istnieje szansa, że ktoś się może obrazić, że tylko na ciasto był zaproszony.
Catering na święta też moża zamówic.
Bardziej martwiłabym się jak tyle osób ogarnąć w mieszkaniu. :)
Gdyby to była Niedziela Wielkanocna to było by lepiej, no ale jest Poniedziałek. Nie sądzę, żeby był jakiś catering, który w święta dowozi jedzenie, bo ludzie też chcą odpocząć. Chyba że znacie takowe?
Z miejscem w mieszkaniu jakoś damy radę ;-) Mogłabym poprosić rodziców, żeby u siebie wyprawili, ale nie chcę ich obarczać. Jesteśmy w końcu na swoim. To ogarniemy. Największa masakra to to gotowanie - kotlety z piersi najlepsze są świeżo upieczone a nie wyobrażam sobie, że ktoś będzie stał i smażył 30 kotletów. Mogłabym zrobić zrazy i zamrozić, ale czy wszyscy lubią zrazy? Jejuśśś...
Z miejscem w mieszkaniu jakoś damy radę ;-) Mogłabym poprosić rodziców, żeby u siebie wyprawili, ale nie chcę ich obarczać. Jesteśmy w końcu na swoim. To ogarniemy. Największa masakra to to gotowanie - kotlety z piersi najlepsze są świeżo upieczone a nie wyobrażam sobie, że ktoś będzie stał i smażył 30 kotletów. Mogłabym zrobić zrazy i zamrozić, ale czy wszyscy lubią zrazy? Jejuśśś...
Jakieś dwa czy trzy lata temu pomagałam jednej z forumek przy organizacji komunii, dzień wcześniej przygotowałam wszystko u siebie w domu, tzn mięso było upieczone (roladki, mini dewolaje itd) i sałatki i dzień wcześniej forumka przyjechała odebrać, później pozostało tylko podgrzać w dniu chrzcin. Z tego co wiem wszystko było tak samo dobre jak w dniu przygotowania.
Nie martw się jeśli komuś zrazy nie smakują, każdemu nie dogodzisz.
Nie martw się jeśli komuś zrazy nie smakują, każdemu nie dogodzisz.
ja o catering w święta tez się dowiadywałam ale było bardzo drogo.
zrazy można zrobić dzień wcześniej a potem w naczyniu odgrzać w piekarniku na jednym poziomie a na drugim jednocześnie upiec kurczaka. można też zrobić ryż z białym sosem i do tego białe mięsko z rosołu :) każdy coś dla siebie znajdzie. jak zaczniesz się przejmować tym co kto lubi i jak tu wszystkim dogodzić to ręce opadną.
zrazy można zrobić dzień wcześniej a potem w naczyniu odgrzać w piekarniku na jednym poziomie a na drugim jednocześnie upiec kurczaka. można też zrobić ryż z białym sosem i do tego białe mięsko z rosołu :) każdy coś dla siebie znajdzie. jak zaczniesz się przejmować tym co kto lubi i jak tu wszystkim dogodzić to ręce opadną.
Swoja rodzine napewno w wiekszosci znacie naprawde dobrze, wiec mniej wiecej wiesz jaja kuchnie lubia:-)
Tak jak pisza przedmowczynie, mozesz niektore dania zrobic dzien lub dwa wczesniej.
Bigos, zrazy, niektore salatki, gulasz,moga byc zrobione dzien wczesniej.
Pozostale jak jaja w majonezie, gyros, salatka grecka, moga byc zrobione wczesnie rano.
Tak jak pisza przedmowczynie, mozesz niektore dania zrobic dzien lub dwa wczesniej.
Bigos, zrazy, niektore salatki, gulasz,moga byc zrobione dzien wczesniej.
Pozostale jak jaja w majonezie, gyros, salatka grecka, moga byc zrobione wczesnie rano.
