Widok
DAWNA MIŁOŚĆ - co zrobić z powracającym uczuciem
Zakochałam się jak miałam 16 lat w chłopaku starszym ode mnie o 4 lata. Niby nie wiele ale wtedy byłam dla niego małolatą ale lubił spędzać ze mną czas, już wtedy coś nas do siebie przyciągało. Wtedy ja strasznie do niego lgnęłam, a kiedy po kilku miesiącach uznałam, że nie mam szans na nic więcej odpuściłam, mimo to widywaliśmy się co jakiś czas. Nie mieszkał w tym samym mieście co ja. Kiedy miałam 18 lat to on zaczął za mną latać i chciał by było między nami coś więcej. Uwielbiałam go, byłam zauroczona, szaleńczo zakochana. Ale rozum mi podpowiadał, że miłość na odległość nie ma wielkich szans, chyba, że człowiek jest z kamienia i potrafi wytrzymać bez drugiej osoby dni, tygodnie i ma zaufanie ze stali. Odtrąciłam go ... sądziłam, że im szybciej to zrobię tym mniej będę cierpieć. I tak było do póki się nie dowiedziałam, że się z kimś związał. Było mi przykro, byłam zła i załamana. Wciąż jednak spotykaliśmy się. Do niczego między nami nie dochodziło ale uwielbiałam się do niego przytulać, w jego ramionach czułam się bezpieczna. Tak beztrosko. Cudownie. I wtedy pach. Poznałam w swoim mieście faceta, który zauroczył mnie swoją osobą. Uznałam, że to szansa dla mnie na normalny związek. W końcu tamten też miał dziewczynę. Zaczęłam się z nim spotykać. Już po 2 spotkaniach czułam, że między nami coś będzie. No i było. Mija właśnie 3 lata jak jesteśmy po ślubie i mamy śliczną córeczkę. Najgorsze w tym jest to, że nie czuję już wielkich uczuć do męża a ciągle myślę o tamtym ... Słucham piosenek których słuchaliśmy razem, bywam w "naszych" miejscach. Od roku nie utrzymujemy ze sobą kontaktów i jest mi z tym dziwnie źle. Zastanawiam się co by się stało gdybyśmy się teraz spotkali ... On też ma żonę. Kiedy dowiedział się, że biorę ślub oświadczył jej się. Ciągle się zastanawiam, co by było gdyby ... Co by było gdybym go przekonała do przeprowadzki do swojego miasta, co by było gdybym nie miała dziecka z mężem ? Czy jest od tego jakaś ucieczka ? Tamten mi kiedyś powiedział jak już byłam po ślubie " my i tak kiedyś będziemy razem".... Wiem od znajomego, że czasami wpada do mojego miasta a gdybym wpadła na niego przypadkiem chyba bym się posikała ze szczęścia jak mały szczeniak ...
Kobieta jednak nie ma łatwego życia... Co mam robić ?
Kobieta jednak nie ma łatwego życia... Co mam robić ?
moze sobie wkrecasz? jak sie dlugo mysli to sie tego chce ale po co? nie chcem cie krytykowac ale moim zdaniem wzielas slub to chyba z milosci? czy obowiazku? macie corcie wspolne zycie tamtem chlopak to przeszlosc i nalezalaby w moim mniemaniu zapomniec o nim moze kiedys sie spotkacie i dowiesz sie ze wcale nie jest taki super docen meza powodzenia bo to twoj wybor wazne jest szczescie
Może masz rację ... ale wychodząc za mąż i tak tamtego darzyłam silniejszym uczuciem. Może jestem hipokrytką ... może się do tego kompletnie nie nadaję ... ale chciałam ułożyć sobie życie, chciałam mu pokazać, że potrafię mieć swoje życie, dom, męża, dziecko ... oczywiście dziecko nie jest kaprysem, jest moim wielkim marzeniem, które udało mi się spełnić... Zależy mi na mężu, w końcu wyszłam za niego z miłości ale ... czasami patrzę na niego jak śpi i wydaje mi się takim obcym człowiekiem. Czasami się zastanawiam ile o nim wiem i okazuje się, że nie zbyt wiele. Nie jest aniołkiem ...
> "chciałam ułożyć sobie życie,"
> " chciałam mu pokazać, że potrafię mieć swoje życie"
^^^^
Układasz SWOJE życie, czy jego?
Myślę, że decyzję o małżeństwie i macierzyństwie podjęłaś przedwcześnie.
Nie wyrosłaś jeszcze z etapu zauroczonej gówniary.
Sądzę, że będziesz się męczyć w związku z nieaniołem.
W końcu się rozstaniesz - ale pozostaniesz rozgoryczona do końca życia.
> " chciałam mu pokazać, że potrafię mieć swoje życie"
^^^^
Układasz SWOJE życie, czy jego?
