Widok
Robie to za duzo powiedziane ;) kupuje gotowa w Lidlu, wyciagam z flaczka, dodaje cebulki i tylko podsmazam. Ona nam tak smakuje, ze nawet jej nie doprawiamy. Polecam. Z kolei moj maz przed wczoraj przygotowal sos miesno-warzywny do makaronu(mielone, wloszczyzna, pomidory w puszce i suszone, mnostwo przypraw). Ugotowal caly gar, poporcjowalam i do zamrazary. i dzieki temu mamy kilka obiadow z glowy :)
u mnie dalej naleśniki były na jutro i pojutrze mąż gotuje bo akurat się urlopuje ;-)
graszka ja nie mam nic do zawodówek i wiem że to żadna ujma sama takową skończyłam i to wieczorowo bo za młodu miałam pstro w głowie i jakoś tak przestałam chodzic do szkoły cóż trafiłam na odpowiednia osobe w swoim zyciu ktora mna pokierowala(dzisiaj mąż) bo rodzice niestety jakos nie poradzili sobie z moim wyksztalceniem ;-(( a teraz w wieku 34 lat dopiero robie ogolniak wiec wiem ze mozna ;-)))
taka tak moj syn ma dryg i co wazne lubi pitrasic oczywiscie nie zmuszany tylko wtedy kiedy ma chec hehe
graszka ja nie mam nic do zawodówek i wiem że to żadna ujma sama takową skończyłam i to wieczorowo bo za młodu miałam pstro w głowie i jakoś tak przestałam chodzic do szkoły cóż trafiłam na odpowiednia osobe w swoim zyciu ktora mna pokierowala(dzisiaj mąż) bo rodzice niestety jakos nie poradzili sobie z moim wyksztalceniem ;-(( a teraz w wieku 34 lat dopiero robie ogolniak wiec wiem ze mozna ;-)))
taka tak moj syn ma dryg i co wazne lubi pitrasic oczywiscie nie zmuszany tylko wtedy kiedy ma chec hehe
Meggi to ja mówiłam o zawodówkach. Miałam na myśli, ze powracają do łask te szkoły. I skoro Twojemu synowi z różnych względow nie idzie w szkole to może zawodowa szkoła a potem coś więcej.
Moi rodzice jakoś też nie zadbali o moją edukacje. Mam tylko liceum zrobione i kursy potem. O studiach jakoś nie myślałam, potem zycie mnie pokoliło i jakoś nie było na to ani chęci ani pieniędzy ani możliwości uczenia sie.
Moja córka wczoraj sie zdecydowała i wybrała liceum, klasę o profilu policyjnym:) hehehe zobacze na ile wystarczy jej zapalu i czy za miesiąc nie będzie innego pomyslu. No i czy nie ma jakiś testow zdrowotnych ani sprawnościowych, bo z tym może być klapa.
Dzisiaj u mnie rosół z makaronem. Gotowałam go od 18.00 do 23.00.
Moi rodzice jakoś też nie zadbali o moją edukacje. Mam tylko liceum zrobione i kursy potem. O studiach jakoś nie myślałam, potem zycie mnie pokoliło i jakoś nie było na to ani chęci ani pieniędzy ani możliwości uczenia sie.
Moja córka wczoraj sie zdecydowała i wybrała liceum, klasę o profilu policyjnym:) hehehe zobacze na ile wystarczy jej zapalu i czy za miesiąc nie będzie innego pomyslu. No i czy nie ma jakiś testow zdrowotnych ani sprawnościowych, bo z tym może być klapa.
Dzisiaj u mnie rosół z makaronem. Gotowałam go od 18.00 do 23.00.
Czesc,melduje sie w nowym :)
Dzis halibut z ziemniakami puree i surowka z kiszonej kapusty z jablkiem i cebula,ja nie przepadam za rybami wiec dla mnie jakas salatka z bagietka,obiad dopiero o 17 nastej jak chlopacy wroca,Niko tak lubi ryby ze nie odpusci,halibuta odmrazalam wczoraj ,mega wielki to wieczorem po kawalku smazonej ryby zjedli,zero osci ma ta rybka i jest bardzo bialutka to i ja wczoraj maly kawalek zjadlam i faktycznie bardzo dobra ryba.
Jutro planuje zapiekane papryki chyba tradycyjnie z miesem mielonym.
Dzis jeszcze upieke karkowe na chleb,bo juz mam dosyc tych sklepowych wedlin.
Dzis halibut z ziemniakami puree i surowka z kiszonej kapusty z jablkiem i cebula,ja nie przepadam za rybami wiec dla mnie jakas salatka z bagietka,obiad dopiero o 17 nastej jak chlopacy wroca,Niko tak lubi ryby ze nie odpusci,halibuta odmrazalam wczoraj ,mega wielki to wieczorem po kawalku smazonej ryby zjedli,zero osci ma ta rybka i jest bardzo bialutka to i ja wczoraj maly kawalek zjadlam i faktycznie bardzo dobra ryba.
Jutro planuje zapiekane papryki chyba tradycyjnie z miesem mielonym.
Dzis jeszcze upieke karkowe na chleb,bo juz mam dosyc tych sklepowych wedlin.
I ja jestem :))))
Mama b - co do przypraw od Dziadka Mateusza ;) czekam i czekam żeby znów byli Galerii Przymorze ;) a jak są - to o tym nie wiem, bo zjeżdżam do garażu podziemnego i omijam wejście, przy którym się wystawiają :P
z takich mieszanek to kupiłam u nich 2 do dań indyjskich :] a do mies taki zestaw do pasztetów :] no i pojedyncze ;) mam ochotę na następne zakupy :] tylko muszę na nich trafić :]
_________
u nas obiady się poprzesuwały - w pn. nakupowałam różnych mrożonych warzyw i zapełniłam zamrażarkę :/ wczoraj wyjęłam litrowy pojemnik sosu bolońskiego ;) coby chociaż trochę miejsca zrobić na karkówkę :] bo kupiłam taką paczkowaną 2,5 kg - i jak już otworzę, to muszę poporcjować i pomrozić ;)
więc w poniedziałek na szybko był obiad: ziemniaczki, fasolka szparagowa z bułeczką i parówki ;) (taki obiad typowo działkowy, wakacyjny, na szybko na kuchence turystycznej)
wczoraj makaron, sos boloński i odkryty przeze mnie wczoraj w Lidlu młodziutki groszek ze słoika :] (kiedyś ciocia mi z Niemiec przywoziła w puszkach, a ten w Lidlu słoik chyba 660ml za 2,99zł :))) ślicznego, smacznego, malutkiego groszku) + bułeczka tarta na maśle :)
dzisiaj zabieram się za karkówkę :] w planie kotlety panierowane ;) jutro i pojutrze mięso w sosie - jeśli uda mi się dostać tę przyprawę do pieczeni z Cykorii co Ola polecała- to będzie mięsko pieczone w sosie :) a jak nie - to duszone ze śliwkami suszonymi i cynamonem :]
weekend pod znakiem szkoły ;) moja Mama ma natchnienie na gołąbki - więc pewnie zrobi :]
___________
wczoraj pierwszy raz spróbowałam nototenię wędzoną :] (w ogóle nie jadłam tej ryby, a zbadałam temat, że jest "bezpieczna") bardzo fajna rybka :) mało ości, mięso takie zwarte, twardawe (a nie miękkie jak w wędzonej makreli) :) chyba w przyszłym tygodniu kupię mrożoną i przetestuję :]
Mama b - co do przypraw od Dziadka Mateusza ;) czekam i czekam żeby znów byli Galerii Przymorze ;) a jak są - to o tym nie wiem, bo zjeżdżam do garażu podziemnego i omijam wejście, przy którym się wystawiają :P
z takich mieszanek to kupiłam u nich 2 do dań indyjskich :] a do mies taki zestaw do pasztetów :] no i pojedyncze ;) mam ochotę na następne zakupy :] tylko muszę na nich trafić :]
_________
u nas obiady się poprzesuwały - w pn. nakupowałam różnych mrożonych warzyw i zapełniłam zamrażarkę :/ wczoraj wyjęłam litrowy pojemnik sosu bolońskiego ;) coby chociaż trochę miejsca zrobić na karkówkę :] bo kupiłam taką paczkowaną 2,5 kg - i jak już otworzę, to muszę poporcjować i pomrozić ;)
więc w poniedziałek na szybko był obiad: ziemniaczki, fasolka szparagowa z bułeczką i parówki ;) (taki obiad typowo działkowy, wakacyjny, na szybko na kuchence turystycznej)
wczoraj makaron, sos boloński i odkryty przeze mnie wczoraj w Lidlu młodziutki groszek ze słoika :] (kiedyś ciocia mi z Niemiec przywoziła w puszkach, a ten w Lidlu słoik chyba 660ml za 2,99zł :))) ślicznego, smacznego, malutkiego groszku) + bułeczka tarta na maśle :)
dzisiaj zabieram się za karkówkę :] w planie kotlety panierowane ;) jutro i pojutrze mięso w sosie - jeśli uda mi się dostać tę przyprawę do pieczeni z Cykorii co Ola polecała- to będzie mięsko pieczone w sosie :) a jak nie - to duszone ze śliwkami suszonymi i cynamonem :]
weekend pod znakiem szkoły ;) moja Mama ma natchnienie na gołąbki - więc pewnie zrobi :]
___________
wczoraj pierwszy raz spróbowałam nototenię wędzoną :] (w ogóle nie jadłam tej ryby, a zbadałam temat, że jest "bezpieczna") bardzo fajna rybka :) mało ości, mięso takie zwarte, twardawe (a nie miękkie jak w wędzonej makreli) :) chyba w przyszłym tygodniu kupię mrożoną i przetestuję :]
wiesz co - do pieczonych mięs daję co mi wpadnie w ręce/co w danej chwili mi pasuje :] mam 3 pułki przypraw + parapet ;) więc zawsze coś wymyślę :] u mnie to jest jedna wielka improwizacja :) dlatego nigdy nie zrobiłam 2 takich samych mięs pieczonych ;)
czosnek, tymianek, rozmaryn, majeranek, słodka/ostra papryka, liście laurowe, pieprz ziołowy, kumin :) czasem majeranek :) czasem robię nakłucia nożem i wkładam tam kawałki liści laurowych, paseczki czosnku, goździki :]
często daję czubrycę - ale to już mieszanka ;)
kiedyś na forum wrzucałam jakąś taką fajną ściągę :]
http://www.kuchniaplus.pl/kuchnioteka/artykuly/ziola-i-przyprawy_47.html
http://www.wykop.pl/ramka/1530241/jestes-zielony-w-kuchni-sciaga-jak-dobierac-ziola-i-przyprawy-infografika/
a do duszonych mięs lubię dodać jałowiec i suszony lubczyk :] (poza zielem angielskim, liśćmi laurowymi i ziarenkami pieprzu)
czosnek, tymianek, rozmaryn, majeranek, słodka/ostra papryka, liście laurowe, pieprz ziołowy, kumin :) czasem majeranek :) czasem robię nakłucia nożem i wkładam tam kawałki liści laurowych, paseczki czosnku, goździki :]
często daję czubrycę - ale to już mieszanka ;)
kiedyś na forum wrzucałam jakąś taką fajną ściągę :]
http://www.kuchniaplus.pl/kuchnioteka/artykuly/ziola-i-przyprawy_47.html
http://www.wykop.pl/ramka/1530241/jestes-zielony-w-kuchni-sciaga-jak-dobierac-ziola-i-przyprawy-infografika/
a do duszonych mięs lubię dodać jałowiec i suszony lubczyk :] (poza zielem angielskim, liśćmi laurowymi i ziarenkami pieprzu)
A ja dziś dostałam w prezencie zestaw przypraw w Tajlandii (koleżanka przywiozła), więc będę eksperymentować:-)
U nas wczoraj były frytki bo opadłam z sił i po powrocie z pracy zasnęłam, więc mąż zrobił swoje popisowe danie haha:-)
Dziś ziemniaki w mundurkach dla męża ze śledziem, dla nas z masełkiem i z gzikiem.
U nas wczoraj były frytki bo opadłam z sił i po powrocie z pracy zasnęłam, więc mąż zrobił swoje popisowe danie haha:-)
Dziś ziemniaki w mundurkach dla męża ze śledziem, dla nas z masełkiem i z gzikiem.
Zapomniałam o ziołach prowansalskich :) to też u mnie bardzo często używany zestaw ;)
Ola - znalazłam spory wybór przypraw z Cykorii ale do pieczeni nie było. Kupiłam do wieprzowiny http://www.cykoria.pl/625,przyprawa-do-wieprzowiny.html o to jest do pieczenia, suszenia i smażenia.
Emilia - wczoraj właśnie mówiłam domownikom, że dawno nie robiłam pyr z gzikiem ;)
Ola - znalazłam spory wybór przypraw z Cykorii ale do pieczeni nie było. Kupiłam do wieprzowiny http://www.cykoria.pl/625,przyprawa-do-wieprzowiny.html o to jest do pieczenia, suszenia i smażenia.
Emilia - wczoraj właśnie mówiłam domownikom, że dawno nie robiłam pyr z gzikiem ;)
Aga nie nie laduje mi u gory by zobaczyc czy to ta przyprawa,ja szczerze mowiac nie pamietam czy na tej przyprawie bylo do pieczeni,pierwszy raz robila pieczen Aska i przywiozla 3 opakowania ,to wiem ze dwa zuzyla,ja zuzylam to jedno i jak po tem szukalam to tez nie moglam dostac,podpytam ja dokladnie,wiem tylko ze jej mama je kupuje,a mieszka w okolicach Tczewa.
Witam serdecznie:-) zycze wam dziewczyny, zeby udalo wam sie dostac ta przyprawe, az dziw,ze nie mozna jej wszedzie dostac:-/
Dzis na obiad robie zeberka + czerwona kapusta duszona+ ziemniaki.
Ha ha dziewczyny, jak robilam te zeberka, to przypomnial mi sie jeden wątek na forum:-D
Jakis czas temu jedna forumowiczka zadala pytanie " czy wasze dzieci jedza salatke, bigos i żebraka"? - cos w tym stylu wlasnie. No i przypomnialo mi sie:-D zaczelam sie smiac sama do siebie hi hi...
Wiem ze to glupie, ale ostatnio ciezko mi sie smiac z czegokolwiek
Dzis na obiad robie zeberka + czerwona kapusta duszona+ ziemniaki.
Ha ha dziewczyny, jak robilam te zeberka, to przypomnial mi sie jeden wątek na forum:-D
Jakis czas temu jedna forumowiczka zadala pytanie " czy wasze dzieci jedza salatke, bigos i żebraka"? - cos w tym stylu wlasnie. No i przypomnialo mi sie:-D zaczelam sie smiac sama do siebie hi hi...
Wiem ze to glupie, ale ostatnio ciezko mi sie smiac z czegokolwiek
Mama b ja też się do Ciebie uśmiecham:):):):):):):):):):):):):):):):)
U mnie wczoraj sznycle z karkówki duszone z sosem pieczeniowym Winiary do tego kluski śląskie, młoda zjadła z masłem i tartą bułką:) dzisiaj też karkówka bo zrobiłam na 2 dni do tego ziemniaki i mizeria, młoda dostanie z sadzonym jajcem:) wczoraj na kolację zrobiłam młodej tortille ze świeżym szpinakiem, serem żółtym i serem pleśniowym i pomidorem zgrilowane na patelni grilowej, były pyszne:)
U mnie wczoraj sznycle z karkówki duszone z sosem pieczeniowym Winiary do tego kluski śląskie, młoda zjadła z masłem i tartą bułką:) dzisiaj też karkówka bo zrobiłam na 2 dni do tego ziemniaki i mizeria, młoda dostanie z sadzonym jajcem:) wczoraj na kolację zrobiłam młodej tortille ze świeżym szpinakiem, serem żółtym i serem pleśniowym i pomidorem zgrilowane na patelni grilowej, były pyszne:)
Aniu:)
Ten wegetarianizm ma tyle plusow....moja córka za nic nie zjadłaby szpinaku, pomidora, sera plesniowego, klusek sląskich, kopytek,pyz itp
Wybrzydza nawet na kalafior, ktory wcześniej jadła.
teraz wymysliła sobie odchudzanie i żywi sie chlebkiem - tekturką albo krążkami ryzowymi w szkole. potem obiad i już nic.
No koszmar zupełny...I żeby miała z czego sie odchudzac;p
Ten wegetarianizm ma tyle plusow....moja córka za nic nie zjadłaby szpinaku, pomidora, sera plesniowego, klusek sląskich, kopytek,pyz itp
Wybrzydza nawet na kalafior, ktory wcześniej jadła.
teraz wymysliła sobie odchudzanie i żywi sie chlebkiem - tekturką albo krążkami ryzowymi w szkole. potem obiad i już nic.
No koszmar zupełny...I żeby miała z czego sie odchudzac;p
No faktycznie warzyw to ona zjada mnóstwo nie powiem, szpinak po prostu uwielbia, brokuły itp. no ale mnie jakos to nie przekonuje bo łazi toto wiecznie takie zmęczone, niewyspane, marudne, żadnej energii do życia... mnie to wkurza bo młoda dziewczyna a taka bez energii do życia. Byłam z nia u lekarza, wyniki często jej robię, ma dobre, żelazo ma super, lekarka się śmiała że ludzie jedzący mięcho nie maja tyle żelaza co ona i niestety powiedziała przy niej że ludzie wcale do życia mięsa nie potrzebuja jak widać. To wieczne zmęczenie zrzuciła na okres dojrzewania, mówiła że jej syn ma to samo... wiecznie śpi i nic nie robi, wiec nie wiem , może ten typ tak ma? Ale jak patrzę na jej koleżanki to one wcale takie nie sa, więc nie wiem , młoda jest to powinna tryskac energią a nie jęczeć jak stara...:)
Aniu, ja myślę ze czlowiek nie potrzebuje mięsa do życia jeśli umie je czymś zastapić.
Jeśli ma dobre wyniki to ok.
Moja to nijak nie mogłaby byc wege, bo oprocz długich zębów na warzywa to i fasoli nie, groszek nie, kotleciki z soczewicy-------nawet by nie spojrzała.
Zero nowości------ale co sie dziwic skoro moj slubny ma tak samo. Na wszystko czego nie zna ma długie zęby; to i córa tak ma:P
Moja córka nieraz sie snuje niewyspana. Ale jak ma sie wyspać skoro do 23.00 siedzi na fejsie, potem godzinę sie tapla w wannie, a o 7,00 pobudka. 8h w szkole, zmęczona wraca, zero energii do życia.
Tak samo jak twoja.
W ferie odżyła. Spotykała sie ze znajomymi. Łaziła na dwór.A teraz znowu to samo marudne snucia.
Myślę, że nie mają pomysłu na nic, na żadne zajęcia, znudzone są te dzieciaki i sięgają po najprostszą rozrywke jaką jest facebook i telefon.
Jeśli ma dobre wyniki to ok.
Moja to nijak nie mogłaby byc wege, bo oprocz długich zębów na warzywa to i fasoli nie, groszek nie, kotleciki z soczewicy-------nawet by nie spojrzała.
Zero nowości------ale co sie dziwic skoro moj slubny ma tak samo. Na wszystko czego nie zna ma długie zęby; to i córa tak ma:P
Moja córka nieraz sie snuje niewyspana. Ale jak ma sie wyspać skoro do 23.00 siedzi na fejsie, potem godzinę sie tapla w wannie, a o 7,00 pobudka. 8h w szkole, zmęczona wraca, zero energii do życia.
Tak samo jak twoja.
W ferie odżyła. Spotykała sie ze znajomymi. Łaziła na dwór.A teraz znowu to samo marudne snucia.
Myślę, że nie mają pomysłu na nic, na żadne zajęcia, znudzone są te dzieciaki i sięgają po najprostszą rozrywke jaką jest facebook i telefon.
Ach to pocieszające co mówisz:) moja to potrafi siedzieć przy komputerze do 2,3 w nocy bo ma fisia na punkcie gier komputerowych, no a potem nie może rano wstać, wraca ze szkoły i kładzie się spać na kilka godzin i tak w kółko, oszaleć można:( a jak jest wekend to wstaje 2,3 po południu i do kompa na granie... masakra jakaś, my idziemy spać, a ona siedzi... potem nic dziwnego że jest wiecznie zmęczona... ale my se możemy pogadać a one i tak robia co chcą...:(
To bardzo pocieszające co mówisz Aniu:)
U mnie ciągle jest wojna o ranne wstawanie. W sobotę to nie ma zmiłuj max do 10 spanie. A w niedziele to do 8.30.
Moja córka musi brać rano czyli na czczo tabletki i ciagle trzeba jej z tym pilnowac. Gdyby sniadanie jadła na obiad, obiad na kolacje to nie mozna by tych lekow nijak upilnowac.
Ja rano wychodze do pracy specjalnie godzine naprzód, by nerwow sobie oszczedzic. I wtedy robie zakupy.
No i wojna o komputer- fejsa i granie też jest u mnie.
Siedzi przy biurku ta moja córka, laptop i wokolo pelno naczyn, ogryzkow, skorek z mandarynek i kiwi itp. No masakra jakaś. I lekcje odrabia jeszcze:)
Ja już nawet sie nie wtrącam za bardzo do tego, bo bym oszalala:)
Jak nawala w szkole albo w domu burczy za bardzo to zabieram lapka i telefon i już:)
Za stara jestem, żeby sie non stop denerwowac:)
U mnie ciągle jest wojna o ranne wstawanie. W sobotę to nie ma zmiłuj max do 10 spanie. A w niedziele to do 8.30.
Moja córka musi brać rano czyli na czczo tabletki i ciagle trzeba jej z tym pilnowac. Gdyby sniadanie jadła na obiad, obiad na kolacje to nie mozna by tych lekow nijak upilnowac.
Ja rano wychodze do pracy specjalnie godzine naprzód, by nerwow sobie oszczedzic. I wtedy robie zakupy.
No i wojna o komputer- fejsa i granie też jest u mnie.
Siedzi przy biurku ta moja córka, laptop i wokolo pelno naczyn, ogryzkow, skorek z mandarynek i kiwi itp. No masakra jakaś. I lekcje odrabia jeszcze:)
Ja już nawet sie nie wtrącam za bardzo do tego, bo bym oszalala:)
Jak nawala w szkole albo w domu burczy za bardzo to zabieram lapka i telefon i już:)
Za stara jestem, żeby sie non stop denerwowac:)
Nieszkodzi mama b, ja z checia poczytam co mnie czeka za kilka- kilkanascie lat.
Szczerze mowiac sama pamietam, jak bylam w wieku waszych dzieci.
Troche wspolczuje nastolatkom. Przechodza okres buntu, ksztaltuje im sie psychika.
Nauka jest bardzo wazna, ale tak naprawde nie najwazniejsza.
Bardzo wazne jest wpojenie wartosci, szacunku dla innych osob, do ich pracy.
Mlodzi nie maja tak rozowo...przed nimi jeszcze wszystko: nauka, egzaminy, szukanie pracy, mnostwo nieprzychylnnych i falszywych osob w otoczeniu, wyscig szczurow
Szczerze mowiac sama pamietam, jak bylam w wieku waszych dzieci.
Troche wspolczuje nastolatkom. Przechodza okres buntu, ksztaltuje im sie psychika.
Nauka jest bardzo wazna, ale tak naprawde nie najwazniejsza.
Bardzo wazne jest wpojenie wartosci, szacunku dla innych osob, do ich pracy.
Mlodzi nie maja tak rozowo...przed nimi jeszcze wszystko: nauka, egzaminy, szukanie pracy, mnostwo nieprzychylnnych i falszywych osob w otoczeniu, wyscig szczurow
A ja myślałam że tylko moja taka nieogarnięta, ja nie wiem jak ona komputer na tym biurku znajduje...kubki, szklanki, butelki ,talerzyki, talerze od obiadu bo przecież nie można normalnie zjeśc przy stole... wszystko w swojej jaskini... he he ale wyniesc to nie... ja muszę bo jej to nie przeszkadza:( my jako nastolatki naprawdę na niewiele sobie pozwalałyśmy, czasami mam wrażenie że mam w domu jakieś yeti z innej planety hehe:) ale jak to się potrafią zmienic te dzieciaki, ja przez 12 lat to wogóle z nią problemów nie miałam, grzeczna, słodka milutka jak aniołek była:) a teraz yeeti:) mam nadzieję że to przejściowe:)
Witam porannie :)
U mnie dziś gotuje mąż, bo znowu ma przymusowy urlop:(
Będą jajka sadzone, ziemniaki i surowka z kiszonej kapusty z jabłkiem i marchewką.
Na jutro planuje wątróbkę drobiową z cebulką. Córka oczywiście nie zje, bo wątróbka....;p Mam dla niej resztkę rosołu i udko.
Na niedziele planuję jakiś gulasz zrobić. Zobaczę jakie mięso dostanę. Najchętniej chciałabym indyka; u mnie w mięsnym jest taki mięso z piersi indyczej, takie fajne male kawalki. Tylko czy dostanę po pracy??
Kupiłam dzis w Lidlu ten malutki groszek z marchewkami o ktorym mówiła Agusia. Wygląda pysznie:)
@ania-------my też mówimy na pokój córki jaskinia hehehe
Ale nie sprzątam tam wogole. Nie zmywam jej zaschnietych kubków po kawie i zaschłych keczupowych talerzykow.
Ja i mój mąż też byliśmy niepokorni, więc to nasza wypadkowa:)
@Graszka-------masz rację co do tych wartości., szacunku.Tylko ja mam wrażenie że jestem jako rodzic sama na polu boju.
Szkoła mojej corki to ma w nosie wszystkie wartości. Nauczyciele robia po prostu swoje i cześć....
Pani od religi sprawiła, ze prawie nikt na religie nie chodzi.
A bierzmowanie za pasem.....
Internet, TV to nawet nie chce mi sie gadać, co tam za przekazy lecą.
No i te małolaty maja przez to taki mętlik w głowie. Nie mają granic pomiędzy dobrem i złem. Ich nie szanują to i oni nie szanują nas dorosłych. Mają przekaz ze jak skonczyly 14,15 lat to są wielce dorosłe i chca z tego prawa korzystać. Bez obowiązków.
Choć ja na szczęscie zbytnich wychowawczych problemow nie mam.
Tylko ten bałagan w pokoju, ale pewnie kiedyś minie. No i poranki i pindrzenie sie przed lustrem mnie osłabia.
No i nieraz ma ta moja corka odzywki takie, ze.......ja nawet nie pomyśłłabym przy mojej mamie tak.
I PMS ją dopada.(ja tego nie znam)No i ja po czasie sie kapuję czego taki jeż sie robi....
Ale spoko, mam nadzieje ze to przejściowe.
U mnie dziś gotuje mąż, bo znowu ma przymusowy urlop:(
Będą jajka sadzone, ziemniaki i surowka z kiszonej kapusty z jabłkiem i marchewką.
Na jutro planuje wątróbkę drobiową z cebulką. Córka oczywiście nie zje, bo wątróbka....;p Mam dla niej resztkę rosołu i udko.
Na niedziele planuję jakiś gulasz zrobić. Zobaczę jakie mięso dostanę. Najchętniej chciałabym indyka; u mnie w mięsnym jest taki mięso z piersi indyczej, takie fajne male kawalki. Tylko czy dostanę po pracy??
Kupiłam dzis w Lidlu ten malutki groszek z marchewkami o ktorym mówiła Agusia. Wygląda pysznie:)
@ania-------my też mówimy na pokój córki jaskinia hehehe
Ale nie sprzątam tam wogole. Nie zmywam jej zaschnietych kubków po kawie i zaschłych keczupowych talerzykow.
Ja i mój mąż też byliśmy niepokorni, więc to nasza wypadkowa:)
@Graszka-------masz rację co do tych wartości., szacunku.Tylko ja mam wrażenie że jestem jako rodzic sama na polu boju.
Szkoła mojej corki to ma w nosie wszystkie wartości. Nauczyciele robia po prostu swoje i cześć....
Pani od religi sprawiła, ze prawie nikt na religie nie chodzi.
A bierzmowanie za pasem.....
Internet, TV to nawet nie chce mi sie gadać, co tam za przekazy lecą.
No i te małolaty maja przez to taki mętlik w głowie. Nie mają granic pomiędzy dobrem i złem. Ich nie szanują to i oni nie szanują nas dorosłych. Mają przekaz ze jak skonczyly 14,15 lat to są wielce dorosłe i chca z tego prawa korzystać. Bez obowiązków.
Choć ja na szczęscie zbytnich wychowawczych problemow nie mam.
Tylko ten bałagan w pokoju, ale pewnie kiedyś minie. No i poranki i pindrzenie sie przed lustrem mnie osłabia.
No i nieraz ma ta moja corka odzywki takie, ze.......ja nawet nie pomyśłłabym przy mojej mamie tak.
I PMS ją dopada.(ja tego nie znam)No i ja po czasie sie kapuję czego taki jeż sie robi....
Ale spoko, mam nadzieje ze to przejściowe.
Dzis kartoflanka,wszystko w domu mam,wedzony boczek i reszte,podskocze tylko po wedzona kosc,na jutro tez zupka zostanie i pewnie zrbie cos cieplego na wieczor,w niedziele nie wiem,chba pieczony kurczak.