Ja bym zrobila w restauracji nie eleganckie i nie kulturalne jest zapraszac ludzi na ciasto czy na kolacje.... co wszyyscy przyjad do kosciola zgarniesz kase prezenty a zprosisz na ciasto??? MI by bylo bardzo zle i mialabym bardzo zle zdanie o kims takim kto zaprosilby mnie na ciasto...slabe . Teraz naprawde sa fajne nie drogie restauracje w ktorych mozna urzadzic chrzciny. zatem ja albo bym robila dla wszystkich w restauracji albo nie robilabym w ogole. NIe wiem jak duze masz mieszkanie... moze 100 metrowe ale jezeli masz male mieszkanie to jak chcesz pomiescic 30 osob??? slaby pomysl moim zdaniem w domu... no ale to moja sugestia
zrób to co będzie łatwe do odgrzania :) + do tego ziemniaki/ryż :] ze 2-3 surówki :) jakąś zupę - do szybkiego odgrzania po przyjściu z kościoła :] wystarczy, że w tym samym czasie wstawisz ziemniaki(wcześniej obrane) :] na pierwszy głód (ewentualne rozgrzanie) - zupa :]
zimne przekąski - ze 2-3 sałatki, trochę wędlin, malutkie kotleciki mielone(na 1 kęs) - gdyby goście chcieli posiedzieć dłużej, to w sam raz na kolację :] lub na "dojadanie" po obiedzie :]
ja też jednej Forumce robiłam jedzenie na chrzciny :] ale nie na lany poniedziałek ;)
zimne przekąski - ze 2-3 sałatki, trochę wędlin, malutkie kotleciki mielone(na 1 kęs) - gdyby goście chcieli posiedzieć dłużej, to w sam raz na kolację :] lub na "dojadanie" po obiedzie :]
ja też jednej Forumce robiłam jedzenie na chrzciny :] ale nie na lany poniedziałek ;)
ja bym odpuściła sobie tradycyjne kotlety bo będzie to długo trwało, a odgrzewane są faktycznei średnie, chyba, że...
upieczesz je sobie wcześniej i wrzucisz na blaszkę np z plasterkiem ananasa i plasterkiem sera i kapką majonezu do piekarnika
kawałki kurczaka, ja robię kurczaki w woreczkach (nogi i udka) /w rękawie - mogą być różnie przyprawione, upieczone rano, a pozniej do odgrzania właśnie
bigos -super do odgrzania
można eż zrobić cos w cieście francuskim, np
- parowki z serem
- farsz pieczarki z serem
- farsz szpinak z fetą
przygotować to wcześniej - po 15 minutach w piekarniku są gotowe
poszłabym ewnetualnie w jakąś "pieczeń" czy kawał mięsa, np karkówka do pokrojenia upieczonego
poza tym właśnie surówki i ryż/ziemniaki
a po obiadku ciasto+zimne przekąski na raz, żebyś miała już wszytsko na stole i mogła spokojnie usiąść.
Swoją drogą - podziwiam zorganizowanie imprezy na 30 osób w domu :) u nas 10 osób wydaje się ok, a jakby miało być 15 to już byłoby ciasno.
co do kateringu mysle, ze taniej bedzie w niejednej knajpie - nie mowie o jakiejs super eleganckiej restauracji, ale sa takie swojskie knajpy właśnie, które nie mają super wygórowanych cen.
upieczesz je sobie wcześniej i wrzucisz na blaszkę np z plasterkiem ananasa i plasterkiem sera i kapką majonezu do piekarnika
kawałki kurczaka, ja robię kurczaki w woreczkach (nogi i udka) /w rękawie - mogą być różnie przyprawione, upieczone rano, a pozniej do odgrzania właśnie
bigos -super do odgrzania
można eż zrobić cos w cieście francuskim, np
- parowki z serem
- farsz pieczarki z serem
- farsz szpinak z fetą
przygotować to wcześniej - po 15 minutach w piekarniku są gotowe
poszłabym ewnetualnie w jakąś "pieczeń" czy kawał mięsa, np karkówka do pokrojenia upieczonego
poza tym właśnie surówki i ryż/ziemniaki
a po obiadku ciasto+zimne przekąski na raz, żebyś miała już wszytsko na stole i mogła spokojnie usiąść.