Myślę, że decyzję o małżeństwie i macierzyństwie podjęłaś przedwcześnie.
Nie wyrosłaś jeszcze z etapu zauroczonej gówniary.
Sądzę, że będziesz się męczyć w związku z nieaniołem.
W końcu się rozstaniesz - ale pozostaniesz rozgoryczona do końca życia.
witam,
a moze po prostu zaczelo sie cos psuc miedzy wami i bardzo bys chciala aby ktos zaczal sie Toba interesowac od nowa, aby wrocilo uczucie, bo w tej chwili tego Ci brakuje, dlatego tez myslisz, ze tamten mezczyzna bylby napewno inny jak i Twoje zycie byloby inne; bylabys doceniana , byloby cudownie...ale nigdy nie wiesz jaki bylby z nim zwiazek, kto wie, moze "gorszy", nie ma co wracac, trzeba zaczac myslec co zrobic aby bylo lepiej...
Porozmawiaj z mezem...powiedz ,mu ze chcialabys aby bylo tak jak dawniej, ale zawsze mozna sprobowac cos zmienic w swoim zwiazku...
a moze po prostu zaczelo sie cos psuc miedzy wami i bardzo bys chciala aby ktos zaczal sie Toba interesowac od nowa, aby wrocilo uczucie, bo w tej chwili tego Ci brakuje, dlatego tez myslisz, ze tamten mezczyzna bylby napewno inny jak i Twoje zycie byloby inne; bylabys doceniana , byloby cudownie...ale nigdy nie wiesz jaki bylby z nim zwiazek, kto wie, moze "gorszy", nie ma co wracac, trzeba zaczac myslec co zrobic aby bylo lepiej...
Porozmawiaj z mezem...powiedz ,mu ze chcialabys aby bylo tak jak dawniej, ale zawsze mozna sprobowac cos zmienic w swoim zwiazku...
Każdy związek czy niby związek jest super na odległość, jak się nie ma zobowiązań.
Wychodząc za mąż kochałaś męża, byłaś szczęśliwa.
Teraz jesteście razem, na dobre i złe i zawsze tak jest, a przynajmniej prawie zawsze, że w życiu codziennym nie ma łatwo, więc wspomina się jak to było bez zobowiązań.
Śmiem napisać, że pewnie z tamtym po latach też byś mogła czuć się mniej szczęśliwa, bo niestety uczucie zawsze najsilniejsze jest na początku, a później troszkę wygasa.
Moja podpowiedź, zbliż się do męża. powspominaj jak to fajnie z nim było.
Może jakiś fajny wspólny wieczór ?
Może wypad we dwoje ?
Wychodząc za mąż kochałaś męża, byłaś szczęśliwa.
Teraz jesteście razem, na dobre i złe i zawsze tak jest, a przynajmniej prawie zawsze, że w życiu codziennym nie ma łatwo, więc wspomina się jak to było bez zobowiązań.
Śmiem napisać, że pewnie z tamtym po latach też byś mogła czuć się mniej szczęśliwa, bo niestety uczucie zawsze najsilniejsze jest na początku, a później troszkę wygasa.
Moja podpowiedź, zbliż się do męża. powspominaj jak to fajnie z nim było.
Może jakiś fajny wspólny wieczór ?
Może wypad we dwoje ?
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Kasiu, z ust mi to wyjęłaś... z mężem szara codzienność a z "byłym" zero problemów spotkania z doskoku, wtedy jest kolorowo i pięknie
co innego mieszkać z kimś, być na codzień, pojawia się w związku rutyna, dlatego tak jak pisze Kasia : "Może jakiś fajny wspólny wieczór ?
Może wypad we dwoje ?"
i nie brnij w : "co by było gdyby" bo sensu w tym żadnego. Młodzieńcza miłość czy zauroczenie to zupełnie co innego niż dojrzałe uczucie, ciesz się tym co masz i dbaj o swój związek a nie szukaj wspomnień:)
co innego mieszkać z kimś, być na codzień, pojawia się w związku rutyna, dlatego tak jak pisze Kasia : "Może jakiś fajny wspólny wieczór ?