Nowe przedszkole jest super,Niko szczesliwy ale jest minus,ponad 60 km dziennie robie,no ale trudno nie mam wyjscia.
Nowe przedszkole jest super,Niko szczesliwy ale jest minus,ponad 60 km dziennie robie,no ale trudno nie mam wyjscia.
laski cieszcie sie ze macie corki i sie pindruja itp ja mam syna heh gdybym go nie gonila to by nie myl sie nawet miesiac ;-( nie wiem po kim to ma bo ja z domu nie wyjde nie umyta haha msz moze nie jest przesadnie czysciochem ale dba o higiene itd ajj ogryzki talerze kubki skad ja to znam mam to na codzien niestety tyle ze wasze cory maja swoje jaskinie ;-) a my we trojke mieszkamy w jednym pokoju plus pies coz zycie i to wkurza jeszcze bardziej za nim kogos zaprosze musze zrobic odgruzowanie tak zwane a on ma to gdzies a apropo odzywek to juz jest koszmar jakis hormony im buzuja i wydajee im sie ze wszystko im wolno zero szacunku i ciagle slysze a po co? a do czego mi to? do tego moj syn maniak play station jak gra to bez kija nie odchodz koszmar!!!!!
@meggi-----------dbanie o siebie zwane pindrowaniem ok ale nie o 7 rano. gdy wychodziny do pracy/szkoly. Albo. gdy stygnie obiad czy niedzielne sniadanie. Codzienne mycie włosów, depilacja, makijaż i godzina jak nic mija....a łazienka jedna łącznie z kibelkiem...hehehe
Współczuję mieszkania w jednym pokoju. Znam to, bo mieszkalismy na 12m2 6 lat w dwójke, a potem 8 lat w trojkę. Nie dało rady ogarnąć tej klitki. A w drugim pokoju mieszkala moja mama. I kuchnia przechodnia. Także ciężko lokalowo, ale daliśmy radę.
Współczuję mieszkania w jednym pokoju. Znam to, bo mieszkalismy na 12m2 6 lat w dwójke, a potem 8 lat w trojkę. Nie dało rady ogarnąć tej klitki. A w drugim pokoju mieszkala moja mama. I kuchnia przechodnia. Także ciężko lokalowo, ale daliśmy radę.
Mama b - ja kupiłam sam malutki groszek ;) wczoraj Mąż też go kupił - tak Mu posmakował ;) że musi być w zapasie :] i zastanawiał się nad marchewką z groszkiem ;)
karkówka z cynamonem i suszonymi śliwkami wyszła peeetarda :) sosik super :) wczoraj jedliśmy z kaszą gryczaną i surówką z czerwonej kapusty z majonezem(+ jabłkami i cebulą) :] surówka też rewelacja :) nie wiem czemu u mnie w domu wcześniej nie robiłyśmy surówki z surowej czerwonej kapusty(zawsze z parzonej)???? Mąż dziś dzwonił z pracy i zaznaczył "tylko zostawcie mi trochę surówki!!!" ;P (wczoraj zrobiłam z całej średniej główki)
Dzisiaj mięsko, surówka z kapusty + buraczki zasmażane :] i ziemniaczki :]
karkówka z cynamonem i suszonymi śliwkami wyszła peeetarda :) sosik super :) wczoraj jedliśmy z kaszą gryczaną i surówką z czerwonej kapusty z majonezem(+ jabłkami i cebulą) :] surówka też rewelacja :) nie wiem czemu u mnie w domu wcześniej nie robiłyśmy surówki z surowej czerwonej kapusty(zawsze z parzonej)???? Mąż dziś dzwonił z pracy i zaznaczył "tylko zostawcie mi trochę surówki!!!" ;P (wczoraj zrobiłam z całej średniej główki)
Dzisiaj mięsko, surówka z kapusty + buraczki zasmażane :] i ziemniaczki :]
a u mnie zmiana obiadowa:)
Zamiast sadzonych jajek rybka--------mąż coś tam zakupił i posmaży:)
Ja nigdy nie jadłam żadnej ryby typu sandacz, okoń, nototenia, tołpyga. Jakoś nie mialam okazji, albo za drogie, albo nie ma skad kupic....nawet smażonego węgorza nie jadlam.
Kiedyś, sto lat temu kupiliśmy sobie szczupaka---------nie pamietam kiedy, a co dopiero smaku:(
Mój mąż kiedyś wędkował więc jest obeznany a ja.....zgroza;p
Zamiast sadzonych jajek rybka--------mąż coś tam zakupił i posmaży:)
Ja nigdy nie jadłam żadnej ryby typu sandacz, okoń, nototenia, tołpyga. Jakoś nie mialam okazji, albo za drogie, albo nie ma skad kupic....nawet smażonego węgorza nie jadlam.
Kiedyś, sto lat temu kupiliśmy sobie szczupaka---------nie pamietam kiedy, a co dopiero smaku:(
Mój mąż kiedyś wędkował więc jest obeznany a ja.....zgroza;p
Hejka, jak nie znalam mojego meza i tesciow to tez nie znalam tych ryb.
Okonie akurat zlowil kiedys moj maz, szczupakow pelno nalowil 2 lata temu z tesciem. Mialam pelna zamrazalke szczupaka, a glowy tych szczupakow wylakierowane stoja na szafie... mnie przerazaja takie otwarte paszcze z zębiskami, ale pamiatka ladna. Niektore wazyly od 8- 14 kg.
Ja tak za rybami nie przepadam,. Aha kiedys obiecalamze zapytam tescia o ta tołpyge. Mowil ze nie jadl, no i wlasciwie nic wiecej nie powiedzial, niz to, co mozna w internecie przeczytac:-)
Okonie akurat zlowil kiedys moj maz, szczupakow pelno nalowil 2 lata temu z tesciem. Mialam pelna zamrazalke szczupaka, a glowy tych szczupakow wylakierowane stoja na szafie... mnie przerazaja takie otwarte paszcze z zębiskami, ale pamiatka ladna. Niektore wazyly od 8- 14 kg.
Ja tak za rybami nie przepadam,. Aha kiedys obiecalamze zapytam tescia o ta tołpyge. Mowil ze nie jadl, no i wlasciwie nic wiecej nie powiedzial, niz to, co mozna w internecie przeczytac:-)
Ach, okonie to pyszne rybki:) tak samo sandacze uwielbiam ale niestety strasznie drogie są, pewnie dlatego sztuką jest kupić je świeże bo mało kto je kupuje. Ja czasami mam na nie ochotę ale niestety kilka razy kupiłam stare więc się boję.U nas też rybka ale łosoś z piekarnika i spagetti szpinakowe:)
Mój mąż też jest smakoszem ryb i w dodatku wielbicielem wędkarstwa ja od dzieciństwa tak samo byłam karmiona rybami bo dziadek od rybaków kupował i do teraz chętnie jadam.
A i moje dzieci tak samo wcinają ryby .Co mnie cieszy bardzo .
Dzisiaj robię zupę czosnkową nigdy nie robiłam ale też nigdy nie jadłam ale po czwartkowych kuchennych rewolucjach naprałam ochoty ,tak mi się spodobała do tego upiekę bagietkę .
A i moje dzieci tak samo wcinają ryby .Co mnie cieszy bardzo .
Dzisiaj robię zupę czosnkową nigdy nie robiłam ale też nigdy nie jadłam ale po czwartkowych kuchennych rewolucjach naprałam ochoty ,tak mi się spodobała do tego upiekę bagietkę .
Mamob z czasem to nie jest tak źle,60 km to ja robie dziennie razem w 4 strony,bo do Legowa mam 15 km,ale ,musze go zawiezc,wrocic i po niego jechac,jedziemy 15 minut w jedna strone wiec w obie strony zajmuje mi jakies 40 min.
U nas tez B jest wielkim zwolennikiem ryb.plywa na dorsza to cale lato jedza z Nikiem na grillu,ja nie cierpie dorsza,tylko po grecku zjem,w ogole u mnie z rybami nie za bardzo,mam jedna knajpke w Krynicy gdzie zawsze jem lososia z pomidorami i feta zapiekanego w pergaminie w piecu i to tyle z ryb.
Dzis została kartoflanka,wieczorem jakas salatka i moze camembert panierowany z zurawina,Aska bierze Niko i wieczorem z nim przyjezdza wiec musze wymodzic jakas kolacje.
Milego weekendu dziewczyny :)
U nas tez B jest wielkim zwolennikiem ryb.plywa na dorsza to cale lato jedza z Nikiem na grillu,ja nie cierpie dorsza,tylko po grecku zjem,w ogole u mnie z rybami nie za bardzo,mam jedna knajpke w Krynicy gdzie zawsze jem lososia z pomidorami i feta zapiekanego w pergaminie w piecu i to tyle z ryb.
Dzis została kartoflanka,wieczorem jakas salatka i moze camembert panierowany z zurawina,Aska bierze Niko i wieczorem z nim przyjezdza wiec musze wymodzic jakas kolacje.
Milego weekendu dziewczyny :)
Shamroczek - pierwszy raz robiłam tą karkówkę :))) w oparciu o ten przepis http://kuchnia.wp.pl/id,8252,title,Karkowka-w-sosie-sliwkowo-cynamonowym-do-klusek-slaskich,przepis.html?ticaid=1122b3 :) z tą różnicą, że mięso z jednej strony posypałam jarzynka, pieprzem i cynamonem, a z drugiej tą przyprawą z Cykorii (do wieprzowiny http://www.cykoria.pl/625,przyprawa-do-wieprzowiny.html ) a pod koniec do sosu dodałam jeszcze kostkę pieczeniową Knorr - bo coś mi tam brakowało ;) http://www.knorr.pl/produkt/buliony/buliony-1/kostka-do-mies-pieczeniowa
no i śliwek dałam więcej niż 100g :] 3 duże liście laurowe zamiast 1 :]
mój Młody ostatnio ma długie zęby na wszystko co nie jest "kurczakiem z kościami" ;P a to mięsko wcinał dwa dni (dwa obiady) :)
drugiego dnia stwierdziłam, że zostało za mało sosu - dolałam wody, dodałam jeszcze jedną kostkę, później łyżeczkę mąki rozrobionej w wodzie - i był super sosik :]
____________
wczoraj i dziś dodatkowo jedliśmy botwinkę :)))))
dziś i jutro dni pod znakiem gołąbków z 3 rodzajów mięsa, w liściach z kapusty włoskiej :)))
no i śliwek dałam więcej niż 100g :] 3 duże liście laurowe zamiast 1 :]
mój Młody ostatnio ma długie zęby na wszystko co nie jest "kurczakiem z kościami" ;P a to mięsko wcinał dwa dni (dwa obiady) :)
drugiego dnia stwierdziłam, że zostało za mało sosu - dolałam wody, dodałam jeszcze jedną kostkę, później łyżeczkę mąki rozrobionej w wodzie - i był super sosik :]
____________
wczoraj i dziś dodatkowo jedliśmy botwinkę :)))))
dziś i jutro dni pod znakiem gołąbków z 3 rodzajów mięsa, w liściach z kapusty włoskiej :)))
Lunaa- to nie zaden wstyd:-)
Kawalek zeberka chudego, 1,5 kielbasy podwawelskiej, lub innej( co kkto lubi), kawaleczek boczku.
Groch wczesniej namoczony( przez cala noc) gotujesz bez przykrycia ok 10 min.( ma to na celu " wyparowanie "toksyn z roslin straczkowych)
Potem dodajesz mieso i wedliny oraz pietruszke, seler i marchewke i dwa zabki czosnku. Dodaj jeszcze ziele angielskie, lisc laurowy, majeranek i sol do smaku.
Gotuj do miekkosci. Nastepnie wrzuc ziemniaki pokrojone w kostke i gotuj az beda miekkie.
He he mam nadzieje ze w miare przejrzyscie napisalam:-)
Kawalek zeberka chudego, 1,5 kielbasy podwawelskiej, lub innej( co kkto lubi), kawaleczek boczku.
Groch wczesniej namoczony( przez cala noc) gotujesz bez przykrycia ok 10 min.( ma to na celu " wyparowanie "toksyn z roslin straczkowych)
Potem dodajesz mieso i wedliny oraz pietruszke, seler i marchewke i dwa zabki czosnku. Dodaj jeszcze ziele angielskie, lisc laurowy, majeranek i sol do smaku.
Gotuj do miekkosci. Nastepnie wrzuc ziemniaki pokrojone w kostke i gotuj az beda miekkie.
He he mam nadzieje ze w miare przejrzyscie napisalam:-)
Ania:) - dokładnie to Mama przyniosła słoik z piwnicy ;) hehehe :) robi latem botwinkę w słoikach :) i zimą jak znalazł ;)
Potem tylko zawartość słoika ląduje w garnku ze smakiem na zupę ;) do tego burak gotowany, tarty na kolor :) ostatnio robi wersję zupa z ziemniakami ;) a nie ziemniaki osobno :)
Potem tylko zawartość słoika ląduje w garnku ze smakiem na zupę ;) do tego burak gotowany, tarty na kolor :) ostatnio robi wersję zupa z ziemniakami ;) a nie ziemniaki osobno :)
No przyznam szczerze jesteśmy bardzo rozczarowani:( po ich reklamach spodziewałam się dobrego jedzenia a tu takie rozczarowanie. Szkoda bo wystrój fajny, no ale to jedzenie jest w restauracji najważniejsze. Ceny do najtańszych nie należą więc nie powinno to tak wyglądać!Kelner pytał na koniec czy nam smakowało to szczerze powiedzieliśmy że nie za bardzo, zapytałam czemu sos do makaronu jest identyczny jak zupa na co się zmieszał i powiedział że mają dzisiaj jakieś zamieszanie i poleciał po rachunek. Zapłaciliśmy ale więcej tam nie pójdziemy:(
ohohoh ale sie naczytałam:)dzialo sie tu w weekend oj dzialo...
U mnie w sobotę wątróbka z cebulka dla dorosłych, młoda rosól+gotowane udko
niedziela schaboszczaki, ziemniaki+czerwona kapustka
dziś i jutro duszony udziec z indyka-gulasz w sosiku+ziemniaki+ jakaś jarzynka
Czekolada-no to źle zrozumiałam z tymi km. Nie jest źle skoro to 15 minut w jedna stronę. Ja ide do pracy ok 25 minut więc spoko:)ale tylko 2x.
Podaj mi ten przepis na kartoflankę. Kiedyś taka z boczkiem usmażonym robił moj Tata ale byłam wtedy zbyt mala by sie go pytać, potem zbyt "głupia", a teraz już na późno.........
U mnie w sobotę wątróbka z cebulka dla dorosłych, młoda rosól+gotowane udko
niedziela schaboszczaki, ziemniaki+czerwona kapustka
dziś i jutro duszony udziec z indyka-gulasz w sosiku+ziemniaki+ jakaś jarzynka
Czekolada-no to źle zrozumiałam z tymi km. Nie jest źle skoro to 15 minut w jedna stronę. Ja ide do pracy ok 25 minut więc spoko:)ale tylko 2x.
Podaj mi ten przepis na kartoflankę. Kiedyś taka z boczkiem usmażonym robił moj Tata ale byłam wtedy zbyt mala by sie go pytać, potem zbyt "głupia", a teraz już na późno.........
Shamroczek - daj znać jak wyszła karkówka ;)
Ania:) - co do botwinki w słoikach :) botwinkę (liście, łodyżki i malutkie buraczki) umyć, osuszyć, posiekać, dodać duuużo posiekanego kopru i wymieszać :] powkładać w słoiki i ubić :) zalać zalewą - woda, sól, cukier i kwasek cytrynowy (dość kwaśna).
słoiki zamknąć, pasteryzować 10-15 minut :]
_____________
dzisiaj u nas odpoczynek od mięsa ;)
z wczoraj zostały ziemniaki, to je podsmażyłam (talarki), do tego fasolka szparagowa z bułeczką tartą na masełku :] Młody zażyczył sobie jeszcze jajko sadzone ze szczypiorkiem :) do popicie zsiadłe mleko :)
jutro jakaś zupa by się przydała :P i może zapiekanki na kolację? albo panini?
Ania:) - co do botwinki w słoikach :) botwinkę (liście, łodyżki i malutkie buraczki) umyć, osuszyć, posiekać, dodać duuużo posiekanego kopru i wymieszać :] powkładać w słoiki i ubić :) zalać zalewą - woda, sól, cukier i kwasek cytrynowy (dość kwaśna).
słoiki zamknąć, pasteryzować 10-15 minut :]
_____________
dzisiaj u nas odpoczynek od mięsa ;)
z wczoraj zostały ziemniaki, to je podsmażyłam (talarki), do tego fasolka szparagowa z bułeczką tartą na masełku :] Młody zażyczył sobie jeszcze jajko sadzone ze szczypiorkiem :) do popicie zsiadłe mleko :)
jutro jakaś zupa by się przydała :P i może zapiekanki na kolację? albo panini?
Graszka ja robię pieczarkowa tak:
gotuje wywar np na gnacie z kurczaka, następnie do tego ugotowanego wywaru dodaje pokrojona w słupki włoszczyznę (marchew, pietruszka, seler i por). W międzyczasie jak to wszystko się gotuje przesmażam na maśle pieczarki pokrojone w plasterki i dodaje do zupy, chwilkę gotuje razem.
Następnie wrzucam tak ze dwie garście (zalezy jaki garnek) makaronu kokardki i gotuje aż się makaron zrobi zjadliwy :)
Przyprawiasz zupę tak jak zwykle to robisz, ja uzywam jakiejś gotowej mieszanki typu kucharek. Pamietaj żeby nie dodawać do zupy ziemniaków.
Pieczarek musi być tyle ile lubisz, w każdym razie musza byc w tej zupie "widoczne" bo to w końcu pieczarkowa ma być :) Na koniec możesz posypać natką pietruszki dla koloru.
Ja ten przepis znalazłam w internecie, jesli ktos robi inaczej to chętnie naucze się czegos nowego.
Aha...... teraz można kupić w kostkach fajny bulion pieczarkowy, gdyby to dodac do zupy to mogłoby wyjść smacznie.
gotuje wywar np na gnacie z kurczaka, następnie do tego ugotowanego wywaru dodaje pokrojona w słupki włoszczyznę (marchew, pietruszka, seler i por). W międzyczasie jak to wszystko się gotuje przesmażam na maśle pieczarki pokrojone w plasterki i dodaje do zupy, chwilkę gotuje razem.
Następnie wrzucam tak ze dwie garście (zalezy jaki garnek) makaronu kokardki i gotuje aż się makaron zrobi zjadliwy :)
Przyprawiasz zupę tak jak zwykle to robisz, ja uzywam jakiejś gotowej mieszanki typu kucharek. Pamietaj żeby nie dodawać do zupy ziemniaków.
Pieczarek musi być tyle ile lubisz, w każdym razie musza byc w tej zupie "widoczne" bo to w końcu pieczarkowa ma być :) Na koniec możesz posypać natką pietruszki dla koloru.
Ja ten przepis znalazłam w internecie, jesli ktos robi inaczej to chętnie naucze się czegos nowego.
Aha...... teraz można kupić w kostkach fajny bulion pieczarkowy, gdyby to dodac do zupy to mogłoby wyjść smacznie.
Agusia gda, ja rowniez skorzystam z tego przepisu na botwinke:-)
Kupilam duzo nasion buraczkow, na wiosne sobie posadzimy z mezem w ogrodku, a latem sie troche tego
zbierze. Przyznam sie, ze w zeszlym roku niewiedzialam co zrobic z nadmiarem i mrozilam. Niestety duzo nie moglam zamrozic i czesc wyrzucilam kurom rodzicow:-/
Teraz zrobie do sloikow:-)
Kupilam duzo nasion buraczkow, na wiosne sobie posadzimy z mezem w ogrodku, a latem sie troche tego
zbierze. Przyznam sie, ze w zeszlym roku niewiedzialam co zrobic z nadmiarem i mrozilam. Niestety duzo nie moglam zamrozic i czesc wyrzucilam kurom rodzicow:-/
Teraz zrobie do sloikow:-)
Mniam, chyba też jutro zjemy botwinkę a mam zamrożoną - latem gotuję zupę, tak na raz dwa duże garnki, przelewam do słoików i oszczędzam na zimę:-))
U nas w niedzielę była pizza z prawdziwego zdarzenia - kolega, który pracował kiedyś w pizzerii zrobił nam ciasto. Dla mnie była w rukolą, serem pleśniowym i szynką serrano, dla reszty z kurczakiem gyros, ananasem, pieczarkami i papryką.
Dziś (inspirowana otrzymanymi przyprawami w Tajlandii) było risotto alla milanese - z szafranem i parmezanem, córka się zakochała w tym daniu bo chociaż ma tylko 12 lat, już ma "świadomość konsumpcyjną" - jak ona to określa i zrezygnowała z ziemniaków, frytek na rzecz ryżu i kasz ale pewnie za tydzień jej przejdzie. Oczywiście mąż musiał do tego zjeść smażoną kiełbasę:-)
U nas w niedzielę była pizza z prawdziwego zdarzenia - kolega, który pracował kiedyś w pizzerii zrobił nam ciasto. Dla mnie była w rukolą, serem pleśniowym i szynką serrano, dla reszty z kurczakiem gyros, ananasem, pieczarkami i papryką.
Dziś (inspirowana otrzymanymi przyprawami w Tajlandii) było risotto alla milanese - z szafranem i parmezanem, córka się zakochała w tym daniu bo chociaż ma tylko 12 lat, już ma "świadomość konsumpcyjną" - jak ona to określa i zrezygnowała z ziemniaków, frytek na rzecz ryżu i kasz ale pewnie za tydzień jej przejdzie. Oczywiście mąż musiał do tego zjeść smażoną kiełbasę:-)
Graszka a kiedy się sadzi te nasiona? Przyznam szczerze-mamy duży ogród ale oprócz posadzonych tu wcześniej drzew i krzewów owocowych nic mi nie wyszło. No może oprócz mięty. Wcześniej mieliśmy psa, który wszystkie posadzone przeze mnie zioła..obsikiwał...A sałatę w nocy mi coś zjadło, mamy tu zatrzęsienie ślimaków.Teraz psa nie ma i chciałabym w końcu coś swojego posadzić. Macie jakieś rady dla początkującej ogrodniczki?:-)Tak jednym zdaniem bo nie chcę wątku zaśmiecać:-)
Emilia, ja mialam w zeszlym roku takie srednie plony, ze wzgledu na to , ze nie uzywalismy kompletnie zadnych nawozow przez dwa lata.
Jestesmy przeciwnikami stosowania sztucznych nawozow, wiec jesienia w ogrodku posadzilismy żyto, ktore przekopane, ma za zadanie ograniczyc porost chwastow i odżywic. Mam tez 4 ogromnie kompostowniki, w tym roku pierwszy raz zastosujemy.
Warzywa siejemy do zagrabionej i przygotowanej ziemi... itd
Ja kupilam sobie nasiona z Pnos Ozarow. Sprawdz w internecie, maja duzo nasion do wyboru, no i sa naprawde " owocne"
Aha, jezeli masz problem z inwazja slimakow, czy innych paskudek,
to mozesz posadzic jako " nawóz zielony" rosliny, ktore po przekopaniu beda dzialaly anty szkodnikowo.
Jestesmy przeciwnikami stosowania sztucznych nawozow, wiec jesienia w ogrodku posadzilismy żyto, ktore przekopane, ma za zadanie ograniczyc porost chwastow i odżywic. Mam tez 4 ogromnie kompostowniki, w tym roku pierwszy raz zastosujemy.
Warzywa siejemy do zagrabionej i przygotowanej ziemi... itd
Ja kupilam sobie nasiona z Pnos Ozarow. Sprawdz w internecie, maja duzo nasion do wyboru, no i sa naprawde " owocne"
Aha, jezeli masz problem z inwazja slimakow, czy innych paskudek,
to mozesz posadzic jako " nawóz zielony" rosliny, ktore po przekopaniu beda dzialaly anty szkodnikowo.
Emilko jak robisz to risotto? przyznam szczerze że robiłam 2 razy ale niestety nie wyszło mi za dobre:( kupiłam specjalny ryż Alborio, robiłam jak należy w przepisie, najpierw obsmażałam ziarenka, potem cierpliwie dolewałam rosołek po łyżce,mieszałam... i klapa:( Pierwsze wyszło mi twarde bo gotowałam tyle co w przepisie ok.20 minut, drugie gotowałam z pół godzinki, dalej twarde, suche, no niedobre, a marzy mi się nauczyć bo to fajne danie.W opisie risotto jest takie miękkie i kleiste a moje było zupełnie inne...:( no nie wiem co robiłam nie tak, może zły przepis miałam???
My mamy sprawdzoną Panią - dostawcę nawozu :] ma swoją hodowlę bukatów :] gnój składowany 2 lata, później dopiero sprzedawane :) wszystko ładnie rośnie :] od dobrych 10 lat bierzemy od Niej nawóz i gnojówkę :] a jesienią nawet byliśmy u Niej w gościnie :)
moja Mama swoje działania opiera też na kalendarzu biodynamicznym :) stosuje się do niego :) i jest ok :) chociaż niestety te paskudne "gołe" (bez domków)ślimaki są u nas plagą :/ http://www.ogrody-krzekowo.pl/index.php/kalendarz-biodynamiczny
był też taki wątek na forum :) http://forum.trojmiasto.pl/WATEK-OGRODZNICZY-dla-pasjonatek-co-powiecie-t226951,1,16.html może wyczytasz coś ciekawego :))) albo go reaktywujesz?
+ http://forum.trojmiasto.pl/aranzacja-ogrodu-jakie-drzewakrzewykwiatyprojekty-polecacie-t461288,1,16.html
__________________
Młody od wczorajszego wieczoru walczy z wysoką gorączką :/ 38,7 do 39,2 :/ co zbijemy, to za 2-3 godziny znów gorączka :/ o 13:30 idziemy do lekarza :/ a już był tydzień spokoju z chorobami... już się cieszyłam, że po 1,5 m-ca wyszliśmy z chorób wszelakich :/
_________
nie wiem co dzisiaj na obiad :/ jakąś zupę trzeba ugotować - pewnie mocno jarzynową coby witamin Młodemu zaserwować.
moja Mama swoje działania opiera też na kalendarzu biodynamicznym :) stosuje się do niego :) i jest ok :) chociaż niestety te paskudne "gołe" (bez domków)ślimaki są u nas plagą :/ http://www.ogrody-krzekowo.pl/index.php/kalendarz-biodynamiczny
był też taki wątek na forum :) http://forum.trojmiasto.pl/WATEK-OGRODZNICZY-dla-pasjonatek-co-powiecie-t226951,1,16.html może wyczytasz coś ciekawego :))) albo go reaktywujesz?
+ http://forum.trojmiasto.pl/aranzacja-ogrodu-jakie-drzewakrzewykwiatyprojekty-polecacie-t461288,1,16.html
__________________
Młody od wczorajszego wieczoru walczy z wysoką gorączką :/ 38,7 do 39,2 :/ co zbijemy, to za 2-3 godziny znów gorączka :/ o 13:30 idziemy do lekarza :/ a już był tydzień spokoju z chorobami... już się cieszyłam, że po 1,5 m-ca wyszliśmy z chorób wszelakich :/
_________
nie wiem co dzisiaj na obiad :/ jakąś zupę trzeba ugotować - pewnie mocno jarzynową coby witamin Młodemu zaserwować.
agusia wirus jakis szaleje znowu ;-( moj bratanek juz 4 tydzien jest chory, ma 6 miesiecy jego lekarka tak go leczyla ,ze az dostal zapalenia pluc masakra ,dostal w sumie 3 razy antybiotyk malo tego jeden po drugim taki sam p.doktor nie zauwazyla ze po jednym nie ma poprawy to co tam dala drugi ten sam toz to nie cukierki ehh no i poszlismy z nim prywatnie i co lekarz mowi do mnie przeciez z daleka slychac ze on ma w plucach zmiany ;-(((a ja tez smarcze kicham i gardlo bolo mnie ;-((((
Agusia gda, wiem o jakich slimakach piszesz, takich czarnych, brazowych, co mi sie kiedys w nocy snily...- obrzydlistwo do potegi n- tej.
Na szczescie ja ich nie mam.
Bede musiala poczytac o tym kalendarzu biodynamicznym, zaciekawilas mnie.
Jezeli chodzi o forum ogrodniczy, to naprawde by sie przydal. Nawet niedawno padla z mojej strony taka propozycja- ale nic z tego nie wyszlo.
Bardzo ci wspolczuje, ze twoj skarb jest chory... niestety bedzie musial to przejsc. Najwazniejsze to podawaj duzo plynow do picia, zaserwuj mu ta zupke jarzynowa- napewno dobrze mu zrobi:-) zbijaj goraczke, niech duzo odpoczywa i duuuzo zdrowka zycze, niech szybko stanie na nogi chlopczyk:-)
Na szczescie ja ich nie mam.
Bede musiala poczytac o tym kalendarzu biodynamicznym, zaciekawilas mnie.
Jezeli chodzi o forum ogrodniczy, to naprawde by sie przydal. Nawet niedawno padla z mojej strony taka propozycja- ale nic z tego nie wyszlo.