Swoją drogą - podziwiam zorganizowanie imprezy na 30 osób w domu :) u nas 10 osób wydaje się ok, a jakby miało być 15 to już byłoby ciasno.
co do kateringu mysle, ze taniej bedzie w niejednej knajpie - nie mowie o jakiejs super eleganckiej restauracji, ale sa takie swojskie knajpy właśnie, które nie mają super wygórowanych cen.
jeśli kotlety odgrzejesz w mocno nagrzanym piekarniku z termoobiegiem - będą ok ;) oczywiście nie tak jak zaraz po usmażeniu ;)
ze swojej strony polecam "udka po meksykańsku" ;) możesz zrobić spokojnie 1-2 dni wcześniej, przechować w pojemniku w lodówce, a później na blachę i do piekarnika :] jak zostanie - do pojemniczków lub woreczków i możesz śmiało pomrozić :]
np. tu podawałam przepis :)
http://forum.trojmiasto.pl/co-upitrasic-na-roczek-t127550,1,16.html w Lidlu możesz kupić wytrybowane udka :]
takie udka robiłam Forumce i gościom bardzo smakowały ;) (poza tym zrazy z mięsa mielonego, zrazy schabowe faszerowane ziołowym mielonym, skrzydełka a'la KFC + sałatki i surówka :) Ona zrobiła kurczaka w białym sosie z rodzynkami i chyba rosół)
ze swojej strony polecam "udka po meksykańsku" ;) możesz zrobić spokojnie 1-2 dni wcześniej, przechować w pojemniku w lodówce, a później na blachę i do piekarnika :] jak zostanie - do pojemniczków lub woreczków i możesz śmiało pomrozić :]
np. tu podawałam przepis :)
http://forum.trojmiasto.pl/co-upitrasic-na-roczek-t127550,1,16.html w Lidlu możesz kupić wytrybowane udka :]
takie udka robiłam Forumce i gościom bardzo smakowały ;) (poza tym zrazy z mięsa mielonego, zrazy schabowe faszerowane ziołowym mielonym, skrzydełka a'la KFC + sałatki i surówka :) Ona zrobiła kurczaka w białym sosie z rodzynkami i chyba rosół)
Ja bym odpusciła sobie kotlety. Ktoś to musi upiec, a zanim ostatnie "zejdą" z patelni to pierwsze są już przestudzone. Pieczeń jest ok, zrazy też. No i też jestem zdania, że na obiad należy zaprosic wszystkich zaproszonych na chrzest (albo wszystkich zaprosić tylko na ciasto i kolację). Dla mnie jest nie do pomyślenia, by podzielić gości - część ma przyjść na obiad a część dopiero na ciasto. W ogole jak to rozwiązać - podejść po ceremonii w kościele i powiedzieć "przyjdźcie za trzy godziny, bo teraz będziemy jeść obiad'? Generalizując - wszystkich gości potraktować równo, do jedzenia przygotować coś nie wymagającego stania przy garach a kompletnie bez znaczenia jest miejsca. I restauracja, i mieszkanie są ok.
Wyprawiałam chrzciny w restauracji. Czy wyszło drogo sami musicie ocenić. Łączny koszt na 25 osób w restauracji z winem do obiadu, 3 torty od Sowy plus ubrania dla córki i moje, opłata dla księdza to 2150zł. Chciałam być po prostu z gośćmi dla dziecka a nie w kuchni przy garach. Mnóstwo z jedzenia zostało i jeszcze po obdzieleniu gości obiadów było do końca tygodnia.
Ogólnie to na wszystkie urodziny zbiera mi się 20 osób i wtedy co prawda nie robię obiadu a tylko kawa i kolacja, ale gdybym musiała to zrobiłabym karkówkę w sosie pomidorowym (z keczupów) i zrazy.
Ogólnie to na wszystkie urodziny zbiera mi się 20 osób i wtedy co prawda nie robię obiadu a tylko kawa i kolacja, ale gdybym musiała to zrobiłabym karkówkę w sosie pomidorowym (z keczupów) i zrazy.