Może wypad we dwoje ?"
i nie brnij w : "co by było gdyby" bo sensu w tym żadnego. Młodzieńcza miłość czy zauroczenie to zupełnie co innego niż dojrzałe uczucie, ciesz się tym co masz i dbaj o swój związek a nie szukaj wspomnień:)
zgadzam się z dziewczynami, zakazany owoc zawsze kusi, a wspomnienie dawnych dni jest szalenie romantyczne- rzeczywistość mogłaby być inna
a poza tym jesteś dorosła, podjęłaś decyzję-najlepsze co możesz zrobić, to uczynić wszystko. żeby Twoje małżeństwo było udane
wiem, że część osób skrytykuje mnie za to ale moim zdaniem udane małżeństwo, i życie w ogóle, nie opiera się na zakochaniu, na emocjach i uczuciach- miłość to coś więcej niż uczucie, to coś innego i głębszego niż zakochanie, coś na co trzeba sobie zapracować, bez tej pracy każdy związek z czasem blaknie...
p.s. żeby nie było...też mam na koncie takie zauroczenie i nie raz nie dwa zastanawiałam się...ale staram się aby to wspomnienie mnie pozytywnie nastrajało i tyle...przeszłość zostawiam w tyle
a poza tym jesteś dorosła, podjęłaś decyzję-najlepsze co możesz zrobić, to uczynić wszystko. żeby Twoje małżeństwo było udane
wiem, że część osób skrytykuje mnie za to ale moim zdaniem udane małżeństwo, i życie w ogóle, nie opiera się na zakochaniu, na emocjach i uczuciach- miłość to coś więcej niż uczucie, to coś innego i głębszego niż zakochanie, coś na co trzeba sobie zapracować, bez tej pracy każdy związek z czasem blaknie...
p.s. żeby nie było...też mam na koncie takie zauroczenie i nie raz nie dwa zastanawiałam się...ale staram się aby to wspomnienie mnie pozytywnie nastrajało i tyle...przeszłość zostawiam w tyle
a mnie się wydaje, że idealizujesz tego I-szego, bo nigdy nic nie było na poważnie między Wami i wydaje Ci się, że z tamtym mogłoby być bosko
ja też miałam na studiach kolegę w którym się podkochiwałam a on we mnie. Po dziś dzień mam wyobrażenie, że gdybyśmy się spotkali to pewnie nie moglibyśmy wzroku od siebie oderwać, ale wydaje mi się to tylko wtedy gdy się kłócę z moim mężem :) hihihi
później schodzę na ziemię i wiem, ze mój jest ukochany, najlepszy i TYLKO on
ja też miałam na studiach kolegę w którym się podkochiwałam a on we mnie. Po dziś dzień mam wyobrażenie, że gdybyśmy się spotkali to pewnie nie moglibyśmy wzroku od siebie oderwać, ale wydaje mi się to tylko wtedy gdy się kłócę z moim mężem :) hihihi
później schodzę na ziemię i wiem, ze mój jest ukochany, najlepszy i TYLKO on
zgadzam się z Wami - tamtego chłopaka idealizujesz, ale jakbyś z nim była, uczucie zauroczenia i motylków w brzuchu też by z czasem przygasło...
A małżeństwo, jak pisze Wickedwoman nie opiera się na samych uczuciach, ale przede wszystkim na naszej WOLI - miłość w dużym stopniu decyzja, której trzeba się trzymać mimo różnych wahaniach w uczuciach, mimo różnych pokus.
A zauroczenie tym chłopakiem z przeszłości "przelej" na męża - słuchaj Waszych piosenek, chodź w Wasze miejsca, przypomnij sobie szczęście, jakie czułaś w dniu ślubu, przypomnij sobie pierwsze randki - to pomoże rozpalić pozytywne uczucia względem męża, który bardzo Cię kocha (wnioskuję tak, bo nie piszesz nic, że coś się źle między Wami dzieje)
A małżeństwo, jak pisze Wickedwoman nie opiera się na samych uczuciach, ale przede wszystkim na naszej WOLI - miłość w dużym stopniu decyzja, której trzeba się trzymać mimo różnych wahaniach w uczuciach, mimo różnych pokus.
A zauroczenie tym chłopakiem z przeszłości "przelej" na męża - słuchaj Waszych piosenek, chodź w Wasze miejsca, przypomnij sobie szczęście, jakie czułaś w dniu ślubu, przypomnij sobie pierwsze randki - to pomoże rozpalić pozytywne uczucia względem męża, który bardzo Cię kocha (wnioskuję tak, bo nie piszesz nic, że coś się źle między Wami dzieje)
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]

A ja namieszam pewnie swoją wypowiedzią :) Powiem tak: życie jest jedno. Jeśli czujesz, że Twoje serce nie należy do Twojego męża, to zawalcz o swoje szczęście. Jesteś młoda, jesteś silna, masz prawo do szczęścia. Szkoda tracić najpiękniejszych lat na związek, w którym nie jesteś szczęśliwa. Raz się żyje ;] Powodzenia.
Spotkaj się z dawną wielką miłością, zobacz, co i jak. Jeśli nadal do niego coś czujesz - musisz wybrać. Ja odeszłam od męża, wybrałam dawną miłość - wszystko jest możliwe. Uprzedzam cię jedynie, że nic nie jest proste, jeśli już masz ślub, masz mocno zjechaną psychikę, nawet, jeśli się uwolnisz i ułożysz życie na nowo. Jednak - warto...