Bardzo ci wspolczuje, ze twoj skarb jest chory... niestety bedzie musial to przejsc. Najwazniejsze to podawaj duzo plynow do picia, zaserwuj mu ta zupke jarzynowa- napewno dobrze mu zrobi:-) zbijaj goraczke, niech duzo odpoczywa i duuuzo zdrowka zycze, niech szybko stanie na nogi chlopczyk:-)
Jejku dziękuję Wam, bardzo mi to wszystko na pewno pomoże. Mam nadzieję, że chęci przyjdą i zacznę jakąś mini uprawę w tym roku:-)
Agusia, życzę zdrowia w Waszym domku:-)
Risotto robię tak: na patelni rozpuszczam łyżkę masła i wrzucam drobno pokrojoną cebulę żeby się zeszkliła. Następnie wsypuję ryż i wlewam szklankę białego wina (ale to można spokojnie pominąć). Bulionu nie wlewaj po łyżeczce bo w ten sposób ryż nie ma czego wchłaniać. Ja wlewam tak ze dwie/trzy szklanki i co chwilę mieszam. Jak trochę wchłonie, dolewam znowu - już mniejszą ilość i tak cały czas dopóki ryż nie zrobi się miękki. Ważne, aby mieszać i dolewać płynu bo się przypali. A jak ryż jest już miękki (nie wiem po jakim czasie, po prostu próbuję), dodaję składniki, czyli np. starty parmezan albo łososia itd.
Agusia, życzę zdrowia w Waszym domku:-)
Risotto robię tak: na patelni rozpuszczam łyżkę masła i wrzucam drobno pokrojoną cebulę żeby się zeszkliła. Następnie wsypuję ryż i wlewam szklankę białego wina (ale to można spokojnie pominąć). Bulionu nie wlewaj po łyżeczce bo w ten sposób ryż nie ma czego wchłaniać. Ja wlewam tak ze dwie/trzy szklanki i co chwilę mieszam. Jak trochę wchłonie, dolewam znowu - już mniejszą ilość i tak cały czas dopóki ryż nie zrobi się miękki. Ważne, aby mieszać i dolewać płynu bo się przypali. A jak ryż jest już miękki (nie wiem po jakim czasie, po prostu próbuję), dodaję składniki, czyli np. starty parmezan albo łososia itd.
Ja dzisiaj nastawię rosół bo mój małżonek jest ciężko chory - czytaj lekko przeziębiony. Czy Wasi mężowie też tak się nad sobą użalają przy chorobie? Śmiać mi się chce, bo duży, wysportowany chłop a jak tylko katarek się pojawi, to on prawie umiera:-)
No ale niech mu będzie, zrobię rosół i kurczaka w potrawce+ziemniaki+marchewka z groszkiem.
No ale niech mu będzie, zrobię rosół i kurczaka w potrawce+ziemniaki+marchewka z groszkiem.
Witajcie Dziewczyny :) Od dluzszego czasu Was podczytuje i inspiruje się waszymi przepisami i pomyslami wiec chyba pora dołączyc :) Co byc nie byc tylko takim pasozytem, a moze dac cos od siebie :) Mam nadzieje, ze moge ? :) W związku z tym, ze na mlodsze dziecko mam roczny urlop rodzicielski to siedze w domku i gotuje wiecej niz gdy bylam kobietą pracującą. A i tez teraz dziecię juz mniej absorbujące takie 8-miesieczne i po prostu pozwala cos ugotwac ;) u nas dzisiaj drugi dzien pulpeciki w sosie koperkowym, ziemniaki, buraczki oraz rosół. Jutro chcialabym cos bezmięsnego i chyba będzie pomidorowa oraz kluski na parze z sosikiem malinowym.
U nas dzisiaj pizza ,starszy syn prosił abym zrobiła to zrobię taką najprostszą sos ,pieczarki ,ser .
mam jeszcze od wczoraj zupę pomidorową ,ale makaronu niech mi się dogotowywać .Jutro będzie ryba to też życzenie mojego syna .
Mój mąż na całe szczęście w sprawach chorowania wdał się w swoją mamę ,ta kobieta nad sobą się nie użala chociaż mogłaby w odróżnieniu od teścia ,jemu nic nie dolega a wiecznie jest "chory "
mam jeszcze od wczoraj zupę pomidorową ,ale makaronu niech mi się dogotowywać .Jutro będzie ryba to też życzenie mojego syna .
Mój mąż na całe szczęście w sprawach chorowania wdał się w swoją mamę ,ta kobieta nad sobą się nie użala chociaż mogłaby w odróżnieniu od teścia ,jemu nic nie dolega a wiecznie jest "chory "
Dzięki Dziewczyny :) ostatnia noc chyba była przełomowa :)))) Młody całą noc walczył z gorączką, nic nie spadła po wieczornej dawce paracetamolu - ale spał spokojnie, to Go nie budziłam aby podać kolejną dawkę leku. Robiłam tylko chłodne okłady na czoło, budziłam się co i rusz żeby sprawdzić czy dalej okład jest na czole, czy na poduszce ;) itd. W każdym razie od rana bez gorączki, Młody leży, baw się nowymi autkami i ogląda bajki.
Wczoraj podjechaliśmy do Forumki po autka + zakupy, kupiłam nawet frytki w KFC (z myślą, że 1 kanapka + 4 łyżki zupy na cały dzień to mało i może chociaż frytki zje, mało zdrowe ale zawsze jakiś "wsad" do brzuszka)... No i co? Młody zjadł może z 10 sztuk... i to na tyle. CZYLI był bardzo chory.... skoro nawet frytek nie jadł :/
ale dzisiaj rano już złożył Babci zamówienie na jajecznicę z szyneczką i szczypiorkiem ;) fakt - zjadł w sumie może jajecznicę z 1 jajka :/ zero pieczywa, kubek herbaty owocowej do tego - i do tej pory nic więcej :/
__________
Hokasia - witaj wśród nas :))))) Pewnie, że możesz :))) tu wszyscy gotujący są mile widziani :) obojętnie w jakich potrawach gustują ;) dzięki temu zawsze możemy poznać coś nowego :D
___________
Graszka - o takie paskudne "parówy" ślimakowe :((( http://arti007.flog.pl/wpis/5168724/slinik-luzytanski--slimak-ktoremu-ukradli-domek- - łażę za nimi i posypuję solą ;P giną od tego :]
__________
wczoraj na kolację dorośli domownicy zjedli podsmażoną kaszankę gryczaną z cebulką :]
Młody jak zjadł te 10 frytek ok 17:30, to później już nic...
_______
dzisiaj ciąg dalszy zupy jarzynowej :) upiekę też skrzydełka, ćwiartki i pałki z kurczaka - Młody ogólnie ma fazę na "mięso z kościami", więc mam nadzieję, że zje... Do tego ziemniaczki i surówka z marchewki z jabłkiem :]
mięska będzie na 2 dni.
na piątek planuję pyry z gzikiem :) Mąż wyjeżdża na 1-dniowe szkolenie do Stolicy ;) więc zje coś na Dworcu Centralnym lub w okolicy (jeśli będzie miał czas)
_________________
Mój Mąż ma chyba jakieś zadatki na hipochondryka ;P kilka razy musi ogłaszać, że bierze tabletkę... bo tak Go boli głowa.... ;) jak katar się zacznie, to już umiera ;P wyobrażacie sobie co miałam z Nim teraz, jak miał ospę + zapalenie krtani w tym samym czasie???? :P
Wczoraj podjechaliśmy do Forumki po autka + zakupy, kupiłam nawet frytki w KFC (z myślą, że 1 kanapka + 4 łyżki zupy na cały dzień to mało i może chociaż frytki zje, mało zdrowe ale zawsze jakiś "wsad" do brzuszka)... No i co? Młody zjadł może z 10 sztuk... i to na tyle. CZYLI był bardzo chory.... skoro nawet frytek nie jadł :/
ale dzisiaj rano już złożył Babci zamówienie na jajecznicę z szyneczką i szczypiorkiem ;) fakt - zjadł w sumie może jajecznicę z 1 jajka :/ zero pieczywa, kubek herbaty owocowej do tego - i do tej pory nic więcej :/
__________
Hokasia - witaj wśród nas :))))) Pewnie, że możesz :))) tu wszyscy gotujący są mile widziani :) obojętnie w jakich potrawach gustują ;) dzięki temu zawsze możemy poznać coś nowego :D
___________
Graszka - o takie paskudne "parówy" ślimakowe :((( http://arti007.flog.pl/wpis/5168724/slinik-luzytanski--slimak-ktoremu-ukradli-domek- - łażę za nimi i posypuję solą ;P giną od tego :]
__________
wczoraj na kolację dorośli domownicy zjedli podsmażoną kaszankę gryczaną z cebulką :]
Młody jak zjadł te 10 frytek ok 17:30, to później już nic...
_______
dzisiaj ciąg dalszy zupy jarzynowej :) upiekę też skrzydełka, ćwiartki i pałki z kurczaka - Młody ogólnie ma fazę na "mięso z kościami", więc mam nadzieję, że zje... Do tego ziemniaczki i surówka z marchewki z jabłkiem :]
mięska będzie na 2 dni.
na piątek planuję pyry z gzikiem :) Mąż wyjeżdża na 1-dniowe szkolenie do Stolicy ;) więc zje coś na Dworcu Centralnym lub w okolicy (jeśli będzie miał czas)
_________________
Mój Mąż ma chyba jakieś zadatki na hipochondryka ;P kilka razy musi ogłaszać, że bierze tabletkę... bo tak Go boli głowa.... ;) jak katar się zacznie, to już umiera ;P wyobrażacie sobie co miałam z Nim teraz, jak miał ospę + zapalenie krtani w tym samym czasie???? :P
Witaj Hokasia! gotuj razem z nami:)
Agusiagda ha ha ha, juz sobie wyobrazam facetow hipochondrykow. Nawet jezeli chodzi o pobieranie krwi, to faceci sie bardziej boja od kobiet.
Natomiast moj maz to odwrotnosc hipochondryka, w ogole nie bierze tabletek jak cos go boli, a jak jest chory, to ja musze pilnowac go, zeby sie cieplo ubral, nosil kapcie w domu itd...
Szkoda ze twoj Gabrys nadal z ta goraczka walczy...mam nadzieje ze juz niedlugo wyjdzie z tego.
Moj Konradek na szczescie zdrowy, chociaz przed chwila musialam go zabrac z podworka, bo biegal bez butow....
Lunaa, a dzis nie mialas miec grochowki przypadkiem? Rzeczywiscie idziemy leb w leb z obiadem dzisiaj:-)
Agusiagda ha ha ha, juz sobie wyobrazam facetow hipochondrykow. Nawet jezeli chodzi o pobieranie krwi, to faceci sie bardziej boja od kobiet.
Natomiast moj maz to odwrotnosc hipochondryka, w ogole nie bierze tabletek jak cos go boli, a jak jest chory, to ja musze pilnowac go, zeby sie cieplo ubral, nosil kapcie w domu itd...
Szkoda ze twoj Gabrys nadal z ta goraczka walczy...mam nadzieje ze juz niedlugo wyjdzie z tego.
Moj Konradek na szczescie zdrowy, chociaz przed chwila musialam go zabrac z podworka, bo biegal bez butow....
Lunaa, a dzis nie mialas miec grochowki przypadkiem? Rzeczywiscie idziemy leb w leb z obiadem dzisiaj:-)
Mam do Was pytanie- jakie macie pomysły na tydzień obiadów jeśli chodzi o dania mięsne? Nam już znudziły się: schabowy, kotlet z piersi, pulpeciki/klopsy, de voaille, paluszki rybne, kotlety mielone także te sześć pozycji odpada bo jedliśmy to w różnych konfiguracjach z różnymi dodatkami ale już się przejadło nam.
Co można jeszcze podawać( jakie mięsne aspekty obiadowe;) z surówkami i ziemniakami/kaszą?
mi jedyne co wpada do głowy to:
poniedziałek - karkówka
wtorek - pieczone udka
środa- gulasz
i nie wiem co można by zrobić przez by smacznie zjeść do niedzieli włącznie
Wypiszcie proszę swoje pomysły
Co można jeszcze podawać( jakie mięsne aspekty obiadowe;) z surówkami i ziemniakami/kaszą?
mi jedyne co wpada do głowy to:
poniedziałek - karkówka
wtorek - pieczone udka
środa- gulasz
i nie wiem co można by zrobić przez by smacznie zjeść do niedzieli włącznie
Wypiszcie proszę swoje pomysły
Pola, ja akurat sugeruje sie tym na co mam ochote ja, czy moj maz i syn.
Nie zawsze sa to dania miesne. Wczoraj i dzis byly krokiety z kapusta i grzybami, jutro pierwszy raz bede robila mielone a' la zrazy z kasza gryczana i pieczarkami- zrobie pierwszy raz, ciekawa jestem jak smakuja:-)
W piatek sledzie po kaszubsku+ ziemniaki w mundurkach i smietana
A w sobote i niedziele cos jeszcze wymysle:-)
Nie zawsze sa to dania miesne. Wczoraj i dzis byly krokiety z kapusta i grzybami, jutro pierwszy raz bede robila mielone a' la zrazy z kasza gryczana i pieczarkami- zrobie pierwszy raz, ciekawa jestem jak smakuja:-)
W piatek sledzie po kaszubsku+ ziemniaki w mundurkach i smietana
A w sobote i niedziele cos jeszcze wymysle:-)
- bitki w sosie (możesz zrobić razem z gulaszem - będzie obiad na 2 dni)
- zrazy (wołowe, schabowe, z szynki)
- wyżej podawałam przepis na pyyyszną karkówkę w sosie cynamonowo-śliwkowym (z suszonymi śliwkami)
- udka z kurczaka duszone z majerankiem i cebulką
- udka z kurczaka pieczone w rękawie lub bez(różne warianty doprawienia, z miodem lub bez itd. - wychodzą różne dania)
- skrzydełka z kurczaka w coli (pyszne, cola paruje i powstaje fajny, lepki, słodki sosik), można tez zrobić wytrybowane udka http://aukcje.wosp.org.pl/skrzydelka-w-coli-przepis-i1019659
- kotlety z piersi po żydowsku http://aukcje.wosp.org.pl/fantastycznie-chrupiace-kotlety-z-piersi-z-i1019685 albo z nutą owocową :) http://aukcje.wosp.org.pl/kotleciki-z-piersi-kurczaka-inaczej-przepis-i997097
- ostatnio robiłam fajne danie (pierwszy raz, przepis z gazety) - kurczak miodowo-cytrynowy :) udka pieczone z plastrami cytryny, do tego na blaszkę wrzuca się ziemniaki i marchewkę :] wszystko piecze się razem :)
- gulasz z szynki, z żołądków
- sos z mięsa mielonego - boloński (do makaronu, zapiekanki makaronowej, pizzy), z warzywami (do makaronu, ziemniaków, ryżu, placków ziemniaczanych)
- gołąbki :)
- zrazy z mięsa mielonego (różne farsze)
- kotlety mielone można robić w różnych odsłonach - z różnymi dodatkami do mięsa :] z sosami lub bez itd.
- żeberka duszone z cebulką lub pieczone
- szynka pieczona w sosie (pieczeniowym, chrzanowym)
- chicken korma - pierś z kurczaka ukryta w pysznym sosie http://aukcje.wosp.org.pl/polsko-indyjska-wersja-chicken-korma-i1019667 (z ryżem lub chlebkami naan)
- chińszczyzna (z wołowiny lub wieprzowiny, kolorowe warzywa i dużo sosu)- mega pachnąca, można zrobić na kilka dni albo pomrozić w pojemnikach :)
- udka po meksykańsku :) (pieczone, przepis znajdziesz na forum, na chińszczyznę też)
- kotlety z mortadeli :)
- wątróbka drobiowa jeśli lubicie (mam 3 super przepisy)
- naleśniki/krokiety/paszteciki z różnymi farszami (w tym mięsnym)
- schab duszony w mleku
- skrzydełka a'la KFC
- kurczak pieczony zwykły lub Generał
- kotlety z karkówki pieczone w soku jabłkowym z rodzynkami (kiedyś Forumka Gosiaro-Ajeczka podała przepis, bardzo smaczne) http://forum.trojmiasto.pl/nnt-Co-zrobic-z-karkowki-t135033,1,16.html
to tak na szybko przyszło mi do głowy :)
- zrazy (wołowe, schabowe, z szynki)
- wyżej podawałam przepis na pyyyszną karkówkę w sosie cynamonowo-śliwkowym (z suszonymi śliwkami)
- udka z kurczaka duszone z majerankiem i cebulką
- udka z kurczaka pieczone w rękawie lub bez(różne warianty doprawienia, z miodem lub bez itd. - wychodzą różne dania)
- skrzydełka z kurczaka w coli (pyszne, cola paruje i powstaje fajny, lepki, słodki sosik), można tez zrobić wytrybowane udka http://aukcje.wosp.org.pl/skrzydelka-w-coli-przepis-i1019659
- kotlety z piersi po żydowsku http://aukcje.wosp.org.pl/fantastycznie-chrupiace-kotlety-z-piersi-z-i1019685 albo z nutą owocową :) http://aukcje.wosp.org.pl/kotleciki-z-piersi-kurczaka-inaczej-przepis-i997097
- ostatnio robiłam fajne danie (pierwszy raz, przepis z gazety) - kurczak miodowo-cytrynowy :) udka pieczone z plastrami cytryny, do tego na blaszkę wrzuca się ziemniaki i marchewkę :] wszystko piecze się razem :)
- gulasz z szynki, z żołądków
- sos z mięsa mielonego - boloński (do makaronu, zapiekanki makaronowej, pizzy), z warzywami (do makaronu, ziemniaków, ryżu, placków ziemniaczanych)
- gołąbki :)
- zrazy z mięsa mielonego (różne farsze)
- kotlety mielone można robić w różnych odsłonach - z różnymi dodatkami do mięsa :] z sosami lub bez itd.
- żeberka duszone z cebulką lub pieczone
- szynka pieczona w sosie (pieczeniowym, chrzanowym)
- chicken korma - pierś z kurczaka ukryta w pysznym sosie http://aukcje.wosp.org.pl/polsko-indyjska-wersja-chicken-korma-i1019667 (z ryżem lub chlebkami naan)
- chińszczyzna (z wołowiny lub wieprzowiny, kolorowe warzywa i dużo sosu)- mega pachnąca, można zrobić na kilka dni albo pomrozić w pojemnikach :)
- udka po meksykańsku :) (pieczone, przepis znajdziesz na forum, na chińszczyznę też)
- kotlety z mortadeli :)
- wątróbka drobiowa jeśli lubicie (mam 3 super przepisy)
- naleśniki/krokiety/paszteciki z różnymi farszami (w tym mięsnym)
- schab duszony w mleku
- skrzydełka a'la KFC
- kurczak pieczony zwykły lub Generał
- kotlety z karkówki pieczone w soku jabłkowym z rodzynkami (kiedyś Forumka Gosiaro-Ajeczka podała przepis, bardzo smaczne) http://forum.trojmiasto.pl/nnt-Co-zrobic-z-karkowki-t135033,1,16.html
to tak na szybko przyszło mi do głowy :)
Witaj Hokasia i gotuj i dziel sie z nami przepisami:))
@Pola-------- jest jeszcze pieczeń z szynki, pieczone/duszone udźce z indyka, gulasz, bitki, zrazy, pieczony kurczak, ryby, wszelkiego rodzaju pyzy, pizza,pierogi, krokiety, naleśniki,placki ziem,niaczane, z jabłkami, racuchy, i nie wiem jeszcze co:) makaronowe zapiekanki - ja nie robie
śledzie w smietanie-------mniammmm, jajka sadzone.
Przecież nie zawsze musi być mięcho
No i zupy:)
@Graszka--------- czy to takie mielone podłużne? mięso zmieszane z kaszą i podsmażonymi pieczarkami?
@Pola-------- jest jeszcze pieczeń z szynki, pieczone/duszone udźce z indyka, gulasz, bitki, zrazy, pieczony kurczak, ryby, wszelkiego rodzaju pyzy, pizza,pierogi, krokiety, naleśniki,placki ziem,niaczane, z jabłkami, racuchy, i nie wiem jeszcze co:) makaronowe zapiekanki - ja nie robie
śledzie w smietanie-------mniammmm, jajka sadzone.
Przecież nie zawsze musi być mięcho
No i zupy:)
@Graszka--------- czy to takie mielone podłużne? mięso zmieszane z kaszą i podsmażonymi pieczarkami?
@Agusia----------jestem pod wrażeniem:)
ja zapomniałam o wątróbce, żołądkach oraz cynaderkach.....oraz o chińszczyźnie.
@Graszka-----ja nie jadłam, bo u mnie w domu niestety kasza gryczana jest na cenzurowanym;p--------jem tylko ja.
A co do hipochondrykow to mój mąż na szczęście jest z tych, którzy sie nie użalają. Jak ma wziąć jakąs tabletkę to jest chory:)
zresztą my wogole nie chorujemy, nawet katary nas omijaja.
ja zapomniałam o wątróbce, żołądkach oraz cynaderkach.....oraz o chińszczyźnie.
@Graszka-----ja nie jadłam, bo u mnie w domu niestety kasza gryczana jest na cenzurowanym;p--------jem tylko ja.
A co do hipochondrykow to mój mąż na szczęście jest z tych, którzy sie nie użalają. Jak ma wziąć jakąs tabletkę to jest chory:)
zresztą my wogole nie chorujemy, nawet katary nas omijaja.
wytrybowane udka można kupić (na tackach) w Lidlu :]
ja sama bawię się w usuwanie kości :) to jest mniej skomplikowane niż się wydaje :) tylko potrzebny jest baaardzo ostry nóż :]
_________
kopiuję, bo kiedyś już to pisałam ;)
***CHIŃSZCZYZNA***
Jest niesamowicie aromatyczna - wystarczyło, że w kuchni odkryłam garnek, żeby coś podjeść, a po chwili zapach był w całym mieszkaniu ;P
Suuuper smakuje z plindzami :) (ale może być z ryżem - jeśli ktoś woli)
A na chińszczyznę potrzeba:
0,5 kg lekko zmrożonej wołowiny (będzie się lepiej kroić) - może też być schab, szybciej się robi
zalewa:
0,5 szklanki białego wytrawnego wina
0,5 szklanki oleju
1/3 - 1/2 szklanki sosu sojowego
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
poza tym:
2 kolorowe papryki
garść oregano
0,5 puszki groszku
marchew
pędy bambusa
Lekko zamrożona wołowinę pokroić w cieniutkie paski.
Przygotować zalewę:
cebulę pokroić w piórka, czosnek przecisnąć, dodać wino, olej, sos sojowy i oregano. Dokładnie wymieszać, zalać mięso i odstawić do lodówki na 12-24godz.
Po tym czasie wyjąć mięso z zalewy, podsmażyć - bez oleju. Przełożyć do garnka, wlać zalewę, dodać pokrojone w paski papryki, marchew pokrojoną w słupki, groszek i pędy bambusa. Podlać wodą. Dusić na średnim ogniu aż mięso będzie miękkie :)
Można zrobić z piersiami z kurczaka - wtedy bierzemy 1 dużą, podwójną pierś, kroimy w 3-4 plastry, a następnie w cienkie skośne paski.
Mięso odstawiamy w zalewie na 12 godzin(do lodówki), później wyjmujemy, podsmażamy, podlewamy zalewą, dodajemy warzywa i dusimy.
Mi osobiście bardziej smakuje wersja z wołowiną, a pędy bambusa można zastąpić selerem pokrojonym w słupki :)
ja sama bawię się w usuwanie kości :) to jest mniej skomplikowane niż się wydaje :) tylko potrzebny jest baaardzo ostry nóż :]
_________
kopiuję, bo kiedyś już to pisałam ;)
***CHIŃSZCZYZNA***
Jest niesamowicie aromatyczna - wystarczyło, że w kuchni odkryłam garnek, żeby coś podjeść, a po chwili zapach był w całym mieszkaniu ;P
Suuuper smakuje z plindzami :) (ale może być z ryżem - jeśli ktoś woli)
A na chińszczyznę potrzeba:
0,5 kg lekko zmrożonej wołowiny (będzie się lepiej kroić) - może też być schab, szybciej się robi
zalewa:
0,5 szklanki białego wytrawnego wina
0,5 szklanki oleju
1/3 - 1/2 szklanki sosu sojowego
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
poza tym:
2 kolorowe papryki
garść oregano
0,5 puszki groszku
marchew
pędy bambusa
Lekko zamrożona wołowinę pokroić w cieniutkie paski.
Przygotować zalewę:
cebulę pokroić w piórka, czosnek przecisnąć, dodać wino, olej, sos sojowy i oregano. Dokładnie wymieszać, zalać mięso i odstawić do lodówki na 12-24godz.
Po tym czasie wyjąć mięso z zalewy, podsmażyć - bez oleju. Przełożyć do garnka, wlać zalewę, dodać pokrojone w paski papryki, marchew pokrojoną w słupki, groszek i pędy bambusa. Podlać wodą. Dusić na średnim ogniu aż mięso będzie miękkie :)
Można zrobić z piersiami z kurczaka - wtedy bierzemy 1 dużą, podwójną pierś, kroimy w 3-4 plastry, a następnie w cienkie skośne paski.
Mięso odstawiamy w zalewie na 12 godzin(do lodówki), później wyjmujemy, podsmażamy, podlewamy zalewą, dodajemy warzywa i dusimy.
Mi osobiście bardziej smakuje wersja z wołowiną, a pędy bambusa można zastąpić selerem pokrojonym w słupki :)
daj znać jak smakowało :) ja jakoś rzadko robię to danie - nie wiem czemu? Tym bardziej, że mam "stałą dostawę" win wszelakich ;)
u nas plindze to placki/kotlety z gotowanych ziemniaków :]
**PLINDZE***
ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę, w miseczce podzielić te ziemniaki na 4 części i jedną z nich wyjąć i w to miejsce wsypać taką ilość mąki ziemniaczanej, żeby zastąpiła ziemniaki - na równo, doprawić solą i pieprzem, wyrobić, uformować placuszki i usmażyć - podawać z sosem grzybowym lub mięsnym :)
_________
kiedyś jeszcze moja Mama robiła taką chińszczyznę:
pierś z kurczaka (podwójna)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
mały seler
1/4 włoskiej kapusty
20 dag pieczarek
3 cebule
2 łyżeczki sosu sojowego
2 łyżki oleju do smażenia
sól, pieprz
Mięso kroimy w cienkie paski, posypujemy mąką ziemniaczaną, solą i pieprzem.
Pieczarki kroimy w plastry, podsmażamy. Dodajemy seler pokrojony w słomki, poszatkowaną kapustę i smażymy kilka minut. Przekładamy z patelni do garnka, a teraz na patelni smażymy mięso(aż zbieleje) - cały czas mieszając. Do mięsa dodajemy pokrojoną w piórka cebulę i sos sojowy. Przekładamy do warzyw i chwilę razem dusimy.
Podajemy z ryżem :)
u nas plindze to placki/kotlety z gotowanych ziemniaków :]
**PLINDZE***
ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę, w miseczce podzielić te ziemniaki na 4 części i jedną z nich wyjąć i w to miejsce wsypać taką ilość mąki ziemniaczanej, żeby zastąpiła ziemniaki - na równo, doprawić solą i pieprzem, wyrobić, uformować placuszki i usmażyć - podawać z sosem grzybowym lub mięsnym :)
_________
kiedyś jeszcze moja Mama robiła taką chińszczyznę:
pierś z kurczaka (podwójna)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
mały seler
1/4 włoskiej kapusty
20 dag pieczarek
3 cebule
2 łyżeczki sosu sojowego
2 łyżki oleju do smażenia
sól, pieprz
Mięso kroimy w cienkie paski, posypujemy mąką ziemniaczaną, solą i pieprzem.
Pieczarki kroimy w plastry, podsmażamy. Dodajemy seler pokrojony w słomki, poszatkowaną kapustę i smażymy kilka minut. Przekładamy z patelni do garnka, a teraz na patelni smażymy mięso(aż zbieleje) - cały czas mieszając. Do mięsa dodajemy pokrojoną w piórka cebulę i sos sojowy. Przekładamy do warzyw i chwilę razem dusimy.
Podajemy z ryżem :)
Ja robię chińszczyznę tak: kroję w słupki kapustę czerwoną, cebulę, marchewkę, kalarepę - wszystko podsmażam. Osobno podsmażam pokrojone w kostkę piersi z kurczaka i dodaję do gotowych warzyw. Przyprawiam, dodaję sos sojowy i słodki sos chilli.
Agusia - no to się rozumiemy co do chorujących mężów:-))
Agusia - no to się rozumiemy co do chorujących mężów:-))
U mnie dzisiaj chińszczyzna ale Uncle Bens za słoika z piersiami z kaurczaka bo bardzo lubimy:) młodej zrobiłam ryż po chińsku Knora z czerwona papryką, porem i jajkiem:) Ja udka takie wytrybowane kupuję na Hali w Gdańsku, faszeruje najczęsciej surowym mielonym z podsmażonymi pieczarkami z cebulką,natka pietruszki, czsami dodaję czerwoną paprykę świeżą w kosteczkach, mieszam razem i faszeryję udka i do piekarnika:) latem do mielonego dodawałam kurki też przesmazone na maśle z cebulką, też była pychotka:)
Ja też uwielbiam ten wątek i uczestniczki, mega przyjemnie się czyta i pisze:-)
Rosół się właśnie skończył gotować. Jak się wprowadziliśmy do tego domu, odkryłam, że rośnie tu lubczyk i mrożę całe gałązki, starcza mi na cały rok. Pięknie pachnie w całym domu - podobno lubczyk to afrodyzjak no ale mąż śpi osobno a ja z córcią, żebyśmy się nie pozarażali.