Ja miałam też chrzest w Wielkanoc. Zrobiłam je w pizzerni- wcześniej się umówiłam z właścicielem, uzgodniliśmy manu i cenę, on przygotował tort, była obsługa. Było świetnie, bo się nie musiałam o nic martwić, a pizzernie miałam pod domem. Teraz też robie chrzciny, ale niestety już nie ma tego właściciela więc chyba nie będę mieć w tym samym miejscu.
Ja sama też robiłam w restauracji :) ale na 9 osób :) + nasz roczny wtedy Syn :) tylko dla osób najbliższych - Teściowie, moja Mama, Chrzestna z Mężem (postanowili dla spokoju przyjechać bez dzieci), Chrzestny z Żoną i my. Szukałam restauracji gdzie będzie można przynieść swoje ciasta i tort (robiony przez Forumke, za 50%ceny w ramach forumowej wymiany usług). Restauracja w Gdańsku Głównym, bo chrzest był u Dominikanów. Obiad-zupa, drugie danie, soki, herbata i kawa. 3,5roku temu płaciłam ok 34zł za osobę. Obiad był pyszny. Porcję duże. Obsługa miła i pomocna. Widok fajny ;) Krótko po Kuchennych Rewolucjach.
Ale ponoć zmienił się właściciel i już nie jest tak fajnie.
Jeśli ktoś ma warunki lokalowe i chęci żeby robić chrzciny w domu :) to czemu nie :) ja nie chciałam się gnieździć u mnie ;)
Ale ponoć zmienił się właściciel i już nie jest tak fajnie.
Jeśli ktoś ma warunki lokalowe i chęci żeby robić chrzciny w domu :) to czemu nie :) ja nie chciałam się gnieździć u mnie ;)
Szczerze ?To jak ty sobie wyobrażasz posadzenie 30 osób przy stole?Masz takie duże mieszkanie?Ja mam nie małe i nie wyobrażam tego sobie ,u mnie przy stole w salonie mieści się 12 osób no jeszcze ze dwie wcisnę,żeby zrobić imprezę przy stole na 30 osób musiałabym wypożyczyc jeszcze jeden duży lub dwa mniejsze stoły+krzesła,pomieścisz dodatkowe stoły w salonie?.Ja robiłam chrzciny w restauracji na 12 osób,zaprosiłam tylko najbliższą rodzinę,jak nie stać cię na restaurację a chcesz koniecznie zaprosić 30 osób to pozostaje ci chyba tylko forma stołu szwedzkiego z ciepłymi i zimnymi przekąskami,ciastem i kawą.
No wlasnie. Wiec jak sobie pomysle, ze oprocz gotowania musialabym jeszcze robic przemeblowanie, zeby goscie sie pomiescili, a przy tym, zeby ktos komus lokciem czegos z reki nie wytracil, to chyba zdecydowalabym sie na knajpe. A jeszcze przed i po posprzatac ... nie, to nie dla mnie. Tak wiec postanowilam, ze jak bede chrzcila, to impreza po odbedzie sie w knajpie.
czy obiad w domu czy w restauracji, chyba najważniejsze jest tu też to, że można spotkać się z bliskimi. (oczywiście najważniejszy jest sakrament)
a te domowe spotkania są dla mnie jakoś tak bardziej rodzinne.
wiadomo restauracja jest wygodna i jeszcze jak widać, że są miejsca gdzie ceny są całkiem normalne, ale jednak te domowe imprezki maja swój klimat.
a te domowe spotkania są dla mnie jakoś tak bardziej rodzinne.
wiadomo restauracja jest wygodna i jeszcze jak widać, że są miejsca gdzie ceny są całkiem normalne, ale jednak te domowe imprezki maja swój klimat.
mam przepis na pyszną karkówkę (była na chrzcinach moich dzieci i wszyscy się zachwycali jej smakiem... Polecam!)
1kg karkówki - kroimy jak kotlety, przyprawiamy (ja stosuję przyprawę do grilla albo do mięsa wieprzowego), następnie podsmażamy na patelni.
w garnku przygotowujemy sos:
1 szklanka ketchupu (dodaję pudliszki)
1 szklanka wody
3 łyżki musztardy sarepskiej
2 łyżki cukru
1 łyżka papryki ostrej
3 łyżki octu
sok z 1 cytryny
pieprz
do sosu dodajemy podsmażoną karkówkę oraz cebulę pokrojoną w półksiężyce i gotujemy aż karkówka będzie miękka.
1kg karkówki - kroimy jak kotlety, przyprawiamy (ja stosuję przyprawę do grilla albo do mięsa wieprzowego), następnie podsmażamy na patelni.
w garnku przygotowujemy sos:
1 szklanka ketchupu (dodaję pudliszki)
1 szklanka wody
3 łyżki musztardy sarepskiej
2 łyżki cukru
1 łyżka papryki ostrej
3 łyżki octu
sok z 1 cytryny
pieprz
do sosu dodajemy podsmażoną karkówkę oraz cebulę pokrojoną w półksiężyce i gotujemy aż karkówka będzie miękka.
30 osób to wyzwanie ale myślę,że do ogarnięcia ;)
Robiąc zupę w dużym garnku i wyłączając krótko przed wyjściem do kościoła, nie trzeba jej będzie zbyt długo podgrzewać przed podaniem.
Wiele piekarników ma możliwość włączenia i wyłączenia się o określonej godzinie (starczy wcześniej przetestować tą funkcję), więc coś co miałoby się upiec może spokojnie zrobić to samo w czasie gdy Wy będziecie w kościele, a po przyjściu będzie ciepłe. Można też odgrzać ;) Udka, pieczeń czy zrazy to naprawdę nie problem.
Ryż (lub kasza) ugotowany wcześniej i wsadzony pod kołdrę również długo pozostanie ciepły, a nawet jeśli gotować go po przyjściu z kościoła to przecież chwila (polecam zagotowanie wody w czajniku elektrycznym przed wlaniem do garnka, bo czas oczekiwania się skróci).
Ziemniaki można obrać wcześniej i ugotować po przyjściu lub zrobić ziemniaki zapiekane w piekarniku i oszczędzić sobie kłopotu z gotowaniem.
Zrobienie surówek to nie kłopot rano lub jeśli zajdzie konieczność nawet wieczorem dnia poprzedzającego.
Nawet zrobienie tortu czy ciasta można się podjąć samemu. Tort i tak potrzebuje nocy by dojrzeć, niejeden sernik też, a dla np. typowo świątecznego mazurka czas nie gra wielkiej roli i nawet zrobiony tydzień wcześniej będzie pyszny :)
Jeśli masz możliwość możesz kogoś poprosić o pomoc. A może rodzina sama z siebie pomoże. Nieraz normalne jest,że rodzina sama się pyta czy nie pomóc.
Posprzątanie przed i po to oczywiście dodatkowe obciążenie,ale sądzę,że jeśli odpowiednio szybko zrobicie zakupy i przemeblujecie to nie będzie źle.
Zmywanie bez zmywarki to wyzwanie, ale do ogarnięcia ;)
I też uważam,że przygotowywanie nawet dużej imprezy w domu niekonieczne oznacza wyłącznie stanie przy garach. Wszytko jest kwestią organizacji i pewnych priorytetów. W knajpie się nie napracujesz i niby jesteś z gośćmi,ale mi brakowałoby domowej swobody przy karmieniu czy przewijaniu dziecka (nie wiem ile m-cy ma Twój maluch; ja chrzciłam dzieciaki jak były małe, więc miało to znaczenie).
I nie jest prawdą,że jak przyjęcie w knajpie to lepiej niż w domu. Jak komuś będzie się coś miało nie podobać czy nie smakować to i tak tak będzie i nie ma co sobie tym głowy zaprzątać.
Życzę powodzenia! Uda się napewno!
Robiąc zupę w dużym garnku i wyłączając krótko przed wyjściem do kościoła, nie trzeba jej będzie zbyt długo podgrzewać przed podaniem.