Rosół się właśnie skończył gotować. Jak się wprowadziliśmy do tego domu, odkryłam, że rośnie tu lubczyk i mrożę całe gałązki, starcza mi na cały rok. Pięknie pachnie w całym domu - podobno lubczyk to afrodyzjak no ale mąż śpi osobno a ja z córcią, żebyśmy się nie pozarażali.
Nie wiem czy u Was też tak jest ale u mnie gdy na obiad zrobię danie które nie zawiera mięsa to mąż pewnie, że zje ze smakiem ale od razu po obiedzie stoi pod lodówką i podjada kilka plasterków wędliny, bądź parówkę, bądź pasztet bo mówi, że nie wyobraża sobie, że na obiad nie ma mięsa.
dla odmiany- ja tak nie mam :-))
dla odmiany- ja tak nie mam :-))
U nas z kolei jak raz w tygodniu sa nalesniki badz racuchy to mąż bardzo zadowolony. A z racji jego dzisiejszych 35tych irodzin bedzie mial dlugo wyczekiwane klyski na parze, upieklam tez sernik orsz tort wegierski. Jeszcze mam w lodowce przyprawiony schab to potem upieke to bedzie ns weekend na obiad i do kanapek bo caly weekend jestem w szkole. Zaraz wstawiam zupke dla synka i biore sie za gotowanie dla nas.
Hej dziewczyny:)
Ja też Was wszystkie b. lubie i lubię ten wątek.
to najlepszy wątek na tym forum:)))
Nie przypuszczałam ze taka frajde bede miala z czytania co kto i jak gotuje.
U mnie dzis na obiad nic. Kazdy cos tam sobie zje. Córka w szkole, mąż pewnie pojdzie na kebaba, a ja w pracy do wieczora znowu.
Emilia---------jak ja bym chciała zeby u mnie wszystko jedli. To skarb taka rodzina:]A lubczykowe zdolności sie nie zmarnuja, oj nie....
Trzymaj sie w chorobie męża.
Moj to dla odmiany wiecznie zmęczony, ale pracę ma ciężką to nie dziwota. W weekend odżywa:))
Ja też Was wszystkie b. lubie i lubię ten wątek.
to najlepszy wątek na tym forum:)))
Nie przypuszczałam ze taka frajde bede miala z czytania co kto i jak gotuje.
U mnie dzis na obiad nic. Kazdy cos tam sobie zje. Córka w szkole, mąż pewnie pojdzie na kebaba, a ja w pracy do wieczora znowu.
Emilia---------jak ja bym chciała zeby u mnie wszystko jedli. To skarb taka rodzina:]A lubczykowe zdolności sie nie zmarnuja, oj nie....
Trzymaj sie w chorobie męża.
Moj to dla odmiany wiecznie zmęczony, ale pracę ma ciężką to nie dziwota. W weekend odżywa:))
Emilia - oj rozumiem, rozumiem ;P
Też bardzo lubię ten wątek :)))) Fajnie, że mamy już 28 część ;) i ciągle potrafimy siebie wzajemnie inspirować :) ciągle są jakieś fajne nowe/odkurzone(zapomniane) przepisy :)
__________
Mój Mąż nie jest bardzo wymagający jeśli chodzi o jedzenie ;) może dlatego, że teściowa gotuje "tak se" ;) właściwie większej ilości ziół i przypraw zaczęła używać dopiero jak z nią mieszkałam przez rok i musiałam tam uzupełnić zapasy ;) (podwójna półka + szuflada)
i też się jakoś ośmieliła i zaczęła wypróbowywać przepisy z gazet, tv itd. :)
w każdym razie Mąż z przyjemnością zjada też obiady bezmięsne :] szczególnie latem, na działce mamy okres odpoczynku od mięsa ;] wtedy wymyślam, szukam ciekawych dań jarskich :) albo zjadamy np. ziemniaczki z własną fasolką i jest ok :]
___________
niestety za szybko cieszyłam się co do braku gorączki u Młodego... wczoraj wieczorem padł ok 18:30, znów gorączka - chociaż nie aż taka wysoka jak wcześniej (37,8-38,5)...
Całą noc walczył z gorączką, rano miał 38,5 :/
apetyt prawie zerowy - tzn. wczoraj wymyślał co chce jeść ale gorzej z jedzeniem... chciał jajecznicę - zjadł +/- 1 jajko(bez pieczywa), zupy dosłownie 5 łyżek odliczanych, a później molestował Babcie o racuchy z jabłkami. Mama zrobiła z jabłkami i bananami - zjadł 1,5 sztuki i to na tyle. Nic więcej wczoraj nie jadł.
Dziś na śniadanie 1 kromka z bagietki :/
Ciągle skarży się na ból brzucha - nie wiemy czy faktycznie Go boli, czy tak lubi jak Go trzymamy za brzuszek?
Nie wiem co z Nim zrobić. Jak zadzwonię do naszej lekarki, to znów będzie "przewrażliwiona mamusia" ;) (słyszę to w tonie i wyczytuję z twarzy) i gadka - "jak temperatura rośnie to i spada"... ;)
Zastanawiam się czy z Nim nie podjechać wieczorem na nocną opiekę, żeby inny lekarz Go zbadał?
Też bardzo lubię ten wątek :)))) Fajnie, że mamy już 28 część ;) i ciągle potrafimy siebie wzajemnie inspirować :) ciągle są jakieś fajne nowe/odkurzone(zapomniane) przepisy :)
__________
Mój Mąż nie jest bardzo wymagający jeśli chodzi o jedzenie ;) może dlatego, że teściowa gotuje "tak se" ;) właściwie większej ilości ziół i przypraw zaczęła używać dopiero jak z nią mieszkałam przez rok i musiałam tam uzupełnić zapasy ;) (podwójna półka + szuflada)
i też się jakoś ośmieliła i zaczęła wypróbowywać przepisy z gazet, tv itd. :)
w każdym razie Mąż z przyjemnością zjada też obiady bezmięsne :] szczególnie latem, na działce mamy okres odpoczynku od mięsa ;] wtedy wymyślam, szukam ciekawych dań jarskich :) albo zjadamy np. ziemniaczki z własną fasolką i jest ok :]
___________
niestety za szybko cieszyłam się co do braku gorączki u Młodego... wczoraj wieczorem padł ok 18:30, znów gorączka - chociaż nie aż taka wysoka jak wcześniej (37,8-38,5)...
Całą noc walczył z gorączką, rano miał 38,5 :/
apetyt prawie zerowy - tzn. wczoraj wymyślał co chce jeść ale gorzej z jedzeniem... chciał jajecznicę - zjadł +/- 1 jajko(bez pieczywa), zupy dosłownie 5 łyżek odliczanych, a później molestował Babcie o racuchy z jabłkami. Mama zrobiła z jabłkami i bananami - zjadł 1,5 sztuki i to na tyle. Nic więcej wczoraj nie jadł.
Dziś na śniadanie 1 kromka z bagietki :/
Ciągle skarży się na ból brzucha - nie wiemy czy faktycznie Go boli, czy tak lubi jak Go trzymamy za brzuszek?
Nie wiem co z Nim zrobić. Jak zadzwonię do naszej lekarki, to znów będzie "przewrażliwiona mamusia" ;) (słyszę to w tonie i wyczytuję z twarzy) i gadka - "jak temperatura rośnie to i spada"... ;)
Zastanawiam się czy z Nim nie podjechać wieczorem na nocną opiekę, żeby inny lekarz Go zbadał?
Wiesz Agusia, ja bym podjechała do innego lekarza, zeby skonsultowac przynajmniej.
Wierzyłabym w ból brzucha, często zdarza sie przy anginie(wcale nie musza byc ropne czopy ). Przecież Twoj G. nie jest niejadkiem, chce coś zjeść tylko mu nie wchodzi...wiec w ten brzuch bym wierzyła.
Gdyby tylko chciał zeby go potrzymac, pomasowac to przy jedzonku by sie zapomniał i jadł np to co mu babcia zrobila-ulubione placuszki.
Nasza pediatra miała świętą cierpliwośc do naszych odwiedzin-----raz na dwa tyg przynajmniej. Aż sie śmieliśmy, tak przez łzy, ze jakiś abonament musimy sobie wykupić na krzesełko w przychodni.Jako stały klient:)
W chorobie ne trzeba jeść, ważne by duzo pić przy gorączce.
--------------
A czy to wino do chińszczyzny to obojętnie jakie byle wytrawne biale?
Wierzyłabym w ból brzucha, często zdarza sie przy anginie(wcale nie musza byc ropne czopy ). Przecież Twoj G. nie jest niejadkiem, chce coś zjeść tylko mu nie wchodzi...wiec w ten brzuch bym wierzyła.
Gdyby tylko chciał zeby go potrzymac, pomasowac to przy jedzonku by sie zapomniał i jadł np to co mu babcia zrobila-ulubione placuszki.
Nasza pediatra miała świętą cierpliwośc do naszych odwiedzin-----raz na dwa tyg przynajmniej. Aż sie śmieliśmy, tak przez łzy, ze jakiś abonament musimy sobie wykupić na krzesełko w przychodni.Jako stały klient:)
W chorobie ne trzeba jeść, ważne by duzo pić przy gorączce.
--------------
A czy to wino do chińszczyzny to obojętnie jakie byle wytrawne biale?
Shamroczek - bardzo się cieszę, że i Wam smakowała ta karkówka :)) U mnie na stałe zagości ten przepis ;) niby takie "nic" - a coś łatwego, pysznego i bez cudowania jeśli chodzi o ilość składników :]
_______
Mama b - no właśnie my ostatnio to tak co 2 tygodnie jesteśmy u Pani Dr :/ Zanim Młody poszedł do przedszkola, to widywałyśmy się co kilka m-cy ;) a teraz wiecznie to samo "katar i kaszel od kataru, typowo przedszkolny" - te same leki, zwykle takie samo dawkowanie... mi to już nawet nie chce się tam chodzić - ale jednak chodzę z Młodym, bo zawsze gdzieś tam zostaje obawa (jak słucham koncertów kaszlowych), że może tym razem zapalenie krtani albo już oskrzela? :((((
Chyba faktycznie wieczorem podjadę na nocną opiekę :/
wino obojętnie jakie :) byle białe i wytrawne :]
_______
Mama b - no właśnie my ostatnio to tak co 2 tygodnie jesteśmy u Pani Dr :/ Zanim Młody poszedł do przedszkola, to widywałyśmy się co kilka m-cy ;) a teraz wiecznie to samo "katar i kaszel od kataru, typowo przedszkolny" - te same leki, zwykle takie samo dawkowanie... mi to już nawet nie chce się tam chodzić - ale jednak chodzę z Młodym, bo zawsze gdzieś tam zostaje obawa (jak słucham koncertów kaszlowych), że może tym razem zapalenie krtani albo już oskrzela? :((((
Chyba faktycznie wieczorem podjadę na nocną opiekę :/
wino obojętnie jakie :) byle białe i wytrawne :]
Agusia jak nic nie pomaga na ten kaszel to spróbuj THIOCODIN to są wprawdzie niby tabletki powyżej 12 roku życia ale moja córka je dostała jak miała ze 4 lata bo żadne syropy i inne cuda na nia nie działały.Spróbuj może na początek pół tabletki, dla nas były i są wybawieniem do dzisiaj. Moja też ciągle chorowała jak była mała, wiecznie kaszlała, robiliśmy różne badania bo wciskali nam alergie i inne choróbska, dopiero 2 lata temu przypadkiem po badaniu rezonansem głowy bo młoda dostała straszne migreny okazało się że ma skrzywioną przegrodę nosa i tam składowisko bakterii, leczyliśmy ją jakimiś sterydami, dało na chwilę, katar ma bardzo często i zatoki do tej pory, taka jej uroda chyba że zoperuje tą przegrodę, ale lekarz mówi że nie widzi potrzeby bo za mała korekta, i łazi taka pociągająca wiecznie:)
Na obiadek dzisiaj mąż zażyczył makaron to zrobię sos pomidorowy z czosnkiem i parmezanem:)
Ale ci Emilka zazdroszczę tych krzaków lubczyka, ja go uwielbiam do zup, ale niestety nie mam go gdzie posadzić, na balkonie nie chce rosnąć. Siostra mi czasami przywiezie parę gałązek od sąsiadki z działki to też sobie mrożę, wprawdzie nie zauważyłam innych efektów....:) po tym lubczyku... (a szkoda) ale smak też się liczy:)
Ale ci Emilka zazdroszczę tych krzaków lubczyka, ja go uwielbiam do zup, ale niestety nie mam go gdzie posadzić, na balkonie nie chce rosnąć. Siostra mi czasami przywiezie parę gałązek od sąsiadki z działki to też sobie mrożę, wprawdzie nie zauważyłam innych efektów....:) po tym lubczyku... (a szkoda) ale smak też się liczy:)
Thiocodin----------tabletki na suchy kaszel. Też dawałam mojej małej jak nic nie pomagalo. Pół tabl. jak nie miala jeszcze 12 lat. Ale miala więcej niz 4 latka. Zawieraja kodeine i dletego trzeba uwazac-----moga uzależnic.
Choć jak sobie przypominam, gdy miala ok 4 lat to tylko Acodin na suchy kaszel pomagal. I raczej tych tabsow nie dawalam wtedy.
Choć jak sobie przypominam, gdy miala ok 4 lat to tylko Acodin na suchy kaszel pomagal. I raczej tych tabsow nie dawalam wtedy.
Moja teściowa ususzyła lubczyk---------zero zapachu, choc moj slubny oczywiście wyczuwa:)hehe
A jak mrozicie np. pietruszkę, koperek, czy wlasnie lubczyk?
Bo moja teściowa jak zamroziła to wyszła taka zamrożona kula i ją skrobie:)
Dla mnie to bez sensu to skrobanie i dawanie do zupy czy na ziemniaki koperku z lodem z zamrazalnika.
A jak mrozicie np. pietruszkę, koperek, czy wlasnie lubczyk?
Bo moja teściowa jak zamroziła to wyszła taka zamrożona kula i ją skrobie:)
Dla mnie to bez sensu to skrobanie i dawanie do zupy czy na ziemniaki koperku z lodem z zamrazalnika.
tylko mój ma ten kaszel jakiś taki zmienny ;/ ale raczek mokry - i to nie jakieś wielkie ataki kaszlowe, tylko takie mokre kasłanie co dłuższy czas :P
przed chwilą dzwoniłam do przedszkola zapytać czy wiedzą już kiedy będzie zebranie (miało być tydzień temu ale Pani się rozchorowała, do wczoraj miała zwolnienie - ale jednak przedłużone do pn) - wczoraj zabrano z grupy dziecko z wysoką gorączką - ma paciorkowca w gardle :/ lekarka mówiła, że może objawiać się tylko wysoką gorączką lub też zapaleniem gardła :/
__________
też mrozimy całe gałązki lubczyku :)
koperek siekany najpierw mrozimy w pojemniczkach, później jak już ładnie przyjmie kształt bryły - przekładamy do woreczków :] albo od razu w woreczkach :)
Koleżanka mrozi całe gałązki koperku - a później nożyczkami odcina na ziemniaki :]
przed chwilą dzwoniłam do przedszkola zapytać czy wiedzą już kiedy będzie zebranie (miało być tydzień temu ale Pani się rozchorowała, do wczoraj miała zwolnienie - ale jednak przedłużone do pn) - wczoraj zabrano z grupy dziecko z wysoką gorączką - ma paciorkowca w gardle :/ lekarka mówiła, że może objawiać się tylko wysoką gorączką lub też zapaleniem gardła :/
__________
też mrozimy całe gałązki lubczyku :)
koperek siekany najpierw mrozimy w pojemniczkach, później jak już ładnie przyjmie kształt bryły - przekładamy do woreczków :] albo od razu w woreczkach :)
Koleżanka mrozi całe gałązki koperku - a później nożyczkami odcina na ziemniaki :]
Graszka grochówka została przesunięta na przyszły tydzień ale na pewno zrobie i dam znać jak wyszła :)
Lubczyku świeżego zazdroszczę, taki z hipermarketu z doniczki to jednak nie to samo co z działki.
Dziś u nas wyprobuje fasolowy kociołek http://www.kamis.pl/Produkty/KAMIS-FIX/Do-dan-z-mies/Fasolowy-kociolek.aspx, zobaczymy co wyjdzie.
A na jutro pikę dla meża i dzieci "Shreka", kochają to ciasto ;)
Lubczyku świeżego zazdroszczę, taki z hipermarketu z doniczki to jednak nie to samo co z działki.
Dziś u nas wyprobuje fasolowy kociołek http://www.kamis.pl/Produkty/KAMIS-FIX/Do-dan-z-mies/Fasolowy-kociolek.aspx, zobaczymy co wyjdzie.
A na jutro pikę dla meża i dzieci "Shreka", kochają to ciasto ;)
Na mokry kaszel to faktycznie odpada thiocodin jest na suchy kaszel, moja miała takie ataki że aż wymiotowała przy kaszlu, ten lek naprawdę jej pomaga do dzisiaj. Lubczyk zamrażam w woreczkach foliowych, wkładam całe gałazki, tyle co potrzeba na jedną zupę do osobnego woreczka i potem wrzucam zamrożone do zupy:) koperek lub natkę siekam i wrzucam albo do takiego woreczka ze strunką albo do pojemniczków. Zbrylają się niestety po jakimś czasie, teraz praktycznie można dostać świeże zieleninki przez cały rok więc już nie mrożę. Fajne mrożone zioła można kupić w Piotrze i Pawle, są od razu posiekane, zapakowane w takie grube torebki ze strunką są sypkie w środku i pięknie pachną jak świeże. Kupowałam sobie tam bazylię, oregano, majeranek, koperek i natkę:)
@Aniu-------moja corka to tylko suchy kaszel miala, wymioty na porzadku dziennym. Było tak, że nawet nie patrzyłam na dawkowanie i dawałąm podwojne dawki Acodinu-----tylko syrop dzialal. Ryzykowne to, ale na szczęście nic sie nie dzialo złego, a ataki kaszlu mijaly i mogla spac.
Jak sobie przypomne te czasy to.....koszmar to był.
Nieraz liczyłam sekundy od jednego ataku do drugiego i po tym poznawalam czy syrop dziala. I kiedy ewentualnie mozna bedzie oko zmruzyc.
-------------------
Muszę sie wybrać do Piotra i Pawła. Jest w Batorym w Gdyni, ale jakoś nie byłam tam. Wogole mi nie po drodze i specjalnie jechac to musi mi sie zachciec.
Jak sobie przypomne te czasy to.....koszmar to był.
Nieraz liczyłam sekundy od jednego ataku do drugiego i po tym poznawalam czy syrop dziala. I kiedy ewentualnie mozna bedzie oko zmruzyc.
-------------------
Muszę sie wybrać do Piotra i Pawła. Jest w Batorym w Gdyni, ale jakoś nie byłam tam. Wogole mi nie po drodze i specjalnie jechac to musi mi sie zachciec.
@Emilio---------a jakie to pojemniczki?
Moja Teściowa uraczyła mnie kiedyś taką właśnie bryłą wielkości melona:P------> poskrobiesz sobie nożem :]
Ja to wywaliłam.
Na świeżą natke czy koperek kupilam sobie w biedronce taki pojemnik z pokrywka i stojaczkiem. Teraz już nie musze w słoiku z wodą zawiniete workiem trzymac ha.
Moja Teściowa uraczyła mnie kiedyś taką właśnie bryłą wielkości melona:P------> poskrobiesz sobie nożem :]
Ja to wywaliłam.
Na świeżą natke czy koperek kupilam sobie w biedronce taki pojemnik z pokrywka i stojaczkiem. Teraz już nie musze w słoiku z wodą zawiniete workiem trzymac ha.
Emilia, nie mozesz wszystkim rozdac lubczyku, bo zadnego afrodyzjakowego pozytku nie bedziesz miala, zostanie ci galka muszkatolowa z torebki, albo ostrygi:-) hi hi
Dzisiaj tak jakos mi niedobrze:-/ pulpety w sosie pomidorowym zje reszta rodziny, a ja zjadlam jajka sadzone z ziemniakami i przynioslam z piwnicy czerwonej kapusty w sloiku.
Dzisiaj tak jakos mi niedobrze:-/ pulpety w sosie pomidorowym zje reszta rodziny, a ja zjadlam jajka sadzone z ziemniakami i przynioslam z piwnicy czerwonej kapusty w sloiku.
Ostatnio rzadko tu bywam ;-((. Jakoś brak chęci i czasu. Chwilowo mam trochę wolnego od bratanka,więc czytam zaległości, a nazbierało się tego że aż ślinka cieknie;-)). Widzę,że choróbska wszędzie się panoszą ;-(( ja też chora ,ale pomału dochodzę do siebie. Bardziej martwię się o tego mojego bratanka, który ma zapalenie płuc tak go jego lekarka urządziła ,on taki malutki jest.Mam nadzieję,że tym razem lekarz, który go wziął pod swoje skrzydła wyleczy go w końcu porządnie.
meggi nie wiem czy znasz sinus rinse ,bo bardzo fajnie przepłukuje nos i zatoki .,
Moje dzieci tak nie chorują ,a starszemu zdarzało się mieć jedynie
katar i o dziwo tylko katar bo on przychodzi w krótkim rękawku ze szkoły bez szalika ,kurtka odpięta do połowy ,szyja goła bo mu się szalika zawiązać nie chce czasu nie ma spocony po judo tak samo już jak jestem w domu to zawsze biorę młodszego idziemy się przejść i odbieramy go z zajęć wówczas mu chociaż szalik zawiąże .
Wczoraj była rybka ,dorsz smażony do tego pieczone w worku ziemniaki z tymiankiem ,surówki różne ,starszy z kapustą kiszoną ,młodszy z marchewką a ja" zieleniną "
Dzisiaj zrobię mielone zamiast ziemniaków puree z selera ,surówki dla młodszego marchewka z groszkiem ,starszy ogórek konserwowy ,a ja mam całą szufladę w lodówce zieleniny więc z tego zrobią sobie surówkę .
Wszystkiego Najlepszego z okazji Walentynek .
Moje dzieci tak nie chorują ,a starszemu zdarzało się mieć jedynie
katar i o dziwo tylko katar bo on przychodzi w krótkim rękawku ze szkoły bez szalika ,kurtka odpięta do połowy ,szyja goła bo mu się szalika zawiązać nie chce czasu nie ma spocony po judo tak samo już jak jestem w domu to zawsze biorę młodszego idziemy się przejść i odbieramy go z zajęć wówczas mu chociaż szalik zawiąże .
Wczoraj była rybka ,dorsz smażony do tego pieczone w worku ziemniaki z tymiankiem ,surówki różne ,starszy z kapustą kiszoną ,młodszy z marchewką a ja" zieleniną "
Dzisiaj zrobię mielone zamiast ziemniaków puree z selera ,surówki dla młodszego marchewka z groszkiem ,starszy ogórek konserwowy ,a ja mam całą szufladę w lodówce zieleniny więc z tego zrobią sobie surówkę .
Wszystkiego Najlepszego z okazji Walentynek .
Witajcie dziewczyny Walentynkowo:))*
Jakże współczuję Wam tych chorob dzieciakow małych i duzych.
To koszmar jakiś, zeby tak wszystkich rozkladalo.
U mnie na szczęście moja cora wychorowała sie przez 7 lat za cale zycie( mam nadzieje).niejedno zapalenie płuc przeszła. Pierwsze jak miala 2,5 miesiąca:(
A teraz chyba taka moda, zeby rozpiętym chodzić, a szalik to jakaś dekoracja tylko. Kupiłam mojej corce parkę w Lidlu i łazi rozmemłana taka w niej. Jak mowie zeby sie zapięła, to słyszę: nie, bo będę wyglądać jak rybak:))hahahahah
Dzis moj mąż znowu ma wolne:( ale za to zrobi obiad-------mintaj, ziemniaczki/frytki+ kiszona kapusta z marchewką i jabłkiem:))
Pójdzie też po zakupy i wstawi pranie--------taki z niego Walentynek:))
Jakże współczuję Wam tych chorob dzieciakow małych i duzych.
To koszmar jakiś, zeby tak wszystkich rozkladalo.
U mnie na szczęście moja cora wychorowała sie przez 7 lat za cale zycie( mam nadzieje).niejedno zapalenie płuc przeszła. Pierwsze jak miala 2,5 miesiąca:(
A teraz chyba taka moda, zeby rozpiętym chodzić, a szalik to jakaś dekoracja tylko. Kupiłam mojej corce parkę w Lidlu i łazi rozmemłana taka w niej. Jak mowie zeby sie zapięła, to słyszę: nie, bo będę wyglądać jak rybak:))hahahahah
Dzis moj mąż znowu ma wolne:( ale za to zrobi obiad-------mintaj, ziemniaczki/frytki+ kiszona kapusta z marchewką i jabłkiem:))
Pójdzie też po zakupy i wstawi pranie--------taki z niego Walentynek:))
Buziaki dla was dziewczyny z okazji Walentynek:)
Miłe to święto ale chyba dobre dla zakochanych małolatek... nie powiem obchodzimy je ale nie jakoś przesadnie, fajnie jest dostać jakiś słodki drobiazg albo kwiatki, ale jak napisała mama b taki męski gest w postaci pomocy w domu jest nieoceniony i nie wiem czy nie cenniejszy:)
Żeby nie było moi dostali rano po pudełku baryłek czekoladowych, a na wieczór robię canelloni ze szpinakiem i ricottą, a niech będzie miło:)
Miłe to święto ale chyba dobre dla zakochanych małolatek... nie powiem obchodzimy je ale nie jakoś przesadnie, fajnie jest dostać jakiś słodki drobiazg albo kwiatki, ale jak napisała mama b taki męski gest w postaci pomocy w domu jest nieoceniony i nie wiem czy nie cenniejszy:)
Żeby nie było moi dostali rano po pudełku baryłek czekoladowych, a na wieczór robię canelloni ze szpinakiem i ricottą, a niech będzie miło:)
hokasia ,ziemniaki kroje w talarki albo w słupki ,wkładam do worka takiego co kurczaka się piecze troszkę soli ,pieprzu sporo tymianku i troszkę oliwy albo oleju,trzeba dobrze wymieszać już w worku i do piekarnika czasami robię też z bazylią ,oregano z papryką to zależy do czego je jemy ,ziemniaki robią się bardzo szybko wiec jak już widzę że przyklejają mi się do worka to rozcinam worek i przesypuje ja na blaszkę na której mam położone je w piekarniku ,wówczas robią się rumiane .
Nie żebym sie chwaliła, ale mój mąż ma tak nie tylko w Walentynki:)
Po długim zastanowieniu to nieocenione, fajne itp.
Ale kwiatka też bym chciała........kiedys dostac ot tak, a nie tylko na urodziny;p No ale nie mozna mieć wszystkiego.
Mam zamiast kwiatka przytargany worek ziemniakow, zgrzewki wody, palety jajek i kilogramy owocow:)) No i ugotowane obiadki w weekend a na codzień podgrzewane i podstawiane pod nosek:)))
ps. wybaczcie, ale nie mogłam sie powstrzymać:)
Po długim zastanowieniu to nieocenione, fajne itp.
Ale kwiatka też bym chciała........kiedys dostac ot tak, a nie tylko na urodziny;p No ale nie mozna mieć wszystkiego.
Mam zamiast kwiatka przytargany worek ziemniakow, zgrzewki wody, palety jajek i kilogramy owocow:)) No i ugotowane obiadki w weekend a na codzień podgrzewane i podstawiane pod nosek:)))
ps. wybaczcie, ale nie mogłam sie powstrzymać:)
Zgadzam się z Anią! Mój mąż nie gotuje ale codziennie mi bardzo dużo pomaga w domu i to dla mnie najlepszy prezent bo mam sporo koleżanek, które robią w domu wszystko same a wszystkie wiemy, że to ciężka praca - tym bardziej jeżeli się pracuje zawodowo.
U nas dzisiaj będzie po pracy na szybko odmrożona zupa brukwiowa a wieczorem razem przygotujemy sałatkę + butelka albo i dwie dobrego wina:-) Całe szczęście dzisiaj piątek i mała może pójść spać do dziadków:-))
Wesołych walentynek:-))
U nas dzisiaj będzie po pracy na szybko odmrożona zupa brukwiowa a wieczorem razem przygotujemy sałatkę + butelka albo i dwie dobrego wina:-) Całe szczęście dzisiaj piątek i mała może pójść spać do dziadków:-))
Wesołych walentynek:-))
Cześć dziewczyny,mnie też powaliło,cały tydzień wyciety,zaczęło się w poniedziałek wieczorem,ból w okolicach nerek,potem podbrzusze,myślałam,że może zapalenie przydatków,ale na drugi dzien gorączka,wymioty,pojechałam do lekarza dostałam antybiotyk,jakieś przeciwbólowe i muszę zrobić usg i badania,już jest lepiej ale dwa dni z łóżka nie wstawałam,zero apetytu,czuję się jakbym się czymś zatruła,ciagle mnie cofa,tylko woda mi smakuje gazowana,wszystko spadło na B,dobrze że lubi gotować,już mnie tak nie boli,ale ciągle mi niedobrze i mimo ze spie po 12-14 godzin nie mogę rano wstac z łóżka,nie wiem co się dzieje,przecież mi nigdy nic nie dolegało!
Dziś B coś pichci z okazji walentynek,ja sie zaraz kładę,teraz wmuszam w siebie śniadanie bo muszę leki wziąć.
Miłych Walentynek.
Dziś B coś pichci z okazji walentynek,ja sie zaraz kładę,teraz wmuszam w siebie śniadanie bo muszę leki wziąć.
Miłych Walentynek.
NAJLEPSZEGO WALENTYNKOWEGO ;)
Hokasia - proszę szybciutko podzielić się ze mną przepisem na ten tort :)))) za 5 dni mam urodziny, to sobie zrobię :)))) o :)
Mój Mąż o 3:40 wyszedł z domu ;P o 4:30 wyjechał do Warszawy, wróci w nocy ;] lub przy dobrych wiatrach po 19 (jeśli szkolenie zakończy się o 13 i zdąży na pociąg o 14)
Nigdy nie jadłam brukwi :P już kiedyś któraś z Was pisała mi jak zrobić zupę - ale jeszcze się nie odważyłam :P
_________
dzisiaj na obiad zrobię pyry z gzikiem :) (twaróg ze śmietaną, koperkiem, szczypiorkiem i rzodkiewkami)
___________
Ola - porób koniecznie badania! Trzymaj się ciepło, dużo zdrówka :)
Hokasia - proszę szybciutko podzielić się ze mną przepisem na ten tort :)))) za 5 dni mam urodziny, to sobie zrobię :)))) o :)
Mój Mąż o 3:40 wyszedł z domu ;P o 4:30 wyjechał do Warszawy, wróci w nocy ;] lub przy dobrych wiatrach po 19 (jeśli szkolenie zakończy się o 13 i zdąży na pociąg o 14)
Nigdy nie jadłam brukwi :P już kiedyś któraś z Was pisała mi jak zrobić zupę - ale jeszcze się nie odważyłam :P
_________
dzisiaj na obiad zrobię pyry z gzikiem :) (twaróg ze śmietaną, koperkiem, szczypiorkiem i rzodkiewkami)
___________
Ola - porób koniecznie badania! Trzymaj się ciepło, dużo zdrówka :)
Dzieki dziewczyny:)
Moj mąz właśnie taki jest, ale i moj Tato taki był dla Mamy.
Kiedyś słyszałam taką teorie ze podobnego do ojca meża sobie wybieramy:)
Choć w przypadku mojej sis. to sie nie sprawdziło. Jej szanowny nawet herbaty sobie nie zrobił-teraz po 27 latach małżeństwa to nawet kawe zrobi i odgrzeje zupe. Ale ani razu nie zmienił pieluchy, nie wstał w nocy,lekarza dla dziecka, zero zakupow, prania czy sprzatniecia chaty....Tylko praca zawodowa, remont itp tzw. męskie sprawy( jest w tym dobry nie powiem).
Agusia -------to Walentynki nocnie będziecie obchodzic:))
Czekolada---------wracaj do zdrowia, porob badania, bo to nie przelewki------to nie katarek;p
ps
co to sie porobiło z tymi chorobami........matko
Moj mąz właśnie taki jest, ale i moj Tato taki był dla Mamy.
Kiedyś słyszałam taką teorie ze podobnego do ojca meża sobie wybieramy:)
Choć w przypadku mojej sis. to sie nie sprawdziło. Jej szanowny nawet herbaty sobie nie zrobił-teraz po 27 latach małżeństwa to nawet kawe zrobi i odgrzeje zupe. Ale ani razu nie zmienił pieluchy, nie wstał w nocy,lekarza dla dziecka, zero zakupow, prania czy sprzatniecia chaty....Tylko praca zawodowa, remont itp tzw. męskie sprawy( jest w tym dobry nie powiem).
Agusia -------to Walentynki nocnie będziecie obchodzic:))
Czekolada---------wracaj do zdrowia, porob badania, bo to nie przelewki------to nie katarek;p
ps
co to sie porobiło z tymi chorobami........matko
Witam dziewczyny, wszystkiego najlepszego z okazji dnia zakochanych!
Ja dzisiaj mam pulpety w sosie pomidorowym tak jak wczoraj:-D moj maz gotuje tak srednio, ale za to znakomicie piecze ciasta, robi pizze, placki ziemniaczane itd...
Czekolada, warto porobic badania, zdrowie to nie przelewki, zycze ci duzo sily i apetytu:-)
A ja dzisiaj pohechalam pociagiem do najblizszego miasta na zakupy, no i gdy weszlam do przepelnionego pociagu, stanelam sobie kolo siedzacych ludzi.
W pociagu bylo pelno mlodziezy i facetow.
Jestem w widocznej ciazy i widzialam jak wszyscy odwrocili glowy i tyle.
Nagle wstala pewna kobieta po piedziesiatce i ustapila mi miejsca. Na poczatku nie chcialam sie zgodzic, ale bylam tak padnieta dzwiganiem zakupow, ze usiadlam.
Ja dzisiaj mam pulpety w sosie pomidorowym tak jak wczoraj:-D moj maz gotuje tak srednio, ale za to znakomicie piecze ciasta, robi pizze, placki ziemniaczane itd...
Czekolada, warto porobic badania, zdrowie to nie przelewki, zycze ci duzo sily i apetytu:-)
A ja dzisiaj pohechalam pociagiem do najblizszego miasta na zakupy, no i gdy weszlam do przepelnionego pociagu, stanelam sobie kolo siedzacych ludzi.
W pociagu bylo pelno mlodziezy i facetow.
Jestem w widocznej ciazy i widzialam jak wszyscy odwrocili glowy i tyle.
Nagle wstala pewna kobieta po piedziesiatce i ustapila mi miejsca. Na poczatku nie chcialam sie zgodzic, ale bylam tak padnieta dzwiganiem zakupow, ze usiadlam.
Czekolada -chili miałam coś podobnego parę lat temu wstałam z łóżka o chwycił mnie okropny ból w podbrzuszu i ból w boku ,temp dochodziła do 40 st po przyjęciu paru tabletek przeciwbólowych temp spadała mi do 38 st i czułam się ciut lepiej ale nie mogłam jeść ,pić ,chodziłam zgarbiona z bólu sucho mi ustach ,niedobrze
.Zrobili mi wszystkie możliwe badania ,nawet rtg pluc ,usg nerek brzucha i inne badania okazało się ze to ostre zapalenie pęcherza OB miałam 96
2 tyg jeden antybiotyk zero poprawy ,2 tyg inny a lekarka jeszcze waliła mnie po obolałych nerkach twierdząc że mam piasek . Przez cały ten okres miałam gorączkę, kiedy prawie miesiąc się męczyłam ,lekarka chciała dać skierowanie do szpitala to po ostatniej dawce antybiotyku była poprawa ale miesiąc miałam dosłownie wyjęty z życia .
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia .
.Zrobili mi wszystkie możliwe badania ,nawet rtg pluc ,usg nerek brzucha i inne badania okazało się ze to ostre zapalenie pęcherza OB miałam 96
2 tyg jeden antybiotyk zero poprawy ,2 tyg inny a lekarka jeszcze waliła mnie po obolałych nerkach twierdząc że mam piasek . Przez cały ten okres miałam gorączkę, kiedy prawie miesiąc się męczyłam ,lekarka chciała dać skierowanie do szpitala to po ostatniej dawce antybiotyku była poprawa ale miesiąc miałam dosłownie wyjęty z życia .
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia .
Czekolada, zrob posiew moczu i antybiogram, moze to jakas paskudna bakteria w drogach moczowych, czego absolutnie nie zycze, ale wczesnie wykryta i leczona, zapobiegnie dalszemu zakazeniu.
Agusia gda, czesto mysle o tej karkoweczce w sosie sliwkowo- cynamonowym, tylko moj maz nie lubi ani suszonych sliwek, ani cynamonu:-/ - niewie co dobre:-)
Dzis na kolacje zamowimy sobie pizze...no i pojdziemy póóźno spac;-P
Agusia gda, czesto mysle o tej karkoweczce w sosie sliwkowo- cynamonowym, tylko moj maz nie lubi ani suszonych sliwek, ani cynamonu:-/ - niewie co dobre:-)
Dzis na kolacje zamowimy sobie pizze...no i pojdziemy póóźno spac;-P
Ja jeszcze bardzo lubie pasztet ze sliwka- mniam.
Kiedys zrobie, moze ktorac z kuchareczek robila pasztet wieprzowy, albo drobiowy i moze mi podac przepis?
Wspolczuje ci mamo b ze musisz isc jutro do pracy:-(
U nas bylo tak, ze 3 lata temu maz mial prace w delegacji i spedzilam z czteromiesiecznym synkiem samotnie:-(
2 lata temu ja bylam w pracy przez 12 godz.( ok. 21 bylam w domu)
Rok temu w Walentynki, musialam isc na nocke, ( widzielismy sie z mezm 20 min,)
A w tym roku z oczywistych wzgledow jestem w domu:-)
Kiedys zrobie, moze ktorac z kuchareczek robila pasztet wieprzowy, albo drobiowy i moze mi podac przepis?
Wspolczuje ci mamo b ze musisz isc jutro do pracy:-(
U nas bylo tak, ze 3 lata temu maz mial prace w delegacji i spedzilam z czteromiesiecznym synkiem samotnie:-(
2 lata temu ja bylam w pracy przez 12 godz.( ok. 21 bylam w domu)
Rok temu w Walentynki, musialam isc na nocke, ( widzielismy sie z mezm 20 min,)
A w tym roku z oczywistych wzgledow jestem w domu:-)
Graszka, ja lubie swoja prace a w soboty nie mam okreslonych godz. więc spoko.
Walentynek to nie obchodzimy tak hucznie jak inni. Nie łazimy do kina ani na kolacje itp. Nigdy nie mieliśmy ku temu okazji, bo albo corka chorowała ciągle, a i tak, jak była zdrowa, to nie było komu jej "sprzedać". Od zawsze jesteśmy w Trójkę.:))
Walentynek to nie obchodzimy tak hucznie jak inni. Nie łazimy do kina ani na kolacje itp. Nigdy nie mieliśmy ku temu okazji, bo albo corka chorowała ciągle, a i tak, jak była zdrowa, to nie było komu jej "sprzedać". Od zawsze jesteśmy w Trójkę.:))
Oj dziewczyny wszystkie widzę macie dzisiaj niecne zamiary...:) tak trzymać...:)
Ja robiłam ostatnio fajny pasztet drobiowy:
4udka kurczka
15 dkg wątróbki drobiowej
2marchewki
1 pietrucha
1 cebula
1 bułka czerstwa
1 jajko(liśc, ziele angielskie, sól, pieprz, majeranek)
Cebulę podsmażyć dodać wątróbkę.
Udka ugotować z warzywami i przyprawami.
Mięso zmielić 2 razy razem z warzywami i wątróbką z cebulą.
Bułkę namoczyć w rosole, odcisnąć i zmielić z mięsem.
Dodać przyprawy, jajko, wymieszać, piec w 180st. ok. godzinki:)
Ja robiłam ostatnio fajny pasztet drobiowy:
4udka kurczka
15 dkg wątróbki drobiowej
2marchewki
1 pietrucha
1 cebula
1 bułka czerstwa
1 jajko(liśc, ziele angielskie, sól, pieprz, majeranek)
Cebulę podsmażyć dodać wątróbkę.
Udka ugotować z warzywami i przyprawami.
Mięso zmielić 2 razy razem z warzywami i wątróbką z cebulą.
Bułkę namoczyć w rosole, odcisnąć i zmielić z mięsem.
Dodać przyprawy, jajko, wymieszać, piec w 180st. ok. godzinki:)
ja również ostatnio robiłam pasztet z tego przepisu
http://www.doradcasmaku.pl/przepis/216506/pasztet-drobiowo-warzywny-bez-watrobki.html
Bardzo łatwy i dosyć dobry.
http://www.doradcasmaku.pl/przepis/216506/pasztet-drobiowo-warzywny-bez-watrobki.html
Bardzo łatwy i dosyć dobry.
Dziewczyny - to zróbcie sobie taką karkówkę :] 2 kotlety na 2 dni ;) jest pyszna :)
_________
no i mój pasztet :]
*** Pasztet drobiowo-warzywny z żurawiną ***
Składniki:
1 średni kurczak, pokrojony na kawałki
250 g pieczarek
cebula, obrana i przekrojona na pół
3 duże marchewki
2 średnie pietruszki
kawałek selera
biała część pora
250 g masła
czerstwa bułka
4 listki laurowe
gałka muszkatołowa
ziele angielskie
sól, pieprz
2 jajka
1/2 szkl. żurawiny suszonej
Masło rozpuszczamy w garnku o grubym dnie, dodajemy kurczaka, warzywa, pieczarki, przyprawy i dusimy przez godzinę.
Wyjmujemy mięso i warzywa, a w pozostałym wywarze namaczamy bułkę.
Mięso obieramy.
Mielimy mięso, warzywa, odciśniętą bułkę dwa razy.
Dodajemy jajka, żurawinę, doprawiamy do smaku w razie potrzeby i dokładnie mieszamy.
Pieczemy w keksówce ok. 50 min. w temp. 180°C.
oczywiście zamiast żurawiny można dać rodzynki albo śliwki suszone :]
można też śmiało robić np. z udek czy ćwiartek + dodać ze 20-30 dkg wątróbki drobiowej :]
_________
no i mój pasztet :]
*** Pasztet drobiowo-warzywny z żurawiną ***
Składniki:
1 średni kurczak, pokrojony na kawałki
250 g pieczarek
cebula, obrana i przekrojona na pół
3 duże marchewki
2 średnie pietruszki
kawałek selera
biała część pora
250 g masła
czerstwa bułka
4 listki laurowe
gałka muszkatołowa
ziele angielskie
sól, pieprz
2 jajka
1/2 szkl. żurawiny suszonej
Masło rozpuszczamy w garnku o grubym dnie, dodajemy kurczaka, warzywa, pieczarki, przyprawy i dusimy przez godzinę.
Wyjmujemy mięso i warzywa, a w pozostałym wywarze namaczamy bułkę.
Mięso obieramy.
Mielimy mięso, warzywa, odciśniętą bułkę dwa razy.
Dodajemy jajka, żurawinę, doprawiamy do smaku w razie potrzeby i dokładnie mieszamy.
Pieczemy w keksówce ok. 50 min. w temp. 180°C.

oczywiście zamiast żurawiny można dać rodzynki albo śliwki suszone :]
można też śmiało robić np. z udek czy ćwiartek + dodać ze 20-30 dkg wątróbki drobiowej :]
Agusia, tort z tego przepsiu http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-wegierski, pominelam tylko amaretto bo zwyczajnie w swiecie nie mialam, wisnie moczylismy w wodce po prostu i ten crocant migdalowy do obsypania. A i z powodzeniem mozna pominac robienie kremu do ozdabiania i ozdobic kremem, ktorym przelozony jest caly tort.
wygląda smakowicie ;))))
ale tak przeglądam przepisy i nie mogę się zdecydować :P
http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-szwarcwaldzki-black-forest-cake czy http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-wegierski
i już wiem jaki tort zrobię Mamie na imieniny (w czerwcu) ;P http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-bezowy-z-rabarbarem-i-truskawkami
ale tak przeglądam przepisy i nie mogę się zdecydować :P
http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-szwarcwaldzki-black-forest-cake czy http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-wegierski
i już wiem jaki tort zrobię Mamie na imieniny (w czerwcu) ;P http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-bezowy-z-rabarbarem-i-truskawkami
Witam porannie, Agusia, ciezko mi cos doradzic, bo ja jestem takim lasuchem ze hej... a gdy widze slodyce to kwice, a ocy mi swieca jak znice...na te zaprezentowane przez ciebie torty rowniez.
Moze jednak tort wegierski? Chociaz ten szwarcwaldzki rowniez prezentuje sie bardzo ladnie.
Ja zastanawiam sie co wziac na obiad, nie mam pojecia naprawde.
Maly moj bardzo zle w nocy spal. Katar ma, oraz kaszlal sporadycznie. Musialam z nim spac, pilnowal mnie trzymajac za moje długie kudły.
Chuhal mi prosto w buzie i poczestowal tym co mu natura dala
Teraz w nosku mnie cosik kreci.
Moze jednak tort wegierski? Chociaz ten szwarcwaldzki rowniez prezentuje sie bardzo ladnie.
Ja zastanawiam sie co wziac na obiad, nie mam pojecia naprawde.
Maly moj bardzo zle w nocy spal. Katar ma, oraz kaszlal sporadycznie. Musialam z nim spac, pilnowal mnie trzymajac za moje długie kudły.
Chuhal mi prosto w buzie i poczestowal tym co mu natura dala
Teraz w nosku mnie cosik kreci.
Oj Graszka, myśle ze nic Ci sie nie wykluje i nie dołączysz do grona smarkatych:)
TYm bardziej, ze w ciązy jesteś i niewskazane chorowac.
U mnie dziś kiełbaska grilowana--------mega kalaorie, ale coz, tak za mną chodzi,ze musze zjeść.
W niedz. mialam gotowac chinszczyzne z przepisu Agi, ale moja A. zapowiedziala, ze chce ugotowac obiad:))Aż usiadłam z wrazenia, bo ona jest tak leniwa, ze nawet kanapek jej nie chce sie robic, a co dopiero obiad.
Do szkoły potrafi wziac sucha bułkę, albo suche Wasa czy ryżowe krązki;p
TYm bardziej, ze w ciązy jesteś i niewskazane chorowac.
U mnie dziś kiełbaska grilowana--------mega kalaorie, ale coz, tak za mną chodzi,ze musze zjeść.
W niedz. mialam gotowac chinszczyzne z przepisu Agi, ale moja A. zapowiedziala, ze chce ugotowac obiad:))Aż usiadłam z wrazenia, bo ona jest tak leniwa, ze nawet kanapek jej nie chce sie robic, a co dopiero obiad.
Do szkoły potrafi wziac sucha bułkę, albo suche Wasa czy ryżowe krązki;p
Torty super ,ja bym nie miała problemu gdybym miała wybierać ,zdecydowanie szwarcwaldzki .
Graszka nie martw się nie będziesz "kichajaca" i oczywiście dla synka zdrówka ,niech katar idzie won bo to wyjątkowo upierdliwy nieproszony gość .
U nas dzisiaj wczorajsze mielone ,marchewka- groszek i wczoraj miałam puree z selera i jestem w szoku moje dzieci wcinały aż uszy im się trzęsły , jeszcze przyjechała do nas moja mama i też powiedziała że bardzo dobre to puree ,mi też smakowało pierwszy raz jadłam .
Jutro zrobię karkówkę z pieczarkami ,surówka z czerwonej kapusty
Graszka nie martw się nie będziesz "kichajaca" i oczywiście dla synka zdrówka ,niech katar idzie won bo to wyjątkowo upierdliwy nieproszony gość .
U nas dzisiaj wczorajsze mielone ,marchewka- groszek i wczoraj miałam puree z selera i jestem w szoku moje dzieci wcinały aż uszy im się trzęsły , jeszcze przyjechała do nas moja mama i też powiedziała że bardzo dobre to puree ,mi też smakowało pierwszy raz jadłam .
Jutro zrobię karkówkę z pieczarkami ,surówka z czerwonej kapusty
Hejka, mam nadzieje ze nie bede kichajaca, chociaz zdarza sie od czasu do czasu:-)
Przed chwila z rodzinka wrocilismy z lidla, dostalam te udka wytrybowane, no i wzielam rowniez mieso mielone i pieczarki.
Zrobie wrescie te zrazy z mielonego z kasza gryczana i pieczarjami:-)
+ ziemniaki i surowka z kiszonej kapusty
Przed chwila z rodzinka wrocilismy z lidla, dostalam te udka wytrybowane, no i wzielam rowniez mieso mielone i pieczarki.
Zrobie wrescie te zrazy z mielonego z kasza gryczana i pieczarjami:-)
+ ziemniaki i surowka z kiszonej kapusty
ha, ciekawa jestem, czy w lidlu kolo mojej pracy beda te udka?
chyba zajde sobie i polukam. Nie mam pomysłu na poniedziałek i wtorek. Jakąś zupę muszę ugotować, zeby było szybko do odgrzania.
Chcialam ta ogorkową, ale nie ma mrożonki, a trzec ogorkow i wloszczyzny mi sie nie chce.
Może pomidorowa? I tak jestem ograniczona smakami mojej familii;p
chyba zajde sobie i polukam. Nie mam pomysłu na poniedziałek i wtorek. Jakąś zupę muszę ugotować, zeby było szybko do odgrzania.
Chcialam ta ogorkową, ale nie ma mrożonki, a trzec ogorkow i wloszczyzny mi sie nie chce.
Może pomidorowa? I tak jestem ograniczona smakami mojej familii;p
Dzieki Graszka, ale tego właśnie nie je moje dziecię, a i mąż niby zje ale z miną zbolała...(fasolke wcina)
Sprawa sie rozwiązala przed chwila sama/telefonicznie--------mąż kupił mielone(poszedł po kielbasę)i będzie klopsowa dla dorosłych, a dla dziewczyn pulpety w pomidorowym sosie.
W poniedzialki i srody je u nas koleżanka mojej A.
ps. ale piękny kot zajrzał przez moje okno właśnie:))))
Maść syjamskiego i niebieskie oczy. Nie wiem czy to jakis rasowy, raczej nie, bo kto by luzem rasowego wypuścił. Bez obrożki.
Lubicie koty?
Sprawa sie rozwiązala przed chwila sama/telefonicznie--------mąż kupił mielone(poszedł po kielbasę)i będzie klopsowa dla dorosłych, a dla dziewczyn pulpety w pomidorowym sosie.
W poniedzialki i srody je u nas koleżanka mojej A.
ps. ale piękny kot zajrzał przez moje okno właśnie:))))
Maść syjamskiego i niebieskie oczy. Nie wiem czy to jakis rasowy, raczej nie, bo kto by luzem rasowego wypuścił. Bez obrożki.
Lubicie koty?
Zjedlismy mielone z kasza i pieczarkami, smaczne bylo, maz nawet zjadl porcje Konradka, ktory, gdy zobaczyl pieczarki, stwierdzil iz woli zjesc sucha bulke:-))
Wiecie dziewczyny, pewna sprawa troche nie daje mi spokoju.
Gdy wychodzilismy z lidla, podeszla do nas staruszka, czysto, ale biednie ubrana, poprosila o chleb.
To ja mowie do niej zeby poszla ze mna do lidla, ja jej kupie chleb.
Zgodzila sie. Wzielam chleb i pytam czy potrzebuje czegos jeszcze?
Prosila jeszcze o dwie cytryny i pare bananow- oki.
Dodalam jeszcze kielbase podwawelska, twarozek, mleko i cukier- od siebie. Na koniec grzecznie poprosila o papier toaletowy.- oki
Zaplacilam ok 30 zl, staruszka odeszla i podziekowala.
Czulam sie dobrze ze jej pomoglam, weszlam do samochodu, opowiedzialam wszystko mezowi, a on powiedzial ze sa instytucje zeby pomagac ubogim, no i ze nie powinno sie tych biednych przyzwyczajac.
Oczywiscie mowil tak, zeby mnie urazic, ale wywnioskowalam z tego ze moglam dac jej chleb lub 2 zl na chleb.
Ale sobie bym sobie plula w twarz, gdybym pomyslala przy obiedzie, ze babciula z rodzina wcina chleb z margaryna
Wiecie dziewczyny, pewna sprawa troche nie daje mi spokoju.
Gdy wychodzilismy z lidla, podeszla do nas staruszka, czysto, ale biednie ubrana, poprosila o chleb.
To ja mowie do niej zeby poszla ze mna do lidla, ja jej kupie chleb.
Zgodzila sie. Wzielam chleb i pytam czy potrzebuje czegos jeszcze?
Prosila jeszcze o dwie cytryny i pare bananow- oki.
Dodalam jeszcze kielbase podwawelska, twarozek, mleko i cukier- od siebie. Na koniec grzecznie poprosila o papier toaletowy.- oki
Zaplacilam ok 30 zl, staruszka odeszla i podziekowala.
Czulam sie dobrze ze jej pomoglam, weszlam do samochodu, opowiedzialam wszystko mezowi, a on powiedzial ze sa instytucje zeby pomagac ubogim, no i ze nie powinno sie tych biednych przyzwyczajac.
Oczywiscie mowil tak, zeby mnie urazic, ale wywnioskowalam z tego ze moglam dac jej chleb lub 2 zl na chleb.
Ale sobie bym sobie plula w twarz, gdybym pomyslala przy obiedzie, ze babciula z rodzina wcina chleb z margaryna
Myślę że dobrze zrobiłaś:) jeżeli ktoś prosi mnie o jedzenie, nie odmawiam nigdy, natomiast jeżeli o pieniądze to nie daję, proponuję że kupię coś do jedzenia, jeśli odmawia znaczy że nie na jedzenie mu były potrzebne. Ja pewnie postapiłabym tak samo jak ty, inaczej gryzło by mnie sumienie.
Na obiad zrobiłam duszone sznycle z karkówki w sosie pieczarkowym, ziemniaki i mizeria , młodej jajco usmażę:)
Na obiad zrobiłam duszone sznycle z karkówki w sosie pieczarkowym, ziemniaki i mizeria , młodej jajco usmażę:)
Graszka---------dobrze zrobiłaś:))jestem pod wrażeniem, ze są jeszcze takie osoby.
Ja mam taką zasadę, że nikt nie powinien być głodny, nawet pijak.
Ale nigdy nie daję pieniędzy tylko kupuję chleb i co tam mogę.
Instytucje są niewydolne w pomocy a i maja swoje wytyczne odnośnie dochodow itp. Nie każdy chce isc do mopsu i prosic, potem czekać na wywiad itp.
Uważam, ze dobrze zrobiłaś, zgodnie z sobą i nawet jakby to była jakaś naciągaczka to i tak ok. Bo w końcu nie wiesz czy to babina biedna czy tylko udaje. Lepiej pomoc niż nie.
zeszłej zimy kupowałam chleb jednemu pijakowi, ktory żebrał pod kościołem. Właśnie w ramach zasady, ze nikt nie moze byc głodny.
Wiem co robi z czlowieka nałóg alkoholowy i może też dlatego....
Nigdy nie pomagam rumunom i innym żebrakom chcacym pieniądze.
Za to wspieram swoją parafialna organizacje pomocową, oraz inne też nie tylko te ktore pomagaja biednym.
Jestem dumna z Ciebie Graszko, ze nie przeszlas obok.:)**
Ja mam taką zasadę, że nikt nie powinien być głodny, nawet pijak.
Ale nigdy nie daję pieniędzy tylko kupuję chleb i co tam mogę.
Instytucje są niewydolne w pomocy a i maja swoje wytyczne odnośnie dochodow itp. Nie każdy chce isc do mopsu i prosic, potem czekać na wywiad itp.
Uważam, ze dobrze zrobiłaś, zgodnie z sobą i nawet jakby to była jakaś naciągaczka to i tak ok. Bo w końcu nie wiesz czy to babina biedna czy tylko udaje. Lepiej pomoc niż nie.
zeszłej zimy kupowałam chleb jednemu pijakowi, ktory żebrał pod kościołem. Właśnie w ramach zasady, ze nikt nie moze byc głodny.
Wiem co robi z czlowieka nałóg alkoholowy i może też dlatego....
Nigdy nie pomagam rumunom i innym żebrakom chcacym pieniądze.
Za to wspieram swoją parafialna organizacje pomocową, oraz inne też nie tylko te ktore pomagaja biednym.
Jestem dumna z Ciebie Graszko, ze nie przeszlas obok.:)**
Dziekuje wam, teraz czuje sie lepiej:-) przez chwile czulam, ze wyreczam instytucje pomocowe, no i tysiac mysli typu: moze ma meza albo rodzine z problemem alkoholowym, jest zmuszana do zebrania... takie tm....
Jeszcze ten moj malzonek mi namieszal w glowie i czulam wyrzuty...
Spytalam czy ma wnuki w domu i kupilam jeszcze paczuszke gumy owocowej.
Mamo b, my tez robimy z mezem paczki zywnosciowe dla ubogich w naszej parafii:-))) ksiadz zawsze robi zbiorke na Swieta:-)
Przybij piatke mamo b!
Jeszcze ten moj malzonek mi namieszal w glowie i czulam wyrzuty...
Spytalam czy ma wnuki w domu i kupilam jeszcze paczuszke gumy owocowej.
Mamo b, my tez robimy z mezem paczki zywnosciowe dla ubogich w naszej parafii:-))) ksiadz zawsze robi zbiorke na Swieta:-)
Przybij piatke mamo b!
Graszka gratuluje że są jeszcze tacy ludzie, ja podobnie jak i wy nigdy jedzenia nikomu nie odmawiam.