Wiele piekarników ma możliwość włączenia i wyłączenia się o określonej godzinie (starczy wcześniej przetestować tą funkcję), więc coś co miałoby się upiec może spokojnie zrobić to samo w czasie gdy Wy będziecie w kościele, a po przyjściu będzie ciepłe. Można też odgrzać ;) Udka, pieczeń czy zrazy to naprawdę nie problem.
Ryż (lub kasza) ugotowany wcześniej i wsadzony pod kołdrę również długo pozostanie ciepły, a nawet jeśli gotować go po przyjściu z kościoła to przecież chwila (polecam zagotowanie wody w czajniku elektrycznym przed wlaniem do garnka, bo czas oczekiwania się skróci).
Ziemniaki można obrać wcześniej i ugotować po przyjściu lub zrobić ziemniaki zapiekane w piekarniku i oszczędzić sobie kłopotu z gotowaniem.
Zrobienie surówek to nie kłopot rano lub jeśli zajdzie konieczność nawet wieczorem dnia poprzedzającego.
Nawet zrobienie tortu czy ciasta można się podjąć samemu. Tort i tak potrzebuje nocy by dojrzeć, niejeden sernik też, a dla np. typowo świątecznego mazurka czas nie gra wielkiej roli i nawet zrobiony tydzień wcześniej będzie pyszny :)
Jeśli masz możliwość możesz kogoś poprosić o pomoc. A może rodzina sama z siebie pomoże. Nieraz normalne jest,że rodzina sama się pyta czy nie pomóc.
Posprzątanie przed i po to oczywiście dodatkowe obciążenie,ale sądzę,że jeśli odpowiednio szybko zrobicie zakupy i przemeblujecie to nie będzie źle.
Zmywanie bez zmywarki to wyzwanie, ale do ogarnięcia ;)
I też uważam,że przygotowywanie nawet dużej imprezy w domu niekonieczne oznacza wyłącznie stanie przy garach. Wszytko jest kwestią organizacji i pewnych priorytetów. W knajpie się nie napracujesz i niby jesteś z gośćmi,ale mi brakowałoby domowej swobody przy karmieniu czy przewijaniu dziecka (nie wiem ile m-cy ma Twój maluch; ja chrzciłam dzieciaki jak były małe, więc miało to znaczenie).
I nie jest prawdą,że jak przyjęcie w knajpie to lepiej niż w domu. Jak komuś będzie się coś miało nie podobać czy nie smakować to i tak tak będzie i nie ma co sobie tym głowy zaprzątać.
Życzę powodzenia! Uda się napewno!
To gdzie sie robi imprezę, to chyba też zależy skąd są goście. U nas najbliższą rodzina mieszka 300 i więcej km od trójmiasta i gdybym teraz miała robić chrzciny to bym się poważnie zastanawiała czy jednak nie w domu. I tak wszystkich trzeba przenocować, po obiedzie w restauracji gdzieś wrócić i raczej przy pustym stole siedzieć się nie będzie. Jak to rozwiązać w takiej sytuacji?
Blatella, w Twoim przypadku to chyba w domu. Sama nie wiem ....
Moze sprobowac przenocowac ich w akademikach? No ale to sie wiaze z kolejnym kosztem... A moze od razu uprzedzic, ze z noclegiem bedzie problem i ze kazdy musi go sobie sam zapewnic? Ale tak chyba nieladnie ... Kurcze, jestem ciekawa pomyslow, co w takiej sytuacji zrobic.
Moze sprobowac przenocowac ich w akademikach? No ale to sie wiaze z kolejnym kosztem... A moze od razu uprzedzic, ze z noclegiem bedzie problem i ze kazdy musi go sobie sam zapewnic? Ale tak chyba nieladnie ... Kurcze, jestem ciekawa pomyslow, co w takiej sytuacji zrobic.
Można zrobić fajną pieczeń z sosem, to bardzo elegancko wygląda, do tego kurczaka pieczonego, do wyboru ziemniaczki z wody lub risotto. Można rano upiec i jak wrócicie z kościoła to nadal będzie ciepłe i świeże. Smażone mięso nie jest takie dobre na drugi dzień i trzeba nad tym stać. Surówki - dzień wcześniej. Ciasto można kupić. Pozdrawiam