A co do obiadu to dzis u teściowej pierś z kurczaka z pieczarkami, ziemniaki i kilka róznych surówek.
Jutro robie karkowke z ziemniakami w woreczku a do tego czerwona kapusta na cieplo.
No i "chodzą" za mną gofry, może jutro zrobię z bitą śmietaną i owocami :)
A co do obiadu to dzis u teściowej pierś z kurczaka z pieczarkami, ziemniaki i kilka róznych surówek.
Jutro robie karkowke z ziemniakami w woreczku a do tego czerwona kapusta na cieplo.
No i "chodzą" za mną gofry, może jutro zrobię z bitą śmietaną i owocami :)
Hej,Wiola możesz mieć rację,własnie czuje się tak jak opisałaś,teraz jest lepiej,nie boli ale odrzuca mnie od fajek,ciągle robię siusiu po kilka razy w nocy i jestem mało przytomna,nawet od fajek mnie odrzuca i niewiele palę,jutro jadę na badania.A wody to piję litrami,jestem niewyspana przez to ciągłe wstawanie na siusiu.Kurczę gdzie ja się tak załatwiłam,B mowi ze to moja wina bo latam po ogrodzie w samym szlafroku i koty dokarmiam,fakt zdarza mi się w garazu otworzyć bramę i dać karmy kotom, w samym szlafroku więc może faktycznie sama jestem sobie winna.
u nas była ogórkowa,wczoraj chińskie,dziś chciałam zrobić pulpeciki w sosie koperkowo-śmietankowym i burczaki zasmażane ale B nas zaprosił do Sobieszewa na pizze,to klopsiki będą jutro,ja mam zero apetytu i szczerze mowiąc jem na silę,jedyne co dobre to schudłam trochę hahaa.
Widzę trochę nowych forumek,witam Dziewczyny :)
u nas była ogórkowa,wczoraj chińskie,dziś chciałam zrobić pulpeciki w sosie koperkowo-śmietankowym i burczaki zasmażane ale B nas zaprosił do Sobieszewa na pizze,to klopsiki będą jutro,ja mam zero apetytu i szczerze mowiąc jem na silę,jedyne co dobre to schudłam trochę hahaa.
Widzę trochę nowych forumek,witam Dziewczyny :)
Czekolada- chili, bardzo ci wspolczuje zlego samopoczucia, wracaj szybko do zdrowia:-)
A tak poza tym czekoladko, o jest dobry moment na rzucenie palenia:-))
Mnie odrzucilo od papierosow ja zaszlam w ciaze.
Teraz mdlosci i wymioty dawno minely, ale mimo to nie chce juz nigdy wrocic do nalogu. Szkoda zdrowia i pieniedzy.
A tak poza tym czekoladko, o jest dobry moment na rzucenie palenia:-))
Mnie odrzucilo od papierosow ja zaszlam w ciaze.
Teraz mdlosci i wymioty dawno minely, ale mimo to nie chce juz nigdy wrocic do nalogu. Szkoda zdrowia i pieniedzy.
ja już 7 lat bez fajek :))) a 10 lat paliłam ;)
no i stało się - od dziś Młody na antybiotyku... od czwartku był spokój z gorączką, myślałam, że już będzie ok - a ostatniej nocy znów 38,8'C :/ pojechałam z Nim dzisiaj do lekarza :/ mam nadzieję, że teraz antybiotyk (Klacid) i inhalacje (Pulmicort) wreszcie pomogą i Młody wyzdrowieje, bo ja mam już dość...
bóle brzucha najprawdopodobniej od IBUM - dostawał na zmianę z Paracetamolem, a Ibum ponoć czasem wywołuje podrażnienie błon śluzowych żołądka... w związku z tym mógł się też odezwać refluks... więc IBUM odstawiamy na dobre i w razie gorączki mamy dawać Paracetamol lub Pedicetamol (żeby dawać mniejszą ilość w ml)
_______________________
wczoraj na obiad zupa pomidorowa z makaronem literkami z Lidla :) świetny jest ten makaron :))) Młody zjadł pół miseczki zupy! nie pamiętam już kiedy tyle zjadł :]
na kolację były sandwicze :]
dzisiaj prawie 2 godziny spędziliśmy w przychodni - obiad na szybko, kupiłam w biedrze mrożone pyzy z mięsem ;)
jutro trzeba zrobić jakąś zupę :] poza tym karkówka w sosie cynamonowo-śliwkowym na 2 dni :] Kasza/ziemniaki do tego :) jednego dnia marchewka z groszkiem, drugiego jakaś surówka :] może z czerwonej kapusty z majonezem?
środa pod znakiem pulpetów w sosie jarzynowym :]
_________
no i stało się - od dziś Młody na antybiotyku... od czwartku był spokój z gorączką, myślałam, że już będzie ok - a ostatniej nocy znów 38,8'C :/ pojechałam z Nim dzisiaj do lekarza :/ mam nadzieję, że teraz antybiotyk (Klacid) i inhalacje (Pulmicort) wreszcie pomogą i Młody wyzdrowieje, bo ja mam już dość...
bóle brzucha najprawdopodobniej od IBUM - dostawał na zmianę z Paracetamolem, a Ibum ponoć czasem wywołuje podrażnienie błon śluzowych żołądka... w związku z tym mógł się też odezwać refluks... więc IBUM odstawiamy na dobre i w razie gorączki mamy dawać Paracetamol lub Pedicetamol (żeby dawać mniejszą ilość w ml)
_______________________
wczoraj na obiad zupa pomidorowa z makaronem literkami z Lidla :) świetny jest ten makaron :))) Młody zjadł pół miseczki zupy! nie pamiętam już kiedy tyle zjadł :]
na kolację były sandwicze :]
dzisiaj prawie 2 godziny spędziliśmy w przychodni - obiad na szybko, kupiłam w biedrze mrożone pyzy z mięsem ;)
jutro trzeba zrobić jakąś zupę :] poza tym karkówka w sosie cynamonowo-śliwkowym na 2 dni :] Kasza/ziemniaki do tego :) jednego dnia marchewka z groszkiem, drugiego jakaś surówka :] może z czerwonej kapusty z majonezem?
środa pod znakiem pulpetów w sosie jarzynowym :]
_________
witajcie poweekendowo:))
No i moja cora dołączyła do smarkających i boli ja gardło:(+ 38,8 gorączki.....kurde a myslalam ze jakossie uchronimy.
Ja fajki rzuciłam 4 lata temu. Najkrocej z Was nie pale ale paliłam b. dlugo, i rzuciłam bez wspomagaczy.
W niedziele obiad ugotowała nam nasza A.= pierś z kurczaka zapiekana z serem przyprawiona gyrosem, pieczone ziemniaki i warzywa z patelni:)) Wszystko sama wymysliła ot tak z glowy.
A po poludniu gorączka, kichanie i rozlozyło ją zupełnie.
Dzis zupa klopsowa, a dla dziewczym klopsiki w pomidorowym sosie.
Jutro to samo.
Czekolada jak sie duzo lepiej poczujesz to napisz mi jak robisz kartoflanke .proszę:)
Wszystkim smarkatym, gorączkującym i majacym inne chorobska zycze zdrowia, zdrowia, zdrowia.
( ja tez od kilku dni urosept sobie biore bo cos ni tam niewyraźnie....)
@Graszka----->piątka:]
No i moja cora dołączyła do smarkających i boli ja gardło:(+ 38,8 gorączki.....kurde a myslalam ze jakossie uchronimy.
Ja fajki rzuciłam 4 lata temu. Najkrocej z Was nie pale ale paliłam b. dlugo, i rzuciłam bez wspomagaczy.
W niedziele obiad ugotowała nam nasza A.= pierś z kurczaka zapiekana z serem przyprawiona gyrosem, pieczone ziemniaki i warzywa z patelni:)) Wszystko sama wymysliła ot tak z glowy.
A po poludniu gorączka, kichanie i rozlozyło ją zupełnie.
Dzis zupa klopsowa, a dla dziewczym klopsiki w pomidorowym sosie.
Jutro to samo.
Czekolada jak sie duzo lepiej poczujesz to napisz mi jak robisz kartoflanke .proszę:)
Wszystkim smarkatym, gorączkującym i majacym inne chorobska zycze zdrowia, zdrowia, zdrowia.
( ja tez od kilku dni urosept sobie biore bo cos ni tam niewyraźnie....)
@Graszka----->piątka:]
No to piknie wszyscy chorują, pogoda piękna, wiosenna a zarazki hulają bo im zima d*psk nie wymroziła.... no to zdrówka dziewczyny:)
Ja mam brak weny twórczej, wstawiłam garnek rosołku, będzie na 2 dni, młodej zrobię ryż po chińsku przychodzi po szkole jej koleżanka, (też wegetarianka jak się okazało już 4 lata:) i jak im w zeszłym tygodniu zrobiłam ten ryż to ta dziewczynka tak zachwalała że zrobię go im znowu, a niech się liściożerne istoty cieszą:)
Ja mam brak weny twórczej, wstawiłam garnek rosołku, będzie na 2 dni, młodej zrobię ryż po chińsku przychodzi po szkole jej koleżanka, (też wegetarianka jak się okazało już 4 lata:) i jak im w zeszłym tygodniu zrobiłam ten ryż to ta dziewczynka tak zachwalała że zrobię go im znowu, a niech się liściożerne istoty cieszą:)
Aga,a Gabryś bez problemu przyjmuje klacid? bo właśnie u nas z tym antybiotykiem był problem i go na drugi dzień zmienialiśmy.
Ja też rzuciłam palenie jak zaszłam w ciązę z Niko,pamiętam że wróciłam od lekarza ,byłam 4 tygodniu,zapaliłam papierosa i wyobraziłam sobie dziecko w brzuchu i pełno dymu,od razu zgasiłam i postanowiłam ,żer nie palę,było mi bardzo cięzko,ha wcześniej kupilam dwa wagony malboro bo był fajna torba na kółkach gratiś,aj jak ja cierpiałam,fajki oddałam i jakoś to poszło mimo że ciągnęlo mnie bardzo,potem karmiłam,nawet po skończeniu karmienia nie wróciłam do palenia,mimo że dziewczyny przyjeżdząły na grille i paliły,do czasu aż jedna z kolezanek przyjechala z białymi marlboro no i sie zaczęlo,u mnie jest tak że jak innych nie zapalę,wolę nie palić,ja w ogole mam problem ze spaleniem całego papierosa,palę pół i wyrzucam. Śmieje się,że muszę w drugą ciążę zajść bt znowu rzucić.
Przepis na kartoflankę,przepraszam miałam podać wcześniej:)
Ja zaczynam od zagotowania wody z solą,dodaje liść,ziele angielskie i wrzucam mięsko,kawałek kości wędzonej i kawałek surowych żeberek,jak mięsko się pogotuje to dodaję kawał boczku wędzonego aby sie pogotowal,dodaję kostkę na wędzonce(oby B tego nie czytał,bo mnie za tę kostkę zabije),gdy boczek się zagotuje,wyciągam,jedną połowe kroję w kosteczkę i podsmażam z cebulą i do zupy ,a drugą kroję w kostkę bez podsmażania i też wrzucam do zupy,potem ziemniaki z marchewka,pietruszka i selerem,marchewki najwięcej,ziemniaki daje na dwa razy,pierwsza tura by się rozgotowały i zagęściły,a potem razem z warzywami. Po zagotowaniu warzyw daję kilka ziarenek pieprzu i doprawiam według smaku,to co lubisz,ja daję przyprawę do grochówki jak mam,potem majeranek i gotuję na małym ogniu jeszcze kilka minut,a i daje opaloną cebulę.
Jakby co pytaj :)
Ja też rzuciłam palenie jak zaszłam w ciązę z Niko,pamiętam że wróciłam od lekarza ,byłam 4 tygodniu,zapaliłam papierosa i wyobraziłam sobie dziecko w brzuchu i pełno dymu,od razu zgasiłam i postanowiłam ,żer nie palę,było mi bardzo cięzko,ha wcześniej kupilam dwa wagony malboro bo był fajna torba na kółkach gratiś,aj jak ja cierpiałam,fajki oddałam i jakoś to poszło mimo że ciągnęlo mnie bardzo,potem karmiłam,nawet po skończeniu karmienia nie wróciłam do palenia,mimo że dziewczyny przyjeżdząły na grille i paliły,do czasu aż jedna z kolezanek przyjechala z białymi marlboro no i sie zaczęlo,u mnie jest tak że jak innych nie zapalę,wolę nie palić,ja w ogole mam problem ze spaleniem całego papierosa,palę pół i wyrzucam. Śmieje się,że muszę w drugą ciążę zajść bt znowu rzucić.
Przepis na kartoflankę,przepraszam miałam podać wcześniej:)
Ja zaczynam od zagotowania wody z solą,dodaje liść,ziele angielskie i wrzucam mięsko,kawałek kości wędzonej i kawałek surowych żeberek,jak mięsko się pogotuje to dodaję kawał boczku wędzonego aby sie pogotowal,dodaję kostkę na wędzonce(oby B tego nie czytał,bo mnie za tę kostkę zabije),gdy boczek się zagotuje,wyciągam,jedną połowe kroję w kosteczkę i podsmażam z cebulą i do zupy ,a drugą kroję w kostkę bez podsmażania i też wrzucam do zupy,potem ziemniaki z marchewka,pietruszka i selerem,marchewki najwięcej,ziemniaki daje na dwa razy,pierwsza tura by się rozgotowały i zagęściły,a potem razem z warzywami. Po zagotowaniu warzyw daję kilka ziarenek pieprzu i doprawiam według smaku,to co lubisz,ja daję przyprawę do grochówki jak mam,potem majeranek i gotuję na małym ogniu jeszcze kilka minut,a i daje opaloną cebulę.
Jakby co pytaj :)
Podziwiam wegetarian:-)) u mnie w domu, lacznie ze mna, nie wytrzymalibysmy tygodnia bez chocby jednego miesnego obiadu:-)
Wszystkim chorujacym zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
W nocy zle spalam, piekący nos, sucho w gardle... moj chlopiec juz sie lepiej czuje, robimy inhalacje z roztworu soli fizjologicznej no i lepiej sie oddycha.
Dzis na obiad zrobie schab z koscia duszony+ ziemniaki+ ogorek kiszony
Wszystkim chorujacym zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
W nocy zle spalam, piekący nos, sucho w gardle... moj chlopiec juz sie lepiej czuje, robimy inhalacje z roztworu soli fizjologicznej no i lepiej sie oddycha.
Dzis na obiad zrobie schab z koscia duszony+ ziemniaki+ ogorek kiszony
@Czekolada-chilli---------bardzo dziekuje. Pracochłonna ta zupa, ale zapewne właśnie taką gotował mój Tato:))
Chcialabym być wege, ale mam lenia na wymyslanie potraw bez mięsa. No i moj małż nie wytrzymalby bez mięsa. Moja A. też lubi, choć na wędliny ma długie zęby i oprocz kabanosow i salami oraz takich paczkowanych kiełbas z lidla krojonych w plasterki oraz jakiejś drobiowej nic nie je.
Tak ze gdybym miala gotowac tak na stałe dwa obiady, to chyba z pracy musialabym zrezygnować:P
Moja A. cała noc smarkała.
Chcialabym być wege, ale mam lenia na wymyslanie potraw bez mięsa. No i moj małż nie wytrzymalby bez mięsa. Moja A. też lubi, choć na wędliny ma długie zęby i oprocz kabanosow i salami oraz takich paczkowanych kiełbas z lidla krojonych w plasterki oraz jakiejś drobiowej nic nie je.
Tak ze gdybym miala gotowac tak na stałe dwa obiady, to chyba z pracy musialabym zrezygnować:P
Moja A. cała noc smarkała.
Duuuuuzo zdrówka życzę wszystkim chorującym!
Zapomniałam chyba dopisać, że ogólnie jakiś chorobowy pogrom jest... Za nami w przychodni czekało 13 dzieci w kolejce (jak byliśmy w gabinecie). A my czekaliśmy na wizytę ok 1,5godz...
Chociaż i dorosłych sporo czekało...
Ola - póki co Młody dostał Klacid dwa razy. Ale bez jakiś problemów chociaż chyba nie bardzo Mu smakuje. Pod tym względem nasz Dzieć jest zdyscyplinowany i bierze bez problemu wszystkie leki jakie dostaje.
Emilia ale Ci zazdroszczę tego ogniska!!! :))) oj zjadłabym taką kiełbaskę - z prawdziwego ogniska. I ziemniaczki!
Jak zaczniemy sezon, to zrobię ognisko! Mam maila z urzędu miasta, odpowiedź skonsultowana ze strażą miejską - że jednak można na działce zrobić takie ognisko :) więc jakby jacyś nadgorliwi policaje chcieli mandat mi wlepić - to będziemy ostro dyskutować ;)
Zapomniałam chyba dopisać, że ogólnie jakiś chorobowy pogrom jest... Za nami w przychodni czekało 13 dzieci w kolejce (jak byliśmy w gabinecie). A my czekaliśmy na wizytę ok 1,5godz...
Chociaż i dorosłych sporo czekało...
Ola - póki co Młody dostał Klacid dwa razy. Ale bez jakiś problemów chociaż chyba nie bardzo Mu smakuje. Pod tym względem nasz Dzieć jest zdyscyplinowany i bierze bez problemu wszystkie leki jakie dostaje.
Emilia ale Ci zazdroszczę tego ogniska!!! :))) oj zjadłabym taką kiełbaskę - z prawdziwego ogniska. I ziemniaczki!
Jak zaczniemy sezon, to zrobię ognisko! Mam maila z urzędu miasta, odpowiedź skonsultowana ze strażą miejską - że jednak można na działce zrobić takie ognisko :) więc jakby jacyś nadgorliwi policaje chcieli mandat mi wlepić - to będziemy ostro dyskutować ;)
Agusia - a mogłabym Cię prosić o przesłanie tej wiadomości o możliwości palenia ognisk? Wprawdzie do nas nigdy nikt się nie przyczepił a i nasz dom jest tak położony, że nikt nie widzi tych naszych ognisk, to jednak fajnie byłoby mieć podkładkę "na wszelki wypadek" :-)
Mój mąż to już się doczekać nie może pierwszego grilla:-)
Mój mąż to już się doczekać nie może pierwszego grilla:-)
Agusia a ty masz działkę ogrodniczą na Jasieniu z tego co pamiętam prawda? Nie orientujesz się może czy nie ma ktoś tam do sprzedania jakiejś fajnej działki? Bo tak mnie nosi od jakiegoś czasu żeby sobie taką działkę kupić,my mieszkamy w bloku więc marzy mi sie kawałek własnej trawki żeby sobie latem poleniuchować i zrobić jakiegoś grilka no i żeby mój piesek miał się gdzie wybiegać:) szukałam po ogłoszeniach i nic nie mogę znalezć, nie wiem gdzie szukać takich działek na sprzedaż?
My szukalismy bezposrednio u gospodarza ogrodkow dzialkowych. Z tym, ze my mamy na Wzgorzu Mickiewicza. Udalo sie zdobyc jesgo nr telefonu i tak sie zlozylo, ze akurat jakis pan, z powodu zaawansowanego wieku zrzekal sie czlonkostwa. Oczywiscie 12 tysiecy za nasadzenia trzeba bylo mu dac :) Teraz juz myslimy i zbieramy materialy na budowe altany.
hokasia a czy mogłabyś dać mi nr telefonu tego gospodarza jak to nie jest problem na priv ,bo my też chcieliśmy działkę kupić ,mieszkamy na Chełmie i właśnie Wzgórze Mickiewicza braliśmy pod uwagę ,bo blisko ale tam chodziliśmy to nikogo nigdy spotkać nie można a na sam teren działek nie wchodziliśmy .
.Jeszcze patrzyliśmy na Cienistej ale tam jakaś nie jasna sytuacja jest z tymi działkami ,bo męża znajomy z pracy straszy pan ,ma tam działkę i coś miał sie dowiedzieć czy te działki w ogóle pozostaną bo obok już wybudowali bloki więc nie wiadomo czy tych działek nie zrównają z ziemią,bo jakoś 2 lata temu podejrzanie tanio ludzie sprzedawali .
.Jeszcze patrzyliśmy na Cienistej ale tam jakaś nie jasna sytuacja jest z tymi działkami ,bo męża znajomy z pracy straszy pan ,ma tam działkę i coś miał sie dowiedzieć czy te działki w ogóle pozostaną bo obok już wybudowali bloki więc nie wiadomo czy tych działek nie zrównają z ziemią,bo jakoś 2 lata temu podejrzanie tanio ludzie sprzedawali .
u nas dzisiaj mała zmiana planów - byliśmy na pierogach w Trajtku w Gdyni :]
_______
jak jechaliśmy i tak słonko świeciło - to Mąż nawet wyznał, że już czuje wiosnę ;) i nie może się doczekać pracy na działce :] wziąłby areator/rekultywator i poorał trawniki ;) już nam wszystkim włączyły się czujki pt."działka" ;) nawet Młody co i rusz pyta kiedy pojedziemy :]
________
Emilia - wysłałam Ci na maila :]
___________
Hokasia - 12 tysięcy to i tak mało ;) a macie swoją działkę :)
___________
Ania - dobrze pamiętasz :)))) mamy działkę rekreacyjną w ROD Jasień :) Dawne ogrody Stoczni Gdańskiej ;) (moja Mama odkupiła ją ponad 40 lat temu od kolegi z pracy, bo też pracowała w stoczni)
W tej chwili nic nie wiem o działkach na sprzedaż, bo dawno tam nie byliśmy :] Jakbyście przejeżdżali Kartuską - to na terenie ogrodów, tuż za bramą, po lewej stronie jest tablica informacyjna i tam ludzie wywieszają ogłoszenia :] w zeszłym roku była fajna działka blisko nas ale nie wiem czy aktualne :] jak się zacznie sezon, to będę więcej wiedziała :] tylko musisz się liczyć z tym, że to najdroższy ogród działkowy ;) i działki są kilkukrotnie droższe niż w innych miejscach ;P ale też i pięknie utrzymane :) nie ma zaniedbanych działek :)
w ubiegłym roku była fajna działka za 50 000zł - nad jeziorem, można wjechać od strony działek i jeziora :] nie wiem czy już sprzedana.
gdybyś chciała nr do zarządu - to w zeszłym roku na pieczątce był taki 058 303-97-52 ;) Kartuska 416 :) i zwykle w soboty w hydroforowni można kogoś zastać (nie wiem jak teraz zimą)
__________
_______
jak jechaliśmy i tak słonko świeciło - to Mąż nawet wyznał, że już czuje wiosnę ;) i nie może się doczekać pracy na działce :] wziąłby areator/rekultywator i poorał trawniki ;) już nam wszystkim włączyły się czujki pt."działka" ;) nawet Młody co i rusz pyta kiedy pojedziemy :]
________
Emilia - wysłałam Ci na maila :]
___________
Hokasia - 12 tysięcy to i tak mało ;) a macie swoją działkę :)
___________
Ania - dobrze pamiętasz :)))) mamy działkę rekreacyjną w ROD Jasień :) Dawne ogrody Stoczni Gdańskiej ;) (moja Mama odkupiła ją ponad 40 lat temu od kolegi z pracy, bo też pracowała w stoczni)
W tej chwili nic nie wiem o działkach na sprzedaż, bo dawno tam nie byliśmy :] Jakbyście przejeżdżali Kartuską - to na terenie ogrodów, tuż za bramą, po lewej stronie jest tablica informacyjna i tam ludzie wywieszają ogłoszenia :] w zeszłym roku była fajna działka blisko nas ale nie wiem czy aktualne :] jak się zacznie sezon, to będę więcej wiedziała :] tylko musisz się liczyć z tym, że to najdroższy ogród działkowy ;) i działki są kilkukrotnie droższe niż w innych miejscach ;P ale też i pięknie utrzymane :) nie ma zaniedbanych działek :)
w ubiegłym roku była fajna działka za 50 000zł - nad jeziorem, można wjechać od strony działek i jeziora :] nie wiem czy już sprzedana.
gdybyś chciała nr do zarządu - to w zeszłym roku na pieczątce był taki 058 303-97-52 ;) Kartuska 416 :) i zwykle w soboty w hydroforowni można kogoś zastać (nie wiem jak teraz zimą)
__________
Ania:) - jeśli mielibyście działkę w Jasieniu ;) to mogę "wypożyczyć" moją Mamę ;) Ona Ci powie co i jak ;)
ja sama też się tym za bardzo nie interesuję i nie znam :] odpowiadam za to, żeby osobnicy będący na działce (czy to my czy też Goście) nie popadali z głodu ;)
tak ładnie słońce świeci, że chyba dzisiaj podjedziemy kontrolnie zobaczyć co tam słychać :] już nas nosi od chwili gdy tylko oczy pootwieraliśmy rano ;) musimy zrobić Młodemu inhalację ok 13 i chyba pojedziemy :] Ania:) - jakbym zobaczyła jakieś ogłoszenia, to pstryknę fotki i Ci podeślę na maila(jak go podasz) ;)
_________
u mnie właśnie gotuje się smak na zupę :P I dusi się karkówka :) Mąż poleciał po suszone śliwki, bo miałam zdecydowanie za mało :( (tylko 86g, a daje dwa razy tyle)
ja sama też się tym za bardzo nie interesuję i nie znam :] odpowiadam za to, żeby osobnicy będący na działce (czy to my czy też Goście) nie popadali z głodu ;)
tak ładnie słońce świeci, że chyba dzisiaj podjedziemy kontrolnie zobaczyć co tam słychać :] już nas nosi od chwili gdy tylko oczy pootwieraliśmy rano ;) musimy zrobić Młodemu inhalację ok 13 i chyba pojedziemy :] Ania:) - jakbym zobaczyła jakieś ogłoszenia, to pstryknę fotki i Ci podeślę na maila(jak go podasz) ;)
_________
u mnie właśnie gotuje się smak na zupę :P I dusi się karkówka :) Mąż poleciał po suszone śliwki, bo miałam zdecydowanie za mało :( (tylko 86g, a daje dwa razy tyle)
U nas dzisiaj ciąg dalszy pomidorowej i piersi po zydowsku, tylko zamiast brokula to mamy marchewke. Starszy synek zostal w domu bo ma stan podgorączkowy, ehh i jednak jego przeziebienie nie oszczedzilo. Za chwile do dzieci maja przyjechac tesciowie, a ja z mężem jedziemy do ich mieszkania zamontowac im nowy telewizor, ktory im kupilismy w tajemnicy. Bedą mieli niespodzianke jak wroca do domu. Juz tez sie nie moge doczekac 'działkowania", z tym, ze ta nasza dzialeczka to jeszcze sporo pracy wymaga. Trzeba uporządkowac, troszke podrownac, no i tą altane wybudowac. Jest tez szklarnia wiec moze w tym roku troche nowalijek posadze. Najwazniejsze, ze mamy 10min piechotka z domu.
Dzieki Agusia:) jak byś coś widziała to daj znać:) mi się marzy tylko zielona trawka, tuje naokoło bo tyle byłabym w stanie okiełznać sama:) ech fajna sprawa tak sobie poodpoczywac na działeczce, jak się mieszka w bloku to niestety brakuje takiego małego zielonego kawałka ziemi... no i te zapachy grilowe...:)
Ja dzisiaj usmażyłam dorsza, do tego ziemniaki i marchewka, młoda jadła wczorajszy ryż.
Ja dzisiaj usmażyłam dorsza, do tego ziemniaki i marchewka, młoda jadła wczorajszy ryż.
wiecie,że my już też czujemy wiosnę,wczoraj byliśmy w ogrodzie i jak otworzyłam garaż to w garażu bardzo ciepło,mojego B brat tez ma duży ogród,mieszka na przeciwko już 2 tygodnie temu odpalił grilla hehhe.
U nas w sezonie wiosenno-letnim grill i ogniska caly czas,nie tylko w weekend i tak sobie pomyślalam może Was latem zaproszę z dzieciakami i zrobimy sobie party w ogrodzie,a miejsca jest,jeżeli będzie Wam się chciało jechać na moją wieś :)
Możemy coś zorganizować.
Dziś nie gotuję,wszyscy wracają wieczorem a jeszcze B kuple wpadają na karty to jakieś przekąski porobię:)
U nas w sezonie wiosenno-letnim grill i ogniska caly czas,nie tylko w weekend i tak sobie pomyślalam może Was latem zaproszę z dzieciakami i zrobimy sobie party w ogrodzie,a miejsca jest,jeżeli będzie Wam się chciało jechać na moją wieś :)
Możemy coś zorganizować.
Dziś nie gotuję,wszyscy wracają wieczorem a jeszcze B kuple wpadają na karty to jakieś przekąski porobię:)
Mamo b, zjadlas az 3 batoniki merci??? Jeeeju, to straszne...
No nie doluj mnie.Ja bym zjadla conajmniej 10 za jednym posiedzeniem, ba...cale opakowanie:-)
Nie martw sie, pogodzicie sie niebawem, a córcia stanie na nogi, mloda jest, wykuruje sie i bedzie wszystko jak dawniej;-)))
P.S pracujesz po 12 h, sluzba zdrowia?
No nie doluj mnie.Ja bym zjadla conajmniej 10 za jednym posiedzeniem, ba...cale opakowanie:-)
Nie martw sie, pogodzicie sie niebawem, a córcia stanie na nogi, mloda jest, wykuruje sie i bedzie wszystko jak dawniej;-)))
P.S pracujesz po 12 h, sluzba zdrowia?
Agusia 100 lat ,dużo zdrówka .
dzisiaj miałam wolne i wielki plan mycia balkonowych okien a skończyło się na ugotowaniu zupy pomidorowej .
Koleżanka mnie odwiedziła bo też pracuje po 12 godzin i nie ma zbyt wiele czasu więc olałam sprzątanie i posiedziałam z nią ,a mój mąż wraca już w sobotę to zamiast tryskać energią to nic mi się nie chce .
dzisiaj miałam wolne i wielki plan mycia balkonowych okien a skończyło się na ugotowaniu zupy pomidorowej .
Koleżanka mnie odwiedziła bo też pracuje po 12 godzin i nie ma zbyt wiele czasu więc olałam sprzątanie i posiedziałam z nią ,a mój mąż wraca już w sobotę to zamiast tryskać energią to nic mi się nie chce .
Agusia wszystkiego najlepszego:) jakbyś miała problem z wiekiem, popatrz na mnie to sie pocieszysz...:) ja za chwilkę kończe 40 lat... to dopiero trauma..................:( hehehe o kilogramach to już nawet nie wspomnę...:( łasuch ze mnie straszny gotować uwielbiam no i jeśc niestety.... moją sytuację można określić że od 20ki różni mnie 20 lat i 20 kilo więcej....:(
Ja dzisiaj nie miałam za bardzo czasu na gary, mąz zjadł poniedziałkowy rosół, młodej zrobiłam makaron z sosem brokułowym. No i się zdenerwowałam zrobiłam młodej wyniki i są efekty jej diety, ma niedobory zelaza...:( lekarka mówia na razie żeby się postarać o dietę na razie bez leków, ale z tego co wyczytałam żelaza najwięcej w mięsie niestety, a to co jest w warzywach sie słabo wchłania... no to wyszło dlaczego łazi taka wiecznie zmęczona, bez energii i z bolaca głowa, to wszystko objawy niedoboru żelaza:( zaraz mi w anemie wpadnie, załamałam się normalnie:(
Ja dzisiaj nie miałam za bardzo czasu na gary, mąz zjadł poniedziałkowy rosół, młodej zrobiłam makaron z sosem brokułowym. No i się zdenerwowałam zrobiłam młodej wyniki i są efekty jej diety, ma niedobory zelaza...:( lekarka mówia na razie żeby się postarać o dietę na razie bez leków, ale z tego co wyczytałam żelaza najwięcej w mięsie niestety, a to co jest w warzywach sie słabo wchłania... no to wyszło dlaczego łazi taka wiecznie zmęczona, bez energii i z bolaca głowa, to wszystko objawy niedoboru żelaza:( zaraz mi w anemie wpadnie, załamałam się normalnie:(
ja nie robię faworków ,nawet nie wiem czy potrafię ale zajadam się jak mój mąż robi .
Przepis mam taki kiedyś z kalendarza sobie zrobiłam obrazki i tam jest tak
20-25 dkg mąki ,4 żółtka ,1 całe jajko ,kieliszek spirytusu.
Ciasto zagnieść ,dodać spirytus ,wybić wałkiem ( cokolwiek to znaczy)podzielić na 3 części ,wałkować ,wycinać paski zrobić nacięcie po środku przełożyć jeden koniec przez dziurkę i smażyć .Posypać cukrem pudrem
z tego co wiem smaży sie na smalcu ,ponoć lepsze są .
Przepis mam taki kiedyś z kalendarza sobie zrobiłam obrazki i tam jest tak
20-25 dkg mąki ,4 żółtka ,1 całe jajko ,kieliszek spirytusu.
Ciasto zagnieść ,dodać spirytus ,wybić wałkiem ( cokolwiek to znaczy)podzielić na 3 części ,wałkować ,wycinać paski zrobić nacięcie po środku przełożyć jeden koniec przez dziurkę i smażyć .Posypać cukrem pudrem
z tego co wiem smaży sie na smalcu ,ponoć lepsze są .
Witam ,Was dziewczyna i znowu nadrabiam zaległości z ,,lektury,, z 3 dni, a jest co czytać. No cóż i ja dołączam do grona chorujących (zapalenie gardła i migdałków). Hmm,ale co się dziwić ,skoro przebywam wśród samych zarazków. Mój syn dalej chory coś się wyleczyć nie może. Do tego ten mój mały bratanek trafił do szpitala ,na Polanki niestety ;-((( szkoda mi tego małego robaczka. Nie mało,że już nie ma mamy ;-(( to jeszcze musi się tyle wycierpieć,smutne to wszystko jest ;-((
Aniu pielęgnacja działki,to wcale nie taka trudna sprawa ,jak się nam wydaje ;-) . Ja dopóki nie kupiliśmy z mężem ,też myślałam,że nic nie potrafię itd. Z czasem się okazało,że to nic trudnego,fakt dużo też robi mój mąż,trawę kosi syn to jego zadanie ;-). My mamy działkę na Niedźwiedniku ,akurat pod samym lasem. Może nie jest wielka,bo 300m2 ale wydaje mi się ,że to wystarczy by sobie odpocząć na zielonej trawce,grilla zrobić i mały małą altankę . Jedyne czego nie mamy tam to prądu i wody,ale i z tym można sobie poradzić ;-). Życzę owocnego poszukiwania działeczki ;-)
A wracając do obiadów to w poniedz i wt ,mąż miał wolne więc on rządził w kuchni, zrobił całkiem dobrą kartoflankę .Była na dwa dni ,ja niestety z bratem na zmianę czuwałam przy Cyprianku. Dzisiaj klopsy w sosie meksykańskim +ziemniaki do tego .Mój młody miał ziemniaki gniecione z kiełbasą i cebulką +kapusta biała na krótko (od babci) ;-))
@Graszka, ja bym zjadła i dwa pudełka, ale rozsądek mi nie pozwala.
@meggi--------straszne,ze twoj bratanek jest w szpitalu. Oto do czego doprowadza niekompetencja lekarza. Ale bądzcie dobrej myśli. Mały szybko wroci do zdrowia.
Moja A. wylądowała w szpitalu z zapal. płuc jak miała 2,5 miesiąca.
Tak ze wiem jaki to stres. Dobrze ze Twoj brat ma w Was oparcie.
@aniu-------w wątrobce jest duzo zelaza;) w morelach suszonych chyba tez. No ale Twoja corka to chyba jakies tabletki zapewne bedzie musiala wziac. Ale dobrze ze robisz badania.
U mnie znowu nic. Cora chora to nie chce jej sie jesc, mąż to cos tam sobie zrobi.
@meggi--------straszne,ze twoj bratanek jest w szpitalu. Oto do czego doprowadza niekompetencja lekarza. Ale bądzcie dobrej myśli. Mały szybko wroci do zdrowia.
Moja A. wylądowała w szpitalu z zapal. płuc jak miała 2,5 miesiąca.
Tak ze wiem jaki to stres. Dobrze ze Twoj brat ma w Was oparcie.
@aniu-------w wątrobce jest duzo zelaza;) w morelach suszonych chyba tez. No ale Twoja corka to chyba jakies tabletki zapewne bedzie musiala wziac. Ale dobrze ze robisz badania.
U mnie znowu nic. Cora chora to nie chce jej sie jesc, mąż to cos tam sobie zrobi.
U mnie dzisiaj tez bez obiadu, mąż powiedział, że mam dzisiaj nic nie robić i odsypiac te ostatnie calkowicie nieprzespane noce. Wypatrzyl jakies promocje na pizza portal wiec dla siebie cos zamowi. Starszy poszedl do zlobka, bo ten stan podgrączkowy minął i nie wiadomo skąd się wziął. Ale, ze to nie w moim stylu takie calkowite lenistwo od gotowania to chce zrobic faworki, oponki i sernik- bo wiaderko sera mężu z pracy przyniósł. A wszystko dlatego, ze jutro mamy w planach jechac na weekend do moich rodzicow, a oni lubią jak cos upieke i przywioze :) Będziemy wracac w niedziele z rana, bo o 13ej tesc robi urodziny w Goscincu dla przyjaciol w Kleszczewie. Takim oto sposobem najblizszy obiad ugptpuje pewnie dopiero w poniedzialek .
ja chciałbym mieć dom z ogrodem....
Posiałabym trawę, gdzież w kąciku jakieś warzywka,troche krzakow.
A cale popoludnia leżakowałabym z kawka i gazetą czy ksiązką.
Albo na huśtawce....
A obiad na świeżym powietrzu......mniam
Letnie ogniska, grille..........
Ale Wam zazdraszczam działek, ogrodow, tych grilli i ognisk:)nawet tego babrania sie w ziemi.
Posiałabym trawę, gdzież w kąciku jakieś warzywka,troche krzakow.
A cale popoludnia leżakowałabym z kawka i gazetą czy ksiązką.
Albo na huśtawce....
A obiad na świeżym powietrzu......mniam
Letnie ogniska, grille..........
Ale Wam zazdraszczam działek, ogrodow, tych grilli i ognisk:)nawet tego babrania sie w ziemi.
Dziękuję Wam wszystkim za życzenia :))))))
W końcu zrobiłam jednak tort Szwarcwaldzki :) Mama tydzień temu wyciągnęła z zamrażarki działkowe wiśnie, żeby trochę miejsca zrobić ;) część przerobiła na dżemy, a litrowy słoik wiśni zasypała cukrem i zawekowała :] z myślą o torcie :] puściły dużo soku - spokojnie wystarczyło na zrobienie frużeliny z wiśniami :] i na nasączenie biszkoptu :] no i cały słoik wiśni poszedł do tortu :] tylko alkohol ograniczyłam do minimum ;) (w sumie jakieś 40ml nalewki)
ale tort wyszedł pyszny :) a dzisiaj jeszcze lepszy niż wczoraj - bo biszkopt bardziej się nasączył :]
_________________
u nas poniedziałek i wtorek w rozjazdach, obiady się pozmieniały, we wtorek wracając do domu ok 17 wylądowaliśmy w Maku, bo wszyscy już byli mocno głodni, a Młody od Pruszcza już wołał jeść ;)
w związku z powyższym - karkówka w sosie śliwkowo-cynamonowym została częściowo skonsumowana wczoraj :] też na szybko (byłam z Mężem na chirurgicznym usunięciu zęba aby dodać Mu otuchy i odwagi ;)) kupiłam w Biedronce mrożone kluski śląskie :] i surówkę Colesława :) i zdziwiłam się jakie dobre są te ich kluchy :] już więcej sama nie będę się bawiła w robienie klusek śląskich :]
Wczoraj też Mama i Młody jedli ogórkową z kiszonych ogórków (Mama miała tylko zetrzeć i dodać ogórki, resztę udało mi się zrobić przed wyjściem), mamy też zupkę na dzisiaj :] dokończymy karkówkę - dzisiaj z kaszą gryczaną :] i zrobię marchewkę z groszkiem :)
Na jutro chyba wyciągnę z zamrażarki rybkę :]
_____________
Jeśli komuś brakuje możliwości grzebania w ziemi - to zapraszam do Jasienia ;P u nas zawsze jest co robić ;) przy okazji można się poopalać ;) i z pewnością z głodu nikt nie umrze(już ja o to zadbam) ;) a jeśli macie małe dzieci - to mamy dużo miejsca do zabawy ;)
W zeszłym roku jedna Forumka z Rodzinką była u nas kilka razy :)))) Mężowie wspólnymi siłami obudowali wiatę :] My pomalowałyśmy domek :] prace porządkowe też były :))))
W końcu zrobiłam jednak tort Szwarcwaldzki :) Mama tydzień temu wyciągnęła z zamrażarki działkowe wiśnie, żeby trochę miejsca zrobić ;) część przerobiła na dżemy, a litrowy słoik wiśni zasypała cukrem i zawekowała :] z myślą o torcie :] puściły dużo soku - spokojnie wystarczyło na zrobienie frużeliny z wiśniami :] i na nasączenie biszkoptu :] no i cały słoik wiśni poszedł do tortu :] tylko alkohol ograniczyłam do minimum ;) (w sumie jakieś 40ml nalewki)
ale tort wyszedł pyszny :) a dzisiaj jeszcze lepszy niż wczoraj - bo biszkopt bardziej się nasączył :]
_________________
u nas poniedziałek i wtorek w rozjazdach, obiady się pozmieniały, we wtorek wracając do domu ok 17 wylądowaliśmy w Maku, bo wszyscy już byli mocno głodni, a Młody od Pruszcza już wołał jeść ;)
w związku z powyższym - karkówka w sosie śliwkowo-cynamonowym została częściowo skonsumowana wczoraj :] też na szybko (byłam z Mężem na chirurgicznym usunięciu zęba aby dodać Mu otuchy i odwagi ;)) kupiłam w Biedronce mrożone kluski śląskie :] i surówkę Colesława :) i zdziwiłam się jakie dobre są te ich kluchy :] już więcej sama nie będę się bawiła w robienie klusek śląskich :]
Wczoraj też Mama i Młody jedli ogórkową z kiszonych ogórków (Mama miała tylko zetrzeć i dodać ogórki, resztę udało mi się zrobić przed wyjściem), mamy też zupkę na dzisiaj :] dokończymy karkówkę - dzisiaj z kaszą gryczaną :] i zrobię marchewkę z groszkiem :)
Na jutro chyba wyciągnę z zamrażarki rybkę :]
_____________
Jeśli komuś brakuje możliwości grzebania w ziemi - to zapraszam do Jasienia ;P u nas zawsze jest co robić ;) przy okazji można się poopalać ;) i z pewnością z głodu nikt nie umrze(już ja o to zadbam) ;) a jeśli macie małe dzieci - to mamy dużo miejsca do zabawy ;)
W zeszłym roku jedna Forumka z Rodzinką była u nas kilka razy :)))) Mężowie wspólnymi siłami obudowali wiatę :] My pomalowałyśmy domek :] prace porządkowe też były :))))
Dziewczyny podpowiedzcie czym karmicie chorujące dzieciaczki,bo mi już ręce opadają moja 5-latka już prawie tydzień nie je,a już niby ulubione obiadki jej pitraszę pomidorowa 2 łyżki kanapki dwa kęsy,kotleciki zledwie ugryzie rosołek krupnik podobnie jak pomidorowa dwie łyżki i koniec
Ps grzebanie w ziemnii uwielbiam dla mnie to sposób na uśmiercenie stresu i pozbycie sie złych emocji,-szkoda,ze odkad mieszkam w Gda to mam tylko dwie donice na balkonie
Ps grzebanie w ziemnii uwielbiam dla mnie to sposób na uśmiercenie stresu i pozbycie sie złych emocji,-szkoda,ze odkad mieszkam w Gda to mam tylko dwie donice na balkonie
megii - to masz tak, jak moja teściowa i ona nas ratuje przed całkowitym zarośnięciem - przychodzi i pieli mi całą działkę jak się musi odstresować, mi w to graj:-)
Moja mała, jak ją mocno boli gardło to też czasem nie chce jeść ale zawsze zje trochę ziemniaczków utłuczonych z masełkiem, malutkie kanapeczki z masłem i miodem. No i dużo owoców jej daję pokrojonych w kosteczkę, to sobie podjada cały dzień. Spagetti mi nigdy nie odmawia bo ma fioła na tym punkcie..
Moja mała, jak ją mocno boli gardło to też czasem nie chce jeść ale zawsze zje trochę ziemniaczków utłuczonych z masełkiem, malutkie kanapeczki z masłem i miodem. No i dużo owoców jej daję pokrojonych w kosteczkę, to sobie podjada cały dzień. Spagetti mi nigdy nie odmawia bo ma fioła na tym punkcie..
Megii a na co jest chora ?
Ja zazwyczaj mojemu pozwalam na jedzenie "śmieciowego" jedzenia - płatki jakie sobie wymarzy, czekolada na bułkę, mleczne kanapki, jogurty z czekoladowymi kulkami, parówki (ostatnio jak był chory zjadł 4 na sniadanie) itp.
Ale sprawdzają się też naleśniki ze śmietaną, albo jakieś racuchy, z zup to zawzyczaj rosołek albo "buraczkowa" - barszcz, kasza manna.
Z owoców to banan albo jabłko drobno pokrojone - bo jak chory to przecież jak mówi nie przełknie dużego kawałka.
Jogurt naturalny
Ogólnie staram sie mu dac to co wiem że lubi, czasami jest to nawet sam ugotowany makaron albo ryż.
Ja zazwyczaj mojemu pozwalam na jedzenie "śmieciowego" jedzenia - płatki jakie sobie wymarzy, czekolada na bułkę, mleczne kanapki, jogurty z czekoladowymi kulkami, parówki (ostatnio jak był chory zjadł 4 na sniadanie) itp.
Ale sprawdzają się też naleśniki ze śmietaną, albo jakieś racuchy, z zup to zawzyczaj rosołek albo "buraczkowa" - barszcz, kasza manna.
Z owoców to banan albo jabłko drobno pokrojone - bo jak chory to przecież jak mówi nie przełknie dużego kawałka.
Jogurt naturalny
Ogólnie staram sie mu dac to co wiem że lubi, czasami jest to nawet sam ugotowany makaron albo ryż.
Tak to jest że jedna drugiej może czegos zazdrościć z tym jedzeniem dzieciaków.
Mój niby je dużo różnych rzeczy właśnie wszelkie placki naleśniki makarony ale np nie zje pomidora a jak zobaczy pietruszkę choćby w swojej ulubionej zupie to aż go cofa, przez bardzo długi czas nie jadł ziemniaków - tylko kasza gryczany i ryż, a na mięso mielone nawet nie spojrzy.
A do tego te żółwie tempo w jedzeniu - masakra.
Mój niby je dużo różnych rzeczy właśnie wszelkie placki naleśniki makarony ale np nie zje pomidora a jak zobaczy pietruszkę choćby w swojej ulubionej zupie to aż go cofa, przez bardzo długi czas nie jadł ziemniaków - tylko kasza gryczany i ryż, a na mięso mielone nawet nie spojrzy.
A do tego te żółwie tempo w jedzeniu - masakra.
o i barszczyk chyba też nie odmówi,-najgorsze ze niemogę przeboleć jak patrze na podpuchniete i sine oczka+bladość,pije tylko wode.
Co roku myślę o zakupie lub dzierżawie działeczki,ale na myślach sie kończy
Agusia nie wiem czy pamietasz,ale kilka miesiecy temu pisalłyśmy o takiej dziwnej roslince w korzeniu której zapominasz posadzić-zasiac na działce,a zbiera sie ja we wrzesniu.Pamiętasz może co to było?Bo wtedy mnie zaintrygowało i chciałabym to zakupić i posadzić u siostry w ogrodzie(kiedyś to jadłam i mi smakowało)
Co roku myślę o zakupie lub dzierżawie działeczki,ale na myślach sie kończy
Agusia nie wiem czy pamietasz,ale kilka miesiecy temu pisalłyśmy o takiej dziwnej roslince w korzeniu której zapominasz posadzić-zasiac na działce,a zbiera sie ja we wrzesniu.Pamiętasz może co to było?Bo wtedy mnie zaintrygowało i chciałabym to zakupić i posadzić u siostry w ogrodzie(kiedyś to jadłam i mi smakowało)
He to my przerabiałysy monotematyczność czyli nic oprócz kaszki mannej na mleku(tylko z mlekowity inne było wyczuwane i wypluwane)z konfiturą truskawkową,danio i kanapka z chleba wiejskiego i salami z pieprzem i tak sie żywiła prawie 8-9 miesiecy od kad skończyła 2,5 roku.
Dopiero jak wylądowałam na dłuższym zwolnieniu i macierzyńskim i zaczełyśmy gotować razem to zaczęła prubować jeśc to co przecie sama ugotowała,a wcześniej zakupiła
Dopiero jak wylądowałam na dłuższym zwolnieniu i macierzyńskim i zaczełyśmy gotować razem to zaczęła prubować jeśc to co przecie sama ugotowała,a wcześniej zakupiła
Megiii - Twoja A. też poległa? Wygląda, że to ten sam wirus :/ Mój zaczął tydzień temu w pn wieczorem... w czwartek, piątek i sobotę już bez gorączki - a w nocy z soboty na nd znów 38,8 :/ Jest na antybiotyku, lekarka mówiła żeby do środy przetrzymać w domu i obserwować, a najwyżej od dziś dać do przedszkola (antybiotyk do niedzieli).
Ale Młody przez całą chorobę śpi w dzień, o czym nie chce słyszeć jak jest zdrowy ;) Wczoraj jak pojechaliśmy do dentysty z Mężem, to zjadł z Babcią zupę, położył się z Babcią i odjechał na 2 godziny. Czyli jeszcze organizm walczy.
I też nic nie chciał jeść... Nawet frytek z KFC i racuchów z jabłkami - czyli to było bardzo chore dziecko ;) także nie podpowiem co możesz Młodej zrobić do jedzenia. Młody prawie nic nie jadł :/ bo co to jest 1 jajko na śniadanie(bez pieczywa) czy 3-4 łyżki zupy? Nutella też nie działała :/
Nam lekarka zalecała kisiel, budyń itp. - żeby było łatwe do przełykania. Ale Młody niestety nie je takich potraw :/
"najgorsze ze niemogę przeboleć jak patrze na podpuchniete i sine oczka+bladość,pije tylko wode."
Dokładnie u nas to samo.
Nie wiesz czy było już zebranie? niby Pani D. miała wrzucić info na stronkę przedszkola - ale jeszcze nic nie ma.
__________
jeśli chodzi o roślinę - to skorzonera=wężymord czarny :]
___________
Mojemu Synowi wraca apetyt :))))))))) zjadł ogórkową, wcześniej 2 miski flipsów, teraz po zupie poleciał po kanapkę z czedarem ;P
Ale Młody przez całą chorobę śpi w dzień, o czym nie chce słyszeć jak jest zdrowy ;) Wczoraj jak pojechaliśmy do dentysty z Mężem, to zjadł z Babcią zupę, położył się z Babcią i odjechał na 2 godziny. Czyli jeszcze organizm walczy.
I też nic nie chciał jeść... Nawet frytek z KFC i racuchów z jabłkami - czyli to było bardzo chore dziecko ;) także nie podpowiem co możesz Młodej zrobić do jedzenia. Młody prawie nic nie jadł :/ bo co to jest 1 jajko na śniadanie(bez pieczywa) czy 3-4 łyżki zupy? Nutella też nie działała :/
Nam lekarka zalecała kisiel, budyń itp. - żeby było łatwe do przełykania. Ale Młody niestety nie je takich potraw :/
"najgorsze ze niemogę przeboleć jak patrze na podpuchniete i sine oczka+bladość,pije tylko wode."
Dokładnie u nas to samo.
Nie wiesz czy było już zebranie? niby Pani D. miała wrzucić info na stronkę przedszkola - ale jeszcze nic nie ma.
__________
jeśli chodzi o roślinę - to skorzonera=wężymord czarny :]
___________
Mojemu Synowi wraca apetyt :))))))))) zjadł ogórkową, wcześniej 2 miski flipsów, teraz po zupie poleciał po kanapkę z czedarem ;P
Sandra, nie podalabym dziecku napoju typu powerade.
Aby nawodnic dziecko, podaje sie plyny elektrolitowe. W aptece dostaniesz np. Orsalit w saszetkach, ktore rozpuszczasz we wodzie i podajesz.Ma lekko slonawy smak, mimo ze dostepny jest w roznych smakach. W kazdym badz razie masz pewnosc ze twoje dziecko wpadnie w zapasc
Aby nawodnic dziecko, podaje sie plyny elektrolitowe. W aptece dostaniesz np. Orsalit w saszetkach, ktore rozpuszczasz we wodzie i podajesz.Ma lekko slonawy smak, mimo ze dostepny jest w roznych smakach. W kazdym badz razie masz pewnosc ze twoje dziecko wpadnie w zapasc
Agusia Ala też poległa początkowo było jej zimno i tylko podsypiała pod kocykiem w poniedziałek zagorączkowała niewyskoko bo 38,8 to my do lekarza,okazało sie ze wirusowe zapalenie gardła,-w nocy juz było 40 st i nad ranem druga córka tez zagorączkowała i o ile u Ali bez antybiotyku na razie walczymy to Z już weszło w oskrzela i niestety antybiotyk po miesiacu kolejny grrr.
Ostatnio mialła tez klacit i łykała go lepiej niż poprzedni aquentin
Zebrania jeszcze nie było i niewiadomo kiedy bedzie(dzis dzwoniłam do przedszkola).Teraz rozchorowała sie Pani Daria i jak ona wróci to ustala kiedy zebranie.
Tego wira miała prawie cała grupa solidarnie tak mi mwiła mama jednego chłopca którą spotkałam u siebie w pracy
Dzięki za przypomnienie o roślince
Co do powera dla dzieci to tez raczej bym nie podała,sama ich nie pijam,ale tez słyszałam ze działaja nawadniająco.
Moje młode orsalitem plują zreszsta jak wszystkim co smakuje sztucznoscią.Przy wymiotach jednak delikatnie solę wodę i pomaga-sprawdzalam na sobie :-)
Ostatnio mialła tez klacit i łykała go lepiej niż poprzedni aquentin
Zebrania jeszcze nie było i niewiadomo kiedy bedzie(dzis dzwoniłam do przedszkola).Teraz rozchorowała sie Pani Daria i jak ona wróci to ustala kiedy zebranie.
Tego wira miała prawie cała grupa solidarnie tak mi mwiła mama jednego chłopca którą spotkałam u siebie w pracy
Dzięki za przypomnienie o roślince
Co do powera dla dzieci to tez raczej bym nie podała,sama ich nie pijam,ale tez słyszałam ze działaja nawadniająco.
Moje młode orsalitem plują zreszsta jak wszystkim co smakuje sztucznoscią.Przy wymiotach jednak delikatnie solę wodę i pomaga-sprawdzalam na sobie :-)
Megiii - no to pięknie :/ u nas też zaczęło się od "zimno mi" i leżenia pod kołdrą przy oglądaniu bajek... i zasnął - a jak Go budziłam, to właśnie okazało się, że ma gorączkę :/ Czyli u wszystkich dzieci podobnie :/
Pani Daria też złapała tego wirusa?
dużo zdrówka Twoim Dziewczynkom życzę :)))
kiedyś znalazłam przepis na domowy napój izotoniczny - woda, odrobina soli i miód :] może być też sok z cytryny :] (chyba na jakimś sportowym forum)
tylko mój i tak tego nie chciał pić :/ tak samo jak kupnych proszków z apteki :P
Pani Daria też złapała tego wirusa?
dużo zdrówka Twoim Dziewczynkom życzę :)))
kiedyś znalazłam przepis na domowy napój izotoniczny - woda, odrobina soli i miód :] może być też sok z cytryny :] (chyba na jakimś sportowym forum)
tylko mój i tak tego nie chciał pić :/ tak samo jak kupnych proszków z apteki :P
Dziękujemy za życzonka
Podejrzewam,że Pani Daria tego wira też przejeła podobnie zresztą jak chyba ja...bo zimno mi.
To przeczytałyśmy podobny przepis na ten napój i u nas tez miód nie przechodzi więc pozostała tylko sól,a o cytrynie zapomniałam lub początkowo niechciałam obciazac dodatkowym składnikiem zmęczonego żoładka
Dla was również życzonka zdrówka przesyłamy :-)
Podejrzewam,że Pani Daria tego wira też przejeła podobnie zresztą jak chyba ja...bo zimno mi.
To przeczytałyśmy podobny przepis na ten napój i u nas tez miód nie przechodzi więc pozostała tylko sól,a o cytrynie zapomniałam lub początkowo niechciałam obciazac dodatkowym składnikiem zmęczonego żoładka
Dla was również życzonka zdrówka przesyłamy :-)
Meggi - super, że gulasz Ci wyszedł :)))
ja kilka razy podawałam na forum mój ulubiony przepis ;) używam żołądków indyczych :)
********* Gulasz z żołądków w sosie koperkowo-jarzynowym :] *********
żołądki umyć, zalać wodą, zagotować. wodę zlać, nalać czystą, dodać ziarenka ziela angielskiego, pieprzu, listek laurowy sól lub jarzynkę. Gotować na małym ogniu aż będą miękkie. Ostudzić, pokroić w plasterki.
średnią cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć, dodać do tego startą na tarce marchewkę (ja daję 1-2 garści mrożonej włoszczyzny w paskach), podsmażyć, oprószyć mąką.
Do podsmażonych warzyw dodawać wywar (może być z kostki rosołowej, albo ten po gotowaniu żołądków) - cały czas mieszając, żeby nie było grudek.
Gotować na małym ogniu 15 minut.
Posiekać koperek, wymieszać z 4 łyżkami kwaśnej śmietany. Do tego dodać 2-3 łyżki gorącego sosu, wymieszać. Następnie cały czas mieszając wlewamy śmietanę z koperkiem do sosu. Doprawiamy do smaku (dałam pieprz biały i ziołowy, świeżo startą gałkę muszkatołową).
Wrzucamy pokrojone żołądki żeby się podgrzały.

ja kilka razy podawałam na forum mój ulubiony przepis ;) używam żołądków indyczych :)
********* Gulasz z żołądków w sosie koperkowo-jarzynowym :] *********
żołądki umyć, zalać wodą, zagotować. wodę zlać, nalać czystą, dodać ziarenka ziela angielskiego, pieprzu, listek laurowy sól lub jarzynkę. Gotować na małym ogniu aż będą miękkie. Ostudzić, pokroić w plasterki.
średnią cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć, dodać do tego startą na tarce marchewkę (ja daję 1-2 garści mrożonej włoszczyzny w paskach), podsmażyć, oprószyć mąką.
Do podsmażonych warzyw dodawać wywar (może być z kostki rosołowej, albo ten po gotowaniu żołądków) - cały czas mieszając, żeby nie było grudek.
Gotować na małym ogniu 15 minut.
Posiekać koperek, wymieszać z 4 łyżkami kwaśnej śmietany. Do tego dodać 2-3 łyżki gorącego sosu, wymieszać. Następnie cały czas mieszając wlewamy śmietanę z koperkiem do sosu. Doprawiamy do smaku (dałam pieprz biały i ziołowy, świeżo startą gałkę muszkatołową).
Wrzucamy pokrojone żołądki żeby się podgrzały.


Megiii - poczytaj :) ciekawostki o skorzonerze :) http://kobieta.wp.pl/gid,16421435,img,16421459,kat,119634,title,Wezymord-Odmladza-i-wzmacnia-odpornosc,galeriazdjecie.html
Agusia bardzo dziękuję za przepis ;-) następnym razem będą z Twojego przepisu. Rzeczywiści wyglądają przepysznie ;-). U nas dzisiaj dalszy dzień żołądków. Syn zje zupkę ,,chińską,, bo żołądków tez nie tknie,choć nigdy nawet nie spróbował ;-P . Ja dalej chora i jakoś jeść mi się nie chce ;-( biorę antybiotyk od środy,a zamiast lepiej to kaszle coraz gorzej ;-(((
Dziewczyny, duzo zdrowia zycze dzieciaczkom:-)
Dzis na obiad pieczone palki z kuraka z marynaty miodowo- musztardowej, ja jeszcze zjadlam watrobki zcebulka+ ziemniaki+ kupna surowka.
Malemu zrobilam " zupe z jajem" czyli zupe pomidorowa z domowymi kluskami:-) Wykorzystywalam wywar miesno- warzywny, bo gotowalam udka i warzywa na pasztet drobiowy, ktory dzis bede robic:-)))
Dzis na obiad pieczone palki z kuraka z marynaty miodowo- musztardowej, ja jeszcze zjadlam watrobki zcebulka+ ziemniaki+ kupna surowka.
Malemu zrobilam " zupe z jajem" czyli zupe pomidorowa z domowymi kluskami:-) Wykorzystywalam wywar miesno- warzywny, bo gotowalam udka i warzywa na pasztet drobiowy, ktory dzis bede robic:-)))
Meggi - dużo zdrówka Wam życzę!
Megiii - nigdy nie widziałam korzeni skorzonery w sprzedaży. Nasiona widziałam na allegro i ponoć o tej porze roku powinny jeszcze być w sklepie ogrodniczym na szczycie falowca na Obr. Wyb. (od strony morza)
Może byłyby też w sklepie ogrodniczym za rynkiem??? Na Krzywoustego, koło optyka.
W marketach i hiperach nie spotkałam nasion.
___
Wczoraj zamiast ryby było tortellini szpinakowe w sosie z serka mascarpone, z szynką, suszonymi pomidorami i kaparami :) taka radosna twórczość coś z niczego :)
-----
Dzisiaj byłam w szkole i Mama ugotowała rosół z makaronikiem literkami.
A teraz wzięło nas na pizzę - właśnie ciasto rośnie w piekarniku ;)
______
Jutro jakaś zupa. I na dwa dni pieczone udka z kurczaka. Tylko surówki będą różne. Jutro pewnie marchewka z jabłkiem albo buraczkowa że sloika od Sąsiadki.(jestem do 18 w szkole i przyjdę na gotowe)
Megiii - nigdy nie widziałam korzeni skorzonery w sprzedaży. Nasiona widziałam na allegro i ponoć o tej porze roku powinny jeszcze być w sklepie ogrodniczym na szczycie falowca na Obr. Wyb. (od strony morza)
Może byłyby też w sklepie ogrodniczym za rynkiem??? Na Krzywoustego, koło optyka.
W marketach i hiperach nie spotkałam nasion.
___
Wczoraj zamiast ryby było tortellini szpinakowe w sosie z serka mascarpone, z szynką, suszonymi pomidorami i kaparami :) taka radosna twórczość coś z niczego :)
-----
Dzisiaj byłam w szkole i Mama ugotowała rosół z makaronikiem literkami.
A teraz wzięło nas na pizzę - właśnie ciasto rośnie w piekarniku ;)
______
Jutro jakaś zupa. I na dwa dni pieczone udka z kurczaka. Tylko surówki będą różne. Jutro pewnie marchewka z jabłkiem albo buraczkowa że sloika od Sąsiadki.(jestem do 18 w szkole i przyjdę na gotowe)
A u nas miały byc urodziny tescia w knajpie w Kleszczewie, ale w piatek tesciu zabalowal w pracy i wszyscy sie na niego poobrazali, zreszta ro dluzsza historia:) Tak wiec knajpa odwolana, mamy na 16 tą przyjsc do tesciowej na bigos i białą kielbase:) Jakos tak calkowicie inaczej poukladal nam sie ten weekend niz planowalismy ehhh. Dzisiaj z rana poszlismy zobaczyc na dzialke- normalnie kwiaty kwitną. Poki co my dzisiaj na parowkach i salatce z pomidorów i mozzarelli.
A u mnie w końcu corka wyzdrowiala. Poszla dzis do szkoly i na dzień dobry od jutra testy probne...kiepsko to widzę;p
Dużo zdrowia wszystkim dużym i malym życzę. Taka piękna pogoda a tu choroby w każdym domu.
U mnie w sobotę polędwiczki wieprzowe w sosie slodko-kwaśnym+ryż/chiński makaron+warzywa z patelni.
W niedziele pierś panierowana +frytki i mąż nie pomyslał o tym, ze można ugotować/podgrzać groszek z marchewka ze słoika;p ktory specjalnie kupilam w Lidlu.
Dzis i jutro mięsko indycze w sosiku z zniemniakami/ryzem no i z tą nieszczęsna marchewka:)-----------teraz mężowi powiem żeby podgrzał.
Ja idę do lekarza po poludniu bo mam kiepskie wyniki moczu----jakies bakterie mi sie zalęgły. Troche to przeszkadza tak siuskać, bo piecze/boli i jak poczytałam jak czekoladke chwyciło to migiem polecialam badanie zrobić i ide do lekarza.
Dużo zdrowia wszystkim dużym i malym życzę. Taka piękna pogoda a tu choroby w każdym domu.
U mnie w sobotę polędwiczki wieprzowe w sosie slodko-kwaśnym+ryż/chiński makaron+warzywa z patelni.
W niedziele pierś panierowana +frytki i mąż nie pomyslał o tym, ze można ugotować/podgrzać groszek z marchewka ze słoika;p ktory specjalnie kupilam w Lidlu.
Dzis i jutro mięsko indycze w sosiku z zniemniakami/ryzem no i z tą nieszczęsna marchewka:)-----------teraz mężowi powiem żeby podgrzał.
Ja idę do lekarza po poludniu bo mam kiepskie wyniki moczu----jakies bakterie mi sie zalęgły. Troche to przeszkadza tak siuskać, bo piecze/boli i jak poczytałam jak czekoladke chwyciło to migiem polecialam badanie zrobić i ide do lekarza.
Witam po weekendzie:-)
Moją małą w piątek coś brało - bolało ją gardło i miała stan podgorączkowy. I teraz uwaga: powiedziałam jej, że szkoda bo jak się rozchoruje to nie zrobimy w sobotę grilla i nie będzie mogła się bawić w ogrodzie. Na co moja córka stwierdziła, że z chęcią wypije syrop z czosnku (który sama robię ale ona na sam widok uciekała:-). No i piła cały weekend 3 x dziennie, po chorobie ani śladu:-)
Więc w sobotę były ziemniaki i szaszłyki z grilla a w niedzielę ognisko i kiełbaski:-)
Moją małą w piątek coś brało - bolało ją gardło i miała stan podgorączkowy. I teraz uwaga: powiedziałam jej, że szkoda bo jak się rozchoruje to nie zrobimy w sobotę grilla i nie będzie mogła się bawić w ogrodzie. Na co moja córka stwierdziła, że z chęcią wypije syrop z czosnku (który sama robię ale ona na sam widok uciekała:-). No i piła cały weekend 3 x dziennie, po chorobie ani śladu:-)
Więc w sobotę były ziemniaki i szaszłyki z grilla a w niedzielę ognisko i kiełbaski:-)
ale macie fajno:))
Dziewczyny podajcie mi jak zrobić jakiś farsz mięsny do naleśników.
Taki by nadawał sie do odgrzania tzn. nalesniki-placki upieczone dzień wcześniej, farsz dzień wcześniej. Potem tylko odgrzać. Może w żaroodpornym naczyniu w piekarniku?
I teraz glupie pytanie: żaroodporne naczynie wkladam do zimnego czy nagrzanego piekarnika?( niegdy nic nie robiłam)
Dziewczyny podajcie mi jak zrobić jakiś farsz mięsny do naleśników.
Taki by nadawał sie do odgrzania tzn. nalesniki-placki upieczone dzień wcześniej, farsz dzień wcześniej. Potem tylko odgrzać. Może w żaroodpornym naczyniu w piekarniku?
I teraz glupie pytanie: żaroodporne naczynie wkladam do zimnego czy nagrzanego piekarnika?( niegdy nic nie robiłam)
Emilia - nie pisz mi tu o grillu i ognisku ;P bo ślinotoku dostanę :P
Mama b - możesz zrobić gęsty boloński sos z mięsa mielonego :)
albo moje mielone z masą warzyw :)
a jeśli chcesz farsz taki bardziej "zbity" - typowo do naleśników :) to ugotuj mięso - dużo warzyw, liście laurowe, kilka kulek ziela angielskiego i pieprzu :) jarzynka/vegeta :] lubczyk :)
wystudzone mięso trzeba pokroić/obrać (u nas najbardziej lubimy 2-3 rodzaje mięsa wymieszać tzn. wieprzowinę, indyka, czasem kawałek wołowiny), przemielić ze dwa razy :) do tego sporo ugotowanej marchewki, kawałek selera, korzeń pietruszki :) może być ugotowana opalona cebula albo podsmażona drobno pokrojona :]
jeśli farsz wyjdzie za suchy - podlej odrobiną rosołu :) przed nakładaniem na naleśniki - dodać przeciśnięty czosnek, sporo majeranku, trochę pieprzu :] można dać surowe jajko (ale nie koniecznie)
taki sam farsz robię do pasztecików :)))
wole naleśniki odsmażane niż zapiekane :]
Mama b - możesz zrobić gęsty boloński sos z mięsa mielonego :)
albo moje mielone z masą warzyw :)
a jeśli chcesz farsz taki bardziej "zbity" - typowo do naleśników :) to ugotuj mięso - dużo warzyw, liście laurowe, kilka kulek ziela angielskiego i pieprzu :) jarzynka/vegeta :] lubczyk :)
wystudzone mięso trzeba pokroić/obrać (u nas najbardziej lubimy 2-3 rodzaje mięsa wymieszać tzn. wieprzowinę, indyka, czasem kawałek wołowiny), przemielić ze dwa razy :) do tego sporo ugotowanej marchewki, kawałek selera, korzeń pietruszki :) może być ugotowana opalona cebula albo podsmażona drobno pokrojona :]
jeśli farsz wyjdzie za suchy - podlej odrobiną rosołu :) przed nakładaniem na naleśniki - dodać przeciśnięty czosnek, sporo majeranku, trochę pieprzu :] można dać surowe jajko (ale nie koniecznie)
taki sam farsz robię do pasztecików :)))
wole naleśniki odsmażane niż zapiekane :]
Ja robię farsz do naleśników z wołowiny, na której wcześniej robię rosół. Oddzielam ugotowane mięso od kości, mielę w maszynce a potem jeszcze podsmażam z cebulą na patelni. Czasem dodaję grzyby lub pieczarki.
Napełniam naleśniki farszem i obsmażam na patelni.
A naczynie do rozgrzanego piekarnika:-)
Napełniam naleśniki farszem i obsmażam na patelni.
A naczynie do rozgrzanego piekarnika:-)
a tu jeszcze kopiuję jak robię to moje mielone z warzywami :]
MIELONE Z WARZYWAMI :)
danie to robię w patelni(przykrywanej) Zepter :)
ogólnie można podawać z ryżem, makaronem, ziemniakami, plackami ziemniaczanymi, plindzami :)
lubię je właśnie z plackami ziemniaczanymi - to moja wersja placka po cygańsku/węgiersku (zamiast gulaszu)
0,5kg mięsa mielonego wrzucam do rozgrzanej patelni z odrobiną oleju, podsmażam.
do tego przegląd warzyw - najbardziej lubię mrożonki, bo to najszybciej ;) bez obierania, krojenia itp. ;)
więc daję 2-3 garści mrożonej włoszczyzny(starta na tarce marchewka, seler, biała pietruszka, plasterki pora), po 1,5 garści mrożonego groszku i kukurydzy, pół czerwonej papryki pokrojonej w krótkie paski, duża cebula pokrojona w piórka, kilka pieczarek pokrojonych w plasterki.
podlewam wodą, dodaję sos sojowy i mix przypraw - co mi wpadnie w rękę (oregano, majeranek, tymianek, imbir, kumin, curry itp.)
duszę pod przykryciem mieszając co jakiś czas :]
czasem dla złamania smaku dodaję troszkę cukru.
można dodać też puszkę pomidorów ;)
danie jest ślicznie kolorowe :) super pachnące i pyszne :))))
MIELONE Z WARZYWAMI :)
danie to robię w patelni(przykrywanej) Zepter :)
ogólnie można podawać z ryżem, makaronem, ziemniakami, plackami ziemniaczanymi, plindzami :)
lubię je właśnie z plackami ziemniaczanymi - to moja wersja placka po cygańsku/węgiersku (zamiast gulaszu)
0,5kg mięsa mielonego wrzucam do rozgrzanej patelni z odrobiną oleju, podsmażam.
do tego przegląd warzyw - najbardziej lubię mrożonki, bo to najszybciej ;) bez obierania, krojenia itp. ;)
więc daję 2-3 garści mrożonej włoszczyzny(starta na tarce marchewka, seler, biała pietruszka, plasterki pora), po 1,5 garści mrożonego groszku i kukurydzy, pół czerwonej papryki pokrojonej w krótkie paski, duża cebula pokrojona w piórka, kilka pieczarek pokrojonych w plasterki.
podlewam wodą, dodaję sos sojowy i mix przypraw - co mi wpadnie w rękę (oregano, majeranek, tymianek, imbir, kumin, curry itp.)
duszę pod przykryciem mieszając co jakiś czas :]
czasem dla złamania smaku dodaję troszkę cukru.
można dodać też puszkę pomidorów ;)
danie jest ślicznie kolorowe :) super pachnące i pyszne :))))
Witam sie z Wami słonecznie :) U nas dzisiaj zupa koperkowa i bigos przywieziony od tesciowej. W naszym osiedlowym rybnym sklepiku zamowilam dzisiaj płat łososia to jutro pewnie będzie rybka, pozostałą częśc zamarynuję w occie i będzie do chlebka. Hmm, wyjęłam jeszcze kawałek szynki to zmiele i zrobie starszemu synkowi malutkie klopsiki na kolację- bo ostatnio z jedzeniem marnie. Dziewczyny, może orientujecie się gdzie kupie niedrogie, a ładne :) meble ogrodowe. Chodzi mi o stol, krzesla/fotele na dzialke. Mogą byc używane. Jak juz wybudujemy altanę to niestety niewiele kasy zostanie na wyposażenie ;/
Agusia - no trzeba korzystać z pogody:-) My mamy jedną część ogrodu całkowicie osłoniętą od wiatru, dlatego jest tam zawsze bardzo ciepło i można szybko otwierać grillowy sezon.
Hokasia - polecam szukać w internecie bo w sklepach to zawsze drogo jest. Ja ostatnio na tablicy kupiłam dwa fotele z wikliny za 50 zł:-)
Hokasia - polecam szukać w internecie bo w sklepach to zawsze drogo jest. Ja ostatnio na tablicy kupiłam dwa fotele z wikliny za 50 zł:-)
Dziekuję dziewczyny:)
Tak intuicyjnie to myslałam, żeby mielone mięso obsmazyć, potem warzywa w paski i już. Oczywiście przyprawić.
Takie cudo z gotowaniem mięsa, potem mieleniem 2x to chyba poł soboty by zajeło:)
A i fajnie że można je potem odsmazyć. Bo już widzę męża i jego gadanie, jak miałby z tym żaroodpornym naczyniem wojowac.
U nas to on wraca wcześniej ode mnie z pracy i podgrzewa obiady.
Tak intuicyjnie to myslałam, żeby mielone mięso obsmazyć, potem warzywa w paski i już. Oczywiście przyprawić.
Takie cudo z gotowaniem mięsa, potem mieleniem 2x to chyba poł soboty by zajeło:)
A i fajnie że można je potem odsmazyć. Bo już widzę męża i jego gadanie, jak miałby z tym żaroodpornym naczyniem wojowac.
U nas to on wraca wcześniej ode mnie z pracy i podgrzewa obiady.
Witam was dziewczyny po wekendzie:) Ja dzisiaj poczułam wiosnę na całego i rzuciłam się sprzątać mieszkanie, od rana dopiero skończyłam i ledwo żyję, no cóż jak to mawia mój mąż pesel mi zaczyna dokuczać:(
W tzw, międzyczasie ugotowałam dla nas zupę gulaszową, dla młodej zupę krem z pomidorów, wyszło mi sporo więc jutro mam wolne od gotowania:)
W tzw, międzyczasie ugotowałam dla nas zupę gulaszową, dla młodej zupę krem z pomidorów, wyszło mi sporo więc jutro mam wolne od gotowania:)
Witajcie dziewczynki słonecznie;-) U mnie już choróbsko powoli idzie precz ;-)).
Aniu to witaj w klubie,ja tez dzisiaj miałam dzień pt. sprzątanie mieszkania ;-) i też mam już dosyć ;-P
Na obiad jest zupa grzybowa z mrożonek zrobiłam na dwa dni, także jeszcze dzisiaj miałam wolne od gotowania.
Na jutro mam w planach kotlety z piersi ,z kurczaka posypane pieczarkami przesmarzonymi ziemniaki i surówka kupna. Jak starczy mi sił to zrobię jeszcze dzisiaj żeby jutro miec wolne ,może jak będzie pogoda to pojedziemy sobie z mężem na działkę ,ma akurat wolne ;-))
Aniu to witaj w klubie,ja tez dzisiaj miałam dzień pt. sprzątanie mieszkania ;-) i też mam już dosyć ;-P
Na obiad jest zupa grzybowa z mrożonek zrobiłam na dwa dni, także jeszcze dzisiaj miałam wolne od gotowania.
Na jutro mam w planach kotlety z piersi ,z kurczaka posypane pieczarkami przesmarzonymi ziemniaki i surówka kupna. Jak starczy mi sił to zrobię jeszcze dzisiaj żeby jutro miec wolne ,może jak będzie pogoda to pojedziemy sobie z mężem na działkę ,ma akurat wolne ;-))
Witam ,ja pomysłu nie mam znaczy jakiś pomysł jest ale tylko dla dzieci zrobię im pierogi z serem na ostro , wybredne się zrobiły niesamowicie a najlepiej nic by nie jadły .
.Wczoraj były zrazy z kopytkami i buraczkami to tylko kopytka pojedli i na tym koniec .
Ale dla nas coś innego trzeba wymyślić .
U nas na szczęście przeszło jak do tej pory bez chorób młodszy miał co prawda upierdliwy katar bo trwał dłużej i przy tym zapalenie spojówek bo wcierał sobie w oczy ,jakoś w listopadzie ale nie przyniósł z przedszkola tylko brat go poczęstował katarem .
Pogoda dzisiaj się popsuła ,szkoda .
.Wczoraj były zrazy z kopytkami i buraczkami to tylko kopytka pojedli i na tym koniec .
Ale dla nas coś innego trzeba wymyślić .
U nas na szczęście przeszło jak do tej pory bez chorób młodszy miał co prawda upierdliwy katar bo trwał dłużej i przy tym zapalenie spojówek bo wcierał sobie w oczy ,jakoś w listopadzie ale nie przyniósł z przedszkola tylko brat go poczęstował katarem .
Pogoda dzisiaj się popsuła ,szkoda .
Cześć dziewczyny:))
Ale z Was pracowite pszczółki-------podziwiam.
U mnie powtorka z dnia wczorajszego i może w końcu zjemy tę marchewkę z groszkiem;p
Mąż jej nie podgrzał wczoraj bo......ten groszek taki maly i jak go wyjąc z garnka....,bo będziesz później i....no załamka co?
Graszka --------pamietam do dziś smak tej glukozy--------dla mnie nie był az taki wstrętny, ale chyba mialam 50g.I z cytryną ani z niczym nie pozwolili wypić.
Oby wyszedł ci dobry wynik, to najwazniejsze.
Ale z Was pracowite pszczółki-------podziwiam.
U mnie powtorka z dnia wczorajszego i może w końcu zjemy tę marchewkę z groszkiem;p
Mąż jej nie podgrzał wczoraj bo......ten groszek taki maly i jak go wyjąc z garnka....,bo będziesz później i....no załamka co?
Graszka --------pamietam do dziś smak tej glukozy--------dla mnie nie był az taki wstrętny, ale chyba mialam 50g.I z cytryną ani z niczym nie pozwolili wypić.
Oby wyszedł ci dobry wynik, to najwazniejsze.
dobre z tym małym groszkiem ;)
ja miałam glukozę 50, 75 i kilka tyg. po porodzie jeszcze jeden raz - kontrolnie (ale nie pamiętam czy 50 czy 75) :]
nigdy nie dodawałam cytryny, nie popijałam i grzecznie siedziałam na pupie czekając na kolejne pobrania krwi ;)
___________
wczoraj obiadek zjedliśmy u Chrzestnej naszego Młodego - mieliśmy być u Nich w 2 dzień świąt i tak nas ciągle te choróbska trzymały, że dojechaliśmy dopiero wczoraj :P 2m-ce później ;)
Chrzestna zrobiła pyszne bitki z szynki w sosiku własnym :) do tego ziemniaczki, surówka z marchewki z jabłkiem :) a Mąż Chrzestnej zrobił pyszną sałatkę z rukoli :] (ale bij zabij nie wiem co było w środku :P majonez, chyba kawałki grillowanego kurczaka? - w każdym razie pyyszna)
na deser ciasto jogurtowe, sernik, wafle z masą czekoladową :)
__________
w związku z tym dzisiaj dokończymy pieczone udka :)
wczoraj Młody zażyczył sobie mięsko w coli :] No więc kupiłam dla nas skrzydełka, dla Niego ćwiartki do wytrybowania :) chyba, że znów będzie wolał wersję "mięso z kościami" ;) do tego 0,5l coli i będzie obiad na kolejne 2 dni :]
mam też w planie ugotowanie zupy fasolowej (wieki nie było) :) kupiłam "wędzone żeberka" ;) a właściwie to piękny boczek z 2-3 żeberkami ;) i już podjadamy z Mamą ;P więc muszę szybko wrzucić go do garnka i ugotować smak - póki jest na czym ;P
ja miałam glukozę 50, 75 i kilka tyg. po porodzie jeszcze jeden raz - kontrolnie (ale nie pamiętam czy 50 czy 75) :]
nigdy nie dodawałam cytryny, nie popijałam i grzecznie siedziałam na pupie czekając na kolejne pobrania krwi ;)
___________
wczoraj obiadek zjedliśmy u Chrzestnej naszego Młodego - mieliśmy być u Nich w 2 dzień świąt i tak nas ciągle te choróbska trzymały, że dojechaliśmy dopiero wczoraj :P 2m-ce później ;)
Chrzestna zrobiła pyszne bitki z szynki w sosiku własnym :) do tego ziemniaczki, surówka z marchewki z jabłkiem :) a Mąż Chrzestnej zrobił pyszną sałatkę z rukoli :] (ale bij zabij nie wiem co było w środku :P majonez, chyba kawałki grillowanego kurczaka? - w każdym razie pyyszna)
na deser ciasto jogurtowe, sernik, wafle z masą czekoladową :)
__________
w związku z tym dzisiaj dokończymy pieczone udka :)
wczoraj Młody zażyczył sobie mięsko w coli :] No więc kupiłam dla nas skrzydełka, dla Niego ćwiartki do wytrybowania :) chyba, że znów będzie wolał wersję "mięso z kościami" ;) do tego 0,5l coli i będzie obiad na kolejne 2 dni :]
mam też w planie ugotowanie zupy fasolowej (wieki nie było) :) kupiłam "wędzone żeberka" ;) a właściwie to piękny boczek z 2-3 żeberkami ;) i już podjadamy z Mamą ;P więc muszę szybko wrzucić go do garnka i ugotować smak - póki jest na czym ;P
Również życzę szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim ,bo szkoda czasu na chorowanie przy tak ładniej pogodzie .
U nas wczoraj miała być baba ziemniaczana ale za późno wróciliśmy i nie było sensu robić .
Dzisiaj ja nic nie robię do kuchni nie wchodzę niech mąż coś wymyśla i robi .
Wczoraj moje dzieciaki ,kiedy jest czas spania to zabawa w najlepsze zaczęły bitwę na poduszki i starszy rzucił poduszką trafił w lampę ta walnęła o drugą i się potłukł klosz ,w pierwszej chwili nic nie poczułam a nagle patrze krew mi leci z z zewnętrznej strony dłoni .Dzisiaj ręka dość że rozcięta to jeszcze spuchnięta i boli tak nieprzyjemnie .
U nas wczoraj miała być baba ziemniaczana ale za późno wróciliśmy i nie było sensu robić .
Dzisiaj ja nic nie robię do kuchni nie wchodzę niech mąż coś wymyśla i robi .
Wczoraj moje dzieciaki ,kiedy jest czas spania to zabawa w najlepsze zaczęły bitwę na poduszki i starszy rzucił poduszką trafił w lampę ta walnęła o drugą i się potłukł klosz ,w pierwszej chwili nic nie poczułam a nagle patrze krew mi leci z z zewnętrznej strony dłoni .Dzisiaj ręka dość że rozcięta to jeszcze spuchnięta i boli tak nieprzyjemnie .
Tak sie sklada ze akurat ja pracuje w szpitalu i widzialam kiedys na praktykach mezczyzne, ktoremu prawie ucielo reke, gdy gruba szyba od drzwi spadla mu na zgiecie lokciowe- tryskalo krwia na lewo i prawo.
Grube szklo wbrew pozorom, moze zrobic naprawde gleboka rane.
Moj synek w zeszlym roku mial zakladane szwy na skroni bo upadl na klocek duzy.
Ja tej rany nie widze, to niewiem, ale przeszlabym sie do lekarza.
Moja kolezanka zaciela sie w palec, a stan zapalny jej " poszedl" prawie do lokcia.
Grube szklo wbrew pozorom, moze zrobic naprawde gleboka rane.
Moj synek w zeszlym roku mial zakladane szwy na skroni bo upadl na klocek duzy.
Ja tej rany nie widze, to niewiem, ale przeszlabym sie do lekarza.
Moja kolezanka zaciela sie w palec, a stan zapalny jej " poszedl" prawie do lokcia.
mój Mąż znowu zaczyna kaszleć... :/ w nocy nie dawał mi spać - oglądał film i co chwilę "chrumkał" ;P o 23:30 wkurzyłam się i usiadłam przy kopie skoro i tak nie miałam szans na spanie, to po co mam się w łóżku kręcić :P godzinę później poddałam się, wzięłam pól tabletki nasennej i jakoś dotrwałam do 6:45. a o 7:10 już wychodziłam z domu :) Teraz mnie morzy ;)
Emilia - więc chyba się domyślasz, co teraz mam w domu ;P hehehe :]
robicie jutro jakieś pączki, faworki i inne smakołyki?
Emilia - więc chyba się domyślasz, co teraz mam w domu ;P hehehe :]
robicie jutro jakieś pączki, faworki i inne smakołyki?
Wrocilismy wlasnie ze spaceru, zaszlismy pod gore az na Suchanino do biedronki. Kupilam ladne brokuly bo są po 1.99. Jutro tlusty czwartek, sama raczej nic nie bede robila, mam zamiar kupic pączki. Polećcie, w ktorej cukierni: Pellowski, Mielnik, Kaliszczak czy Konik Morski? Akurat te cztery mamy w zasięgu, tzn. możemy dotrzeć tam wózkiem :) No moj starszy synek chyba odzyskuje apetyt bo wczoraj jak wrocil ze zlobka to wsunął cały talerz ziemniaków z sosem i dwa klopsiki plus surówke, która zawsze była "faaaaa" :)